Co jest wg. Ciebie po śmierci?

[icman]

Spekulacje, spekulacje.

Temat jest nierozwiązywalny.

Każdy musi się z nim sam uporać w swoim serduszku.

Można gazować na sprzęgle ale można też sobie pojeździć.

[Eru Iluvatar]

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Co wymyśliło nicość?  

 

Aby była świadomość musi wpierw być świadomość, która tworzy.

Czyli aby było "coś" musi przestać "być". 

 

Innymi słowy aby był nie byt, wpierw musi być byt

Podoba mi się twoje rozumowanie.

 

Jeśli uznajemy, że nasz świat opiera się na logicznej zasadzie przyczyny i skutku, nie możemy uznać, że "coś" wynika z "niczego".

Skutkiem jakiegoś nieokreślonego niczego nie może by określone coś. Czy to, że jesteśmy może wynikać z niczego ? Czy jeśli jesteśmy, to w sposób nagły i nieokreślony możemy przestać być ?

Jeśli uznamy, że powstaliśmy z niczego i odchodzimy donikąd, chociaż tu i teraz jesteśmy musimy uznać, że świat jest bezprzyczynowy, a więc nielogiczny.

 

Czy na pewno?

 

PS. Tak mnie naszło wieczorową porą.

Edytowane 6 Kwietnia 2020 przez Eru Iluvatar

[JudgeMe]

1 godzinę temu, Eru Iluvatar napisał:

znać, że świat jest bezprzyczynowy, a więc nielogiczny.

Gościu, a jednak są ciągi nieskończone. 

Co by znaczyło, że jednak można by tak...  w tym ciągu iść i iść, i końca nie zobaczyć. 

Jak na moją głowę, to Ty chyba zatrzymałeś się na etapie średniowiecza, i tych wszystkich argumentach Arystotelesa, ewentualnie apologetów.  Ziomek, teoria mnogości rozwieje Twe wątpliwości.   

1 godzinę temu, Eru Iluvatar napisał:

Czy jeśli jesteśmy, to w sposób nagły i nieokreślony możemy przestać być ?

Kiedyś mi jeden kolo-metafizyk, powiedział, że to się wymyka racjonalnym rozumowaniom, że zasada niesprzeczności, itd., itd. Że z niebytu bytu nie może być, i inne tego typu. 

A tak się zastanawiam, jak byś w takim razie określił czarne dziury? 

?

Edytowane 6 Kwietnia 2020 przez JudgeMe

[JoeBlue]

Eru i tak dalej...:

Gdzieś ty się uczył naukowego podejścia?

"Jeśli" skreśli całą resztę twojego wywodu.

Bo co jeśli nie założymy?

 

Mnie ostatecznie po latach rozmyślań wydaje się, że całość to czysty przypadek a jedyne prawo rządzące Wszechświatem to Prawo Chaosu, do wyjaśnienia kiedy indziej.

Ale że ludzie chcą się na czymś oprzeć i w coś wierzyć żeby pozbyć się strachu, wymyślają konstrukcje mentalne przy których wieża Eiffla jest mała jak ziarnko piasku.

 

Wszystko staje się proste gdy spojrzymy na ludzi jako gatunek, nie jednostkę.

Tak samo walczymy o życie jak mrówki, ptaki, wieloryby.

W krytycznych momentach pewien procent zginie, ale przecież nawet gdyby przeżyło tylko 100 osób (obu płci), gatunek przetrwa.

Problem jest ten, że mało mnie obchodzi gatunek, obchodzę mnie JA.

Jaka jest szansa, że będę w tej setce?

 

Inne zwierzęta też tak mają, każde ma instynkt samozachowawczy.

Tylko nie mówcie, że ludzie są inni bo mają rozum.

Wystarczy się rozejrzeć, żeby wiedzieć, że to nieprawda.

 

Edytowane 6 Kwietnia 2020 przez JoeBlue

[Dassler89]

11 godzin temu, deomi napisał:

@Dassler89 @Hatmehit Ale jak wytłumaczycie fakt, że pomimo trwania w nicości jednak pojawiliście się w tym świecie?

Więc skoro po śmierci ponownie wpadniemy w nicość, być może czekają nas kolejne "narodziny" ? 

Może nicość, to jest etap przednarodzinowy?

Taka teoria miała by sens jakby ilość zgonów była równa liczbie urodzin. Jednak systematucznie liczba ludności rośnie. Czyli zatem jedne duszę "są nowsze" od innych? Co zatem było przed narodzinami tych dusz nowszych? Tak wiele pytań tak mało odpowiedzi...

 

Ja uważam, że wytłumaczenie na Twoje pytania jest bardzo proste: po prostu nasze ludzkie ego, przekonane o swojej wyjątkowości nie potrafi przyjąć tego, że poprostu nas na świecie może nie być. Że przychodzimy i odchodzimy. Przekonani jesteśmy o swojej wyjątkowości i o tym, że coś musi być a mysle, że prawda jest zgoła odmienna.

[Eru Iluvatar]

8 godzin temu, JudgeMe napisał:

Jak na moją głowę, to Ty chyba zatrzymałeś się na etapie średniowiecza, i tych wszystkich argumentach Arystotelesa, ewentualnie apologetów.  Ziomek, teoria mnogości rozwieje Twe wątpliwości.  

Nie uważam, że posiadłem kompletną wiedzę nt. świata. Jak chyba każdy szukam odpowiedzi.

W nawiązaniu do głównego tematu "Co jest wg. Ciebie po śmierci?". Uznałem, że skoro świat opiera się na logicznych zasadach to nie mógł powstać w sposób nielogiczny z nicości. Tak samo istnienie każdego z nas nie może się skończyć niczym.

Moim zdaniem jest jakiś rodzaj egzystencji po śmierci. Jaka jest jej natura ? Nie wiem. (Jeszcze ?)

 

Teoria mnogości - rozważę to.

 

8 godzin temu, JudgeMe napisał:

A tak się zastanawiam, jak byś w takim razie określił czarne dziury?

 

Mają swój początek w materii i formie gwiazd. Co jest na "drugim ich końcu" tego jeszcze nie wiadomo.

[Eru Iluvatar]

8 godzin temu, JoeBlue napisał:

Wszystko staje się proste gdy spojrzymy na ludzi jako gatunek, nie jednostkę.

Tak samo walczymy o życie jak mrówki, ptaki, wieloryby.

W krytycznych momentach pewien procent zginie, ale przecież nawet gdyby przeżyło tylko 100 osób (obu płci), gatunek przetrwa.

Problem jest ten, że mało mnie obchodzi gatunek, obchodzę mnie JA.

Jaka jest szansa, że będę w tej setce?

 

Ja w tym widzę jednak jakąś dwoistość ludzkiej natury. Jesteśmy całością jako gatunek kierowani prawami świata. Jesteśmy częścią "tłumu".
Jednak jest w nas coś co każe się nam się z praw natury wyłamać. Jakiś pierwiastek, który każe nam patrzeć na nas jako osobne JA.
Może się mylę, ale to może jest jakiś element duchowy w nas ?

[Adameo]

13 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

@prod1gybmx

• reinkarnacja - każda dusza przechodzi przez stadia roślinne, zwierzęce, zanim wcieli się w ciało ludzkie
• karma - odpowiedzialność każdej istoty za własne czyny

 

 

Podałeś pod definicją  reinkarnacji definicje wędrówki duusz, to są różne pojęcia (arma to nie jest odpowiedzialność - to tez inne pojęcie). Dzisiaj tym co jest po śmierci zajmują się naukowcy. Są prowadzone regularne badania tego zagadnienia. Próbka poniżej: