Skocz do zawartości

Negocjacje zarobków


elon

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dzisiaj na rozmowie o pracę na stanowisko technologa/konstruktora. Wygląda na to, że mam duże szanse. 

 

Nowa praca jest o wiele bliżej i ok. 1500 zł netto lepiej płatna. Z tym, że to dużo mniej ciekawa praca, większość czasu przy biurku. Nie wiadomo jak atmosfera, i możliwości rozwoju.

 

W starej bardzo się rozwinąłem i nadal to robię. Mam możliwość wykazdów służbowych do ciekawych miejsc (Azja, Ameryka Południowa). Niestety regularne podwyżki są małe, nie wyprzedzają inflacji.

 

Zależy mi, żeby zostać w starej i równocześnie podnieść zarobki.

Pytanie jak to zrobić?

 

1. Uprzedzić kierownika, że mogę dostać zielone światło od nowego pracodawcy i wtedy będe składał wypowiedzenie?

Tak żeby nie był zaskoczony.

 

2. Czy lepiej nic nie mówić, do momentu aż nie mam zielonego światła, żeby nie uznał, że blefuje. Nigdy wcześniej nie chodziłem pytać o pięniądze. Zaskoczyć wszystkich wypowiedzeniem?

 

3. Może iść poprosić o podwyżkę, nie mówiąc że, mam inną ofertę? 

 

Dodam, że u mnie zarobki to dość drażliwy temat. Mimo wszystko chciałbym pozostać fair. Dzięki tej firmie dużo się nauczyłem. Mam tam dosyć pewną pozycję, ciężko będzie im znaleźć kogoś na moje miejsce.

 

 

Edytowane przez elon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubiegałem się o podwyżki wiele razy i za każdym razem przedstawiałem, z czego wynika moja prośba, bez specjalnych emocji. Nigdy mi nie odmówiono, jeżeli wychodziłem z szacunkiem i chęcią dalszej współpracy.

 

O podwyżkę większość ludzi prosi, kiedy to uzasadnione, właśnie w takim momencie, jaki opisałeś. Ustal warunki, żeby były dobre dla Ciebie i dla pracodawcy oraz zabezpiecz tyły. Na spokojnie. Prośba o podwyżkę to nic złego. Wręcz pokazuje Twoje jaja i to że potrafisz rozpocząć negocjacje. Takie rozmowy, taka forma komunikacji to jedna z najlepszych życiowych lekcji. A jeżeli dostaniesz odmowę to tym lepiej, bo będziesz miał czystą drogę. Same plusy.

 

Odmowa lub akceptacja podwyżki to lekcje i warunki dalszego życia zawodowego. Jeżeli podwyżki nie dostaniesz to zejdzie od razu cała motywacja do współpracy. Tak to właśnie funkcjonuje. I dlatego się podwyżki daje, bo zajebiście trudno przeprowadzić skuteczną rekrutację. Dochodzi płynność realizacji zamówień, już ustabilizowany kontakt, inne czynniki.

 

Zarobki nie powinny być drażliwym tematem i nie wstydź się tego. Warto prosić z pozycji siły, żebyś wiedział, dlaczego taka podwyżka, a nie inna i potrafił uzasadnić własne stanowisko.

 

I tak Twój zapierdol jest znacznie więcej warty niż to, o co poprosisz. Wyzysk pracownika to na ten moment pewnie 100 - 200% w większości sektorów gospodarki. Zapierdalasz po 8 godzin dziennie, przecież to buduje czyjeś bogactwo, na pewno nie Twoje, jeżeli u kogoś pracujesz. Zmierz się z tym, że ta prośba to jest i tak pikuś, nic dla pracodawcy. Wmawia się tylko, że pracownik to koszt. Jeżeli pracownik nie przynosi zysków, minimum pewnie 100% to do wyjebania :)

Edytowane przez mac
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się z fajnej roboty do nieciekawej za 1500 cebuli nie przenosił. Będziesz siedział tam za biurkiem i myślał „gdybym tam był dalej to może teraz bym jechał do Brazylii”… Nie warto zamieniać pracy gdzie od czasu do czasu jesteś „wolnym ptakiem” na robotę za biurkiem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

Ja bym się z fajnej roboty do nieciekawej za 1500 cebuli nie przenosił. Będziesz siedział tam za biurkiem i myślał „gdybym tam był dalej to może teraz bym jechał do Brazylii”… Nie warto zamieniać pracy gdzie od czasu do czasu jesteś „wolnym ptakiem” na robotę za biurkiem. 

Masz rację z tym, że te wyjazdy są 1-3 razy w roku, czasami tylko 3 dni na miejscu i dużo pracy, zwiedzasz świat tylko z taksówki i okna hotelu. Ale lepsze to niż nic.

 

Z drugiej strony te 1500 zł to podwyżka o 30%. Wiesz już o jak słabych zarobkach mówię. 

 

Chciałbym jakiś kompromis, chociaż 1000 zł podwyżki. Plus dalsze wyzwania w pracy, tak jak do teraz.

 

Idę pogadać jutro z kierownikiem na spokojnie, mam z nim dobry kontakt.

On ma nad sobą dyrektora/właściciela od którego wszystko zależy. Podpytam kierownika czy są jakieś szanse na konkretną oodwyżkę. Powiem, że nie chce zmieniać pracy ale mogę mieć wkrótce dużo lepsze oferty, żeby nie był zaskoczony.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, elon said:

Masz rację z tym, że te wyjazdy są 1-3 razy w roku, czasami tylko 3 dni na miejscu i dużo pracy, zwiedzasz świat tylko z taksówki i okna hotelu. Ale lepsze to niż nic.

 

Z drugiej strony te 1500 zł to podwyżka o 30%. Wiesz już o jak słabych zarobkach mówię. 

 

Chciałbym jakiś kompromis, chociaż 1000 zł podwyżki. Plus dalsze wyzwania w pracy, tak jak do teraz.

 

Idę pogadać jutro z kierownikiem na spokojnie, mam z nim dobry kontakt.

On ma nad sobą dyrektora/właściciela od którego wszystko zależy. Podpytam kierownika czy są jakieś szanse na konkretną oodwyżkę. Powiem, że nie chce zmieniać pracy ale mogę mieć wkrótce dużo lepsze oferty, żeby nie był zaskoczony.

 

Szkoda czasu. Nowa robota, nowe doświadczenie, kolejne umiejętności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zna już teren, ludzi i mu tam dobrze, to niech po ludzku zapyta o więcej hajsu. Przecież go nie wyjebią z roboty za to, że zapyta o podwyżkę. 
Z kolei jak zapyta będzie wiedział na czym stoi. Czy go docenią, czy zleją. Jeśli zleją idź za jakiś czas jeszcze raz, jeśli efekt będzie ten sam, bez żalu szukaj lepszej (i/lub lepiej płatnej) roboty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, masculum said:

Jak zna już teren, ludzi i mu tam dobrze, to niech po ludzku zapyta o więcej hajsu. Przecież go nie wyjebią z roboty za to, że zapyta o podwyżkę. 
Z kolei jak zapyta będzie wiedział na czym stoi. Czy go docenią, czy zleją. Jeśli zleją idź za jakiś czas jeszcze raz, jeśli efekt będzie ten sam, bez żalu szukaj lepszej (i/lub lepiej płatnej) roboty.

Zapytanie o podwyżkę jeszcze z informacją o ofercie z innej firmy skutkuje tym, że przełożony czy tam szef odbiera to jako zdradę, że jak śmiał pracownik knuć za jego plecami. To jest zawsze fifty-fifty. Mogą się dogadać i powrócić do porządku dziennego, a może być tak że relacje się pogorszą i OP sam odejdzie z firmy za jakiś czas. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj o tym w necie. Chyba z 2 tygodnie temu był podobny wątek. 

 

Idź powiedz, że tam ci dają 2 k więcej, a nie 1.5 k. Nie używaj słowa kompromis, to ma być kasa dla Ciebie. A kompromisem dla nich jest to że zostaje z nimi doświadczony pracownik. 

 

Tego typu negocjacje w normalnych firmach są na porządku dziennym. Jak jesteś dobrym pracownikiem i trudno Cie zastąpić, to dostaniesz więcej kasy. Przygotuj sobie mental. Idziesz po kasę i nie prosisz o nią, tylko składasz im ofertę. Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, elon napisał(a):

Pytanie jak to zrobić?

 

1. Uprzedzić kierownika, że mogę dostać zielone światło od nowego pracodawcy i wtedy będe składał wypowiedzenie?

Tak żeby nie był zaskoczony.

 

2. Czy lepiej nic nie mówić, do momentu aż nie mam zielonego światła, żeby nie uznał, że blefuje. Nigdy wcześniej nie chodziłem pytać o pięniądze. Zaskoczyć wszystkich wypowiedzeniem?

 

3. Może iść poprosić o podwyżkę, nie mówiąc że, mam inną ofertę? 

 

Dodam, że u mnie zarobki to dość drażliwy temat. Mimo wszystko chciałbym pozostać fair. Dzięki tej firmie dużo się nauczyłem. Mam tam dosyć pewną pozycję, ciężko będzie im znaleźć kogoś na moje miejsce.

Cześć Bracie. Od razu widać, że nie masz wielkiego doświadczenia w takich rozmowach, zresztą tego nie ukrywasz więc świetnie że założyłeś taki temat. Tylko że dostałeś w jeden dzień kilka dobrych porad, zamiast na spokojnie przemyśleć, zastanowić się to na szybko postanowiłeś że dzisiaj pójdziesz rozmawiać. Do tego się trzeba przygotować, obrać strategie, mieć pomysł, może i fortel. Na razie to może daj znać czy już taka rozmowę dziś miałeś? 

 

Punkt 1 przepraszam że wprost ale tragedia i klasyczne białorycerstwo biznesowe. Widać że porządny gość jesteś, jeszcze dupy nie sparzyłeś, myślisz że jesteś fair, uczciwy to tak też Cię potraktują.

 

Każda taka rozmowa jest zależna od indywidualnej sytuacji, różnie można podejść, natomiast chodzenie i mówienie, że nie mam zielonego światła ale mogę mieć to wybacz przedszkole - "tak żeby nie był zaskoczony". Elementarne błędy, odkrywanie kart, nie mam konkretu na ręce ale idę mówić że może będę mieć - Reelag ci to fajnie też opisał. W mojej poprzedniej firmie typ się zagotował, wręcz zażądał sporej podwyżki a jak nie to odejdzie. Nie dali mu i siedzi dalej szefostwo i załoga do teraz z niego polewają.

 

Rozmowa o podwyżce to jak gra w pokera, trochę blefu, czasem wygrasz słabą kartą, a czasem dobrą nic nie ugrasz. Ty ewidentnie masz uczciwe podejście na zasadzie robię swoje staram się i ktoś to doceni.

 

Takie rozmowy można poprowadzić na wiele sposobów, w Twoim przypadku ja bym proponował poczekać na rozwój sytuacji w drugiej firmie, jeśli dostaniesz propozycje to zapewne kilka dni na odpowiedź i wtedy mówisz w swojej firmie jak jest, że wolałbyś zostać ale liczysz na ich ruch, nawet nie musisz mówić ile, niech sami coś zaproponują, chyba że wprost zapytają ile chcesz. Dobry blefer jeszcze do tego przyaktorzy zełzami w oczach, że mu się świetnie pracuje, wcale nic nie szukał nie rozsyłał a propozycja sama wpadła bo headhunter się odezwał.

 

Dużo by pisać w temacie, ludzie nie potrafią rozmawiać w tych tematach, nie umieją wyczuć momentu, dać argumentów, przygotować się merytorycznie np. Spółka zoo raport roczny zyski straty sprawozdanie z działalności, wystarczy sprawdzić poczytać co bajdurzą w papierach i pod to sie wpasować.

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Reelag napisał(a):

Zapytanie o podwyżkę jeszcze z informacją o ofercie z innej firmy skutkuje tym, że przełożony czy tam szef odbiera to jako zdradę, że jak śmiał pracownik knuć za jego plecami. To jest zawsze fifty-fifty. Mogą się dogadać i powrócić do porządku dziennego, a może być tak że relacje się pogorszą i OP sam odejdzie z firmy za jakiś czas. 

Nie pisałem o pytaniu "ze straszeniem" inną ofertą, tylko po prostu zapytać o podwyżkę. Aczkolwiek znam przypadki gdzie pracownik był tak dobry, że jak postraszył, że ma ofertę za 2k wiecej to mu wyrównali (mimo, że tej oferty nie było). 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lucky Luke jeszcze nie rozmawiałem z nikim. Cały czas myśle jak to rozegrać. Czas działa na moją korzyść.

 

Dodatkowe fakty

1.Wiem, że kierownik będzie negocjował dla nas konstruktorów podwyżkę po nowym roku, to jest prawda nie ściema, ale to będzie 30% z tego co chcą mi dołożyć w nowej firmie. 

2. Jest pewne prawdopodobieństwo, że drugi kolega złoży wypowiedzenie do czwartku (jesteśmy we 2 filarami biura, odejście jednego oznacza duże problemy i dużo więcej roboty dla tego który zostaje). Ten kolega jest jednym z dwóch kandydatów do tej nowej pracy, pieniądze nie przekonają go do zostania.

3. Nie chcę rzucić wypowiedzeniem z dnia na dzień. Jeśli wspomniany kolega da wypowiedzenie też nie chcę ich postawić pod ściąną. Nie dlatego, że dobry ze mnie chłop ale dlatego, że wtedy dostanę ile tylko powiem, ale z drugiej strony zostanę wrogiem szefa/właściciela. Właściciel firmy, uzna to za zdradę, obrazę, niewdzięczność. Będę miał ciężko w pracy.

Kolega da wypowiedzenie, a ja dostanę ofertę za 3 dni i będę musiał postawić szefa pod ścianą. Zbieg okoliczości ale będzie to uznane za atak. Z tego powodu chcę uprzedzić kierownika, że mogę dostać ofertę prosząc jednocześnie, żeby na razie nic nie mówił właścicielowi firmy. Kierownikowi mogę ufać, mam z nim dobry kontakt. Jeśli sytuacja potoczy się tak, że będziemy chcieli odejść obydwaj, kierownik powie, że wcześniej uprzedzałem.

 

Znam trochę właściciela firmy, to jest przedsiębiorca, jeśli nie musi to nie będzie płacił więcej. 

Z drugiej strony rzucił mnie kilka razy na głęboką wodę, dzięki czemu się rozwinąłem. Sam wtedy bym się nie rzucił. Myśle, źe będzie mnie rzucał dalej, z tym ,że chciałbym pływać za większe pieniądze.

 

 

Edytowane przez elon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/27/2023 at 5:25 PM, elon said:

Z tym, że to dużo mniej ciekawa praca, większość czasu przy biurku.

Większość pracowników biurowych wprost marzy, by stać przy maszynie, jeździć paleciakiem po placu, czy po prostu kopać doły i pracować fizycznie.

Zrozum - Twoje zdrowie w Twoich rękach. Praca w biurze to nie jest wada...

On 11/27/2023 at 5:25 PM, elon said:

Mam możliwość wykazdów służbowych do ciekawych miejsc (Azja, Ameryka Południowa)

Koszty pracodawcy uwzględniają takie wydatki -> znaczy, stać ich na więcej.

On 11/27/2023 at 5:25 PM, elon said:

Mam tam dosyć pewną pozycję, ciężko będzie im znaleźć kogoś na moje miejsce.

Zadaj sobie takie pytanie - ile będzie musiała innej osobie zapłacić firma, by Ciebie zastąpić? Bo właśnie to jest ich próg bólu.

On 11/27/2023 at 5:45 PM, mac said:

I dlatego się podwyżki daje, bo zajebiście trudno przeprowadzić skuteczną rekrutację.

Nie. Najpierw daje się obietnice podwyżek.

Test Na Destrukcję - ile pracownicy zniosą, zanim firma nie wpadnie w kłopoty przez ich odejście.

Danie komuś podwyżki, gdy jeszcze nie ma widocznych gołym okiem problemów - może być przez januszeksy odbierane jako niepotrzebny wydatek... strata na którą firma została narażona. Wszystko czasem zależy od charakteru i postawy osoby decydującej o funduszach!

18 minutes ago, elon said:

Wiem, że kierownik będzie negocjował dla nas konstruktorów podwyżkę po nowym roku, to jest prawda nie ściema

Oho, czyli "obietnice podwyżek" już są na stole ;)

19 minutes ago, elon said:

Kierownikowi mogę ufać, mam z nim dobry kontakt.

Jeśli to powyższe jest prawdą, to... kierownik nadaje się do wyrzucenia. Zarządca średniego szczebla obiecujący zataić przed szefostwem znaczące fakty na temat swojego działu, ma tylko dwie możliwości:

- okłamuje szefostwo i powinien wylecieć w trybie dyscyplinarnym, bo działa na szkodę firmy

- okłamuje Ciebie, w ramach swoich obowiązków służbowych, maksymalizacji zysków firmy, i w ramach zarabiania na swoją premię ("minimalizacja kosztów pracy podległego działu")

Wybacz, ale obstawiam, że zostałeś "zrobiony"... bo zdrada może istnieć tylko tam, gdzie istnieje zaufanie.

 

A sumując problem, dwie metody rozwiązywania takiej sytuacji są "w porządku" w mym słowniku:

1. Idziesz po podwyżkę, nie mając gotowej opcji odejścia z firmy (patrz przytoczony wcześniej wątek Obliterarora). Na podstawie wyniku rozmów, podejmujesz dalsze decyzje - także być może tą o ostatecznym odejściu.

2. Decydujesz się odejść, znajdujesz nową pracę i odchodzisz ze starej niezależnie, ile by Ci podwyżki nie zaproponowali, gdy już "rzucisz papierami".

Sytuacja w której "rozgrywasz" dwóch pracodawców, z których obaj naraz myślą, że zapełnisz im jakieś miejsce pracy - jest sytuacją, w której jednemu z nich i tak będziesz musiał "zepsuć grafik". A najpewniej też humor.

 

Dodatkowy punkt - jeśli dwaj pracodawcy wiedzą, że naraz konkurujesz o ich "względy", widziałem przypadki że firmy "dogadywały się" gdzie pracownik ma iść... i za ile. Potworna sytuacja dla pracownika, całkiem zaś "fajna" dla pracodawcy - bo wie, że jego nowy/stary pracownik właśnie zamknął sobie jedną z dróg ucieczki. Więc podwyżek nie trzeba... premii nie trzeba...

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.11.2023 o 17:25, elon napisał(a):

Zależy mi, żeby zostać w starej i równocześnie podnieść zarobki.

Pytanie jak to zrobić?

Mądrze.

I ostrożnie.

 

Pierwsze i najważniejsze. Zapamiętaj to sobie: FIRMA MA CIĘ W DUPIE. Każda. Jesteś pionkiem. Trybikiem. Zastępowalnym zasobem. Przyjmij to, zaakceptuj, ZROZUM i nie walcz z tym. I nie daj się zwieść, że jest inaczej.

Drugie - w pracy NIE MA PRZYJACIÓŁ. Są tylko znajome twarze. A już zwłaszcza nie jest Twoim przyjacielem Twój zwierzchnik.

On/a może być świetnym człowiekiem, znakomitym przełożonym, a po lekcjach pleść grzywy konikom, ale na koniec dnia jak przyjdzie co do czego, to wręczy Ci kwit i pożegna ozięble. Też - zaakceptuj to i nie walcz z tym.

Ten mindset pozwoli Ci patrzeć trzeźwo na matrix pracowy.

 

W dniu 27.11.2023 o 17:25, elon napisał(a):

 

1. Uprzedzić kierownika, że mogę dostać zielone światło od nowego pracodawcy i wtedy będe składał wypowiedzenie?

Tak żeby nie był zaskoczony.

Absolutnie nie!!!! Morda w kubeł. Nie wykładasz takich kart na stół!

Na tym etapie masz w ręku blotkę, a nie mocną rękę (jak już zostajemy w karcianych porównaniach)

Otwarte poszukiwanie (zwłaszcza aktywne) pracy to potencjalne pole minowe. Jasne określenie się ze stwierdzeniem "a bo ja chcę odejść" może się skończyć źle. Po prostu - mogą zadziałać szybciej niż Ty i wyjebać Cię i zostaniesz z własnym chujem w garści.

Karty na stół wykładasz DOPIERO JAK ZŁAPIESZ SIĘ NOWEJ GAŁĘZI.

Jest to minimum list intencyjny, a optimum - podpisana umowa o pracę (ale wtedy to już nie masz pola do negocjacji na ewentualne zostanie. Tzn masz, ale bardzo wąskie).

 

W dniu 27.11.2023 o 17:25, elon napisał(a):

 

2. Czy lepiej nic nie mówić, do momentu aż nie mam zielonego światła, żeby nie uznał, że blefuje. Nigdy wcześniej nie chodziłem pytać o pięniądze. Zaskoczyć wszystkich wypowiedzeniem?

Kwit kładziesz jak:

1. Masz w ręku kwit od nowego pracodawcy. Minimum - list intencyjny (patrz wyżej)

2. Kwit kładziesz z założeniem, że ODCHODZISZ. Nie z podstawową intencją, że będzie to Twój lewar do negocjacji płacowej. Intencją jest ZMIANA i taki musisz mieć mindset. Inaczej - będziesz żałował. Bo co zrobisz, jak sprytny plan spali na panewce i zamiast mięknąć w negocjacjach powiedzą Ci "ok, to spierdalaj"?

3. Miej świadomość, że negocjacja płacowa po położeniu kwitu jest potencjalnym polem minowym.

Dlaczego? No bo tak:

- wcześniej ruchali Cię na kasę, płacąc mniej niż rynek (czego będziesz miał dowód mając ofertę konkurencji w ręku).

- jeżeli mimo to zdecydują się na ustępstwa, to może być to ruch taktyczny. Będą zaskoczeni, że wierzgasz, nie mają planu B na taki scenariusz, więc rzucą Ci ochłap, w międzyczasie znajdą kogoś tańszego i/lub przegrupują wewnętrznie i pożegnają Cię ozięble.

Statystyka mówi, że ok 80% ludzi, którzy rzucili kwit i zostali przekonani przez aktualnego pracodawcę do zostania - po roku NIE PRACUJE w tej firmie. To potężna statystyka. Trust me bro, wielokrotnie taki schemat widziałem i - niestety - potwierdzam to z własnych obserwacji.

 

W dniu 27.11.2023 o 17:25, elon napisał(a):

3. Może iść poprosić o podwyżkę, nie mówiąc że, mam inną ofertę? 

 

Nie. ALE - mając ofertę masz swój dowód, że rynek wycenia Cię wyżej niż obecny pracodawca. 30% w górę to POTĘŻNA różnica. Zwłaszcza w niżej płatnych zawodach (poniżej/w okolicach średniej).

I negocjować WIEDZĄ, że "rynek na analogicznych stanowiskach płaci x PLN". To już możesz.

Na pytanie skąd masz tą wiedzę odpowiadasz, że przecież są dostępne raporty płacowe, a i od czasu do czasu wpadają oferty z podanymi widełkami - "sami sprawdźcie, zresztą jako profesjonaliści przecież to robicie, więc wiecie".

I nie daj się zwieść, że "to pokaż". Ty pokazać to im możesz... Dżordża co najwyżej 🙂

 

W dniu 27.11.2023 o 18:56, elon napisał(a):

Masz rację z tym, że te wyjazdy są 1-3 razy w roku, czasami tylko 3 dni na miejscu i dużo pracy, zwiedzasz świat tylko z taksówki i okna hotelu. Ale lepsze to niż nic.

 

Z drugiej strony te 1500 zł to podwyżka o 30%. Wiesz już o jak słabych zarobkach mówię. 

1500 x 12 = 18 000.

Za 18 koła to ja mam urlop na poziomie UPIERDALAJĄCYM ŁEB.

Gdzie chcę i jak chcę.

No gościu, zderzanie tego z delegacją? Litości.

 

W delegacjach rozmaitych bywałem setki razy.
Max co udawało się "wyrwać" dla siebie to wieczorowy browarek na mieście i to o ile były takie warunki, bo zdarzało się, że hotel był w dupie na słupie, albo miejscowość z gatunku "cztery kopalnie-jeden wieżowiec".

 

W dniu 27.11.2023 o 19:48, Reelag napisał(a):

Zapytanie o podwyżkę jeszcze z informacją o ofercie z innej firmy skutkuje tym, że przełożony czy tam szef odbiera to jako zdradę, że jak śmiał pracownik knuć za jego plecami.

To przede wszystkim zasygnalizowanie, że będziesz się zwijał. A to - potencjalnie - może wystawić firmę na ryzyko, jak się pracownik zwinie na szybko. W sensie nie będzie kim robić i może to wygenerować straty.

Więc skoro ma głupie pomysły, to trzeba zorganizować innego, mniej labilnego.

 

7 godzin temu, elon napisał(a):

1.Wiem, że kierownik będzie negocjował dla nas konstruktorów podwyżkę po nowym roku, to jest prawda nie ściema, ale to będzie 30% z tego co chcą mi dołożyć w nowej firmie. 

 

Chuja będzie negocjował.

Dopóki nie będzie ostrego bata pod pizdą, to nie ruszy NIC. Bat = ciśnienie płacowe z rynku. Jeżeli nie będzie nowych wyrobników w Twojej stawce, wtedy dopiero będzie ruch.

Istotą każdego biznesu jest wydoić z pracownika jak najwięcej za jak najmniej. Proste. Patrz wyżej - jesteś trybikiem. I to nie jest nic osobistego. Po prostu tak jest.

 

7 godzin temu, elon napisał(a):

2. Jest pewne prawdopodobieństwo, że drugi kolega złoży wypowiedzenie do czwartku (jesteśmy we 2 filarami biura, odejście jednego oznacza duże problemy i dużo więcej roboty dla tego który zostaje). Ten kolega jest jednym z dwóch kandydatów do tej nowej pracy, pieniądze nie przekonają go do zostania.

To nie Twój problem. Nie jesteś właścicielem biznesu. Chuja konia obchodzi, że się wóz przewraca.

 

7 godzin temu, elon napisał(a):

3. Nie chcę rzucić wypowiedzeniem z dnia na dzień. Jeśli wspomniany kolega da wypowiedzenie też nie chcę ich postawić pod ściąną. Nie dlatego, że dobry ze mnie chłop ale dlatego, że wtedy dostanę ile tylko powiem, ale z drugiej strony zostanę wrogiem szefa/właściciela. Właściciel firmy, uzna to za zdradę, obrazę, niewdzięczność. Będę miał ciężko w pracy.

Otóż przyjmij do wiadomości, że jak coś się w tej łódeczce spierdoli, to wyjebią Cię na ryj. I nie będzie żadnej humanitarki. Nawet niech to będzie dzień przed świętami B.N.

Zero sentymentu. Biznes jest biznes, a Ty jesteś kosztem.

Jeśli sam widzisz, że tam jest pojęcie "zostanę wrogiem", to należy stamtąd - po prostu - SPIERDALAĆ. To się nigdy nie zmieni. Będzie tylko gorzej, bo skoro przywykłeś i nie wierzgasz, to można Cię dowolnie poniewierać.

7 godzin temu, elon napisał(a):

Kolega da wypowiedzenie, a ja dostanę ofertę za 3 dni i będę musiał postawić szefa pod ścianą. Zbieg okoliczości ale będzie to uznane za atak. Z tego powodu chcę uprzedzić kierownika, że mogę dostać ofertę prosząc jednocześnie, żeby na razie nic nie mówił właścicielowi firmy. Kierownikowi mogę ufać, mam z nim dobry kontakt. Jeśli sytuacja potoczy się tak, że będziemy chcieli odejść obydwaj, kierownik powie, że wcześniej uprzedzałem.

To NIE jest Twój problem. Płacą poniżej rynku, więc ponoszą też ryzyka z tym związane (dobrzy pracownicy odejdą, zostaną tylko chujowi lub żadni).

 

Aha.
Wiesz co? Ja też kiedyś miałem fajnego kierownika. I miałem z nim rewelacyjny kontakt. Rękę bym sobie za niego dał upierdolić. I wiesz co? I dupę łokciem teraz wycieram. A rzeczony kierownik 3 lata pode mną dołki kopał i robił grunt pod wyjebanie mnie. Taki, kurwa, ślepy chuj od tej fajności byłem.

Inny kierownik z kolei też "moim przyjacielem był". I walczył o premię dla mnie tak zażarcie, że ojezuuuuu (dowiozłem temat na którym firma mogła na kwoty rzędu ~1mPLN popłyną). Po czym jak mu prezes kazał, to mi ją przystrzygł o 300 PLN (słownie: trzysta złotych polskich). Dla zasady. Bo tak. Żeby się Staremu Niedźwiedziowi w piździe przypadkiem nie przewróciło.

 

Po zakończeniu rozmowy podsumowującej wyszedłem "na fajka", wyjąłem telefon, potwierdziłem ofertę, 5 dni potem (ostatniego dnia miesiąca, 2 godziny przed fajrantem) poprosiłem o spotkanie, wyjąłem wypisany kwit, położyłem na stole i stwierdziłem (cytuję): STARCZY TEJ MĘKI. Dodałem do tego, że mam zaległe 27 dni urlopowych, więc zasadniczo jutro przychodzę z bukietem róż na pożegnanie i "nara", chyba, że załatwi DZIŚ z haerami potwierdzenie na kwicie z podpisami zgodnymi z KRS, że wypłacą mi ekwiwalent urlopowy (i tak by musieli, ale chuj - mogłem się zawsze rozchorować przecież z tej zgryzoty). Otóż dało się. W 20 minut. I jeszcze prezes zaprosił na rozmowę obiecując złote góry i piękne wizje kariery i wspaniałe pożegnanie :D

Tak więc - można.

Tylko że dojście do tego poziomu zajęło mi dobrych kilka lat pozbywania się złudzeń i intensywne leczenie odbytu w który mnie wcześniej wyruchano bez mydła (na własne moje życzenie).

 

Także...

Myśl o sobie. To nie jest Twój biznes, to NIE jest Twój problem, Ty masz swoją wiedzę, umiejętności i sprzedajesz je w funkcji czasu, oni to kupują, albo nie i wtedy nara. Czysta transakcyjność, zero osobistych wycieczek i sentymentów.

 

Powodzonka!

  • Like 5
  • Dzięki 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

I walczył o premię dla mnie tak zażarcie, że ojezuuuuu

rXmyhjxP5yJ83BoGcrsviBPZGH6jKnbs.jpg

Premia rzeczowa :)

 

13 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

I jeszcze prezes zaprosił na rozmowę obiecując złote góry i piękne wizje kariery

Spotkałem się raz jeden z przypadkiem, że firma in blanco powiedziała odchodzącemu specjaliście, który już rzucił papierami, że - nieważne ile płaci konkurencja, oni dadzą +30% więcej od tej kwoty, byleby został.

Odmówił.

Bo tak to po prostu działa...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał(a):

Spotkałem się raz jeden z przypadkiem, że firma in blanco powiedziała odchodzącemu specjaliście, który już rzucił papierami, że - nieważne ile płaci konkurencja, oni dadzą +30% więcej od tej kwoty, byleby został.

To znaczyło, że zapaliło im się pod dupą i to tak na grubo.

 

Patrz wyżej - to zarządzenie kryzysem. Zgaszenie pożaru. Rzucają parobkowi ochłap, a w międzyczasie mielą rozwiązanie.

 

Konkret (już kiedyś podawałem). Koleś trząsł sprzedażą w 1/4 Polski. Generalnie było tak, że jakby odszedł, to te 1/4 Polski wraz z nim. Specyficzna branża.

A i klimat był trudny delikatnie ujmując, więc taki ruch pokazałby się duuuużo wyżej w statystykach.

Koleś dostał WSZYSTKO co chciał, chodził dumny & blady i co to nie on.

A firma 2-3 lata budowała armię ludzi, którzy rozdrapali ten teren. I na koniec "wierzgającego" kopnięto w dupę.

 

#takahistoria.

 

Godzinę temu, Kespert napisał(a):

Odmówił.

I prawidłowo.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tygodniu od rozmowy w sprawie pracy dostałem zielone światło. Wiedziałem, że mnie wezmą. Szkoda, że jest akurat początek miesiąca. Okres wypowiedzenia to 3 miesiące. Będe wolny dopiero 1 kwietnia. Jutro jeszcze upewnię się, czy mimo odległego terminu zatrudnią mnie. Muszę liczyć się z tym, że aktualny pracodawca nie będzie chciał puścić mnie wcześniej. Jeśli termin będzie problemem

 

Idę do kierownika z listą swoich obowiązków, osiągnięć itd. żeby mieć argumenty. Pewnie pójdziemy w we dwóch do prezesa. Padnie pytanie czy da się podnieść moje zarobki o 25%. (Procenty są łatwiejsze do przyjęcia niż konkretna suma). 

 

Myślę, że to będzie długa rozmowa. Jeśli będą pytać dlaczego chce podnieść zarobki wymienię argumenty z listy. Jeśli padnie pytanie czy mam inną robotę, przyznam się, że mam inną ofertę. Normalnie jak facet z facetem. 

 

Jeśli się nie dogadamy, pracuję dalej, wypowiedzenie składam dopiero końcem miesiąca (wcześniej upewnie się, czy okres wypowiedzenia 3 miesiące nie jest problemem dla nowej firmy).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem wszystkim serdecznie podziękować za porady. Dzięki waszym podpowiedziom udało mi się spełnić plan powiedzmy na 80%. 

 

1. Uzyskałem powyżkę 20% (docelowo chciałem 25%). Tu mieliście rację, trzeba rzucić wyższą kwotę, żeby mieć pole do manewru (nauczka na przyszłość).

 

2. Nie było żadnego wkurzenia ze strony szefa. Rozmowa odbyła się w przyjaznej atmosferze, obserwowałem mowę ciała (chyba, że szef jest dobrym aktorem a wewnętrznie jest wkurzony). Był świadomy, że płaci mi mniej niż powinien (inaczej mówiąc dyma mnie na kasę). Z drugiej strony spodziewam się nieformalnego dołożenia obowiązków, i wzrostu oczekiwań co do mnie. Najważniejsze, że mogę dalej rozwijać się w tej firmie. Jeśli będzie mi źle, próba odejścia przyjdzie mi dużo łatwiej. 

 

3. Firma od której dostałem ofertę i tak nie zatrudniłaby mnie ze względu na długi okres wypowiedzenia. Musiałbym się zwolnić z aktualnej pracy, liczyć, że wypuszczą mnie dużo wcześniej, a przyszłemu pracodawcy kłamać, że będę u nich wcześniej, nie mając co do tego pewności. Duże ryzyko zostania na lodzie i stres. Poszedłem na szczerość, powiedziałem, że mogą chcieć zatrzymać mnie do końca. Szczerość w pewnym sensie się opłaciła - czytaj punkt następny. 

 

4. Facet który mnie rekrutował powiedział, że pozwoli sobie zapisać mój numer tel. i CV na przyszłość i gdyby kiedyś kogoś potrzebowali będzie się odzywał. Byłem pierwszy w kolejce tylko ten okres wypowiedzenia przeszkadzał. 

 

5. Przypadkiem dowiedziałem się co nieco o zarobkach niektórych ludzi (inne stanowiska i działy). Ludzi którzy powinni zarabiać więcej niż dostają. Przekonałem się, że zarobki zależą w dużej mierze od tego czy potrafisz upomnieć się o swoje i negocjować. Co innego jest to przeczytać, usłyszeć a co innego doświadczyć.

 

6. Możliwe, że zyskałem w oczach szefa. Jest też szansa, że jest na mnie po cichu wkurzony. Nie ważne, ważne, że zyskałem nowe doświadczenie. Jeśli będzie trzeba, drugi raz będzię łatwiejszy.

 

Dla mnie to było bardzo ważne doświadczenie, cenniejsze niż te wynegocjowane pieniądze. 

Jak mówi Jacek Walkiewicz: "Idźcie i bądźcie odważni".

 

Jeszcze raz DZIĘKUJĘ. 

 

Edytowane przez elon
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.