Skocz do zawartości

Rafał mówi jak jest na temat podrywu


Ksanti

Rekomendowane odpowiedzi

@Byłybiałyrycerz 

To naprawdę jeśli chodzi o tą sytuację to masz jeden wielki smutek, stąd też ten nick i cała postawa. Można by powiedzieć, że to Cie ukształtowało na tego kogoś kim jesteś, myślę iż mamy wiele wspólnego. Czy wyszły u Ciebie jakieś dolegliwości związane z tymi stresami w związku z rodziną, w sensie jakieś choroby? 

Czy czasem nie jest też tak, ze stronisz od ludzi?

Generalnie jeśli byłes wychowany głównie przez mamę to idę o zakład, że masz całą gammę różnych emocjonalnych, psychopatycznych schorzeń :(

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Opisywałem na forum moją przygodę z IBS, za moich czasów czyli ponad 10lat temu, mówiło się na to - nerwica natręctw + zespół jelita wrażliwego, byłem w takim stanie jak Pan Marek, czyli wyjście z domu to był wyczyn niczym zdobycie Everestu. Praktyki Jerzego Zięby mi pomogły, siłownia 5x w tygodniu i trzymanie michy. 

Matka jest cholerykiem i z tą cechą miałem zawsze problem, byłem dość wybuchowy i rzucałem słowami na lewo i prawo. Kiedy przestałem spotykać się z dziewczynami, odnalazłem cząstkę boskości w sobie, jestem teraz innym człowiekiem. Nawet ataki / furie matki już nie robią na mnie wrażenia, wiadomo gdzieś tam żyłka zaczyna pulsować, ale mega ciężko już wyprowadzić mnie z równowagi.

 

Nie stronie od ludzi, po prostu mnie Oni męczą w dłuższej perspektywie czasu. Lubię spokój i ciszę, może dlatego, że odkąd pamiętam to wiele lat były kłótnie w domu. 

Lubię jakieś zjazdy rodzinne czy spotkania z ludźmi, jednak kilka dni to jest maks. Jakis czasu temu byłem na wycieczce w Barcelonie to po kilku dniach miałem już dość tych tłumów i hałasu.

Na pewno nie chce być sam przez całe życie, chciałbym mieć kogoś z kim można celebrować wspólną chwilę, jednak nic na siłę.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

 

----

[22.02, 12:35] Kasia Wrocław: I was on India and i was in burdel
[22.02, 12:36] Kasia Wrocław: And i dont must go to the moon to know how are natural ruls of love

 

-

Aż parsknąłem śmiechem jak przeczytałem pierwsze zdanie :D.Pewnie jakby jakiś hindus do niej powiedział "Show me vegane and bob's" to by odpowiedziała "ok, but dont go to my pupu".

Edytowane przez Tramal
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem w środę ze znajomymi mecz, grało Atletico z Juwentusem. Mniejsza o sam mecz i wynik, ale w 72 minucie wchodzi Niemiec o tureckich korzeniach Emre Can.

 

Emre-Can-663838.jpg

 

Wszystkich laskom pociekło po nogach. No żebyście to widzieli, jak zahipnotyzowane. Bogaty, wysoki, młody i zbój.

Bez jaj, zrobiłby z nimi co chciał na pstryknięcie palcem. On po prostu wchodzi, dyma, szmaci i wychodzi. Nawet nie musi nic mówić.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Morfeusz napisał:

Azja powoli się psuje, zwłaszcza Tajlandia. Regularnie śledzę przygody rodaków na grupie Azja po zmroku.

Teraz jest tam gigantyczny napływ turystów min. z Chin i Korei Południowej. Zwłaszcza Koreańczycy szastają kasą i rozpieszczają panienki w turystycznych regionach. Płacą im już za samo spędzanie z nimi czasu, nawet bez seksu.

Chłopaki twierdzą, że już tylko na wioskach i w małych miejscowościach bez stad turystów, można spotkać dziewczyny, które nie są tak mocno roszczeniowe i rozpieszczone.

Globalizacja robi swoje. 

 

15 godzin temu, Ksanti napisał:

Psycholog zachęca do emigracji w celu znalezienia rynku matrymonialnego na którym nasze kwalifikacje będą gratyfikowane.

I jeszcze jedno, specjalnie się przenosić by znaleźć na stałe kobietę - gdzie tutaj Mojsze logika

16 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Matka jest cholerykiem i z tą cechą miałem zawsze problem, byłem dość wybuchowy i rzucałem słowami na lewo i prawo. Kiedy przestałem spotykać się z dziewczynami, odnalazłem cząstkę boskości w sobie, jestem teraz innym człowiekiem. Nawet ataki / furie matki już nie robią na mnie wrażenia, wiadomo gdzieś tam żyłka zaczyna pulsować, ale mega ciężko już wyprowadzić mnie z równowagi.

 

Nie stronie od ludzi, po prostu mnie Oni męczą w dłuższej perspektywie czasu. Lubię spokój i ciszę, może dlatego, że odkąd pamiętam to wiele lat były kłótnie w domu. 

Jakbym widział siebie - mnie ludzie męczą. Każde spotkanie, impreza to mordęga. Człowiek wraca bardziej zjechany niż szedł na nią. Znasz mechanizmy rządzące człowiekiem i widzisz codziennie ową szopkę, teatr i wiesz, że to kolejny pierdolony dzień na odgrywanie wielu ról. Święty spokój - to jest warte każdych pieniędzy. 

Edytowane przez Perun82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem - najpierw sprawa z ojcem, nadopiekuncza matka, później sądowa, prokuratorska batalia z ciotkami trwająca ponad dekadę. Za szybko stałem się starym maleńkim - za szybko dorosłem. Straciłem nieodwracalnie czas na takie "wyszumienie się".  Jednak dzięki tym sprawom utwierdziłem się w swoim przekonaniu o matrixie. I co najważniejsze - umiem być sam. 

 

Dlatego powtarzam, że nie ma nic gorszego niż "wojny domowe".  Człowiek już na starcie ma przesrane bo nie może skupić się na sobie. Rodzina może

  • pomóc,
  • nic nie robić,
  • trzecia opcja -  może przeszkadzać.  
Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Ksanti napisał:

@Byłybiałyrycerz

Nic nigdy nie dzieje się bez powodu :) To częściowo uzupełnienie tego co chciałem powiedzieć osnośnie Twojego pytania z tematu @deomi o Tinderze. Dotyczyło tego gdzie szukać po 30-stce.

 

Już gdzieś linkowałem ale też na temat.

 

 

 

Świetny film. Polecam oglądnięcie całości. Poruszył wg. mnie dwa ciekawe zagadnienia.

1szy transport publiczny. Jeżdżąc utem wszędzie odcinamy się od kontaktów z ludźmi. Wsiadasz do auta po przekroczeniu 50 kroków z domu, wysiadasz w biurze. Potem powrót do domu i to samo. Zamknięci w puszkach bez możliwości interakcji z innymi. Ostatnio n nowo odkryłem transport miejski i jestem pod wrażeniem. Nowe twarze codziennie. Mówię o dużym mieście. Po 1-2 tygodniasz poznajesz ludzi którzy jeżdżą na tej samej trasie. Jest splot. 

 

Po 2gie. I to było naprawdę dobre. W społeczeństwach bardzo rozwiniętych odsetek grubych kobiet jest olbrzymi. Czyli rynek atrakcyjnych kobiet się znacznie zawęża. A ego tych które są akceptowalne wędruje na wyżyny. Stąd świetna odnośnia do Tajlandi. Gdzie nie ma grubych dziewczyn. 

 

Cytując

women are confortable beeing regular women

Kobiety czują się dobrze w swojej roli

 

"when a girl has a really perfect petite petite body she doesn't even (think) she is attractive. She just think it's normal

so as a girl, as a girl's perspective a good body is not very much a selling point because every girl has a good body so a(s) girl has to do something extra to stand in a sexual market place"

 

I to jest clue. Ponieważ wszystkie są atrakcyjnie fizycznie. Nie uważają aby atrakcyjność fizyczna była czymś wyjątkowym, bo to jest normą. Więc jako koieta musi dać z siebie więcej aby być atrakcyjną.

 

Tłumaczenie moje. Wynikające z kontekstu. Gość jest zdaje się kanadyjczykiem, więc naniosłem poprawki. Ale to odzwierciedla sytuację. 

 

Normalne kobiety mają duże wzięcie, bo tych atrakcyjnych jest naprawdę mało. Jak ktoś ma to niech wklei zdjęcie worka z piachem uosabiające kobietę z wymaganiami. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Perun82 napisał:

Globalizacja robi swoje. 

Owszem zgadzam się. Lecz mimo wszystko jest inaczej niż u nas. @Morfeusz - Lepsze warunki do poznania kogoś.

 

Cytat

I jeszcze jedno, specjalnie się przenosić by znaleźć na stałe kobietę - gdzie tutaj Mojsze logika

Jest to bardzo logiczne. Jeśli nie masz dostępu do jedzenia na miejscu to musisz poszukać go w dalszych rejonach. Sam Rafał Olszak wspomniał, że kobiety tak robią (migracja) niemal od zawsze. A mężczyźni na zachodzie zmuszeni dzisiejszym bardzo niekorzystnym rynkiem odkryli to dopiero teraz. Jest tak tragiczna sytuacja, że każdy się napina, kombinuje z jakimiś szkołami uwodzenia, siłowniami i niemal by zabił za dostęp do samicy. Jest to niestety naturalna reakcja na patologiczny i nierówny rynek matrymonialny.

 

Dlatego albo walczysz jak lew o każdy skrawek na rodzimym rynku albo emigrujesz do bardziej korzystnego miejsca. Jest jeszcze taktyka na tzw. hienę - ja podziękuję. Chęć posiadania kobiety jest naturalnym wgranym instynktem. Walcząc z tym walczy się z wiatrakami.

 

PS. Jestem za tym aby łowić laskę w jednym środowisku ale mieszkać tam gdzie ma się ochotę.

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, The Motha napisał:

Jednocześnie płaczą jak widzą przejechanego kotka na drodze :) zapominając że jej ''men'' doprowadził często do ruiny psychicznej swoich bliźnich, lub nawet śmierci zdobywając majątek który posiada i z którego Ona korzysta :) 

Takie oto podwójne standardy :) 

Dałem "puchar" ale to za mało, także w formie pisemnej dopisuję "dzięki" za te bardzo mądre i potrzebne słowa.

Sam niejednokrotnie o tym rozmyślałem (taka przypadłość ;)) i zauważyłem dokładnie tego typu przykłady w moim otoczeniu. Znam osoby, które w ten sposób się dorobiły oraz te, które zostały zniszczone psychicznie, finansowo.

 

Kobietom (ale nie tylko) cisza w tej kwestii jest bardzo na rękę, gdyż doskonale zdają sobie sprawę w jaki sposób niejednokrotnie pozyskane zostały środki na te wszystkie luksusy i "dobre" życie jej i ewentualnego potomstwa. Mechanizmy wyparcia, racjonalizacji oraz inne doskonale działają w kobiecym móżdżku i gładko adaptują się do takich warunków - bo są dla nich bądź co bądź atrakcyjne i korzystne, a że cenę za to płaci X innych rodzin - o tym już rozmawiać nie wypada. Udajemy, że nic nie wiemy. Grunt, że JA mam dobrze :) 

I tak spirala się nakręca - u kobiet i u mężczyzn.

 

Nie ważne jak, ważne, że jest i hop na gotowe.

No ciężko, ciężko zaakceptować to wszystko.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedźcie tam już w końcu bo tasujecie się tą Azją (szczególnie ty @Ksanti- szukasz tylko potwierdzenia swoich wielkich badań matrymonialnych wszędzie a nic z tym nie robisz), że aż mlaskanie w słuchawkach słyszę. Dobra qwa - każdy już wie, że Polki to ku...iszony a dziewice i Azjatki są cacy bo mają takie małe noski, nie robią kupy, zachowują się przy stole, robią obiad i nie dają nikomu dupy a wieczorami będą białemu panu z zachodu skarby i kamyczki z lasu przynosić codziennie i klękać do miecza. No i dobra i okej.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ksanti napisał:

Jest to bardzo logiczne. Jeśli nie masz dostępu do jedzenia na miejscu to musisz poszukać go w dalszych rejonach.

Jedzenie jest mi niezbędne do przeżycia - kobieta, nie za bardzo. Jeżdżąc za wybranką, stosujesz trochę chwyty białorycerskie - pokazujesz kobiecie, ze Tobie cholernie zależy. Przecież przyjechałeś tyle tyś. kilometrów. Już samo to powoduje rozbujanie ego i podwyższenie atencji -

 

w końcu najjaśniejsze państwo przyjeżdża specjalnie dla mnie

 

27 minut temu, Ksanti napisał:

Sam Rafał Olszak wspomniał, że kobiety tak robią (migracja) niemal od zawsze.

One mogą. To znaczy, że im zależy. I tak powinno zostać. Nie ma nic gorszego niż facet odcinający się od swoich korzeni i wchodzący do świata zdominowanego przez rodzinę wybranki. Wtedy traci automatycznie większość atutów.

4 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

a tylko pragne przypomnieć, że gadzi łeb jest wszędzie taki sam póki co, czyli rdzeń

Pytanie, kiedy się uaktywni.

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ksanti napisał:

Jest to bardzo logiczne. Jeśli nie masz dostępu do jedzenia na miejscu to musisz poszukać go w dalszych rejonach.

Hahaha padnę :D. Nigdzie kobiet nie ma, cholera :(. 

27 minut temu, Ksanti napisał:

 

 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Ksanti napisał:

Dotyczyło tego gdzie szukać po 30-stce.

Pytanie czy chce się w ogóle szukać. Moi żonaci znajomi po 30-tce mają żony które w 90% też mają już około 30 lat :)

Ty chyba cały czas gdzieś w podświadomości masz urojenia, że żona to taka kobieta która jest zawsze piękna i młoda. Tymczasem Twoi rówieśnicy którym to się niby 'udało' i mają tę upragnioną żonę - mają po prostu na chacie obecnie 30-letnie kobity :)

Przecież one nie mają już 22-23 lata.

 

Ja mam 29 lat, ale jak będę miał powiedzmy 34 i moi rówieśnicy będą mieli 30-letnie już żony, to nie bardzo będę widział chęć znaleźć sobie taką kobietę w tym wieku :)

Po co mi taka stara baba na chacie? Już lepiej być sam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Byłybiałyrycerz napisał:

10 lat, optymalna różnica.

Ja Ci mówię jak to wygląda realnie. Jeśli już taki @Ksanti tak bardzo rozmyśla o tym aby mieć dziewczynę czy żonę, partnerkę na długi związek - to niech weźmie pod uwagę realia a nie swoje urojenia. Żony 90% facetów w wieku 30-paru lat TEŻ sięgają już 30-tki :)

Nie znam za dużo kumpli którzy mieliby 10 lat młodsze żony. Praktycznie u każdego różnica wieku to 2-3 lata. I teraz pytanie czy jest im czego tak bardzo zazdrościć. 30-letniej kobity na chacie?

Cały czas bajacie w tych urojeniach, że żona czy długoterminowa partnerka to z założenia 20-latka. Ale 90% Waszych 30-paroletnich żonatych rówieśników ma żony którym obecnie stuka TRZYDZIESTKA :)

 

Żona jest młoda tylko przez 4-5 lat, zaraz potem ma już 30 lat i koniec młodości i koniec młodej pięknej żonki :)

Pytanie czy jest tak bardzo czego żałować, że się takowej długoletniej partnerki nie ma - bo długoletnia partnerka to nie jest z definicji 20-latka, ale w naszym wieku (30-parę lat) oznacza to, dla 90% naszych rówieśników 30-LETNIE KOBIETY!

 

Czy jest czego żałować? Dla mnie nie. Jeśli miałbym się związać na stałe, to raczej tylko z 20-parolatką, na 30-tki to spojrzę może jak będę miał z 38-40 lat.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Tomko napisał:

Jedźcie tam już w końcu bo tasujecie się tą Azją (szczególnie ty @Ksanti- szukasz tylko potwierdzenia swoich wielkich badań matrymonialnych wszędzie a nic z tym nie robisz), że aż mlaskanie w słuchawkach słyszę.

Jakby to był dla mnie pikuś to bym pojechał ale obecnie nie jest. Nie ma sensu pojechać na jeden raz, musi być odpowiednia poduszka finansowa + elastyczna praca. Ahh jak dziecku trzeba tłumaczyć...

 

17 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ja tylko pragne przypomnieć, że gadzi łeb jest wszędzie taki sam póki co, czyli rdzeń - najważniejsza część jest niezmienna, warto o tym pamiętać.

Skoro jest taki sam to dlaczego jedne związki się udają a inne nie. Warto się nad tym zastanowić. 

 

Łatwe są tylko krypto prostytutki. Zwykła Azjatka po prostu oferuje, więcej za tą samą cenę. W filmiku, który zalinkowałem gościu dostatecznie wyjaśnił jak jest w Tajlandii. Owszem psuje się rynek ale prostytutek. Kto będzie chciał znaleźć samicę na poważną relacje i na długo to znajdzie.

 

18 minut temu, Perun82 napisał:

Jedzenie jest mi niezbędne do przeżycia - kobieta, nie za bardzo.

Chodzi o komfort życia bo oczywiście jest możliwe przeżycie w wersji minimalistycznej.

 

18 minut temu, Perun82 napisał:

Jeżdżąc za wybranką, stosujesz trochę chwyty białorycerskie - pokazujesz kobiecie, ze Tobie cholernie zależy. Przecież przyjechałeś tyle tyś. kilometrów. 

Nie po prostu się przyjechało i tyle. Dlaczego jaka$ laska ma uważać, że to dla niej.

 

18 minut temu, Tomko napisał:

Hahaha padnę :D. Nigdzie kobiet nie ma, cholera :(. 

No to jak tam stoisz z związkami? Są wszędzie kobiety to chyba coś słaby jesteś, że ci nie idzie...

 

 

10 minut temu, siergiej napisał:

Pytanie czy chce się w ogóle szukać.

Pewnie są i tacy co nie chcą. Jednak to wpływ tego, że mają nadmiar negatywnych emocji z daną niedopasowaną partnerką. Jeśli chodzi o mnie szukam dziewczyny z bardzo wąskiej niszy. Sam bym nie pasował do większości chociażby charakterem.

 

10 minut temu, siergiej napisał:

Ty chyba cały czas gdzieś w podświadomości masz urojenia, że żona to taka kobieta która jest zawsze piękna i młoda.

Ale gdzie ja napisałem, że chce się żenić? Wybacz ale ja nie należę do grona mnichów, których jest promil w społeczeństwie. Ani nie jestem koneserem używanych 30-stek i nie zamierzam być. 

 

10 minut temu, siergiej napisał:

Po co mi taka stara baba na chacie? Już lepiej być sam.

Sorry ale nie wiesz co to samotność i prawfopodobnie nigdy tego nie doświadczyłeś. Nawet jeśli kogoś to pozornie nie dotyczy to przed 40-stką zazwyczaj się załącza singlom. Wtedy biorą to co zostało.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Ksanti napisał:

Sorry ale nie wiesz co to samotność

Bo mass media od małego uczą nas, że musisz być z kimś, musisz.  Samotność to jest dar. Jeżeli umiesz żyć z samym sobą to już jest sukces. 

 

1 minutę temu, Ksanti napisał:

Chodzi o komfort życia bo oczywiście jest możliwe przeżycie w wersji minimalistycznej.

Marią komfortu życia nie jest posiadanie - tym bardziej kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Ksanti napisał:

Ani nie jestem koneserem używanych 30-stek i nie zamierzam być. 

A Ty cały czas o bajkach i baśniach a nie o rzeczywistości. Powtarzam:

 

ŻONY LUB DŁUGOTERMINOWE PARTNERKI TWOICH 30-LETNICH RÓWIEŚNIKÓW W TEJ CHWILI W 90% PRZYPADKÓW MAJĄ JUŻ BLISKO 30 LAT LUB 30 LAT!

 

1 minutę temu, Ksanti napisał:

Sorry ale nie wiesz co to samotność i prawfopodobnie nigdy tego nie doświadczyłeś. Nawet jeśli kogoś to pozornie nie dotyczy to przed 40-stką zazwyczaj się załącza singlom. Wtedy biorą to co zostało.

 

A to ciekawe, bo żyję sam od dobrych kilku lat, mieszkam zupełnie sam i niczego tak bardzo nie lubię. Jeśli czegoś mi czasem brak to dawnej 20-letniej młodej dziewczyny, mojej byłej. Ale gdy przypomnę sobie, że za 2-3 lata ona będzie miała prawie 30 lat, to tak bardzo mi już nie tęskno :)

Po co mi 30-letnia kobieta na chacie? Do czego mi tak stara kobieta potrzebna? Żeby się nie czuć 'samotny'? No proszę Cię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.