Skocz do zawartości

Abrakadabra... z czarodziejki w czarownicę po zawarciu związku sformalizowanego


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Selqet napisał:

@catwoman wydaje mi się, że nad tymi 2 rzeczami ma się kontrolę:

 

- rozstępy- wystarczy trzymać się stabilnie w wadze, 

 

 

Brzuch powiększa się niezależnie od tego ile przytyjesz. Ja nie miałam ani jednego rozstępu, ale u mnie w rodzinie nie występowały, więc pewnie gdybym przytyła więcej również by się nie pojawiły. Dla przykładu szwagierka, szprycha, w ciąży rósł jej tylko brzuch. Urósł jednak tak znacznie, że jeszcze kilka lat po ciąży ze względu na rozstępy nie pokazywała brzucha, a jest szczupła.

 

2 godziny temu, Selqet napisał:

 

- żylaki - ruszać się i nie żreć gówna,

 

 

Bez obrazy, ale nawet nie skomentuję bo totalnie nie masz pojęcia o czym mówisz. 

Pierwsze lepsze źródło; https://portal.abczdrowie.pl/przyczyny-zylakow 

 

Cytuj

Zrobiłyście sobie wygodną tarczę z ciąży i tego jak to się przeżywa- ostatnio moja babcia nie wytrzymała tego pierdolenia (91 lat skończone) i kuzynce powiedziała, że za jej młodości to ciężko było o zwykłe mydło, bo było drogie a ciąża to nie choroba.

 

 

@Arox co ma mydło do żylaków i rozstępów, bo nie bardzo rozumiem? 

Oczywiście, kobiety kiedyś rodziły w polu (tudzież podczas robienia obiadu), ale śmiertelność wśród noworodków i małych dzieci była znacznie większa, więc nie wiem czy powinieneś się do tego odwoływać. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@catwoman przeczytaj jeszcze raz artykuł, który podałaś jako źródłowy. Sama sobie strzeliłaś w kolano.

 

1. Jest tam jasno podkreślone, że osiadły tryb życia jest czynnikiem sprzyjającym. 

2. Podkreśliłam w swojej wypowiedzi, że jest to streszczenie przyczyn żylaków oraz rozstępów. Oczywistą oczywistością jest to, że zagadnienia chorób itd. są bardzo szerokim zagadnieniem. 

3. Jeśli ktoś w swojej rodzinie ma podwyższone ryzyko występowania np. cukrzycy/żylaków/zawałów, a mimo tego nie dostosowuje się do zaleceń lekarzy, żeby swoimi nawykami zmniejszyć ryzyko to do kogo może mieć pretensje? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet nie bój, artykuł przeczytałam, wiem, że osiadły tryb życia i gówniane żarcie sprzyjają żylakom (w zasadzie podobnie jak wszelkim innym dolegliwościom), ale napisałaś to w taki sposób:

 

Cytuj

 

wydaje mi się, że nad tymi 2 rzeczami ma się kontrolę:

 

- rozstępy- wystarczy trzymać się stabilnie w wadze, 

- żylaki - ruszać się i nie żreć gówna,

 

To takie streszczenie. 

 

 

jakby sport i "niejedzenie gówna" były gwarancją nie wystąpienia tych dolegliwości. A tak się składa, że nie są. Jeśli masz predyspozycje genetyczne (matka i ojciec mieli) to na 90% też będziesz je miała (to też było w tym artykule). O tym, że ciąża sprzyja żylakom (bynajmniej nie z powodu wagi) też napisano.

 

Cytuj


2. Podkreśliłam w swojej wypowiedzi, że jest to streszczenie przyczyn żylaków oraz rozstępów. Oczywistą oczywistością jest to, że zagadnienia chorób itd. są bardzo szerokim zagadnieniem. 

 

 

Są szerokim zagadnieniem, dlatego takie "streszczenia" można sobie wsadzić, bo to mniej więcej tak jakby napisać, że aby nie mieć zawału "wystarczy nie palić". 

 

Cytuj

 

3. Jeśli ktoś w swojej rodzinie ma podwyższone ryzyko występowania np. cukrzycy/żylaków/zawałów, a mimo tego nie dostosowuje się do zaleceń lekarzy, żeby swoimi nawykami zmniejszyć ryzyko to do kogo może mieć pretensje? 


 

 

 

Dostosowanie się do zaleceń lekarzy przy obciążeniu genetycznym zmniejsza ryzyko, ale go nie eliminuje. No, chyba że ktoś leży z nogami do góry cały czas, wówczas pewnie żylaków mieć nie będzie.

 

Nie zamierzam usprawiedliwiać zapuszczania się kobiet po ślubie, ale rozróżnijmy co jest zapuszczeniem się (wzrost wagi, tłuste włosy, nieogolone nogi itp.) a co jest po prostu związane z procesami starzenia się czy z przebytymi ciążami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Droga @catwoman

 

Skoro śmiech to zdrowie a z Ciebie mały zgrywus, to pośmiejmy znów. A więc zacznijmy od:

 

15 godzin temu, catwoman napisał:

@Arox co ma mydło do żylaków i rozstępów, bo nie bardzo rozumiem? 

Oczywiście, kobiety kiedyś rodziły w polu (tudzież podczas robienia obiadu), ale śmiertelność wśród noworodków i małych dzieci była znacznie większa, więc nie wiem czy powinieneś się do tego odwoływać.

 

Po pierwsze to, iż może faktycznie niezbyt precyzyjnie się wyraziłem, ale w dobie dzisiejszej zaawansowanych prac laboratoryjnych i innych takich, dostępność środków antyroztępowych czy antyżylakowych jest prze ogromna, nie wspomnę o środkach wydawanych z przepisu lekarza.

 

Poza tym mydło do żylaków ma to do siebie, że jak się dobrze wyszorujesz to znaczna część z nich dziwnie ucieka :D

 

Kolejna rzecz warta śmieszkowania, tak troszkę czarniejszym humorem pójdziemy:

Śmierć noworodków po urodzeniu ma się tak do ciąży, jak chęć pierdnięcia do zesrania się... Nie mieszaj sytuacji. Takie argumenty nie dają Ci nic poza ośmieszeniem się i dojściem przeze mnie do wniosku, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i postępujesz na zasadzie "skoro ktoś mówi o jabłku, to ja mówię gruszce... Bo brakuje mi argumentów"

 

 

Teraz idźmy dalej: 

 

13 godzin temu, catwoman napisał:

Nie zamierzam usprawiedliwiać zapuszczania się kobiet po ślubie, ale rozróżnijmy co jest zapuszczeniem się (wzrost wagi, tłuste włosy, nieogolone nogi itp.) a co jest po prostu związane z procesami starzenia się czy z przebytymi ciążami.

 

Próbujesz usprawiedliwiać zapuszczenie się kobiet. Niestety... I znów powtórzę się, iż zwłaszcza w dzisiejszych czasach przy osiągnięciach medycyny i możliwościach choćby operacyjnych (nomen omen- mogę refundowane z NFZ) takie zasłanianie się tarczycą, żylakami czy ciążą oraz brak ruchu, zła dieta itd. itp. to zwykłe zapuszczenie się. Szukanie na siłę usprawiedliwienia własnego lenistwa.

 

A wiesz jakie jest na to cudowne panaceum?

 

Ano temat w dziale męskim, jak to chłop powiedział pannie, że jest gruba a ta nagle schudła i znalazła księcia z bajki... Jak widać wszelkie niedomagania odpadają? Prawda? A gdzieś pieśń o roztępach, żylakach, ciążach... Nawet tarczyca w idealnej normie...

 

Inne przykłady- Facebook- tam doskonale widać po moich rówieśniczkach i innych jak to próbowały chłopa na dziecko zrobić a ten dał dyla w długą... I co? Samotna matka a ciałko lepsze niż przed ciążą, bo trza chłopa ogarnąć.

 

Można walić przykładów w ogrom ale to i tak nic nie zmieni. To jak walenie grochem o ścianę. Można, ale po co? I szkoda groszku.

 

No tośmy znów pośmiali się- o więcej nie proś w tym ani innym temacie, bo mnie już brzuch boli od Twoich wypowiedzi.  :)

Edytowane przez Arox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją obecną żonę poślubiłem po 8 latach chodzenia (kilkanaście lat po ślubie).

Po tym fakcie nie zmieniło się w zasadzie nic miedzy nami, poza tym, że zaczęliśmy mieszkać razem w jej mieszkaniu.

Parametry naszego "związku": oddzielne konta, oddzielni znajomi (i wspólni), oddzielne wyjścia/ wyjazdy na wakacje (wspólne też), odmienne zainteresowania, intercyza.

Nawet po urodzeniu dwójki dzieci wyglądała, jak dla mnie super dobrze. Prawie się nie kłóciliśmy (raz na kwartał prosiła mnie o rozmowę, w emocjonalny sposób  komunikowała mi nasze problemy z prośbą o ich rozwiązanie :) - z jej punktu widzenia, dogadywaliśmy się kulturalnie), żyliśmy wspólnie i każdy miał swoje oddzielne życie.

Nie sprawdzałem jej, nie inwigilowałem, nie zmuszałem, nawet parę razy zasugerowałem rozstanie (długo przed ślubem). Mogła na mnie liczyć i wielokrotnie, gdy emocjonalnie podupadała, (praca w korpo) stałem przy niej, za co była mi wdzięczna (słownie).

Dopiero po trzecim dziecku zdecydowanie odpuściła, co odbiło się (jak teraz się nad tym zastanawiam) na moim stosunku do niej (nie zamierzenie, podświadomie). Więcej pracowałem, ciągłe przemęczenie. więcej drinków wieczorem, ograniczyłem aktywność fizyczną do minimum, przybrałem na wadze (małe dziecko, nieprzespane noce ect.). Dopóki sterowałem tym statkiem, było OK, kiedy przysnąłem nieco, za kołem sterowym, zeszliśmy z kursu.

Wystarczyło kilkanaście miesięcy, aby stwierdziła, że chce jeszcze przeżyć w swoim życiu coś emocjonującego (mówiła mi o tym w co kwartalnych pogadankach, ale to zlałem, nie miałem siły).

Nie chciała się ze mną rozstawać, pozrzucać rodziny, ale potrzebowała emocji (do tego stopnia, że zaryzykowała wszytko i prawie wszystko w wyniku tego straciła, nie zyskując w zasadzie nic). Mimo, tego co zrobiła i, że wciąż ma nadwagę :), wciąż jest dla mnie czarodziejką. Jest dobrą matką i żoną (z obiektywnego punktu widzenia). Niesyty nie jest już tą kobietą z którą się związałem  i nie jest to kwestia nadwagi, rozstępów, ect..

Nawet jeśli się z nią rozstanę, z inną się nie zwiążę (chyba).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5-ie  rozbicie rodzin=atomizacja społeczeństwa = rozpad społeczny.

 

Szerzy się tu trochę niewiedzy jeśli chodzi o aspekty zdrowotne, owszem tendencje do chorób są dziedziczne, jednak żadne maści na żylaki nie pomogą, jak są predyspozycje to nie da się zapobiec można coś tam wpływać minimalnie. Moja znajoma miała je już w wieku 20 lat,  szczupła dziewczyna, potem usuwała operacyjnie na NFZ  ale zostały jej blizny. Niedawno w TV wypowiadał się lekarz o metodzie całkowitej eliminacji  bezbliznowo, jednak raczej nie taniej i na pewno nie na fundusz. Dodatkowo przypominam, że żylaki to nie tylko problem kobiet.  Faceci mają je tak samo tylko, że to kobiety są postrzegane przez pryzmat wyglądu, dlatego jakby nikt o tym czynniku nie pomyślał. No i oni nie muszą chodzić w sukienkach.

 

Dwa.  Rozstępy to też dziedziczna tendencja skóry. Jednak kobieta po ciąży będzie miała ogromne sznyty druga nic i na to żadnej rady nie ma, pozostaje akceptacja albo operacja wycięcia naciągniętej i zdewastowanej skóry, w niektórych przypadkach profilaktyka ponoć daje jakieś efekty ale nie u każdej. Powstają one również w wyniku drastycznych diet, a u dziewcząt w okresie dorastania może je spowodować gwałtowny skok rozwojowy, jeśli są rodzinne tendencje.

 

Taka moda teraz na  odchudzanie wspomagane ćwiczeniami, ale stan skóry po może być fatalny. Żona kolegi schudła 30 kg. W ciuchach super wygląda, no rakieta, ale on twierdzi, że taka z ciałkiem mu się bardziej podobała, bo np. teraz  nie ma biustu który sflaczał totalnie. Niby jest fit,  i maskuje to bo tak na oko nic nie widać, niejeden by się pewnie za nią obrócił, ale są też defekty w drugą stronę dlatego to już wcześniej nie należy tuczyć swojego potomstwa. Ta koleżanka była odkarmiana przez matkę i babkę, bawiłyśmy się jako dziewczynki i wiem trochę skąd u niej  te problemy z walką o idealną wagę. To fatalne nawyki wynikłe z ignorancji przeszłych pokoleń i ona dopiero teraz złapała od tego balans ale niestety za późno dla jej skóry.

 

Co do zmian hormonalnych po ciąży to, pewnie u niektórych faktycznie coś może wystąpić, jednak sporo kobiet ma po prostu słabą wolę, złe nawyki i jak jest im bezpiecznie i wygodnie i są cały czas w domku to podjadają potem szukają racjonalizacji swoich postępowań. To może być tez kwestia nałogu,  kompensacji po przez jedzenie różnych braków (faceci idą w alkohol, kobiety w jedzenie). Paskudna sprawa, którą jednak trzeba wziąć na tapetę i przepracować.

 

Pozostaje   uświadamiać, że miłość nie jest bezwarunkowa, do dawnych czasów nie wrócimy bo mamy nowe uwarunkowania. Dziś przeciętny mężczyzna wzrokowiec jest narażony (hehe) na bombardację takimi widokami jakich jego ojciec, dziadek czy pozostali protoplaści nie doświadczali razem wzięci przez całe życie, dlatego trzeba być konkurencyjną i cieszyć się, że on się nie rzuca na prawo i lewo widząc tyle „łupów”. Kobiety powinny  pojąć, że nie liczy się tylko serduszko bo krew nie woda i jeśli on mimo tylu wszechobecnych pokus dochowuje wierności to należy się współpraca przy minimalizacji wystąpienia potencjalnych niekorzystnych okoliczności.

 

Sądzę, że zmiana we wredną heterę to jakieś dążenie do zdominowania i władzy po przez działania podświadome, które dążą do dominacji samca i przeciągnięcia go raz na zawsze na swoją stronę po przez źle dobrane metody, które w efekcie mogą prowadzić do abnegacji, kontroli, walki płci w zależności od odporności psychicznej i temperamentu partnera oraz stosowanych przez niego form zapobiegawczo-obronnych. Są tez mężczyźni którzy lubią dominujące heterowate  kobiety.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez powodu powstaje taka twórczość

 

 

Już ten kawałek podawałam w temacie o nadwadze facetów. Pasuje idealnie:

 

"Zakochałem się w aniele,
Teraz mieszkam z świnią w chlewie!"

 

Bardzo smutny jest ten kawałek... 

 

Zanim co niektórzy a bardziej niektóre obrzucą błotem, proszę parę razy się zastanowić, czy nie miałyście takiego stanu "zdrady zasad". Np. koleś obiecywał gruszki na wierzbie, parę lat mija i się okazuje, że bajdurzył. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet mam lepszy przykład. Kobieta podczas ślubu obiecuje miłość, wierność i uczciwość małżeńską a potem szybko o tym zapomina. I ten przykład jest lepszy, ciekawszy ale i niewygodny, a do tego nie trzeba czekać iluś tam lat :>

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 cały utwór Figo Fagotów o tym traktuje np.

 

Czy Aldonę skrywa ten schab?

Jeszcze rok temu dawałaś mi się codziennie bez problemu!

Zakochałem się w kociaku, Teraz kłoda jak w tartaku! 

Jeszcze rok temu dwa czterysta starczało Ci bez problemu!

Przelicz dziwko, ile wydajesz, Choć do roboty się nie nadajesz!

 

Tekst jest bardzo ostry, szczególnie dla uszu kobiet.

 

Podałam przykładem z bajkopisarzem, aby "płeć piękna" lepiej przetrawiła słuszną rozterkę mężczyzn związaną z oszukaniem. 

 

Związek małżeński daje za dużo przyzwoleń - z tego powodu czarodziejki się zamieniają w czarownice.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox, doceniam szeroki wachlarz chwytów erystycznych, ale manipulować to ja, ale nie mnie :* ;) 

 

Cytuj


Po pierwsze to, iż może faktycznie niezbyt precyzyjnie się wyraziłem, ale w dobie dzisiejszej zaawansowanych prac laboratoryjnych i innych takich, dostępność środków antyroztępowych czy antyżylakowych jest prze ogromna, nie wspomnę o środkach wydawanych z przepisu lekarza.

 

 

Dostępność środków przeciwzmarszczkowych jest również przeogromna a jednak pomarszczone lico to kwestia czasu.

Jak pójdziesz do lekarza to poleci Ci sumplementy, rajstopy uciskowe i chłodne prysznice. A na koniec doda, że prędzej czy później żylaki i tak się pojawią, jeśli pierwsze symptomy pojawiają się wcześnie i są predyspozycje genetyczne. Been there, done that. 

 

Cytuj


Śmierć noworodków po urodzeniu ma się tak do ciąży, jak chęć pierdnięcia do zesrania się... Nie mieszaj sytuacji. Takie argumenty nie dają Ci nic poza ośmieszeniem się i dojściem przeze mnie do wniosku, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i postępujesz na zasadzie "skoro ktoś mówi o jabłku, to ja mówię gruszce... Bo brakuje mi argumentów"

 

 

Sam wspomniałeś o ciotce, która urodziła podczas robienia obiadu, więc do tego nawiązałam. Zgaduję jednak, że to na pewno nie było pierwsze dziecko Twojej ciotki.

 

Cytuj


Próbujesz usprawiedliwiać zapuszczenie się kobiet. Niestety... I znów powtórzę się, iż zwłaszcza w dzisiejszych czasach przy osiągnięciach medycyny i możliwościach choćby operacyjnych (nomen omen- mogę refundowane z NFZ) takie zasłanianie się tarczycą, żylakami czy ciążą oraz brak ruchu, zła dieta itd. itp. to zwykłe zapuszczenie się. Szukanie na siłę usprawiedliwienia własnego lenistwa.

 

 

Nie wiem jak jest z tarczycą, o ile dobrze wiem to tylko hashimoto powoduje przybieranie na wadze, ale nie interesowałam się tym szczególnie. 

 

Jeśli chodzi o operacyjne usuwanie żylaków to oczywiście jest taka możliwość, o ile nie ma się zakrzepicy. Jeśli zostanie się zakwalifikowanym na operację to na NFZ czeka się 1,5 roku. Na jedną nogę. I oczywiście żylaki mogą powrócić. 

 

Co do reszty Twojej wypowiedzi. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że wiele kobiet dba o siebie tylko kiedy próbują złowić faceta lub ewentualnie kiedy facet trzyma ramę. Spoko, nie neguję faktów. Po prostu dla mnie żylaki nie są objawem zapuszczenia się, podobnie jak nie jest nim siwizna czy łysienie u mężczyzn. Możesz uważać inaczej, przyjmuję to, pozdrawiam cieplutko ;) 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na żylaki to chyba była omawiana ta metoda w TV (krosektomia)

http://www.drszczyt.pl/zabiegi/chirurgia-naczyniowa/laserowe-usuwanie-z%CC%87ylakow/

a tak w nawiasie jeśli chodzi o łysienie u panów warto się zastanowić na mikro pigmentacją. Tutaj widać efekty.http://klinikasmp.pl/galeria Dobrze to wygląda i jest stosunkowo niedrogie.

Sofizmat (z gr. σόφισμα, sophisma – wybieg, wykręt)[1] czyli sztuka "wykręcania kota ogonem", jest to nazwa funkcjonująca w co najmniej trzech znaczeniach:

-zwodniczy "dowód" matematyczny, pozornie poprawny, lecz faktycznie błędny, zawierający rozmyślnie wprowadzony błąd logiczny, trudny do wykrycia na pierwszy rzut oka;

-wypowiedź lub sformułowanie, w którym świadomie został ukryty błąd rozumowania nadający pozory prawdy fałszywym twierdzeniom;

-wszelka próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na poprawność logiczną przedstawionej argumentacji.

 

@Selqet jak się powiedziało A to może należałoby powiedzieć B i przeprowadzić logiczne dowodzenie udowadniające istnienie tegoż sofizmatu bez szafowania modnymi słówkami,  bo to słabe.  Ja bym chciała się dowiedzieć w którym miejscu @catwoman posłużyła się sofizmatem?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja narzeczona przytyła po około 7 latach związku.
Co zrobiłem?
Wyrwałem chwasta!
Nienawidzę grubych bab. Walisz ją a ta się poci jak jakiś wieloryb w oceanie.

fałdy tłuszczu rezonuja w rytm wsadzania kutasa w jej cipę.

 

Jak fale na morzu fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Edytowane przez p47thunderbolt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory ale wy wyprowadzacie ludzi z matrixa a w jakieś kremy wierzycie? Serio? Krem i chłodny prysznic? Mam żylaki od 14 r.ż. ważyłam wtedy 56 kg... Smarowałam się wszystkim co tylko było na rynku wtedy i nic. Za to w ciąży się niczym nie smarowałam nawet 1 razu i ani jednego rozstępu nie miałam.

@Selqet nie chcę żeby to zabrzmiało protekcjonalnie ale możemy porozmawiać jak chociaż 1 dziecko urodzisz, bo jak ciebie czytam to jakbym siebie słyszała sprzed ciąży. Jakie to wszystko proste w teorii... Tylko że teoria i praktyka to 2 różne światy. Ciąża to nie choroba, ale dolegliwości i odczuć nie jest w stanie sobie wyobrazić ktoś kto tego nie przeżył. Nie jeść syfu? Jak najbardziej, zgadzam się ale w ciąży tak się zmienia smak, jest to tak silne że nie do opanowania. I wiem że powiecie że to szukanie wymówek, ale tak jest. Żeby nie było w ciąży nie zajmowałam się tylko jedzeniem i spaniem, normalnie pracowałam do 8 miesiąca i przytyłam 8 kg. Ale wiem że to nie jest spacerek, zwykle normalny dzień pracy był jak everest jak szłam do szkoły rodzenia to wracając nie zachodziłam do sklepu bo nie dałam rady. Raz 200 m do bankomatu jechałam taksówką, bo bym nie doszła. Wiem że jest wiele przypadków usprawiedliwiania się tarczycą ale nie wszystko jest zależne od nas, częściowo określają nas też warunki. Po ciąży schudłam 12 kg, karmiłam i dużo chodziłam na spacery. Ale wróciłam do pracy za biurkiem i +10 w dwa miesiące, przestałam spacerować, bo dzieciak nie chciał już siedzieć w wózku, chodziłam 20m na plac zabaw i tam w kółko żółwim tempem. Gdzie i kiedy miałam ćwiczyć? Przez 3 lata nie przespałam nocy. Dopiero jak był już większy, poszedł do przedszkola mogłam zacząć coś ogarniać. Wiem mogłam jeszcze mniej żreć, ale na to też trzeba czasu i trochę zachodu, żeby przygotować coś zdrowego niż kupić gotowca. Dlatego teraz trochę bardziej rozumiem (choć nie usprawiedliwiam) to zapuszczenie niektórych we wczesnej fazie rodzicielstwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż...

 

Przepraszam @(Nie)Typowa, ale muszę zadać to pytanie. Czy Twój 3 letni syn jest na coś przewlekłego chory?

 

Bo ja rozumiem, iż pierwsze pół roku, rok życia małego dziecka jest wyrwany dla rodziców, nieprzespane noce, reagowanie na każdy płacz, karmienie co parę godzin... Ale jeżeli ja słyszę, iż matka nie potrafi zrobić dla siebie nic gdy dziecko jest już starsze niż ten roczek, musi korzystać z gotowców, to wybacz, ale to jest właśnie omawiane przepoczwarzanie się w czarownicę. I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają mnie, iż jest inaczej. I jak wspomniałem wcześniej- jeżeli dziecko nie jest na coś przewlekle chore- a po Twoim wpisie wnioskuję, iż nie jest- to ja bym takiej Pani postawił warunek, iż albo się ogarnia albo do widzenia. Koniec z przyzwoleniem z mojej strony na takie przepoczwarzanie.

 

I nie mów, że dziecko to ciężka sprawa, bo zdarzało się, iż na dwa dni bywałem sam z trojaczkami i wiem ile zachodu przy dzieciach jest. A chcesz poznać ciężką pracę? Zapraszam do mnie na wywrotkę. Jak przez 14 godz. dziennie dostaniesz w dupę i tak przez miesiąc, to skończy się gadanie, iż praca przy papierkach jest taka męcząca i znajdziesz czas by o siebie zadbać.

 

 

Mam doskonały przykład z własnego podwórka, jak to dziewczyna mając trojaczki potrafi zająć się potężnym ogrodem, ogarnąć chałupę, zająć się dziećmi i potrafi sobie tak czas zorganizować by zahaczyć kosmetyczkę, fryzjerkę i nawet na basen uczciwie pójść. I to wszystko w przypadku gdy ojciec dzieci jest kierowcą sprzętu dużego. Nawet teściów nie trzeba w to angażować.

 

@Anna

 

Wracając do Twojej wypowiedzi jak i wszelkich innych w odniesieniu do sofizmatów: Ha ha ha ha ha :D Odpowiem przaśnym staropolskim przysłowiem: "Przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli".  You made my day:D

 

 

 

Edytowane przez Arox
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@(Nie)Typowa

 

Dieta i suplementacja witaminami to nie znakomita pigułka, którą wystarczy zażyć kilka razy żeby mieć efekty. Do tego trzeba systematyczności, to muszą być stałe nawyki. Wtedy i bez hardkorowych ćwiczeń zachowasz sylwetkę. Gotowe dania? Też da się znaleźć jakieś nie mocno inwacyzjne, nie wszystko to gówno. Chyba, że Tobie chodzi o gotowce do odgrzania z biedry... Sorry, no zapuściłaś się i tyle. O żylakach się nie wypowiem, bo nic na ten temat nie wiem.

 

Godzinę temu, (Nie)Typowa napisał:

Przez 3 lata nie przespałam nocy.

Co za ściema! :lol: Kolejna, która tworzy legendę jaki to armagedon mieć dziecko. A ona taka męczennica, bo musi się nim zajmować. Kurwa... Ręce opadają, po co tacy ludzie robią sobie dzieci? Chyba tylko po to żeby pokazać światu, jaka ja jestem biedna i pokrzywdzona, tyyyyle muszę robić. Otóż było pomyśleć o tym przed zapłodnieniem, a skoro się na to zdecydowałaś to bądź konsekwentna i normalnie z tym funkcjonuj, a nie takie narzekanie i tworzenie niesamowitych mitów. Ja pierdolę.

 

Tak wiem, zaraz padnie pytanie/oskarżenie - nie masz dzieci, więc się nie wypowiadaj, ble ble ble. Tak, nie mam dzieci. Ale wiele znajomych dookoła ma i nie wszyscy tak zrzędzą, potrafią mieć czas na różne rzeczy i nie pierdolą jak to ciężko.

 

Jestem uczulony na takie pieprzenie. Mam przyjaciela, który przez to, że nie ustawił sobie żony miał kupę roboty z córą, praca stresująca i odpowiedzialna jako architekt, po pracy córa potem praca w domu, w nocy wstawanie do dziecka itd. Przez długi czas spał po 4 godziny. Ale kurwa nigdy nie narzekał, że ma ciężko przez córę! Tylko w superlatywach się o niej wypowiada i zawsze podkreśla jaka jest zajebista i się z niej cieszy.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba! Jedna z moich koleżanke stwierdziła, że zaszła tak młodo w ciąże (20lat), gdyż łatwiej jej będzie się po niej pozbierać.

Ale psychicznie czy fizycznie? :D 

 

Ano nie powiem, źle nie wygląda, ale powód zapłodnienia mnie powalił!

 

Wygląd po ciąży jest u każdej kwestią indywidualną, jedna od razu może wskoczyć w bikini a druga niech lepiej z domu nawet nie wychodzi w worku na ziemniaki.

Z wszystkim sobie można poradzić, a biadolenie przed lustrem raczej nie przybliży Cię do wyglądu Audrey Hepburn!

 

Medycyna dzisiaj jest na tyle dla Was kobitek zaawansowana, że pewnie znajdzie się sposób i na żylaki, i na rozstępy, i na chujwiecojeszcze.

 

 

Jeśli wypróbujesz WSZYSTKICH, NAPRAWDĘ WSZYSTKICH dostępnych środków na poprawę swojego wyglądu i stwierdzisz, że lepiej być nie może, to jestem w stanie w to uwierzyć.

Ale jak mówisz, że ogranicza mnie: czas, piniądz, dziecko (!) itp. itd. I przedstawiasz mi całą listę tychże bredni, to wybacz, ale przemawia przez Ciebie najzwyczajniej w świecie lenistwo.

 

A jeśli będę widział, że się starasz, ba! Nawet sam Cię zawiozę do FONTANNY UZDROWIENIA!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@(Nie)Typowa czy zdrowo się odżywiałaś? Piszesz, że żylaki u Ciebie wystąpiły od 14 roku. 

 

Ja mam mimo niedowagi lekki cellulit, który widać dopiero jak się złapie za udo. Zwalam winę za to na siebie - złe zarządzanie czasem. Ostatnio zacisnęłam poślady i codziennie 5 minut dziennie więcej ćwiczę. Efekty powoli się pojawiają. 

 

Usprawiedliwianie się i zasłanianie tym, że u kobiet coś jest normalne powoduje zastój. Dodatkowo przed sąsiadkami można się pochwalić jaka to nie jestem zapracowana matka dwójki dzieci. A Halinka dba o siebie, mimo, że ma trójkę, bo jej Zbysio więcej zarabia. Gdyby mój Miecio tyle zarabiał też tak wyglądałabym. Życie przelatuje między palcami a w tle słychać  - gdyby

 

9 godzin temu, p47thunderbolt napisał:

Moja narzeczona przytyła po około 7 latach związku.
Co zrobiłem?
Wyrwałem chwasta!

 

Też zakończyłam związek z tego powodu, mój ex przytył około 25 kg. Ludzie z nadwagą mnie obrzydzają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok, mnie też obrzydzają, ale przytyć 7 kg to nie 25... także jeszcze długo wytrzymałaś ;) Faktycznie w wieku 14 lat odżywianie było słabe, może dlatego rozstępów już nie miałam, bo potem wiele złych nawyków żywieniowych wypleniłam.

Nigdzie nie napisałam że moje dziecko nie jest zajebiste i że się nim nie cieszę - jest dokładnie odwrotnie cieszyłam się nim nie stając na głowie żeby przede wszystkim schudnąć. Dzieci są rożne. Moje wstawało kilka razy w nocy przez 3 lata. Nie wiem czy mogłabym ćwiczyć gdyby to była najważniejsza dla mnie sprawa w życiu. Pewnie tak ale wolałam się wyspać jak akurat miałam chwilę. Jak was to i tak nie przekona to ok, macie prawo, ale gadanie o tym że coś jest proste a zrobienie tego to dwie różne sprawy. Nie twierdzę też że praca z papierkami jest ciężka, tylko że  od siedzenia cały dzień za biurkiem raczej się nie chudnie... A jak dziecko nie chciało siedzieć w wózku to nie miałam możliwości się ruszać. I tyle. Widzę że znacie mnie lepiej niż ja sama i na pewno odpowiecie gdzie i kiedy miałam to robić ale cóż. Nie ogarnęłam. Nie mam zamiaru udowadniać że nie jestem wielbłądem, nie jest też tak że tak bardzo chciałam tylko nie mogłam. Miałam tyle na głowie że nie byłam w stanie zajmować się jeszcze fikaniem. Może to usprawiedliwienia, może nie, ale teraz jestem w stanie iść pobiegać 2-3 razy w tygodniu, poćwiczyć i ogarnąć dietę, a wtedy nie byłam w stanie. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@(Nie)Typowa

 

Samotnie wychowujesz dziecko? Nie masz męża/partnera? Nie masz teściów/rodziców partnera? Nie masz rodziców?

 

Jeżeli na ostatnie pytanie odpowiesz tak, to moje szczere kondolencje.

 

Jeżeli w trzech pozostałych odpowiesz tak, to stawiam 5 zł. przeciwko orzechowi, iż jesteś sama sobie winna. Bo nawet mając rozwód, zawsze można dogadać się z byłym (o ile nie dał dyla za granicę) bądź z dziadkami z drugiej strony, o to by wzięli dwa razy w tygodniu na dwie godzinki dzieciaki do siebie. Sama doskonale widzisz po forum, że Chłopaki w większej części (mówię poza kilkoma skrajnościami) są w stanie poświęcić bardzo dużo za spotkanie z dzieciakami. Poza tym z dwulatkiem też można iść na basen czy kupić wózek do roweru i pojeździć sobie...

 

Ale jak to zostało wspomniane:

33 minuty temu, HORACIOU5 napisał:

jak ktoś chce szuka sposobu, a jak nie chce szuka powodu :>

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor No jak wcześniej pisałam, po roku jak wróciłam do pracy to i się skończyły spacery wózkiem, że mogłam sobie godzinkę pochodzić. Wyjście na dwór z dzieckiem oznaczało pójście na plac zabaw i tam dreptanie w kółko. Do wózka nie chciał, chciał chodzić sam. A że nie bardzo potrafił to wygięta w pół żółwim tempem za nim podążałam. Sytuacja była taka, że nie bardzo miałam kogo poprosić o pomoc. Ojciec dziecka w pracy wyjazdowej od poniedziałku do piątku. Jego rodzice w wieku takim, ze w mocno awaryjnej sytuacji mogłabym prosić o pomoc, ale nie 2x w tygodniu żeby sobie iść na siłkę. Z moimi wtedy słaby kontakt i brak akceptacji moich wyborów życiowych. Bo bez ślubu i nie po bożemu. Siostra swoich gromadę ma więc wciskać jej kolejne na łeb.. nie mam aż takiej siły przebicia. Zresztą dziecko bardzo nie lubiło i nie chciało z kimkolwiek innym zostawać. Nie miałam też aż takiej presji, żeby dziecko w spazmach zostawiać, byle wyjść. Na basen, rower i przyczepkę do niego nie bardzo miałam kasę, no i mieszkając w bloku jest trochę zachodu z trzymaniem tego, wyciąganiem na każdym razem... No oczywiście mogłam się zadłużyć i kupić ale raczej jestem przeciw wszelkim kredytom i ratom, no zwłaszcza że artykuł pierwszej potrzeby to nie jest.

 

35 minut temu, Arox napisał:

jak ktoś chce szuka sposobu, a jak nie chce szuka powodu :>

Biorąc sytuację teraz - wszystko jest zupełnie inaczej, ojciec już pracuje na miejscu, babcia się jakoś przekonała, przynajmniej do spędzania czasu z wnukiem, dzieciak zostaje bez problemu z (prawie) każdym.

Także zgadzam się z tym zdaniem, na pewno mogłam zrobić więcej i już wtedy się ogarnąć, niemniej jednak teraz warunki są o niebo lepsze ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.