Skocz do zawartości

Gromisek

Starszy Użytkownik
  • Postów

    581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gromisek

  1. @Tomko Nie wiem jak u ciebie, ale największą zmorą wg. mnie są osoby poruszające się na hulajnogach elektrycznych. Sam sobie taką sprawiłem, ale staram się nie jeździć jak debil. Zatrzymuje się przed pasami i się rozglądam, nie wyjeżdżam na pełnej biurwie zza winkla, żeby na kogoś nie wpaść, a zwłaszcza nie wyjeżdżam zza winkla na ulicę. Naprawdę ludzie nie mają wyobraźni. Rowerzyści, to są troszkę bardziej ogarnięci... Wrotkarze też nieźli wariaci...
  2. @Patton Ja przed kursami nigdy auta nie prowadziłem. Może dosłownie chwilkę. Po 10h spokojnie poruszałem się po mieście z pomocą instruktora, a po 20 to zdarzyło mu się nawet zasnąć (po 12h facet pracował nie dziwie się) i auta nie rozbiłem, a nawet dojechałem do celu bez pomocy . Z teorią było gorzej, bo wiele godzin zajęło mi kucie tych durnych pytań. Szczęśliwie za pierwszym razem. Pro tip od razu stwórz rutynę, żeby rozwiązywać 2-5 testów dziennie, to potem bez problemu zdasz wewnętrzny i teoretyczny.
  3. @Quo Vadis? To po co floodoujesz? ;-; Dwa psy mi na podobne schorzenie umarły. Jeden żył 3 miesiące, a drugi prawie rok, ale na mocnych lekach. Do tego były jakieś problemy z sercem, więc nie ciekawie. Jedź do większej klinki w dużym mieście, to może coś poradzą. Często mają o wiele większe możliwości jak te małe.
  4. Powiem Ci coś czego niedawno się nauczyłem. Nie ważne co dokładnie chcesz osiągnąć, a jakie kroki podejmujesz. System nie jest, aż tak ważny na początku, bo trzeba napyrdalać i to ciągle. Raz lepiej, raz gorzej ale do przodu! Przerabiam różne kursy i książki i wybieram techniki, które mi pasują. Bardzo ważne jest śledzenie swoich postępów i trzymanie w świadomości celów dziennych, tygodniowych, miesięcznych, kwartalnych i rocznych (to już zależy jaki system masz). Reszta wychodzi sama w praniu. Jak ciągle wykonujesz swoje To Do i aktywnie szukasz informacji, to system "szyty na miarę" sam się zrobi zanim się obejrzysz. Mi dwa lata zajęło zanim z totalnego lenia jestem wstanie sam świadomie podejmować akcje i dążyć do małych celów. Jeszcze wiele lat, ale z każdym miesiącem jest coraz łatwiej.
  5. Mało kto mówi o tym w Polsce, ale przed samym zabiegiem udaj się do fizjoterapeuty, jeżeli masz trochę grosiwa. Przed samym zabiegiem warto wzmocnić mięśnie w obrębie miednicy i kończyny dolnej, które będą dotknięte zabiegiem. Pozwoli Ci to na znacznie szybszy powrót do formy, a same zaniki mięśniowe są mniejsze nawet do 1,5 cm. Kolejną sprawą, którą cię tam nauczą, jest odpowiednie wstawanie i zakres ruchów, jaki będziesz miał po operacji. Jest on niestety o wiele mniejszy (zgięcie do 90 stopni, nie zalecane jest uprawianie sportów generujących duże obciążenia itd. https://www.pszs.eu/365/zakres-edukacji-po-endoprotezie-kolna Tutaj troszkę więcej o tym.). Także na pewno przyda się redukcja wagi. Jest to niestety zabieg dość inwazyjny i wymaga późniejszej rehabilitacji, wypracowania nowych wzorców ruchowych i przyzwyczajenia organizmu do nowych ograniczeń/wyzwań. Im wcześniej podjęta tym lepiej. Najlepiej po uzyskaniu w miarę trwałego zrostu tkanek (to już lekarz rehabilitacji, lub ortopeda określi zakresy ruchów, obciążeń i kiedy można wchodzić z początkową rehabilitacją). Pełna regeneracja samych tkanek miękkich trwa nawet ~10-12 miesięcy, a kostnej do 2 lat do uzyskania pełnego zrostu. Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę.
  6. Czytałem ciekawe artykuły, że za atakami stoi Epic games, któremu nie podoba się, że gog2.0 ma łączyć wszystkie platformy do gier (steam, origin, Epic games). Może to poważnie zagrozić ich pozycji na rynku i dlatego podkupili dziennikarzy, że gender bełkot pluli na najnowszą produkcję Redsów. Nawet kilka materiałów o tym powstało (nie mogłem znaleźć Polskich odpowiedników, ale są dostępne Polskie napisy).
  7. Zrób rakietkę (taką "lepsiejszą") podczep go pro i już będziesz wiedział.
  8. Jeżeli cena nie będzie zbyt wygórowana na osobę, to również się pisze.
  9. @self-aware Testuj, inaczej się nie da. Ja przerobiłem parę różnych metod zarządzania czasem i najlepiej sprawdzają się u mnie złote godziny, ale też je lekko zmieniłem. Czasem są takie czynności, których nie jestem w stanie wykonać przez całą godzinę, to wtedy sobie dzielę, że 30minut na nieprzyjemną i 30 na coś przyjemniejszego. Chwila przerwy i tu całkiem inna czynność, a potem znów wracam do tej nieprzyjemnej i coś dodaje. Dziwnie brzmi, ale u mnie się sprawdza . Tak samo nie jestem w stanie wykonywać z własnej woli czynności z ranna. No chyba, że życie mnie przymusza, lub praca, więc wrzucam wszystko na popołudnie, lub wieczór.
  10. @Gradhach Zgadam się, ale zapłać szczerością za rehabilitacje/wózek inwalidzki i inne sprzęty... No nic każdy ma swoje "preferencje" i masz racje pisząc, że czasem miłość nie wybiera i zakochujemy się w kim popadnie czasem, bo... Bo tak po prostu bywa. Pozdrawiam.
  11. @leto Wiesz wygląda niepełnosprawność ruchowa(trwała)? Bo ja wiem i jest to olbrzymi ciężar dla najbliższego środowiska osoby poszkodowanej. Pracuje z takimi ludźmi i ich rodzinami. Nie wiem, czy został mój post zrozumiany jako jakiś rodzaj nienawiści wobec nich? Po prostu nie kalkuluje mi się odmawianie sobie wielu przyjemności z racji niepełnosprawności partnera, jeżeli mogę wybrać sobie go zawczasu. Wchodząc w stały związek, biorę za tą osobę odpowiedzialność i wtedy jest to całkiem co innego i nie porzuciłbym partnerki, jeżeli uległaby wypadkowi. @dobryziomek @Gradhach Po przez wejście w taki związek jako "eksperyment" uważacie, że traktowałbym partnerkę jak przedmiot/obiekt? Niedorzeczność. Większość rzeczy robimy w życiu z ciekawości >.>. Uczciwe podejście. Chce spędzać z Tobą czas, czy Ty również chcesz go ze mną spędzić. Nie klikło, to trudno rozchodzimy się jak w każdym normalnym związku. Jakieś niedorzeczności wychodzą z tego tematu... Wyraziłem opinię, że nie byłbym wstanie założyć rodziny z taką osobą i uważam ten pomysł za idiotyczny. Czy pogardzam osobami niepełnosprawnymi? Nie, z racji samego mojego zawodu, który zachodzi o te osoby bardzo mocno. Jak również nie pogardzą osobami, które są gotowe wejść w taki związek z osobą niepełnosprawną. Nie rozumiem tego, ale nie obchodzi mnie to. Nie moje życie, nie moja historia i wybory... Eh panowie...
  12. @Byłybiałyrycerz No i właśnie sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Jeżeli nie zamierzasz mieć z nią dzieci, to po cą z nią być? Nie widzę innego sensu wchodzić w poważny związek niż potomstwo i to legendarne ustatkowanie się, a koleżankę do inteligenckich rozmów przy winie, dobrej muzyce jedzeniu, a potem przeniesieniu deliberacji na poziom hormonalnego uniesienia, to nigdy nie brakuje jak obrotny jesteś :D. Także jak pisałem, przelotna znajomość z ciekawość-całkiem możliwe. Poważny związek? Nigdy w życiu, a przynajmniej będąc w pełni władz umysłowych. Zbyt duże obciążenie dla mnie, otoczenia, rodziny, znajomych i możliwych w przyszłości dzieci. Do tego dolicz sobie wszystkie wyjazdy, które Ci przepadną, rehabilitacje, sprzęty, konsultacje lekarskie, dostosowanie mieszkania/auta do potrzeb takiej osoby. Nieekonomiczne niestety. @leto Uzasadnisz jakoś? Byłbyś w stanie założyć rodzinę z osobą chorującą na schizofrenię? Mój przyjaciel ma matkę, która na to choruje i miał tak przez to spierdzielone życie, że daj spokój +odziedziczył chorobę...
  13. Idź na zwolnienie i po problemie jak się nie zgodzi.
  14. Na pewno nie w stały związek, jeżeli już to jako ciekawostkę/eksperyment potraktowałbym taką relację. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci musiały niejako pośrednio cierpieć przez dysfunkcję matki (co innego, gdyby taka tragedia stała się podczas trwania małżeństwa). To jest tak samo dobry pomysł jak zakładanie rodziny z osobą mającą borderline, lub schizofrenią... Przykre, że spotkało je nieszczęście, ale dlaczego miałbym ponosić ciężar czyjegoś losu i tragedii dodatkowo z własnej woli? Byłoby by to w mojej opinii głupotą.
  15. I jak tu u Ciebie? Udało się znaleźć pracę w zawodzie? Pozdrawiam.
  16. Jeżeli nie masz rozwiniętej samodyscypliny i nie regulujesz tego ile czasu spędzasz przy grach, to jest to tylko i wyłącznie marnotrawstwo czasu, ale musiałem do tego dojrzeć z czasem. Trudno wymagać od siebie, gdy inne czynności jak uczenie się, sporty, inne aktywności nie sprawiają Ci przyjemności, żebyś tylko na nich spędzał czas. Ideałem jest, gdy doprowadzisz się do stanu, gdy pójście na siłkę/basen etc. jest przyjemniejsze niż gry, a tym bardziej telewizja. Jeszcze lepiej jak spędzasz czas w np. szkole językowej, czy jakiejś szkole tańca/sztuk walki... Po paru latach naprawdę jest fajniej siąść do książki i nauczyć się nowej umiejętności, która może zapewnić Ci awans w Twojej pracy/środowisku, lub przynajmniej poszerzy horyzonty. Wiadomo, że nie można tylko zapierniczać, ale i odpoczywać/relaksować się trzeba z głową.
  17. Jeden czy dwa nie odbyte treningi nie przekreslaja 30 odbytych... Walcz dalej!
  18. Widzisz taka jest natura zawodów medycznych. Bardzo długo czekasz na profity, czym większą wiedzę zdobędziesz, więcej kursów, sympozjów i innych aktywności zaliczysz tym lepszym będziesz specjalistą. Będzie się to przekładało na liczbę pacjentów, a mając prywatną praktykę można zbić fajny majątek. No ale jak to w życiu niektórzy to partacze i mają setki klientów, a inni specjaliści i głodem przymierają... Także przeogromna ilość pracy z nie wiadomym efektem końcowym. Na wiele lat wypadasz z rynku pracy. Zostają Ci tylko jakieś dorywcze prace. Możesz iść na zaoczną medycynę, ale zaoczna, to jest tylko z nazwy. Różnica taka, że zamiast od poniedziałku do czwartku piątku (8-20) siedzisz od czwartku do niedzieli (7-22 :D). Zazwyczaj te wolne dni i tak przesiedzisz na nauce... A jeżeli do tego dodamy właśnie wspomniane konferencje, sympozja itd., to już w ogóle.
  19. @TomZy Nie lepiej kupić sobie ps4 z goglami? Jakieś 3k wyjdzie, a jak używane,to nawet 2k.
  20. @UncleSam Akurat w tej sprawie nie mam zdania, więc wolałbym posłuchać jakiegoś autorytety, a tak to paplanie mam gdzieś (chodzi o wszystkie za i przeciw, w którym wypowiadają się osoby bez pojęcia). Jakoś tak mam ostatnio, że nie lubię byle kogo słuchać jeżeli już ma w coś uwierzyć. W istocie mam delikatną paranoję, bo nie wierzę, że cały szum fal elektromagnetyczny nie pozostawia jakiegoś piętna na ludzkim ciele, ale jak zawsze jest jakieś ale jestem na tyle otwarty, iż nie twierdze jakoby z tego miała być na pewno epidemia nowotworów... Także nie wiem jak z tą folią na głowie, a swoją drogą nie wyłapałeś ironii (1 część zdania).
  21. Według mnie poznawanie kilku języków nie jest warte zachodu. No chyba, że faktycznie masz szansę wyjechać do tego kraju. Angielski+rosyjski/chiński całkowicie wystarcza. Osobiście nie mam wielkiego stażu w nauce języków obcych dopiero 3 się uczę i mam nadzieję, że i 4 niedługo podejmę, ale ja to robię z próżności ?. Po prostu lubię uchodzić za osobę elokwentną. Bardzo łechce mi ego jak robię kolejne kursy, czy przerabiam kolejną książkę. Także jak wyżej bracia pisali nie ma co robić z siebie poligloty, a skupić na szlifowaniu angielskiego + ewentualnie jakiegoś 2 języka (jeżeli to ma sens).
  22. @UncleSamWidzisz i od razu bezpieczniej. Jak dla mnie jeżeli nie wypowie się jakiś doktor fizyki, to ludzie se mogą paplać w nieskończoność i wcale mądrzejsi od tego nie będziemy. Pozdrawiam.
  23. Gromisek

    W co aktualnie gracie?

    Polecam wciągnąłem się jak nigdy od dość dawna.
  24. Przyjechał pan powiedział ile by to kosztowało (nie, aż tak dużo jak myślałem), ale tak jak braci pisali zostało jeszcze pompy kupić i inne pierdoły. Także projekt przesunięty na następne lata, bo na razie mam inne koszta i działeczkę będę dostosowywał pod zamieszkanie/dłuższe mieszkanie wiosna/lato w kolejnych latach. Dziękuje barciom za pomoc.
  25. @ZamaskowanyKarmazyn Nie możesz odczuwać negatywnych emocji, gdy chcesz się pouczyć. Jeżeli tak masz, to pewnie pozostałość ze szkoły. Zacznij od umilenia sobie nauki. Ucz się krócej, ale wydajniej np. po 30 minut i 5 minut odpoczynku (ja lubię medytować, lub wyjść na zewnątrz na chwilę). Nie szkodzi, że jesteś w środku czegoś po prostu przerywasz i koniec. Wracasz do tego za te +/- 5 minut. Stosuj budzik do tego. Kolejna sprawa, to wyłączenie wszystkich rozpraszaczy. BEZWZGLĘDNIE ZAPISUJ kiedy sam siadasz do nauki. Pomoże to spr. co Cię motywuje jakie zaszły okoliczności. Zapisuj ile bloków nauki/pracy zrobiłeś na jakiejś kartce, a potem wrzuć to do programu, lub terminarza (śledź swoje postępy). Zainwestuj w kurs zarządzania czasem (ja polecam produkty rozwojwca, bo są spoko i dla mnie są skuteczne chociaż niektóre są drogie :\). Afirmuj i wyobrażaj sobie jak się uczysz i sprawia Ci to przyjemność. Przed każdym blokiem wzbudź w sobie jak największe pozytywne emocje np. wdzięczność i na koniec tak samo. To tyle co na szybko można wypisać, bo temat jest ogromny. W rzeczonym kursie zebrało się 5h. Także można zmienić sporo w swoim systemie pracy/nauki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.