Skocz do zawartości

Rokująca studentka


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Czy oprócz pierolenia o tym jak dostała po dupie w życiu coś z tym zrobiła? Bo jak nie to niech "wyperdala" XD

Oczywiście, że nie, nie była nigdy u psychologa, schemat się powtarza u niej w rodzinie, babcia trzyma dziadka pod pantoflem, jej ciotka rozwiodła się z mężem, mają wspólnie córkę (jej kuzynkę), ta kuzynka jest taka popierdolona, ona na każde słowo kogoś musi zaprzeczać np. powiesz jej, że ładne masz włosy to ci powie "nie prawda" xD Nawet ex zwracałem uwagę, że ta kuzynka może mieć daddy issues, w jakimś stopniu sugerując, że ona też może mieć, ale oczywiście wyparcie i gadanie, że teraz każdy wszystko pod daddy issues klasyfikuje, że ludzie śpiewają o tym w piosenkach itd. 

  No właśnie wydaje mi się, że nic z tym nie zrobiła, może czytała jakieś książki na ten temat, ale nic to nie dało, ja czułem jak jej nienawiść do ojca projektuje na mnie, zdarzały się pojebane akcje typu, zamawiam pizze, a ona do mnie mówi: "Tata zawsze zamawiał pizze", jakie to było spooky xD 

 To jest to, że opowiedziała tą historię, a później bała się, że od niej odejdę po niej, nawet to przecież na głos powiedziała, że "Mam nadzieję, że nie uciekniesz", ja byłem na takim haju hormonalnym, pierwszego dnia znajomości ona się mnie pytała trzy razy czy na pewno się odezwę i czy na pewno się nie rozmyślę w kwestii związku xD

  Na koniec związku jak się rozstawaliśmy zaproponowałem, że możemy iść razem na terapię/do psychologa spróbować to naprawić, ale usłyszałem, że ona już podjęła decyzję i że trzeba iść do przodu XDD W ogóle bardzo często się spotykam tutaj ze zdaniem, że jak ktoś się rozstaje to ona już ma kogoś na moje miejsce, u kobiet nie ma nigdy pewności, ale według mnie ona nie miała nikogo na moje miejsce. Dopiero jakoś po trzech miesiącach znalazła sobie beta providera z mieszkaniem w mieście gdzie ona studiuje (ona jest z wioski) i z samochodem. Ja jej nie byłem w stanie tego zaoferować, gołodupiec studenciak z akademika vs jakiś oskarek z mieszkaniem i samochodem. 

  Kiedyś usłyszałem mądre słowa, żebym się cieszył, że mnie ten związek spotkał na etapie studiów, a nie później. Ja już widziałem jak ona mi zaczęła gadać o ofertach pracy w mieście, czytaj "Miś będzie zapierdalał na mnie, a ja księżniczka będę się realizowała na studiach", kiedyś nawet od niej usłyszałem, że dla niej edukacja jest na pierwszym miejscu i że ona nie chcę dzieci, bo musi coś osiągnąć, feminizm ryje głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś mówi niezależnie czy to chłop czy baba, że jest pojebany i to tak wcześnie to wiedz, że to zwykły dupochron przed krzywymi akcjami które nastąpią. Jak ktoś wcześniej pisał każdy siebie trochę zna, bo jest ze sobą całe życie. Tu nie ma wielkiej filozofii, ludzie tylko nie chcą słuchać.

 

A teraz naprawdę dużo ludzi jest pojebanych i to nie jest tylko takie emo gadanie. Naprawdę są. Zresztą nie trzeba odchodzić daleko wystarczy poczytać o dramach w świeżakowni. Początki są takie same - ignorowanie czerwonych flag bo przecież nie może być tak źle. No a później pikaczu, że jest jeszcze gorzej.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2021 o 18:17, Ramaja Awantura napisał:

Właśnie ostatnio się zastanawiałem, czy wpajanie wstydu małemu chłopcu, wstydu robienia CO CHCE by potem miał nieudane, miałkie życie ale był dobrym posłusznym BARANEM systemu jest MORALNE?

NO KURWA CHYBA NIE...

Element tresury. Bardzo ciężko wyłapać to w sobie samym, ale po uświadomieniu nie ma już innej drogi. Maski i uśmieszki opadają, a kolejne łby lecą do piachu.

Edytowane przez baboczysko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, baboczysko napisał:
W dniu 26.07.2021 o 18:17, Ramaja Awantura napisał:

czy wpajanie wstydu małemu chłopcu, wstydu robienia CO CHCE by potem miał nieudane, miałkie życie ale był dobrym posłusznym BARANEM systemu jest MORALNE?

NO KURWA CHYBA NIE...

Element tresury. Bardzo ciężko wyłapać to w sobie samym, ale po uświadomieniu nie ma już innej drogi.

Warto byłoby rozszerzyć temat bo o tym na forum chyba jeszcze nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2021 o 02:07, HumanINC napisał:

Czołem bracia,

 

Zainspirowany historią brata @powerade opowiem wam historię na świeżo - dosłownie sprzed paru godzin. Poznałem jakiś tydzień temu dobrze rokującą studentkę kierunku medycznego, z wstępnego wywiadu wszystko się wydawało OK. Dziewczyna ogarnięta, chcąca pracować, robiąca to co lubi, posiadająca zainteresowania i pasje. Lubi książki, ma podobny gust muzyczny.  Już podczas pierwszego naszego spotkania, kiedy ją poznałem - to zaczęły się po kolei zapalać czerwone lampki. Teksty w stylu "Ja wszystko muszę spieprzyć". "Niezdara ze mnie". "Nie chcę dzieci i rodziny".

 

Dobrze nam się pisało na tematy "ogólne", kiedy ona wypytała mnie o tematy osobiste, to zrzucałem to na karb, tego, że na takie tematy wolę rozmawiać w cztery oczy. A nie przez SMS, jak dzieci.

 

Dziś przyszło nam się spotkać po raz drugi, ona zaproponowała spontaniczne wyjście, zaproponowała miejsce. Ja w kontrofercie zarezerwowałem stolik w restauracji. Jako, że dziś miała urodziny, uznałem że ja stawiam - w ramach prezentu, którego nawet nie zdążyłbym przygotować. 

 

Wieczór spędziliśmy bardzo przyjemnie... diabelski młyn, kolacja w restauracji, po czym zabrałem ją do siebie. Mam ten przywilej, że moje okna wychodzą na dach. Na dachu kocyk, poduszki, i bezchmurne dzisiejsze niebo.

 

Podczas kolacji ona mówi, że musi mi coś powiedzieć... zbliża się, i na ucho mi mówi "jestem pojebana". WTF? Najlepsze dopiero przed nami.

 

Na dachu mojego mieszkania przyszło nam na chwilę szczerości, i jako że pannę traktuje poważnie, to mówię z jakiej pochodzę rodziny, nie jest to dla mnie żaden wstyd, i że temat mam przerobiony. Rodzicom wszystko wybaczyłem, dzięki za życie, a cała reszta wyjebane. Wszystko zawdzięczam sobie, i swojej pracy - nikt nigdy mi nic nie dał. Nie jeżdżę do domu, bo nie mam po co po prostu.

 

Wtedy również myszka opisuje, to co przeżyła w dzieciństwie (wtedy słuchałem nad wyraz uważnie), ojciec choleryk, na wysokim stanowisku, z matką po rozwodzie, która również gra na jej poczuciu winy. Wiecznie nie poświęcali jej czasu. Czyli kropka w kropkę dziewczyna zaburzona z skłonnościami do neurotyzymu. A miało być tak pięknie. 

 

Odwożę ją do domu... rozmawiamy sobie neutralnie, mówię, że rozumiem jej sytuację, bo sam to przechodziłem i wspominam o podjęciu terapii. Aby mogła uzupełnić swoje braki, i pracować nad sobą. Bo żadna druga osoba jej tego nie da. Wiem, że to nie jest łatwe, i przyjemne - ale warto, bo naszym obowiązkiem, jest przeżyć życie szczęśliwie.

 

Zatrzymujemy się pod jej domem, namiętny pocałunek - widać było jej zaangażowanie, widać było to, że sama inwestuje i chce inwestować dalej (proponuje dalsze spotkania, określając czas i miejsce, chcąc płacić za siebie mając wielokrotnie skromniejszy budżet, ubierając się odpowiednio, dostosowując się "od dołu" pode mnie, chcąc spędzać ze mną czas, mimo że mogłaby robić co innego) (nie rozpiąłem rozporka bracie @powerade, :) ) - i wtedy pytanie myszki - "Czy Ty chcesz ze mną być?". Aż mnie zmroziło. Mówię, że "Bardzo Ciebie lubię i chętnie poznałbym Ciebie lepiej. Ale czy to nie aby za szybko na takie deklaracje?"

 

Z jej strony - "To co miał znaczyć ten pocałunek, i to, że leżeliśmy razem przytuleni. Wolę wiedzieć na czym stoję."

 

To z mojej strony pada jeszcze raz - "To, że bardzo Ciebie lubię, i chętnie poznałbym Ciebie lepiej. Jeśli mam być szczery, to po tym co powiedziałaś w restauracji - że jesteś pojebana, to powinienem wstać i wyjść, bo ja z takimi ludźmi nie chcę się zadawać. Nie zrobiłem tego z jednego powodu - bo na to po prostu nie zasługujesz. Chcę być wobec Ciebie szczery i fair. Najpierw chcę Ciebie lepiej poznać."

 

Z czego ona odpowiada: "Najpierw całujesz dziewczynę, a później dajesz jej kosza". A później wychodzi z auta. No to "cześć" sobie myślę. 

 

Po kilku minutach piszę SMS. "Dzięki za dzisiaj i za szczerość. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że traktuje Ciebie poważnie i chcę być wobec Ciebie fair.". Uważałem, że już nie odpisze, i relację można uważać za zakończoną. Po czym włączyłem sobie soundtrack z Psów i począłem jechać pustymi ulicami miasta do domu. 

 

Dostaje odpowiedź: "Również dzięki za dzisiaj, wspaniały wieczór, dziękuję za szczerość, przepraszam za moją reakcję na koniec. I dziękuję za to co zrobiłeś, to było rozsądne".

 

Póki nie podejmie terapii, to nie mamy o czym rozmawiać w przeniesieniu tej relacji na wyższy poziom. Ja mam co robić, prócz użerania się z zaburzoną dziewczyną. Mogłem eskalować to i dzisiaj ją "mieć", ale to byłoby jak naplucie samemu sobie w twarz. Deklarowanie czegokolwiek, to byłby kop w kroczę. Nie dogoniłbym króliczka jej oczekiwań i rozjebałoby się to jak domek z kart, góra za dwa lata z powodu braku etapowości tej "relacji", oraz kompletu zaburzeń po obu stronach, przy czym ja staram się nad nimi pracować. 

 

Chętnie poznałbym wasze opinie, i to co sądzicie. Co mógłbym zrobić lepiej? Co poprawić?

Bracie, szukasz romantycznej miłości, prawdopodobnie przez własne deficyty. Nie dopuszczasz do siebie, że coś takiego nie istnieje, dlatego się złościłeś na innych w którymś poście, a kiedy ochłonąłeś, to przepraszałeś. 

 

Ta dziewczyna JEST USZKODZONA, ale to i tak nie ma znaczenia! Ty, nic z tym nie jesteś w stanie zrobić, bo tak naprawdę, już się wkręciłeś i każdą szpileczkę z jej strony, będziesz sobie racjonalizował. 

 

Zobaczyła, że dobrze rokujesz na beciaka, bo zdradziłeś o sobie mnóstwo informacji. Była u Ciebie w mieszkaniu, żeby wycenić jego wartość. Schemat jest taki: 

- od razu powinien być sex, jaki chcesz i ile chcesz>

- kilka tygodni sielanki, dostaniesz i usłyszysz, co tylko będziesz chciał> 

-kłótnia o byle co >

-łezki(🤣) >

- (jeśli w tym miejscu nie padają słowa o rozstaniu, to jeszcze gorzej) cisza z jej strony przez kolejnych kilka tygodni, ale w międzyczasie odwiedziła by Cię i przypomniała o swoim istnieniu, serwując np. niesamowitego lodzika

-Ty byś się zastanawiał, co zrobiłeś źle, a ona dalej by łowiła

- po tych kilku tygodniach, wielki come back, ale zrobiony w taki sposób, żebyś myślał, że Ty, ten powrót zainicjowałeś! 

 

I ta dam, już jesteś w sieci, powolutku odzierany, z każdego zasobu jaki

posiadasz😁

 

I w żadnym wypadku, o tej sytuacji nie możesz rozmawiać, z jakąś inną kobietą. Nie ma znaczenia, czy to matka, babka, ciotka, koleżanka, czy ekspedientka z żabki! Każda, będzie Cię kierowała na tory "bycia", ze studentką! 

 

Tylko, że Ty i tak nie posłuchasz...

Edytowane przez baboczysko
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, HumanINC napisał:

Ale Panowie, @szamana997lech, @baboczysko, @NoHope. Nie wiem czy zauważyliście, ale odkopaliście temat sprzed 1.5 roku.

 

 

Dla zdrowia następnych młodych pokoleń. Ave! 

Jak już odkopali, odpowiedź autorze jak się historia skończyła. 

 

 

3 godziny temu, Brat Jan napisał:

Warto byłoby rozszerzyć temat bo o tym na forum chyba jeszcze nie było.

Podbijam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, OdważnyZdobywca napisał:

Jak już odkopali, odpowiedź autorze jak się historia skończyła. 


I żyli długo... czekaj czekaj, nie tak to szło. Pannie zostało podziękowane. Także, prorocza wizja @baboczysko nie sprawdziła się. ;) . Od tamtej pory cisza i spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, HumanINC napisał:


I żyli długo... czekaj czekaj, nie tak to szło. Pannie zostało podziękowane. Także, prorocza wizja @baboczysko nie sprawdziła się. ;) . Od tamtej pory cisza i spokój.

Gratuluję cohones i rozwagi. Wiedź jednak, że przypomni jeszcze o sobie, więc nie ciesz się za szybko i nigdy, nie trać czujności, bo nie zniknąłeś z jej celownika. Podejrzewam, że masz, od czasu do czasu taką zajawkę, żeby sprawdzić na profilach, co u niej? Nie wyładniała od rozstania? 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, baboczysko napisał:

Gratuluję cohones i rozwagi. Wiedź jednak, że przypomni jeszcze o sobie, więc nie ciesz się za szybko i nigdy, nie trać czujności, bo nie zniknąłeś z jej celownika. Podejrzewam, że masz, od czasu do czasu taką zajawkę, żeby sprawdzić na profilach, co u niej? Nie wyładniała od rozstania? 😉

 

Nie, nie mam takiej zajawki ani ona nie ma takiej zajawki bo nigdy do mnie nie napisała ani ja do niej nie napisałem. Nie sprawdzałem co u niej na profilach... no i nie wyładniała. A nawet jeśli wyładniała, to nic mi do tego. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź czy serio miała urodziny xd .Ostatnio spotkaliśmy takie dziewczyny co wmawiały że jedna z nich ma urodziny i pytały się o drinki. Ja im powiedziałem że mogę jebnąć solenizantce taniec prywatny i że pozwalam obmacywać haha ale jakiś frajer dał się naciągnąć i to chyba nie tylko jeden obyś nie był kolejny bracie a babeczka dla mnie jebnięta z tą deklaracją jak to studentka medycyny to następnym razem przerób lekcje z ginekologi pod tymi chmurami obserwuj i czuwaj.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, HumanINC napisał:

 

Nie, nie mam takiej zajawki ani ona nie ma takiej zajawki bo nigdy do mnie nie napisała ani ja do niej nie napisałem. Nie sprawdzałem co u niej na profilach... no i nie wyładniała. A nawet jeśli wyładniała, to nic mi do tego. :)

Nie pomyśl, że piszę to wszystko, po to żeby przeforsować swoją opinię, czy na przekór Tobie. 

 

Nie napisała, ale bądź pewny, że obserwuje Cię wiele par oczu 😉 

 

Najważniejsze, co musisz pamiętać, że nic nie zadzieje sie, bez Twojego tak/nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.