Skocz do zawartości

Mój 'mały' problem w LTR.


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, Assasyn napisał:

Ciesze sie ze masz duzo zainteresowania, mam nadzieje ze to nie autoreklama ? ?

 

To nie autoreklama.
 

10 minut temu, Drizzt napisał:

Hehe, jak już dostała co chciała to zaczyna pokazywać charakterek. Jakie to sweeetaśne :D Uwielbiam jak Wy babki się denerwujecie  :) Więcej ognia!

Bynajmniej, nie jestem zdenerwowana, po prostu zaskakuje mnie to jak wiele panów tutaj węszy spisek, dlatego też odpowiadam. Mogłabym zapytać gdzie Twoim zdaniem "pokazuję charakterek", ale sam wiesz, że nie musisz się angażować w tę rozmowę, jeśli nie masz takiej ochoty. Po prostu to olej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Rnext said:

Może chociaż powinnaś przeformułować i skrócić swój problem do: "co można zrobić żeby mnie pożądał?". Odpowiedź brzmi - najprawdopodobniej nic. Nie pociągasz go i tyle. Czy ważne z jakiego powodu? Dlatego strzępienie języka w tym wątku jest daremne.

 

Tutaj masz rację wątek został wyczerpany, odpowiedzi udzielone. Czy autorka coś z tego wyciągnie to jej sprawa.

 

Natomiast nie podoba mi się to co napisał Wonderkid:

2 hours ago, Wonderkid said:

Niestety wątek ukazuje w pełni na jak wczesnym etapie znajduje się wielu z Was panowie. Przecież począwszy od awatara po kuriozalny problem wszystko w tym temacie jest mistyfikacją, a jej autor lub autorka ma zapewne niezłą uciechę bawiąc się Waszymi szczerymi emocjami niczym kot myszą.

 

Ilu tutaj samców alfa, którzy aż się palą do tego, żeby "koleżance" udowodnić czym jest prawdziwa męskość :)

 

Ale trzeba przyznać, że sidła zastawione zostały z pomyślunkiem, prawdziwy majstersztyk. Któremu, szlachetnemu chłopakowi z kompleksami by przeszkadzały małe piersi i dla oczytanej, inteligentnej i troskliwej "połówki" nie potrafił zrezygnować z oglądania pornoli? :D

 

Przecież to jest rezerwat. Czyż nie powstał właśnie po to aby samice mogły tutaj opisywać swoje problemy? Każdy ma swoją historie, nawet głupiec czy ignorant ma swoją opowieść. Ilu braci zakłada tak samo kuriozalne tematy opisując problemy, które są znane i rozwiązane w innych tematach? Jeżeli ten wątek jest lipny to trudno, autorka/autor dostał/a swoją pożywkę i chuj z nią. Jeżeli wątek nie jest lipny to dostała pomoc.

 

Natomiast ja każdy temat traktuję jako źródło wiedzy, nawet jeżeli posty autorki są bez sense, to warto przeczytać wypowiedzi innych braci, które sens mają. Może akurat jeden z postów w tym temacie pomoże komuś do końca uświadomić sobie zasady gry.

 

Poza tym drażni mnie zarzucanie innym forumowiczom białorycerskości bez podawania konkretnych przykładów. Uogólnianie bez podania przykładów nie ma dla mnie żadnej wartości.

Jeżeli ktoś uważa, że któryś z braci błądzi, to niech go zacytuje, wejdzie w polemikę. Piszmy o konkretach, bo to przedstawia jakąś wartość.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu powtarzacie pewien schemat który zarówno ja jak i kilka osób tutaj zauważa.

 

Wpisze się jakaś "Lady" i już przepychanki słowne na kilka albo i kilkanaście stron od dupy strony i totalnie o niczym. Po co ja się pytam? Liczycie że zaruchacie (hahahahaha) ?:D Co z tego macie? Powiem Wam. Tylko i wyłącznie stratę czasu. Poradzić, powiedzieć swoje jeśli już tak bardzo pragniecie i tyle. Strzała. Nara. Krótko i po męsku.

 

Najlepiej napisał @Rysiek. Pańcia ma chyba z Was wszystkich udzielających się dobrą bekę frajerzy.:)

Edytowane przez Kosa
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Nomorepanic napisał:

Natomiast ja każdy temat traktuję jako źródło wiedzy, nawet jeżeli posty autorki są bez sense, to warto przeczytać wypowiedzi innych braci, które sens mają. Może akurat jeden z postów w tym temacie pomoże komuś do końca uświadomić sobie zasady gry.

 

Pełna zgoda. Dla mnie ten wątek również jest doskonałym materiałem poglądowym.

 

53 minuty temu, Nomorepanic napisał:

Poza tym drażni mnie zarzucanie innym forumowiczom białorycerskości bez podawania konkretnych przykładów. Uogólnianie bez podania przykładów nie ma dla mnie żadnej wartości.

Jeżeli ktoś uważa, że któryś z braci błądzi, to niech go zacytuje, wejdzie w polemikę. Piszmy o konkretach, bo to przedstawia jakąś wartość.

 

Uderz w stół a nożyce się odezwą :)

Drażni Cię, bo poczułeś się wywołany do tablicy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie :) absolutnie :) Raczej nie jestem przesadnie aktywny w rezerwacie. Piszę tylko w tematach, które mnie zainteresowały lub wywołały we mnie jakieś przemyślenia, lub ewentualnie mam ochotę podzielić się swoimi doświadczeniami.

Ten temat wywołał we mnie przemyślenia, którymi się podzieliłem, bo miałem na to ochotę.

 

Nie brałem pod uwagę czy autorem jest kobieta czy mężczyzna, czy ma 20 czy 50 lat. Jeżeli ktoś uważa, że moja wypowiedź była 'białorycerska' to proszę o wyszczególnienie jej. Pomoże mi to w pracy nad sobą, być może jest coś nad czym muszę głębiej popracować a tego nie dostrzegam. Właśnie po to tu jestem, po to poświęcam czas i piszę. Aby się rozwijać, otwierać oczy innym i sobie samemu.

 

Nie lubię natomiast podejścia 'jedynego słusznego zdania' i generalizowania, które przejawia się w wypowiedziach jak np. że wszyscy wypowiadający się w tym temacie to frajerzy, a laska ciśnie z was bekę. I nie chodzi mi tylko o forum ale ogólnie o postawę w życiu.

Po cholerę wogóle nam rezerwat, po cholerę nam tyle działów na tym forum. Niech każdy założy sobie swój temat, jebnie tam swoją wersję prawdy objawionej i zamknijmy to wszystko w pizdu. Jak się komuś nie podoba ten temat czy inny to niech go omija, jak ktoś widzi coś niewłaściwego to niech wskaże to dokładnie. Polemka to jest to co rozwija, dyskusja na argumenty - dla mnie to jest wartość forum i wogóle szerzej, każdej dyskusji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że powoli przy każdym samiczym wątku robi się polowanie na czarownice.

Laska (nie laska, huj wie) przedstawiła problem.

Napisałem swoje, a co z tym zrobi to jej problem.

 

Jednak coraz bardziej zniechęcają mnie w tych wątkach powtarzające się schematy:

- wraz z kolejnymi postami zamiast zbliżać się do rozwiązania, samice generują chaos

- piszemy mnóstwo postów a samica nadal święcie stoi na swoim stanowisku, mimo przedstawiania jej argumentów, że jest w błędzie

- brak ostatecznego rozwiązania problemu, co czyni wątek never ending story

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie jak dalej ładuje w schemat. Zachowuje się jak typowa lala w klubie, która zarządza konfliktem kilku klakierów tłukących się o atencję. Dziękuje spolegliwym, resztę grzecznie wyprasza, oczywiście podkreśla, że ona ma dobre intencje a Ci co znają te gierki jak własną kieszeń to Macierewicze. :D Przyszła, naszczała wam na wycieraczki, pójdzie, wróci i naszczy znów, chyba że będziecie na tyle mądrzy, ze na to nie pozwolicie.

Edytowane przez Rysiek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, toreador napisał:

Jednak coraz bardziej zniechęcają mnie w tych wątkach powtarzające się schematy:

- wraz z kolejnymi postami zamiast zbliżać się do rozwiązania, samice generują chaos

- piszemy mnóstwo postów a samica nadal święcie stoi na swoim stanowisku, mimo przedstawiania jej argumentów, że jest w błędzie

- brak ostatecznego rozwiązania problemu, co czyni wątek never ending story

Nie starałam się wygenerować chaosu, nie stałam święcie na swoim stanowisku. Napisałam posta podsumowującego (jest on na 3 stronie tego wątku), gdzie napisałam jak teraz rozwiązuję problem, co będzie dalej pokaże czas.
Później to już w większości Wasze dywagacje. 
Ja bardzo dziękuję za rady, są dla mnie cenne i wiele napisanych tu słów otworzyło mi oczy. Dziękuję raz jeszcze i z mojej strony to by było na tyle, a jeśli macie ochotę to zastanawiajcie się nad tym czy jestem kobietą/chłopek/transem czy mam 15/25/35 lat, cokolwiek. Ja już się nie będę udzielała, chyba, że ktoś ewidentnie wywoła mnie do tablicy. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, toreador napisał:

Widzę, że powoli przy każdym samiczym wątku robi się polowanie na czarownice.

Laska (nie laska, huj wie) przedstawiła problem.

Napisałem swoje, a co z tym zrobi to jej problem.

 

Myślę że czas na moją wypowiedź w tym wątku. Porzućcie wasze rady bo w przypadku kobiet nie mają najmniejszego sensu.

Popełniacie podstawowy zasadniczy błąd, a właściwie dwa. Traktujecie wypowiedź kobiety dosłownie i próbujecie znaleźć logiczne rozwiązanie. Po pierwsze, kobieta nigdy praktycznie nie przedstawi problemu takim jaki jest i  jaki jest faktyczny problem. Nawet na anonimowym forum. Po drugie, tych problemów nie da się rozwiązać logicznie co próbuje cie uskuteczniać. Powielacie błędy z życia. Znowu schemat.

To o co rzeczywiście chodzi można próbować wyczytać między wierszami. Próbując się tego doszukać, moja ocena sytuacji jest taka:

Po pierwsze, jeśli kobieta zmusza mężczyznę do seksu to może oznaczać tylko jedno: autorka próbuje zaciążyć (o czym "alfa" pewnie nawet nie wie). Te próby trwają od dłuższego czasu, ale z jakichś względów nie wychodzi, stąd próby szukania przyczyny - trawka, onanizm, zbyt mało zbliżeń itd. Winnym jest oczywiście partner.

Po drugie, minęło 1,5roku i powoli kończą się emocje więc zaczyna się rozpaczliwe szukanie ich resztek oraz przygotowywanie podłoża do zracjonalizowania zmiany gałęzi. Myślę, że "alfa" jeszcze nie ryje sufitu porożem tak jak sugerował @Rysiek, ale ma rację, że tak się skończy na pewno, skóra na głowie już zaczyna go swędzieć.

Przygotowany plan z kilkunastoma punktami na najbliższe miesiące dla "alfy"(nie bez przyczyny w cudzysłowie) oznacza że "to początek końca" jak mówią słowa piosenki. Jeśli "alfa" się do nich zastosuje to zacznie tracić szacunek w postępie geometrycznym a dodatkowo na pewno się potknie na którymś punkcie i będzie wytłumaczenie dla autorki że to wszytko wina partnera i można go spokojnie porzucić.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle!

 

  Kumple. Zajarzcie w końcu że laska jest wiarygodna. Ma kłopot, zwróciła się po radę. Kupuję ją w tym temacie. Dostała poradę, skorzystała, w/g niej korzystnie dla siebie i samca..

 

Resztę zbudowaliście wy Bracia, całą otoczkę, o to się kłócicie i wymądrzacie. Temat jest krótki i do ogarnięcia na jednej stronie, ale jak zwykle, szukamy głębiej, drugiego dna.

 

Powoli popadamy w paranoję odnośnie bab. One są płytkie i schematyczne. Zdarzyła się 'Perełka' i tak chcecie ją  chcecie wrzucić w schemat, jest taka sama. 

 

Czy na pewno? Zakładając że jest szczera, walczy o faceta! Toć kurwa jeżeli facet przestanie dbać o siebie, zaniedbacie się, jesteście mało warci. To w/g standardów forum zacznie szukać nowej gałęzi, bo Misiek się znudził, nie dba o nią. Przeskoczy, bo w/g kobiety jest mało warty.

 

A ona walczy! Nie widzicie tego?

 

 

Przestańcie nie lubić Kobiet, wybierajcie Perły i do ceńcie je, bo warto. Z wzajemnością dla obu stron.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Adolf napisał:

Źle!

 

  Kumple. Zajarzcie w końcu że laska jest wiarygodna. Ma kłopot, zwróciła się po radę. Kupuję ją w tym temacie. Dostała poradę, skorzystała, w/g niej korzystnie dla siebie i samca..

 

Resztę zbudowaliście wy Bracia, całą otoczkę, o to się kłócicie i wymądrzacie. Temat jest krótki i do ogarnięcia na jednej stronie, ale jak zwykle, szukamy głębiej, drugiego dna.

 

Powoli popadamy w paranoję odnośnie bab. One są płytkie i schematyczne. Zdarzyła się 'Perełka' i tak chcecie ją  chcecie wrzucić w schemat, jest taka sama. 

 

Czy na pewno? Zakładając że jest szczera, walczy o faceta! Toć kurwa jeżeli facet przestanie dbać o siebie, zaniedbacie się, jesteście mało warci. To w/g standardów forum zacznie szukać nowej gałęzi, bo Misiek się znudził, nie dba o nią. Przeskoczy, bo w/g kobiety jest mało warty.

 

A ona walczy! Nie widzicie tego?

 

 

Przestańcie nie lubić Kobiet, wybierajcie Perły i do ceńcie je, bo warto. Z wzajemnością dla obu stron.

 

Ona nie walczy o niego, tylko ze swoimi kompleksami, które spotęgowały się na bazie tego, że jemu haj opadł, a jej jeszcze nie. Że ona chce bardziej niż on.

Zainwestowała 1,5 roku i jeszcze próbuje coś ugrać.

 

Póki będzie miała kompleksy i uznawała go za samca alfa to będzie się go trzymała błagając by się zmienił.

 

I jak posłucha, to zostanie niedługo wymieniony, tylko najpierw musiałaby sobie nową gałąź nagrać. Wszystko załatwi czas.

Edytowane przez Krogulec
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Krogulec napisał:

I jak posłucha, to zostanie niedługo wymieniony, tylko najpierw musiałaby sobie nową gałąź nagrać. Wszystko załatwi czas.

  Ale na razie chce coś naprawić, szuka rozwiązania, przejmuje inicjatywę. Dla mnie to Ona ma jaja!  

 

Chce coś ratować, związek. Po to tu zawitała.  Ale jak zwykle szukamy, dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wiem, że miałam już nie pisać, ale:
po pierwsze- chciałam odpowiedzieć na to: 
 

Dnia 31.05.2016 o 21:08, Brat Jan napisał:

pisz jak przebiega zmiana

Napiszę za miesiąc. :)

A po drugie: No nie wierzę. Założyłam ten wątek po to by uzyskać pomoc, taka była moja motywacja, ale Wasze ostatnie wpisy doprowadziły do tego, że teraz to mam prawdziwy ubaw. Wczoraj podróżując komunikacją miejską wybuchnęłam autentycznym, szczerym, niepohamowanym śmiechem, kiedy przeczytałam to:
 

Dnia 31.05.2016 o 17:24, VascoDaGama napisał:

jeśli kobieta zmusza mężczyznę do seksu to może oznaczać tylko jedno: autorka próbuje zaciążyć (o czym "alfa" pewnie nawet nie wie). Te próby trwają od dłuższego czasu, ale z jakichś względów nie wychodzi, stąd próby szukania przyczyny - trawka, onanizm, zbyt mało zbliżeń itd. Winnym jest oczywiście partner.


Serioooo? Nawet kiedy teraz to piszę, śmieję się z tego, co przeczytałam! Panie VascoDaGama absolutnie nie pragnę zajść w ciążę (+ do niczego nikogo nie zmuszam)! Jestem pod wrażeniem przeprowadzonej analizy mojej psychiki i motywów, które rzekomo mną kierują, ale to jest kompletna bzdura i do tego tak zabawna, że nie mogę przestać się śmiać. Bez kitu, chłopie... :D 

 

Dnia 31.05.2016 o 17:24, VascoDaGama napisał:

Traktujecie wypowiedź kobiety dosłownie i próbujecie znaleźć logiczne rozwiązanie. Po pierwsze, kobieta nigdy praktycznie nie przedstawi problemu takim jaki jest i  jaki jest faktyczny problem.

To już mnie tak nie śmieszy, ale chciałabym sprostować, bowiem mylisz się panie. Przedstawiłam problem najrzetelniej jak potrafiłam, taki jaki jest, nie pisałam "ojeeej, jestem taka biedna, na pomoc!", ponieważ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym przekłamała choć jedną rzecz, to udzielone rady mogłyby być nieadekwatne i ogólnie do niczego nie przydatne. Wtedy to byłaby strata czasu.

I jeszcze to:

Dnia 31.05.2016 o 17:24, VascoDaGama napisał:

Przygotowany plan z kilkunastoma punktami na najbliższe miesiące dla "alfy"(nie bez przyczyny w cudzysłowie) oznacza że "to początek końca" jak mówią słowa piosenki. Jeśli "alfa" się do nich zastosuje to zacznie tracić szacunek w postępie geometrycznym a dodatkowo na pewno się potknie na którymś punkcie i będzie wytłumaczenie dla autorki że to wszytko wina partnera i można go spokojnie porzucić.

Te 'kilkanaście punktów na najbliższe miesiące' to dokładnie punktów pięć i na jeden miesiąc. Jeśli mój partner i ja się do nich zastosujemy to nie rozumiem tego w jaki sposób Ty uważasz, że stracę do niego szacunek. Szacunek wzbudza u mnie już samo to, że chce próbować, dla mnie. Nikt nie jest idealny, każdy może się potknąć, ale po to między innymi ma się bliskie osoby żeby wspierały, dopingowały, a jeśli są naprawdę bliskie, to możesz być spokojny i liczyć na zrozumienie, a nie znudzona minę, uniesione brwi i usłyszenie donośnego "neeeeeeext!". Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 

 

A pan, panie  @Rysiek uwziął się na mnie i pragnie mnie wysadzić, prawda? Jeśli to w odwecie za wiersz, który dla pana napisałam w swoim poście powitalnym, to cóż... myślałam, że to kobiety są mściwe... :)

 

-------------------------------------

 

Panowie, mieliście rację praktycznie we wszystkim, diagnoza i analiza mojego partnera (już eks) była trafna. 
Z planu, który założyliśmy na początku, w zasadzie lipa,  ja podupadłam na zdrowiu, musiałam chodzić po lekarzach, on z tego powodu zabronił mi chodzić na siłownię żebym nie zasłabła, powiedział, że sam też chodzić nie będzie. (I nie, to nie była próba manipulacji z mojej strony, bo pewnie taki zarzut za chwilę się pojawi...)

Mnóstwo kłamstw w kółko, które co chwilę wychodziły i pytałam: dlaczego kłamiesz, odpowiedz "nie kłamię" albo "nie wiem". Doszło do tego, że już nawet powiedziałam, że on kłamie na temat tego, że nie kłamie, no paranoja. Oczywiście chlanie- nawet w tygodniu do nieprzytomności. 
Z pornolami- mimo rozmów i prób zrozumienia z mojej strony było tak jak ktoś napisał "-wnusiu nie pal. -dobrze babciu". Wykazywałam się zrozumieniem, kilka razy powiedziałam: wytłumacz mi po co, dlaczego? Odpowiedz "poczytaj w internecie". No i czytałam, podsuwałam mu, te linki, które mi wysłaliście- wyśmiewał. 

Ogólnie wszystko skończyło się tak, że powiedziałam, że widzę, że źle się dzieje i że jeśli on naprawdę już ma dość (przy próbie rozmów słyszałam "jak ty strasznie lubisz rozmawiać, mi się nie chce rozmawiać, daj mi spokój, mam tego dosyć") to żeby się zastanowił i możemy się rozstać  po prostu, bez huku, awantur itp.  Sama również byłam już zmęczona... On jednak postanowił, że jakaś awantura musi być i kiedy ja spałam, on siedząc w tym samym pokoju przed komputerem, włączył sobie pornola i się zabawiał. Nawet nie podniosłam głosu, zapytałam tylko o co chodzi, co się dzieje- jego odpowiedz: "nie robię nic złego, to normalne, ty jesteś z innego świata". W końcu powiedział chyba prawdę, że on tylko czekał aż ja coś złego zrobię żeby mieć powód, ale nic nie robiłam, więc tak jak pisaliście- wygoda wzięła górę, ale wszystko już dawno się wypaliło. Powiedział mi, że to koniec, ale zaczął być bardzo chamski, ogólnie z "pokojowego rozstania" lipa, chciał sobie jeszcze pokrzyczeć, chociaż ja nie dałam się sprowokować. Powiedział też, że łatwiej mu się ze mną rozstać, niż ze mną rozmawiać. Oczywiście podczas tych wydarzeń był pijany i utrzymywał się w tym stanie już do momentu mojego wyjścia z mieszkania- pił, padał, wstawał, znów pił, padał, wstawał i tak w kółko.
 

Cóż, w trybie natychmiastowym wyprowadziłam się z mieszkania, zajęło mi to 12 godzin, nie kontaktuję się z nim w żaden sposób, choć będę musiała, bo ma pewien mój plik, który jest mi niezbędny do ukończenia  projektu (on pomagał mi go stworzyć i trzyma go w swojej chmurze), prosiłam będąc jeszcze w mieszkaniu żeby mi go przesłał, bo go potrzebuję, usłyszałam, że dostanę ten plik, ale on teraz nie ma czasu, jak mu się będzie chciało, to wyśle,może za 3 dni, a może nie, ale nie teraz i ogólnie 'daj mi spokój'. Jestem teraz kilkaset kilometrów od niego, rzuciłam wszystko, muszę dojść do siebie, ogarnąć swoje zdrowie, zająć się sobą i popracować nad poczuciem własnej wartości, bo szczerze mówiąc- jestem załamana. Dziękuję wszystkim za zaangażowanie w ten wątek.  
Próbowałam, ale czasami chyba nie warto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja nie rozumiem tego kobiecego "ja go zmienię" xD

Skoro masz go już za sobą to pozostaje nic innego jak życzyć szczęścia na nowej drodze życia, wyzdrowiej i zainwestuj w rozwój osobisty oraz nie spiesz się z kolejnym związkiem.
Niech moc będzie z Tobą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, allie_ide napisał:

Jestem teraz kilkaset kilometrów od niego, rzuciłam wszystko, muszę dojść do siebie, ogarnąć swoje zdrowie, zająć się sobą i popracować nad poczuciem własnej wartości, bo szczerze mówiąc- jestem załamana. 

 

Proponuje, abys zaczela od zdrowia. "Kilkaset kilometrow" to dobra odleglosc, abys emocjonalnych decyzji nie podnosila (mam nadzieje). Co do Twojej samowartosci... hm, jakos to w poprzedich postach inaczej brzmialo ;-)

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Doug napisał:

 

Proponuje, abys zaczela od zdrowia. "Kilkaset kilometrow" to dobra odleglosc, abys emocjonalnych decyzji nie podnosila (mam nadzieje). Co do Twojej samowartosci... hm, jakos to w poprzedich postach inaczej brzmialo ;-)

 

Pisałam wcześniej, że nie szukam atencji itp. bo to prawda, wiem, że podobam się mężczyznom, ale wystarczy, że spojrzysz na tytuł wątku i tu jest ukazany mój problem, wyzbyłam się kompleksów, potem opisałam jak powróciły do mnie ze zdwojoną siłą i dlaczego, etc. Bo wiesz, co mi z tego, że wiem, że podobam się mężczyznom, skoro ja chciałam się podobać temu jednemu- konkretnemu? Muszę to naprawić, poprzestawiać w głowie i wyjść na prostą.
Tak, zaczęłam od zdrowia. To teraz priorytet. 
I również te kilkaset kilometrów były po to żeby w jakimś przypływie "miłości"  i żalu nie lecieć ze łzami w oczach i nie błagać o to żeby pozwolił mi przy sobie egzystować. Rozstania takie są, że potrafimy robić zupełnie irracjonalne rzeczy, a to właśnie chyba rozum jest wybawieniem. 

Dziękuję za dobre życzenia, mam nadzieję, że gorzej już nie będzie. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.