Skocz do zawartości

Młoda mama na podrywie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich :)

Ostatnio byłem na pewnej imprezie i siedziałem przy stole znudzony,sącząc drinka z colą zero i limonką,myśląc o swoim życiu.Obserwowałem otoczenie,natomiast nie byłem zbytnio zainteresowany polowaniem na Panie.Niestety ale mój penis zwariował na punkcie wysokiej wynajętej tancereczki która miała zabawiać gości,Sytuacja zaczęła się nagle się zmieniać bo coraz częściej na nią patrzyłem(nie zerkałem,tylko po chamsku zawieszałem wzrok konkretnie na jej pupie)

Jej koleżaneczka siedząca obok dostrzegła moje zaloty :D i nagle byłem na jej celowniku.Niestety nie byłem ową Panią zainteresowany,ona mną tak i owszem.Po pewnym czasie złapała mnie irytacja,bo co nie patrzyłem na pupcię* to była niedostępna i unikała kontaktu wzrokowego(obstawiam że to była jej strategia,albo się jej nie spodobałem).Po 20 minutach siedzenia,zostałem zagadany przez 3cią samicę,którą akurat wchodząc do lokalu,zagadałem (żart na temat jej ubrania)

Zapytała od kogo jestem itd... co tu robię no i po pewnym czasie zapytała się jak mam na imię (wtedy już było jasne,co będzie grane)

- Hubert 

- Żaneta,jesteś z Warszawy?ile masz lat?gdzie pracujesz?sam mieszkasz?

 

Mniej ważne dialogi pominę ale po serii pytań,"czy pasujesz do mojego obrazka" dopiero się wkurwiłem.Dostaję dosłownie pierdolca kiedy słyszę taki szit-testowy zestaw pytań.

Po teście pokazałem zdjęcie na IG, po czym Żanetka poprosiła mnie o telefon i wpisała mi swój namiar.

Powiedziała ze ma 3 letnie dziecko (21l)że jest sama i poznałem trochę historii z jej życia.

Przyznaję że mnie trochę wryło w ziemię bo naprawdę się nie spodziewałem takiego obrotu sytuacji.Młoda atrakcyjna fit mama z dzieckiem no niestety ale moja podświadomość zareagowała błyskawicznie i po 2 zdaniach powiedziałem prawdę.Oznajmiłem że nie mam kobiety z wyboru,ponieważ jestem szczęśliwy sam z sobą i że szanuję i cieszę się z tego co mam i kim jestem.Dodałem też że facet który zostaje ojcem przed 30rz to duży ryzykant. O dziwo nie zostałem zbluzgany na miejscu,Pani uszanowała moje zdanie,wymieniliśmy jeszcze parę zdań i zakończyliśmy rozmowę.Rozmawialiśmy później jeszcze parę razy o jakiś pierdołach,ale chyba wyłapała że nie zaakceptował bym młodej mamy,buziaczki na dobranoc i pa.

 

Przyszedł czas na tancereczkę,ta niestety jak mnie olewała to robiła to dalej.Dziewczyny skończyły robotę i bajerowały jakiś białych rycerzy przy wyjściu.Koleżanka pupci* ciągle na mnie zerkała,czułem że w jej głowie już rodziła się myśl (podejdzie kur** czy nie :D )Nie podszedłem, bo jakoś głupio raz że mi się nie spodobała,dwa że jak bym powiedział hej,spodobała mi się twoja koleżanka to tylko bym ją zdenerwował,a pupcia* by dalej mnie olała(Tak to wtedy czułem)W dodatku czułem swój wzrok na fit-mamie.Kumulując wszystko nie podszedłem czego żałuję,bo ten tyłeczek śni mi się do dziś :) 

BTW byłem wtedy w pracy,nie pytajcie w jakim charakterze :)

 

Wnioski i obserwacje;

 

-Matki które szukają potencjalnych partnerów są jeszcze bardziej wymagające od tych bezdzietnych.

-Czasami warto zaryzykować kosztem porażki i wstydu,żeby później wyciągnąć konstruktywne wnioski

-Im bardziej jest się autentycznym (wiedza na temat związków, że to wszystko co nam mówią to w większości kłamstwo i że żyjemy w matrixie,a związek nam szczęścia nie da)sprawia że stajemy się mniej atrakcyjni dla Pań.Rozumiem przez to że lepiej nawijać makaron na uszy,srając farmazonami z harlekinów niż mówić prawdę.

 

To taka moja opowieść przed wigilijna,mam nadzieję że w miarę czytelna i bez większych błędów :)

Pozdrawiam Państwa i spokojnej nocy. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maninblack
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę o związkach mówię tylko wtedy kiedy samica jest natarczywa i nie podoba mi się lub ma bejbi. A tak to gram rycerza 50%. Ryzyko jest takie, że Panie wymieniają się informacjami na temat danego samca. Z moich obserwacji wynika, że są bardziej wulgarne w tym od facetów. Czasem mnie nachodzą myśli:

pierdol to, ma bejbi tylko ruchaj - straciłem to już, a chciałbym wrócić. Wiem, że z taką można tylko przegrać ale mummy często jest Yummy!!

 

Pupcia - dobry pseudonim operacyjny.

50 minutes ago, Maninblack said:

W dodatku czułem swój wzrok na fit-mamie.

Nie rozumiem tego zdania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zuckerfrei napisał:

"W dodatku czułem swój wzrok na fit-mamie"

Nie rozumiem tego zdania.

Bo nie chciałem być spalony na zasadzie że jak zobaczy jak kleję się do innych Pań,to uzna mnie za ruchacza i nie będzie sie chciała spotkać,np na romantyczne spotkanie :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand niskie SVM, zakazany ryj, więc trzeba rycerzykować, podkładać się, manipulować, działa lub bardziej pasuje działało. Teraz i tak jestem w trybie serwisowym pt. out of service. Serial można by nakręcić. Trzabyło wydać czasem kesz na kwiaty, lub zamówić kuriera aby je przywiózł do jej pracy. Po takim tekście na forum raczej jest kpina z samca...

Ogólnie to treść forum z moimi postępkami się nie zgadza, lecz dało mi to dość sporą wiedzę, dziś nie muszę latać z wywalonym jęzorem tylko troluję panny. Ale jednego się nie spodziewałem - im czas spierdala. Ale wrócę i parę zbałamucę...

Zresztą najprawdopodobniej jestem narcyzem i dobrze mi z tym...

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno do mnie napisała pewna samica. Też przyjebałem redpilowym tematem. Weszła na temat związków powiedziałem że wkładam tyle ile dostaje i na odwrót. Później rozmowa zeszła jaka moja wymarzona kobieta. Tu powiedziałem, że lubię jak się zajmuje domem bla bla bla tu trochę rycerzyk Ona do mnie, że lubi i kocha domowe ognisko. Po tym zapytałem czy ma dzieci :D i rozmowa się urwała ?

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze Panowie a jak z pupcią* :D?

Przypomnę sytuację w skrócie:

2 dziewczyny podoba mi się pupcia ale zarywa do mnie jej koleżanka,co robić?

Opcja 1(odważna) podchodzę do koleżanki i mówię że spodobała mi się ta druga:D 

Opcja 2 (na beszczela)uderzam do pupci,mając pozostałe gdzieś.

Opcja 3(spryciarza)Przechodząc obok daję swoją wizytówkę,puszczam oczko i idę dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotne matki to najłatwiejszy target ever i zaakceptują wszystko na początku, abyś tylko się trochę zaangażował. Chyba łatwiejszy od mężatek, chociaż kwestia dyskusyjna. Ostatnio, czyli jakieś 2 - 3 lata temu spotykałem się z samotną matką i bardzo szybko poszliśmy do łóżka. 

 

Na koniec znajomości z nią usłyszałem pytanie "co z nami dalej będzie?". Zorganizowała taką "poważną" rozmowę po kilku dniach łóżkowych zabaw. Że ona tak dalej nie może, chce widzieć we mnie zaangażowanie. 

 

Odpowiedziałem, że nic z nami dalej nie będzie i wyszedłem. Po kilku dniach już ją widziałem w nowym typem. 

 

Wszystko, co mówi kobieta to jest kłamstwo. I tak chodzi tylko i w każdym przypadku o jedno. O HAJS. O to, żeby z ciebie ciągnąć, jak najwięcej. Dupka to jest wyłącznie w ramach promocji. Na pewno u mnie. Ileż razy już ten sam motyw przerabiałem. Wielkie zakochane, kłamliwe oczy i pytanie o to, abym od siebie dawał (tracił), a ona nic, bo miłość. Pierdolę taką robotę. 

 

Bierz ją na ruszt w ramach edukacji i spodziewaj się powyższego pytania. Co z nami dalej będzie. 

 

Samotne matki to jest prawdziwy atak klonów. Ten sam schemat. Szukają frajerów - tatuśków, ruchają się non stop, imprezują, takie niby odpowiedzialne matki, co zabezpieczają przyszłość dziecka z idealnym mężczyzną. Ja pierdolę, rzygam. 

 

 

  • Like 11
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maninblack napisał:

-Im bardziej jest się autentycznym (wiedza na temat związków, że to wszystko co nam mówią to w większości kłamstwo i że żyjemy w matrixie,a związek nam szczęścia nie da)sprawia że stajemy się mniej atrakcyjni dla Pań.Rozumiem przez to że lepiej nawijać makaron na uszy,srając farmazonami z harlekinów niż mówić prawdę.

A ja mam inne doświadczenia, wręcz odwrotne. 

 

Jak rozmawiałem z koleżanką, która ma faceta o związkach i jakie mam zdanie na ten temat to tym bardziej jestem dla niej wyzwaniem i mi powiedziała, że fajnie by było jak byśmy kiedyś wyskoczyli gdzieś na dwa dni.

 

Koleżanka wygląda świetnie. Ale nie będę pisał skali jak to robili inni, bo ja jestem bardzo surowym w ocenach kobiet, może dlatego, że zawsze obracałem się w gronie pięknych pań.

 

11 godzin temu, Maninblack napisał:

Matki które szukają potencjalnych partnerów są jeszcze bardziej wymagające od tych bezdzietnych.

Tu też mam inne doświadczenie.

Pierwszego dnia już braliśmy razem prysznic, dalej było urabianie mnie. Kobieta myślała, że ona jedyna zmieni moje podejście i zakocham się w niej i zostane z nią i jej dzieckiem.

 

W pewnym momencie musiałem podziękować za znajomość, bo za bardzo ona się nastawiła na związek i wymuszała na mnie angażowanie się w jej problemy, dziecko itd.

 

 

Czyli to różnie bywa. Nie można, aż tak tego spłycać ??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Bronisław napisał:

A ja mam inne doświadczenia, wręcz odwrotne. 

 

Jak rozmawiałem z koleżanką, która ma faceta o związkach i jakie mam zdanie na ten temat to tym bardziej jestem dla niej wyzwaniem i mi powiedziała, że fajnie by było jak byśmy kiedyś wyskoczyli gdzieś na dwa dni.

Mam bardzo podobne doświadczenie.
Tylko, że pańcia nie jest zajęta i od jakoś pół roku się za mną ugania.
Od momentu w którym do niej podszedłem gdy pracowała w mieście jako sprzedawczyni.
Mało tego ja ją sfriendzonowałem.

W niedziele się spotkaliśmy(a nie widzieliśmy się od wakacji) i gdy ją zobaczyłem to mi trochę szczena opadła.
Nie myślałem nigdy aby ją coś ten teges.
Jednak tego dnia czułem, że wisi coś w powietrzu.
Ja jej jeszcze mówię, że jest poniżej moich standardów, a 2h później ona siedzi mi na kolanach i się całujemy w takim odosobnionym miejscu w pubie.

No, ale do sedna:
Pańcia stwierdziła, że jestem jedynym facetem, który tak zna się na kobietach i przewiduje ich intencje, zamiary, ruchy.
Potwierdziła tez, że kobiety w sferze publicznie nie przyznają się do rzeczy o których mówię, bo tak im jest wygodniej :) 
No, a ja widzę, że prywatnie to już co innego, ten skrawek kurtyny odsłonią i pokażą prawdziwą twarz :) 
Sam się dziwię, że ona się nie speszyła po rzeczach, które jej pisałem bądź mówiłem.

Ja może na początku znajomości trochę z nią flirtowałem, ale potem ją sfriendzonowałem(zresztą nie tylko ją).
Traktowałem jak kumpla, nie traktowałem jako potencjalnej partnerki ani nawet na fwb.
Bez spiny, bez presji.
Dużo pisaliśmy, właściwie ona do mnie.
I boom :) 

 

 

16 minut temu, Bronisław napisał:

Koleżanka wygląda świetnie. Ale nie będę pisał skali jak to robili inni,

Te skale to i tak są zawsze subiektywne.
Chociaż ja dawałem pańci na początku 6+/10(ciało fajne, a twarz nawet ładna), ale gdy się jej przypatrzyłem to z czystym sumieniem mógłbym dać te 7, ale nie więcej :) 





 

16 minut temu, Bronisław napisał:

Czyli to różnie bywa. Nie można, aż tak tego spłycać

Schematy schematami, ale racja nie ma co spłycać.
To wszystko jest bardziej złożone ;) 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger to nie jest opanowanie. To jest po prostu jedyny (moim zdaniem) racjonalny wybór po świadomej obserwacji i jakimś tam, niewielkim stosunkowo doświadczeniu. 

 

Przedszkole - kobiety wychowują.

Matka w domu robi kwas. 

Szkoła - 80% składu nauczycielki, wychowanie przez baby ciąg dalszy. 

Bez żadnej przerwy dla siebie wchodzisz w związek i znowu rozkazy od baby. 

W międzyczasie feministyczna propaganda doprawiona feministyczną propagandą. 

 

STOP KURWA, STOP. 

 

Na samą myśl, że miałbym COKOLWIEK robić, rozmawiać, wychowywać, "stawać na wysokości zadania" robi mi się niedobrze, przechodzą mnie zimne dreszcze, przypominam wszystkie historie z życia i jebię się mentalnie po ryju. Przy romantycznym kontakcie w kobietą każdorazowo duchowy wpierdol. Tak się tłukę, że kurwa wióry lecą. Wtedy jest ok. No, ale przerwałem już ten ciąg romantycznego spierdolenia kilka lat temu i zamierzam kontynuować drogę mnicha długi, długi czas. A być może z tej drogi nie zejdę już w ogóle. Skrajne rozwiązanie? Według mnie jedyne, które przynosi wewnętrzną ulgę. 

 

Z kobietami spędziłem wystarczająco dużo czasu. Wiem, co mają do powiedzenia i przekonuje mnie to tylko do usuwania wszystkich kontaktów damskich z życia w tempie przyśpieszonym. 

 

Wiadomo, że nie każdy daje radę w takim trybie wytrzymać, ale to tylko pokazuje zbyt duży wpływ kobiet na życie mężczyzny. 

 

Nie mam od dawna złudzeń, bez emocji podchodzę do tego, raczej 100% beki. Fajnie móc po prostu olać wymagania i wrócić do siebie, własnego w miarę ogarniętego życia. 

 

Do mnie najbardziej pasuje ten kawałek :D 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac 

Ja mam zupełnie podobnie dodam tylko fakt, że na myśl o związku z kobietą ogarnia mnie przerażenie.

Jednak te uczucie mam już od zawsze to jest tak jakbym przeżył daną rzecz tysiąc razy i ktoś by namawiał mnie do czegoś co się dla mnie nie sprawdza. Myślałem nawet o tym czy by nie założyć wątku w tym temacie, że gdy nadchodzi moment związku to się wycofuję i ogarnia mnie przeogromna niechęć i strach.

 

Co do Twojego systemu tzw mnicha mam podobnie. Ja jestem na początku swojej drogi, w każdym bądź razie to czego pragnę jest dla kobiet nie zrozumiałe i nie winie je za to.

One potrzebują czystej materii dla mnie natomiast materia to w zasadzie cele pośrednie do realizacji wnętrza (wewnętrznych celów).

 

Wszelkie tzw samotne matki to w ogóle jest katorga. Nie na moje nerwy, ja mam naturę filozofa, myśliciela i analityka więc kobieta z tzw bonusem to dla mnie ostatnie czego mi potrzeba. Sama kobieta to dla mnie jest przeogromne obciążenie a gdzie jeszcze z bonusem.

 

13 minut temu, mac napisał:

To jest po prostu jedyny (moim zdaniem) racjonalny wybór po świadomej obserwacji i jakimś tam, niewielkim stosunkowo doświadczeniu

Bardziej bym nie mógł się zgodzić.

Dodam tylko, że gdy widzę tych pantoflarzy to jestem przerażony. To wszystko tylko dla słabej jakości seksu i by nie być samemu bo ci ludzie powiedzą :(

 

@mac

Dzięki za tą piosenkę, świetna :)

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bronisław napisał:

Ja każdą tak traktuje...

 

I same sie pchają na kuta**, ale mniejsza z tym ?

Też mi się wydaje że to jak nie złoty to przynajmniej mocno srebrny środek :)

Jak traktujesz Panne jak byś chciał ją zaliczyć to nigdy na trzeźwo nie wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.