Skocz do zawartości

Dotyczy audycji " kochaj, ale ocal siebie".


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Ragnar1777 napisał:


Musi jej czymś imponować, być w czymś lepszy, być kimś z kogo bierze się przykład.
Takich mężczyzn pragną kobiety.

 

Tak. Tylko ze to nie oznacza bogactwa czy zarobkow. Można brać przyklad z męza ktory jest dobrym uczciwym honorowym człowiekiem, dobrym ojcem. 

A tutaj tylko o pieniądzach rozważacie. Nie wiem czy to takie czasy. To przerażające.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Free Woman napisał:

A to nie jest czasem tak, że oni mają inną strategię reprodukcyjną? Nie mogą  być tacy jak "samcy alfa", bo mają całkiem inny charakter. Ale docelową im chodzi o to samo i gdyby miał lepsze geny i charakter to byłby dokładnie taki sam jak ruchacze? Czy bycie romantykiem to świadomy wybór a nie kamuflaż słabości? Czy romantyk mając wiele opcji nadal byłby takim Romeem, który zrobi wszystko dla swojej Julii, która już przekroczyła 40 - chę, a 20 latka mu się w pracy codziennie przed nim pręży?

Tego się stwierdzić jednoznacznie nie da, natomiast spędzając czas z takimi (od czasu gdy jestem już na forum) to z nich wylewa się taka desperacja, aby wejść w związek że wątpię. Dla nich kobieta to cały świat, szczęście. Jedno zdanie zapamiętałem od takiego gościa, do dzisiaj mi brzęczy w uszach. Ja mówię o swoich planach finansowych, on o swoich... Przedstawia mi cały swój pomysł, naprawdę porządnie, myślę sobie no no gościu dojdzie daleko. I nagle tak przerwał... I odpalił z jakimś mega nostalgicznym spojrzeniem: "Tylko co z tego, bez kobiety to wszystko nie ma najmniejszego sensu". Posmutniał wyraźnie.

 

Taki gość trzymałby się kobiety. Jestem pewien. Ale powodzenie to on ma zerowe. Kobiety takich nie lubią bo często w pakiecie mamy brak przebojowości + nudziarza. A co do miłości to jak chłop za dużo o niej gada to przecież babie to brzydnie raz, dwa. To ten typ, ze możesz na boku się ruchać a potem w domu zapewnić "misiu, to nie tak jak myślisz" i on wielokrotnie wybaczy.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PoProstuKobieta napisał:

Tak. Tylko ze to nie oznacza bogactwa czy zarobkow. Można brać przyklad z męza ktory jest dobrym uczciwym honorowym człowiekiem, dobrym ojcem. 

A tutaj tylko o pieniądzach rozważacie. Nie wiem czy to takie czasy. To przerażające.

 

 

Kochanie(wybacz, ale mimo moich dość radykalnych poglądów odnośnie różnicy wieku, to mam jakąś taką słabość do starszych kobiet - może dlatego, że jako nastolatek byłem podrywany przez milfy&2x starsze ;)) nie przeczytałaś wyraźnie tego co napisałem. Otóż zaznaczyłem o tutaj:
 

 

28 minut temu, Ragnar1777 napisał:

W związku z czym nawet jeżeli już te pieniądze są równe albo nieznacznie się różnią, to i tak facet musi czymś kobietę przewyższać.

Oznacza to, że zarobki mogą być takie same albo nawet nieznacznie nierówne z korzyścią dla kobiety.
Lecz facet musi to nadrabiać w innej dziedzinie.
Bo czy zarabia tysiąc mniej np. 10k a ona 11k, no to oni są mniej więcej na tym samym poziomie.
Ale żeby hipergamia nie wygrała, to facet musi zaimponować czymś jeszcze.
Nie wiem co to może być, to już kwestia indywidualna.
 

17 minut temu, Free Woman napisał:

A to nie jest czasem tak, że oni mają inną strategię reprodukcyjną? Nie mogą  być tacy jak "samcy alfa", bo mają całkiem inny charakter. Ale docelową im chodzi o to samo i gdyby miał lepsze geny i charakter to byłby dokładnie taki sam jak ruchacze? Czy bycie romantykiem to świadomy wybór a nie kamuflaż słabości? Czy romantyk mając wiele opcji nadal byłby takim Romeem, który zrobi wszystko dla swojej Julii, która już przekroczyła 40 - chę, a 20 latka mu się w pracy codziennie przed nim pręży?

Kiedy ja byłem białym rycerzem, to nie w głowach mi było "wyszalenie się".
Chciałem po prostu z kimś stworzyć fajną, udaną relację.
Troszczyć się o kogoś, całować i przytulać.
Nawet o sexie nie myslałem.
A miałem 18-lat.
Raptem 2 lata temu :) 

Niestety kobiety w większości kierują się instynktami i mi co nieco pokazały.
Dlatego nie żadne "nawet kwiatkiem nie można", tylko za kudły złapać, klapsnąć w tyłek i robić swoje.
Oczywiście nie przypadkowej kobiecie, bo to byłoby już molestowanie...

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Ech....No masz rację, takie podejście jest trochę desperacją i to zamknięte koło. Żadna się nim nie interesuje, więc te kobiety strasznie idealizuja, co sprawia, że jest jeszcze mniej atrakcyjny. Wiadomo jak to jest z tymi rzeczami, których nie mamy, a byśmy chcieli. Idealizujemy je, nadajemy im wartość, której nie mają. Jak już to dostajemy to ta wartość w naszych oczach spada. Więc idę o zakład, że taki gość, jakby już kobietę zdobył to by tak nie uważał jej za centrum wszechświata, bo by to znormalniało i zaczął dostrzegać wady. A spotkałeś może takiego, który już ma kobietę dluższy czas i też tak jest nią zachwycony? Tą konkretną, nie kobietami w ogóle? 

 

@Ragnar1777 Jeśli ją kochasz i na codzień szanujesz i traktujesz po partnersku to jeśli oboje to lubicie, a z tego co wiem zdecydowana kobiet lubi to takie łóżkowe zachowanie jest spoko pod warunkiem, że jest jakiś tam dodatkiem do relacji. Tak jak napisała koleżanka wyżej, że jakby seks i pożądanie zniknęło to i tak byście chcieli razem spędzać czas, że tych "nitek" Was lączących jest więcej niż tylko dopasowanie sekualne, żeby jak ono zniknie, relacja przetrwała. 

Edytowane przez Free Woman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Free Woman napisał:

@self-aware Ech....No masz rację, takie podejście jest trochę desperacją i to zamknięte koło. Żadna się nim nie interesuje, więc te kobiety strasznie idealizuja, co sprawia, że jest jeszcze mniej atrakcyjny. Wiadomo jak to jest z tymi rzeczami, których nie mamy, a byśmy chcieli. Idealizujemy je, nadajemy im wartość, której nie mają. Jak już to dostajemy to ta wartość w naszych oczach spada. Więc idę o zakład, że taki gość, jakby już kobietę zdobył to by tak nie uważał jej za centrum wszechświata, bo by to znormalniało i zaczął dostrzegać wady. A spotkałeś może takiego, który już ma kobietę dluższy czas i też tak jest nią zachwycony? Tą konkretną, nie kobietami w ogóle? 

Ej, ale to od razu kojarzy mi się z kobietami, które był kiedyś grube, a gdy schudły, zaczęły zadzierać brodę do góry :) 
Myślę, że coś w tym jest.
Jesteśmy strasznie próżnymi istotami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ragnar1777 napisał:

 

Oznacza to, że zarobki mogą być takie same albo nawet nieznacznie nierówne z korzyścią dla kobiety.
Lecz facet musi to nadrabiać w innej dziedzinie.
Bo czy zarabia tysiąc mniej np. 10k a ona 11k, no to oni są mniej więcej na tym samym poziomie.
Ale żeby hipergamia nie wygrała, to facet musi zaimponować czymś jeszcze.
Nie wiem co to może być, to już kwestia indywidualna.
 

Rozumiem. Jednak na tym forum temat finansów jest priorytetowy. 

Po przeczytaniu wątkow kształtuje się obraz męzczyzny, który pilnuje tych swoich paru groszy jak pies kości ☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Free Woman napisał:

A spotkałeś może takiego, który już ma kobietę dluższy czas i też tak jest nią zachwycony? Tą konkretną, nie kobietami w ogóle? 

Nie wiem, ponieważ mnie tacy faceci nudzą, więc nie wiem co tam u nich na dłuższą metę :) Ja lubię ziomeczków z dystansem co to można się trochę pośmiać, porobić jakieś pierdoły. Wcale nie dziwi mnie, że nie mają kobiety skoro nawet chłopy przy nim ziewają. Życie. Wiadomo, że jak już znajdzie to zaniży z czasem wartość, inaczej się nie da. Natomiast dalej twierdzę, że trzymałby się kobiety bardzo mocno. A już na 99.99999% nie doszłoby od takiego do zdrady. Prędzej po prostu zakończyłby związek.

 

Zresztą... Tak jak napisałem, takich mężczyzn robi się raczej w chuja, ponieważ nie dostarczają emocji, nie dominują, nic. Korzysta się z zasobów i bye bye.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w to, że mężczyźni są z kobietami dla seksu. 

Po prostu nie mówią o swojej emocjonalnej stronie bo tak zostali wychowani, żeby nosili maski i udawali kogoś kim nie są, chłopaki nie płaczą itd.

Oczywiście, zdarzają się takie przypadki ale to są dupki. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Free Woman - Źle zrozumiałaś. Taki gość nie jest z Tobą dlatego bo inna go nie chce. On potrafiłby po prostu w wielu kobietach widzieć potencjalną partnerkę. Oczywiście nie musisz szukać tylko takich nudziarzy lub drani, ale ilość mężczyzn ze środka jest ograniczona + to najczęściej już ludzie po przejściach jak np. z tego forum, tacy już mają duży dystans do tej Waszej "miłości".

 

@Lalka - Owszem ;) Mężczyźni czują dużo więcej niż się wydaje ale mówić nie mogą bo:

 

1. Jak wspomniałaś zostali tak wychowani, mają być twardzi.

2. Pedał, pedał! Cipa, cipa!

3. Mają doświadczenie i wiedzę i dzięki temu świadomość, że zbyt dużo miłości oznacza, że wpadnie w ramy misia i ze związku wielki chuj. Kobiety tylko gadają, że chcą mnóstwa miłości a potem przychodzi taki co chce po prostu porządnie wyruchać i cóż... Różnie bywa.

Edytowane przez self-aware
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dziewczyny przede wszystkim dbajcie o swój wygląd i zdrowie bo zdrowie = dobry wygląd. 

@Lalka  Nie, że tylko seksu, oni chcą się o kobietę troszczyć, opiekować się nią, spędzać fajnie czas, sprawiać jej przyjemność, jednak bedą robić dopóty ona będzie ich pociągać seksualnie. 

Jeśli przestanie zmiana nastawienia o 180 stopni, robią to na poziomie podświadomym i chyba nawet nie do końca kontrolują.. szczególnie Ci z małą ogólna samoświadomością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Free Woman napisał:

. Bo dla mężczyzn jesteśmy głównie samicami do dawania przyjemności czy przekazywania ich genów.

Nikt tak szczerze nie potrafi kochać, jak mężczyzna właśnie. Często na własną zgubę, przez tą nieszczęsną prostolinijność i zerojedynkowość. I widać to nie tylko po przeciętnych randomach, ale i po twórcach, pisarzach, poetach, którzy w tym temacie zostawili ponadczasowe dzieła, odciskając piętno na kulturze i literaturze: polskiej, europejskiej, światowej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Free Woman napisał:

Kobiet, które całe życie kochały mężczyznę, a gdy mąż wszedł w "kryzys wieku średniego" zostały zostawione?

Znam soro samotnych matek. Jedna z nich to dobra dziewczyna, kórej trafił się psychol. Reszta zastosowała zwyczajową taktykę gnojenia męża, braku lojalności, wyśmiewania i drwienia publicznego ze wzgędu na przeświadczenie, że to ona jest kimś wyjątkowym i w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności trafił się jej męski niedojda. Cóż. Mężczyzna też człowiek i gdy po raz setny usłyszy od żony, że nic nie robi (poza swoją pracą, zakupami, wyniesieniem śmieci, pozmywaniem, pomocą przy dzieciach, w domu, organizowaniem czasu wolnego itp), że sę nie stara (cieżko jeszcze znaleźć czas na przemyślenie, czym swoją myszkę po raz setny zaskoczyć kiedy ona jest najczęściej pasywnie czekająca, bo ma wprogramywane,że ma byc całe życie zdobywana, a w końcu ma swoją pracę i dzieci na głowie - on niby też, ale społeczeństwo nie widzi jego pracy, tylko jej - bez wyjątku!!!)  Taki gość ma prawo mieć dość ciągłego sajgonu, jednokierunkowych wymagań. To nie ona źle trafiła, a on. Trudno mu sę dziwić,że odchodzi do innej. I nie z powodu uciekającej urody małżonki, ale z powodu jej elementarnego braku lojalności. Dostała to na co zapracowała. Człowiek nie ma obowiązku znosić upokotrzeń, bo kobieta nie wie co zrobić ze swoim życiem.

Edytowane przez Stradi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Nie raz się nad tym zastanawiałam. Ale popatrz na te dzieła one albo idelizują kobiety albo skupiają się na ich fizyczności. Czym jest miłość mężczyzny? Ja to zawsze chciałam zrozumieć. Co on kocha w kobiecie. Mam wrażenie, że po prostu inaczej miłość rozumiemy. Dla mnie fascynacja ciałem to nie miłość czy stawianie jakiś warunków i jeśli je spełniasz to Cię kocham, a jak nie to nie. Czy cała filozofia, że jak nie ta to będzie następna. Dla mnie to kochanie tego jaki człowiek jest, rozmowy z nim, spędzanie czasu. A kobiety z charakteru się nie zmieniają co najwyżej wygląd + zmniejsza się im libido. I patrz ile męskich miłości pryska.

Choć to trochę też wynalazek naszych czasów. Kiedyś takie coś było rzadsze, rozczula mnie widok co prawda rzadki, ale jednak staruszków chodzących ze sobą za rękę, troszczących się o siebie, gdzie oboje pomarszczenie żyjący z emerytury, więc nie ma tam ani seksu ani pieniędzy, ale mają siebie i to im wystarcza. To jest dla mnie miłość. Oraz to jak się ludzie nieraz ze sobą kłócą, ale robią wszystko by być ze sobą. I to jest ich wartość największa, większa niż zaspokojenie swoich potrzeb z kimś innym. 

 

@Lalka Jak zmienia się wygląd. Charakter i osobowość rzadko się zmieniają. Najbardziej własnie wygląd i apetyt seksualny. 

Edytowane przez Free Woman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Free Woman napisał:

Chodziło mi o cywilny, brzydzę się sektą zwaną Kościołem Katolickim.

To zostańmy przy swoich stanowiskach te oparte tylko o instynkty zwierzęce bez pierwiastka duchowego raczej mają marne rokowanie. Cywilny to taka podróba skradziona z kościoła. Umowa prawna niepotrzebna mężczyźnie bo i tak ma obowiązek alimentacyjny na dzieci. Nie pojmuję czemu te niewierzące i wierzące inaczej tak do niego prą jakby miało dla nich wymiar metafizyczny. Pamiętam taką dumną osobę, kobietę jak udało jej się usidlić badboja i jak dumnie pisała nowe nazwisko, do czasu aż badboj znalazł sobie młodszy model, jaka była zacięta walka z przywróceniem starego nazwiska (Chęć ukarania).

O i najważniejsze KK nie spełnia definicji sekty. Czy jesteś klonem FitDarii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna jest nastawiony na budowanie swojego "imperium", kórym jest w najmniejszej jednostce jego rodzina. To jest najważniejszy cel każdego mężczyzny. I liczy na wsparcie małżonki, dzieląc się obowiązkami. W obecnych czasach różnorako. Kiedyś było inaczej. Kiedy wybierze kobietę, która będzie budować razem z nim, nie sądzę, żeby chciał szukać innej. Natomiast jeśli praca, która zawiera planowanie, projektowanie i wykonywanie - czego kobiety raczej nie robią, ale wymagają, by życie dawało im owoce takiej pracy, jest przez kobietę torpedowana, niszczona, niedoceniana i wykpiwana (bo ty za dużo myślisz...) to taki mężczyzna będzie albo asertywny i powie co myśli dając kobiecie odczuć,że albo jesteś ze mną albo spadaj, albo stoczy się wpadając w depresję, alkohol, bezsilność, smutek, samotność...nie sądzę, żeby facet odchodził bo mu sę przestała podobać. On odchodzi, bo kobieta z różnych powodów nie współpracuje. Mże to być brak wiary w umiejętności męża, lub lenistwo, lub brak wyobraźni co do konsekwencji podejmowanych decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Logika podpowiada, że do kochania, no bo pieniędzy od niego nie chce, bo sama ma.

Tutaj należałoby zdefiniować czym jest to kochanie. 

 

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Hipergamia oznacza, że kobieta chce mężczyznę, który będzie LEPSZY od NIEJ w co najmniej jednej ważnej dziedzinie.
Kobieta z natury chce faceta, który będzie jej czymś imponować, a żeby imponować, to niestety trzeba być w czymś lepszym, mądrzejszym.
W związku z czym nawet jeżeli już te pieniądze są równe albo nieznacznie się różnią, to i tak facet musi czymś kobietę przewyższać.
Ja sobie tego nie wymyśliłem - tak po prostu jest w ludzkich instynktach.

Tylko zauważ, niezbyt często zdarza się tak, aby to mężczyzna był we wszystkim lepszy. Tak samo, jak nie ma kobiet, które byłyby lepsze każdej jednej dziedzinie od mężczyzny. Wyobrażam sobie związek, jako drzewo. Masz tutaj szybki szkic poglądowy:

1408339920_Zrzutekranu(226).thumb.png.f7d975878b57884f2f6ed7df8375a357.png

 

Więc pień drzewa to nasze cechy wspólne. To co nas łączy i spaja. Wartości, które podzielamy, spojrzenie na świat. Dzięki temu związek zachowuje równowagę. Możesz postrzegać partnera, jako w pewnym sensie część Twojego "ja". Później jak widzisz, pień rozgałęzia się na dwa konary. Ciebie i Twoją partnerkę I tutaj część tych odgałęzień jest siebie bliżej, część dalej. Każdy rozwija się w odmienny sposób, w innym kierunku. 

Masz rację, że imponuje coś, o czym zbyt dużo nie wiemy. On zna się na czymś, ja się znam na czymś. Kto kogo przewyższa? Ciężko powiedzieć. Mogę czuć podziw dla umiejętności, cech charakteru, inteligencji mojego partnera i nie czuć się zdominowana. :P 

 

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

No dobrze, ale jakim prawem facet ma być tutaj szefem w związku?
Tutaj jest właśnie wewnętrzny konflikt kobiety - przecież ona jest niezależna i poradzi sobie sama.
Owszem, ale hipergamia i instynkty ją zmuszają do ulegania mężczyźnie, do znalezienia się w jego bezpiecznych ramionach i poczucia bezpieczeństwa.
Zatem żeby taka silna kobieta uległa mężczyźnie, to potrzebuje jeszcze SILNIEJSZEGO od niej mężczyzny.
Musi jej czymś imponować, być w czymś lepszy, być kimś z kogo bierze się przykład.
Takich mężczyzn pragną kobiety.

 

Wartym odnotowania faktem jest to, że paradoksalnie mężczyzna też potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. :D Między innymi z lektury tego forum oraz własnych doświadczeń, wnioskuję, że może nawet bardziej niż kobiety. Tylko o tym się nie mówi, a jeśli się mówi, to wychodzi z lekka szowinistycznie. (jeśli zechcecie, to rozwinę temat, ale nie chcę rozwalać tematu).

Właśnie u mnie to działa tak, że uczymy się od siebie nawzajem. To taka wymiana tego, co dobre i pożyteczne. Dzięki temu osoba, którą kochasz, może wnieść do Twojego życia wartość. Czy to, że przekazujemy sobie wzorce zachowań jest formą dominacji? Ja uważam, że nie. Podziwiam w moim mężczyźnie pewne cechy, on ceni we mnie inne. Czy jest silniejszy? Fizycznie z pewnością. Jednak jeśli to siła psychiczna, to ciężko to porównać. Wykształcił zupełnie odmienne mechanizmy. To jest właśnie cenne dla mnie, że nie musimy sobie wzajemnie ulegać, by czerpać ze swojej mądrości i odmienności. 

 

Może Twój model działa w związkach o większej różnicy wieku. U mnie to tylko rok. Warto wziąć pod uwagę i ten czynnik.

 

Dziękuję za przybliżenie Twojego modelu związku. Uważam, że to interesująca koncepcja i przy odpowiedniej konfiguracji może się sprawdzić. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Heresy napisał:

Między innymi z lektury tego forum oraz własnych doświadczeń, wnioskuję, że może nawet bardziej niż kobiety. Tylko o tym się nie mówi, a jeśli się mówi, to wychodzi z lekka szowinistycznie. (jeśli zechcecie, to rozwinę temat, ale nie chcę rozwalać tematu).

Prawdopodobnie z powodu tego, że to najczęściej facet bierze na siebie gro zadań zwązanych z tym o czym pisałem powyżej, i jest dużo bardziej wystawiony na różnego rodzaju potknięcia, zawirowania, trudności, problemy, które też on sam musi często rozwiązywać.

Zwróćcie uwagę na fakt, że najczęściej żona jest największym krytykiem męża. On, gdy ona potrzebuje wsparcia przeważnie jej go daje. Pogada, przytuli, zastąpi, cokolwiek. Ona nastawiona jest bardziej na to, żeby wymagać od niego ciągłego udowadniania,że wybrała samca, który potrafi przenosić góry i bez chwili wytchnienia jest naładowany furą testosteronu i z wyszczeronymi kłami idzie przez życie jak zdobywca ;)  Przy najmniejszym uchybieniu faceta kobiecie zapala się lampka zagrożenia. I włącza się rozżalenie, rozczarowanie, lęk itd...także frajerowi nic się nie należy. Ma być twardy i radzć sobie i ze swoimi problemami i z jej.

Zdarzają się kobiety, które biorą na siebie takie sprawy.

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lalka napisał:

 

@Free Woman Rzekła bym, że u kobiet zmiana idzie w parze wraz z charakterem. ;)

Czemu tak oburza Cię ten temat, jaki jest Twój status? Historia "miłosna"? 

Nie wiem czemu wszyscy uważają, że skoro nie podobają mi się pewne zachowanie i cały system to musiałam się na nim sparzyć :D Jestem raczej obserwatorką, interesuję się socjologią i psychologią i im bardziej zgłębiam temat, zwłaszcza psychologię ewolucyjną tym bardziej mam poczucie beznadziejności. Głównie strategię reprodukcyjne. To, że kobiety maja zainteresowanie póki są młode jędrne i najbardziej atrakcyjne, że wówczas brak intelektu, jakiejkolwiek pozycji, nawet zainteresowań nie jest konieczny. Wystarczy ciało, by móc mieć niejednego faceta, a ciało no potrzebne jest do jednego. Jak ja bym chciała się związać to patrzyłabym w pierwszej kolejności na charakter i inteligencję, bo dla mnie rozmowa, wspólne tematy i postrzeganie świata są kluczowe. A mężczyźni tak nie mają i nie potrafię tego zrozumieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Czytałam jeden temat sprzed kilku dni. Wysyłali sobie pół nagie zdjęcia kobiet i opisywali głównie walory fizyczne, co pare się pojawiało jakieś gotowanie... Tu w tym wątku też uległość. Ale najczęściej jednak jak przysłuchać się męskim rozmową to najbardziej narzekają na za małą ilość seksu, nie na brak pasji czy wspólnych tematów..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.