Skocz do zawartości

"Prawdziwy mężczyzna" - Malwina Gartner (książka)


Oświecony

Rekomendowane odpowiedzi

Pierdolenie, z jednegoż powodu. Kobiety nie wiedzą czego chcą, zmieniają zdanie (i uczucia) pod wpływem czegokolwiek.

Męzczyzna nie moze byc szczery. Kobieta nienawidzi prawdy i kłamstwa.
Jedynie pochlebstw na swoj temat.

Tak wiec ok, piszą ładne słówka, bo ładnie brzmią, bo one wierzą że są super, a potem pieprzą się z innymi. Kompletnie nie stosujac sie do tych slow ktore wypowiadają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety myślą że wszystko wiedzą najlepiej (w większości) , zresztą w sieci jest pełno tekstów o rzekomym upadku męskości u wielu mężczyzn a znajdźcie proszę tekst o upadku kobiecości , to jest jak szukanie igły w stogu siana  . Wygoglowałem sobie książki o tytule " jak być kobietą" no i każda napisana przez kobietę . Kolejna sytuacja to mój znajomy z branży który piszę artykuły naukowe , miał sprzeczkę z kobietą na temat jednej analizy psychologicznej pewnej osoby (dokładniej , dlaczego tak się zachowuje ) ona wysunęła mu argument który miał mu pokazać jak bardzo się myli, argument ten to cytat z Wikipedii  (oczywiście ona zinterpretowała go na własny sposób) , najlepsze  że okazało się że to właśnie mój znajomy napisał ten artykuł i jej to napisał ale kobieta jak to kobieta , musi poczuć się lepsza i napisała że to wie lepiej bo ma doświadczenia życiowe . Kurwa doświadczenie życiowe wobec wielu lat badań !

 

Do czego zmierzam , otóż nauczyłem się sprawdzać każdy napisany przez kobietę artykuł naukowy czy poradnik poprzez czytanie książek naukowych i sprawdzanie badań na dany temat bo teraz to jest paranoja co się dzieje w sieci , paniusie wyczytają coś na portalu plotkarskim a potem druga innej napisz i kolejna i kolejna i wychodzi na to że "kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą ".

 

ps: Każda kobieta jest inna , jedna lubi dominować druga nie , jedna lubi twardego mężczyznę inna woli takiego który otoczy ją miłością , jedna woli imprezowicza inna stabilnego itd. Autorka książki ewidentnie wsadziła wszystkie Panie do jednego worka .

Edytowane przez Mentalista
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne potwierdzenie kobiecego egocentryzmu. Kazda z nich uwaza ze ma racje, ze wie, przelewa to na wszystkie inne kobiety itd.

Bez powodu traktuje siebie jako lepszą. Stąd stawia roszczenia. Oczekiwania.

Czyli wniosek jaki jest? Ze "milosc" kobiety, jest tylko nagrodą za to ile dasz, ile osiągnąłeś. CZYM ZAPŁACISZ.

Stracisz cokolwiek, "miłość" sie konczy. Nie masz czym płacić i bankrutujesz u danej kobiety.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

 

Czyli wniosek jaki jest? Ze "milosc" kobiety, jest tylko nagrodą za to ile dasz, ile osiągnąłeś. CZYM ZAPŁACISZ.

Stracisz cokolwiek, "miłość" sie konczy. Nie masz czym płacić i bankrutujesz u danej kobiety.

 

Dlatego trzeba odrzucić wszelkie bzdury o partnerstwie, miłości, uczuciach itp., żeby nie mieć żadnych złudzeń. 

I odpowiedzieć sobie na pytanie: czy ja się chcę w to bawić?

 

Ja sobie zadawałem to pytanie wielokrotnie, aż kiedyś uzyskałem na nie odpowiedź: NIE.

Jestem człowiekiem - różnie się dzieje, mam chwile słabości. Mogę być zmęczony po robocie, po treningu. Mam swoje pasje. Tym żyję, to jest moim ''olejem napędowym''. 

Jeśli teraz zechciałbym mieć babę, to musiałbym poświęcać na to mnóstwo czasu i energii - a ja to chcę wykorzystać na inne sprawy. 

Baby niech se znajdują orbiterów, pełno takich w społeczeństwie. Ja nie będę nikogo ''uszczęśliwiał'' kosztem siebie, żeby później słyszeć tylko pretensje i przytyki oraz próby zmieniania mnie na siłę.

Mam psa - jedno zwierzątko do nagradzania i karania mi wystarczy. Tylko, że pies będzie wierny całe życie i kocha bezwarunkowo. I w tym przypadku WARTO. 

 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety kilka lat temu kupiłem te ksiazkę i nie miałem z niej żadnego pożytku.

Nic innego jak wymagania kobiety, co jeszcze bardziej wyjaławia osobowosć mężczyzny.

Potem szukałem dalej. A prawdziwe męskie wytchnienie odnajdowałem na www.ecoego.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko po to aby zapłodnic kobiete, litania i koncert życzeń, po spelnieniu wszystkich kryteriów Pani sie Toba zainteresuje? A kim jest kurwa ta Pani? Cóź może mi dać?

 

I to powiedzenie "Nie trafiłes na swoja" sugerujac dar od losu jakoby ta "swoja" było szczesciem...Może byc moim dopelnieniem...

 

Ludzie po przeczytaniu tej ksiazki, mysla ze takie cechy wystarcza, nie widzac drugiego dna, to dostosowywanie sie do życzen Pani Malwiny, juz samo to sugeruje ze mezczyzna wolny nie jest i jego cel to stac sie taki jaki zyczy sobie autorka. Niestety po przeczytaniu tego krotkiego opisu widac jak na dloni segregacje ludzi, na lepszych i gorszych

.

A co jesli ktos urodzil sie bez nóg? Bez reki? I tak dalej? Pani nie uwzglednila przypadkow losowych, a dlaczego? Bo to Ona jest orbita wokol której mezczyzni maja sie zaplatać...Egoizm

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Prawdziwy mężczyzna", prawdziwy mężczyzna to powinien to, prawdziwy mężczyzna to powinien tamto ...

 

Zawsze jeży mi się z lekka włos, gdy słyszę w przestrzeni rzucane słowa "prawdziwy mężczyzna". Szczególnie, gdy próbuje zdefiniować co ów prawdziwy mężczyzna ma

mieć, a czego nie mieć - kobieta. Kobieta, która nie oszukujmy się - patrzy przez pryzmat przede wszystkim swojego interesu oraz pewnej szczypty życiowego wygodnictwa.

Bo jakoś znam ekstremalnie mało gości, którzy wierzą że pewnego dnia odpowiednik Klaudii Schiffer wyłamie drzwi do ich mieszkania, klęknie na kolano i powie - kochanie,

bierze mnie, moja uroda i moje miliony są na zawsze twoje, skiń palcem a jestem na twoje żądanie! Co zabawniejsze - duża część znanych mi singielek tak właśnie sobie

imaginuje - że przyjdzie kiedyś dzień, TEN DZIEŃ, w którym wymarzony Prawdziwy Mężczyzna wyłamie drzwi do jej świata i takie tam... Zabawne. Jest to chyba m.in potwierdzenie

tezy, że co do zasady mężczyźni skupiają się na działaniu a kobiety - na snuciu marzeń i oczekiwaniu.

 

Nie przeczytałem książki ale po pobieżnym zapoznaniu się z tym co przedstawiliście w wątku nachodzi mnie jedna refleksja. W sumie ta refleksja nachodzi mnie już od pewnego czasu,

właściwie zaczyna jawić się jako aksjomat w interakcjach damsko-męskich. Już piszę o co mi chodzi.

Otóż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kobiety pożądają z całych sił mężczyzn, którzy ... ich w zasadzie nie potrzebują ! Ot jeden z licznych paradoksów które napotykamy studiując meandry wzajemnych układów damsko-męskich. Ci pożądani mężczyźni a właściwie ich cechy wskazują na jedno - muszą to być 1)wybitne 2)niezależne 3)pewne siebie jednostki, prowadzące

przeintensywnie wspaniałe życie pełne ciekawych wyzwań i jeszcze liczniejszych sukcesów. Nieskromnie wspomnę też, że jak byk widać prostą zależność - "prawdziwy mężczyzna" musi być lepszy od kobiety, która go pragnie mieć. Kobieta musi czuć się mimo wszystko gorsza! Kolejny paradoks w dobie równouprawnienia i szeroko lansowanego modelu partnerskiego.

Partnerstwo-srerstwo! W głębi wiecznie płochego serca i skłębionej permanentnym dociekaniem duszy - kobiety pragnie wyłącznie kogoś, kogo uzna za lepszego od siebie i basta!

Sama babka o tym pisze - to nie wymysł mizoginistycznego samca jaskiniowca, władcy podkoszulek na ramiączka i rozciągniętych spodni dresowych.

 

Wy kobitki macie naprawdę przekitrane - co więcej, kitracie same sobie. Narzucacie takie wysokie standardy 'wymarzonemu' partnerowi że w zasadzie prawdopodobieństwo, że takiego znajdziecie w swoim życiu (a właściwie w wieku lat od 17 do trzydziestu kilku kiedy rządzicie) wynosi prawie ZERO ! A potem płacz, żalenie się przyjaciółkom przy kolejnym winku a na końcu - łapania za pięć dwunasta bylekogo, bo zegar tyka z wy nie młodniejecie... Plus dalsze turbokombo w postaci 1)niespełnione nadzieje RAZY 2)roczarowanie owym bylekim.

I co się dziwić, że później internet zalany kosmicznym oceanem kobiecego szlochu, którego wspólny mianownik brzmi "prawdziwych mężczyzn już niema!".

 

Nie ma - BO NIE BYŁO !!! Ów "prawdziwy" to wyłącznie wasze fantasmagorie, Drogie Panie! Że jakoś netu nie zalewa analogiczna fala męskiego chóru śpiewającego barytonem arię o tym, że tak mało nie świecie klonów Klaudi Schiffer, Adriany Lima i Emily Ratajkowski ! Może dlatego, że my mężczyźni trzeźwiej podchodzimy do tematu, mniej bujamy w obłokach a bardziej skupiamy się na tym, co mamy w zasięgu.

 

Na końcu się powtórzę. Powtórzę się pisząc to co już miałem okazję wielokrotnie przedstawić więc z mojej strony będzie to nihil novi sub sole. Bo cały czas nie znajduję odpowiedzi.

Odpowiedzi na fundamentalne pytanie.

Bo skoro byłbym tak zajebisty i top od the top (jak to sobie imaginują kobiety w owym pożądanym ideale) to ... co otrzymam w zamian ? Jakąż wyjątkową, rzadką i ekstremalnie cenną wartość zaproponuje mi druga strona układu w zamian?

A więc ?

.....

.....

Tyłek i kawałek piersi połączony z magiczno-mistycznym lofcianiem które znaczy wszystko i nic ?!

 

Zripostuję młodzieżowo.

 

Bitch please!

 

To zaoferuje mi KAŻDA JEDNA więc co to za wartość !

 

S.

 

 

gdfgdf.png

 

 

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny, należy jeszcze dodać iż lista wymagań względem owego mitycznego "prawdziwego mężczyzny" nie jest adekwatna do tego co panie wymagające sobą reprezentują.

 

W jednym wątku, gdy podałem swoje wymagania w stosunku do kobiety (kandydatki na stałą partnerkę) pierwszą reakcją ze strony samic była przysłowiowa SRAKA i pisanie że to niewykonalne.

 

Mimo iż moja lista wymagań wobec kobiet jest znacznie krótsza, prostsza do realizacji, wymagająca mniejszego nakładu pracy, niż ta opisana w tym wątku wobec mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Ty @redjak i ja, jak również cała reszta męskiej populacji chodzimy twardo po ziemi. I trzymamy się realiów algorytmu rzeczywistości.

 

Jeśli na prerii jest milion zwykłych bizonów oraz jeden wyjątkowy - albonos a nam burczy w brzuchu - wyciągniemy łuk, strzały i zapolujemy na

pierwszego bizona który nam się trafi.

 

U kobiet tak to nie działa, potrafią tak się zafiksować na owym wyjątkowym albinosie że mentalnie 'oślepną'. Nie zauważą miliona bizonów

tylko będą ganiać za owym albinosem aż padną z głodu.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny: To zdanie, które podkreśliłeś jako pierwsze, jest jednym z tych paradoksów. Autorka sama pisze, że: "Zabiegając o kobietę jesteś słaby. Jesteś taki sam, jak wszyscy inni wokół niej. Kobiety nienawidzą słabych mężczyzn." albo "Im bardziej mężczyzna chce kobiety i okazuje jej to - tym mniej jest dla niej interesujący!".

 

 

Red: Możesz podać link do tego swojego wątku?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post scriptum!

 

Znam JEDNEGO, dosłowanie JEDNEGO gościa który mając trzydzieści osiem lat, mieszkając w kawalerce i tłukąc w wolnym czasie w gierki (tudzież smyrając palcem po tablecie tapla się w social media) WIERZY, że kiedyś spotka, ot tak sam z siebie, tą jedną jedyną prawie_klaudię_szifer i będzie och, ach!

 

Jednego!

 

Wszyscy się z niego brechamy przy alkoholu, z resztą przygadujemy mu w jego obecności - gość nie zraża się i nada czeka ... :) Biernie bo nic nie robi!

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mentalista napisał:

 

ps: Każda kobieta jest inna , jedna lubi dominować druga nie , jedna lubi twardego mężczyznę inna woli takiego który otoczy ją miłością , jedna woli imprezowicza inna stabilnego itd. Autorka książki ewidentnie wsadziła wszystkie Panie do jednego worka .

Daleka droga przed tobą bracie to co tu napisaleś to jedna kobieta i jej odmienne stany powiedzmy "Emocjonalne.,,

 

12 godzin temu, parafianin napisał:

Kolejne potwierdzenie kobiecego egocentryzmu. Kazda z nich uwaza ze ma racje, ze wie, przelewa to na wszystkie inne kobiety itd.

Bez powodu traktuje siebie jako lepszą. Stąd stawia roszczenia. Oczekiwania.

Czyli wniosek jaki jest? Ze "milosc" kobiety, jest tylko nagrodą za to ile dasz, ile osiągnąłeś. CZYM ZAPŁACISZ.

Stracisz cokolwiek, "miłość" sie konczy. Nie masz czym płacić i bankrutujesz u danej kobiety.

Sztuką jest pokazać i zabrać wtedy kocha i kupuje :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Oświecony napisał:

Sam się ostatnio zastanawiam, czy nie przejść na drogę MGTOW.

 

Polecam, jedną minutę z wypowiedzi od 10:40 do 11:40. Niektórzy wiedzą o to MGTOW od bardzo dawna i dla tego są gdzie są, a nasza cywilizacja zaczyna spadać w głęboką dupę.

 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mamusie, ciocie i babcie tresują od małego żeby był jak najbardziej użyteczny i zaspokajał ich potrzeby, modelując postawy chłopca na modłę własnych (i ogólnosamiczych w ramach babskiej solidarności w eksploatacji samców) korzyści. Oczywiście sugerując bycie ekspertkami od "prawdziwej męskości", ze wszystkimi tego konsekwencjami dla chłopca. Teraz kolejna pisze nawet pouczającą facetów książkę.

Pewnie jest w niej parę wersów użytecznych, ale dzięki, nie przeczytam.

 

Wszędzie widzę schemat: łamanie męskości, kulturowe jej splugawienie by na koniec wszczepiać nowe wzorce.

Kobiety są wyjątkowo silną grupą strażników matrixa.

 

Dnia 12.02.2016 at 02:13, parafianin napisał:

Polecam od siebie tez ksiazka kobiety "The Manipulated Man".

THX, zapowiada się ciekawie, bo looknąłem fragmenty. Choć w sumie dla otrzaskanych z tematem raczej nic nowego, tyle że fajnie ujęte.

Ale i tak zaraz klikam na Amazonie, niecałe 9$ w wersji na kindle.

 

Fragmenty słowniczka z tej książki:

CODED
A man must be able to protect me.
DECODED
A man must be able to spare me from all forms of discomfort. (What else could he protect her from? Robbers? An atom bomb?)

 

CODED
I need a man to make me feel secure
DECODED
Above all, he must keep his money worries to himself.

 

CODED
The only thing I want in life is to make him happy
DECODED
I will do everything in my power to stop him from knowing how much I exploit him.

 

CODED
I am there for him alone.
DECODED
No other man has to work for me.

 

CODED
I love him.
DECODED
He is an excellent workhorse.

 

Jeszcze ciekawy fragment komentarza czytelnika na Amazonie: "It's also a plain fact that Esther Vilar has been the victim of censorship (however "unofficial" censorship it may be): in the most important Western country, the U.S., The Manipulated Man has been removed from many libraries, most of her other work is not even sold in English. TV stations, magazines and papers in most Western countries constantly ignore everything Esther Vilar writes and says. Coincidence?"

Edytowane przez Rnext
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.02.2016 at 15:14, Tarnawa napisał:

Daleka droga przed tobą bracie to co tu napisaleś to jedna kobieta i jej odmienne stany powiedzmy "Emocjonalne.,,

 

Drogi bracie odpowiem CI tak , "jeżeli chcesz wejść do pokoju hotelowego to musisz użyć klucza , każdy pokój hotelowy ma inny klucz pomimo tego iż każdy jest urządzony tak samo" , reasumując na każdy charakter działa co innego a potem jest wiele cech które ma każda kobieta .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 12.02.2016 at 14:24, Subiektywny napisał:

Wy kobitki macie naprawdę przekitrane - co więcej, kitracie same sobie. Narzucacie takie wysokie standardy 'wymarzonemu' partnerowi że w zasadzie prawdopodobieństwo, że takiego znajdziecie w swoim życiu (a właściwie w wieku lat od 17 do trzydziestu kilku kiedy rządzicie) wynosi prawie ZERO ! A potem płacz, żalenie się przyjaciółkom przy kolejnym winku a na końcu - łapania za pięć dwunasta bylekogo, bo zegar tyka z wy nie młodniejecie... Plus dalsze turbokombo w postaci 1)niespełnione nadzieje RAZY 2)roczarowanie owym bylekim.

I co się dziwić, że później internet zalany kosmicznym oceanem kobiecego szlochu, którego wspólny mianownik brzmi "prawdziwych mężczyzn już niema!".

 

Nie ma - BO NIE BYŁO !!! Ów "prawdziwy" to wyłącznie wasze fantasmagorie, Drogie Panie! Że jakoś netu nie zalewa analogiczna fala męskiego chóru śpiewającego barytonem arię o tym, że tak mało nie świecie klonów Klaudi Schiffer, Adriany Lima i Emily Ratajkowski ! Może dlatego, że my mężczyźni trzeźwiej podchodzimy do tematu, mniej bujamy w obłokach a bardziej skupiamy się na tym, co mamy w zasięgu.

 

Przypomniało mi się przy tej okazji, jak kiedyś słuchałem w radio jakiegoś wywiadu z (ex)właścicielką biura matrymonialnego. Otóż jak opowiadała, przychodziły tam panie, często przeciętne. Była rozmowa, pokazywanie katalogu zdjęć przy których zwykle kręciły noskami. Przyznała, że to co musiała niemal każdej powiedzieć: "musi pani obniżyć wymagania".

 

Innym razem, nadziałem się na jakiś wywiad z Lwem-Starowiczem. Opowiadał o czasach, kiedy prowadził rubrykę porad sercowych w jakiejś gazecie. Bardzo często dostawał listy w stylu "jestem młoda, szczupła, atrakcyjna, zadbana a mimo to nie mogę znaleźć mężczyzny". Odpowiadał im, że na poważnie to on może takie rozkminy w gabinecie u siebie i one przychodziły. Spointował, że gdy tylko one wchodziły i je zobaczył, od razu wi(e)dział w czym jest problem...

 

Panie mają wyobrażenie o sobie rozdęte jak sterowiec a gdyby je nadymały helem, mogłyby robić za balony meteorologiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie narcyzm tyle kontroli by nie uzyskiwały nad innymi. Ale też to ich zguba - tych, które kontroli mieć nie mogą chociażby z powodu wyglądu.
Jednak każda uważa się za wyjątkową, mimo bycia taką samą w innym opakowaniu/środowisku.

Pisać o sobie dobrze potrafią, mówić dobrze, kreować się na kogoś lepszego niż są. Stąd te pierduty o miłości, ale prędzej to co mówią DOBREGO to oczekują to od innych.
Jeśli coś złego... to często mówią o sobie. Np projektowanie wad typu - jesteś egoistą.

Ciekawy mechanizm, ale wszystko przez zaburzenia narcystyczne i egocentryzm.

Ksiazki tej po polsku niestety nie ma (jw Manipulated Man). I jak pisałem, zacytowałeś też komentarz - autorka była potępiana za te wszystkie słowa, cenzurowana. Prawda o kobietach, o związkach, o ich manipulacjach głównie "miłością" i seksem - boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem na wykopie - wrzucam tutaj. Gość świetnie zilustrował skąd się m.in. bierze obecnie to utwierdzanie we własnej zajefajności w dziewczynach i młodych kobietach.

 

_________________________________________________________

 

Internet. Atencja. Wykop, Badoo, Tinder.

Przeciętna, młoda laska wrzuca tu fotę. Ma PEŁNO atencji. Na Badoo/Tinderze nie siedzę, ale tutaj widzę, że lecą setki plusów. Czytałem, że na portalach randkowych PRZECIĘTNA laska (tj. w medianie) dostaje więcej wiadomości i atencji niż faceci nawet z tych górnych kilkunastu procent.

Tu są stulejarze. Tutaj nikt się nie wstydzi zagadać. A na pewno dać plusa. Tutaj laski mogą wstawić starannie wybrane zdjęcie -- niby od niechcenia, a tak naprawdę pokazują np. swoją najlepszą część ciała (tylko tyle!), w najkorzystniejszej pozie, na najkorzystniejszym z dwudziestu zdjęć, które zrobiły. I może jeszcze z domieszką filtru/Photoshopa. Nic dziwnego, że wsród TYSIĘCY ludzi, którzy ją tu oglądają, znajdzie się chociaż kilkuset przegrywów, którzy praktycznie anonimowo zaplusują. A może nawet napiszą komentarz.

Jak to sobie wyobrażasz bez internetu?

W jaki sposób laska może wyjść z domu i dostać choćby przybliżoną ilość atencji? Tym bardziej, że ta sama laska, co tutaj tyle jej dostaje, na ulicy -- w 3D, w całości (a nie: najlepsza część), bez photoshopa i bez selekcji zdjęć -- wypadnie zaledwie przeciętnie. Tak jak wiele innych lasek na ulicy.

Jak ładna musiałaby być, by tyle osób do nich podbijało? Co by musiała robić? Podchodzić do każdego i dać się zmierzyć od stóp do głów? I może niech jeszcze ktoś sobie do niej zwali konia? Przecież wtedy uznana by została za totalną szmatę i dziwkę. Tego kobietom nie wolno. A w necie? "Ona tylko wrzuciła zdjęćie". "Nocna jest, może nikt nie zauważy" (ty idiotko! jak chcesz, żeby nikt nie zauważył, to nie wstawiaj pieprzonego zdjęcia do netu!).

Poza tym, w realu stulejarze już nie podejdą nawet do przeciętnej laski. Bo się boją. I to ci lepsi -- ci gorsi zostali w piwnicy.

Kiedyś więc niepodobna było, żeby laski dostawały tyle atencji. Zupełnie niezasłużonej i guzik wartej. Ale jednak atencji. A swoje zdjęcia czy tępawe heheszki mogą nawet uploadować, gdy siedzą na kiblu. Wygoda. Bezpieczeństwo. Natychmiastowa gratyfikacja.

A biedni stulejarze sami pod sobą kopią dołki. Bo, jak widać po tym artykule, nie tylko oni, ale też zupełni, normalni przeciętniacy, na tym obrywają. Oni sobie "psują rynek". Nie facetom z górnych kilkunastu procent.

Tylko że ci faceci, co nie mają problemu z przeleceniem lasek -- czy to w dużej ilości, czy to wysokiej jakości, czy nawet i to i to -- coraz częściej tymi laskami gardzą. Nie wszystkimi. Księżniczkami. Rzygają całą to sytuacją, że muszą obcować z takimi pustakami, zanim trafią na kogoś o normalniejszej mentalności. Na szczęście, takie dziewczyny też istnieją.

edit: Jeszcze osobna sprawa, że wartość/atrakcyjnoć mężczyzny nie jest aż tak jednoznacznie określona przez to, jak wychodzi na zdjęciu (po którym nie można o nim wnioskować niczego poza wyglądem)

_________________________________________________________

 

Swoją drogą mam na fejsie taką znajomą 'typowo fejsową' - dziewczynę dalszego znajomego. Z ową panną w realu widzę się może ze trzy-cztery razy w roku i coś tak zagadamy krótko. Panna bombarduje fejs trzema rzeczami:

- zdjęciami swojego kilkuletniego synka

- jakimiś pseudo-filozoficzno-życiowymi cytatami i sentencjami po polsku i angielsku

- pierdyliardem swoich starannie wypozowanych zdjęć z nutką 'artyzmu' która sprowadza się do nałożenia wszelkiej maści filtrów. Na jednym z odkrytym ramieniem, na drugim z dziubkiem, na trzecim wyciągnięta niczym kot na parapecie, na czwartym tzw. kiblowa samojebka w klubie itd. Znacie to pewnie.

 

Nigdy nie zalajkowałem żadnego z jej zdjęć 'atencjo-łapaczy'. Natomiast z tego co widzę - lajki klika po kilkudziesięciu atencjogennych durniów i jakieś laski piszące w oparach tęczy 'jakaś ty piękna' i tym podobne psiapsiółkowe słitpierdy. I u panny poczucie własnej 'naj, naj, naj' rośnie jak ciasto na dobrych drożdżach.

 

S.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze, że im młodsze pokolenie tym większa ilość samców utożsamia własną wartość z wyglądem i gadżetami.

Jak dla mnie nie mają oni świadomości czym jest prawdziwa wartość człowieka a tym samym nie szukają jej i nie mają chęci jej zdobywać.

 

Co w konsekwencji prowadzi do uzależnienia od opinii innych i zabijaniu kreatywności młodych ludzi.

 

 

Edytowane przez icman
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

Nigdy nie zalajkowałem żadnego z jej zdjęć 'atencjo-łapaczy'. Natomiast z tego co widzę - lajki klika po kilkudziesięciu atencjogennych durniów i jakieś laski piszące w oparach tęczy 'jakaś ty piękna' i tym podobne psiapsiółkowe słitpierdy. I u panny poczucie własnej 'naj, naj, naj' rośnie jak ciasto na dobrych drożdżach.

 

S.


Wystarczy obejrzeć to, by zrozumieć przeciętne zachowania pokolenia dwudziestoparolatek; jeszcze jak nie daj boże ukończy jedna z drugą studia.
Film niby zabawny, ale polecam skupić się na zachowaniu rozwydrzonej kurewny.
Uprzedzam, to dla samców o mocnych nerwach, a wysłuchanie do końca o czym ona pierdoli jest wyjątkowo trudne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.02.2016 at 14:48, Subiektywny napisał:

Znam JEDNEGO, dosłowanie JEDNEGO gościa który mając trzydzieści osiem lat, mieszkając w kawalerce i tłukąc w wolnym czasie w gierki (tudzież smyrając palcem po tablecie tapla się w social media) WIERZY, że kiedyś spotka, ot tak sam z siebie, tą jedną jedyną prawie_klaudię_szifer i będzie och, ach!

Jednego!

Wszyscy się z niego brechamy przy alkoholu, z resztą przygadujemy mu w jego obecności - gość nie zraża się i nada czeka ... :) Biernie bo nic nie robi!

 

S.

 

Ja znam pacjenta 40+ , którego laska zostawiła kilka lat temu, a ten idiota ciągle wypisuje na FB, jak to za nią tęskni, jaka to była miłość itp.

Rzygać się chce normalnie ^_^

Jak mu delikatnie ktoś zwróci uwagę, żeby dał już sobie spokój , to jeszcze się burzy i obraża.

Bo my nie wiemy, co to prawdziwa miłość. On jest inny, i jego nie dotyczą mechanizmy...On ma swoje poglądy i nikt mu nie będzie mówił, jak ma żyć...

Postanowiłem już z nim nie dyskutować,  bo za bardzo mnie to dołowało i męczyło...

Chuj mu w łeb,  idiocie skończonemu. Niech do końca życia wali gruchę i cierpi z powodu "miłości"...

Choć w gruncie rzeczy wydawałoby się, bardzo inteligentny facet - poza tematem uczuć...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.