Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Adolf kiedy mężczyzna jest chamem to sam wyjaśniłeś przytaczając z słownika definicję.

 

Mężczyzna zwracający uwagę to nie cham wg mnie.

 

Chamski jest wtedy kiedy bluzga, jest agresywny, wulgarny, brak w jego zachowaniu, postępowaniu podstawowych zasad kultury, krzyczy, nie panuje nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie, co sądzicie o kobietach które zachowuja sie w taki sposob;

Wulgarna

Wyniosła

Mądralińska

Itp??

Jest dość czesto spotykany taki gatunek, jak nazwac taka kobiete, bo nie ukrywam ze bluzgi rzucane bez pokrycia przez kobiete sa śmieszne w oczach mężczyzny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolf kiedy mężczyzna jest chamem to sam wyjaśniłeś przytaczając z słownika definicję.

 

Mężczyzna zwracający uwagę to nie cham wg mnie.

 

Chamski jest wtedy kiedy bluzga, jest agresywny, wulgarny, brak w jego zachowaniu, postępowaniu podstawowych zasad kultury, krzyczy, nie panuje nad sobą.

zgadza się. i nie ma znaczenia czy to kobieta czy mężczyzna. wszystko można powiedzieć/zwrócić uwagę w normalny sposób, bez wyzwisk, bluzgania itde. szkoda tylko, że często postrzegane to jest jako 'siła'.

 

a przy okazji... :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się jestem totalnym Chamem!

 

   Cóż, trudno,cel uświęca środki. W imię świętego spokoju warto ponieść uszczerbek na wizerunku. Bycie białym rycerzykiem nic nie dało.

Teraz jak przynajmniej raz w tygodniu porządnie kobiety nie opierdolę to zaczyna mi fisiować. Stare porzekadło mówi: Jak się baby nie bije.......

 

A tak, jak dostanie porządny opr., to przez kilka dni foch, na Chama, a później się przytula. Do następnego odpału.

 

Popierdzielone to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady.

 

  Próbowałem również drogi pośredniej, starałem się być spokojny, tłumaczyć jej pewne zachowania, z czego wynika jej upośledzenie w sferze logicznego myślenia.

Próbowałem być jak rozsądny ojciec, jak właściciel suki i dużo wybaczać, bo suka nie jest świadoma co nią kieruje. I co? Ano gówno. Nic nie dociera. Ona jest w choj

najlepsza.

  Koniec walki z wiatrakami, albo system ostrego szkolenia i uznanie mojej bez względnej dominacji, albo rozwód. Ale to jej też nie pasuje. To ja się Ciebie Lady pytam.

 

Co ja mam kurwa zrobić? Jakieś pomysły? Doradź mi jak mam swojej kobiecie wytłumaczyć że mnie wkurwia do białości jej pitolenie bez sensu, po 25 latach ze sobą.

Że potrzebuje spokoju, że jej problemy nie są moimi problemami. Że psuje mi dzieci mając inne zdanie niż ja. Że nie wolno włazić na moje, zaglądać do mojego lapka, otwierać mojej korespondencji!. Ile lat można tłumaczyć to samo?. 

 

Jakieś dobre rady Lady?

 

Od innych samic też chętnie się dowiem jak mam układnie postępować z babą szkodnikiem do której nie wiele dociera. A jeżeli dotrze to tylko na kilka dni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady.

 

  Próbowałem również drogi pośredniej, starałem się być spokojny, tłumaczyć jej pewne zachowania, z czego wynika jej upośledzenie w sferze logicznego myślenia.

Próbowałem być jak rozsądny ojciec, jak właściciel suki i dużo wybaczać, bo suka nie jest świadoma co nią kieruje. I co? Ano gówno. Nic nie dociera. Ona jest w choj

najlepsza.

  Koniec walki z wiatrakami, albo system ostrego szkolenia i uznanie mojej bez względnej dominacji, albo rozwód. Ale to jej też nie pasuje. To ja się Ciebie Lady pytam.

 

Co ja mam kurwa zrobić? Jakieś pomysły? Doradź mi jak mam swojej kobiecie wytłumaczyć że mnie wkurwia do białości jej pitolenie bez sensu, po 25 latach ze sobą.

Że potrzebuje spokoju, że jej problemy nie są moimi problemami. Że psuje mi dzieci mając inne zdanie niż ja. Że nie wolno włazić na moje, zaglądać do mojego lapka, otwierać mojej korespondencji!. Ile lat można tłumaczyć to samo?. 

 

Jakieś dobre rady Lady?

 

Od innych samic też chętnie się dowiem jak mam układnie postępować z babą szkodnikiem do której nie wiele dociera. A jeżeli dotrze to tylko na kilka dni.

A ty dalej swoje.metoda kary i nagrody metoda kija i marchewki.tak sie szkoli ludzi.tak sie szkoli zwierzaki.tak wygladaja relacje miedzy ludzkie

Ja nie jestem chamski.ja konstruktywnie krytykuje.nie obrazam bo po co.

Popatrzcie na Ala Bundiego%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to jestem ciekawa w jaki sposób ty z nią rozmawiasz, że do niej nie dociera. może coś tutaj jest nie tak? ekspertem nie jestem, ale skoro kiedyś się dogadywaliście, a przestaliscie, no to jakiś powód tego być musi.

 

jesli chodzi o szpiegowanie, to też nie bierze się ono z niczego. nie chce sugerować, że to jest twoja wina, bo możliwe, że tylko jej wymysł, ale czasem warto zacząć od siebie, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. ja bym zapytała, podrążyła o co właściwie chodzi, że się nie może powstrzymać. to brak zaufania u niej? stąd może ta wścibskość się bierze. a może więcej czasu poświęcasz na to, co robisz w tym necie/telefonie, a jej mniej? albo wcale? czasami ludzie żyją razem, ale tak właściwie oddzielnie, bo ta wspólność zaczyna ograniczać się do zapytania ' o której obiad?'. i o ile mężczyźnie nie przeszkadza milczenie, tak już kobiecie na dłuższą metę tak.

 

i czy nie jest tak, że walcząć o swoją prywatność, która rzecz jasna ci sie nalezy, ukrywasz co tam sobie poczynasz, nie opowiadasz nic, a to może rodzić u niej podejrzliwośći chęć sprawdzenia. coś na zasadzie- ukrywa coś=ma coś na sumieniu. zakazany owoc smakuje najbardziej, więc myśę, że zakazy w takim 'chamskim' tonie, jak mówisz, że stosujesz, raczej nic nie dadzą. ja bym radziła tak. jak zapyta 'co robisz? co piszesz?' powiedz jej, jeśli będzie chciała zobaczyć, pokaż, ale raz czy dwa, tak, żeby upewnić ją, że nie ma czym się martwić i że mówisz prawdę. później wystarczy samo powiedzenie co robisz. i mimo wszystko-rozmowa, no nie da się inaczej, bo tak się porozumiewamy w końcu. twarde powiedzenie, że nie życzysz sobie tego szperania, bo to ci uwłacza/stanowi o braku zaufania/czujesz się z tym źle. mów więcej o odczuciach z tym związanych, nie że to głupie, a ty jesteś taka siaka i owaka. bez wyzwisk i przekleństw. i to samo bym zrobiła w stosunku do tego jak wychowywać dzieci. na takiej samej zasadzie.

 

jesli chodzi o samotne chwile i jej nadmierne gadanie. jak kobiety mają jakiś problem, czymś się stresują-chcą rozmawiać o tym, niekoniecznie oczekują rozwiązania, a samego wczucia się w jej uczucia. i to nie jest tak, że ona chce cie tym zamęczyć (choć faktycznie tak to możesz odczuwać :D), ale jeśli co mówi o swoich problemach, opowiada coś, to dlatego, że darzy cię szacunkiem, zalezy jej na twoim wsparciu i ogólnie same pozytywne emocje. ty jako mężczyzna, swoje stresy i problemy wolisz przemyśleć sam, pobyć sam, tylko, że ona nie myśli takimi kategoriami. skoro jej pomaga rozmawianie i jest to wg niej okazywanie pozytywnych uczuc, to myśli, że i tobie to będzie pomagać i tego chcesz, więc twoje odpoczywanie i brak rozmowy, bo rozmyślasz nad problemami tego świata, odbiera jako ignorowanie jej, odsuwanie się od niej, czy cokolwiek, co źle się dla niej kojarzy. coś na zasadzie-nic mówi..o! na pewno się coś stało!<pierdyliard scenariuszy>. i taka sytuacja powoduje, ze będzie robić wszystko, żeby zwrócić twoją uwagę, np. pretensjami wziętymi z nieba, co powoduje twój gniew, a to silna emocja, więc tym łatwiej osiągnie cel, zwrócisz na nią uwagę i zaczniesz mówić. sprytnie, tylko, że wtedy już jesteście na dobrej ścieżce do kłótni. i teraz żeby zrozumieć siebie nawzajem, warto by było żebyś jej o tym powiedział, nakreślił jak to wygląda z twojej strony, a jak z jej. i teraz coś, co pewnie ci sie nie spodoba, ale takie jest moje zdanie-daj jej się wygadać, wysłuchaj, daj poczuć, ze się nią interesujesz, a wtedy i ty będziesz miał święty spokój. jej potrzeby zostaną spełnione, twoje też. kompromis. walką, ze każde będzie chciało przeciągnąć swoje, nie się nie da, bo i tak będziecie nie spełniać własnych potrzeb, będą kłótnie i eskalacja problemu.

 

ja to tak widzę, być może mylnie, ale skoro próbujesz różnych możliwoście, spróbuj i takiej, możliwe, że zadziała ;) ewentualnie poleć jej to forum, niech sama też poczyta :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady.

 

  Próbowałem również drogi pośredniej, starałem się być spokojny, tłumaczyć jej pewne zachowania, z czego wynika jej upośledzenie w sferze logicznego myślenia.

Próbowałem być jak rozsądny ojciec, jak właściciel suki i dużo wybaczać, bo suka nie jest świadoma co nią kieruje. I co? Ano gówno. Nic nie dociera. Ona jest w choj

najlepsza.

  Koniec walki z wiatrakami, albo system ostrego szkolenia i uznanie mojej bez względnej dominacji, albo rozwód. Ale to jej też nie pasuje. To ja się Ciebie Lady pytam.

 

Co ja mam kurwa zrobić? Jakieś pomysły? Doradź mi jak mam swojej kobiecie wytłumaczyć że mnie wkurwia do białości jej pitolenie bez sensu, po 25 latach ze sobą.

Że potrzebuje spokoju, że jej problemy nie są moimi problemami. Że psuje mi dzieci mając inne zdanie niż ja. Że nie wolno włazić na moje, zaglądać do mojego lapka, otwierać mojej korespondencji!. Ile lat można tłumaczyć to samo?. 

 

Jakieś dobre rady Lady?

 

Od innych samic też chętnie się dowiem jak mam układnie postępować z babą szkodnikiem do której nie wiele dociera. A jeżeli dotrze to tylko na kilka

Jak nie dociera to kopnij gołą stopą w ścianę i pwiedz:

-Widzisz jak mnie ranisz!?!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to jestem ciekawa w jaki sposób ty z nią rozmawiasz, że do niej nie dociera. może coś tutaj jest nie tak? ekspertem nie jestem, ale skoro kiedyś się dogadywaliście, a przestaliscie, no to jakiś powód tego być musi.

 

jesli chodzi o szpiegowanie, to też nie bierze się ono z niczego. nie chce sugerować, że to jest twoja wina, bo możliwe, że tylko jej wymysł, ale czasem warto zacząć od siebie, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. ja bym zapytała, podrążyła o co właściwie chodzi, że się nie może powstrzymać. to brak zaufania u niej? stąd może ta wścibskość się bierze. a może więcej czasu poświęcasz na to, co robisz w tym necie/telefonie, a jej mniej? albo wcale? czasami ludzie żyją razem, ale tak właściwie oddzielnie, bo ta wspólność zaczyna ograniczać się do zapytania ' o której obiad?'. i o ile mężczyźnie nie przeszkadza milczenie, tak już kobiecie na dłuższą metę tak.

 

i czy nie jest tak, że walcząć o swoją prywatność, która rzecz jasna ci sie nalezy, ukrywasz co tam sobie poczynasz, nie opowiadasz nic, a to może rodzić u niej podejrzliwośći chęć sprawdzenia. coś na zasadzie- ukrywa coś=ma coś na sumieniu. zakazany owoc smakuje najbardziej, więc myśę, że zakazy w takim 'chamskim' tonie, jak mówisz, że stosujesz, raczej nic nie dadzą. ja bym radziła tak. jak zapyta 'co robisz? co piszesz?' powiedz jej, jeśli będzie chciała zobaczyć, pokaż, ale raz czy dwa, tak, żeby upewnić ją, że nie ma czym się martwić i że mówisz prawdę. później wystarczy samo powiedzenie co robisz. i mimo wszystko-rozmowa, no nie da się inaczej, bo tak się porozumiewamy w końcu. twarde powiedzenie, że nie życzysz sobie tego szperania, bo to ci uwłacza/stanowi o braku zaufania/czujesz się z tym źle. mów więcej o odczuciach z tym związanych, nie że to głupie, a ty jesteś taka siaka i owaka. bez wyzwisk i przekleństw. i to samo bym zrobiła w stosunku do tego jak wychowywać dzieci. na takiej samej zasadzie.

 

jesli chodzi o samotne chwile i jej nadmierne gadanie. jak kobiety mają jakiś problem, czymś się stresują-chcą rozmawiać o tym, niekoniecznie oczekują rozwiązania, a samego wczucia się w jej uczucia. i to nie jest tak, że ona chce cie tym zamęczyć (choć faktycznie tak to możesz odczuwać :D), ale jeśli co mówi o swoich problemach, opowiada coś, to dlatego, że darzy cię szacunkiem, zalezy jej na twoim wsparciu i ogólnie same pozytywne emocje. ty jako mężczyzna, swoje stresy i problemy wolisz przemyśleć sam, pobyć sam, tylko, że ona nie myśli takimi kategoriami. skoro jej pomaga rozmawianie i jest to wg niej okazywanie pozytywnych uczuc, to myśli, że i tobie to będzie pomagać i tego chcesz, więc twoje odpoczywanie i brak rozmowy, bo rozmyślasz nad problemami tego świata, odbiera jako ignorowanie jej, odsuwanie się od niej, czy cokolwiek, co źle się dla niej kojarzy. coś na zasadzie-nic mówi..o! na pewno się coś stało!<pierdyliard scenariuszy>. i taka sytuacja powoduje, ze będzie robić wszystko, żeby zwrócić twoją uwagę, np. pretensjami wziętymi z nieba, co powoduje twój gniew, a to silna emocja, więc tym łatwiej osiągnie cel, zwrócisz na nią uwagę i zaczniesz mówić. sprytnie, tylko, że wtedy już jesteście na dobrej ścieżce do kłótni. i teraz żeby zrozumieć siebie nawzajem, warto by było żebyś jej o tym powiedział, nakreślił jak to wygląda z twojej strony, a jak z jej. i teraz coś, co pewnie ci sie nie spodoba, ale takie jest moje zdanie-daj jej się wygadać, wysłuchaj, daj poczuć, ze się nią interesujesz, a wtedy i ty będziesz miał święty spokój. jej potrzeby zostaną spełnione, twoje też. kompromis. walką, ze każde będzie chciało przeciągnąć swoje, nie się nie da, bo i tak będziecie nie spełniać własnych potrzeb, będą kłótnie i eskalacja problemu.

 

ja to tak widzę, być może mylnie, ale skoro próbujesz różnych możliwoście, spróbuj i takiej, możliwe, że zadziała ;) ewentualnie poleć jej to forum, niech sama też poczyta :P

 

Ej bez kitu, ale co do pogrubionego dokładnie deczka w deczkę opisywał to John Gray w "Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z Wenus". Coś w tym jednak jest  :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolf, trafił Ci się jak widać wyjątkowo trudny egzemplarz. Ma rację Pikaczu - spróbuj metody kary i nagrody.

I moja drobna sugestia: nie ma co lizać się po ***** i pitolić po próżnicy, kobieta musi czuć nieuchronność kary. Poczucie nieuchronności i konsekwencji - to słowa-klucze w ćwiczeniu kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EnemyOfTheState: wybacz, ale guano prawda; nic w tym nie ma. Książka pisana była pod zołzy/księżniczki bo taki był książkowy target i docelowy odbiorca, a autorowi musiały zgadzać się kwity, tyle w temacie.

 

Zauważ proszę, że to co pisze Lady (w domyśle autor ww. książki) sugeruje, że to panowie powinni przyjąć tok myślenia kobiety: 

W dużym uproszczeniu: ona lubi gadać, bo w ten sposób chce przyciągnąć Twoją uwagę, ale ty nie lubisz gadać, więc: > naucz się z nią komunikować > pogadacie sobie > będzie git. 

Odwróciłabym sytuację: kobieto, twój mąż milczy i chce mieć spokój, ale ty chcesz gadać > naucz się milczeć i szanować jego prawo do świętego spokoju > nie będzie konfliktów > będzie git.

Ryzyko metody (wg mnie olbrzymie) zaproponowanej przez Lady: kiedy facet wda się z kobietą w dyskusje to będzie oznaczało, że przyjął jej konwencję, a tutaj ona poczuję swoją siłę a jego słabość (bo to on porusza się po nieswoim terytorium). I wtedy kobieta dołoży do dyskusji manipulacje, gierki, łzy, szantażyki i takie tam. 

Ja bym z kobietą nie dyskutowała. Operować należy prostym komunikatem. System zero-jedynkowy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nuta, to co opisujesz to walka, a tu chodzi o to, żeby i ona była zadowolona i on. nie da się w związku zrobić tak, że swoje własne potrzeby się tylko i wyłącznie liczą, a tej drugiej osoby już nie, jeśli oczywiście chce się żyć w zgodzie. druga osoba musi być brana pod uwagę. inaczej wiecznie się przez to będą kłócić.jeśli zrozumie co jest jej potrzebne, ona co jemu, to tylko wtedy się dogadają. przeciąganie liny i patrzenie tylko na siebie to nie jest związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja piję tylko do tego że gdy kobieta jest w negatywnym nastroju to chce rozmawiać, i to jest rozmowa dla samej rozmowy, nie oczekuje konkretnego rozwiązania od faceta (ba nawet może to odebrać jako próbę uciszenia jej, ucieczki od rozmowy), po prostu chce się wygadać i już.

Z kolei mężczyzna gdy jest zestresowany woli sobie pobyć w ciszy i spokoju i wkurza go, gdy kobieta zachęca go do rozmowy, dopytuje się itd., odbiera to jako zawracanie głowy, że nie daje mu nawet chwili spokoju. Konflikt płci robi się stąd że kobiecie się wydaje że mężczyzna odczuwa wszystko jak kobieta, a mężczyzna myśli że kobieta myśli jak mężczyzna, no i mamy wzajemne wkurzanie się. Nie tylko autor Marsa i Wenus o tym pisał, ale także chociażby John Gottman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lady: W każdej z tych opcji jest walka ex definitione, bo każda ze stron postępuje wbrew sobie i wbrew swoim naturalnym uwarunkowaniom. 

Pokazuję jedynie stronniczość i wyidealizowanie przedstawionego przez Ciebie (a raczej autora książki) błędnego przekonania, że kobiety to słaba płeć, więc pan się powinien "dostosować". To taki off-top z mojej strony i nie zamierzam go rozwijać.

Wątek dotyczy Adolfa, jego konkretnego problemu i ewentualnego rozwiązania. 

 

@Enemy: Fakt, kobiety myślą że faceci odczuwają jak kobiety. Ale w życiu nie spotkałam faceta, który by myślał, że kobieta będzie odczuwała tak jak on :) masz namiar na wylęgarnię takich? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to jestem ciekawa w jaki sposób ty z nią rozmawiasz, że do niej nie dociera. może coś tutaj jest nie tak? ekspertem nie jestem, ale skoro kiedyś się dogadywaliście, a przestaliscie, no to jakiś powód tego być musi.

 

jesli chodzi o szpiegowanie, to też nie bierze się ono z niczego. nie chce sugerować, że to jest twoja wina, bo możliwe, że tylko jej wymysł, ale czasem warto zacząć od siebie, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. ja bym zapytała, podrążyła o co właściwie chodzi, że się nie może powstrzymać. to brak zaufania u niej? stąd może ta wścibskość się bierze. a może więcej czasu poświęcasz na to, co robisz w tym necie/telefonie, a jej mniej? albo wcale? czasami ludzie żyją razem, ale tak właściwie oddzielnie, bo ta wspólność zaczyna ograniczać się do zapytania ' o której obiad?'. i o ile mężczyźnie nie przeszkadza milczenie, tak już kobiecie na dłuższą metę tak.

 

i czy nie jest tak, że walcząć o swoją prywatność, która rzecz jasna ci sie nalezy, ukrywasz co tam sobie poczynasz, nie opowiadasz nic, a to może rodzić u niej podejrzliwośći chęć sprawdzenia. coś na zasadzie- ukrywa coś=ma coś na sumieniu. zakazany owoc smakuje najbardziej, więc myśę, że zakazy w takim 'chamskim' tonie, jak mówisz, że stosujesz, raczej nic nie dadzą. ja bym radziła tak. jak zapyta 'co robisz? co piszesz?' powiedz jej, jeśli będzie chciała zobaczyć, pokaż, ale raz czy dwa, tak, żeby upewnić ją, że nie ma czym się martwić i że mówisz prawdę. później wystarczy samo powiedzenie co robisz. i mimo wszystko-rozmowa, no nie da się inaczej, bo tak się porozumiewamy w końcu. twarde powiedzenie, że nie życzysz sobie tego szperania, bo to ci uwłacza/stanowi o braku zaufania/czujesz się z tym źle. mów więcej o odczuciach z tym związanych, nie że to głupie, a ty jesteś taka siaka i owaka. bez wyzwisk i przekleństw. i to samo bym zrobiła w stosunku do tego jak wychowywać dzieci. na takiej samej zasadzie.

 

jesli chodzi o samotne chwile i jej nadmierne gadanie. jak kobiety mają jakiś problem, czymś się stresują-chcą rozmawiać o tym, niekoniecznie oczekują rozwiązania, a samego wczucia się w jej uczucia. i to nie jest tak, że ona chce cie tym zamęczyć (choć faktycznie tak to możesz odczuwać :D), ale jeśli co mówi o swoich problemach, opowiada coś, to dlatego, że darzy cię szacunkiem, zalezy jej na twoim wsparciu i ogólnie same pozytywne emocje. ty jako mężczyzna, swoje stresy i problemy wolisz przemyśleć sam, pobyć sam, tylko, że ona nie myśli takimi kategoriami. skoro jej pomaga rozmawianie i jest to wg niej okazywanie pozytywnych uczuc, to myśli, że i tobie to będzie pomagać i tego chcesz, więc twoje odpoczywanie i brak rozmowy, bo rozmyślasz nad problemami tego świata, odbiera jako ignorowanie jej, odsuwanie się od niej, czy cokolwiek, co źle się dla niej kojarzy. coś na zasadzie-nic mówi..o! na pewno się coś stało!<pierdyliard scenariuszy>. i taka sytuacja powoduje, ze będzie robić wszystko, żeby zwrócić twoją uwagę, np. pretensjami wziętymi z nieba, co powoduje twój gniew, a to silna emocja, więc tym łatwiej osiągnie cel, zwrócisz na nią uwagę i zaczniesz mówić. sprytnie, tylko, że wtedy już jesteście na dobrej ścieżce do kłótni. i teraz żeby zrozumieć siebie nawzajem, warto by było żebyś jej o tym powiedział, nakreślił jak to wygląda z twojej strony, a jak z jej. i teraz coś, co pewnie ci sie nie spodoba, ale takie jest moje zdanie-daj jej się wygadać, wysłuchaj, daj poczuć, ze się nią interesujesz, a wtedy i ty będziesz miał święty spokój. jej potrzeby zostaną spełnione, twoje też. kompromis. walką, ze każde będzie chciało przeciągnąć swoje, nie się nie da, bo i tak będziecie nie spełniać własnych potrzeb, będą kłótnie i eskalacja problemu.

 

ja to tak widzę, być może mylnie, ale skoro próbujesz różnych możliwoście, spróbuj i takiej, możliwe, że zadziała ;) ewentualnie poleć jej to forum, niech sama też poczyta :P

Przeczytałem dwa razy i nic nie zrozumiałem. "Pretensje wzięte z nieba, sprytne mówienie". Nie rozumiem kobiet. Moja gwiazda takimi metodami kiedyś spowodowała, że zacząłem ją dusić. Ja się nie kłócę. Poddałem się.Wylogowałem się. Taki Biedroń ma łatwiej. Lady, cholera jasna! Nie można normalnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi się wydaje, że można, tylko my często nie zastanawiamy się nad tym jak rozwiązywać problemy, a są ludzie, ktorzy to rozgryzli, dlaczego jest tak, a nie inaczej, czemu zachowujemy się w ten sposób, a nie inny i myślę, że takich trzeba czytać, słuchać i wyciągać wnioski. jakoś uczyć sie na błędach, wtedy myślę, że można funkcjonowac w związku normalnie. no i troche przestać być egoistą, bo to, że każdy z nas jest, to wiadomo, ale osiąga to takie rozmiary, że faktycznie w tym wszystkim człowiek myśli tylko o sobie i dlatego jest bum! i wszystko się wali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.