Skocz do zawartości

azagoth

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23
  • Donations

    666.00 PLN 

Treść opublikowana przez azagoth

  1. @zuckerfrei Jeśli chcesz samochód terenowy to się nie znam ;). Jeśli natomiast chcesz wygodny SUV do miasta to bardzo polecam Volvo XC90 lub z tańszych opcji Hyundai Santa Fe (serio). Zakładam, że cenę podałeś w GBP.
  2. Moim zdaniem pytanie zgrai facetów o opinię nt. samochodu jest bezcelowe - każdy ma swoje preferencje i będzie chwalił to, co ma lub posiadał w przeszłości (psychologowie pewnie mieliby tutaj sporo do powiedzenia w temacie "dlaczego?" ;)). Dodatkowo - w Polsce panuje kult aut niemieckich i perspektywa w tym kierunku jest mocno skrzywiona nawiasem mówiąc. Powiedziałbym tak: umów się na jazdę testową ze sprzedającym i sam się przekonaj. Jeśli Ci odpowiada pod względem gabarytów, wygody itp to wyszukaj w necie informacje nt. awaryjności danego modelu (+rocznik). Dalej wiesz co robić Dobrych wyborów
  3. @Pozytywny dobrze pisze o gorących napojach. Pakowanie miodu czy witamin do gorącego napoju mija się z celem. Z moich sposobów polecam: - zapomnieć o chemicznych śmieciach, które zwyczajnie nie działają - czasami niwelują skutki ale nigdy przyczynę. Wzięcie tabletki i wyjście do pracy to jeden z najgorszych wyborów. Na katar, przeziębienie i grypę firmy farmaceutyczne lekarstwa nie opracowały (i raczej nie opracują) - przede wszystkim wypoczynek i leżenie w łóżku - na lekkie przeziębienie herbata imbirowa (3 plasterki imbiru, gotowane na malutkim ogniu w około 300ml wody przez 20 minut pod przykryciem) - coś mocniejszego: sok z 2 cytryn + 2-3 ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę + 1-2 łyżki stołowe miodu (połowę dawki też można - zależnie od masy ciała i stanu człowieka) - pijemy rano i wieczorem przed spaniem - dla rozgrzania nacieranie stóp pieprzem cayenne (potem zakładamy skarpetki i do łóżka) - pijemy dużo ciepłej i gorącej wody - jemy wyłącznie wtedy, gdy mamy apetyt (a nie wtedy kiedy troskliwa żona/mama/babcia nam wciskają rosołek)
  4. Ja jako ojciec jestem bardzo wymagający i stanowczy ale jednocześnie staram się być sprawiedliwy. Nie mam podejścia "księżniczki tatusia". Córki mają jasno określone zasady i oczekiwania wobec nich (uzgodnione z moją ex) i staramy się wymagać ich przestrzegania. Często spotykam się z sytuacją nagradzania dzieciaków za byle pierdołę - sam tego nie robię ponieważ zauważyłem, iż dzieciaki potem oczekują nagrody dosłownie za wszystko. Nagradzam, jeśli zrobią coś wyjątkowego i dostają karę za rażące łamanie zasad - za zwykłe pozytywne zachowania po prostu chwalę. Staram się też tłumaczyć dlaczego dostały karę lub nagrodę.
  5. @Leniwiec Walenie mężatek to zwyczajne powiększanie spierdoliny kobiet. Potem przychodzisz na forum, żalisz, że jest spierdolona i szukasz rady lub zrozumienia? #fucklogic
  6. @Stulejman Wspaniały Nie odczuwam żadnego szczęścia. Rozwód to konsekwencja miesięcy planowania, "ustawiania" stanu umysłu do spokojnej stabilizacji i zajmowania się sobą i wreszcie swoimi celami. Już dawno ogarnąłem rzeczy jak intercyza, podział majątku, oddzielne mieszkanie czy uzgodnienie opieki nad dziećmi. Wczorajszy dzień był dla mnie jak każdy inny dzień mojego obecnego życia - jedyną różnicą była wizyta w sądzie i przyklepanie przez sędzinę tego, co zaplanowałem i konsekwentnie realizowałem w ciągu ostatnich miesięcy. Nie odczuwam żadnej euforii czy wielkiej zmiany. Żyję tak, jak żyłem tydzień lub miesiąc wcześniej. Zmianą jest to, że mam wszystko na papierze i jedyna satysfakcja jaką odczuwam to to, że odbyło się to tak jak chciałem - bez wojny i nienawiści a konsekwentnie krok po kroku. Teraz mam kolejne cele do osiągnięcia. PS. Tak - jestem project managerem. Project closed
  7. Panowie, Rok temu byłem załamany po odkryciu (kolejnej) zdrady żony. Byłem totalnie zdruzgotany i nie wiedziałem co zrobić ze swoim życiem. Dzisiaj po 30 minutach rozprawy sądowej orzeczono mi rozwód i odetchnąłem znów pełną piersią. Możecie mi pogratulować Dzięki Markowi, Jego książkom, temu forum i wiernym przyjaciołom odzyskałem moje życie i pozytywnie patrzę w przyszłość. W ciągu tego roku osiągnąłem wiele - były wzloty i upadki ale przede wszystkim nauka i ciężka praca nad sobą. Dziękuję Marek @Stulejman Wspaniały oraz Wam wszystkim, którzy pomogliście mi (dzięki temu, co tutaj piszecie) spojrzeć na życie z innej perspektywy! PS. W najbliższych dniach umieszczę na forum "instrukcję" wraz z dokumentacją opisującą jak doprowadzić do szybkiego i bezbolesnego rozwodu. Pozdrawiam!
  8. Staaary - ale masz szczęście, że trafiłeś tutaj tak wcześnie. Zazdroszczę Ci bardzo. Siedzisz po uszy w matrixie. Czytaj intensywnie forum i szybko zrozumiesz gdzie jest barykada.
  9. Nie ma ch... we wsi - facet po rozwodzie tego nie pisał. To przecież typowe białogłowe pierdololo w temacie mężczyzny idealnego...
  10. Łoooo Quuuwaaa... @Tajski Wojownik - moim zdaniem jedziesz po równi pochyłej w dół i jeszcze dbasz aby powierzchnia przed Tobą była dobrze nasmarowana... A zapierdalasz już szybciej niż Lewis Hamilton w swoim bolidzie i jeszcze Ci mało. Wielki szacun dla chłopaków za cierpliwość i próby dotarcia do Ciebie. Prędzej czy później zrozumiesz. Bo chwilowo to kiepsko... Bracie - nie jestem ekspertem w relacjach ale po przeczytaniu Twojego wątku mam wrażenie, że wybierasz z rad chłopaków tylko to, co jest Ci w danym momencie wygodne. Resztę olewasz. Z wielkim prawdopodobieństwem w niezbyt odległej przyszłości założysz wątek podobny do tego: Ja również swoje przeszedłem i uważałem siebie za największego z biało-rycerskich ale po lekturze wątku powoli oddaję pola - Twoja zbroja ma grubość pancerza czołgu jeśli chodzi o odporność na zrozumienie co do Ciebie piszą. Próbujesz naprawić coś czego naprawić się nie da - przeczytaj raz jeszcze co chłopaki Ci napisali. Wykorzystaj doświadczenia innych - choćby moje (poniżej). Nie powielaj po raz kolejny schematu wpojonego mężczyznom przez matrix. Masz przecież przewagę - jesteś tutaj. Jak moje małżeństwo wkroczyło w fazę kryzysu kilka lat temu to byłem dokładnie taki jak Ty (niestety nie miałem wiedzy z forum). Wywaliłem ultimatum żonie, ona się "poprawiła", było "lepiej" a ja byłem pełen nadziei na naprawę związku. Rozmawiałem, słuchałem, pomagałem itd. Przeczytałem chyba wszystkie książki z serii "Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus", poradniki jak być dobrym mężem i ojcem, jak tworzyć udane małżeństwo i dziesiątki innych śmieci (tak - dzisiaj uznaję to za śmieci). Stałem się mężem idealnym (w rozumieniu matrixa). Mogę wywalić dłuuuuugi referat na temat tego, co się potem działo przez kilka kolejnych lat ale napiszę zwięźle o skutkach mojej (podobnej do Twojej) postawy. Wylądowałem w szpitalu z przewlekłą chorobą spowodowaną stresem o krok od śmierci, myszka odcięła mnie od przyjaciół i rodziny i niemal wbiła psychicznie do poziomu Rowu Mariańskiego, zadbała żebym był od niej 100% uzależniony i planowała mnie porzucić. Jak szedłem pod jakimś mostem to potem okoliczni mieszkańcy wzywali inżynierów na pomoc bo moje poroże niszczyło konstrukcję budowli... Trzęsie mnie kurwa jak o tym myślę. Rok temu zacząłem się budzić. Przeczytałem książki Marka, wysłuchałem audycji, pogadałem z kilkoma Braćmi na żywo i JEBNĄŁEM pięścią w stół. Powiedziałem: KONIEC!!! TERAZ KURWA JA - zawsze JA na pierwszym miejscu! Natychmiast podpisana intercyza, podział majątku, uzgodnienie planu rodzicielskiego, złożony wniosek o rozwód (proces za tydzień). W jeden rok zbudowałem więcej niż przez całe swoje życie - finansowo, moralnie i psychicznie. Tylko dlatego, że praktycznie postawiłem całą swoją wiedzę o relacjach damsko-męskich na głowie. Zacząłem robić dokładnie odwrotnie niż oczekiwano ode mnie ze strony myszki, rodziny czy "doradców". Miałem szczęście mieć przy sobie dobrych przyjaciół, resztki instynktu samozachowawczego i to forum. Bracie - nie popełniaj błędów moich i milionów innych mężczyzn, którzy marnują życie "naprawiając" zrujnowane związki i "walcząc" o kobiety. Zadbaj o siebie i swoje interesy. Spieprzaj najszybciej jak możesz z tego iluzorycznego związku, kraju w którym jesteś sam, zdany tylko na siebie, myszkę i jej rodzinę. A przede wszystkim spieprzaj od schematów które masz w głowie. Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie.
  11. @Szkaradny Mistrzostwo! Serdecznie dziękuję i niezmiennie życzę powodzenia, dobrych wyborów i spokoju w życiu.
  12. Jeśli o młodych chłopakach było również o mnie to czuję się mile połechtany Niestety sam tkwiłem 15 lat w białorycerstwie (w tym 12 lat małżeństwa) + 2 dzieci. Bardzo identyfikuję się z tym, co przechodzi @Szkaradny - mamy bardzo podobną sytuację. No ale... ja już podjąłem swoją decyzję - nic nie może przecież wiecznie trwać, cytując znakomity utwór pewnej polskiej wokalistki.
  13. azagoth

    Witam

    Witaj @Mr.Nixon. Powodzenia we wprowadzaniu zmian
  14. Szacunek @Szkaradny - za ścieżkę, którą przeszedłeś i zmiany, które wdrożyłeś.
  15. Masz w domu mocarną zawodniczkę @Szkaradny. Im dłużej czytam Twoje wpisy tym bardziej się zastanawiam po co jeszcze starasz się pchać ten wózek. Z tej mąki chleba nie będzie moim zdaniem.
  16. azagoth

    Jakie słuchawki?

    Mogę się określić jako audiofil w sumie i wypisać długą listę - ale oszczędzę Ci tego Do słuchania na komputerze ciężkiego brzmienia i rocka zdecydowanie polecam JVC HA-S400-B (lub JVC HA-S400-R, jeśli chcesz kolorku dodać). Zajebiste słuchawki za śmieszną cenę. https://www.ebay.com/itm/Victor-JVC-HA-S400-B-Carbon-Nanotube-Headphone-Foldable-Black-Japan-137-F-S/132188278215?epid=140660050&hash=item1ec7090dc7:g:KOcAAOSw42JZE4qg https://www.ebay.com/itm/NEW-JVC-Victor-HA-S400-R-Sealed-headphone-foldable-type-Red-from-Japan/182769268422?epid=1511895026&hash=item2a8de5b6c6:g:UIEAAOSwuTxV-O6o Koss Porta Pro są również dobrą alternatywą (tylko z trwałością u nich dosyć kiepsko) Jeśli chcesz coś bardziej wyszukanego i do muzyki nagrywanej w naprawdę wysokiej jakości to @Mosze Red podał znakomitą propozycję.
  17. Jeśli mnie pamięć niemyli to w któryś poście pisałeś, że nie idzie Ci granie na gitarze... Qwa skromny jesteś @Tomko...
  18. @Carl93m Myślałeś o studiowaniu informatyki? Nawet zaocznie. Na studiach będziesz mial dostęp do literatury i praktyków, którzy pracują w branży. Dostaniesz do opracowania i rozwiązania konkretne problemy. Jeśli się przyłożysz to nauczysz się wszystkiego co potrzebne - podstaw elektroniki, architektury sprzętu, architektury aplikacji, kilku języków programowania i framework-ów itp. Nie mam zamiaru Ciebie zniechęcić ale jeżeli nie jesteś pasjonatem programowania i komputerów (takim prawdziwym geekiem) to moim zdaniem sam nie nauczysz się programować na tyle dobrze by uznać to za profesjonalne i wystarczające do zatrudnienia Ciebie jako zawodowca. Nauczenie się języka programowania to mała cząstka tego, co konieczne aby być programistą. Dobrzy programiści nie zarabiają tak dużych pieniędzy tylko dlatego, że znają język programowania - bo to tylko język jakim mówisz do komputera. Oni wiedzą znacznie więcej - wiedzą jak mówić i jakich technologii użyć. To prawie tak, jak z kobietami . Każdy z nas potrafi przecież rozmawiać w jakimś języku - ale jest ogromna różnica pomiędzy "rozmawiać" a "rozmawiać odpowiednio". Jednak relatywnie niewielu z nas jest w stanie mówić do kobiety tak, żeby oczarować ją w ciągu kilku minut/godzin. Ale można się tego nauczyć Wytrwałości i powodzenia! EDIT: Jeżeli nie idzie Ci z programowaniem to może zacznij od testowania? Będziesz miał dostęp do profesjonalnego środowiska i aplikacji - zobaczysz z czym to się je. No i jeśli będziesz wytrwały to możesz się w międzyczasie uczyć programowania od prawdziwych programistów, z którymi pracowałbyś na codzień.
  19. Panowie, Nie znalazłem na forum takiego indeksu zatem zakładam nowy temat. Chciałbym Was poprosić o linki do dobrych anglojęzycznych stron o tematyce MGTOW i Red Pill. Kilku z moich kolegów poprosiło o linki w tym temacie i chciałbym się z nimi podzielić wartościowymi i sprawdzonymi informacjami. Sam czytam tylko nasze forum, książki i czasem jedynie podlinkowane artykuły zagraniczne. Niestety nie znam innych miejsc w sieci równie wartościowych jak to forum. Z góry dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam.
  20. @Grzesiek Myślę, że jej przekonanie o swojej wyjątkowości nie wzięło się z powietrza tylko zostało wykreowane przez biało-rycerskie hordy desperatów z badoo/tinder. Prawdopodobnie dziewczyna naczytała się przez apki jaka jest piękna, wyjątkowa, specjalna ... (uzupełnić jakimikolwiek banałami serwowanymi przez desperatów i pua-sów w celu zamoczenia). Zatem ego może mieć delikatnie mówiąc napompowane jak dobrej klasy zeppelin. Chłopaki jednak z dużym prawdopodobieństwem masowo wymiękają w starciu z rzeczywistością podczas spotkań w "realu" i stąd zdziwienie, że nigdy nikogo nie miała... Ale (powtórzę się) to nie powód, żeby ją poniżać.
  21. @Grzesiek - usuń zdjęcie. To zbyt duże podeptanie prywatności tej kobiety. Jest jaka jest - nie trzeba jej poniżać publicznie żartując ze zdjęcia.
  22. @Rocky Horror Uważam, że grubo przesadzasz. Używasz określeń typu: "zagłada", "najgorszego sortu bestie", "katastrofa" czy "trucizna umysłu" w kontekście picia alkoholu. Gdyby picie alkoholu prowadziło do zakłady i katastrof to po 2, najdalej 3 weekendach świat przestałby istnieć. Nie masz dystansu do alkoholu - Twoja sprawa (pewnie jakieś negatywne doświadczenia). Szanuję to. Ale nie trzeba od razu prowadzić krucjaty i na siłę wpajać innym swoje poglądy szafując takimi zwrotami. @Adolf ma wystarczająco duży problem z kobietą - nie musi mieć dodatkowego doła spowodowanego obwinianiem się o picie alkoholu. PS. Nie mam do Ciebie żadnych uprzedzeń. Sam kiedyś prowadziłem podobną krucjatę. Nie wyszło mi to na dobre ale rozumiem chęć naprawiania świata bardzo dobrze.
  23. @Rocky Horror Nie ma gwarancji kontroli sytuacji na trzeźwo. Emocje często biorą górę nawet nad człowiekiem trzeźwym. Wpływ środowiska i osób trzecich również może być istotny. Jestem w stanie zrozumieć awersję do alkoholu ale nie w alkoholu jest problem tylko w osobie. Picie alkoholu w ich przypadku pogłębia problem ale zaprzestanie picia go nie rozwiąże problemów - to jedna ze składowych moim zdaniem. Dla jasności: Zgadzam się, że alkohol jest tutaj problemem i odstawienie go pomoże rozwiązać niektóre kwestie. Ale o gwarantowanych skutkach mówić nie można. @Adolf Piszesz, że poległeś. Nie raz jeszcze polegniesz - powstań z podniesionym czołem i żyj godnie. Najważniejsze, żebyś pracował i nie poddawał się wygodnictwu - rozwiązania przyjdą prędzej czy później. Jest fajny cytat do Twojej sytuacji: Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better. Samuel Beckett
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.