Skocz do zawartości

Kpt. Skok

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Kpt. Skok

  1. Cześć i czołem,

    Może nie tyle wkurwiły, ale już przejadły mi się treści na tym forum takie jak:

    1. ciagłe biadolenie wbrew temu, że to forum o rozwoju (samorozwoju),

    2. ksenofobia,

    3. rasizm,

    4 teorie spiskowe, ostrzeżenia przed spiskiem możnych tego świata,

    5. coraz mniej treści pozytywnych w tamatach takich jak: sport, rozwój, sukcesy, ogarnianie życia,

    6. ciagłe utyskiwanie na "lewactwo". Młoda dziewuszka z różowym włosem która weźmie udział w strajku proklimatycznym urasta do rangi wroga numer jeden i zagrożenia dla rodzaju męskiego,

    7. forum zaczęło, niczym kula śniegowa, przyciągać oszołomów, nienawistników, młodych rozżalonych frustratów, mesjaszy, głosicieli sensacji,

    8. coraz mniej tu jest treści dla mężczyzny w moim wieku i w mojej sytuacji,

    9. symptomatyczne jest to, że wykruszają się ludzie środka, merytoryczni, o ustabilizowanej sytuacji i z awersją do radykalizmu, zwłaszcza światopoglądowego.

     

    Szkoda. To nie jest to forum, które zacząłem obserwować od 2017 roku. Przestaję się póki co tu udzielać (konta nie usuwam), może kiedyś będzie lepiej.

     

    Pozdrawiam (przepraszam, jesli kogoś pominąłem) @Personal Best @maroon @Mosze Red @marcopolozelmer @Brat Jan  @johnnygoodboy @lync @Sundance Kid @Zbychu @zychu . Miło was jest zawsze czytać.

     

     

     

     

     

    • Like 4
    • Dzięki 1
    • Haha 4
    • Zdziwiony 4
    • Smutny 2
  2. 1 godzinę temu, Gościu napisał:

    Pirat radzi: jak najmniej kontaktów z rodzinkami :D

    A kapitan (starszy stopniem na pirackiej łajbie :) ) radzi: jak najwięcej kontaktów z rodzinkami.

    Patrz, obserwuj, słuchaj. Twoja wybranka ma najwięcej szans stania się podobną właśnie do matki. Patrz jak matka wygląda, jak się starzeje. Czy tyje? Czy jest zaniedbana? Jak jest traktowany ojciec/mąż w tym domu? Jaki jest ojciec/mąż w tym domu?Aktywny pozywtywny koleś czy zaniedbany frustrat wciśnięty w róg kanapy? Jaka to jest rodzina? Czy kulturą i wartościami jest zblieżna z twoją kulturą i twoimi wartościami? Cyz to jest ta sama warstwa społeczna?

    To jest    f u n d a m e n t a l n e   w ocenie partnerki pod kątem przyszłego wspólnnego życia. 

    • Dzięki 1
  3. 3 minuty temu, Colemanka napisał:

    Wydawało mi się, że odpowiedziałam. Z jakiegoś powodu Ci ta żona nie pasuje przecież. Dopatrzyłam się właśnie pierwszego możliwego. Trafiłam? Czy szukać dalej? ?

    Aaaa, to o to chodzi. Nie miej mi za złe, ale nie będę się tu teraz ze szczegółów życia i pożycia spowiadał. Uchylam sie od odpowiedzi. Może kiedyś opiszę (pod tym nickiem) co i jak było. Póki co jakoś mnie jeszcze nie naszedł nastrój na to. 

    • Like 1
  4. 2 godziny temu, Imiennik napisał:
    4 godziny temu, tylkochwila133 napisał:

    Na przykład można zakazać połowu ryb, jedzenia mięsa itp. od tego na świecie nikt by nie umarł, a uspokoiło by to życie na planecie, i zaprzestano by holokaustu zwierząt. 

    No może nie każdy chce zostać weganinem? Pomyślałeś o tym? Ja doceniam weganizm, ale bez mięsa nie przetrwam. Wałówa musi być albo dobra rybka. Niepokoi Cię gdy jem wypasionego burgera?

     

    Mnie niepokoi, bo hodowla zwierząt na masową skalę jest nie tylko obrzydliwa i powoduje ich skrajne cierpienie, ale też prowadzi do niszczenia świata żywego: na uprawy paszy przeznacza się wielkie areały, zużywa się mnóstwo wody.

    Ja rozumiem, że "nie chcesz" zostać weganinem. Jednak czasem od tego nie wszystko zależy.

     

    Co do tego, czy nie przetrwasz, jako praktykujacy kalistenik polecam ci poznanie Franka Medrano:

     https://wegepedia.pl/frank-medrano-dieta/

     

    On daje radę nie tylko przetrwać, ale i ciut więcej. 

     

    Sprawa jest prosta, bo planeta jest jedna ("There is no planet B"):

    1. albo się ograniczamy w rozmnażaniu i za kilka pokoleń jest nas mniej - i wtedy można mieć "wypasione burgery",

    2. albo cześc z nas (ta biedniejsz i głupsza, czyli rządzona) przechodzi na paszę z wodorostów, może z dodatkiem kryla dla wyróżniających się.

     

  5. W dniu 25.12.2020 o 22:08, Brat Jan napisał:

    Wszak liczy się odczuwana przyjemność, satysfakcja cielesna.

     

    Otóż to. 

    I właśnie dlatego trzeba przywiązywać tę "zbyt dużą wagę".

    Seks jest oparty tak na dostrzegalnym, jak i na niewidzialnym

    Z mojego punktu widzenia: z super lalą, ale pustą i drętwą, bez chemii między nami - jest tragicznie (nie teoria). 

    Ale z super fajną kobietą mentalnie, ale dla mnie nieatrakcyjną - zupełnie nie byłbym zainteresowany interakcją.

    Ideał to zgranie na dwóch płaszczyznch, ale zawsze ta cielesna jest podstawową.

    W drugą stronę, z damskiego punktu widzenia - moje atrakcyjne ciało jest bardzo znacznym i podstawowym atutem w kwestii erotycznej. 

     

    W dniu 26.12.2020 o 07:26, Brat Jan napisał:

    odeszliśmy od natury na rzecz sztucznego upiększania ciała. Depilacje, sześciopaki,

     

    Sztuczne też potępiam. Wszczepianie, doczepianie - nie mój gust.

    Ale maks formy naturalnie i naturalnej - to już inna para kaloszy. Sześciopak - tak! Depilacja - tak! (sam strzygę klatkę i brzuch, lepiej wtedy się prezentują). W zasadzie nie widzę gatunkowej różnicy między włosami na głowie a gdzie indziej - jak i kto sobie strzyże zamaiast zarastać to już jego/jej sprawa. 

    Panie grube, zatłuszczone - nie lubię, odpycha mnie to. Falujący brzuch w trakcie seksu, klękanie za dużym wypiętym tyłkiem - nie dla mnie, totalnie aseksualne. Da się tę szczupłość przecież uzyskać. A że wymaga dyscyliny? Zazwyczaj nie można mieć wszystkiego na raz. Kwestia wyboru i codziennych decyzji.

     

    @Brat Jan - jakie odejście od natury? Raczej powrót do natury, do podstaw, do atawizmów i wyzwalaczy.

    Muskuł wyzwala pożądanie. Szczupła, zgrabna figura wyzwala pożądanie.

    W dodatku masz graniczące z pewnością przekonanie, że takie pożądanie jest autentyczne. (czego nie masz jeśli jesteś nieatrakcyjny i wspomagsza się kasą/pozycją itp.). Dlatego nie uznaję (u siebie, ale każdy robi jak uważa) możliwości korzystania z prostytucji lub sponsoringu. Ma być autentycznie, a nie kalkulacyjnie.

     

    Nie ma to jak maks forma! Zawsze i wszędzie będę każdemu radził: chcesz być szcześliwy? Zrób sobie najlepsze na jakie cię stać ciało. Zdyscyplinuj się. Poczuj moc wypływajacą z fizyczności. Flesh and the power it holds :) 

    Wszystko jest kwestią wyboru. 

    Ciastko czy seks?

    Sernik czy poczucie podobania się?

    Radość z kopy pierogów czy nieszczęście z powodu niepowodzeń w związku?

     

     

     

  6. W dniu 27.12.2020 o 02:08, Bonzo napisał:

    Ruchanie w Polsce kosztowało zawsze tyle samo - czyli średnio 50 dolarów na godzinę.
    Za komuny tyle brały mewki, potem tyle brały divy. Co przeliczone na złotówki dawało (zależnie od kursu USD/PLN) od 100 złotych (dolar okolo 2 złotych w roku 2008 przed kryzysem) do 200 złotych (dolar obecnie - c.a. 4PLN/USD)

     

    Taaak?

     

    Ja za tzw. komuny akurat chodziłem tylko do Pewexu po Lego i Toblerone, ale ceny w dolarach pamiętam.

    I mówię, że nie było w Polsce takiego kresusa (może młody Jaroszewicz i jego towarzystwo) którego stać byłoby na kurwę za 50 USD na godzinę.

     

    https://nowahistoria.interia.pl/prl/news-za-20-dolarow-miesiecznie-jak-zylismy-w-prl,nId,1065472

     

    "Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na "przeciętne wynagrodzenie miesięczne" w przeliczeniu na dolary czarnorynkowe. W latach 60. i 70. wahało się ono na poziomie... 20-35 dolarów miesięcznie!"

     

  7. W dniu 27.12.2020 o 08:23, niemlodyjoda napisał:

    U kobiet to wiadomo, że po więcej niż 3-4 facetach to nie jest żaden materiał na związek

    Trzy pytania do ojca prowadzącego:

    1. liczy się co? Ilość osób wprowadzających prącie do pipki? Ilość osób pocałowanych? Ilośc związków (jeśli tak - to co jest związkiem?)

    2. jakie źródło wiedzy i podawania takich a nie innych liczb?

    3. a dlaczego to nie jest już materiał na związek?

     

     

  8. @Mosze Red nie widziałem, nie spotkałem (nie patrzyłem w oczy Karyny ani żadnej innej pani, o której wiedziałbym, że jest po karuzeli, zresztą nie znam też wymogów dla takiej karuzeli  - od ilu/jakich sytuacji się zaczyna).

    Pozostaję sceptyczny. Póki co widze tylko jakieś zdjęcia modelki. Może przekonałby mnie rzetelny zapis jakiegoś eksperymentu, przrprowadzonego zgodnie z opisem: pani wróciła z klubingu, skonsumowała mnóstwo kutasów (plurality of cock), wznosi szowinistyczne hasła itd. Taką panią wypuszczamy, mamy zapis jej wizerunku sprzed rozpoczęcia procederu (wzorzec) następnie porównujemy z obrazem po zakończeniu procederu. 

    Póki co dla mnie urban incel legend.

     

    Pomysły wywodu są chore i zatracają o art. 200 kodeksu karnego (prezentowanie 10latce skutków promiskuityzmu, jakieś tindery, puszczalstwo. Do diabła, to jest dziecko!), nie mówiąc już i ingerencji sądu rodzinnego w taki sposób wykonywania władzy rodzicielskiej.

     

    Za to fragment:

    3 godziny temu, absolutarianin napisał:

    Wszyscy widzimy, że ten sobie poruchał, to od niego czuć, jedno spojrzenie i wiemy.

     to są już jakieś wynurzenia interentowego frustrata.

    • Like 1
  9. Ale beka,. Jakie bzdety. Mamrotanina piwnicznego szaleńca. 

    2 godziny temu, absolutarianin napisał:

    Pokaż jej te zdjęcia z tindera, czy co tam masz pod ręką, tych lasek w wieku swoich dwudziestu lat i pokaż im ich oczy, po których widać, że ich dusza już umarła.  Bo miały już tak wielu partnerów w swoim krótkim życiu, że nie są już w stanie zbudować jakiegokolwiek przywiązania do mężczyzny w swoim życiu. I to, co powinien zrobić ojciec, to pokazać zdjęcia tych biednych martwych kobiet, swojemu dziecku, córce w wieku lat 10ciu, 12stu, 14stu. Pokaż jej!

     

    Zadam filozoficzne pytanie, znane już szkole pitagorejskiej: pojebało?

     

     

    2 godziny temu, absolutarianin napisał:

    Bo tak jak matka pobłaża, kupuje i rozpieszcza, tak ojciec pokazuje granice społeczne po to, by dziecko mogło skutecznie funkcjonować w tym społeczeństwie. Ojciec uczy, to jest dozwolone, a to jest zabronione, tak zresztą jak państwo

     

    Matka zawsze, ojciec nigdy. Każda, żadna. To samo dobro a to czyste zło.

    Prawdy objawione frustrata. Są ojcowie tacy i tacy i matki też różne.

     

    • Like 4
  10. 6 minut temu, maroon napisał:

    Przy czym nie wiadomo, czy nogi śmierdzą jak są dzieci i kredyt, czy jak nie ma. Punkt widzenia praktycznie zawsze zależy od punktu siedzenia. Ciepły miś omotany przez panią i zachwycony faktem posiadania bombelków nigdy nie pomyśli, że coś może być nie tak, a jak pani robi awanturę z dupy, to leci kwiaty kupować. 

     

    Życie w nieświadomości to często błogosławieństwo, za to życie świadome jest zawsze w chooj ciężkie, gdyż nie poddajemy się flow, tylko musimy dokonywać wyborów. Ciągłych wyborów.

    Pełna zgoda. 

    I to od misia zależy, co z tym zrobi. Czy i jak go uwiera.

    Pierwszym etapem jest samouświadomienie sobie dyskomfortu. Na siłę nikomu do głowy nic nie włożysz.

    Była o tym mowa w wątku o życiu 40-latka.

    Ja zdaję sobie sprawę, że mój mode życiowy oparty m. in. na budowaniu formy, maks efektywności cielesnej, trzymaniu kart (kredytowych i płatniczych :) ) przy orderach, radości z pożądliwego seksu, minimalizmu w zakresie posiadanych rzeczy oraz dość bezpardonowej polityki wobec niektórych spraw czy osób - nie musi pasować wszystkim.

    Jeszcze lata temu miałem zapędy do ewangelizacji i głoszenia dobrej nowiny.

    Teraz już widzę, że ludzia mają różne formuły szczęścia i czasem tylko twój własny dyskomfort może cię napędzać. 

     

    Niech sobie ciepły miś robi co chce. 

    Jak ma fajną panią, to może i nawet lepiej dla innych, skorzystają ku obopólnej uciesze.

  11. 6 minut temu, Obliteraror napisał:

    @Kpt. Skok, przecież @Krugerrand ma prawo żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. A 12-latka to nie jest już bezrozumny berbeć, by nie zaslugiwala na prostą odpowiedź na swoje pytanie, nie uważasz? :)

     

    Jasne, że ma. I żyje przecież.

    Dla mnie 12-latka to nie jest partner do dyskusji, ani do opowiadania jej "powiedz mamie i tacie, że wujek się jeszcze nie ożenił i pewnie tego nigdy nie zrobi, ponieważ nie chce być pod butem żadnej pani ani wspierającego ją systemu prawno-społecznego.". Zwłaszcza przy okazji spotkań rodzinnych, które z założenia nie są sparingami ani próbą podjęcia dysputy światopoglądowej.

    27 minut temu, Krugerrand napisał:

    Odwiń sobie do pierwszego mojego postu i zauważ, że moja odpowiedź była pstryczkiem w stronę jej rodziców, a nie jej. Jej wcale nie winię.

    Różnie do tego podchodzimy widocznie. Ale, skoro jak słusznie zauważyłeś, na jednej wigilii się nie spotykamy, (ani nie spotkamy) więc nie ma sensu się spierać. Idź i nie grzesz więcej :) 

    • Like 3
  12. 11 minut temu, Krugerrand napisał:

    Oczywiście winny jest opowiadający, a nie ten kto zaczął ten cały cyrk. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę.

     

    42 minuty temu, Krugerrand napisał:

    Wczoraj na wigilii moja 12letnia siostrzenica zapytała się mnie tak: wujku, a czemu ty się jeszcze nie ożeniłeś? A ja na to tak

     

    Let''s get ready to rumble!

     

     

    Robisz wyskoki na wigilii do 12 letniej siostrzenicy.

     

    Robisz wyskoki

    do 

    12 letniej

    siostrzenicy.

     

    12 letniej

     

    .....

    15 minut temu, Krugerrand napisał:

    Widzisz, dlatego nigdy nie będę gościł w Twoim domu;) Siedzisz ostro w matriksie.

     

    Gdzie bym nie siedział, to nie wyskakuję na wigiliach do 12latek z buńczucznymi tekstami zgorzkniałego samotnika. Ogarnij się chłopie. 

    • Haha 1
  13. 7 minut temu, Krugerrand napisał:

    Wczoraj na wigilii moja 12letnia siostrzenica zapytała się mnie tak: wujku, a czemu ty się jeszcze nie ożeniłeś? A ja na to tak: powiedz mamie i tacie, że wujek się jeszcze nie ożenił i pewnie tego nigdy nie zrobi, ponieważ nie chce być pod butem żadnej pani ani wspierającego ją systemu prawno-społecznego

     A to mołojec! U ha! Jak bym jeszcze pierdolnął tak, żeby kredki z tornistra wypadły. 

     

    Dobrze żeś jej powiedział, bracie samcze.

     

    Jako gospodarz takiego domu bym kogoś takiego jak ty szybko wyprowadził celem ochłonięcia. 

    15 minut temu, Krugerrand napisał:

    W dodatku mam opinię chama, prostaka, mizogina lub niereformowalnego pojeba.

     

    Na tym przykładzie widać, że zasłużenie.

     

     

    8 minut temu, Krugerrand napisał:

    Zdecydowana większość żyje sobie w związkach, ma na koncie dzieci i jest zakredytowana po uszy. A ja nie. Nie mam kobiety, dzieci ani kredytu. Wiele problemów w związku z tym z automatu znika. Jest to nie do pomyślenia.

    Są problemy i "problemy". 

    Jeśli nie chcesz/nie nadajesz się do związku to nie znaczy, że on jest zły. Na ogół jednak ludzie, w tym mężczyźni do nich dażą. Co wiecej, mocnym corem tego forum jest właśnie rozkminka szcześcia w związkach mężczyzn z kobietami.

    Tak samo z dziećmi - ja sobie swoje ojcostwo bardzo chwalę. Ale nie mówię, że każdy ma być ojcem. Wręcz przeciwnie.

     

    "Jeden lubi pomarańcze, drugi jak mu nogi śmierdzą.".

    • Like 1
  14. 21 minut temu, kryszak86 napisał:

    Jeśli coś źle myślę, bardzo prosiłbym o korektę, gdyż wiedzy nigdy dość:)

    No więc źle myslisz w tej kwestii 

     

    22 minuty temu, kryszak86 napisał:

    o ślubie sprzedasz tą małą kawalerkę i kupisz większe mieszkanie, to NOWE mieszkanie JEST już własnością wspólną (o ile nie masz intercyzy). Automatycznie Pani ma połowę nowego mieszkania, choć może dołożyła tylko własne pieniądze na nowe firanki do salonu. Prawnie ma połowę własności.

     gdyż do majątku osobistego należą "przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej." (art. 33 pkt 10 k.r. i o.). Owszem (art. 31 §  2 pkt 2 k.r. i o.) do majątku wspólnego należą dochodzy z majątku osobistego każdego z małżonków, ale w tym znaczeniu:

    1) czynsz najmu pobrany z najmu mieszkania w majatku osobistym wchodzi do majątku wspólnego (pożytek cywilny) ALE

    2) dochód z odpłatnego zbycia takiego mieszkania nadal pozostaje w majątku osobistym.

     

    Panowie, trochę szacunku dla siebie i innych, proszę. 

    Jak się nie znacie w tematach wymagajacych wiedzy specjalnej, to nie wypowiadajcie się z przekonaniem. Piszcie chodziaż na  wstępie, że to zasłyszane.

     

    Inna sprawa, że jak ktoś tylko "z oszczędności" internetem się posiłkuje, to niech sobie sam potem tak mądrze radzi. 

     

    Prawo to nie broscience.

     

     

    @Kamil9612 widzę, że student prawa nam się trafił.

    Polecam bogatą kolekcję memów w temacie. :)

    Over and out.

    • Like 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.