deleteduser54 Opublikowano 8 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 20 minut temu, Obliteraror napisał: znudzenie ciągłym inicjowaniem. Ile można? Znałem i rozumiem. U mnie to ciągłe inicjowanie nawet nie tyle wywoływało znudzenie, ale raczej frustrację, podkopywało samoocenę. To jest zawsze szitowa sytuacja, bo byłem sfrustrowany, a uciekanie się do masturbacji tylko pogłębiało frustrację. Z kolei brak masturbacji powodował natarczywość, nerwowość i .... tak jest, pogłębianie frustracji. Ogólnie, jakkolwiek by się nie obrócić, tam dupa. (ale niestety nie dosłownie, i w tym sęk ). Obiektywnie jednak przyznaję, że byłem wtedy zapuszczony. Jak dla mnie jedyna rada to maksymalne podpicowanie własnego cielska. Wzrostu już sobie nie dodasz (dodam, że ja też - bo do wielkoludów nie należę, mam 172 cm) ale sylwetkę jeszcze zrobić można. Resztę (kasę, ciuch, ogładę towarzyską) masz. Niestety, to są tylko dodatki, które - według mnie - bez dobrego samczego cielska nie grają samodzielnej roli w wywołaniu szczerego pożądania. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Obliteraror Opublikowano 8 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 (edytowane) @MrThruster pewnie można, ale dlaczego ja mam kolejny raz coś w sobie zmieniać? Wagę mam prawidłową. Lubię pobiegać, a najbardziej relaksuje się na strzelnicy. Damskiej atencji mi naprawdę nie brakuje, w domu mi jej brakuje, co jest przykre. Jakbym był totalnym cynikiem, to bym z tego korzystał ile wlezie. Mimo nikczemnego wzrostu i paskudnej gęby. I miałbym gdzieś, czym ta atencja jest spowodowana. Może powinienem plunąć na te konwenanse i nadrabiać braki z młodości. Zobaczymy. Edytowane 8 Stycznia 2020 przez Obliteraror Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leto Opublikowano 8 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 @Obliteraror'a rozkminy p.t. "czy ruchać panny na boku" odc. 2137 Mi się coś kojarzy że od kiedy tu jestem na forum (jakiś rok), to Cię to gryzie. Wiesz co jest w tym najgorsze? Że jeden rabin powie tak, a inny powie nie 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Obliteraror Opublikowano 8 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 14 minut temu, leto napisał: to Cię to gryzie. "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni" : ) 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nocny Konwojent Opublikowano 8 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 (edytowane) W dniu 7.01.2020 o 15:33, Rozan napisał: Jeśli mogę zadać tak może dość intymne pytanie: O czym można rozmawiać przez cały wieczór po 15 latach związku? Pomijając oczywiście te przyziemne tematy dotyczące codziennych spraw. Pytam, bo brak rozmowy to był chyba główny powód rozpadu mojego, dość długiego związku. Pytasz jak to wypracowaliśmy... szczerze? W ogóle tego nie wypracowywaliśmy, tak było od początku. Dlatego też zdecydowaliśmy się być razem- wspólne pasje ale też i czasem rozchodzące się zainteresowania ale ZAWSZE PASJE o których można pogadać. Dlatego serio, nie zgadzam się z tymi, którzy mówią że kobiety nie mają hobby, nie mają zainteresowań, ja NIGDY nie spotykałem się z paniami bez pasji, hobby itd. Kwestia wyboru myślę. Az szanowna małżonką o czym gadamy? A o wszystkim- Ostatnio byliśmy w teatrze i przegadalismy pół nocy o samym przedstawieniu płynnie przechodząc do dywagacji o pensjach aktorów, warunkach pracy w teatrze, emeryturach aktorskich itd. ? Dwa dni temu małża wróciła z pracy z informacją, że jej najlepsza koleżanka kupuje domek szeregowy i z tego wynikła 2 godzinna dyskusja o rynku mieszkaniowym i wspominki z naszych dawnych mieszkań tych wynajmowanych i o tym które kilka lat temu sprzedaliśmy Kilka dni temu ja przywiozłem info o rewitalizacji parku nieopodal którego mamy dom i oczywiście dyskusja zadryfowała w rejon ogólnie pojętej ochrony przyrody, a o 1 w nocy dyskutowaliśmy już o pożarach w Australii... Tak że tu nie ma żadnego planu czy wypracowanych schematów ale rozumiem Cię- brak rozmowy, brak chęci, tematów itd.to czerwony alarm, to powaniejszy problem moim zdaniem niż problemy w łóżku. Edytowane 9 Stycznia 2020 przez Nocny Konwojent 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Obliteraror Opublikowano 9 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 @Nocny Konwojent, jednakże jak Ci łózko zaczyna nie pasować, to rozmowa o życiowych pierdołach to ostatnia rzecz, na jaką masz ochotę. Ja tę ochotę ostatnio straciłem. Ja mam swoje życie i pasje. I nie chce mi się wracać do rozmowy, jak słyszę że bywam nudny i monotematyczny. Chyba jednak w takiej sytuacji zdecyduję się na dłuższy zagraniczny wyjazd biznesowy, nad którym się wahałem w ostatnich tygodniach, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nocny Konwojent Opublikowano 9 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 Godzinę temu, Obliteraror napisał: @Nocny Konwojent, nie chce mi się wracać do rozmowy, jak słyszę że bywam nudny i monotematyczny. Gdybym ja usłyszał że jestem nudny i monotematyczny, to wiadomo też by mi się gadać nie chciało ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser91 Opublikowano 9 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 W dniu 20.12.2019 o 19:04, Endeg napisał: W pewnym sensie to ja jestem w tej relacji "dzieckiem", przy "opiece" nad którym żona się realizuje. I taki układ może być przykładem mechanizmu, gdzie zgrzyty występują sporadycznie a nasz uregulowany tryb życia sprawia, że trybiki chodzą wolno i precyzyjnie. Normalnie brzmi wspaniale! 10 godzin temu, Nocny Konwojent napisał: Tak że tu nie ma żadnego planu czy wypracowanych schematów ale rozumiem Cię- brak rozmowy, brak chęci, tematów itd.to czerwony alarm, to powaniejszy problem moim zdaniem niż problemy w łóżku. Mimo, że tam za dużo, to ja o tych związkach, to nie wiem ale uważam tak, samo jak Ty. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nowy00 Opublikowano 9 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 Po jakim czasie od poznania się bracia radzicie zaręczać się? Wiem, że niektórzy po kilku miesiącach...inni natomiast po 2-3 a nawet więcej latach. Jakie wasze zdanie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
teddy1 Opublikowano 11 Stycznia 2020 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2020 Ja też uważam, że jednak podstawa udanego związku to seks i atrakcyjność dla drugiej strony. O ile od strony kobiety jest to raczej proste, bo jak mąż ma seks i dom ogarnięty, to już jest super, ale w drugą stronę nie ma tak łatwo. Przechodziłem już różne fazy z żoną i po ponad 10 latach mogę ocenić związek jako bardzo udany, ale owszem były okresy, gdzie to ja głównie inicjowalem i bywa to bardzo frustrujace. I choć żona raczej rzadko odmawiała. Statystyki nie prowadzę, ale może by to było 1/10, choć praktycznie zawsze oferowała lodzika lub robótkę ręczna, to irytuje fakt, że mam przy sobie kilka kobiet, które zajęły by miejsce mojej żony w oka mgnieniu. Tak zwane wzięcie mam - z wyglądu jestem 8/10, wzrost ponad 180 cm, sylwetka lepsza niż kiedykolwiek- zero nadwagi plus już niezła makulatura, pozycja społeczna i biznesowa bardzo wysoka, zarobki w górnym przedziale - najwyższe 3-5 procent w społeczeństwie, do tego skonczone studia, znajomość 3 języków obcych, doświadczenie z kobietami też, dostaje wiele pozytywnych sygnałów od kobiet. I co frustruje czasami to fakt, że niestety ale zaczynam odczuwać pewnego rodzaju apatię z jej strony. Nie jest to koniec świata i życie jest jakie jest, ale jednak brakuje brakuje mi czasem tego pozytywnego nastawienia do życia i odrobiny więcej wigoru w życiu, bo w sypialni jak już działamy to jest co najmniej zadowalająco. Ale chyba nie można mieć wszystkiego w życiu ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi