Skocz do zawartości

Książki popularnonaukowe - wersja rezerwatowa


Rekomendowane odpowiedzi

1. (Fizyka) S.Hawking - Krótka historia czasu -> próba wyjaśnienia czym jest czas, jak powstał wszechświat, osiągnięcia naukowe w dziedzinie fizyki/astronomii do końca lat 80. Nie jest to najłatwiejsza lektura, szczególnie dla laika, ale warto. Jest też jakaś wersja z wiedzą uaktualnioną do lat 2tysięczych 

2. (Historia świata) Norman Davies - Europa -> dzieje naszego kontynentu w epickiej formie, pełnej ciekawostek i smaczków

3. (Historia archeologii) Ceram - Bogowie, Groby i Uczeni -> trochę już zdeaktualizowana, ale fascynująca opowieść o tym jak dokonywano najważniejszych odkryć w archeologii

4. (Historia ewolucji człowieka) Y.Harrari - Sapiens, od Zwierząt do Bogów -> dużo ciekawych faktów, wniosków, teorii dotyczących rozwoju naszego gatunku

 

A co do "Przebudzeń" jeszcze, czytałam to dawno temu, ale pamiętam fascynującą sekwencję zdjęć, które Sacks zrobił jednej z pacjentek w czasie śpiączkowego zapalenia mózgu. Ona przez cały czas, całą dobę trzymała minimalnie podniesioną rękę w poziomie, a Sacks robił jej codziennie zdjęcie, przez wiele dni. Po zestawieniu zdjęć, okazało się, że ta ręka przesuwa się minimalnie każdego dnia, od dołu, do (ostatniego dnia zdjęć) do góry (pionowo). Kiedy pacjentkę udało się wyleczyć, opowiadała, że dla niej ona po prostu podniosła rękę (odczuwała to jako chwila, jako moment), kiedy w rzeczywistym świecie trwało to tygodniami. Fascynujące względem postrzegania czasu przez mózg chorego względem rzeczywistości. Btw, podobno inne książki Sacksa są równie ciekawe.   

Edytowane przez sol
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, sol napisał:

(Fizyka) S.Hawking - Krótka historia czasu

 

Świetna pozycja na wejście. Jeśli weszło bez zgrzytów, pomyśl o 'Sześć łatwiejszych kawałków' Feynmana.

A jeśli masz ścisły umysł, 'Sześć trudniejszych kawałków' - kontynuacja ale kaliber dosyć ciężki. 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Modne bzdury Alana Sokala i Jeana Bricomonta-autorzy przeprowadzają dokładną analizę nadużywania pojęć naukowych z matematyki, logiki, fizyki przez współczesnych filozofów postmodernistycznych.

2. Michel Foucault Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu i Historia seksualności.

3. Pamiętam jeszcze miesięcznik Młody technik :) Miałam kiedyś stare wydania. Takie popularnonaukowe pismo dla młodzieży. Chyba nadal wydawane :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Yolo said:

 

Świetna pozycja na wejście. Jeśli weszło bez zgrzytów, pomyśl o 'Sześć łatwiejszych kawałków' Feynmana.

A jeśli masz ścisły umysł, 'Sześć trudniejszych kawałków' - kontynuacja ale kaliber dosyć ciężki. 

 

O, to polecam też "QED: osobliwa teoria światła i materii", także Feynmana.

A dla wielbicieli zdobywania wiedzy z "filmików na jutubie" ;) - trochę wykładów Feynmana zostało nagranych i wrzucono je na YT, więc można poobcować z nim również i tam. Feynman poza tym, że był noblistą, był też świetnym wykładowcą.

 

 

Edytowane przez Sundance Kid
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, brunetka_wieczorowa_pora napisał:

Młody technik :) Miałam kiedyś stare wydania. Takie popularnonaukowe pismo dla młodzieży. Chyba nadal wydawane :)

Nadal wydawane.

Od siebie dodam "Pożegnanie z rzczywistością" Jima Baggotta. Może być nie w smak wyznawcom celebrytów pokroju Dragana.

https://www.proszynski.pl/Pozegnanie_z_rzeczywistoscia__Jak_wspolczesna_fizyka_odchodzi_od_poszukiwania_naukowej_prawdy-p-32173-.html

@Sundance Kid, całość wykładów Feynmana jest dostępna tu.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, brunetka_wieczorowa_pora napisał:

A tak z innej beczki - jakoś trafiły mi się stare akty prawne z okresu 2 RP. Ale to było pisane pięknym językiem :)

Nie wiem co konkretnie masz na myśli, pisząc "akty prawne" - ale tak.

Ciekawa jest ta pisownia, gdzie często to, co obecnie jest pisane z "i" było pisane odmiennie. 

Do chwili obecnej ma moc obowiązującą ustawa Prawo wekslowe z 1936 roku, gdzie na przykład (obok rzeczy takich jak " Zwrotne poszukiwanie spowodu nieprzyjęcia lub niezapłacenia") zapisane jest, że "Protest sporządza notarjusz.".

 

Ja mam (właściwie ma mój dziadek) dużo pamiątek z okresu od końca XIX wieku, w tym fotografii, ale i dokumentów. jest na przykład świadectwo maturalne mojej prababci z 1919 roku bodajże - ileż tam było przedmiotów! I jak wspaniale wykaligrafowane. Naprawdę te dokumenty robiły wrażenie. Z tego okresu śmieszne też są pocztówki pisane przez siostry prababki i ich towarzystwo do niej z Zakopanego, podpisane przez "grono wielbicieli persony Twojej" i z dopiskiem jednej z nich: "Dudek! ty dalej nic nie pisz"!" (przezwisko prababki). Ale najlepsze jest zdjęcie tej klasy uczennic, gdzie one się podpisały na pamiątkę na odwrocie - połowa była Żydówkami. Same Salome, i różne -ówny. :):)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Nie wiem co konkretnie masz na myśli, pisząc "akty prawne" - ale tak.

Ciekawa jest ta pisownia, gdzie często to, co obecnie jest pisane z "i" było pisane odmiennie. 

Do chwili obecnej ma moc obowiązującą ustawa Prawo wekslowe z 1936 roku, gdzie na przykład (obok rzeczy takich jak " Zwrotne poszukiwanie spowodu nieprzyjęcia lub niezapłacenia") zapisane jest, że "Protest sporządza notarjusz.".

Chodziło mi o stare kodeksy np. Makarewicza czy jeszcze w sumie niedawno także obowiązujące Prawo upadłościowe.

Jakoś to się przyjemnie czyta niż współczesne kodeksy czy ustawy. Zwłaszcza z prawa podatkowego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, brunetka_wieczorowa_pora napisał:

Michel Foucault Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu i Historia seksualności.

To chyba jest książka naukowa. A nie popularnonaukowa. 

Dla mnie to jest różnica OGROMNA. 

Popularnonaukowych książek nie czytam, są pisane dla szerszego grona odbiorców jak sama nazwa wskazuje.

Typem takiej książki jest np. Bóg urojony. 

I zawsze mnie trochę śmieszy jak ktoś w dyskusji naukowej, na sympozjum powołuje się na Dawkinsa. 

Nie widzę nic złego w popularyzowaniu nauki oczywiście też, jednak dla mnie będzie to zawsze literatura gorsza od literatury typowo naukowej, choć dla większości naukowy żargon jest nie do przełknięcia. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JudgeMe napisał:

To chyba jest książka naukowa. A nie popularnonaukowa. 

Dla mnie to jest różnica OGROMNA. 

Popularnonaukowych książek nie czytam, są pisane dla szerszego grona odbiorców jak sama nazwa wskazuje.

Typem takiej książki jest np. Bóg urojony. 

I zawsze mnie trochę śmieszy jak ktoś w dyskusji naukowej, na sympozjum powołuje się na Dawkinsa. 

Nie widzę nic złego w popularyzowaniu nauki oczywiście też, jednak dla mnie będzie to zawsze literatura gorsza od literatury typowo naukowej, choć dla większości naukowy żargon jest nie do przełknięcia. 

 

 

Może i naukowa ale dla mnie z kategorii popularnonaukowa dlatego podałam.

To subiektywne listy użytkowników. Pewnie większość książek jakie bym wskazała by miała charakter naukowy.

Ale takie czytam/czytałam. Śledząc na męskiej części proponowane pozycje - można znaleźć coś ciekawego. A te pozycje, które wskazałam są jak mniemam przystępne językowo. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.