Skocz do zawartości

czerwony

Starszy Użytkownik
  • Postów

    307
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez czerwony

  1. Ja swojej dałem ultimatum jak chciała jechać na wymianę studencką. Żadne męczenie buły. Proste przedstawienie swojej zasady - związki na odległość mnie nie interesują. Chcesz to jedź, nie zatrzymuję, ale automatem koniec związku. Bez pretensji i zbytnych emocji. Została. Nadal jesteśmy razem. @maroon Generalnie w związku polecam zasadę miej wyjebane a będzie ci dane. Sam ją stosuje i w efekcie kobieta bardziej się stara. Dużo bardziej niż ja. Przy takim nastawieniu ważne jest dbanie o swoje wysokie SMV. Tak żeby kobieta zdawała sobie sprawę, że łatwo znajdziesz zastępstwo za nią. Dobrze jest też potęgować w kobiecie strach przed rywalkami swoim zachowaniem. Oczywiście trzeba to robić z wyczuciem. Jak dobrze będziesz to rozgrywał to kobieta nawet nie pomyśli o innym i będziesz spokojniejszy czy ona wywinie jakiś numer. Oczywiście dużo tu zależy od typu kobiety. Do typowej flirciary nie miałbym zbyt dużego zaufania, ale z taką nawet bym się nie związał. Reaguj tylko wtedy gdy kobieta chce zrobić coś co Ciebie wewnętrznie gryzie. Przykładowo moja kobieta wpadła kiedyś na 'genialny' pomysł, że zaprosi rehabilitanta naszego syna w ramach podziękowania na kolację. Powiedziałem wtedy 'chyba Cię pojebało kobieto'. Szybko się zreflektowała i na koniec stwierdziła, że to rzeczywiście głupi pomysł. Skoro poruszasz sprawę na forum to ewidentnie Ciebie to gryzie. Mnie też by gryzło, ale tak jak z sytuacją z rehabilitantem zareagowałbym od razu a nie po którymś już spotkaniu. Z resztą moja już dobrze mnie zna i wie, że nie ma opcji na spotkania 1 na 1 z obcym mężczyzną prywatnie, tym bardziej u niego na chacie. Żeby obgadać prezentację można się spotkać na neutralnym gruncie typu biblioteka. Dodam, że moja kobieta pracuje w technicznym zawodzie i większość czasu spędza z mężczyznami i nie mam z tym problemu.
  2. Nic się samo nie wydarzy (chyba, że to desperatka lvl hard). Zadziałaj, nie zaszkodzi spróbować szczęścia. Jak przyjdzie zaproponuj winko, drinka, piwko - cokolwiek z alkoholem na rozluźnienie atmosfery. Jak wypije, dolewaj. Im więcej będzie miała procentów tym łatwiej Ci pójdzie (tylko nie tak żeby padła ). Usiądź obok niej na kanapie żeby móc bezproblemowo eskalować dotyk (najgorsze co możesz zrobić to usiąść przy stole na przeciwko siebie). Oswajaj ją z tym dotykiem - jak coś powiesz możesz dotknąć jej dłoni/nogi żeby podkreślić przekaz. Nie unikaj kontaktu wzrokowego. Zadbaj o dobrą atmosferę, uśmiech na twarzy i unikaj tego jej narzekania - zmień wtedy temat, skup się na pozytywach. Dobrze jak macie jakieś wspólne dobre chwile to możesz do nich wrócić w rozmowie. Z takim podejściem będziesz miał większe prawdopodobieństwo, że się skończy na seksie.
  3. Łooo panie, po seksie nie wyrzucaj gumki do kosza tylko spuść do toalety.
  4. Heh mam podobną sytuację. Też mam zajebistą sztukę w pracy. Wszystkim się podoba, miła, otwarta, bezpośrednia. Też przy mnie traci ten swój rezon, gdy się pojawiam obok nagle staje się onieśmielona. W tłumie zerka na mnie, obserwuje. I tak, również jest zajęta. Tyle, że ja też jestem zajęty i nie jestem nią zainteresowany. Na początku było to całkiem fajne, zacząłem z nią lekko flirtować, na imprezach śmiały taniec, pojawiły się podteksty seksualne, wszystko na luzie, z uśmiechem, ale, że jestem intorwertykiem zaczęło mnie to w końcu męczyć i dałem sobie spokój, bo w końcu mam już pannę, a nie chce mi się skakać koło innej jeśli do niczego i tak nie doprowadzę (plus zasada z tyłu głowy 'nie bierz dupy ze swojej grupy'). W cale nie musi nie stykać w ich związku. Kobiety przeżywają zauroczenia będąc w związku. Ogarnięte z tym walczą, inne się temu poddają, bo uwielbiają takie emocje. Chciałbyś być z taką nieogarniętą kobietą? Ja nie bardzo. Czytałem kiedyś na babskim forum jak jedna laska opisywała dokładnie takie zauroczenie. Podkreślała przy tym, że ma super związek (z nie jakimś nudnym beciakiem), ale zauroczyła się w obcym mężczyźnie, którego widywała prawie codziennie rano przed pracą. Ten koleś a to jednego dnia wpatrywał się w nią, ale nic więcej nie robił. Innego dnia zupełnie ją olewał. Kolejnego dnia przeszedł obok tak, że się dotknęli, ale nie zagadał do niej. Wszystko się ciągnęło parę tygodni. W tym czasie opisywała jak to na nią działa i nie może sobie poradzić z tymi emocjami. Jak sama pisała nie rozumiała samą siebie, bo miała super związek, a chciałaby żeby ten obcy koleś ją zerżnął, a nawet nie zamienili zdania ze sobą. Dosłownie napisała, że gdyby on ją zaprosił do hotelu na seks to by się zgodziła. Żeby było śmieszniej to samo miałem kiedy codziennie rano odprowadzałem córkę do przedszkola i często wpadałem na niezłą mamuśkę odprowadzającą swojego syna. Też widziałem w jej oczach to zauroczenie moją osobą. Niektórym laskom widać dużo nie trzeba: obcy mężczyzna z dobrym wyglądem, dający subtelne nienachalne oznaki zainteresowania (niezła dupa była więc się czasem wpatrywałem , ale nic więcej), odpowiednią mową ciała, jego tajemniczość i niedostępność. Nie warto rozkminiać kobiet. Graj kobiecie na emocjach a będzie Twoja.
  5. Ja z kolei nic nie mogę teraz zrobić w robocie, bo sporo ludzi na urlopach. Wrócą od poniedziałku i zacznie się młyn, wszystko na raz - wtedy kiedy akurat będę potrzebował więcej luzu.
  6. Standard. Kobieta chce emocji. Nie dostanie tego w związku to będzie szukała gdzie indziej: tv, romansidła, social media, tudzież tajemniczy+przystojny+zainteresowany kolega z pracy. Wywalenie tv dużo nie zmieni, będzie szukała innego źródła emocji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.