Skocz do zawartości

Dotyczy "Samce Alfa zagarniają po kilka samic dla siebie" (Cuckold)


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Azizi napisał:

Widzę, że pewne rzeczy są pompowane jako coś normalnego. Błąd. Ale też napiszę dla spokoju ducha i umysłu "to moje zdanie, moja opinia".

Nie, to nie jest kwestia opinii, ani też kwestia umowy.

To jest kwestia badań, próby racjonalnego uzasadnienie poniektórych zachowań w sferze seksualnej, w tym także zaburzenia opisywanego w tym temacie.

Uważam, że to jest złe, bo dochodzi tu do postrzegania człowieka w kategorii użycia, tak, jak używa się przedmiotów. A człowiek jest osobą. Ja w tym widzę problem. Nie w tym, że istnieje jakiś honor męski, próba zawłaszczenia przez mężczyznę kobiety tylko dla siebie. Nie. Podobne zarzuty wynikają więc z niezrozumienia specyfiki tego zaburzenia. 

A takie osoby powinny skorzystać z porady.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.04.2019 o 20:50, Vstorm napisał:

samiec alfa rucha po kilka dziewczyn tygodniowo

Teoria o alfach, widzę, mocno się rozkalibrowuje.

Skąd się wzięło przekonanie, że samiec dominujący rucha, co popadnie (bo przecież rucha bardzo często)?

To czy ktoś "rucha po kilka dziewczyn tygodniowo" jest tematem bardziej złożonym i nie oznacza, że ten ktoś jest alfą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh...

 

1. Tak, to moje zdanie : nie preferuję swingu, trójkąta, czy czego tam, wręcz mnie to brzydzi. Nie robię wyprawy krzyżowej na forum wobec swingersow, seksowielokąciarzy. 

Z jasnych przyczyn boli mnie ta tematyka. Koniec tematu.

 

2.

Samiec alfa ma na wyłączność, nie daje swojego. Mam proste myślenie. Gdybym była przystojnym, dzianym, bardzo szanowanym facetem, to swoje kobiety nikomu nie dawałabym. Proste. 

 

3. (Niektórzy oczywiście) Panowie z forum myślą, że żona ideolo to gotująca, dbajaca o dom i atmosferę w związku, rodzinie, open łóżkowo 24/7, dbajaca o siebie.

Nie. 

Wyjdzmy z tych Internetow, wiedza forumowa dała mi dużo, b.dużo, ale życie, związki to mix wiedzy Markowej i indywidualnych preferencji. 

Jeden chce taki pakiet żony ideolo, ale przy pewnej modyfikacji, a drugiemu na uj gotująca baba, skoro np.sam kucharzuje.

Gotowałam, sprzatalam, smieszkowalam, dobrze robiłam - w pierwszej relacji to nie było znaczące dla partnera ; w drugiej relacji umatkowalam Mojego tym sposobem. Panom taki pakiet staje się po dłuższym czasie niczym z racji oczywistego przyzywczajenia. U bab przyzwyczajenie jest gorsze i bardziej patologiczne w skutkach. Nie ma co męczyć tematu. Róbmy tak, by gadzi, świadomość i psychika była zadowolona.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Florence też czytałam ten temat ale nie wzbudził on we mnie takich emocji jak u Ciebie.
 
Zarówno Ty jak i @dobryziomek  @Byłybiałyrycerz i @Libertyn  macie rację, każdy na swój sposób.
 
Seks oraz intymność to jest tak indywidualna sprawa, że trudno ocenić co tak naprawdę jest normalne, a co nie. 

 

Dla jednego perwersją będzie już klaps w tyłek, seks w przebieralni sklepu, na łonie natury, na podłodze czy w kuchni przy stole gdyż dla tej osoby jedynym "normalnym" seksem jest seks na misjonarza, pod kołdrą, przy zgaszonym świetle. 

 

Każdy patrzy na to inaczej, każdy przesuwa swoje granice według własnych potrzeb.  

 

Póki w tych trójkątach, czworokątach czy innych wielokątach uczestniczą dorosłe osoby, które biorą w tym udział dobrowolnie, bez przymusu siłowego czy psychicznego, póki nikomu nie dzieje się krzywda to nie widzę w tym nic złego.
 
To oni  poniosą ewentualne konsekwencje tej decyzji bo nikt nie wie do czego tak naprawdę to doprowadzi.

 

I mam tutaj na myśli pary, a nie przykładowo trzy wolne osoby, bo to jest zupełnie co innego.

 

Swojego czasu czytałam artykuł, w którym wypowiadały się pary, które zdecydowały się na trójkąt.

 

Prawie każda z nich żałowała tej decyzji ponieważ wcześniej czy później zostało to wyciągnięte przy okazji kłótni, nie wytrzymali ciśnienia, nie wytrzymali emocjonalnie takiego obciążenia, większość się w końcu rozstała ("za długo patrzyłeś jej w oczy" ,"dotykałeś ją dłużej niż mnie", "głośniej jęczałaś jak on cię bzykał" itd.). 

 

Być może celowo wybrano pary, dla których tak to się skończyło nie mniej jednak trzeba mieć świadomość ewentualnych konsekwencji, ale wszystko jest dla ludzi.

 

Nie oceniam bo życie nie jest zero-jedynkowe, tak jak na każdy aspekt życia tak i na ten składa się wiele czynników. Życie to nie jest test jednokrotnego wyboru gdzie są tylko dwie opcje. 

 

Niemniej jednak ja bym nigdy się nie zdecydowała na coś takiego. Nie wyobrażam sobie aby inna kobieta dotykała w kontekście seksualnym mojego mężczyznę nie mówiąc już o uprawianiu seksu. 

 

Mam jednak wrażenie, że kobieta, dla której seks z dwoma mężczyznami jest spełnieniem fantazji, nie będzie negatywnie postrzegała swojego partnera, jeśli oboje się na to godzą to jest to ich wspólna fantazja.

 

Ona nie postrzega go jako słabego ale jako kogoś z kim znalazła wspólne fantazje. Czy to dobre? To już oni ocenią po jakimś czasie.

 

Ja osobiście nie mam żadnych ani negatywnych ani pozytywnych emocji w stosunku do takich mężczyzn, to ich sprawa co robią z partnerką w sypialni.

 

Zwykle oceniamy ludzi i sytuacje przez pryzmat siebie i swoich zachowań, lub tego jak wydaje nam się że my byśmy postąplili i błędnie uważamy, że nasza prawda i patrzenie na świat jest jedynie słuszna. 

 

Dlatego dla Ciebie facet, który patrzy na to jak inny bzyka jego partnerkę to desperat bez honoru, a dla @Byłybiałyrycerz Twoje podejście będzie staroświeckie i zachowawcze.

 

Tak jak napisałam wcześniej, według mnie, nie da się określić co jest normalne, a co nie, bo te granice się przesuwają i dla wielu osób czymś zwykłym jest seks na blacie w kuchni, a dla kogoś będzie to "nienormalne".

 

Ja nie widzę nic "nienormalnego" w trojkątach czy swingowaniu bo to jest taki sam seks jak przy parze tylko, że jest więcej uczestników, chociaż nigdy nie wzięłabym w tym udziału.

 

I tak jak ktoś napisał w innym temacie to jest forum, w którym się dyskutuje, więc po co te wszystkie wycieczki personalne? Jak dla mnie zupełnie nie są potrzebne. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał inne zdanie niż my tylko czy to jest powód do obrażania rozmówcy? 

 

Nie pierwszy raz zamiast rozmowy, dialogu, wymiany zdań czy opinii jest obrzucanie się błotem. Szkoda.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Daenerys napisał:

po co te wszystkie wycieczki personalne? (...) Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał inne zdanie niż my tylko czy to jest powód do obrażania rozmówcy? 

Też niestety to zauważyłem. Zamiast rzeczowo dyskutować i wymieniać poglądy, to wiele wątków przypomina walkę o udowodnienie jedynej słusznej prawdy objawionej i ataki personalne na osoby, które "ośmielają się" mieć inne zdanie na jakiś temat ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.04.2019 o 20:04, Morfeusz napisał:

@Libertyn Ksanti raczej powinien przywieźć sobie jakąś filipinkę dziewicę, wychowaną konserwatywnie.

Gwoli ścisłości konserwatywne wychowanie nakazuje wychodzić za rodaków, inaczej Polka wychodząca za Murzyna mogłaby uchodzić za konserwatywną.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.04.2019 o 08:38, Daenerys napisał:

Póki w tych trójkątach, czworokątach czy innych wielokątach uczestniczą dorosłe osoby, które biorą w tym udział dobrowolnie, bez przymusu siłowego czy psychicznego, póki nikomu nie dzieje się krzywda to nie widzę w tym nic złego.

To nie jest kwestia obopólnej zgody. To nigdy nie powinno stanowić jakiegokolwiek kryterium moralnej oceny danego czynu.

Nie, bo istnieje tak zwana moralność seksualna. Wyjaśniłam już uprzednio czemu moralnie uzasadniony seks, to seks rozgrywający się pomiędzy osobami odmiennej płci, wymagający przy tym intymności, która sprzyja tym samym zbliżeniu nie tylko cielesnemu, lecz duchowemu, a także wyklucza obsceniczność takich zachowań.

 

To, co się obecnie dzieje w postawach i zachowaniach seksualnych w społeczeństwie przyprawia mnie o autentyczne dreszcze, a dzieje się to właśnie przez poglądy, które reprezentujesz. 

Dlaczego?

Bo właśnie dzieje się krzywda, i to ogromna, tylko dopiero z czasem się ją sobie uświadamia, a to już rodzi poważne konsekwencje.

Przede wszystkim zaś myślę, że podobne poglądy biorą się stąd, iż większość takich osób, pochodzi z patologicznych środowisk, z rozbitych , toksycznych rodzin, gdzie nie otrzymali odpowiedniego wsparcia od rodziców, a tym samym rodzice nie uświadomili im tego, że sami posiadają jakąkolwiek wartość, stąd to powszechne przyzwolenie na potraktowanie siebie, jak rzeczy przez kogoś, komu to wszystko przyniesie przyjemność. I taki człowiek o słabej kondycji psychicznej nagle styka się z seksem WSZĘDZIE. Z powszechnym przyzwoleniem (w końcu nikomu nie dzieje się krzywda). 

W dniu 25.04.2019 o 08:38, Daenerys napisał:

Tak jak napisałam wcześniej, według mnie, nie da się określić co jest normalne, a co nie, bo te granice się przesuwają i dla wielu osób czymś zwykłym jest seks na blacie w kuchni, a dla kogoś będzie to "nienormalne".

Oczywiście, że się da.  Zaburzenia trzeba leczyć, a nie próbować nieudolnie relatywizować.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Cuba Libre napisał:

To nie jest kwestia obopólnej zgody. To nigdy nie powinno stanowić jakiegokolwiek kryterium moralnej oceny danego czynu.

Nie, bo istnieje tak zwana moralność seksualna. Wyjaśniłam już uprzednio czemu moralnie uzasadniony seks, to seks rozgrywający się pomiędzy osobami odmiennej płci, wymagający przy tym intymności, która sprzyja tym samym zbliżeniu nie tylko cielesnemu, lecz duchowemu, a także wyklucza obsceniczność takich zachowań.

Nie zawsze musi chodzić o seks. Znam kilka osób z poli związku które dzielą ze sobą wszystko, nie tylko łóżkowe igraszki

28 minut temu, Cuba Libre napisał:

To, co się obecnie dzieje w postawach i zachowaniach seksualnych w społeczeństwie przyprawia mnie o autentyczne dreszcze, a dzieje się to właśnie przez poglądy, które reprezentujesz. 

Dlaczego?

Bo właśnie dzieje się krzywda, i to ogromna, tylko dopiero z czasem się ją sobie uświadamia, a to już rodzi poważne konsekwencje.

Lepsza jest samotność? Tkwienie w relacji na siłę bo wiłasne potrzeby są uznawane w świecie judeochrześcijańskim jako złe?

28 minut temu, Cuba Libre napisał:

Przede wszystkim zaś myślę, że podobne poglądy biorą się stąd, iż większość takich osób, pochodzi z patologicznych środowisk, z rozbitych , toksycznych rodzin, gdzie nie otrzymali odpowiedniego wsparcia od rodziców, a tym samym rodzice nie uświadomili im tego, że sami posiadają jakąkolwiek wartość, stąd to powszechne przyzwolenie na potraktowanie siebie, jak rzeczy przez kogoś, komu to wszystko przyniesie przyjemność.

Nie chodzi o traktowanie jak rzecz. Zresztą czytając to forum, zdaje mi się że to te "normalne" związki częściej sprowadzają relacje do uprzedmiotawiania obu stron na różny sposób. Ja nie jestem rzeczą i nikogo nie traktuję jak rzecz, ale jak już się bawić w wielokąty to dbając o wszystkich.

28 minut temu, Cuba Libre napisał:

I taki człowiek o słabej kondycji psychicznej nagle styka się z seksem WSZĘDZIE. Z powszechnym przyzwoleniem (w końcu nikomu nie dzieje się krzywda). 

Oczywiście, że się da.  Zaburzenia trzeba leczyć, a nie próbować nieudolnie relatywizować.

 

Mam znajomą co została zgwałcona. Przeszła terapię, ale nie potrafi osiągnąć zaspokojenia samodzielnie lub ze stałym partnerem. Ona ma wręcz mocną potrzebę tego by ją  kilku naraz obracało, bo unika w ten sposób frustracji. Partner jej nie ma nic przeciwko. Psychoterapeuta podobnie. A z seksem by się stykała tak czy owak w filmach, muzyce, reklamach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Cuba Libre napisał:

Wyjaśniłam już uprzednio czemu moralnie uzasadniony seks, to seks rozgrywający się pomiędzy osobami odmiennej płci, wymagający przy tym intymności, która sprzyja tym samym zbliżeniu nie tylko cielesnemu, lecz duchowemu, a także wyklucza obsceniczność takich zachowań.

 

Skąd pomysł, że seks powinien być moralnie uzasadniony, sprzyjać zbliżeniu duchowemu i nie być obsceniczny? Skąd pomysł, że seks pomiędzy osobami tej samej płci wyklucza intymność i "zbliżenie duchowe"? 

 

Czy to nie prowadzi do sytuacji, gdzie ta druga osoba i obcowanie z nią, przestaje przedstawiać dla nas wartość, a skupiamy się jedynie na sobie? 

 

Uważam, że wbrew pozorom, pod płaszczykiem "moralności", "bliskości", "godności" czy innych ości, często kryje się zwykły egoizm i strach. Jeśli dorzucimy do tego wartościowanie zachowań seksualnych obcych nam ludzi, to mamy niezłą rzeźnię. :D 

 

Jeśli przerażają Cię zachowania seksualne innych ludzi, to najwyższy czas pomyśleć o terapii. Nie, nie dla tych ludzi. ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

moralnie uzasadniony seks, to seks rozgrywający się pomiędzy osobami odmiennej płci, wymagający przy tym intymności, która sprzyja tym samym zbliżeniu nie tylko cielesnemu, lecz duchowemu, a także wyklucza obsceniczność takich zachowań.

 

To jest tylko i wyłącznie Twoja subiektywna ocena. 

 

Póki człowiek sam, bez przymusu decyduje czy wchodzi w takie układy póki nikomu nie dzieje się krzywda póty to jego prywatna sprawa i nic Ci do tego. 

 

Nie masz żadnego prawa do tego aby oceniać czy ich postępowanie jest moralne czy nie, to nie Ty tworzysz zasady moralnego postępowania. I właśnie taka obopólna zgoda dorosłych ludzi to podstawa.

 

To, że dla Ciebie ich zachowanie nie jest moralne nie ma znaczenia, bo to tylko Twoja wizja moralności i nie masz żadnego prawa do narzucania jej innym ludziom.

 

Moralność to nie matematyka gdzie można jednoznacznie stwierdzić, że 2 + 2 to 4.

 

To jest wewnętrzne przekonanie o tym co jest dobre, a co złe. Wewnętrzne czyli indywidualne, co znaczy, że każdy może mieć inne. 

 

Jeśli dla Ciebie nie jest zrozumiałe to, że moralność nie ma jednego pojęcia, że jest to bardziej skomplikowane i nie da się go ująć w konkretne punkty to jeszcze wiele życiowej nauki przed Tobą.

 

A to, że uważasz, że Twoja wizja moralności jest według Ciebie jedynie słuszna pokazuje fakt, że oceniasz postępowanie tych ludzi w tym konkretnym aspekcie jako niemoralne. 

 

Jednymi z najważniejszych założeń w świeckiej moralności seksualnej jest postępowanie zgodnie z sumieniem, unikanie czynienia krzywdy, akceptacja seksualności, obowiązek szacunku. Która z tych zasad została złamana w tym przypadku? 

 

A to, że uważasz, że ktoś kto tak się zachowuje zapewne pochodzi z patologicznej czy toksycznej rodziny czy też pozwala siebie traktować jak rzecz to znowu jest to tylko Twoja subiektywna ocena.

 

Nie znasz ich, nie znasz ich historii, nie wiesz co myślą więc nie bardzo rozumiem co dało Ci prawo do takiej oceny. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Daenerys napisał:

To jest wewnętrzne przekonanie o tym co jest dobre, a co złe. Wewnętrzne czyli indywidualne, co znaczy, że każdy może mieć inne. 

Ile ludzi na świecie, tyle moralności ;) Nie ma dwóch takich samych ludzi, których system moralności, hierarchia wartości, cele i nawyki są jednakowe @Cuba Libre ;) 

Dla jednej osoby okradanie złodzieja będzie kradzieżą, dla innej, czynem nieszkodliwym, ponieważ "okradanie złodzieja, to nie kradzież" :P 

Dla jednej osoby seks przedmałżeński będzie grzechem, a dla innej czekanie do ślubu, żeby skonsumować taki związek, będzie skrajną głupotą porównywalną do jazdy próbnej samochodem już po jego zakupie ???

 

7 godzin temu, Daenerys napisał:

Moralność to nie matematyka gdzie można jednoznacznie stwierdzić, że 2 + 2 to 4.

Nawet to nie jest do końca jednoznaczne @Daenerys ;) 

W systemie trójkowym 2 + 2 = 11, a w systemie czwórkowym 2 + 2 = 10 :P 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, DanielS napisał:

Nawet to nie jest do końca jednoznaczne @Daenerys ;) 

W systemie trójkowym 2 + 2 = 11, a w systemie czwórkowym 2 + 2 = 10 :P 

Tak, masz rację @DanielS To bardzo dobrze pokazuje, że wszystko jest względne, nawet zdawałoby się proste równanie matematyczne, a co dopiero moralność. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Daenerys napisał:

Tak, masz rację @DanielS To bardzo dobrze pokazuje, że wszystko jest względne, nawet zdawałoby się proste równanie matematyczne, a co dopiero moralność. 

Moralność to pojęcie względne, co u nas jest moralne, gdzieś indziej nie jest.

U nas niemoralne jest jedzenie psów, natomiast w Wietnamie zajadają się ze smakiem, u nas niemoralne jest mieć więcej niż jedną żonę, w innych krajach moralne jest mieć kilka.

I tak dalej, ale jest coś takiego jak zdrowy rozsądek.

Osobiście jeśli nikt nie narzuca mi swoich przekonań, poglądów, nie narusza w jakiś sposób mojego spokoju, niech sobie żyję.

Natomiast czystym skurwysyństwem są religie, które od dziecka wtłaczają Cię w pewne kajdany zastraszając piekłem przed nieprzestrzeganiem tych zasad, stąd biorą się potem lęki, nerwice.

Jak to było w tej rozmowie Boga z diabłem;

 

Bóg mówi że poślę mesjasza i miliony za nim pójdą

Diabeł mu odpowiada, pójdą, ale potem stworzą instytucję którą to ja przejmę i będę zarządzał.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, The Motha napisał:

Natomiast czystym skurwysyństwem są religie, które od dziecka wtłaczają Cię w pewne kajdany zastraszając piekłem przed nieprzestrzeganiem tych zasad, stąd biorą się potem lęki, nerwice.

A wszystko pod płaszczykiem "zbawienia", "życia wiecznego" i innego kitu wciskanego ludziom @The Motha ;) 

Koncerny religijne są dobre w prowadzeniu swojego biznesu. Świetny marketing, doskonałe techniki sprzedaży i manipulacji doskonalone przez tysiące lat muszą przynosić wymierne efekty :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DanielS napisał:

A wszystko pod płaszczykiem "zbawienia", "życia wiecznego" i innego kitu wciskanego ludziom @The Motha ;) 

Koncerny religijne są dobre w prowadzeniu swojego biznesu. Świetny marketing, doskonałe techniki sprzedaży i manipulacji doskonalone przez tysiące lat muszą przynosić wymierne efekty :P 

Akurat moim zdaniem Jezus został perfidnie wykorzystany przez KK, bo jak poczytać ewangelie to ciągle kłócił się z ówczesnymi kapłanami, z ich zakazami i nakazami, nawet werset o tym jest

'' Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie''

Chodziło o nakazy i zakazy niemożliwe do wypełnienia, cóż ale tak działa kontrola mas , dlatego kościół tak walczy o to żeby religie były w szkołach od początku, wiedzą że wtedy można małemu chłopcu czy dziewczynce wmówić wszystko, okrasić to poczuciem winy i człowiek jest już na duchu złamany, kolejna owieczka do strzyżenia.

Chrystusowi zawsze bardziej chodziło o relacje z drugim człowiekiem, no ale to wszystko kwestia wiary :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Libertyn napisał:

Lepsza jest samotność? Tkwienie w relacji na siłę bo wiłasne potrzeby są uznawane w świecie judeochrześcijańskim jako złe?

Samotność? W jakim sensie? Nie w świecie judeochrześcijańskim, w świecie racjonalnych i wolnych istot. ?

 

9 godzin temu, Heresy napisał:

Skąd pomysł, że seks powinien być moralnie uzasadniony, sprzyjać zbliżeniu duchowemu i nie być obsceniczny? Skąd pomysł, że seks pomiędzy osobami tej samej płci wyklucza intymność i "zbliżenie duchowe"? 

To wynika z bytowej struktury człowieka, i jej osobowego charakteru. Dlatego seksualność nie może być przeżywana jedynie na poziomie zmysłowym, jak to się ma wśród zwierząt.  Człowiek transcenduję ten biologiczny wymiar. Dlatego seksualność ma wymiar osobowy.

Można to więc uzasadnić na dwa sposoby. Po pierwsze bardziej odwołujący się do specyfiki bytu osobowego, jak wyżej. Czy też dokonując analizy pojęciowej samego pożądania seksualnego, z którego wyniknie (tak w skrócie), że pożądanie ma charakter intencjonalny, której nie można odnaleźć wśród małp (nawet tych bonobo), czy innych gatunków zwierząt.

9 godzin temu, Heresy napisał:

przestaje przedstawiać dla nas wartość, a skupiamy się jedynie na sobie? 

Możesz to rozwinąć? Szczerze nie rozumiem, co masz tu na myśli.

 

9 godzin temu, Heresy napisał:

bliskości", "godności" czy innych ości, często kryje się zwykły egoizm i strach

A czemu tak sądzisz?

Masz to jakoś uzasadnione?

Ciekawe stwierdzenie, szczególnie dlatego, że jest zupełnie odwrotnie. ?

9 godzin temu, Heresy napisał:

eśli przerażają Cię zachowania seksualne innych ludzi, to najwyższy czas pomyśleć o terapii.

Każdego zdrowego człowieka powinno przerażać to powszechne zepsucie, epatowanie seksem i wbijanie młodym ludziom do głów, że seks nie jest niczym złym pod warunkiem, że jest uprawiany "bezpiecznie".

 

9 godzin temu, Daenerys napisał:

To jest tylko i wyłącznie Twoja subiektywna ocena. 

Nie, to nie jest tylko i wyłącznie moja ocena. To pogląd wypracowany przez filozofię w duchu realizmu metafizycznego, który opiera się na racjonalnych przesłankach.

9 godzin temu, Daenerys napisał:

Póki człowiek sam, bez przymusu decyduje czy wchodzi w takie układy póki nikomu nie dzieje się krzywda póty to jego prywatna sprawa i nic Ci do tego

To jest moja sprawa.  Człowiek jest jednostką społeczną, dlatego dla mnie osoby dostrzegającą zagrożenie w tego typu praktykach, jest to nie do zaakceptowania. Więc nie mam zamiaru powstrzymywać się od oceny, bo po prostu jest to złe. A mówienie o tym, jako o czymś prywatnym, czego nie można oceniać, jest otwartym odejściem od konserwatyzmu i zaakceptowaniem zaburzeń, które powinno się leczyć.

 

9 godzin temu, Daenerys napisał:

Nie masz żadnego prawa do tego aby oceniać czy ich postępowanie jest moralne czy nie, to nie Ty tworzysz zasady moralnego postępowania. I właśnie taka obopólna zgoda dorosłych ludzi to podstawa.

Oczywiście, że mam.  Kiedy ktoś nie odnosi się do drugiego z szacunkiem, to oczywiste, że musi się to spotkać z moją reakcją.  Odczuwam oczywiście wewnętrzny przymus uświadomienia przynajmniej tej osoby, że nie postępuje dobrze, i do czego to może doprowadzić.  Zwłaszcza, jak zależy mi na danej osobie. Sprawa jest oczywista.

Ostatni przykład mojej koleżanki, która zadzwoniła do mnie z płaczem mówiąc, że chłopak od niej odszedł. A była z nim od jakiegoś miesiąca i postanowiła rozpocząć właśnie z nim inicjację seksualną. Inicjację, gdyż była dziewicą! I czekała z tym do ślubu, nawet będąc wcześniej z o wiele porządniejszym chłopakiem od tego z którym po prostu ostatnio poszła do łózka. Więc zadzwoniła do mnie na początku obwieszczając mi tę wiadomość.  Dla mnie było to totalnie niezrozumiałe, gdyż wiem, jakie wyznawała wartości, powiedziała też, że nie wie, co ma teraz zrobić. Ogólnie, kiedy pierwszy raz poznałam tego chłopaka na jednej imprezie, schlanego ledwo siedzącego na krześle, to nie miałam zbyt dobrej opinii. Po prostu, kiedy powiedziała mi, że z nim jest (po zaledwie tygodniu znania się z nim), miałam złe przeczucia co do tego człowieka, oczywiście nie mówiłam jej tego, bo może to rzeczywiście są jakieś moje wymysły.  I poradziłam jej, żeby po prostu mu odmówiła następnym razem, wytłumaczyła, że to działo się za szybko, i że chce jeszcze poczekać. Wtedy przynajmniej miałaby też jasną sytuację, czy zależy mu na seksie, czy na niej. I oczywiście zerwał z nią, zaraz kilka dni po tym, kiedy go o tym poinformowała. 

Nie muszę chyba pisać w jakim jest stanie teraz.

Przecież zgoda dwóch dojrzałych osób była, więc w sumie to nie powinniśmy się czepiać, prawda?

A jednak (ja przynajmniej), mam jakieś poczucie, że ona, jako osoba nie została w tej relacji poszanowana, bo on wykorzystał ją do zaspokojenia swojego seksualnego pożądania. Owszem, to się działo za ich zgodą, ale ona nie chciała być potratowana, jak rzecz. W głębi chyba nikt nie chce być traktowany, a jeśli chce być, to nie dostrzega swojej wartości, i w tym jest POWAŻNY PROBLEM, bo z tego należy się leczyć.

 

9 godzin temu, Daenerys napisał:

Moralność to nie matematyka gdzie można jednoznacznie stwierdzić, że 2 + 2 to 4.

W powyższych sprawach jest to dla mnie oczywiste.

To nie są żadne dylematy moralne, sorry. ?

9 godzin temu, Daenerys napisał:

To jest wewnętrzne przekonanie o tym co jest dobre, a co złe. Wewnętrzne czyli indywidualne, co znaczy, że każdy może mieć inne. 

Każdy może mieć takie przekonania, tylko nie każde przekonanie jest prawdziwe.

Jeśli mam przekonanie, że przygodny seks jest w porządku, bo daje nam przyjemność. To nie jest ono prawdziwe. Po pierwsze następuje tu błędne utożsamienie nadrzędnego dobra z przyjemnością, które jest z natury swej dobrem przypadłościowym,i ogólnie można podać tu wiele innych wad myślenia utylitarystycznego.Po drugie dochodzi się przy tym do poddaniu się swemu pożądaniu, czyli niepanowaniu nad swoimi popędami, co raczej przywodzi na myśl zachowania wśród zwierząt, a nie zachowania adekwatne do poziomu człowieka.

9 godzin temu, Daenerys napisał:

Jeśli dla Ciebie nie jest zrozumiałe to, że moralność nie ma jednego pojęcia, że jest to bardziej skomplikowane i nie da się go ująć w konkretne punkty to jeszcze wiele życiowej nauki przed Tobą.

Ha ha.  ?Akurat definicja moralności jest jedna, raczej moralności mamy kilka. To tak dla sprostowania.

 

9 godzin temu, Daenerys napisał:

Jednymi z najważniejszych założeń w świeckiej moralności seksualnej jest postępowanie zgodnie z sumieniem, unikanie czynienia krzywdy, akceptacja seksualności, obowiązek szacunku. Która z tych zasad została złamana w tym przypadku? 

Ekhmm, czekaj niech pomyślę?

WSZYSTKIE?

 

9 godzin temu, Daenerys napisał:

A to, że uważasz, że ktoś kto tak się zachowuje zapewne pochodzi z patologicznej czy toksycznej rodziny czy też pozwala siebie traktować jak rzecz to znowu jest to tylko Twoja subiektywna ocena.

Obserwuje się, ma się do czynienia, ma się wśród znajomych seksuologa, to się wie. 

59 minut temu, The Motha napisał:

U nas niemoralne jest jedzenie psów, natomiast w Wietnamie zajadają się ze smakiem, u nas niemoralne jest mieć więcej niż jedną żonę, w innych krajach moralne jest mieć kilka.

To nie świadczy o tym, że nie ma obiektywnych prawd, to świadczy jedynie o różnorodności kulturowej.

Nikt mi chyba nie powie, że coś jest dobre z racji obowiązywalności w danej kulturze, i tego, że nie możemy dotrzeć do jakiejś prawdy, gdyż "każdy ma przecież swoją".  Tylko problem polega na tym, że jak się nie ma oparcia w tym, co ma jakieś racjonalnie uzasadnienie, to się błądzi w świecie tych naukowych faktów, nie wie, jak ma się postępować.  I właśnie zdrowy rozsądek o którym napisałeś pozwala umacniać tę prawdę o człowieku, wskazywać na jego wyjątkowość. Jeżeli jest jakaś kultura, która np. zabija upośledzone dzieci zakopując je żywcem w ziemi, i uzasadnia to tym, że takie dziecko przyniesie im nieszczęście, a bogowie nakazali im postępować tak z tymi dziećmi. To, co powiemy, że "każdy ma swoją prawdę"? Chyba rozumiesz o co mi chodzi.  Chodzi o to, że nasze przekonania, te w sferze moralnej mogą być lepiej lub gorzej uzasadnione.

I ja przez fakt, że żyjemy w cywilizacji zachodu, która  właśnie czerpie ze starożytności klasycznej; grecką filozofię, racjonalizm, rządy prawa, oparte na prawie naturalnym, jestem w stanie ocenić na ile coś jest dobre i złe, słuszne i niesłuszne. Nie jest tak, że nie mogę, bo nie znam ich kultury, bo oni są inni, lecz o to, że to wszystko na co powołuję się ja i konserwatyzm, jest właśnie RACJONALNE.

Dlatego jest etyka, i cały ten namysł nad moralnością. 

Rozumiem jednak, że obecnie dość popularne jest zaprzeczanie istnieniu jakichkolwiek wartości. Ale pocieszam się myślą, że w sumie przyglądając się historii filozofii głównie, to też już było. Ale na szczęście się nie utrzymało. Miejmy nadzieję, że i to wkrótce przeminie.  ?

Niestety ludzie, to w przewadze ignoranci, nie znający co leży u podstaw ich kultury, a tak fascynujący się innymi przy tym.

To przykre. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

To nie świadczy o tym, że nie ma obiektywnych prawd, to świadczy jedynie o różnorodności kulturowej.

To świadczy o tym że moralność to pojecie względne, nigdzie nie pisałem że nie ma obiektywnych prawd.

Świat i ludzie działają na pewnych prawach, każde odchylenie od nich powoduję patologię.

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Nikt mi chyba nie powie, że coś jest dobre z racji obowiązywalności w danej kulturze, i tego, że nie możemy dotrzeć do jakiejś prawdy, gdyż "każdy ma przecież swoją".

Do jakiej prawdy chcesz dochodzić?

Już pisałem, wszystko działa według pewnych praw, każde odchylenie rodzi patologię. A to że każdy ma swoją prawdę, cóż, może mieć, tylko na ile ona utożsamia się z naturalnym prawem?

Np homoseksualiści, oni usilnie wierzą że robią dobrze, że tacy są, i to jest ich prawda, natomiast z punktu widzenia ogólnego prawidłowego prawa naturalnego, to zboczenie i choroba.

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Tylko problem polega na tym, że jak się nie ma oparcia w tym, co ma jakieś racjonalnie uzasadnienie, to się błądzi w świecie tych naukowych faktów, nie wie, jak ma się postępować.

Jeżeli coś jest faktem, to dlaczego masz błądzić?

2x2=4, to jest fakt(prawda), na podstawie tego faktu działasz, i problem nie polega na tym jak postępować, ale na tym że ludzi sami sobie komplikują prostotę życia w taki sposób że 2x2=5 albo 6.

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

I właśnie zdrowy rozsądek o którym napisałeś pozwala umacniać tę prawdę o człowieku, wskazywać na jego wyjątkowość.

Paradoks człowieka polega na tym że każdy z nas jest wyjątkowy, a jednocześnie wszyscy jesteśmy tacy sami, prawdy umacniać nie trzeba, ale ją odnaleźć i według jej postępować, wtedy sama się obroni :) .

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

eżeli jest jakaś kultura, która np. zabija upośledzone dzieci zakopując je żywcem w ziemi, i uzasadnia to tym, że takie dziecko przyniesie im nieszczęście, a bogowie nakazali im postępować tak z tymi dziećmi. To, co powiemy, że "każdy ma swoją prawdę"?

j.w

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Rozumiem jednak, że obecnie dość popularne jest zaprzeczanie istnieniu jakichkolwiek wartości.

Nie zaprzeczanie, ale odwrócenie ich, niestety tutaj na forum też jest to w pewien sposób propagowane.

Skoro tamte działały to odwrotność tego będzie regresem.

 

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Miejmy nadzieję, że i to wkrótce przeminie.  ?

Nie przeminie ale będzie się pogłębiać.

Historia świata polega na tym że każda cywilizacja dochodziła do jakiegoś poziomu rozwoju, potem zaczęło im odpierdalać i pojawiają się takie smaczki jak np w dzisiejszym świecie, na ich miejsce wchodziła cywilizacja z twardymi zasadami, silną wiarą, zorganizowana.

Tak się dzieje w Europie gdzie wchodzi Islam.

Każda cywilizacja umiera wtedy kiedy traci pierwiastek duchowy, czyli odniesienie do czegoś niematerialnego, do Boga.

 

 

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, The Motha napisał:

To świadczy o tym że moralność to pojecie względne

Pojęcie (definicja) moralności jest jedna. Natomiast nikt przecież nie przeczy, że jest wiele moralności. Tak, jak napisałam powyżej, a my jesteśmy w stanie je

 ocenić i oceniamy, a nawet musimy. Błędem jest powiedzenie: każdy ma swoją moralność, więc każdy może robić, co mu się podoba. W takim przypadku bowiem musielibyśmy przyzwolić na molestowanie (nieświadomych) dzieci, bo przecież zwyrodnialec też ma swoją moralność, a my nie mamy prawa oceniać.

42 minuty temu, The Motha napisał:

Już pisałem, wszystko działa według pewnych praw, każde odchylenie rodzi patologię. A to że każdy ma swoją prawdę, cóż, może mieć, tylko na ile ona utożsamia się z naturalnym prawem?

Pytanie powinno brzmieć, na ile patologie i seksualne odchylenia można moralnie uzasadnić.

42 minuty temu, The Motha napisał:

Do jakiej prawdy chcesz dochodzić?

Ja już doszłam.

 

42 minuty temu, The Motha napisał:

Np homoseksualiści, oni usilnie wierzą że robią dobrze, że tacy są, i to jest ich prawda, natomiast z punktu widzenia ogólnego prawidłowego prawa naturalnego, to zboczenie i choroba.

Tak, wynika to ze źle rozpoznanego rozumowo dobra. Utożsamieniem dobra z czymś, co w istocie nim nie jest. 

Podobnie rzecz ma się z wyżej wspomnianym człowiekiem, który molestuje dzieci, przecież molestowanie dzieci też stanowi dla niego dobro.

I odnosząc to teraz do opisanych w temacie zjawisk, przecież dla osób, które godzą się na trójkąty i oddawanie swojego partnera komuś, też to wszystko jawi mu się, jako dobro.  Ale, czy to znaczy, że traktowanie swego ciała, jak rzeczy, i ciała drugiej osoby, jak rzeczy, jest rzeczywiście dobrem?

42 minuty temu, The Motha napisał:

Jeżeli coś jest faktem, to dlaczego masz błądzić?

Faktem jest, że istnieją związki poligamiczne,  faktem jest, że w niektórych kulturach zawiera się małżeństwa z małymi dziewczynkami, faktem jest, że ludzie coraz częściej rozpoczynają inicjację seksualną, faktem jest też, że niektórzy odczuwają pociąg do osób tej samej płci.  Faktem jest też takie zjawisko, jak transwestytyzm, prostytucja, i tak dalej.

O takie fakty mi chodzi.  Pośród różnorodności tych faktów, które nie są obecnie nacechowane źle, bo przecież MY NIE MOŻEMY OCENIAĆ, człowiek się gubi. Nie ma rozgraniczenia pomiędzy tym, co jest dobre, a co jest złe. 

A ja uważam, że da się racjonalnie wytłumaczyć - dlaczego coś jest złe.

42 minuty temu, The Motha napisał:

Paradoks człowieka polega na tym że każdy z nas jest wyjątkowy, a jednocześnie wszyscy jesteśmy tacy sami, prawdy umacniać nie trzeba, ale ją odnaleźć i według jej postępować, wtedy sama się obroni

Uważam, że współczesny człowiek ma problem z odnalezieniem prawdy, w ogóle nie wie o jej istnieniu, gdyż relatywizm, nihilizm taki popularny...

A to nie jest tak, że "każdy ma swoją prawdę". Przynajmniej przy głębszej analizie tych ich subiektywnych prawd, okazuje się jakie mają wady.

Skoro więc prawda sama się obroni, to co, może zaakceptujmy też molestowanie dzieci?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Pojęcie (definicja) moralności jest jedna. Natomiast nikt przecież nie przeczy, że jest wiele moralności. Tak, jak napisałam powyżej, a my jesteśmy w stanie je

 ocenić i oceniamy, a nawet musimy. Błędem jest powiedzenie: każdy ma swoją moralność, więc każdy może robić, co mu się podoba. W takim przypadku bowiem musielibyśmy przyzwolić na molestowanie (nieświadomych) dzieci, bo przecież zwyrodnialec też ma swoją moralność, a my nie mamy prawa oceniać.

Dlatego o tym właśnie jest mój cały wywód w tym temacie, piszesz dokładnie to samo co ja, czytaj ze zrozumieniem.

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Pytanie powinno brzmieć, na ile patologie i seksualne odchylenia można moralnie uzasadnić.

Nie wiem, zapytaj siebie jak to jest żerować na swoim misiu i ile potrafisz nagiąć fakty i uzasadnić swoje postępowanie :) .

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Ja już doszłam.

Doszłaś, ale Twoje posty jawnie pokazują jak zagubiona jesteś i nie wiesz co do czego pasuje :) .

Trochę obiektywizmu i pokory by się przydało.

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Faktem jest, że istnieją związki poligamiczne,  faktem jest, że w niektórych kulturach zawiera się małżeństwa z małymi dziewczynkami, faktem jest, że ludzie coraz częściej rozpoczynają inicjację seksualną, faktem jest też, że niektórzy odczuwają pociąg do osób tej samej płci.  Faktem jest też takie zjawisko, jak transwestytyzm, prostytucja, i tak dalej.

Dalej nie kumasz o co mi chodzi, napisałem jasno, to są rzeczy w które wierzą, mało tego, tak mocno w to wierzą że nawet innych do tego przekonują.

Ale już porównać to do ogólnych zasad panujących tu od początku, jest to odchylenie.

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Nie ma rozgraniczenia pomiędzy tym, co jest dobre, a co jest złe. 

Wiesz, ktoś nad tym pracuje wielu lat.

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

A to nie jest tak, że "każdy ma swoją prawdę".

 

Jak nie jest jak jest? pisałem Ci wyżej nt. homoseksualistów na przykład, albo fanatyków religijnych, to są ludzie tak bardzo przekonani do swoich racji że nie uwzględniają opinii innych osób, stąd biorą się też kłótnie w obecnej Polsce, między sympatykami PiSu a PO, oni wierzą w jakieś ''prawdy'' ale ogólna prawda jest taka że te partię pracują dla tych samych szefów :) .

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Przynajmniej przy głębszej analizie tych ich subiektywnych prawd, okazuje się jakie mają wady.

Pisałem Ci już o odchyleniach.

 

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Skoro więc prawda sama się obroni, to co, może zaakceptujmy też molestowanie dzieci?

 

Jednak nie rozumiesz w czym rzecz, ale szukasz gówna w gównie że się tak wyrażę, może ktoś inny spróbuje jej wytłumaczyć, ja wysiadam.

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, The Motha napisał:

Dlatego o tym właśnie jest mój cały wywód w tym temacie, piszesz dokładnie to samo co ja, czytaj ze zrozumieniem.

Bez komentarza...

30 minut temu, The Motha napisał:

jawnie pokazują jak zagubiona jesteś i nie wiesz co do czego pasuje

Jak każdy w tym świecie się czuję zagubiona.

Ale wiem, co do czego pasuje, a jak nie wiem, to mi powiedz co do czego nie pasuje.

30 minut temu, The Motha napisał:

Jak nie jest jak jest? pisałem Ci wyżej nt. homoseksualistów na przykład, albo fanatyków religijnych, to są ludzie tak bardzo przekonani do swoich racji że nie uwzględniają opinii

Nie jest. To by było sprzeczne z definicją prawdy.

Bo co nagle mamy wiele prawd, które sobie nawzajem przeczą? Dlatego napisałabym bardziej, że inni mają swoje "prawdy", w cudzysłowie, albo ewentualnie myślą, że "mają swoje prawdy".  A to, że posiadają za tym racje, nie znaczy, że są to racje słuszne. Dlatego z logicznego punktu widzenia, nie można nazywać ich przekonań prawdami.

Teraz ogarniasz?

30 minut temu, The Motha napisał:

Jednak nie rozumiesz w czym rzecz, ale szukasz gówna w gównie że się tak wyrażę, może ktoś inny spróbuje jej wytłumaczyć, ja wysiadam.

To, jak to w końcu jest, niby piszemy o tym samym, a jednak to ja nie rozumiem w czym jest rzecz?

Co ciekawe, ja odbieram zupełnie podobne wrażenie - że to Ty mnie nie rozumiesz. 

Zabawne, co?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że takie problemy z seksem mają osoby, które liczą na dodatkowe korzyści, oprócz samego seksu. Innymi słowy dopisują tej czynności znaczenie, którego ona, sama w sobie, nie ma. Później napotykają się na inne podejście i pojawia się strach przed "wykorzystaniem". Obawa że tych korzyści nie uzyskają. :) Oczywiście wtedy inne podejście jawi się jako "złe", "wypaczone", "zwierzęce". Tutaj właśnie pojawia się kwestia egoizmu i skrajnego skupienia na swojej osobie. Chcemy dostać więcej, niż sami dajemy lub wcisnąć komuś coś, co go nie interesuje, aby zaspokoić swoje pragnienia. Nie dostrzegamy prawdziwych zamiarów tej drugiej osoby, bo tak jesteśmy skupieni na sobie, na tym, by nam było dobrze, by przypadkiem nie dostać mniej, niż oczekujemy. Paradoksalnie w ten sposób pomijamy całkowicie drugą osobę. Nie liczy się to, czego ona chce (i co później ma przełożenie na naszą sytuację), tylko nasze pragnienia. Taki list do Mikołaja, tylko pisany przez dorosłe osoby. 

 

Dlatego nastolatkom tyle razy powtarza się, że nie zawsze seks oznacza miłość, nie zawsze jest formą obietnicy. To jest wałkowane do znudzenia "nie myl pożądania z miłością", "to, że uprawiacie seks, nie znaczy, że on wyobraża sobie wasz domek z ogródkiem i gromadkę dzieci", "nie bądź naiwna" (w drugą stronę też to działa). Tutaj przydaje się już większa świadomość, niż ta, którą przedstawia gimnazjalista. Seks bez miłości istnieje i ma się dobrze. Jeśli chcemy miłości, należy ją zbudować z osobą, która myśli podobnie, jak my. Sam seks nie da nam bliskości, zrozumienia drugiej osoby. Jeśli ktoś traktuje seks jak miłość w proszku "wystarczy zalać" (pardon), to cóż, może się przeliczyć, ponieważ takie postrzeganie nie jest powszechne w społeczeństwie. 

3 godziny temu, Cuba Libre napisał:

To wynika z bytowej struktury człowieka, i jej osobowego charakteru. Dlatego seksualność nie może być przeżywana jedynie na poziomie zmysłowym, jak to się ma wśród zwierząt.  Człowiek transcenduję ten biologiczny wymiar. Dlatego seksualność ma wymiar osobowy.

Wręcz modelowym przykładem tego, że może być przeżywana jedynie na poziomie zmysłowym, jest ten (były już) chłopak Twojej znajomej. :D 

Należy oddzielić swoje własne potrzeby (być może akurat Ty masz potrzebę transcendencji) od potrzeb pozostałej części populacji. Ten miły pan, jak widać, nie potrzebował przeżyć duchowych, lecz zrealizował swoją potrzebę stricte fizjologiczną. Można panikować i płakać nad rozlanym mlekiem lub wyciągnąć z tego wniosek. Twój wniosek wygląda tak: 

4 godziny temu, Cuba Libre napisał:

A jednak (ja przynajmniej), mam jakieś poczucie, że ona, jako osoba nie została w tej relacji poszanowana, bo on wykorzystał ją do zaspokojenia swojego seksualnego pożądania. Owszem, to się działo za ich zgodą, ale ona nie chciała być potratowana, jak rzecz.

Czy Twoja znajoma nie odczuwała pożądania, które zaspokoiła uprawiając z nim seks? Czy został jej przydzielony losowo, czy sama wybrała go na partnera? Równie dobrze można powiedzieć, że to ona go wykorzystała. :) 

4 godziny temu, Cuba Libre napisał:

A była z nim od jakiegoś miesiąca i postanowiła rozpocząć właśnie z nim inicjację seksualną.

Brawo! Podjęła decyzję, ze świadomością możliwych konsekwencji. 

4 godziny temu, Cuba Libre napisał:

I czekała z tym do ślubu, nawet będąc wcześniej z o wiele porządniejszym chłopakiem od tego z którym po prostu ostatnio poszła do łózka.

Świadomie porzuciła swoje zasady. Z jakiegoś powodu wyznawała takie, a nie inne i z jakiegoś powodu je porzuciła. Możemy wnioskować, że seks nie stanowił dla niej krzywdy. Krzywdę stanowiło to, co działo się później: 

4 godziny temu, Cuba Libre napisał:

I oczywiście zerwał z nią, zaraz kilka dni po tym, kiedy go o tym poinformowała. 

Nie muszę chyba pisać w jakim jest stanie teraz.

Czuje się wykorzystana, bo okazało się, że seks to nie miłość w proszku i nie otrzymała dodatkowych korzyści, oprócz przyjemności z samego stosunku. 

 

Ogólnie jestem zwolenniczką traktowania dorosłych ludzi, jak dorosłych ludzi. Nie rozumiem skąd przywołujesz tutaj molestowanie dzieci? Chcesz, aby to brzmiało jakoś bardziej dramatycznie? Rozmawiamy o osobach pełnoletnich, posiadających pełną zdolność do czynności prawnych. Traktowanie takich osób jak dzieci jest zarówno śmieszne (kiedy odbywa się na poziomie spekulacji) i niebezpieczne (gdy poza spekulacje wychodzi). Właśnie istotą wolności człowieka jest możliwość podejmowania samodzielnych decyzji. Więc zanim jeszcze raz wytoczysz argument o molestowaniu dzieci, to się kilka razy zastanów o czym dyskutujemy, bo to się robi niesmaczne, gdy próbujesz manipulować w ten sposób. Jeśli jednak faktycznie postrzegasz pełnoletnie osoby jako dzieci, którymi należy kierować, to nie mam więcej pytań. 

4 godziny temu, Cuba Libre napisał:

Każdego zdrowego człowieka powinno przerażać to powszechne zepsucie, epatowanie seksem i wbijanie młodym ludziom do głów, że seks nie jest niczym złym pod warunkiem, że jest uprawiany "bezpiecznie".

Właśnie wypaczona wizja seksu, jako gwarantu miłości i obietnicy przyszłych zysków, jest bardzo szkodliwa. Kończy się to tak, jak w przypadku Twojej znajomej. 

 

Do reszty odniosę się wieczorem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.