Skocz do zawartości

Deficyt budżetowy w 2024 wyniesie 165 mld złotych


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Trevor napisał(a):

Też tak sądzę. Coraz więcej ludzi to widzi i coś się wydarzy w przeciągu następnych 2 lat. Get ready...

Znając naszych rządzących oni już dawno dali po cichu gwarancje Ukrainie na wypadek wojny dogrywkowej. :)

Ale szczerze jeżeli tego nie będzie to nie widzę co mogłoby spowodować "kompletne wyzerowanie kraju" w ciągu następnych lat.

O gospodarce nie mówię, za 10 lat pokaże się zbierany cały ten sajgon. Liczba Ukraińców wzrośnie tutaj po wojnie + PiS doprowadzi do sprowadzenie 3 milionów ciapaków.

Szwecja 2.0 w skrócie, to nas czeka. :)

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, RealLife napisał(a):

Wzrost gospodarczy będzie na wskutek inwestycji w infrastrukturę (drogi, kolej) oraz napływie kapitału zagranicznego który docenia stabilny rząd. 

 Jak na kogoś kto uważa się za najmądrzejszego na tym forum, to dość odważny wpis pokazujący, niestety, ogrom analfabetyzmu ekonomicznego autora.

 

Wzrost gospodarczy nie następuje tylko i wyłącznie poprzez inwestycje w infrastrukturę drogową, jest to tylko jeden z aspektów, który może korzystnie lub nie wpłynąć na rozwój gospodarczy. W czasach szalejącej inflacji ciężko będzie mówić o wzroście gospodarczym, ponieważ na niego nakładają się także decyzje konsumentów czyli nas wszystkich, a to przekłada się na decyzje producentów dóbr bądź usług. Jeśli w przeciągu ostatnich lat siła nabywacza na skutek inflacji nam spada, to zaczynamy naturalnie zastanawiać się kilka razy zanim coś kupimy, czy może lepiej kupić coś innego, tańszego, a może wcale nie kupować. Ostatnie dane gospodarcze nawet to pokazują, ponieważ ceny podstawowych dóbr i usług według danych GUSu ostatnio ostro wyhamowały, a wzrost gospodarczy mamy obecnie na lekkim minusie, czyli cofamy się w tym rozwoju. Mamy realnie mniej w porfelach niż jeszcze nie tak dawno temu.

 

Już kiedyś mieliśmy taką sytuację w naszym kraju i to przynajmniej dwukrotnie. W czasie upadającej komuny mieliśmy hiperinflację, ktora zakończyła się ostatecznym upadkiem komuny połaczonych z ogromnym upadkiem gospodarczym i społecznym. Kilka lat poźniej pod koniec wieku gdy inflacja znowu nam się rozpędziła i była tylko trochę mniejsza niż ta ostatnia mieliśmy zapaść gospodarczą z ogromnym bo ponad 20% bezrobociem z początku wieku. Połączone to było również z ogromną dziurą w budżecie, do której odnosi się ten temat.

  

Patrząc na cykle w jakich porusza się gospodarka raczej nie będziemy zaraz mieli wzrostu gospodarczego jak za dotknęciem magicznej różdżki, tylko czeka na ciężki okres kryzysu gospodarczego. Być może nawet stagflacja. Z takim jastrzębiem jakiego mamy w siedzibie NBP, to nie widzę raczej niczego dobrego.

 

W takiej sytuacji nieukrócenie wydatków socjalnych, na które przecież skądś trzeba wziąć kasę, może nas wpędzic w jeszcze większą spiralę zadłużenia i jeszcze większy kryzys. Wydatki socjalne są finansowane albo dodrukiem czyli inflacją co przełoży się na jeszcze więskzy wzrost cen, albo pożyczkami, co przy fatalnej sytuacji budżetu może być gwożdziem do trumny jak za AWS, albo wpływami z berzących podatków co w przypadku i tak już ostro dorżniętej gospodarki może ją tylko ostatecznie dobić.

 

Zresztą "najlepszy rząd po 89 roku" miał całe dwie kadencje na inwestowanie w drogi i kolej, a skoro tego przez dwie kazdencje nie zrobił i nadal trzeba w to inwestować to nie jest to najlepszy rząd, tylko raczej dyletanci lub też nieudacznicy.

 

11 godzin temu, RealLife napisał(a):

Ptysiu to mów w sypialni do swojego chłopca, zapewne z konfederosji. 

Jak na kogoś kto mieni się najmądrzejszym na tym forum, coś kiepsko z wiedzą, argumentacją oraz trzymaniem nerw na wodzy. Trzymaj się proszę merytoryki, jak na najmądrzejszego przystało, a nie kiepskich osobistych wycieczek. W przeciwnym razię, będę musiał zadziałać. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, manygguh said:

1) jaki wysoki wzrost PKB musiałaby mieć Polska oraz jak długo, żeby to się spinało finansowo? 

2) co jeśli ten twój mega wzrost się skończy? Co wtedy? 

3) dzietność według pisowców też miała rosnąć po 500+ , a nawet sam pan prezes przyznał niedawno, że się pomylili w szacunkach. Widzisz analogię między głośnymi hasłami a rzeczywistością? 

4) jak taki wzrost można osiągnąć w czasie dekoniunktury w UE, skoro to 80% handlu w PL. A może to nie ma znaczenia? 

5) jak Polska chce to spłacić skoro jest deficytowy budżet I będzie dalej deficytowy, bo trzeba kupić głosy kolejnych wyborców, I sfinansować wydatki na armię na przykład? 

 

Nie ma kryzysu gospodarczego w UE! Jest problem z inflacja. Powoli problem ustępuje. 

 

Jeszcze rok 2023 będzie miał trochę gorsze wskaźniki gospodarcze. Od 2024 będzie już coraz lepiej. 

 

Wszystkie twoje pytania nie są sprecyzowane, trudno na nie odpowiedzieć w takim kształcie. Jedynie 5 jest warte mojej uwagi bo problem kupowania głosów wyborców dotyczy wszystkich partii, nie tylko PISu. Każda partia staje przed tym problem i jestem ciekaw jak sobie poradzą. 

 

Jeszcze raz - nie ma kryzysu w UE. Może w Chinach, może w Rosji ale nie w UE. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand Wydatki publiczne, tj. budowanie bloków elektrowni a następnie ich wyburzanie, mosty donikąd, lotniska na zadupiu, przekopy mierzei przez, które może przepłynąć jedynie kajak, dopłaty do kupna mieszkania, samochodu, dekodera, itd. da wzrost gospodarczy jeśli odpowiednio wybierzemy deflator.

 

Tak to się właśnie teraz odbywa. Wydatki rosną ale deflator (wskaźnik inflacji) mierzy chuj wie co i tym sposobem mamy wzrost. Gdyby deflatorem był wzrost bazy monetarnej to śmiem twierdzić, że w żadnym kraju nie mielibyśmy wzrostu gospodarczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny sukces pisdzielców:

https://wykop.pl/link/7194681/skladki-zus-ostro-w-gore-przedsiebiorcy-zaplaca-wiecej

 

Wysokość składek na ubezpieczenia społeczne w 2024 r. przekroczy barierę 1600 zł. Do tego dochodzi jeszcze kilkaset złotych składki zdrowotnej. Przedsiębiorcy muszą więc liczyć się ze znaczącym wzrostem kosztów działalności. Tylko na sam ZUS zapłacą o prawie 200 zł więcej niż dziś.

cea3683bb6df301a76138d0fb5e346eed6a148e7

 

 

@RealLife ja też popieram dojeżdżanie prywaciarzy, kułaków i badylarzy.

 

Edytowane przez cst9191
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Obliteraror napisał(a):

Z naciskiem na powoli

Warto dodać, że ekonomiczni analfabeci nie rozumieją też, że inflacja zawsze "spada" i to sama z siebie, ze względu na efekt bazy.

Coś kosztuje 10 zł a po roku 15 zł -> wzrost ceny 50%.

To samo kosztuje 15 zł a po roku 20 zł -> wzrost ceny 33%.

 

"Inflacja silnie spada"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.