Skocz do zawartości

Jestem gruba, samotna i przegrana


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Kacperski napisał(a):

szkoda czasu aby z nią dyskutować

Dokładnie.

 

Niemniej spytam z ciekawości - jakich konstruktywnych rad @maria udzieliła byś OPce? Bo pomimo tego , że część Braci pisała właśnie o zbilansowanej diecie i wizycie u dietetyka i nie narzucaniu sobie zbyt wielkich oczekiwań, co wg ciebie jest farmazonem - sama będąc matka masz szansę podzielić się konstruktywnymi radami opartymi na doświadczeniu.

 

35 minut temu, maria napisał(a):

Ja nie mam potrzeby dzielenia się swoim prywatnym życiem

 

35 minut temu, maria napisał(a):

Nie pytam więcej, bo już mniej więcej wiem co przeczytam w odpowiedziach niezależnie od pytania

Ty masz potrzebę jakiegoś dziwnego moralizatorstwa połączonego z poczuciem wyższości i pogardy do tego miejsca, co idealnie widać w powyższych postach w tym temacie.

 

35 minut temu, maria napisał(a):

Można też zapytać dziadka czy od babci

Dziadka żadnego nie poznałem. Pisałem o tym kiedyś w rezerwacie , ale ś.p babcia podobne wypierdy kuzynki skomentowała tylko " tym młodym to się w d..ach od dobrobytu poprzewracało". 🤔

Babcia wychowała 6tkę, więc jej teoretyzowania byś akurat nie zarzuciła.

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, maria napisał(a):

 

Do tego powszechnie wiadomo, że przy redukcji masy ciała kluczową jest regularność posiłków. 

Od ponad roku regularnie w weekendy spożywam dużą ilość płynów w różnej formie (piwo, gin, whiskey) i do tego również regularnie w godzinach porannych (między godziną 3-4) spożywam posiłek w postaci kebaba, nieraz wjadą jakieś frytki lub Hotdog  ze stacji.

 

Mimo regularności moja waga nadal stoi, co może być według Ciebie przyczyną takiego stanu rzeczy?

Edytowane przez Kacperski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Amperka napisał(a):

Gość napisał post o tym, że nie potrafi w bajerę i erudycję, to mu użytkownicy podsuwali książki do przeczytania, kanały, podcasty. Uznali, że skoro pyta, to chce coś zmienić, a nie szukać zapewnienia, że każdy powinien akceptować gościa, który nie potrafi zdania podrzędnie złożonego skleić.

Side note: (to nie dla Pań, prosze o wyjecie z protokolu tego watku) Nigdy nie wyjde z podziwu tego rozumowania. Chyba jednak trzeba używać Wiedzy i "słowa" w tych sprawach jeśli komuś zalezy bo wam zarzuca że polszczyzny nie znacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maria napisał(a):

słabe miejsce wybrałaś na takie pytania. Wiadomo, że Panowie tutaj nie akceptują błędów ani słabości u kobiet, a nadwaga i otyłość to grzech najcięższy. Możesz być najlepszą żoną i matką, ale jeśli przytyłaś to nic innego tego nie wyrówna. Twój mąż ma prawo być oschły, nieobecny, niezaangażowany w opiekę nad dzieckiem, ma prawo wyśmiewać Cię przy rodzinie i znajomych a także poniżać Cię w domu. Ma prawo nie wspierać Cię w chorobie, ignorować Twoje fatalne samopoczucie i ekstremalne huśtawki nastroju, które widać nawet tu w Twoich postach. Ma do tego wszystkiego prawo, bo... ważysz prawie 90kg. 

Że Panowie tutaj rozumują w ten sposób to jasne, ale czemu Ty chcesz to czytać i w to wierzyć? 

Z tego co piszesz jesteś w miarę niezależna, masz mieszkanie, zawód, jakieś hobby. Teraz przeżywasz najtrudniejszy czas w życiu kobiety - urodziłaś dziecko, Twoje życie zmieniło się o 180 stopni, musiałaś zrezygnować ze wszystkich swoich rozrywek na rzecz opieki nad synkiem i zostałaś w tym sama. A Twoĵ mąż nie tylko nie wspiera Cię w codzienności, ale jeszcze dołuje Cię psychicznie i wbija w poczucie winy. Doskonale rozumiem Twoje poczucie bezsilności i rozstrój emocjonalny, doświadcza go bardzo, bardzo wiele kobiet. Ale to forum to nie jest miejsce gdzie otrzymasz zrozumienie. Radzę Ci rozmawiać o tym z innymi kobietami lub z terapeutą. Mężczyźni w zdecydowanej większości tego nie rozumieją i nie zrozumieją.

 

Nie rób z logiki kurtyzany i daruj sobie tą tanią manipulację i hipokryzję.

 

A teraz to co napisałaś zestaw w odwrotną stronę i odpowiedz sobie na pytanie czy mężczyzna właśnie w takiej samej sytuacji gdy się zaniedba

jest dobrze traktowany przez kobiety czy nie?

Czy kobieta wtedy wspiera, pomaga mężczyźnie czy raczej przed zostawieniem jego jeszcze mu zrobi z życia piekło?

Ktoś się później przejmuje tym? nie bo społeczeństwo akceptuje gdy dowala się mężczyznom i uważa za coś normalnego.

 

Jednak gdy dotyczy to kobiet to wtedy wielki lament bo mężczyzna ma zaakceptować zaniedbanie, które kobieta racjonalizuje

jako stan chorobowy😆

A prawda jest taka, że jak kobieta czuje się bezpiecznie w związku, ma podpisaną umowę prawną zwaną małżeństwem,

gdy wie, że w razie czego dzięki prawom, organom, instytucjom ma przewagę i przywileje przestaje się starać, dbać i wymaga

od mężczyzny by wyłączył program zainstalowany przez naturę, kosmitów czy Boga (wstaw sobie co chcesz) by czuł pożądanie

i satysfakcje wbrew swojej woli🤦‍♂️

 

Ta planeta to miejsce gdzie głównie liczy się wygląd bo ludzie wtedy nie dość, że czują przyjemność z racji przebywania z tą

osobą, bliskości to jeszcze na przykładzie potencjalnej relacji damsko-męskiej jest oznaką zdrowia, lepszych genów.

 

Nie pisz również takich bredni, że na forum BS nie ma zrozumienia.

Ludzie tutaj poświęcają swój czas, zdrowie, energię, środki by pomagać, dzielić się spostrzeżeniami.

 

Tak jak już wcześniej autorce tematu napisałem nie będzie głaskania po głowie czy ojojania jak to ona się wyraziła.

Ludzie nakreślili jej problem, dali gotowe rozwiązania,  jak ona nic z tym nie zrobi to pewnego dnia obudzi się z rękami w nocniku.

 

Świat to nie koncert życzeń i oczekiwań.

 

 

 

 

 

2 godziny temu, maria napisał(a):

słabe miejsce wybrałaś na takie pytania. Wiadomo, że Panowie tutaj nie akceptują błędów ani słabości u kobiet, a nadwaga i otyłość to grzech najcięższy.

 

Powiedziała kobieta, która sama patrzy, ocenia płytko i powierzchownie😏

 

2 godziny temu, maria napisał(a):

Radzę Ci rozmawiać o tym z innymi kobietami lub z terapeutą.

 

Najlepiej na netkobiety.pl wtedy rozwód murowany 😅

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.02.2024 o 12:34, Adri napisał(a):

 

Od roku przerobiłam już chyba z 20 diet różnego rodzaju. Efekt jest taki, że PRZYTYŁAM a nie schudłam. Teraz zaczęłam liczyć kcal w apce ale nie wiem sama, może za dużo jem, schudłam 2 kg w miesiąc a rzutów miałam jeden… Ustawiłam sobie kcal na 1800. 

I to jest efekt tego, że nie chudniesz, odbijasz się jak piłeczka od diety do diety bo nie ma efektu w TYDZIEŃ. Gdy ja zaczynałem przygodę z siłownią to pierwsze ZAUWAŻALNE efekty pojawiły się dopiero po pół roku, tylko ja szedłem w drugą stronę (chciałem nabrać masy). Ćwiczyłem łącznie 4 lata bardzo systematycznie i efekty były bardzo dobre, więc mając trochę doświadczenia mogę Ci doradzić, że najważniejsza w tym jest systematyczność, dieta może być bardzo prosta (ja efekty zrobiłem na żarciu aż do porzygu kurczaka z ryżem), stwórz coś pod siebie, po prostu zredukuj kalorie i bądź konsekwentna. Innej opcji tutaj nie ma.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

wtedy rozwód murowany

I cukrzyca oraz depresja w dowolnej kolejności.

 

@Iceman84PL ugUEm nic dokleić nic rozpuścić.

Mi tam się nie chciało aż tak rozpisywać - szkoda prądu, maria i tak uważa , że wie lepiej.😅

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, crazymary napisał(a):

osób, które najbliższy kontakt jaki mieli z kobieta to przy kasie płacąc za zakupy. xD

Jeszcze zabawniej jak paru ptysi tutaj wywyższa się nad w/ w z powodu większej złożoności ich relacji. Szukając tym samym akceptacji i poklasku u innych useròw pomimo ich (rzekomej) zajebistości.😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maria napisał(a):

@Adri słabe miejsce wybrałaś na takie pytania.
 

 

Dostalam dużo merytorycznych odpowiedzi które nakierowały moje myślenie w inną stronę. 

2 godziny temu, maria napisał(a):

Wiadomo, że Panowie tutaj nie akceptują błędów ani słabości u kobiet, a nadwaga i otyłość to grzech najcięższy. Możesz być najlepszą żoną i matką, ale jeśli przytyłaś to nic innego tego nie wyrówna.

 

Chyba przesadzasz trochę. Wiadomo, nikt się nie cieszy kiedy małżonek mocno się roztyje ale jest wiele większych grzechów. Jak choćby zdrada.

2 godziny temu, maria napisał(a):

 


Twój mąż ma prawo być oschły, nieobecny, niezaangażowany w opiekę nad dzieckiem, ma prawo wyśmiewać Cię przy rodzinie i znajomych a także poniżać Cię w domu. Ma prawo nie wspierać Cię w chorobie, ignorować Twoje fatalne samopoczucie i ekstremalne huśtawki nastroju, które widać nawet tu w Twoich postach. Ma do tego wszystkiego prawo, bo... ważysz prawie 90kg. 
 

 

Fakt to słabe jest. I jest mi bardzo przykro z tego powodu. 
 

2 godziny temu, maria napisał(a):

zrozumienie. Radzę Ci rozmawiać o tym z innymi kobietami lub z terapeutą. Mężczyźni w zdecydowanej większości tego nie rozumieją i nie zrozumieją.

 

Wiesz co Inne kobiety tylko robią najazd na mojego męża, wiec jednak zrezygnowałam z tego typu dyskusji. 
 

2 godziny temu, maria napisał(a):

 

A co do Twojej nadziei, że schudniesz i "będzie tak jak przedtem" to myślę, że ten okres pozostanie na zawsze w Twojej głowie. Także tak jak kiedyś już nie będzie nigdy. Albo tak bardzo jesteś uzależniona od aprobaty męża, że spędzisz życie na próbach zadowolenia go, w strachu przed porzuceniem albo w którymś momencie, gdy odbudujesz siebie, a dziecko podrośnie Ty sama go zostawisz. I będziemy mieli tu kolejną odsłonę pt "niewdzięczna żona zostawiła porządnego męża". Fakt, że ten mąż okazał się ujem w czasie, gdy byłaś od niego zależną w 100% i potrzebowałaś go najbardziej oczywiście za te 5-10 lat zostanie przemilczane. 

 

Powtórzę się. Ale muszę bo się uduszę. 
 

Moi dziadkowie są ze sobą 60 lat (prawie). Czy uważasz, że nigdy nie mieli kryzysów w związku? Że zawsze było miło i kolorowo? Nie. Bywało bardzo ciężko. Relacja zmienia się na przestrzeni lat. Ludzie się zmieniają. 
 

To nic nadzwyczajnego i oczywiście, wolałabym żeby zawsze było pięknie i bajkowo ale myśle realnie. Staram się żeby było dobrze, widzę tez dużo winy w sobie. 
 

I nie wybielam męża, bo nie jest idealny, ale mi również do ideału brakuje. I nie chodzi o otyłość. 
 

Źdźbło w czyimś oku jest łatwo dostrzec a Belkę we własnym nie widać. 
 

Pytasz po co ten post, po co pytania. Bo właśnie chce poznać punkt widzenia mężczyzn. Czy może sypać się małżeństwo bo się roztylam. Dostałam odpowiedz. Tak może. Zostało mi to jasno i klarownie przedstawione dlaczego tak właśnie się dzieje. 
 

Dzis nawet miałam niezły ubaw jak mąż powiedział, ze baba gruba to chłopa chluba, że po co te treningi. 
 

Zmieniłam front i przyjęłam co nieco do swojej świadomości. Był kryzys psychiczny ale teraz już jest mi z tą prawdą dużo lepiej i dużo silniejsza psychicznie się czuje. A tego mi było trzeba najbardziej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adri napisał(a):

 

Wiesz co Inne kobiety tylko robią najazd na mojego męża

Spokojnie lwico 🙂 Milo (powinno być mezowi)

9 minut temu, crazymary napisał(a):

Bardzo nie po koleżeńsku.

Co to ma znaczyć? Koleżnstwo to stopień niżej od przyjacielstwa. Oba poza zrozumieniem kobiety (philia). Więc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adri

Miałem dodać PS. Do swojej wypowiedzi ale się wysłało więc dodam tutaj. Czytając Twoją historie i reakcje męża na to wszystko to tak jakbym czytał o sobie, ja zachowywałem się dokładnie tak samo jak Twój mąż a powód tego jest taki jak już wielu tutaj wspomniało - nadwaga, tylko tyle i aż tyle, u nas to była taka sinusoida, jak żona schudła to było ok, jak tyła to były kwasy z mojej strony dokładnie takie jak tutaj to opisujesz :) Myślę, że jakbyś wróciła do pożądanej wagi to wasze relacje zmieniły by się o 180 stopni, bo sam efekt schudnięcia, raz, że poprawił by Twój wygląd, a dwa, poprawił by na pewno Twoją psychikę, i związek pewnie by odżył. Powodzenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Muatafaraj napisał(a):

@Adri

Miałem dodać PS. Do swojej wypowiedzi ale się wysłało więc dodam tutaj. Czytając Twoją historie i reakcje męża na to wszystko to tak jakbym czytał o sobie, ja zachowywałem się dokładnie tak samo jak Twój mąż a powód tego jest taki jak już wielu tutaj wspomniało - nadwaga, tylko tyle i aż tyle, u nas to była taka sinusoida, jak żona schudła to było ok, jak tyła to były kwasy z mojej strony dokładnie takie jak tutaj to opisujesz :) Myślę, że jakbyś wróciła do pożądanej wagi to wasze relacje zmieniły by się o 180 stopni, bo sam efekt schudnięcia, raz, że poprawił by Twój wygląd, a dwa, poprawił by na pewno Twoją psychikę, i związek pewnie by odżył. Powodzenia.


Dzięki. Już teraz gdy mąż widzi, że codziennie robię treningi to jest dużo lepiej. Tez myśle, że kiedy schudnę to stany depresyjne przejdą na dobre i będzie między nami dużo lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Adri napisał(a):


Dzięki. Już teraz gdy mąż widzi, że codziennie robię treningi to jest dużo lepiej. Tez myśle, że kiedy schudnę to stany depresyjne przejdą na dobre i będzie między nami dużo lepiej. 

W takim razie do dzieła i bądź konsekwentna, żadnych wymówek bo na szali jest wasz związek a to już do czegoś zobowiązuje, tak to odbieraj, i nie bierz tego personalnie, nie miej tego za złe mężowi, tak to po prostu działa, kobiety oczekują czegoś od mężczyzn ale i mężczyźni oczekują czegoś od kobiet. Daj znać w wątku za rok czy wytrwałas w postanowieniu ;)

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Muatafaraj napisał(a):

W takim razie do dzieła i bądź konsekwentna, żadnych wymówek bo na szali jest wasz związek a to już do czegoś zobowiązuje, tak to odbieraj, i nie bierz tego personalnie, nie miej tego za złe mężowi, tak to po prostu działa, kobiety oczekują czegoś od mężczyzn ale i mężczyźni oczekują czegoś od kobiet. Daj znać w wątku za rok czy wytrwałas w postanowieniu ;)


Napewno dam znać :) dzięki i wszystkiego dobrego :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, crazymary napisał(a):

Zabawnie się czyta wypowiedzi i porady na temat relacji damsko męskich od osób, które najbliższy kontakt jaki mieli z kobieta to przy kasie płacąc za zakupy. xD

Jeszcze zabawniej, ale tak bardziej przez łzy, jest czytać rady odnośnie relacji damsko-męskich wprost od samych kobiet, które przecież mówią co innego niż robią i co innego niż siedzi im w głowach.

 

Gdy już laska postanowi wejść w związek z jakimś gościem, to włącza się jej mechanizm autodestrukcji własnego związku polegający na niemal ciągłym testowaniu swojego misia. Najczęściej jest tak, że miś te testy oblewa, co powoduje u pani coraz bardziej posunięty zanik porządania połączony z coraz większym brakiem szacunku do tego gościa, no bo nie umie odbić testu. A nie umie go odbić, ponieważ nie tak został wychowany i ukształtowany przez mamę, babcię, ciocię czy nauczycielki w szkołach, że kobiety nie wolno uderzyć nie tylko fizycznie, ale też i słownie.

 

Kiedy w wyniku powyższego w związku nie dzieje się najlepiej, to kobiecymi radami na ten stan jest wzbudzenie w mężczyźnie poczucia winy za ten stan. Za mało się starasz, postaraj się jeszcze bardziej, kup jej coś drogiego np. samochód. Wtedy to porządanie ma już charakter Sahary. Wiem to tam byłem i sam to widzialem oraz przeżyłem.

 

Reasumując: trzeba robić dokładnie odwrotnie, a najlepiej kobiety nieszanować zbytnio, wtedy jest wpatrzona jak w obrazek. Nie bez przyczyny mówi się, że to łobuz "lofcia" najmocniej.

 

Mieliśmy tu takiego jednego użytkownika, który miał problem z alkoholem i zdarzało mu się dość często w wyniku tegoż problemu coś w małżeństwie odstawić. To małżeństwo jakimś cudem trwało kilkanaście lat, może i dłużej. Gdy owy użytkownik postanowił alkohol odstawić i pójść na terapię zakończoną sukcesem, jego małżeństwo w przeciągu roku czy dwóch lat zakończylo się rozwodem. Zupełny przypadek, że kobiecie się znudziło, gdy przestawał jej dawać jak najbardziej negatywne emocje.

 

Zarówno ja jak i ten użytkownik kobiety spotykamy za zakupach gdy trzeba zapłacić przy kasie, ale wiesz co? Jak ostatnio jak jestem w jakimś markecie to idę do samoobsługowej, bo tam się obsłużę sam i będzie szybciej. Przy okazji jestem pozbawiony jakiegokolwiek kontaktu z kasjerką w postaci kobiety, która jest tak oderwana od rzeczywistości, że sabotuje sama swój związek, ążeby to następnie zwalać na faceta, facetów ogółem i system w postaci patriarchatu, którego nie ma.

 

Także tyle zostało z tego wzbudzania w nas jakiegoś poczucia winy, manipulacj i umniejszania.

 

Jak wyglądają prawdziwe kobiece rady dotyczące związków zostawię poniżej w postaci obrazkowej:

 

Pokłosie ustawy "Mieszkanie za pomówienie".- Joemonster.org

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets "Ile pompek zrobiłeś w ostatniej dekadzie ?" Pisze do Ciebie jakimś kodem czy co? 🙂

A co do wypracowań to oczywiście że to nic nie da kobietom ale czyta to dużo mężczyzn i takich podsumowan nigdy za dużo. Chociaż faktycznie wprowadza to beznadziejność i jeden ostatnio nie wytrzymał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, crazymary napisał(a):

Nie mają nic

 

No to chyba się zgadzamy xD.

 

25 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Pisze do Ciebie jakimś kodem czy co? 🙂

Nooo jakiś czas temu skleiłem, że na forum siłka urosła do rangi panaceum na wszystko.😅

 

 

 

 

 

A tak na poważnie - nie wiem jakbym musiał na głowę upaść, żeby robić coś wbrew sobie ( mam awersję do sportu) żeby zakisić.🤔😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.