Skocz do zawartości

deleteduser165

Użytkownik
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser165

  1. @zychu @Messer @PyrMen @Pietryło i inni użytkownicy, w tym ci, którzy dali lajka pod postem @PyrMen w kolejnym temacie, tym razem o jakimś katowaniu nastolatka. Ale o co chodzi? Każdy tu może skorzystać z wiedzy i możliwości, jakie daje forum. Skoro tyle się tutaj mówi o podziale względem koloru tabletki, to jak w Matrixowym pierwowzorze - macie wybór właśnie na tym forum co do treści. Możecie wybrać treści podawane przez użytkownika spacemarine: ktoś kogoś zabił, ktoś się powiesił, mieszkań nie ma albo są za drogie, p0lka zdradziła, nierząd niszczy biznesy i na to jeszcze plandemia. Treści dodawane ciurkiem i często w godzinach nocnych. Gdyby nie ten internet, co by ten dodający zrobił, strach pomyśleć (to może już lepiej niech sobie popisze). Z takim trybem życia musi i tak mieć zupełnie rozjebany cały układ hormonalny, wywalony w kosmos kortyzol, szorujące po ziemi poziomy HGH i testosteronu. @spacemarine - dla mnie jesteś póki co zakałą i hańbą forum, które ma ambicje być strefa dla mężczyzn, o kobietach i samorozwoju. Masz ze sobą duży problem, z którym nic nie robisz. Twoja sprawa, ale swój śmietnik wyrzucasz tutaj, w tym chłopakom na głowę. Ale, nie mój cyrk, nie moje małpy. Moderacji to nie przeszkadza, Panowie Mosze Red i Kotoński chcą mieć forum pełne narzekań i przeklejanych artykulików - ich sprawa. Nie będę się rządził. Możecie i wybierać inne treści - tylko trzeba się coraz bardziej przebijać przez nie. Z każdym momentem rośnie dysproporcja między postami coś wnoszącymi a nic nie wnoszącym narzekaniem i biadoleniem. Bo co da komuś przeczytanie kolejnego artykuliku z onetu typu historyjkazdupy to nie wiem.... Kuriozalne jest to, że mnóstwo w pytę zajebistych kolesi, takich jak na przykład @Spartan (wiem, że już tego nie przeczyta, ale szacun dla gościa!), którzy wnieśli tu masę wiedzy i inspiracji, jak stać się lepszym mężczyzną, już się nie udziela, a tacy przeżuwacze emocjonalnego guana mają swoje używanie.
  2. To jest pitolenie dobre dla cioci albo babci. Utrzymując cokolwiek nadal tkwisz w nałogu. Nie ma wychodzenia stopniowo ("ojoj, jeszcze chwileczkę, nie zabierajcie mi porno/cukiereczka bo się popłaczę"). Jest problem- odpowiedzią jest pozbycie się problemu. Przypomnę klasyka: "Co sobą energetycznie reprezentujesz, to przyciągasz. Większość z was reprezentuje biedę umysłową, gówno.". Zamiana walenia konia do porno na walenie konia do zdjęć. Wow!
  3. Człowiek-mem wychodzi na i do ludzi! Po pierwsze - gratuluję decyzji i trzymam kciuki! Po drugie i każde kolejne: A dlaczego? Co jest takiego złego w seksie? Czy to się łączy z tym? Nie pomyślałeś, żeby to ostatnie rozciągnąć ogólnie na żywność wysokoprzetworzoną? Płatki śniadaniowe, niektóre wędliny, parówki - takie rzeczy. Kiszonki też są w sumie żywnością przetworzoną, ale w dobrym kierunku i są jak najbardziej OK. Trenuj na forum, które pomaga i przeszkadza zarazem w tym celu. Mniej czytać, mniej się ekscytować a zarazem nie odpisywać beznadziejnym powichrowańcom, którzy tu wpadają. Trzymam za słowo!
  4. Kolego, ale o czym tu mowa.... (Zastrzegam, ze filmu nie widziałem, tylko poprzeskakiwałem, ale z grubsza wiem, jakie jest przesłanie). Czy Ty masz żałować, że nie budujesz swoich odczuć i wrażeń na tym filmiku, czy ogólnie - filmikach takim jak ten? Według mnie trzeba być wyjątkowo mało fajnym człowiekiem, żeby zakładać jakiś fejkowy profil na portalu randkowym, gadać godzinami z innymi ludźmi a potem wrzucać to do sieci. Ile to zajmuje? Dni, godziny. Dla mnie każdy taki eksperymentator to człowiek nie wart uwagi, marnowania czasu na interakcję czy śledzenie płodów twórczości. Bo to ktoś, kto nie ma pomysłu na siebie i prowadzi jakąś mesjanistyczną krucjatę zza kompa, do którego jest przyrośnięty (fizycznie jak i mentalnie).
  5. Nie możemy zaliczyć tej odpowiedzi. Miało być poza Europą. Przypominam o kryteriach wyboru z pierwszego posta. Póki co chyba najlepiej wypada sugestia @Maciejos co do Japonii. Z tym, że: tanio nie jest/ No i sprawa kultury - czy to też nie jest kultura zachodnia? Mimo, ze doprawiona karoshi i innymi naleciałościami, ale jednak zachodnia? Przypomnę kryteria: przestępczość jest niska potencjał na życie bez ograniczeń i dystopijnych restrykcji duże, możliwie cywilizowane i wolnorynkowe (nie komunis) możliwie przystępne cenowo (żeby np. wynajem mieszkania nie zabierał większości dochodu jak w Europie) najlepiej gdzie dominuje kultura zachodnia, język niekoniecznie musi być angielski (jest jeszcze trochę czasu na naukę lokalnego języka). + Mieszkałem trochę w Azji i ogólnie wszystko mi tam pasuje poza klimatem i brakiem perspektyw na rozwój (więcej golą kasy niż się jest w stanie zarobić). Niemniej też mam obawy przed zamordyzmem bo Azjaci są jak barany, robią co się im karze. Czyli Japonia, bedąc w Azji, ze swoim klimatem i cenami oraz zamordyzmem może nie spełniać kryteriów.
  6. Ja z kolei lata temu już wybrałem sobie drugi kraj, kierując się dwoma kryteriami. Oczywiście są to kryteria znane i do ustalenia na moment wybierania. Co ciekawe, od momentu wyboru w kraju tym niejedno się zmieniło i to fundamentalnie, ale te dwa moje kryteria mają charakter stały. bo ich ludzka siła zmienić raczej nie może. Dlatego wybieranie sobie kraju "na przyszłość" (tu: po roku 2027) to dla mnie wróżenie z fusów. Jestem realistą i nie mam zapędów do wnikania w meandry światowej polityki czy przewidywania przyszłości. "Mój" kraj ma wady, ale nie przesłaniające zalet, dla których się na niego zdecydowałem. Językiem tego kraju (po biegłym i zupełnie swobodnym w każdej dziedzinie angielskim, podstawowym niemieckim i szczątkowej łacinie) mówię od roku, uczę się może ze trzy lata. Obecnie bez problemu czytam gazety codzienne, serwisy i artykuły popularnonaukowe, natomiast teksty specjalistyczne sprawiają dużą trudność. W komunikacji nie mam problemu w rozmowie z autochtonami, natomiast o wiele ciężej jest zrozumieć ich, gdy rozmawiają miedzy sobą. To jest nowe doświadczenie, bo z innym językiem tak nie miałem. Póki co bywam tam każdorocznie, rozglądając się po regionach. Docelowo planuję dzielić czas między ten kraj a Polskę, nie przewiduję raczej całkowitej emigracji, a to głównie ze względów zarobkowych. Jak adwokat mam zawód i wykształcenie mające sens tylko w Polsce. Wiele rzeczy obecnie można zrobić zdalnie (nawet teraz wyjazdowo odbyłem kilka rozpraw zdalnie) i ten aspekt cyfryzacji będzie się na pewno pogłębiał, ale nie liczę na to, że zupełnie wyeliminuje aspekt stacjonarny i międzyludzki (w każdym razie nie za mojego życia zawodowego). A poza tym do całkowitej emigracji musiałbym też mieć tam coś na stałe własnego, a póki co na to się nie zanosi - nie widzę potrzeby bycia tam całorocznie, więc nieruchomość mieszkalna tam byłaby raczej obciążeniem i pain in the neck niż korzyścią. Zresztą w tej strefie klimatycznej ten kraj nie przez cały rok ma taką pogodę, na jakiej mi najbardziej zależy. Inna sprawą jest sprawa partnerki, bo towarzystwo i stałe układy lubię i cenię (nie dotyczy małżonki, tu był fuckup) więc i w tym aspekcie,. tak samo jak w zarobkowym, lepiej dla jakości związku i satysfakcji właśnie wahadłowo się częściej poruszać, powiedzmy 2 miesiące w Polsce, 1 miesiąc tam. W każdym razie zacząłem od języka i coraz dłuższych pobytów. Dojdzie do tego wkrótce więcej kontaktu z miejscowymi. Dopiero na etapie dłuższego pomieszkiwania (zakładam wynajmowanie tam lokum, bo na rybkę kupował nic nie będę) dojdzie zetkniecie się z aspektem formalnym kraju. Ogólnie lata powolnego macania.
  7. Ja też tu zajrzę, ale zakładam, że bardziej dla śmiechu, zważywszy na kryteria wyboru. Szczera rada, może mało politycznie pisana, ale bez złośliwości. Poza konkursem, ale to jest fatalny zwrot, ani nie do użycia w indywidualnych kontaktach, ani w zwracaniu się do ogółu. Jest to pewna nowomoda, będąca następstwem upadku czytelnictwa, piśmiennictwa i znajomości elementarnej epistolografii prywatnej czy oficjalnej. Oduczyłbym się jego używania, wygląda fatalnie w jakimkolwiek kontekście. Tak w listach i pismach formalnych (nie wiedzieć czemu zastąpić ma Dzień dobry/Szanowny Panie/Panie czy Cześć) jak i w komunikatach (widziałem ogłoszenie o najmie zaczynające się od "Witam..."). Sygnalizuje niepewność i mały szlif wypowiadającego się. Nie znam żadnego człowieka, który byłby na poziomie i używał tego zwrotu. A które to kraje mają zostać koloniami karnymi i kto będzie tam kogo zsyłał? Lata temu u mechanika widziałem kartkę, która mniej więcej głosiła, że do wyboru jest usługa albo szybka albo tania albo dobra. Usługa dobra nigdy nie jest tania ani szybka. Usługa szybka nigdy nie jest... etc. Kraje poza Europą, gdzie dominuje kultura zachodnia, to kraje, gdzie... uwaga! występują te same kwestie, które są w tej tak bardzo pogardzanej zachodnio-cywilizacyjnej Europie. Kraje, gdzie jest niska przestępczość, pozyskują środki na jej zwalczanie a przede wszystkim mają wysoko świadome społeczeństwo (Szwajcaria - niestety w tej potwornej Europie, w dodatku bardzo zamożna i droga, więc mało "przystępne cenowo"). Proponuję uczciwie przejrzeć (z palcem na globusie albo z kursorem na google maps) mapę polityczną całego świata, pomijając tę wykluczoną Europę, żeby przekonać się, że jest jak w finale piosenki o wyspach Bergamutach, którą śpiewałem w przedszkolu.
  8. Czekaj czekaj. Czyli słaby wygląd i "Hej Co u Ciebie?" i po odpowiedzi tożsamej z taką, po której powinieneś czuć narastającą ekscytację przed zbliżającą się podróżą dalsze: "Jakie masz plany na dziś?" i "Czym zajmujesz się na co dzień?" - nie okazały się idealną strategią podrywową? No freakin' way!
  9. Bardzo zgrabny bon mot, naprawdę.
  10. https://fb.watch/iMrpPcO9nu/ Minął ponad rok jak nie piję kawy i niczego mi nie brakuje. Podzieliła los fajek (rzucone z 9 lat temu) i alkoholu (ani grama w ustach od 6 lat). Ludzie się czasem pytają, jakie mi przyjemności zostają. O seksie jaki lubię z nimi dyskutował nie będę, więc zostaje w miarę świeży cytat z 39-letniej dzierlatki Dody Rabczewskiej: "Mam przyjemność z niejedzenia fastfoodów, a nie z ich jedzenia".
  11. I takich postów na męskim forum potrzeba! Nie dość że dobrze i fajnie, zrobione, to jeszcze z głębszym pomyślunkiem i strategią warunkowaną wglądem i znawstwem meandrów kobiecej duszy i uczuciowości. I spontan i taktyka w jednym. Za Vaderem na Bespin powtórzę: Impressive, most impressive. Mosze, ja tutaj piję do takiej sytuacji i schematu, które świetnie obrazuje pewien rysunek. Przeglądają się w lustrze całkiem normalni facet i babka. Babka widzi paszteta z mankamentami figury i nadwagą a facet muskularnego Adonisa o pięknych proporcjach. O takie zagadnienie mi chodziło - jedna płeć ma tendencję do tragizowania mankamentów (często wydumanych) a druga ma lekką tendencję do megalomanii.
  12. Owszem - rzuciło mi się to w oczy. No a nie? @Kiroviets - mam wrażenie, że nie doświadczyłeś, ani nie rozumiesz pewnego zagadnienia i faktu oraz odczucia i sposobu działania. którymi operuje kolega @Sankti Magistri. Otóż swoją kobietę można traktować po prostu... jak w duszy zagra. Szczerze, z pasją, z (nie boję się tego słowa) miłością (czyli efektem koktajlu hormonalnego, popędu i tajemniczego miksu duchowo-intelektualnego). Można jej kupić kwiaty nawet w dużej ilości, zabrać na wycieczkę, zrobić niespodziankę, nawet zaśpiewać i zatańczyć, jak ktoś chce. Moja kochanka uwielbia, gdy jej prawię komplementy. Uwielbia, gdy jestem z nią szczery, gdy wyrażam swój podziw i zachwyt nad nią (a podoba mi się niezmiennie bardzo). I wszystkie inne też to uwielbiały. Kobiety chcą być doceniane i wielbione. Wiele z nich ma zwariowane dla nas kompleksy - co dziwne, te najbardziej odlotowe z wyglądu też je mają. Tu jest odwrotna zależność niż u mężczyzn: mężczyzna nie widzi swoich wad a zalety wyolbrzymia. Jeśli jesteś atrakcyjnym mężczyzną, to nigdy nic nie tracisz przez autentyczne zachowanie ("Looking good, Susan!"). Wręcz przeciwnie - to jest atut. Kobietom - zwłaszcza wiedzą to te, które są w długoletnich związkach - potrzebna jest adoracja, nawet powtarzanie ciągle tych samych zapewnień. Oczywiście istotne jest też, kto to mówi. To, co ty uważasz w świetle swoich przekonań (teoretycznych, za dużo lektury tekstów ramiarskich i alfiackich) za simpienie jest po prostu świetnym wyzwalaczem endorfin dla kobiet. A kobieta przywiązuje się do źródła emocji. Dajesz dobre emocje, wyzwalasz haj - jesteś jak morfina dla morfinisty.
  13. Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą. Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą. Zabraknie ci sił w użyciu, ale będziesz walczył tak jak o powietrze i o wodę. Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą. Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą.
  14. Aż wygoglałem O Chryste Panie, sacro - kołczing w otoczce ebiznesowej xD A niektórzy mówią, że pieniądze czasem nie leżą na ulicy... https://jestem.urzekajaca.pl/klub Zajrzałem w ten link i obejrzałem film promo. Warunkiem członkostwa jest, jak się zdaje, paszteciarstwo w stopniu co najmniej znacznym.
  15. Byle nie foxtrot uniform.
  16. Akurat kobieta. Ale to nie była sprawa o rozwód, tylko cywilna, o zapłatę.
  17. Raczej zabezpiecza, bo zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów, zmianie etc.... w razie zawarcia umowy najmu okazjonalnego nie stosuje się przepisów ustawy (za wyjątkiem enumeratywnie wymienionych). Czyli mamy od razy tytuł egzekucyjny (a z klauzulą i wykonawczy) a w trakcie eksmisji nie będzie miał np. zastosowania art. 35 ustawy, pozwalający takiemu lokatorowi na wniesienie powództwa o ustalenie, że przysługuje mu lokal socjalny, co wstrzymuje eksmisję (tak masz np. jak prowadzisz wprowadzenie w posiadanie po nabyciu lokalu na licytacji komorniczej). Ja debiutuję, ale tym właśnie sposobem. Nowe mieszkanie, w nowej inwestycji, nowocześnie urządzone (dobry minimalizm z wyższej półki, profesjonalna aranżacja, nie krzykliwie i nie po kosztach) circa.50 m. kw. kupione pod ochronę kapitału, bo na niczym inwestycyjnym się nie znam tak, by pretendować do miana choćby wiedzącego coś. Zaraz wchodzi para najemców na najem okazjonalny, solidarna odpowiedzialność (tak mi intuicyjnie się napisało). Czynsz podchodzący pod trzy tysiące waloryzowany inflacją + opłaty do wspólnoty +rachunki za energię. Co do tematów o castingach: Nie wiem, czy tutaj użytkownicy piszą na podstawie własnych doświadczeń, czy zasłyszanych. Moje ogłoszenie wisiało dwa tygodnie. Odzew realnych ludzi niewielki: jacyś Ukraińcy (nie przyszli, problemy, niesłowni) i palanty którzy się umawiają a potem słuch o nich ginie. I nagle bach! ludzie, którym wszystko pasuje i biorą na pniu. Inne ogłoszenia też widzę, że nie znikają, tylko są notorycznie podbijane w górę.
  18. A ja nie. Można błędnie interpretować jako schadenfreude, to, co w rzeczywistości jest gorzką konstatacją. Nikt tu nie pije do przypadku autora tematu, bo jak na nas, dorosłych facetów, wpływa los jakiegoś ziomala w Bangkoku. Ano nijak. Ani jego powodzenie, ani niepowodzenie nie daje nam ani radości, ani smutku. Można my tylko dawać rady oraz - traktując jako case study - użyć tego jako przykładu dla ogółu, że nie istnieje black - i redpillowe Eldorado i Mu w jednym, mityczna Cipolandia, gdzie każdy białas za sam fakt istnienia dostaje hołdy spolegliwych zwiewnych Tajek. Czyli, jeśli zależy ci na seksie, to zepnij dupę tu i teraz, a nie leż i jojcz licząc, że wystarczy zmiana lokalizacji żeby zrobić karierę from zero to a hero. Tyle ogółem. @Tajski Wojownik - ktoś tu kiedyś dawno napisał, że na humory i przypadłości kobiece stosuje się ziołolecznictwo, a konkretnie korzeń. Pisałeś ongiś, że masz problemy ze wzwodem i uprawiasz tylko seks oralny (minetkę?). Ja bym zaczął od naprawienia tej kwestii. Kobieta dobrze wygrzmocona to kobieta szczęśliwa, jak się czasem mawia: jeśli kobieta w nocy nie jęczy, to w dzień warczy. Od złego seksu związki gniją pierwsze. Tak., jak ryba psuje się od głowy, tak właśnie bez dobrej relacji łóżkowej nie ma dobrej relacji życiowej i związkowej. Według mnie ogarnij sprawy drąga, a kolejna pani już ani tyć ani brudzić nie będzie. No i, skoro piszesz też o jakiś problemach wewnętrznych - według mnie będąc sprawnym seksualnie od razu złapiesz mnóstwo dodatkowych punktów do pewności siebie i samopoczucia. Jak się poprawia problemy ze wzwodem, nie wiem, ale istnieje bogata rzesza naukowych metod i specjalistów.
  19. Nie martw się za bardzo na zapas. Po pierwsze, sądy doskonale wiedzą w większości o pewnej wadzie dowodu z takiego nagrania. Mianowicie nagrywający, wiedząc, że nagrywa, może dowolnie wpływać na sytuację, ustawiać ją oraz, co ważniejsze, modulować swoje zachowanie. Po drugie - mimo, że nie ma żadnej normy, która o tym wprost stanowi (oprócz może nadużycia prawa procesowego) - może to być uznane za dowód sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. W jednej z moich spraw warszawski sąd pominął właśnie dowód z nagrania rozmowy, który przedstawiła druga strona, podnosząc, że przeprowadzenie takiego dowodu jest etycznie nieakceptowalne.
  20. Ty to masz fart! A ilu tu jeszcze takich szczęściarzy mamy.... Dokładnie. Okazuje się, że i potrafią utyć, i zrobić burdel i tato jeszcze może grozić wjazdem. A to był taki piękny mit. O, to to. p0lki są wszystkie z defektami, ale te Azjatki, to łooo panie. A potem się okazuje (co trafnie wypunktował @SamiecGamma) że z tymi boginiami dobroci, kultury, uległości, seksu i Budda wie co jeszcze można zaliczyć ciągle przypały. Z tego wywieść można tylko dwa prawidła: 1) ludzkie kobiety są z grubsza wszędzie takie same 2) jak ktoś ma rękę, czy tam inne rzeczy, do kobiet, to sobie poradzi i z Amerykanką czy wyemancypowaną Francuzką, a jak nie ma, to go i Eskimoska z igloo wyrzuci. :):):):)
  21. Dokładnie. Żadnej zabawy i rozrywki A tak na serio, może zostałem opacznie zrozumiany. Nie wrzucam na nikogo ani nie narzucam stylu zabawy i rozrywki, naprawdę. Widząc AFOLa, zbieracza Piko czy fana Masters of Universe nie robię "mmm.... puuu". Przecież hobby jest pochodną osobowości i miliona czynników, których się nie wybiera. Chciałem tylko wyrazić pogląd, że hobby (czyli też styl spędzania czasu, samokształtowania) wpływa na określone sfery życia. Tutaj dyskusja była na temat "hobby a relacje/kobiety/seks" więc po prostu wyraziłem zdanie, że niektóre z tych hobby tak kierują uwagę i kształtują hobbystę, że nie kształtuje on tych rzeczy, które przyciągają kobiety. I ja nic do tego nie mam, serio. Problem może (ale tylko może) pojawić, gdy ktoś czuje sprzeczność, niedosyt, np. "dlaczego kobiety mnie nie chcą?". Wtedy może się okazać, że nie da się zarazem i poświęcać zupełnie nerdozie i mieć powodzenie. Mówię tu tylko o rzeczach i hobby, które wypływają z nas samych i operuję własnym przykładem gdzieniegdzie: lubię sam szereg rzeczy zabawowych i niepoważanych, ale muszę się trzymać za twarz, bo tak samo lubię seks i powodzenie. Więc nie chcę "odpłynąć" za bardzo w te zabawy. Ale to nie jest zarazem kwestia nieautentyczności - ja po prostu seks i powodzenie lubię, to też moje hobby, więc np. do kwestii diety i ćwiczeń mam podejście jak do zamawiania klocków na Pick A Brick - to jest narzędzie, które ma mi dać zabawę i radość. Czyli jest to prosta konstatancja: jeśli zależy komuś na powodzeniu, to pewnie mając skłonności do hobby w postaci surfingu będzie miał większe szanse zaseksić niż malując Barrakudę Tau. Tylko tyle. Ty też pewnie byś nie miał tylu miłych wspomnień, gdybyś zamiast żeglować sklejał tylko kartonówki floty z Małego Modelarza Masz rację, to jest po prostu inne podejście. Dla mnie to jest przede wszystkim ta kolorowa dupa pawiana. To jest dla mnie najbardziej środek do dobrego samopoczucia. Oczywiście, skutkuje on dobrym zdrowiem, postrzeganiem siebie itd. To wszystko czuję, ale dużym, bardzo dużym boosterem dla mnie jest właśnie przełożenie tego na seks. A seks lubię, więc to mnie napędza. Efekt ten sam, tylko inna motywacja. Wspaniały wynik, nieosiągalny dla prawie nikogo. Wow! Współczuje tylko konsekwencji - naprawdę to tak wpływa na organizm? Może opiszesz gdzieś co jak, jak do tego doszło. Twoja wielka wiedza i doświadczenie aż się o to proszą. A co do panienek - niewykorzystane okazje mogą się zemścić. Nie chciałeś pociągnąć tematu?
  22. Mój póki co filozofuje i powątpiewa w to, po co mu dziewczyny. Widocznie nie poczuł jeszcze woli bożej
  23. Cześć i czołem- zazdroszczę,że już jesteś po. Jak masz ustalone kontakty? Córki u Ciebie mieszkają, nocują?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.