Skocz do zawartości

Co oznacza taka zmiana u faceta?


Rekomendowane odpowiedzi

5 hours ago, Wiosenna_dziewczyna said:

A  w ostatnim czasie zauważyłam pewną zmianę, nie wiem czy na lepsze czy gorsze, że schemat tych rozmów się zmienił na takie bardziej zwyczajne, czyli bez przywitania na dzien dobry- co wychodziło od niego, a ja od niego sie tego "nauczyłam", więc odpowiadałam podobnie, bez smsów na dobranoc, ale za to więcej takich zwykłych rozmów typu np. jak zawsze pisał mi na przywitanie "Dzień dobry Kochanie", to teraz pisze konkretami np. " o której będziesz miała czas, bo ja mam w pracy to i tamto...". Czyli takie bardziej zwyczajne wiadomości, czy rozmowy, choć nadal czułe, ale takie bardziej codzienne.

Na spotkaniach tak samo, więcej za to poruszania głębszych tematów czyli np. o zyciu, o upływie czasu, o naszych przemyśleniach.

 

Mamy okres przedświąteczny. Pracy wszędzie od ch*ja. Czego oczekujesz że będzie ci róże do nóg składał? Chłop ma robotę i niech na tym się teraz skupi. Jak sytuacja będzie się utrzymywać do końca lutego wtedy możesz pomyśleć czy nie odejść jak ci się nie podoba. Możesz też z nim pogadać na ten temat. Tylko pytaj/mów mu wprost a nie wpędzaj w jakieś manipulacyjne gierki. 

3 hours ago, Hatmehit said:

Są dyskusje o eutanazji, 

 

Ale śmiechłem. Bez kitu temat poważny, ale parsknąłem śmiechem jak cholera. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Trevor napisał:

Ale śmiechłem. Bez kitu temat poważny, ale parsknąłem śmiechem jak cholera. 

Ale ro tak zawsze. Gadamy sobie czy należy uśpić zwierze jak bardzo cierpi, mój piesek jest już coraz starszy i jak będzie bardzo źle, to chciałabym mu oszczędzić najgorszego, więc temat naturalnie wyszedł. I nagle zaczyna się niemal godzinna obustronna tyrada żywej dyskusji o medycznym uśmiercaniu ludzi w celu ulżenia, aby pod koniec dojść do wniosku, że mamy w sumie podobne poglądy i nie było potrzeby zażartej rozmowy, ale „moje i tak lepsze, bo moje”. Ostatecznie miło, choć niezbyt konstruktywnie dla obojga. Jednak ciekawiej niż o śniadaniu mojego kota. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minutes ago, Hatmehit said:

Ale ro tak zawsze. Gadamy sobie czy należy uśpić zwierze jak bardzo cierpi, mój piesek jest już coraz starszy i jak będzie bardzo źle, to chciałabym mu oszczędzić najgorszego, więc temat naturalnie wyszedł. I nagle zaczyna się niemal godzinna obustronna tyrada żywej dyskusji o medycznym uśmiercaniu ludzi w celu ulżenia, aby pod koniec dojść do wniosku, że mamy w sumie podobne poglądy i nie było potrzeby zażartej rozmowy, ale „moje i tak lepsze, bo moje”. Ostatecznie miło, choć niezbyt konstruktywnie dla obojga. Jednak ciekawiej niż o śniadaniu mojego kota. 

 

No widzę że zauważyłaś że to bezproduktywne teoretyzowanie. Jak przyjdzie do prawdziwych decyzji, i realnej sytuacji nie będzie tak łatwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Trevor napisał:

No widzę że zauważyłaś że to bezproduktywne teoretyzowanie.

Wolę teoretyzować niż pitolić na temat tego co dziś jadł mój kot na śniadanie lub jaka jest u niego pogoda. Lubię rozmawiać na różne tematy, dzielenie się wiedzą z danych dziedzin też można nazwać bezproduktywnym teoretyzowaniem, ale nie wyobrażam sobie być w relacji z człowiekiem, który nie ma o czym mówić, który nie ma jakiegoś indywidualnego zaangażowania w swoje życie i konwersuje się z nim pogodzie i dniu w pracy. Cholery bym dostała z kimś takim. 

16 minut temu, RENGERS napisał:

A ona dokładnie taka sama jak ja.

Z natury każdy jest rozwiązły, ale fakt, że Ty to praktykujesz nie czyni z innych osób, ciut skromniejszych pod względem seksualnym, takimi jak Ty. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Hatmehit said:

który nie ma jakiegoś indywidualnego zaangażowania w swoje życie i konwersuje się z nim pogodzie i dniu w pracy.

 

Moim zdaniem gadanie o głupotach jest spoko ale w określonych sytuacjach. Przy piwku w gronie znajomych jak jest dosyć spokojnie i można wzajemnie uszanować swoje zdanie i na spokojnie pogadać bez przekrzykiwania się. Na co dzień tego nie widzę. Wolę się skupiać na konkretach, i pracować niż pierniczyć o byle czym. Ja generalnie nie lubię za bardzo przebywać z ludźmi więc raczej mi tego nie brakuje. Samotnie spędzony dzień to dla mnie genialny odpoczynek, a już w ogóle się powłóczyć gdzieś po lesie to już w ogóle. Wcale mnie nie ciągnie do ludzi i do rozmów z nimi choć mam parę osób z którymi widuje się co jakiś czas i wiem że to ludzie mi życzliwi. I to jest najważniejsze nawet jak nie ma o czym gadać, bo gnid na świecie jest wystarczająco dużo. Ja tam w życiu chcę być tylko możliwie najbardziej wolny. Reszta to już mnie j*bie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Trevor napisał:

Samotnie spędzony dzień to dla mnie genialny odpoczynek

Dla mnie również, uwielbiam to i od marca nie umiem nacieszyć faktem, że nie muszę spotykać z ludźmi na uczelni niewiele tracąc (a wręcz zyskując) na nauce :)) Jednak w związkach generalnie się rozmawia, poznaje. Lubię ciszę, spokojne spędzanie czasu „razem, ale osobno”, jednak jak już ten kontakt jest nawiązywany to chociaż niech będzie interesujący. Nie po to wybieram ciekawe towarzystwo, o różnych zajawkach w życiu, aby się nie wymieniać opiniami i wiecznie poruszać wszelkie bzdety. O pogodzie porozmawiam z byle kim, a nie zamierzam się przyjaźnić i tym bardziej być w związku z byle kim. Oczywiście, że błahe tematy bywają przyjemne, takie odświeżające, lecz bez przesady. Nie jestem z kukłą, a człowiekiem. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.