Skocz do zawartości

Bracia, pomóżcie z tematem działek (Mazowsze)


Januszek852

Rekomendowane odpowiedzi

Starałem się całe życie nie rozpierdzielać kasy i różnymi środkami, dorabianiem oraz grą na giełdzie uzbierałem 200 tysięcy PLN w pięć lat - co przy zarobkach, które zaczęły się od 800zł i sięgnęły zaledwie 4000 zł w tym roku uważam za przyzwoite osiągnięcie. Niestety, nie jestem informatykiem ;)

 

Ponieważ już nieco starym (31 lat) i dalej mieszkam w służbowym mieszkaniu tatki alkoholika w Warszawie (głównie dlatego, że nie ma drugiego tak dobrze sytuowanego lokalu za 500zł miesięcznie ?) - powoli przymierzam się do, echh, budowy domu. Mieszkania mnie w ogóle nie pociągają, nienawidzę chamskiego zachowania ludzi w przyległych mieszkaniach, słuchania odgłosów wypróżniania się i spółkowania, a niestety przez ściany w "deweloperskich cudach po 8000/m" słychać jak ktoś światło zapala.

 

Mam znajomego inżyniera budownictwa który mógłby zostać kierownikiem budowy, znam ludzi z hurtowni materiałów budowlanych, mój dobry kumpel jest elektrykiem, czyli dałoby radę poskładać ekipę (nie zamierzam bawić się w system gospodarczy, bo się na tym nie znam).

 

Muszę dokredytować, ale oszczędzanie do 40-tki raczej nie wchodzi w grę... Po prostu nie mam innego wyjścia. Myślę o działce za ok. 150 000 - 200 000 i postawieniu domku 90-100 m ^2 (na muratorze znalazłem wiele sensownych dzienników budowy i polecanych projektów - wierzę, że jestem w stanie zmieścić się w łącznej kwocie poniżej 500 000 zł).

 

Tylko od 6 miesięcy nic nie wychodzi z szukania działek! albo zadupia z godzinnym+ dojazdem, albo "przyjemności" typu wysypiska śmieci, oczyszczalnie ścieków, domy weselne bądź linie 400 kV w bezpośrednim sąsiedztwie, albo idiotyczne wymiary (długie i wąskie), albo kosmiczne ceny, albo podejrzane zabudowania w sąsiedztwie (jakieś szopy, klity -> możliwe patusy). Miotam się jak szatan, oglądam, jeżdżę, tracę czas i zawsze jest zawód.

 

Kiedy to wszystko było tanie, a pieniądz jeszcze więcej wart po bańce w 2008 po prostu jeszcze byłem dzieciakiem, a potem - biednym studentem, dopiero się dorabiałem, nie mogłem skorzystać. Dziś mamy banię 2.0, przeglądając oferty czuję się jak na giełdzie kryptowalut.

 

Czy ktoś doradzi, co robić? Oczywiście marzeniem moim byłoby pozostać w Warszawie i zdarzają się działki za 250 - 300k w jej granicach (Falenica, Kobiałka), ale zwykle są one na terenie bez MPZP, a nie bardzo widzi mi się walczyć z urzędami o WZ - nieuzbrojone, woda i szambo własne (echh) albo ciągnąć rury przez 100m po 200zł mb (szkoda kasy), albo porośnięte tak, że karczowanie samo zdejmie 20k mi z konta... etc. Celuję raczej w okolice Legionowa, Otrębus (chociaż tam jest raczej drogo), ale po "warszawskiej" stronie. Być może ktoś z braci pracuje w agencji i podpowie, czy taka suma nie jest za mała? Na rynku nieruchomości ponoć nie ma okazji. Być może za 200k nie kupi się sensownej działki w okolicach Warszawy po prostu? Nie chcę dojeżdżać 60+ minut do pracy a do życia z giełdy jeszcze mi trochę brakuje umiejętności.

 

Może któryś z braci pracuje jako pośrednik, bo sporo ich ostatnio się namnożyło i pomoże? a może ktoś z was waha się ze sprzedażą fajnej działki blisko Warszawy i mój post chwycił go za serce? ?

 

Chętnie wciągnę pokurcze 500-700 m^2, byle w miarę kwadratowe... Do planowanego małego domu nie potrzeba mi ogromnych terenów ;)

 

Nie chcę się też sfrajerzyć i skończyć z jakimś dziadostwem wartym połowę tego, co dałem, z kredytem na 200 koła i dojeżdżając ponad godzinę dziennie ?

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, Januszek852 said:

Nie chcę dojeżdżać 60+ minut do pracy a do życia z giełdy jeszcze mi trochę brakuje umiejętności.

Mam dziwne wrażenie, że działki na których mógłbyś wybudować dom i które nie kosztują zbyt dużo a jednocześnie zapewniają dojazd do centrum w czasie poniżej 60 minut zostały wyprzedane we wczesnych latach 90 tych. Według mnie perspektywicznie jest kupić coś w okolicy projektowanego Centralnego Portu Lotniczego zakładając, że powiązany będzie z Warszawą szybką koleją i autostradą (jeśli już tego nie zaczęto skupować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest złego w odkupieniu domu skoro możesz dysponować budżetem 500000zł? Masz znajomych budowlańców więc pomogą ci nie kupić kota w worku.

 

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Nie chcę dojeżdżać 60+ minut do pracy a do życia z giełdy jeszcze mi trochę brakuje umiejętności.

Stary chcesz dojeżdżać autem do centrum poniżej godziny dziennie i wybudować dom? Z Bielan czy Bemowa można tyle jechać. Nawet dojeżdżając kolejką mazowiecką z okolic Wołomina, Piaseczna czy Otwocka i tak wyjdzie ci godzina, a to jest komfort bo z kolejki masz prosto na metro. Za taki hajs najprędzej kupisz tak blisko zwykłego szeregowca, jeszcze poresearchuj bo to co piszesz to jak @Kleofas mówi opcja na conajmniej 10 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn. z dojazdem nie jest tak tragicznie. Z takich miejscowości jak: Sulejówek-Miłosna czy Płochocin jest 30 minut pociągiem ze stacji do centrum (a liczę czas dojazdu do centrum Warszawy) więc na luziku mieści się poniżej godziny. Samochodem do Warszawy to udręka niestety, jest to OK tylko na trasę z domu do parkingu na obrzeżu Warszawy. Z tym, że (uwaga, będę wybrzydzał) taki np Płochocin to Biedra i dwa rzędu ulic na krzyż w pustym polu.

 

Faktycznie działki w okolicy zostały skupione w większości. Trochę się martwię, że powoli zmierzamy do systemu "zachodniego" gdzie praktycznie wszystkie sensowne tereny zostały skupione "w odpowiednim momencie" i od tego momentu można już tylko tyrać na dostatnie życie rentiera, bo jedyną opcją jest wynajem. Nic rentierom nie ujmując z wstrzeleniem się w rynek, oczywiście ? Stąd też moje ciśnienie, by zrealizować to jak najszyciej.

 

@Kleofas myślałem nad kupnem chaty, nie ukrywam. Nawet sporo szukałem. Ale ceny na dobrą sprawę zaczynają się od 500 000. Znaczna część domów to albo ruiny po ojcu/dziadku do remontu, albo typowe poPRLowskie potworki (o wiele za duże, w starej technice, źle ocieplone, niezbyt przemyślany układ pomieszczeń). Jak bym nie szukał, to działka (w sensownej cenie) + budowa własnego wychodzi mi taniej, niż kupowanie po kimś... no i mogę sobie zrobić układ chaty jaki chcę. To też dla mnie istotne :)

 

Żałuję, że nie urodziłem się 10 lat wcześniej. Miałbym piękny dom na Wawrze, Choszczówce, Wesołej... A tak już wszystko wykupione, a ceny odjechały do granicy absurdu.

 

 

Z okolic Legionowa wydaje mi się najsensowniej? Ceny to jeszcze "znośne" 200 zł/m (nie licząc samego Legionowa oczywiście), a dojazd do stacji np. Warszawa Płudy samochodem to 10-15 min, stamtąd 25 pociągiem, jestem w 40 min w centrum.  Okolice piękne, lasy... Płochocin/Błonie są tańsze o połowę, ale to puste pole, bez urazy dla mieszkańców tych miejscowości. :)

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Januszek852 napisał:

 

Nie chcę się też sfrajerzyć i skończyć z jakimś dziadostwem wartym połowę tego, co dałem, z kredytem na 200 koła i dojeżdżając ponad godzinę dziennie ?

 

Proszę Cię bardzo.

 

Wszystkie sensowe lokalizacje pod Warszawą zostały już generalnie wykupione.

Wykupione dawno temu.

Sensowne to te dobrze skomunikowane.

Najlepiej PKP Koleją Mazowiecką oraz trasami szybkiego ruchu.

 

Osobiście celuj w PKP.

Poranne i popołudniowe korki na drogach dojazdowych do Warszawy.

Potrafią być zabójczo zniechęcające.

 

Dojazd PKP maksymalnie 30 minut.

Wysiadasz w centrum i masz masę połączeń (metro, tramwaj).

 

Dom - stacja PKP to 15 minut spacerem.

Pociągiem jadę 25 minut.

Wysiadam w centrum.

Metrem dalsze 10.

I wskakuje do biurowca.

50 minut w jedną stronę.

Samochodem mi się nie chce.

Ruch jak cholera. Korki.

Poniedziałki i piątki kor totalny.

Bo ćwierć Warszawy wyjeżdzą i powraca do rodzinnych stron.

 

Uwierz mi, że z Bemowa tramwajem nr 10 trudniej się jedzie.

Nie mówiąc już o Białołęce.

 

Jeden minus.

Gdy przyjdzie spadek cen nieruchomości.

A kiedyś przyjdzie.

To na prowincji warszawskiej cena leci dwa razy bardziej.

I dwa razy szybciej niż w samej Warszawie.

Miej to na uwadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Januszek852 napisał:

Myślę o działce za ok. 150 000 - 200 000 i postawieniu domku 90-100 m ^2 (na muratorze znalazłem wiele sensownych dzienników budowy i polecanych projektów - wierzę, że jestem w stanie zmieścić się w łącznej kwocie poniżej 500 000 zł)

Forum Muratora to jedno wielkie siedlisko "fachowców", którzy polecają siebie i swoich znajomych, a szczególnie jak wyczują "jelenia". Podchodź do nich z wielką dozą sceptycyzmu - sporo pracowników hurtowni budowlanych, sklepów itp ma w nieoficjalnym etacie siedzenie na tym forum.

Typowa zagrywka to oferta budowy za 250tys. - gdzie w trakcie okaże się "niespodziewanie", że trzeba jeszcze na krokwie, na pianę PUR, na elewację, na farby DOPŁACIĆ - i w sumie wychodzi 400 tysięcy i więcej... Temat ogarniałem co prawda dwa lata temu, ale wątpię by dziś było lepiej.

21 godzin temu, Januszek852 napisał:

wysypiska śmieci, oczyszczalnie ścieków, domy weselne bądź linie 400 kV w bezpośrednim sąsiedztwie, albo idiotyczne wymiary (długie i wąskie), albo kosmiczne ceny, albo podejrzane zabudowania w sąsiedztwie

Ja dodałbym jeszcze z własnych poszukiwań skup złomu, kasację samochodów (obok już wybudowanego domu), działki o nachyleniu 40 stopni, działki ze stanowiskiem archeologicznym (ważne! - jak masz coś takiego, możesz 20 lat czekać na budowę), działki przeznaczone na zalesienie (też pułapka); działki z dojazdem takim, że przy każdym domu stoi UAZ lub buggy; działki bez dojazdu czy przez teren prywatny; czy mój ulubiony - działki pod przyszłą budowę drogi ekspresowej.

Na czym się przejechałem - najpierw działka, potem dopiero plan domu.

 

21 godzin temu, Januszek852 napisał:

Chętnie wciągnę pokurcze 500-700 m^2, byle w miarę kwadratowe...

Wbrew pozorom, nie bój się tak działek prostokątnych - ja skończyłem z prostokątem 2.2/1, ale ponad dwa razy większym niż oryginalnie szukałem, w tej samej cenie. Do tego dobrałem plan domu "jamnika". Tu właśnie czasami dość dobre okazje można znaleźć, dlatego że każdy szuka "kwadratu" :)

Koszt planu domu "na zamówienie" nie jest aż tak znaczący, a czasami MPZP dopuszcza "myki" typu bliższa odległość do granicy działki, jeśli ściana nie ma okien itp. Działki poniżej szerokości 20m potrafią być znacząco tańsze, czy w dobrej lokalizacji - a przy założeniu ~100m2, możesz pomyśleć o parterowym domu 16m*6.5m, co da Ci szerokość działki od 15 metrów (zależnie od MPZP)... a takie sprzedają się latami, i można się targować.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Johny_B napisał:

Trzyma Cię coś  w stolicy? Na prowincji kupisz pół bliźniaka za 350 k z działką 400 mkw. Zarobki 3500 PLN na rękę to norma.

Spokój, cisza, puste drogi, fajne dziewczyny, szczególnie łase na Warszawiaka...

Na prowincji masz na myśli inne rejonu kraju czy przysłowiowe  "pod" Warszawa z możliwością logistyczną pracy tam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Soprano Mieszkam w małej mieścinie, między Poznaniem, a Wrocławiem, w okolicy jest sporo firm. 

 

Jak na doświadczenie dość skromna pensja 6k netto, ale za 8h, w biurze. Czasami dorabiam na boku.

 

Działkę 20 na 38 m kupiłem za 40 tyś zł, 5 km od wjazdu na S5, (w razie draki 40 min do Wrocka do pracy).

Dość okazyjna cena, rok temu. 

 

MPZP w dwa tyg. fachowcy i projektanci relatywnie tani.

Projekt indywidualny 4k. Kierowanie budową 1200 zl za 5 lat.

 

Wiosną chyba ruszę z budową. 

 

Oczywiście różne opcje chodzą po głowie, jak wyjazd za granice, przeprowadzka na wschód kraju, ale prawda taka, że nie ma co narzekać.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za uwagi @Kespert :) też poluję na taką "niepopularną", projekty domów które mnie w pełni zadowalają wymagają działki (według strony) 18-19m szerokości, ale może faktycznie pomyślę o indywidualnym, węższym, by zaoszczędzić na działce.

 

Najbardziej rozczulają mnie działki w stylu " wymiary 15 x 150 m "... ?

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Wystrzegałbym się działek na glinie. Latem twarda jak kamień, zaś gdy pada wszystko w niej grzęźnie. Nie wsiąka woda więc musisz sporo wydać na drenaż. Potem by cokolwiek rosło musisz ją przykryć warstwą żwiru a później czarnoziemu.

Tego to dowie się po kosztownej ekspertyzie geologicznej sprawa późniejsza.

 

@Januszek852 Pracę masz taką, że jesteś uwiązany na lata do tego centrum tak? Żonę masz? Coś mi przemknęło, że skarżyłeś się, że nie za ładna stąd pamiętam. Dzieci planujesz? Że się tak wyrażę, gdzie się widzisz w przyszłośći bo to dość ważne w tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Pracę masz taką, że jesteś uwiązany na lata do tego centrum tak? Żonę masz? Coś mi przemknęło, że skarżyłeś się, że nie za ładna stąd pamiętam. Dzieci planujesz? Że się tak wyrażę, gdzie się widzisz w przyszłośći bo to dość ważne w tym wszystkim.

W sumie nie jestem uwiązany, po prostu na ten moment nie widzę innej gałęzi co do pracy. Ale i tak chciałbym, by ta praca była w Warszawie (cóż, lubię Warszawę) - wyjazd za granicę też dopuszczam, ale nie mam chodliwego "skilla" mimo wykształcenia technicznego, tj. nie jest to informatyka, prawo, medycyna, etc.

 

Żony nie mam, mam dziewczynę. Dzieci nie planuję (ona ponoć tez nie, ale jak wiadomo, kobiety potrafią w tym temacie kłamać latami). Ma trochę felerów wizualnych, ale zaczęliśmy nad tym pracować.

 

Wolałbym, by wszystko było moje, więc chcę zacząć od kupna działki,a resztę dokredytować (niestety).

 

@Johny_B zazdro bracie. Najtańsza działka, jaką znalazłem w okolicach Warszawy (taka DO UŻYCIA, czyli budowlana z zaakceptowanym WZ lub obowiązującym MPZP) kosztowała 55 000 i była w Woli Duckiej. A co jest w sąsiedniej wsi (glinianka)? RIPOK. Śmierdzi w promieniu nawet 5-7 km. Prawdziwa pułapka zastawiana przez agencje na nieuświadomionych... Działki za 100 000 to praktycznie zawsze linie 400kV obok, śmieci, domy weselne, autostrady. Ceny działek bez dyskwalifikującego sąsiedztwa zaczynają się od 150-200k i są to najczęściej mało powalające oferty.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

powoli przymierzam się do, echh, budowy domu

Echh? Ty chcesz czy się zmuszasz?

 

23 godziny temu, Januszek852 napisał:

200 tysięcy PLN w pięć lat - co przy zarobkach, które zaczęły się od 800zł i sięgnęły zaledwie 4000 zł

Ja z innej beczki bo na działkach się nie znam 

 

Zarabiasz max 4000/mies. i chcesz wywalić wszystkie oszczędności życia i kredyt, łącznie pół miliona na dach nad głową?

Podziwiam odwagę.

 

Może lepiej kapitał zainwestuj, wynajmuj jeszcze 5-10 lat, przekombinuj z małymi kosztami życia i do 40tki uzbierasz pół miliona albo się ustawisz albo zarobki zwiększysz. 

 

38 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

Żonę masz? Coś mi przemknęło, że skarżyłeś się, że nie za ładna stąd pamiętam

O w mordę z myszką jesteś i może dzieci wpadną? 

Jestem mocno sceptyczny co do Twojego pomysłu. Za małe dochody aby uciągnąć rodzinę,  budowę, kredyt i zero poduszki finansowej, za duże ryzyko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Imbryk napisał:

Zarabiasz max 4000/mies. i chcesz wywalić wszystkie oszczędności życia i kredyt, łącznie pół miliona na dach nad głową? 

Podziwiam odwagę.

 

Może lepiej kapitał zainwestuj, wynajmuj jeszcze 5-10 lat

 

Mam pakować w dupę "rentierowi" kwotę rzędu 200 000 zł przez następne dziesięć lat (zakładając, że przez inflację to tak naprawdę będzie sporo więcej, no ale pomińmy - 2000zł wynajem m-c razy 12 miesięcy razy 10 lat = 240 000)? Niezbyt podoba mi się ten pomysł. Teraz mieszkam u ojca, płacę 500zł, ale ojciec straci służbowe, gdy przejdzie na emeryturę (co nastąpi za

2-3 lata). Więc mam prosty wybór - swoje albo cudze. :)

 

Jeśli mam płacić 2000zł miesięcznie komuś, to już naprawdę wolę płacić 2500 zł raty. Dom a mieszkanie to jednak kolosalna różnica w jakości życia.

 

6 minut temu, Imbryk napisał:

O w mordę z myszką jesteś i może dzieci wpadną? 

Z myszką, ale dzieci nie planujemy, nie mamy ślubu. Myszkę pogonię gdyby zachciała bombelka.

 

Ps. Myszka zarabia więcej ode mnie.

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Januszek852 napisał:

Najbardziej rozczulają mnie działki w stylu " wymiary 15 x 150 m "... ?

Znajomy kilka miesięcy temu kupił działkę 165m x 18m z przeznaczeniem na hotelik, 2km od morza. Wysokość zabudowy 12m, z góry będzie widać :)Dodatkowo w MPZP jest haczyk, że odległość od granicy działki 4m, jest liczona do głównej bryły budynku i nie obejmuje wykuszy <30% długości ściany... Około 130zł za metr kwadratowy. Ponad połowa działki jest na straty (podmokła), ale i tak nieźle, moim zdaniem - w trzy lata powinien wyjść na zero, potem pasywny dochód.

 

A w Twojej sytuacji liczmy - stawiasz domek 20m x 7m na działce szerokości 15m. To 45m2 salonu z aneksem, garaż, i dwa pokoje 15m2. Dodajesz ogródek 15*15m, i wychodzi że potrzebujesz 20+4+4+15 = 43 metry. Jak jest możliwość dojazdu indywidualnego (dostęp do drogi), to działkę 150m dzielisz więc na trzy takie domki... jedna ekipa, trzy domki naraz... muszę pisać więcej? ;)

 

54 minuty temu, Januszek852 napisał:

projekty domów które mnie w pełni zadowalają wymagają działki (według strony) 18-19m szerokości

Co czasem ma się nijak do rzeczywistych planów (właśnie wykusze, luksfery zamiast okien, odstępstwa lokalne od MPZP). Licz wstępnie 4m na stronę, przy 15m działki daje to 7m szerokości budynku - to nadal jest w "standardach" niektórych pracowni. Niektóre (bez reklamy) projektują gotowce od 6m szerokości zewnętrznej, co przy rozpiętości stropu 10m na belkę, daje Ci ~55m2 salonu w prostokącie 10*5.5m.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 albo masz szybki dojazd i gnieździsz się w bloku, albo dojeżdżasz w około godzinę samochodem lub pociągiem i mieszkasz w domu. Ja proponuję ścianę zachodnią czyli nieruchomości w stronę Mszczonowa (dojazd S8), Żyrardowa (dojazd A2) czy Sochaczewa (dojazd DK92).

 

Forum muratora możesz o kant tyłka potłuc, poszukaj sobie na YT są filmiki jak budować proste tanie domy.

 

Co do życia towarzyskiego w małej miejscowości - a po co ci ono, masz samochód i jak potrzebujesz to sobie dojedziesz do stolicy. W małej miejscowości masz mieć ciszę, spokój i bezpieczeństwo a nie rozrywki jak w dużym mieście.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

Legionowo to bardzo dobry wybór. W Legionowie jeździ KM oraz SKM - SKM to pociąg miejski, SKM-ki jeżdżą praktycznie co 15 min w Legionowie, także w czasie nocnym jeżdżą. Nie raz się wracało z imprezy w stolicy po nocy SKM-ką. Z Legionowa do centrum Warszawy pociąg jedzie ok. 25 min. Pociągi praktycznie co 20 min.

Zaryzykuję stwierdzenie, że z większości miejsc Warszawy jest dłuższa jazda do centrum Warszawy, niż z Legionowa.

Choćby taki Wilanów (33 min), Białołęka (33 min), czy inne. 

Pruszków czy Piaseczno choć bardziej "bogackie" są gorzej skomunikowane i pociąg jedzie dłużej.

 

Niezłym wyborem jest też Nowy Dwór Mazowiecki. Jeździ tam lotniskowy (Warszawa Modlin), do centrum Warszawy jedzie ok. 36 min co godzinę lub czasem częściej. Do Warszawy Wschodniej (też częsty kierunek) jedzie ok. 28 min. Wszystko do sprawdzenia.

 

Na Twoim miejscu zdecydowanie uderzałbym w te rejony jeśli już musisz zbudować dom.

Piszę - jeśli musisz, bo sam mając 150 tys. wolałem kupić mieszkanie pod Warszawą (mam 29 lat), kredyt spłacę dużo szybciej (ok. 100 tys. PLN), dzięki temu potem poodkładam sobie jeszcze na jakąś kawalerkę i kupię, a dom (mając mieszkania na wynajmie) będę budował myślę gdzieś w wieku 35 lat, jak Bóg da.  Z tymże tanią drewnianą kanadyjkę, nie będę się bawił w Januszowe fortece, bo po co to komu. W Szwecji wszyscy mają drewniane nowoczesne domki, dużo tańsze, nikt nie zajebuje sobie życia prawie milionowym kredytem aby pokazać się przed ludźmi na ulicy, którzy nawet nie znają Twojego imienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forteca w stylu bonzów potransformacyjnych (500 M^2 z dwoma garażami w bryle) oczywiscie odpada. Mnie w pełni zadowala mały (tak z 90m^2) dom na małej działce.

 

Mieszkania z grubsza nie są dla mnie. Ciągle trafiam na ludzi, którzy uprzykrzają mi życie w sąsiednich ścianach (imprezy, darcie ryja, słuchanie w kółko tej samej muzyki w ciągu dnia - na ogół disco-polo bądź jakieś bardzo mierne techno, łomotanie subwooferem, odgłosy kopulowania), a ja mam taki charakter, że muszę się wyspać i mieć spokój we własnym domu, inaczej chodzę jak struty i jestem mega wkurwiony każdego dnia. Nie chcę się bawić w "grę w bingo", trafię-nietrafię co do sąsiadów kupując za życiowe oszczędności klitkę 40 m^2 na obrzeżach białołęki, a tylko na to mnie stać (i to po dokredytowaniu). I weź potem spłacaj coś takiego ze świadomością, że przez sąsiadów nienawidzisz takiego miejsca. Dojazd z takiego miejsca jest równie kiepski, co dojazd z domu wybudowanego pod Warszawą, też się jedzie godzinę.

 

Budowa domu pod Warszawą jest nieco ponad stan i mam tego świadomość (z uwagi na ceny działek), ale uważam, że lepiej poradzę sobie z gorszą sytuacją materialną co miesiąc, niż dodatkową kasą i depresją. To już trochę mój wybór. Jestem osobą maksymalnie oszczędną i pragmatyczną, z grubsza przekalkowałem wszystko i jestem w stanie podjąć to ryzyko.Gdyby nie odejście ojca na emeryturę (nieuknione), to dalej oczywiście zbierałbym kasę w mieszkaniu służbowym.

 

Domy drewniane - znam osobiście człowieka, który prowdzi firmę sprzedającą i montującą takie cuda( znajomy ze szkoły). Nie polecam. Standard wykonania na rynek polski jest bardzo niski. Może gdyby rozwiązanie było bardziej popularne, a tak nasze rodzime firmy januszują (facet bierze prawie 100 000 PLN od każdego domu jako marżę!), no i nie ma pewności,że się to nie zacznie rozklejać/roszczelniać po paru latach, bo widziałem ekipę podczas budowy (nawet trochę pomagałem) i nie byłem zachwycony.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, samotny_wilk napisał:

@Januszek852 albo masz szybki dojazd i gnieździsz się w bloku, albo dojeżdżasz w około godzinę samochodem lub pociągiem i mieszkasz w domu. Ja proponuję ścianę zachodnią czyli nieruchomości w stronę Mszczonowa (dojazd S8), Żyrardowa (dojazd A2) czy Sochaczewa (dojazd DK92).

 

 

Mszczonów

Żyrardów

Sochaczew

 

To już dość daleko od Warszawy.

Wszystko ok 50 km.

Sochaczew i Żyrardów mają liczne połączenia PKP.

Ale nie jeździ tam SKM.

 

Jeśli zachodnia część Mazowsza.

To maksymalnie do wysokości Grodziska Mazowieckiego.

Też przy A2.

Też PKP.

Jest SKM.

 

Dobra.

Teraz łyżka dzięgciu do tego 'domku'.

Mieszkałeś kiedyś w domku?

Bo ja 3/4 życia w bloku.

A od 8 lat w domie jednorodzinnym. Działka 900 m2. 

Dom 220 m2.

 

Od października do kwietnia - SYF SYF SYF SYF !

Sąsiedzi palą gównolitem.

Smog jak FHOOY.

Kiedyś palili 24h na dobę, w dzień też.

Teraz się wstydzą trochę po kampaniach medialnych.

I puszczają chmurę jak już się ciemno robi.

Żeby ciężej zidentyfikować który to smrodzi.

 

Generalnie jak przychodzi sezon grzewczy.

To po 19.00 z domu na spacer nie wyjdziesz.

Bo w powietrzu czuć zapach:

 

plastiku

taniego syfnego węgla

opon

śmieci

fhooy wie czego

 

Poza tym sezon grzewczy w domu to od ciula roboty.

I kontrolowania.

Kotłów, pomp, ustawień, spalania, temperatury.

Jak coś walnie to zimno się robi błyskawicznie.

A na 'fachowca' czasem trzeba i ponad tydzień czekać.

Mi w lutym walnęła pompa od CO.

1/2 domu nie miała ogrzewania.

Zanim zamówili, zanim magik zaintalował.

Mineło 10 dni.

I co?

I jajco.

Urok 'własnego domu'.

O rachunkach 'za ogrzewanie' nie wspomnę.

Za gaz przychodzą mi po 2tys (i ponad!) raz na dwa miesiące.

A wcale przesadnie nie grzeję.

Wręcz powiedziałbym ze minimalnie!

 

Wiosna-lato.

 

Warczą kosiarki non stop.

A w weekendy palą się grile.

Też masz głośne disko-polo non-stop.

Jakoś Bacha czy Czajkowskiego nikt nie puszcza ;)

Za to przy Zenonie Martyniuku schłodzone piwko i marketowa karkówka wchodzą jak należy !

Chichy-śmichy-ryki-koorwy-hooye latają do późnych godzin nocnych.

 

 Sąsiedzi też bywają różni.

U mnie na ulicy mieszka tzw. grzeczna patola. Nie rozrabia na dzielnicy.

Mają dwie córki w wieku reprodukcyjnym na wydaniu.

Zjeżdza się do nich taka sebo-husaria w starych BMW i Civikach, że to głowa mała !!!

Normalnie "z kamerą wśród zwierząt" odcinek "Rykowisko na Polanie".

 

IMHO

Odległość maksymalnie do 25-30 km od granic Warszawy.

Koniecznie skomunikowana PKP i SKM.

Koniecznie z bliską drogą ekspresową.

 

Mam porównanie.

Mieszkanie w bloku - mieszkanie w domu.

Blok jest małoobsługowy.

I wygodniejszy.

Większość rzeczy 'ogarnia się sama' poprzez administrację.

 

Dom bardziej pracochłonny.

Wszystko na barkach właściciela.

Za to faktycznie 'cichszy w środku'.

Bo na zewnątrz to już różnie bywa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja wtrącę swoje trzy grosze: 

1. Pozbyłbym się pieniędzy, kupiłbym działkę, by oszczędności nie zeżarła inflacja. 

2. Obecnie najtaniej i jednocześnie względnie najlepiej skomunikowane to okolice Nasielska i okolice Mińska Mazowieckiego. Także okolice Garwolina, ale jak będzie już trasa S17; na razie jest tam b. tanio, brak niestety kolei. 

3. Tak jak doradzają Bracia - zapomnij o dojazdach samochodem; popełniłem błąd kupując w miasteczku nieskomunikowanym kolejowo z Warszawą. Efekt: nawet mi się nie chce wracać, śpię na ogół w samochodzie. 

4. Pomyśl o kupnie większej działki, ale ze starym domem - od biedy można mieszkać a obok się budować. Nie warto natomiast remontować - wiem z własnego doświadczenia...

Powodzenia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Mieszkałeś kiedyś w domku?

Bo ja 3/4 życia w bloku.

ba, nawet w dwóch. :) Ale też większość życia w kolejnych mieszkaniach.


Wszystko, co opisujesz znam, jednak masz bardzo duży dom (z mojego punktu widzenia) i ogrzewanie jest dużo większym problemem. Poza tym mnie kręci pompa ciepła z dofinansowaniem unijnym, wychodzi oczywiście drożej (a kasą jak wiadomo nie śmierdzę), ale o wiele większa " bezobsługowość" mnie bardzo kusi.

 

Kosiarki miałbym w d00pie, disko polo seby też -> potrójne szyby i klima+HVAC. Dom daje tę możliwość, by się odciąć nawet w dość głośnym miejscu. Gdyby mieszkanie dało się wyciszyć, to bym się nie zastanawiał w mojej sytuacji finansowej, ale się nie da. Po ścianach zawsze się będzie niosło to, co robią sąsiedzi. Zwłaszcza nowe budownictwo niestey jest pod tym względem TRAGICZNE.

 

Trochę gorzej oczywiście z paleniem odpadkami w okolicy (znam temat niestety), może dobre filtry w domu pomogą.

 

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.