Skocz do zawartości

Szacunek - gdzie go szukać?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć chłopaki. 

 

Temat wynika z moich dzisiejszych przemyśleń i spostrzeżeń jakie byłem w stanie zauważyć w ciągu kilku ostatnich lat. 

 

Szczere szanowanie innych to jedna z rzeczy jaką cenię najbardziej u ludzi wokół mnie. 

Niestety, jako jeszcze młoda osoba widzę, że o szacunek w różnych grupach społecznych jest bardzo trudno lub takie pojęcie nie istnieje. 

 

Spostrzec można, że u typowych, tępych dresów coś takiego można zdobyć pokonując mocniejszą/większą małpę z okolicy. Jest to bardzo prymitywne zachowanie, aczkolwiek czego się spodziewać po "ludziach", którzy tak na prawdę nie mają nic w głowie i wywodzą się z patologii? 

Są to osoby z którymi w ogóle nie planuję tworzyć jakichkolwiek relacji, więc osobiście nie zależy mi na nich. 

 

Kolejną grupą jaką wymienię tutaj to typowe mieszczaństwo, w tym gówniarzy w moim wieku. Wśród takich osób największym szacunkiem szczycić mogą się osoby, które osiągnęły coś w życiu zawodowym, mają dużo pieniędzy lub są popularne. Często widzę, jak ktoś z mojej dalszej rodziny przyjaźni się z kimś kto ma więcej kasy i utrzymuje z nim kontakt z powodu otrzymywania z tej relacji profitów. Tutaj częściej zachodzi fałszywy szacunek. Osobiście mówiąc o swoich racjach, spostrzeżeniach jestem wśród rodziny mierzony groźnym wzrokiem, a w domu słyszę, że moje zachowanie jest chamskie. Osoby bogate, mające firmy etc. są chwalone i popierane przez resztę przy stole. 

 

Najczęściej (do końca szkoły) obracałem się w towarzystwie moich rówieśników. Bez zbędnego komentarza można stwierdzić, że teraz liczą się pieniądze (dom rodziców, auto, ubrania, elektronika etc.), powodzenie u dziewczyn, geny oraz "imprezowanie", które przekłada się na bycie rozpoznawalnym. 

 

Miejsce gdzie w dosyć młodym wieku byłem traktowany jak dorosły i z odpowiednim szacunkiem to strzelnica na którą chodzę od dobrych 7 lat. Są tam ciągle te same osoby, które zawsze są miłe, powiedzą szczerze co sądzą na dany temat i chętnie pomogą, ale trzeba wykazywać się w podobny sposób. Jest to tak na prawdę jedyne dla mnie miejsce, gdzie mogę poczuć się swobodnie i godnie wśród starszych znajomych. 

 

Proszę bracia o podzielenie się swoimi spostrzeżeniami w odpowiedziach. 

 

Pozdrawiam, 

Chains

 

P. S. Na temat wyższych sfer nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo wśród takich ludzi nie przebywam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że szacunek zyskuje się swoimi decyzjami, zaradnością i ogarnięciem. Nie trzeba go szukać, Można po prostu żyjąc według własnych zasad stać się lub być osobą, którą ludzie chcą. szanować. Mam wrażenie, że nie można szacunku "szukać". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku trzeba by było oddzielić szacunek do rzeczy, które ktoś posiada, a szacunek do tego jakim jest człowiekiem. U Ciebie te dwie rzeczy się przeplatają, a to dwie skrajnie różne sprawy.

 

Ja uczę się nie oczekiwać szacunku od byle kogo, bo to prowadzi do gównianego życia. Staram się mieć szacunek tylko u ludzi, którzy są dla mnie wzorem do naśladowania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za banalne pytanie. Szacunek z zewnątrz przychodzi sam jeśli sami siebie wewnętrznie szanujemy - ot i cała prosta prawda. O tym jak to robić to już oddzielna para butów, ale ogólnie to wyrobienie i trzymanie się zasad przez całe życie, od najmłodszych lat. Zasady z pozoru mogą być niezrozumiałe ale być muszą, z wiekiem nabierają mocy i umacniają byt między innymi z punktu widzenia szacunku.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w skrócie

-wśród chłopaków z bloków szacunek zdobędziesz pokazaniem siły fizycznej

-wśród grona naukowców - swoją wiedzą

-wśród nastolatków - hajsem, prawkiem, samochodem

-wśród grupy prawniczej - wygraniem trudnej sprawy

itp

 

czyli zawsze musisz być lepszy chociaż trochę (mieć lepsze osiągnięcia) od członków grupy. Jednak nie w tym tkwi sekret.

 

Szacunek według mnie zdobywa się poprzez postawienie swoich granic, których nie mogą przekroczyć (choć próbować będą co chwila)

- w grupie z blokowiska możesz mieć 160cm w kapeluszu oraz 30cm w łapie a będziesz miał poważanie

- wśród grona naukowców być osobą z najmniejszą wiedzą,

- wśród nastolatków osobą rozpoznawalną, bez której impreza się nie uda, takim "bad boyem",

- wśród prawników początkującym aplikantem

 

Pokazaniem swoich granic, pokazujesz swoją siłę. Pokazujesz swoją osobę i albo grupa Cb akceptuje i jesteś jednym z nich, albo nie.

 

Jeśli przekroczą granicę, a nie zareagujesz = przegrałeś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby mieć szacunek trzeba mieć wysoką samoocenę, to klucz zdrowych relacji społecznych. Ludzie muszą wiedzieć, że nie mogą przekraczać pewnych granic. Szacunek można również osiągnąć poprzez bycie porządną, uczynną osobą, lecz w tym świecie doceni to tylko promil osób. Znaczna większość takich ludzi jest bezwzględnie wykorzystywana. Mnie irytuję też pewna zależność, która pokazuje, że wielu ludzi o dużym majątku i sukcesach zarobkowych jest zawsze pokazywana w korzystnym świetle i lepiej traktowana, mimo że taka osoba może być całkowicie niemoralna i bezgranicznie egoistyczna. Z kolei dobra osoba o niskich bądź średnich zarobkach jest pokazywana hierarchię niżej pod względem np. dobrych cech charakteru. Oczywiście biedna osoba może być podła a bogata dobra i na odwrót. Kiedyś szacunek zdobywało się wewnętrznymi zasadami i honorem, dzisiaj już króluje prawie w całości zewnętrzność

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie szukać? Nigdzie.

 

Jeśli będziesz szanować sam siebie, wyrazy szacunku innych osób nie będą Ci do niczego potrzebne.

 

To jest szeroki temat i nie da się tego ugryźć w prosty sposób.

Idealną postawą byłby szacunek dla każdego, kto się go nie pozbawił swoim zachowaniem.

Udawany, świadomie lub nie zależy od tego, czy ktoś będzie chciał coś od Ciebie uzyskać, uważa że Twoja znajomość może mu kiedyś przynieść profity albo czuje przed Tobą strach. Kiedy miną powody zniknie szacunek.

 

Prawdziwy, to pokazanie że jesteś w czymś dobry i jednocześnie brak wywyższania się z tego powodu. Ale nie od wszystkich, bo zawistników od cholery.

 

Jest też i tak, że można szanować czyjeś pojedyncze cechy lub dokonania, ale jednocześnie widzieć że cała reszta na szacunek nie zasługuje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Szacunek zaczyna się od samego siebie bo gdy ty się nie szanujesz to nikt nie będzie cię szanować.

Stawianie granic, zasady, pokazanie siły wewnetrznej w trudnych sytuacjach życiowych, podejmowanie działań, nie poddawanie się to podstawa.

Siła fizyczna jest dobra w patologicznych środowiskach i tam faktycznie się przydaje by zyskać szacunek lecz w normalnych nie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.01.2021 o 01:32, Chains napisał:

Proszę bracia o podzielenie się swoimi spostrzeżeniami w odpowiedziach. 

Ale temat ciekawy zadałeś. Przyszła mi do głowy taka wizualizacja:

 - wszędzie woda (wola innych, wpływ środowiska, innych czynników)

 - masz swoją twierdzę (granice)

 - w środku twierdzy ma być sucho i przytulnie (taka zasada, nikt nie lubi stać po kostki w brudnej wodzie)

 - twierdzę rozbudowujesz adekwatnie do swoich aspiracji (pragnień)

 - materiały do budowy twierdzy i umiejętności - doskonalisz z czasem (wpływ mindsetu)

images?q=tbn:ANd9GcRblMhUKEeFjPlI3A4drSt

 

Szacunek w tym zakresie wydaje się być tą umiejętnością utrzymania wnętrza swojej twierdzy z dala od naporu tej wody.

Granice muszą być odpowiednio szczelne z różnych stron. Brak szczelności - wpływa na wszystko w środku.

Liczy się "współpraca własnych granic", a nie to, że któreś z nich zostały postawione zgodnie z prawidłami lub aspiracjami.

 

Dobra...ale uogólnienie woda/powódź jest przecież bardziej inwazyjna.?

 

Edytowane przez lync
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lync Z tym jest związane wyznaczanie własnych granic - tych fizycznych i psychologicznych.

 

Szacunek można otrzymać niezależnie od tego. Możesz mieć tabliczkę "teren prywatny", lepiankę z gówna zamiast twierdzy (zero szacunku do samego siebie). Ktoś to uszanuje i nie będzie "się narzucał". Możesz mieć potężną twierdzę (duży szacunek do samego siebie) i jakiś pyszałek jak na złość przyjdzie z wiadrem i będzie tam lał wodę.

 

Warto zauważyć jak odnosimy się do "żula", a jak do profesora na uczelni w garniaku. Obu tych ludzi możemy nie znać, jednak nasze nastawienie do nich będzie kompletnie inne. Czemu?

 

Gdy widzimy twierdzę, gdzie wszystko jest na swoim miejscu i się błyszczy, to ważmy każdy krok. Gdy widzimy jakiś pustostan gdzie kruszą się ściany, a jakaś deska kołysze się na ostatnim gwoździu, to tak jakoś automatycznie tę deskę z kopa potraktujemy.

Edytowane przez orkest
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, orkest napisał:

Szacunek można otrzymać niezależnie od tego. Możesz mieć tabliczkę "teren prywatny", lepiankę z gówna zamiast twierdzy (zero szacunku do samego siebie). Ktoś to uszanuje i nie będzie "się narzucał". Możesz mieć potężną twierdzę (duży szacunek do samego siebie) i jakiś pyszałek jak na złość przyjdzie z wiadrem i będzie tam lał wodę.

Dokładnie, dlatego napisałem, że szczelność jest istotna. Dzięki, że to uściśliłeś - lepiej zrobić małą, ale szczelną lepiankę, niż nieszczelną twierdzę, która z daleka będzie wyglądała fajnie, a z bliska nie będzie spełniać swoich funkcji (i będzie pozwalała na lanie wody do środka). W sumie moja pierwsza wizualizacja wyglądała tak właśnie, że 3 ściany twierdzy stoją, a 4 odsunięta zbyt daleko i woda wpływa.

 

12 minut temu, orkest napisał:

Warto zauważyć jak odnosimy się do "żula", a jak do profesora na uczelni w garniaku. Obu tych ludzi możemy nie znać, jednak nasze nastawienie do nich będzie kompletnie inne. Czemu?

Bo mamy pośrednie wrażenie, że profesor zapracował na swój sukces (pozytywnie, postawił granicę, obronił się), natomiast żul negatywnie (odpuścił stawianie i przestrzeganie granic). Oczywiście statystycznie (w większości) może być to prawda, ale zawsze są jakieś wyjątki.

Są szczęśliwi żule, którym takie życie pasuje - to jest ich granica. Są profesorowie, którzy nie mają postawionych granic, "woda się leje", ale jeszcze tego nie dostrzegają, bo twierdza całkiem nieźle stoi, a wcześniej było sucho i tak miało być.

 

Bez znajomości tych ludzi mało tak naprawdę wiemy. Wiemy tylko detale naszego "urojenia" wynikające z postrzegania.

 

14 minut temu, orkest napisał:

Gdy widzimy twierdzę, gdzie wszystko jest na swoim miejscu i się błyszczy, to ważmy każdy krok. Gdy widzimy jakiś pustostan gdzie kruszą się ściany, a jakaś deska kołysze się na ostatnim gwoździu, to tak jakoś automatycznie tę deskę z kopa potraktujemy.

Wyborne porównanie!

W istocie pustostany zachęcają do wandalizmu, w szczególności osoby, które mają mindset pracujący na niższej wibracji (np. chęć wyrzucenia z siebie złości, rozładowania napięcia).

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.