Skocz do zawartości

Moja aktualna sytuacja i prośba o rade


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Trochę o mnie. Aktualnie studiuje dziewczyna również, jesteśmy razem ponad półtora roku i zaczynamy planować wspólne życie, ślub i własne mieszkanie. I teraz zapewne poruszę kontrowersyjny temat jakim jest czystość przedmałżeńska. Oboje wywodzimy się z rodzin katolickich i powiem wam szczerze ja również siedzę w tym głęboko, chodź opcja nieba i piekła jest według mnie mało prawdopodobna, to jednak staram się przestrzegać pewnych reguł jakie ta religia nałożyła.

Dlatego też wspólnie na początku naszego związku, postanowiliśmy poczekać z sexem do ślubu. Moi rodzice również przed laty tak postanowili i może to nie miało żadnego znaczenia ale marzy mi się podobny związek. Ich kłótnie mogę policzyć na jednej ręce są już ze sobą 25 lat i teza ze po 3-4 latach miłość wygasa a potem jest tylko przywiązanie w tym przypadku jest dość słaba.

Na ten moment nie wyobrażam sobie życia bez tej dziewczyny, chodź nie wiem co będzie za kilka lat. Po tym jak trafiłem na audycje Radio Samiec i to forum mam z tym pewne wątpliwości :/

Wiem że wielu z was radziło by mi wynająć mieszkanie i poznać się bliżej ale od razu pisze to nie wchodzi grę. Rodzina krzywo na to spojrzy ona również tego nie chce. Opcja jest taka, kończymy studia, bierzemy ślub, kupujemy mieszkanie, rodzice też pomogą + na pewno jakiś kredyt i żyjemy długo i szczęśliwie xD oj że by tak było !!! Ale wiem, już się trochę naczytałem jak to życie może się nagle wypiąć na ciebie...

 Co robić panowie uciekać z tego? Opcja poczekania kilku lat dorobienia się własnego mieszkania jest dosyć kusząca ale perspektywa rozstania się z nią (dziewica 100%) a co jeśli drugiej takiej nie znajdę ? 

Mam mętlik w głowie, boje się bo zdaje sobie sprawę że ważą się tu losy mojego życia a opcja jaka wybiorę, mogę żałować na długie lata.

Na koniec daje link i chętnie poznam wasze zdanie co o tym wszystkim myślicie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=z1E5JwI-6qQ

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cooper Robisz  sobie jaja czy jesteś TROLLEM ? Albo jesteś TROLLEM albo jesteś BIAŁYM RYCERZEM tkwiącym w matriksie tak głęboko, że sobie nie zdajesz sprawy.

Przeczytaj jeszcze raz to co wysmarowałeś. I pomyśl nad swoim życiem i zadaj sobie pytanie czego chcesz od siebie i od życia.

Dam ci radę. Czytaj forum, książki Marka oraz słuchaj audycje Radia Samiec. Aha i rób to wszystko ze zrozumieniem. Zacznij człowieku myśleć. Od czego masz mózg ?

Edytowane przez Geralt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuj w ciemno !

No risk, no fun. Czy w wersji polskojęzycznej - kto nie ryzykuje ten szampana nie pije :P

A skoroś religijny, co jest wyłącznie Twoją prywatną sprawą i nikomu nic do tego, to i pewnie kwestie ewentualnego rozwodu również odpadają, co ?

 

Wybacz. Taktycznie i strategicznie lipnie to widzę. Ale jak już wspomniałem - Twoje życie, Twoje wybory i Twoja sprawa. Masz pełne prawo spieprzyć je w sposób który Ci najbardziej odpowiada ... ;)

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to wybacz, ale uważam Cie za trolla a jeśli jest inaczej, to jesli byłbyś moim najlepszym przyjacielem to dałbym Ci kobietopedie i stosunkowo dobry do przeczytania jak i lektury Mosze Red, Długowłosy i Subiektywny. Decyzja i tak należy do Ciebie. Przypomnę tylko mały kubeł zimnej wody, który wylał na mnie Subiektywny w moim temacie a mianowicie - każdy chce miec odpowiedź juz teraz a to nie jest takie łatwe. Najlepsza wiedza to taka, po którą sam sięgasz i zgłębiasz. Na koniec powiem Ci tylko jedno - każdy człowiek ma swoją furtkę do zmian, którą można otworzyć tylko od zewnątrz. Piona ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem tobie pocisnąc za ostro więc poczekałem na chłopaków,gdybys przeczytał na serio kilka postów nie pisałbys takich bzdur,jesli nie jestes jakims trollem to marnie cię widzę w niedalekiej przyszłosci.

W banku o kredyt tez juz byłes pytac?oczywiscie na siebie !

Edytowane przez Romuś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuuu grubo. O ile jestem w stanie Ci uwierzyć, że żyjesz w ten sposób, to kobiecie... NIE. Religijna czy nie, kobieta jest kobietą i jeśli zabłądzi na chwilkę, zejdzie z drogi Kościoła, to nie będzie się czuć winna i w jakiś absurdalny sposób wszystko sobie przetłumaczy. Nie pokładałbym takich nadziei jak Ty w jakiejkolwiek istocie ludzkiej.

 

2 godziny temu, cooper napisał:

chodź opcja nieba i piekła jest według mnie mało prawdopodobna,

???? Przecież to jest główne założenie KK. Jeśli w to nie wierzysz, to jaki jest sens przestrzegania wszystkich innych przesłanek od nich? Po co Ci dobre uczynki, wstrzemięźliwość, pokora, kajanie się, przestrzeganie reguł od księży itd. skoro nie da Ci to wstępu do Królestwa niebieskiego? Jeśli się przyznasz, że w to nie wierzysz, to w oczach Kościoła jesteś stracony.

Zastanów się o co Ci chodzi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Dajcie chłopakowi spokój. Ma swoje zasady i dobrze, niech się ich trzyma. Tak został wychowany i może dobrze mu z tym.

Trzymanie się zasad to podstawa każdego mężczyzny. Jego rodzicom się udało, i ma prawo sądzić że jemu też się uda.

Wystarczy tylko być mężczyzną w związku, wiedzieć kto nosi spodnie. Jeżeli każde w związku trzyma się swojej roli, to związek

może być udany.  

   To jego życie, i ma prawo do tego, aby przeżyć je po swojemu.

 

Ps. Ale seks po ślubie? Wybacz stary, nie kupuje się kota w worku. Zresztą nie widzę w tym żadnego grzechu, jeżeli oboje się kochacie

i planujecie wspólną przyszłość. Najlepiej o tą kwestię zapytaj zaufanego księdza.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troll lub matrix na maksa, ale dobra - mam dziś dobry dzień i ten jeden raz potratuje cię ulgowo wiec posłuchaj wujka Staszka dobra rada.

 

Na wstępie rozumiem, że ty też jesteś prawiczkiem? :) 

 

Podsumujmy to na szybko: chcesz zapłacić połową majątku swojego i rodziców (którzy zapewne wyłożą kapitał na mieszkanie) za możliwość zdjęcia simlocka dupy, która może okazać się kłodą w łóżku i kulą u nogi przez resztę Twojego życia. Złapałem sedno?

 

Są dwie opcje, albo panna ma niskie libido i po ślubie będziesz wtykał w dziurę od święta lub tylko w celach prokreacyjnych albo panna poziom libido ma normalny ale krzyżuje się za to w myślach - co będzie miało potem konsekwencje w unikaniu stosunków, braku akceptacji siebie, swojej seksualności, może mieć problemy z przeżywaniem orgazmu itp itd. (Nie ma nic gorszego niż niedoruchana kobieta - a ta może obwinić Ciebie za to że nie może dojść :)

 

Zdjąłem w swoim życiu wiele simlocków i ten "przywilej" miał więcej wad niż zalet, na wielu płaszczyznach. To że wsadzisz w dziurę pierwszy nie znaczy, że magicznie naznaczysz tę cipkę i będzie na zawsze już tylko Twoja. Nic bardziej mylnego, ze związków w których takowe panny rozdziewiczyłem prędzej czy później następowała ewakuacja bo panny wczepiały mi się w plecy paznokciami i zaczynały mi życie urządzać, kila z tych pann ma już dawno dzieci. Pieprzenie że nie znajdziesz już takiej też sobie miedzy bajki włóż, bo ja nadal przyciągam i trafiam na dziewice - po prostu czują się przy mnie bezpiecznie :) 

 

A teraz dobra rada, zakładając że potrafisz wyhodować sobie jaja. Nie, nie masz uciekać z tego. Masz zacząć ją adorować, rozgrzewać i solidnie nakręcać, głaskać po miejscach erogennych, kark, szyja, uszy, brzuch, wewnętrzna strona ud i wszystko to mówiąc że nie chcesz tego teraz z nią robić, że nie jesteś pewny czy to dobry pomysł itp itd. Po kilku takich akcjach masz zaaranżować wspólny wyjazd do jakiegoś przyjemnego hotelu z dużą wanna w pokoju, urobić ja wcześniej lekką kolacją i winem, wpakować się z kolejną butelka wina do wanny i głaskać po cipce a potem zanieść na łózko wylizać piczkę, wyznać miłość i wsadzić (cały czas mówiąc spokojnie ale pewnie że nie wiesz czy to dobry pomysł, że nie chcesz by wywierała na tobie presję, że nie jesteś pewny czy jej nie zawiedziesz). Jeśli tak bardzo masz przyćmiony mózg że "to ta jedyna" to przynajmniej będziesz wiedział jak smakuje zanim podejmiesz idiotyczną decyzje o ślubie :)

 

I nie wyobrażaj sobie że wasze małżeństwo będzie wyglądało tak jak państwa starszych. Państwo starsi nie wychowywali się z telewizją promująca otwarcie rozwiązłość seksualną, nie mieli możliwości natychmiastowej komunikacji z większością populacji globu. Nie te czasy i to bardzo naiwne wierzyć, że kobita którą rozdziewiczysz nie zapragnie w ciągu całego swojego życia zasmakować innego kutasa dla porównania ;) 

 

Co Twoi rodzice powiedzą, co jej rodzice powiedzą, co ona pomyśli.... GÓWNO Cię to powinno interesować. To Twoje życie, nikt go za Ciebie nie przeżyje.

Wiec.. czego tak naprawdę TY chcesz od życia?

Edytowane przez nieidealny świat
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie wiele tu napisali i trudno się nie zgodzić że jest szansa że to się uda jeżeli wyhodujesz sobie jaja i skorzystasz z wskazówek forum jak się z kobietą "obchodzić". Niestety też jest taki fakt że mimo iż trzymacie się sztywnej ramy religijnej może któreś z was wpaść w otwarty świat a wtedy to wszystko pójdzie do kibla, znam osobiście parę również tak wychowaną i wierząca są nudni do obrzydzenia a ich seks to po bożemu i tyle... zapomnij chłopie o lodach i klapsach o innych rzeczach nie wspominając (nie koniecznie tak będzie ale duże prawdopodobieństwo). Pewnie będziecie z sobą już do końca ale to nie będzie wasze życie tylko te wykreowane z wzoru rodziców a nie odkryjecie co to jest życie i szczęście bo tego wam nikt nie pokazał i zakładam że sami tego nie odkryliście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Pyrrus napisał:

Jeśli dziewczyna autentycznie jest wierzącą katoliczką to napiszę Ci jak może się to skończyć. Sex tylko po ślubie i tylko w celu prokreacji. Będziesz żył jak mnich-niewolnik. Chcesz tak? 

 

Niet. Wierząca katoliczka - żona - ma w obowiązku zaspokajanie potrzeb męża, także seksualnych. Teoretycznie. Ale co która ma w bani to już inna sprawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Drizzt napisał:

Niet. Wierząca katoliczka - żona - ma w obowiązku zaspokajanie potrzeb męża, także seksualnych. Teoretycznie. Ale co która ma w bani to już inna sprawa

 

Teoretycznie tak powinno być, ale praktyka bywa różna. Kiedyś spotykałem się z dziewczyną która twierdziła że życie w czystości jest najmilsze bogu. A jak zapytałem dlaczego nie poszła do zakonu to odpowiedziała że chce mieć rodzinę i dzieci. Nie ma się co oszukiwać dla niej jakiś bóg zawsze będzie najważniejszy, nawet ważniejszy od jej dzieci. Całe szczęście dla mnie że sama ze mnie zrezygnowała gdy poznała kogoś bardziej dzianego. Plus dla niej że nie chciała zrobić ze mnie przyjaciela-orbitera.  W tamtym czasie żyłem w takim matrixie że byłem gotowy poświęcić swoje szczęście dla kobiety z ładną buźką. Zdaje się że kolega @cooper ma dzisiaj tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu się zarejestrował,
5 godzin temu bawiąc i zajadając się popcornem postanowił założyć prowokujący do dyskusji wątek, wywołujący bicie piany,
1 godzinę temu był tu również zalogowany, popatrzył jak wam idzie 
;)

Żeby chociaż naklepał te pare marnych postów; wziął udział w dyskusji.

Czy wy już niczego kurwa nie wymagacie? 
:huh:
 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzę na nauki przedmałżeńskie i ostatnio był temat czystości przedmałżeńskiej. Koleś razem z żoną twierdził, że przed ślubem byli razem przez cztery lata bez stosunku, a potem wszystko układało się zajebiście.

 

 Ciężko było nie parsknąć śmiechem, jestem pewien, że to były bajki. Albo nie wiem, może oni brom łykali?

 

Suchar:

Przychodzi baba do lekarza:

-Panie doktorze, ciągle mam ochotę na seks, cały czas. Nawet teraz mam ochotę na pana.  Co robić?

- A brom brała pani dzisiaj?

- Dzisiaj jeszcze nie brombrałam ;>

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do seksu po ślubie:

 

Kiedyś na babskim forum jakiś chłopak żalił się, że 7 lat czekał z seksem do ślubu, w końcu po ślubie seks był, ale rzadko, słabo, po ciemku, ogólnie jak na tyle lat czekania spore rozczarowanie. Wziął pannę na rozmowę i po przyciśnięciu wyznała, że ona nie lubi seksu, nie jest jej to do życia potrzebne, ale nie mówiła mu tego wcześniej, bo bała się, że wtedy ją zostawi i nie będzie ślubu. Najlepsze lata młodości bez seksu + kolejne kilkadziesiąt z seksem po ciemku raz na 2 miesiące. Ładnie się chłopak ustawił w życiu...

 

I druga historia prosto od babeczki - dziewczyna czekała z seksem do ślubu, w końcu się doczekała, pierwszy raz i falstart chłopaka. "Pewnie zmęczony weselem" pomyślała. Drugie podejście i znów lipa. A później trzecie i kolejne i kolejne. Sfrustrowana poszła na forum radzić się kobitek. Dlaczego jej mąż jest słaby w łóżku. Diagnoza loszek - bo jest niedoświadczony, musisz dać mu czas, żeby się rozkręcił, ma na koncie dopiero kilka stosunków w życiu. Odpowiedź sfrustrowanej - ale ja myślałam, że jak on tyle czekał na seks, to teraz będzie istnym wulkanem energii i całe to napięcie, które kumulowało się w nim przez te wszystkie lata teraz znajdzie ujście i będzie po prostu bosko. Dorosła, prawie 30-letnia kobieta. Dziewczyny poinformowały ją, że przez dłuższy czas tak to niestety będzie wyglądać, chciałaś mieć prawiczka to masz i nie marudź. Po wypowiedziach sfrustrowanej widać było, że nagle ten brak doświadczenia męża zaczął jej mocno przeszkadzać i po głowie zaczęły jej chodzić brudne myśli "ciekawe jak by to było z innym, bardziej doświadczonym".

 

Seks po ślubie to kiepski pomysł, bo w ten sposób kobieta ciebie rujnuje - zamiast ćwiczyć i uczyć się umiejętności łóżkowych, czekasz tak na prawdę chuj wie na co, po czym jak już będziesz miał 28 lat i zaczniesz współżyć dowiadujesz się, że jesteś slaby i jej koleżanki mają fajniejszy seks. No więc dziewczyna zostawia ciebie, tego słabego i idzie do bardziej doświadczonego. A to, że wymagała od ciebie wstrzemięźliwości - i tak się nie przyzna do błędu, jak będzie bezczelna to jeszcze Ci powie, że przecież nie musiałeś się jej słuchać i co z ciebie za facet, że nie masz własnego zdania - bardziej doświadczeni bracia poświadczą, że tego typu teksty to nie jest rzadkość u kobiet.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec tak od razu na starcie, przed nią miałem dziewczyny, puste laski nic nie wnoszące do mojego życia i że tak się wyrażę zamoczyłem i to nie raz, ona o tym wie i to zaakceptowała.
W jej przypadku było inaczej prawie 2 miesiące męczyłem się i kombinowałem by ją poderwać w końcu się udało a gdy po kilku spotkaniach powiedziała mi że jest dziewicą i sex przedmałżeński nie wchodzi w grę jeszcze bardziej mnie to nakręciło :D
Związek z nią otworzył mi oczy na pewne sprawy. Nie chce się tu rozpisywać zbytnio i zanudzać was ale przykładowo miałem spore problemy z onanizmem zawsze mnie to irytowało że nie potrafię zapanować na swoim ciałem a od kiedy jesteśmy razem ten problem znikł czuje spokój, znaczny wzrost energii i taka chęć do życia. Oczywiście zdarzało się zbłądzić, ale w przeszłości potrafiłem kilka razy dziennie "fapować" a teraz wytrzymuje po kilka tygodni i po części jej to zawdzięczam.

Ale przechodząc do sedna jestem ciekaw co byście zrobili na moim miejscu. Bo to jest krótka piłka, ja nie mam zamiaru i sumienia do czegoś ją namawiać czy to sex czy wspólne zamieszkanie (na probe) Była już konkretna rozmowa na ten temat i nie chce do tego wracać.
Wiec albo z nią jestem i godzę się na pewne reguły z nadzieją że to zaowocuje po ślubie lub wycofuje się z podkulonym ogonem, oświadczam że to nie dla mnie łamiąc jej serce swoje przy okazji, rodzice też na pewno
będą mocno rozczarowani moją decyzja gdzie zawsze miałem z nimi dobre relacje i nie chciałbym ich zawieść. Z drugiej strony ma pewne obawy czy ślub przed 30 to dobry pomysł...

Eh muszę się nad tym dokładnie zastanowić a jeśli myślicie że to troll no to trudno kasujcie.

Edytowane przez cooper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli rozumiem nie jesteś zbyt religijny, a twoja dziewczyna jest. Życie z nią będzie dla Ciebie męczarnią, nawet jeśli teraz wydaje Ci się to nieprawdopodobne. Moja matka jest bardzo religijna, ojciec umiarkowanie i mówię Ci nie chciałbym skończyć tak jak on. Wiesz co jest nie tak z bardzo religijnymi katolickimi kobietami? Że mogą zrobić swojemu mężowi najgorsze skurwysyństwo, zatruć życie a potem pójdą do spowiedzi i w swoim własnym mniemaniu mają czyste sumienie, biała duszyczka idzie prosto do nieba. Hipokryzja do kwadratu.

Edytowane przez Pyrrus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.