Skocz do zawartości

Abrakadabra... z czarodziejki w czarownicę po zawarciu związku sformalizowanego


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Arox napisał:

Wracając do Twojej wypowiedzi jak i wszelkich innych w odniesieniu do sofizmatów: Ha ha ha ha ha :D Odpowiem przaśnym staropolskim przysłowiem: "Przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli".  You made my day:D

Arox ładnie się śmiejesz. Ja też tak potrafię ale mi się nie chce.

Uwzględniwszy Twoją logikę (o ile jest słuszna) uczciwiej było by napisać  tak:

"Przyganiał kocioł garnkowi który przyganiał innemu kotłowi a sam smoli"

Należy Ci się wyróżnienie szczególnie za wszelkiej próby dowiedzenia swoich racji, bez względu na poprawność logiczną przedstawionej argumentacji. Dobry w tym jesteś. Naprawdę jestem pod wrażeniem.

 

10 godzin temu, Homar napisał:

A jeśli będę widział, że się starasz, ba! Nawet sam Cię zawiozę do FONTANNY UZDROWIENIA!

 

No i jest perełka. Przy takim podejściu każda zechce wrócić do formy. Jak cie facet afirmuje a nie dołuję to można wszystko. I chyba tu jest clue każdego związkowego sukcesu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, ja te wszystkie filmiki widziałam, ale się mają tak do rzeczywistości, jak perfekcyjna pani domu sprzątająca w szpilkach i balowej sukni w nieswoim domu.

Nie wiem gdzie są takie dzieci, ale mojego bym na bank tak nie wsadziła a gdyby nawet to wytrzymałby tam 15 sek. ;) Poza tym dziecko na filmiku twoim to ma 4-5 lat albo i więcej, z takim to już idzie się dogadać nawet bez wsadzania na barana, a aj pisałam o okresie 1-2,5 roku. Mój był taki, że sam się prawie nie bawił, a nawet jak włączyłam bajkę i chciałam poćwiczyć to mi nie pozwalał z tekstem: "Mamo! Nie wolno robić przysiady!". Wiec jak widziałam te wszystkie filmiki zwłaszcza te z małymi dziećmi to tylko się frustrowałam. Mój nawet w chuście nie chciał siedzieć tylko się darł... Także te opowieści i nawet filmiki jak to wszystko można z dzieckiem trzeba przepuścić przez filtr własnego dziecka. Bo czasem z trójką zrobisz więcej niż z jednym. Ale dopóki tego nie przeżyjesz to będziesz uważać że to głupie szukanie wymówek dla leniwych tłustych bab. Wiem bo sama tak myślałam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ oczywiście że nie umiem. Ale przepraszam cie bardzo nie wmawiaj mi czegoś czego nie napisałam bo nigdzie nie robię męczeństwa z macierzyństwa, tylko pisze jak u mnie było. Ale przede wszystkim to pomyłka w ogóle coś tu pisać bo dyskusji to nie przypomina tylko ciągłe ataki... Czy z samego faktu bycia kobietą od razu jestem leniem, męczennicą, sama sobie winna i trzeba było myśleć przed zapłodnieniem? Wiesz jakby człowiek wiedział że upadnie to by usiadł, więc twoja rada to trochę od czapy. Gdybym wiedziała że moje dziecko nie da się zapakować w chustę to może bym go nie miała. Ale myślałam że będzie jak z filmu, te co cały dzień jedzą i śpią, a potem grzecznie się bawią i nic nie chcą. Wy natomiast jesteście świetnymi opiekunami, tylko skąd te tematy, że godzina opieki nad dzieckiem dziennie to dla ojca za dużo i co by tu zrobić żeby się od tego wyłgać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.07.2017 o 17:04, Selqet napisał:

Ostatnio byłam na basenie i robiłam obserwację kobiet i mężczyzn z dziećmi

To również dotyczy "ulicy", wystarczy się rozejrzeć. Pełno par, gdzie facet wygląda normalnie a obok niemal toczy się jego wybranka. Mimo, że nikt z nas w PRL nie głodował, takiego wysypu otyłych, młodych dziewczyn jak obecnie, nie było. Jeśli minę w ciągu dnia na mieście 2-3 laski, które kilkukrotnie przelecę w myślach, to szczyt. 

 

Dnia 5.07.2017 o 21:38, catwoman napisał:

Nie wiem jak jest z tarczycą, o ile dobrze wiem to tylko hashimoto powoduje przybieranie na wadze

Akurat mam znajomą, którą ta przypadłość dotknęła. Jest bardzo zgrabna. Nie wiem czy ma jakieś znaczenie fakt, że jest aktywnym fizycznie medykiem-dietetykiem ;)

 

Zresztą szkoda kruszyć o to kopii.

Zamiana w "czarownicę" odbywa się w kilku warstwach. Jedną z nich, poza bezsprzeczną zmianą wyglądu w większości przypadków, jest "ewolucja charakteru", przesunięta w kierunku "ujawnienia się" (żarty i mizianki się skończyły) i traktowania samca jako funkcji utrzymującej i dostarczającej dobrobyt matce i jej dzieciom. Tyle że często ma to postać eksploatacji "niemiłosiernej", którą można zobrazować podejściem kogoś, kto kupuje tymczasowo auto do wożenia ton cementu na budowę (czyli zakładając jego dorżnięcie) z zamiarem wymiany na limuzynę po zakończeniu budowy i uprzednim porzuceniu gdzieś w lesie poprzedniego wraka. 

Mimo wszystko, wielu facetów decyduje się (mniej lub bardziej świadomie) na pełnienie takiej funkcji. Ale cóż, przyroda żąda ofiar.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@(Nie)Typowa ciężko mi sobie wyobrazić te sytuacje które przywołujesz.

 

Przez pewien okres w życiu byłam niańką oraz zajmowałam się swoim młodszym bratem. W obydwu przypadkach udawało mi się nakłonić dzieci do wspólnej zabawy poprzez ruch. Na dobrą sprawę nawet nie było to nakłanianie. Jak widziały, że skacze na trampolinie, robię pajacyki etc. to same się przyłączały. Brat z kolei jak miał roczek, widząc, że ćwiczę na macie jogę - robił skłony chybocząc się na nogach. Do tej pory ma nawyk, że się rozciąga w wolnej chwili (np. czekając w kolejce, na autobus). Bardzo to cieszy zarówno mnie jak i jego, że wspólne spędzanie czasu kiedyś w jakiejś formie przekłada się na jego obecne pasje. 

 

Nie mam pojęcia dlaczego Twój maluch był/jest taki niesforny. Ciężko mi uwierzyć w to, że z jakiś przyczyn wewnętrznych od małego taki był. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że to przyczyny wewnętrzne. Ale też każdy ma od urodzenia jakiś charakter, osobowość, jakiś zespół cech, które go określają. Mam w rodzinie bliźniaki więc w tych samych warunkach chowane w tym samym czasie a każdy z nich jest inny. Moje dziecko jest raczej zamknięte, nieśmiałe, nie lubi obcych. Z tymi ćwiczeniami to myślę, że po prostu był zazdrosny o czas, którego mu nie poświęcam. Wiadomo cały dzień w placówce, po powrocie ogarnianie obiadu, jakieś zakupy i mało jest tego czasu żeby się po prostu pobawić. Nie wiem, z drugiej strony ja też nie jestem jakoś mega otwarta, może też nie umiałam tego zamienić w wystarczająco atrakcyjną zabawę ;)

W sumie nie dziwię się że się dziwisz, ja też miałam kontakty z dziećmi wcześniej, jak wspomniani siostrzeńcy, i chrześniacy i jakoś nigdy takich jazd nie obserwowałam (choć widziałam inne). Ale właśnie matka tych bliźniaków naparzała Chodakowską z nimi dwoma w domu, wiec myślałam że ja też tak mogę, tylko że ona nie pracowała, więc choćby na drzemce mogła mieć czas dla siebie.

No ewentualnie jestem jeszcze złą matką, bo że złą kobietą to już wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich jojczących pań: idźcie powiedzieć swoim dzieciom jak to wam strasznie dojebały w życiu przez to, że przyszły na świat i jak wam życie skomplikowały poprzez zabranie wam cennego czasu. Taki wysuwa się wniosek, jakoby owe dziecko was niesamowicie skrzywdziło tym, że trzeba się nim zająć. Najpierw jest narzekanie, a potem będzie wypominanie dziecku i wywoływanie poczucia winy jak to mamusia się tak strasznie bardzo opiekowała nim z "miłości". Aż mi się niedobrze robi jak widzę ten pokaz wielkiej "matczynej miłości".

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.07.2017 o 17:04, Selqet napisał:

statnio byłam na basenie i robiłam obserwację kobiet i mężczyzn z dziećmi.

 

Również robię takie obserwacje:D

 

Kobiet jest po 1. wiele mniej i rzadko mi się podobają (w sensie sylwetki), za to mężczyzn ...:wub: Jest sporo panów z piękną sylwetką i pięknym brzuchem. Jest na co popatrzeć pod wodą...:)

 

Jest również sporo panów z piwnym brzuchem - takie wielorybki.

 

Najgorsze są kobiety, które się wybalansują/wyperfumują i wchodzą do wody - strasznie mnie to drażni.

Sporo kobiet pływa - i nawet nie zmoczą włosów:huh: - np. pływają obok siebie i plotkują ...robiąc problem dla innych ...ale widać że panie mają to w nosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna kwestia:

Ja dostrzegam trend odwrotny wszystkie chudną na potęgę, ćwiczą, diety ect. Moja kuzynka zrzuciła sporo. Jest teraz zwiewna, efemeryczna. Przyszła się do mnie poopalać. Dumnie stanęła prężąc swe w pocie wypracowane ciało, miałam wtedy odruch prawdziwego obrzydzenia. Chodziło o kręgosłup, a dokładnie o te kręgi tak wyraźnie uwidocznione. Nie mogłam na to patrzeć i robiłam wszystko by unikać jej wzrokiem. Mam sporo koleżanek, które tak bardzo chciały się podobać, że wpadły w skrajność w drugą stronę. Jakbym była chłopem to taki kręgosłup odstraszyłby mnie skuteczniej od sexu niż nadwaga.

Utrzymanie zdrowego stylu życia to kwestia zmiany nawyków na całe życie. Sama nad tym pracuje ale bez stresa. Obecnie 59kg. przy 160cm wzrostu, czyli jakieś 3 kg. do zrzucenia (przy niskim wzroście to duży efekt). Dieta raczej nie wchodzi w rachubę (nie potrafię trzymać się sztywnych zasad, jakieś pory posiłków, mierzenie, warzenie). Kilka lat temu wykryto u mnie zespół Gilberta.  Od razu zrezygnowałam ze słodyczy, zrobiłam ciach ciach i zablokowałam się na słodkie mentalnie. Zmniejszyłam racje żywnościowe i jem więcej porcji w ciągu dnia, po mniej nakładam, tylko na małych talerzach. Główny problem stanowi pieczywo do którego mnie korci. Tu odpadają także intensywne ćwiczenia i wszelkie głodówki.

Wcześniej zanim dowiedziałam się o tym zespole puchłam, byłam ciągle senna, nie miałam energii, żółkłam. W życiu nie przypuszczałam, że coś takiego istnieje. Robiłam badania  bo czułam,  że coś jest nie tak tylko nie wiedziałam co i te podstawowe nic nie wykazywały. W końcu jedna kumata pani doktor po dokładnym wywiadzie  skierowała mnie na analizy pod tym kątem (bilirubina) i okazało się, że to był strzał w 10-tkę.

Tutaj taka zdrowa sangwiniczna budowa, a po jedzeniu kręciło mi się w głowie, czasami spałam do wieczora. Moja matka mówiła, że jestem okaz zdrowia a tu takie lenistwo, spać w dzień kto to widział, bo ona w moim wieku bla bla bla….. Nawet nie miałam sił się bronić, przed tymi atakami, po prostu po tradycyjnym obiedzie byłam jak otumaniona. Co ja mogę innym zarzucać jak ktoś sobie nie radzi a przyczyny mogą być różne, człowiek czasami nawet nie wie co w nim siedzi. Lekarz powiedział do końca życia nie wolno jeść tłusto, żadnych sosów, żadnych ciast, mniej węglowodanów, małe porcje co najmniej 5 w ciągu dnia. Powinnam to jeszcze wspomagać lekami ale zrezygnowałam z nich, bo nie chcę się faszerować żadną chemią.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak tu dyskutować z lewacką zachodnią loszkologiką? Idąc tym tokiem myślenia Guru nie może się wypowiadać na temat małżeństwa, bo przecież nigdy się nie ożenił i nie dał wydoić jakiejś samicy z kasy i mieszkania. A i powinniśmy przyjąć ciapaków, bo przecież skoro nie mamy u nas zamachów z ich udziałem, to nie powinniśmy ich oceniać w taki sposób, bo to na pewno fajne chłopaki są. Zajmowanie i opiekowanie się cudzymi dziećmi tez nie daje prawa do wyrażania opinii, bo to przecież czyjeś dzieci, więc nie można się wypowiadać na ten temat.  Fuck logic :>

 

Tak sobie czytam ten wątek i tylko coraz bardziej utwierdzam się w tym, że nie chcę mieć dzieci... a na pewno nie z Polką, która zgrywa z siebie wielką męczennicę, jak by dziecko było nie radością a czymś upierdliwym bądź też środkiem do uzyskania pieniędzy od męża w postaci alimentów, przerwy od pracy albo 500+ od naszego rządu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Smerfetka napisał:

Jest na co popatrzeć pod wodą...:)

 

Ja to patrze nad wodą, bo gogli nie lubię nosić. Ale tak dyskretnie zerkam :D Albo tak mi się tylko wydaje haha

 

46 minut temu, Anna napisał:

Chodziło o kręgosłup, a dokładnie o te kręgi tak wyraźnie uwidocznione. Nie mogłam na to patrzeć i robiłam wszystko by unikać jej wzrokiem. Mam sporo koleżanek, które tak bardzo chciały się podobać, że wpadły w skrajność w drugą stronę. Jakbym była chłopem to taki kręgosłup odstraszyłby mnie skuteczniej od sexu niż nadwaga.

 

Łączę się w obrzydzeniu. Też te kręgi mnie obrzydzają. 

 

Taka rzeźba mnie odpycha

10%20mit%C3%B3w%203.jpg

 

Taka jest optymalna wg mnie, choć może do brzucha bym się przyczepiła, że jest zbyt "kaloryferowy"

kobieta6_2.jpg

 

41 minut temu, HORACIOU5 napisał:

jak by dziecko było nie radością a czymś upierdliwym bądź też środkiem do uzyskania pieniędzy od męża w postaci alimentów, przerwy od pracy albo 500+ od naszego rządu.

 

Takie historie prawie codziennie w pracy słyszę :D Pani X - "Może zrobię sobie dzieciaka, będę miała trochę przerwy od pracy" Pani Y - "Nie pójdę na zwolnienie lekarskie bo praca to dla mnie odpoczynek od dzieci" Warto dodać, że Pani Y przez 3 miesiące nie poszła na zwolnienie i nabawiła się zapalenia oskrzeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, HORACIOU5 napisał:

I jak tu dyskutować z lewacką zachodnią loszkologiką? Idąc tym tokiem myślenia Guru nie może się wypowiadać na temat małżeństwa, bo przecież nigdy się nie ożenił i nie dał wydoić jakiejś samicy z kasy i mieszkania. A i powinniśmy przyjąć ciapaków, bo przecież skoro nie mamy u nas zamachów z ich udziałem, to nie powinniśmy ich oceniać w taki sposób, bo to na pewno fajne chłopaki są. 

 

Akurat to Ty zbałamuciłeś logikę pisząc o rzeczach których nikt tu nie napisał. @(Nie)Typowa pisała o tym, że kiedy dziecko było małe nie miała czasu/możliwości/samozaparcia żeby ćwiczyć. Bardzo dużo złej woli trzeba mieć, żeby twierdzić, że pisała, że dziecko zjebało jej życie. 

 

Guru mówiąc o małżeństwie wypowiada się na podstawie wielu lat rozmów z mężczyznami, obserwacji kobiet i wyciągania wniosków. Ty wypowiadasz się nadinterpretując czyjeś wypowiedzi tak, żeby pasowało to do z góry założonej tezy.

 

Cytuj


Zajmowanie i opiekowanie się cudzymi dziećmi tez nie daje prawa do wyrażania opinii, bo to przecież czyjeś dzieci, więc nie można się wypowiadać na ten temat. 

 

 

Wypowiadać się możesz, ale różnicę odczułbyś dopiero gdybyś sam został ojcem. 

 

Cytuj

Jak sobie czytam ten wątek i tylko coraz bardziej utwierdzam się w tym, że nie chcę mieć dzieci... 

 

Trzymam kciuki za realizację planów :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet sam byłem świadkiem sytuacji, gdzie pewna kobieta mająca już jedno dziecko mówiła, że jak tylko zostanie przyjęta na stałe, to będzie kombinowała, żeby ponownie zajść w ciąże i pójść sobie na urlopik macierzyński. Widać dziecko to dla wielu loszek niezły sposób na spełnienie swoich egoistycznych zachcianek :>

 

A i @Selqet pamiętaj, zrozumiesz jakim niesamowicie ciężkim brzemieniem jest dziecko, kiedy sama zostaniesz mamusią. Wtedy też będziesz narzekała jak to dziecko Ci tyle czasu zabiera i Ty biedna przez to (czyli de facto przez nie) nie masz czasu dla siebie. I to wcale nie będzie zrzucaniem winy na dziecko i jojczeniem jak to ono tak egoistycznie i perfidnie zabiera Ci cenny czas. W ogóle. Ani troszeczkę :>

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 dlatego nie dziwie się pracodawcom, szczególnie średnich i małych przedsiębiorstw dlaczego zanim zatrudnią kobietę zastanowią się X razy, a w międzyczasie przyjdzie drugi kandydat płci męskiej i on wygrywa :D

 

Podam przykład, jak w mojej głowie wygląda takie Abrakadabra w Matkę Polkę Niepokalaną 

 

Gra%C5%BCyna23-1024x710.jpg

 

Koniecznie krótkie włosy - taka to była moja wizualizacja :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogole jak smiesz miec pretensje wobec Loszki za to, ze jest leniwa i nic sie jej nie chce... za to, ze zrzuca na dziecko wine za swoje nie ogarniecie... 

 

Jak wogole smiales poddac w watpliwosc swiete meczenstwo matki polki, ktorej gowniak zavral czas, przy ktorym sie tyle poswieca.... bo... bo... bo tak!?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe, nie przemawia do mnie, bo nie! Szukasz wymowki tylko po to by wytlumaczyc swoje niechciejstwo do... no, do...!!!!

 

I nie masz prawa pytac do czego, bo nie masz! Bo nie lrzezyles tego wiec nie!!!

 

A prawda... Coz... poznasz ta jedna, jedyna wysniona... powije Ci ona dziecko, bo miala taka fantazje a potem z racji braku mozliwosci/checi/samozaparcia zjebie Tobie i dziecku zycie,  bo jej sie nudzi. 

 

Prawda jest taka, ze jak baba poczuje obraczke na palcu to stanie sie kaszalotem zaslaniajacym sie wszystkim byle tylko uciec przed wymaganiami. 

 

Zaluje, ale patrzac po Waszych wpisach drogie kobietki i tutaj i w innych tematach- nie, nie chce zwiazku z Polka a urodzenie przez nia dziecka nawet nie znajduje sie na obrzezu moich planow zyciowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.