Skocz do zawartości

Baby - pizdy na rowerach


deleteduser10

Rekomendowane odpowiedzi

I niestety, ale ostatnią rzeczą Vincent, na jaką zwraca uwagę większość rowerzystów na drogach to przepisy ruchu drogowego. Święte kurwa krowy, które nie mają pojęcia o ruchu drogowym. Pzyznaję się- nie mam litości dla takich i już 2 czy 3 trafiło do szpitala z powodu swojego idiotyzmu!
 

Ale jaki płacz i larum gdy przejechał w podkoszulku pół ulicy po asfalcie w samej podkoszulce. Nie dość, że stracił rower,stracił trochę zdrowia to jeszcze ten szok, gdy mandat od policji i pokrycie kosztów naprawy samochodu.

 

Nie, nie przekonasz mnie Vincent. Tych, którzy umieją jeździć i znają przepisy- raz sam się zatrzymałem i przeprosiłem, bo zajechałem drogę. Tych szanuję i na pewno złego nie powiem. A reszta? JAk sam czytasz powyżej. Kryss widział moją furę i wie, że mi nie żal. A wiedze zawsze w bólach zdobywa się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, a wjechalibyście Panowie rowerem na naprawdę ruchliwą ulicę? Ja cisnąłem bodajże ze 4 lata temu szosówką po Trójmiejskiej Obwodnicy za tirem w pędzie powietrza jaki wytwarzał.. Osiągnąłem wtedy swój osobisty rekord prędkości - 98 km/h. Ale cały czas w głowie miałem jedną myśl - czy zdążę wyhamować na czas jak on się nagle zatrzyma, czy na niego wpadnę i zostanie ze mnie mokra plama. Za mną co chwilę kolejne tiry mnie mijały, a ja taki malutki na tym rowerku. Nigdy więcej tego nie powtórzę, bałem się jak sam skurwysyn.

 

Natomiast jeśli jadę rowerem ulicą, zawsze, powtarzam zawsze stosuje się do praw ruchu drogowego i wskazań znaków/sygnalizatorów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna różnica czy masz 'starcie' z tirem, czy z pieszym. Fakt jest taki, że na ruchliwej ulicy masz mniejszy wpływ, więc musisz bardziej sie kontrolować. Grupki ludzi którzy na nic nie zwracają uwagi, tylko na siebie nie skontrolujesz, sam musisz reagować. Tu nie ma problemu jeśli umiesz reagować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, parafianin napisał:

Jedna różnica czy masz 'starcie' z tirem, czy z pieszym. Fakt jest taki, że na ruchliwej ulicy masz mniejszy wpływ, więc musisz bardziej sie kontrolować. Grupki ludzi którzy na nic nie zwracają uwagi, tylko na siebie nie skontrolujesz, sam musisz reagować. Tu nie ma problemu jeśli umiesz reagować.

 

Dlatego unikam ścieżek rowerowych, już wolę ulicę. Ale wiem, że są ludzie, szczególnie kobiety którzy ulicą w życiu nie pojadą bo się boją, chyba że na jakimś obrzeżu albo osiedlu, gdzie ruch jest mały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Vincent napisał:

No dobrze, a wjechalibyście Panowie rowerem na naprawdę ruchliwą ulicę? Ja cisnąłem bodajże ze 4 lata temu szosówką po Trójmiejskiej Obwodnicy za tirem w pędzie powietrza jaki wytwarzał.. Osiągnąłem wtedy swój osobisty rekord prędkości - 98 km/h. Ale cały czas w głowie miałem jedną myśl - czy zdążę wyhamować na czas jak on się nagle zatrzyma, czy na niego wpadnę i zostanie ze mnie mokra plama. Za mną co chwilę kolejne tiry mnie mijały, a ja taki malutki na tym rowerku. Nigdy więcej tego nie powtórzę, bałem się jak sam skurwysyn.

 

Natomiast jeśli jadę rowerem ulicą, zawsze, powtarzam zawsze stosuje się do praw ruchu drogowego i wskazań znaków/sygnalizatorów.

 

Słuchaj, powiem tak:

 

Głupota jest wjeżdżać na ruchliwą drogę, zwłaszcza, gdzie jeżdżą tiry. Ani nie polecam ani nie popieram.

 

Nie mam nic przeciw rowerzystom, którzy są odpowiednio oświetleni, oznaczeni i stosują się do zasad prawa drogowego. Są równoważnymi dla mnie uczestnikami ruchu i nie mam zamiaru stawiać się ponad nich.

 

Tylko chodzi mi o tych, co mają np. We Wro wyznaczoną osobną ścieżkę rowerową z gładziutkim, świeżutkim asfaltem, gdzie nikomu nie wadzą i jadą szybciej niż drogą, ale nie! Święte krowy walą główną drogą i jeszcze jadą jak chcą.

 

I tu rodzi się nasz wspólny ból koegzystencji i nauki poszanowania praw drugiego. Niestety, ale rowerzysta, który nie zna przepisow ruchu drogowego nie powinien poruszać się po drogach publicznych. Bardzo żałuję, że nie wszedł obowiązek posiadania co najmniej Karty Rowerowej dla wszystkich i odpowiadania z kodeksu wykroczeń jak normalni kierowcy :(

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, parafianin napisał:

Ten narcyzm też wychodzi z nich. Skupione zamiast na zasadach - ruchu drogowego, to na sobie. Ale mimo wszystko unikając nie robisz postępu w radzeniu sobie z takimi sytuacjami.

 

Powtórzę za Grześkiem - która kobieta podejmuje wyzwania i walczy ze swoimi lękami?

 

@Arox tak to jest jak się nie ma wyobraźni. Dopiero z czasem przyszła refleksja, ze to nie był najmądrzejszy wybryk.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lajki na dzis mam poblokowane.dziwne fhooy.

tak jak juz argumentowali poprzednicy

1.rowerzyści wypierdalac na ulice.jak sie boja chuj trudno ich problem karty rowerowej juz nie trzeba miec zeby jeździć.moim problemem jest to ze mi buty niszczy solanka w zime a gówno sie nie rozstepuje jak chodze po trawnikach.tez kurwa chce miec swoje prawa!moje buty cierpia!
2.kultura w kurwe jebana mać!jeden na kilkunastu posiada takie cos jak dzwonek.jedzie jak pierdolniety i potem ma problem ze wielce gwiazdy nikt nie widzi ani nie słyszy jak sie przechodzi na tych niby przejsciach.dziwnym trafem kończy sie na grożnych minach.zadna kurwa sie jeszcze nie zatrzymała.szkoda ze tak szybko nie biegam.ale wiem ze słyszą moje"ty kurwo jebana!!!"
3.trasy rowerowe popierdalajace w zygzak.a najlepsze sa te co zamiast strona dla rowerzystów powinna byc blizej drogi to chuj na odwrót jest.

i odziwo z babami na rowerach nigdy nie miałem problemu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Pikaczu napisał:

szkoda ze tak szybko nie biegam.ale wiem ze słyszą moje"ty kurwo jebana!!!"

 

To może byłeś Ty, co szedłeś środkiem ścieżki rowerowej w Gdyni między Riwierą a Stadionem Arki jakoś w listopadzie zeszłego roku? Ja trąbiłem już z daleka, potem lekko faceta potrąciłem lewą częścią kierownicy, w zasadzie zahaczyłem o prawy rękaw, żeby mu dać do zrozumienia, że tędy się nie chodzi, a on na to "a wyjebać Ci w zęby"?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Pikaczu napisał:

3.trasy rowerowe popierdalajace w zygzak.a najlepsze sa te co zamiast strona dla rowerzystów powinna byc blizej drogi to chuj na odwrót jest.

 

Ja mam taka scieżkę fhooj zajebistą z miasta do miasta, ale na mapie.

Popierdalasz jakieś 12 km na ładniutkim asfalcie i jak nie znasz okolicy to przy 70 km/h jebiesz w las świerkowy.

Fajne uczucie jak sie leci miedzy drzewami:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurwia mnie to, że wszystkich wkurwiają rowerzyści. Tak samo jak mogę wybrać piechotę czy samochód, mogę wybrać rower. W czym jest to gorszy środek transportu, że jest traktowany jak wyrzutek? Ja jeżdżę różnie. Jest ścieżka to ścieżką (tu jest niby wszystko w porządku), nie ma to ulica (tutaj niby blokuje ruch i wkurwiam kierowców), ulica jest wąska i nie mieszczę się z samochodem lub niebezpieczna to wolę komuś nabić siniaka niż wpaść pod tira i jadę chodnikiem (i teraz wkurwiam pieszych, bo stwarzam zagrożenie potrącenia).

 

Pierdole, odwracam sytuację. Mnie wkurwiają kierowcy spychający mnie z drogi 2 tonową kupą żelaza (!) i piesi idący w kolumnie po całym jebanym chodniku.

 

Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ścieżka rowerowa powinna być oddzielona od chodnika, bo przy braku rozdzielenia piesi zajmują całość,

każda ścieżka powinna być podzielona na 2 pasy ruchu w odmiennych kierunkach żeby wymusić jako-taki porządek

piesi powinni być karani za powodowanie zagrożeń na ścieżkach rowerowych

 

Vincent,

a na tej obwodnicy nie ma asfaltowego pobocza ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Vincent,

a na tej obwodnicy nie ma asfaltowego pobocza ?

d0e5869a9377f3a9.jpg

 

Jak widać są, ale ja chciałem osiągnąć maksymalną prędkość, wycisnąć z tego roweru ile się da. Miałem wiatr w plecy i dodatkowo postanowiłem jechać w ciągu powietrza za tirem. Gwarantuje wam - 100 km/h samochodem to żadna prędkość, ale rowerem, to jest istne szaleństwo. Aczkolwiek te 98 km/h to jechałem może z 15 sekund. Średnia wynosiła tak 75-85 km/h na około 7 kilometrowym odcinku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vincent napisał:

 

To może byłeś Ty, co szedłeś środkiem ścieżki rowerowej w Gdyni między Riwierą a Stadionem Arki jakoś w listopadzie zeszłego roku? Ja trąbiłem już z daleka, potem lekko faceta potrąciłem lewą częścią kierownicy, w zasadzie zahaczyłem o prawy rękaw, żeby mu dać do zrozumienia, że tędy się nie chodzi, a on na to "a wyjebać Ci w zęby"?

zbyt złożone zdanie koles wypowiedział.to na pewno nie byłem ja%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vincent napisał:

d0e5869a9377f3a9.jpg

 

Jak widać są, ale ja chciałem osiągnąć maksymalną prędkość, wycisnąć z tego roweru ile się da. Miałem wiatr w plecy i dodatkowo postanowiłem jechać w ciągu powietrza za tirem. Gwarantuje wam - 100 km/h samochodem to żadna prędkość, ale rowerem, to jest istne szaleństwo. Aczkolwiek te 98 km/h to jechałem może z 15 sekund. Średnia wynosiła tak 75-85 km/h na około 7 kilometrowym odcinku.

 

Na fotoradar się jeszcze nie nadziałeś rozwijając takie prędkości ?  :)

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.