Skocz do zawartości

Facet kiedyś i dziś.


vand

Rekomendowane odpowiedzi

Rzucam taki temat, jak facet kiedyś i dziś. 

 

Pokrótce powiem Wam o co dokładnie mi chodzi, chodzi mi o to, jak facet był wychowywany kiedyś, a dziś i co z tego wyszło.

 

Osobiście jestem młodym rocznikiem, stąd jestem wychowany pewnie inaczej niż roczniki 80' i dalej. 

 

Zauważam u siebie różne trudności życiowe związane z dorosłym życiem. A dokładniej trudności w radzeniu sobie z problemami, z konkurencją w pracy, ogólnie z życiem dorosłym. 

 

Zawsze słyszałem, że facet powinien mieć jaja i walczyć o swoje, a nie się użalać. I zastanawiam się nad:

a) czy tylko ja jestem wybrakowany w roczniku/otoczeniu? Wokół widzę, że inni sobie radzą, lepiej bądź gorzej, ale sobie radzą,

b) czy starsze roczniki w wieku 20-25 lat radziły sobie lepiej? A może miały mniejszej wagi problemy, albo zostali lepiej wychowani?

c) młodsze roczniki typu 93-99 są wybrakowane, i po prostu są źle wychowani, nie na facetów.

d) inne opcje które nie wpadły mi do głowy na szybko.

 

Jestem ciekaw jak to widzicie i jak sami sobie radzicie. Bo jak patrzę na mój obraz prawdziwego faceta, to nie zaliczam się do niego, bo jestem w porównaniu do takiego faceta bardzo miękki i wrażliwy.

 

Dajcie znać jak u Was to wygląda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand, podstawowy błąd to stałe porównywanie się z innymi. Po prostu rób swoje. Ciągle porównywanie się z innymi, mającymi teoretycznie lepiej jest jedynie źródłem frustracji. Rozwijaj się, ucz od tych, którzy chcą coś sensownego pokazać, rozpisz sobie własną mapę drogową prywatnego rozwoju i realizuj krok po kroku.

 

Czy miałem lepiej paręnaście lat temu? Wątpię. Zawsze i wszędzie, niezależnie od pokolenia będą leserzy i pracowici. Ja też w swoim czasie bardzo żałowałem, że nie załapałem się na etap tuż po transformacji, gdzie szybko można było dużo zarobić. Ale okazało się, że nic straconego. 

 

Żyjesz w czasach potężnego dostępu do wiedzy, często darmowej w erze powszechnego dostępu do sieci za śmieszne pieniądze. Aż żal z tego nie skorzystać.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Aktualnie moje przemyślenia na temat mojego stanu życiowego na dzień dzisiejszy to chęć przeniesienia się parę lat do przodu. Bo moim zdaniem za parę lat na pewno będzie lepiej, o ile przetrzymam aktualnie problemy, lęki itd.

 

Ciężko się nie porównywać to raz. Po drugie nie wiem sam czy podejmuje dobre czy złe decyzje. Nie wiem jaki obrać kierunek, nie wiem dokąd dokładnie iść. Czuję się zagubiony i tak jak mówię, chciałbym się przenieść do przodu i mieć ten bardzo ciężki czas już za mną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Męskość to IMO również popełnianie błędów i wychodzenie z nich. Nikt nie jest doskonały i ma monopol na prawdę oraz klucz do szczęśliwego życia. To tak nie działa.

 

Sam musisz ocenić, który skill jest Ci obecnie najbardziej potrzebny, by zrealizować swoje zamierzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, vand napisał:

Rzucam taki temat, jak facet kiedyś i dziś. 

 

Pokrótce powiem Wam o co dokładnie mi chodzi, chodzi mi o to, jak facet był wychowywany kiedyś, a dziś i co z tego wyszło.

Nie równe prawo pomiędzy kobieta i mężczyzna, nie wiem jakie było te 40 lat temu, ale jeśli chodzi o to jest okrutne, czyli można zgnoić faceta nie ponosząc za to żadnych konsekwencji, kolejną bardzo pomijaną rzeczą jest imigracja zarobkowa do Polski, więcej imigruje mężczyzn niż kobiet a wiadomo,im więcej mężczyzn tym większa konkurencja matrymonialna.

 

Dodać do tego, że wcześniej ludzie hajtali się w wieku 20 lat, nie było internetu smart fonów i tych całych dupereli, co odwracają uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand, pewne skille są niezmienne niezależnie od czasów, w których żyjemy: doskonała znajomość przynajmniej jednego języka obcego, obycie w nowych technologiach, umiejętności miękkie, pozwalające na sprawną współpracę z ludźmi, asertywność, opanowanie, cierpliwość,  PJ kat. B, dotrzymywanie danego słowa, obietnicy i terminu itd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputery, smartfony, więcej siedzenia, mniej ruchu, gorsza żywność, trująca chemia, plastik, gorszy alkohol, mniejsza selekcja przy narodzinach bo dziś słabe dziecko odratują, kiedyś częściej umierało. Wszędobylskie pola magnetyczne, Wi_Fi, LTE nadchodzi 5G. Deprecjonowanie męskości przez kulturę masową, kultura pizdowatości, nadopiekuńcze matki i wiele innych. Ogólnie nie bądźcie na siebie za to źli, ale prawdopodobnie będziecie słabsi od waszych ojców. Każde pokolenie będzie coraz słabsze, bo będzie żyło w coraz mniej naturalnym świecie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki moment dziejowy.

Dziadkowie mieli ruiny po wojnie - jeśli chcieli jeść, brali się za łopatę i pracowali od świtu do zmierzchu. Jakoś ten kraj odkopali, kosztem własnego zdrowia i popękanych kręgosłupów.

Rodzice, wyszedłszy z PRLu, nagle dostali opcję wywalczenia lepszego jutra - pracowali nie tylko dla chleba, ale mieli szansę na zbudowanie potomstwu "dobrego startu".

To ty (oraz ja, rocznikowo chyba jesteśmy blisko) dostaliśmy ten dobry start. Ale większość naszego pokolenia ma to w dupie, bo wczorajsza praca i wczorajszy pieniądz dzisiaj jest wart niewiele. "Krzywdą", swego rodzaju, jest to, że rodzice chcieli nam oszczędzić "tyrania za grosze" i finansowali większość naszych fanaberii swoją przysłowiową krwawicą. Nie nawykliśmy do posiadania celu, dążenia, odczuwania braku czy głodu. Może to przez brak porównania - nie staliśmy w kolejkach po srajtaśmę itp.

 

No i nie mamy stabilnych fundamentów pod światopogląd.

Dwa poprzednie pokolenia były religijne - dzisiaj Bóg jest passe a uniwersalna etyka nagle poddawana jest dyskusji.

Wierzyli w kraj i rządzących - dzisiaj... no, wiadomo.

Dążyli do zakładania rodzin - dzisiaj jest to sport ekstremalny, a pochwalić się wychowaniem dzieciaka od A do Z mogą nieliczni.

Filary społeczeństwa zostały zachwiane, więc nic dziwnego, że ludzie są pogubieni. Starsza gwardia jedzie z rozpędu na autopilocie, ale młody człowiek siłą rzeczy zastanawia się "do czego tu niby dążyć...?"

Świadomość, że nie jest się w tej sytuacji samemu, tylko jest to trend i konsekwencja chwili dziejowej, pozwala się zdystansować, przynajmniej mi. Cel, rozsądny w mojej opinii, to oddanie szacunku przodkom i postawienie kolejnego kroku na drabinie. Zbijanie kapitału, budowa intelektu, wyrobienie kręgosłupa moralnego. W razie możliwości, posłanie genów dalej, by mogły wejść na kolejny szczebel 

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś byłem w podobnym dołku porównywałem się z innymi i im więcej zauważałem u siebie braków tym gorsze miałem samopoczucie. Uwierz mi zaakceptuj siebie takim jakim jesteś  postaraj się też zmienić coś w własnym życiu. To nie ma znaczenia kto jak był wychowywany ważne jest tu i teraz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dodarek

 

Ja już czuję się słabszy. Nie radzę sobie z trudnościami życia, nie umiem nadać kierunku mojemu życiu. Chore to jest.

 

@Bonhart

 

Stąd mój ból, bo ja chciałbym zawalczyć o swoje, ale nie wiem no, chyba nie mam w sobie tego prawdziwego mężczyzny. Bo nie umiem po prostu zacisnąć zębów i robić coś tylko po to żeby przetrwać. Wolałbym zginąć niż robić coś co sprawia mi wręcz ból czy to fizyczny czy psychiczny.

 

@Frank89

 

Chciałbym, ale jestem w kropce. Nie wiem co robić ze swoim życiem, gdzie iść. Czy celem życia jest przeżycie i tyle? Moim zdaniem nie. A jeśli faktycznie jest, to po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vand ja jestem rocznik 91 i widzę różnicę te np 10 lat w ludziach ale powiem ci jak to było w moich czasach ( hahaha zabrzmiałem jak emeryt jakiś XD)

Gdy byłem dzieciakiem w latach 90 panował kult rapu, dresu i ogólnie "kult siły". Bycie tzw. ura bura, cwaniakiem, charakternym, silnym, "kogucikiem" - w sensie że startujesz do większych od siebie XD, często bezwzględnym itp było W DOBRYM TONIE. Tak musiał się zachowywać chłopak by być nazywany chłopakiem. Uczyło to siły bo jak się nie postawiłeś to marnie kończyłeś ale też uczyło balansować bo do koksa byś nie startował no nie? Ogólnie bezwzględne czasy dla wielu, jak ktoś dawał się zgnoić i nie kombinować to pewnie teraz leci na prochach albo w wariatkowie jest :(.

 

 

Zawsze słyszałem, że facet powinien mieć jaja i walczyć o swoje, a nie się użalać. I zastanawiam się nad:

a) czy tylko ja jestem wybrakowany w roczniku/otoczeniu? Wokół widzę, że inni sobie radzą, lepiej bądź gorzej, ale sobie radzą,

Nie, po prostu jesteście wychowywani w cywilizowanych czasach, niestety to rozleniwia bo człowiek który nie nauczy się walczyć, przegra z tym co potrafi. Dochodzi do tego jeszcze internet i media społecznościowe które wpajają wam nieświadomie głupie wzorce itp. Wiele ludzi czyta net a nie jest w prawdziwym życiu. Kiedyś jak ktoś chciał coś sprawdzić do musiał być wśród ludzi i WIDZIEĆ rzeczy na żywo.

b) czy starsze roczniki w wieku 20-25 lat radziły sobie lepiej? A może miały mniejszej wagi problemy, albo zostali lepiej wychowani?

NIE, wcale sobie lepiej nie radziły tylko to nie było nagłaśniane i ogólnie w dupie mieli ludzie innych problemy. Nie było tylu książek o psychologii, ludzie nie wiedzieli jak sobie poradzić sami ze sobą... ile było alkoholizmu i narkomanii to też nie zliczę. Sam mam takie wspomnienie jak podczas drogi do zerówki przechodziłem przez taki mały skwer/lasek i widziałem zużyty kondon (z tego się hihrałem bo wiedziałem co to XD) i zużyte strzykawki (teraz wiem że po helupie ale wtedy zdziwił mnie ten widok i się zastanawiałem czy ktoś wstrzyknął sobie lekarstwo ale czemu w lesie?). Wydaje mi się że kiedyś łatwiej można było upaść na ryj i nie wstać...

c) młodsze roczniki typu 93-99 są wybrakowane, i po prostu są źle wychowani, nie na facetów.

Niestety wpadliście w czasy gdzie dawna męskość jest piętnowana. Ogólnie Polska to kraj gdzie mężczyźni są robieni lamusami taśmowo, kult wiary i maryji matki boskiej że taka święta itp. Kiedyś jak pisałem wyżej bycie charakternym cwaniakiem było w cenie, w dobrym tonie. I co ciekawe kobiety nie patrzyły czy ktoś jest niski czy brzydki ale bardziej patrzyły na charakter. Co ktoś sobą reprezentuje i jaką jest osobą. I ogólnie inne też były kobiety/dziewczyny, większość zachowywała się jak kobietki, były zabawne, głupkowate ale bardzo urocze i sympatyczne :3

 

Można was porównać np. do pokolenia tzw. Kolumbów. Nie ich wina że wpadli w maszynkę do mięsa, po prostu urodzili się w "tamtych" czasach i nic nie mogli na to poradzić...

 

 

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramaja Awantura

 

Widzisz jakieś rozwiązanie po takiej diagnozie? Bo boje się, że bez podstawowych cech mężczyzny życie będzie ciężkie lub bezsensowne. Obawiam się tego po prostu. I sam nie wiem co z tym faktem zrobić.

Czy po prostu pozostaje dożyć do śmierci i tyle? Bo tak się trafiło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EmpireState

 

Po pierwsze nie radzę sobie z tym co ważne, czyli co chce robić w sensie stricte zarobkowym, no za coś trzeba będzie żyć za jakiś czas już w pełni samodzielnie.

 

Po drugie, relacje z ludźmi, odkąd mam większą wiedzę, to praktycznie w większej ilości nie mam kontaktu z ludźmi, jeśli chodzi o głębsze relacje.

 

Gatunku też nie przedłużę raczej bo raz:

- czuję, że nie byłbym dobrym ojcem,

- nie chciałbym żeby moje dzieci musiały żyć na tym świecie, skoro już poznałem, że to wcale nic tak fajnego,

- nie umiem zbudować relacji.

 

Ogólnie to zastanawiam się co robię na świecie będąc tak wybrakowanym, jeśli chodzi o to żeby sobie poradzić na świecie. Albo czegoś nie widzę. Samemu często czegoś nie widzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, vand napisał:

Rzucam taki temat, jak facet kiedyś i dziś. 

"Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko.

Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce."*

 

Dzisiaj jestem zajebistym gościem, ojcem, dojrzałym facetem. Dlaczego? Bo wszystko wyhartowało się w bojach z kobietami, zawodowych, ojcowskich.

 

Ty po prostu jeszcze czekasz na jakiś swój męski 'test' @vand, jakikolwiek on będzie.

 

*(1 Kor 13,11)

Edytowane przez Exar
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, vand napisał:

@Ramaja Awantura

 

Widzisz jakieś rozwiązanie po takiej diagnozie? Bo boje się, że bez podstawowych cech mężczyzny życie będzie ciężkie lub bezsensowne. Obawiam się tego po prostu. I sam nie wiem co z tym faktem zrobić.

Czy po prostu pozostaje dożyć do śmierci i tyle? Bo tak się trafiło...

Moim zdaniem pierwszą rzeczą na którą musisz spojrzeć to twoje dzieciństwo, ma ono ogromny wpływ na życie dorosłe. Lew wychowany na owce będzie się zachowywał jak owca i dla niego to jest naturalne, mimo iż czuje że coś w tym nie gra i dlatego jest nieszczęśliwy.

Ja np. kiedyś postanowiłem być dobry i zrobiłem się "za dobry" przez co miękki a że ludzie uważam są z natury źli i są drapieżnikami często mnie nie szanowali. Musisz zaakceptować to że każdy "ma swoją ciemną naturę" i to zaakceptować. 

Może miałeś przez rodziców wszystko wystawione na tacy? Robili wiele rzeczy za ciebie? Może twoja matka hamowała twoją "męską naturę" by mieć spokój a ojciec był wycofany? Niestety ale od kobiet różnimy się o 180 stopni. Mężczyzna czuje inaczej niż kobieta. Teraz w tych czasach starają się stworzyć męskie kobiety i kobiecych mężczyzn i dlatego płcie tak teraz cierpią...

Męskie poczucie wartości buduje się podczas DZIAŁANIA. Podczas podejmowania trudów i radzenia sobie z nimi. Jeżeli uniewrażliwiłeś się na duży ból, to mały ból to będzie pestka. Dlatego np. człowiek który przeżył obóz koncentracyjny z problemów zwykłych będzie się śmiał i nie będzie się ich bał bo on przecież przeszedł PIEKŁO. On był w piekle i wyszedł z tego więc co to jest "zwykłe problemy"?

Musisz żaakceptować to że życie to też problemy, byś nie tkwił w "lewackiej" bańce zmieniania wszystkiego pod siebie. Lewacy mają to do siebie że frustrują się naturalnym porządkiem rzeczy których nie zmienią. To tak jakbyś się wkurzał że "trawa jest zielona" a ty byś chciał by była czerwona XD kretynizm nie?

Mój wujek który jeździ na koparce, miał podobno kiedyś problem z gościem który za usługę nie chciał mu zapłacić, a mój wujek to musiał przeżyć bo to był jakiś gangus, więc wiesz... takie były czasy że pewne rzeczy przyjmowałeś na klatę i tyle. 

Napisz jeszcze dokładnie który jesteś rocznik...

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Exar

 

Dzięki za wpis! Osobiście w takim układzie zastanawiam się co to za test i czy wytrzymam do niego psychicznie i fizycznie. Bo moja wciąż dziecięca wytrzymałość już jest na krańcu.

Owszem @Ramaja Awantura

 

Jest dużo racji w tym co mówisz. U mnie właśnie tak było w dzieciństwie. Tylko to nie moja wina, zatem jak mogę to naprawić? Owszem, nie dziwię się, że świat jest ciężki i życie. Dziwię się temu dlaczego sobie nie radzę i jak to zmienić. W tym rzecz. Bo obecnie czuję się wybrakowany jako mężczyzna, po prostu. Nie wiem jak ruszyć dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.