Skocz do zawartości

Strach przed przyszłością.


Rekomendowane odpowiedzi

Siema.

 

Macie coś takiego? U mnie to objawia się głównie prokrastynacją, odkładaniem rzeczy na później itd. Głównie jest to strach spowodowany brakiem pieniędzy (pochodzę z mało zamożnej rodzinki). Często dopada mnie takie coś, gdy zdaję sobie sprawę jak wielka jest konkurencja w branży i wtedy myślę sobie czy jestem wystarczająco na to dobry. W moim przypadku to praca z Wordpressem, i tutaj np. widzę jak zajebiste strony niektórzy robią a i tak widzę po ich sprzedaży, że średnio na jeża to im idzie. Wtedy sobie myślę, że ja obecnie to nawet tak jak oni nie potrafię, więc będzie jeszcze mniej kasy. 

 

Myślałem nad afirmacjami czy czymś w tym stylu, ale to tutaj wydaje mi się zupełnie bez sensu. Czemu? Potencjalni klienci mają w piździe moje "wibracje" oraz "mentalność". Chcą odpowiedniego dla siebie produktu. Co z tego, że będę sobie wmawiał, że jestem wystarczająco dobry skoro nie od tego zależą moje zarobki a od produktu, który wykonam.

 

To powoduje też, że zaczynam bać się przyszłości i przez to TERAZ odkładam różne rzeczy na później.

 

Jak radzicie sobie z taką "niewiarą" zawodową?

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa dobry temat.

 

Aspiruje do pracy branży w której bycie dobrym to stanowczo za mało a konkurencja jest większa niż w Twojej.

 

Tylko, że jak już jesteś na szczycie to masz kompletnie wyjebane na resztę frajerów i plebsu na dole, kto trafi na szczyt? Najczęściej synowie i córki.

 

Taki plebs z biednego domu jak ja jest z góry skazywany na porażkę przez resztę.

 

Co robię? To co muszę w danej chwili i staram się robić to najlepiej.Myśleć strategicznie, planować, realizować założenia taktyczne.

 

U mnie dochodzi jeszcze lęk przed bezdomnością bo też jestem z biednej rodziny. 

 

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"a konkurencja jest większa niż w Twojej." - Nie wiem co tam robisz, ale coś czuję, że to zdanie to już pierwszy diabeł w Twojej głowie. Zawsze widzi się największą chujnię w swojej własnej branży :) Ale może się oczywiście mylę. Osobiście też staram się po prostu działać i cisnąć do przodu. To co jednak wiem to to, że inni (konkurencja) też tak robią... Zatem dlaczego to ja mam być ten lepszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, self-aware napisał:

afirmacjami czy czymś w tym stylu, ale to tutaj wydaje mi się zupełnie bez sensu. Czemu? Potencjalni klienci mają w piździe moje "wibracje" oraz "mentalność". Chcą odpowiedniego dla siebie produktu

Oczywiście! Afirmacje są dla Ciebie, są intymne, osobiste i działają na Twój i tylko Twój układ nerwowy. Są dopasowane do Ciebie i Twoich wibracji.

 

Klienci to wszechświat na zewnątrz Ciebie, relacje z nimi lub ich zadowolenie z produktu to jest emanacja Twojej energii wewnętrznej, którą budowaleś również przez afirmacje.

 

Mam nadzieję że jasno się wyraziłem.

 

Piehrdol lęk. Lęk jest teoretyczny. Przeczytaj książkę "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie i napisz swoje przemyślenia tutaj. Jestem ciekaw Twoich spostrzeżeń.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, self-aware napisał:

Zatem dlaczego to ja mam być ten lepszy?

A dlaczego nie? Wielu jest zdolniejszych od nas i mimo to odpadli, wielu jeszcze odpadnie bo zabraknie i determinacji i samodyscypliny.

 

Ty jak coś spierdolisz to nie przejdziesz weryfikacji rynkowej i odpadniesz, przebranżowisz się i jakoś sobie poradzisz. W niektórych zawodach jest tak, że jak coś spierdolisz to będziesz miał zarzuty, zjebaną opinię, złą prasę i jeszcze Cię w jakąś aferę wpierdolą. ;)

 

Co mnie czasem przeraża? Lęk przed bezdomnością jest on u mnie silny. I mam go nie bez powodu.

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Imbryk napisał:

Oczywiście! Afirmacje są dla Ciebie, są intymne, osobiste i działają na Twój i tylko Twój układ nerwowy. Są dopasowane do Ciebie i Twoich wibracji.

 

Klienci to wszechświat na zewnątrz Ciebie, relacje z nimi lub ich zadowolenie z produktu to jest emanacja Twojej energii wewnętrznej, którą budowaleś również przez afirmacje.

Wszystko ładnie pięknie, ale jestem średnio wierzący w tego typu cuda. To na jakim poziomie jestem w stanie wykonywać moją pracę to kwestia przede wszystkim moich umiejętności. Wibracje, uważam, nie mają tutaj zbyt wiele do powiedzenia.

 

Dlaczego lęk jest teoretyczny? Mam konkretne powody ku temu, zatem wydaje mi się, że jest jak najbardziej prawdziwy. Książkę kiedyś widziałem gdzieś, póki co czytam inne tytuły, ale może kiedyś zerknę ;)

 

@dobryziomek - No mogę być lepszy, ale nie muszę. O to mi właśnie chodzi. Może będę, może nie. A co jeśli nie? I tutaj pojawia się strach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, self-aware napisał:

 No mogę być lepszy, ale nie muszę. O to mi właśnie chodzi. Może będę, może nie. A co jeśli nie? I tutaj pojawia się strach.

Jedynym rozwiązaniem Twojego problemu jest ciągłe dokształcanie się.

 

Work- life balance. W pracy robisz wszystko jak najlepiej, dodatkowe kursy, szkolenia etc. Po pracy zapominasz o wszystkim i robisz to co lubisz -sporty walki, siłownia, dobra książka.


Jesteś tylko tu i teraz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, self-aware napisał:

Macie coś takiego?

O dziwo nie. Dla mnie jest to niezrozumiałe, jak można się przejmować przyszłością? Może to rzeczywiście brak pewności siebie? Może z racji wieku, nie przeżyłeś wystarczająco dużo trudnych sytuacji i boisz się, że sobie nie poradzisz?

 

Mam do Ciebie takie pytanie: a co stoi na przeszkodzie( w przypadku gdy Ci się nie powiedzie) przebranżowić się i zacząć od nowa? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, self-aware napisał:

Jak radzicie sobie z taką "niewiarą" zawodową?

Kiedyś tak miałem przez kilka dobrych lat aż po paru latach uwierzyłem, że jestem w tym czymś jednym dobry, znalazłem swoją specjalizację oraz formę sprzedaży mojego czasu (specyficzny rodzaj etatu za granicą), która zapewnia mi poduszkę w razie utraty zleceń czy innych przygód.

 

I tak, dokształcanie się i pozycjonowanie na eksperta, oraz poszerzanie kręgu znajomości - te 3 rzeczy uważam za  kluczowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, dobryziomek napisał:

@Imbryk Ile masz lat?

Pod 40.

 

I słusznie zauważa @giorgio, w odpowiednim wieku i na odpowiednim poziomie ekspertyzy i obycia w biznesie, przestajesz się martwić o kwestie, o ktorycj pisze @self-aware, bo np. ja wiem że sobie poradzę. Jak stracę robotę tutaj, to mogę robić jeszcze to to i to w kilkunastu krajach.

 

Edytowane przez Imbryk
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, dobryziomek napisał:

Od ilu lat budujesz pozycję w branży?

Od kilku, około 6.

Wcześniej "dryfowałem" przez wiele zajęć, w każdym się czegoś ucząc i mając dokładnie takie strachy jak @self-aware.

 

A potem podjąłem decyzję i reszta się kula już prawidłowo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Imbryk napisał:

 @self-aware, bo np. ja wiem że sobie poradzę. Jak stracę robotę tutaj, to mogę robić jeszcze to to i to w kilkunastu krajach.

 

No właśnie @self-aware Już znamy rozwiązanie Twojego problemu. Nauka języków obcych! Będziesz znał wreszcie biegle angielski to stres szybko zniknie. ;)

 

Większe perspektywy.

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, dobryziomek napisał:

Nauka języków obcych!

No tak, popieram. To bardzo pomaga. Angielski konieczny. Dobrze znać jeszcze jeden, dwa lub więcej innych. 

6 minut temu, dobryziomek napisał:

biegle angielski

Biegle to pojęcie względne, nie polecam jeśli ktoś jest perfekcjonistą.

 

Płynnie rozmawiać o własnej pracy, jej zagadnieniach i wynikach to podstawa.

 

Kolejny stopień to debaty o pogodzie, piwie, d..ach i polityce międzynarodowej.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie jestem w takim okresie że w zasadzie powinienem się trochę bać przyszłości. Po 20 latach pracy w kilku korporacjach zaczynam oto zupełnie nową pracę w mini-przedsiębiorstwie w branży z którą nie miałem nigdy wcześniej do czynienia. Teoretycznie powinienem odczuwać niepokój, a czuję dziwną lekkość i taki pozytywny "zlew" - może to stopniowo przychodzi wraz z wiekiem i doświadczeniem, że przestajemy się już tak spinać? W każdym razie zauważam, że w słynnej zasadzie; "Miej wy..bane, a będzie Ci dane", tkwi jednak pewna odwieczna mądrość, do której musimy dojrzeć - każdy w swoim czasie. :D

Tak samo stopniowo dojrzewamy, pozbywając się złudzeń na temat kobiet. W wieku 40 lat możemy tylko pośmiać się z samych siebie i naszych iluzji, które żywiliśmy w wieku lat 20. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncentruj sie zawsze na kliencie., a nie na tym jak dziala konkurencja. Zawsze dzialaj szybciej.Dziewczyne ladna zawsze przebije ladniejsza i nie masz na to rady jesli chodzi o konkurencje. Nawiazuj dobre i szczere relacje z klientami i pros o kontakty zawsze wtedy gdy miales zamknieta transakcje.Zylem z tego przez lata. Nie boj sie biedy, bo nadal masz potencjal do zarabiana. Ucz sie jak to robic bo wielu tego nie robi i odpadaja.Sprzedaz jest swietnm obszarem do zarabiania gdy sie wie jak to robic.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając rodzinę na utrzymaniu ma się mimo wszystko pewne możliwości, a gdy musisz martwić się jedynie o siebie możesz w zasadzie wszystko. Po tym, jak mi udało się przebranżowić tuż przed 30. stwierdzam, że niewiele rzeczy jest niemożliwych:) Jeśli robisz wordpressy, to może upatrz sobie jakiś framework do robienia front-endu i bez negatywnej spiny, ale sumiennie poszerzaj swoje kwalifikacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, giorgio napisał:

jak można się przejmować przyszłością?

Ja, w czasie kiedy byłem w podobnej sytuacji do autora tematu tak miałem, tzn. nie wiem czy dokładnie tak ale każdego dnia budziłem się z lękiem, nie mogłem znaleźć żadnej pracy, rodzice wtedy patrzyli na to mocno nieprzychylnym okiem i były takie jazdy, że bałem się, że mogę już któregoś dnia być po prostu spakowany. Nic więcej nie napiszę.. z różnych powodów ale ja ich rozumiem.

Znalazłem pierwszą lepszą pracę, za ochłapy co prawda ale już się poczułem lepiej. Obecnie nawet nie myślę o tym.

 

Wtedy to była taka niepewność i podejrzliwość wobec dnia następnego. Zadawanie sobie pytań a co jeśli..?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dobryziomek napisał:

Jedynym rozwiązaniem Twojego problemu jest ciągłe dokształcanie się.

Tak, trzeba się ciągle dokształcać, wiadomo. Tylko to nie zmienia faktu, że obawiam się o przyszłość.

 

@giorgio - Na przeszkodzie nie stoi nic, żeby się przebranżowić. Ale życie jest krótkie i jeśli tu i tam się nie uda to tak naprawdę czas leci a dalej się chuja dorobie. Na samą myśl, że w wieku np. 35 lat miałbym zacząć od zera mnie skręca.

 

@Imbryk - Cóż, zatem ja może też muszę bardziej uwierzyć w to, że się da.

 

Co do nauki języków to w wolnych chwilach coś tam się uczę, ale to nie jest ten typ umiejętności, że hop siup i ogarniasz. To wiele lat nauki.

 

@Pilot Pirx - Powodzenia w nowej branży.

 

@Veterano - Zawsze działać szybciej? To nie do końca możliwe. Zamierzam działać jako freelancer, nie mam zatem szans pod pewnymi kwestiami z całymi firmami mającymi sztab ludzi. Kierunek, w którym idę jest dość sprecyzowany. No i oczywiście nie oczekuję, że ktoś mi coś da, to oczywiste, że nie.

 

@leto - No nie wiem. Od zawsze mam taki strach.

 

@desolator - Ja doskonale wiem co mam robić w tym WP i czego się uczyć dalej. To nie problem, ścieżkę mam wytyczoną. Problem jest w tym, że ja nie czuję opcji aby być lepszym od konkurencji bo widzę co ta konkurencja robi, serio świetną robotę. To bardzo podburza moją wiarę w sukces.

 

@Quo Vadis? - Brak kasy to tylko jedna kwestia. Uciekające życie to druga. Poświęconego czasu na dorabianie się nikt mi nie zwróci. Jeśli się uda, super. Jeśli jednak nie to będę zawsze żałował. Oczywiście gwarancji na przyszłość nie da mi nikt, więc muszę po prostu zaakceptować, że tak jest. Czasem zazdroszczę kobietom, że muszą jedynie wypiąć dupę przed odpowiednim kolesiem i cała robota w życiu wykonana.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci po ojcowsku. Nie pierdol!

Rzucasz sobie pod nogi klody ktorych nie ma. Tworzysz przeszkody zamiast rozwiazan. To jak pojscie na randke z dziewczyna w obawie, ze mi nie stanie.Jak ci nie stanie to jej zrobisz dobrze innym sposobem i bedzie happy.

Amerykanski general Schwarzkopf powiedzial : Zycie nie daje nam zadnych gwarancji, tylko mozliwosci.

Nie mazgaj sie synu. Zrob osobisty plan na najblizszych piec lat i go realizuj.Z zelazna konsekwencja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.