Skocz do zawartości

Ksanti

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4988
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Ksanti

  1. @arch Okej, widzę, że trzeba odkręcić kilka rzeczy. Źle zrozumiałeś sens moich wypowiedzi. Napisałeś poprzednio, że jeśli odnajdzie się szczęście w sobie to nie ma się parcia na kobiety. Wtedy ja Ci odpisałem, że nie miałem parcia na kobiety, jeśli się wokół mnie kręciły. Dlatego wysnułem wniosek, że wyjebane na laski niekoniecznie ma związek z poziomem wewnętrznego szczęścia. Tak samo jak opisałeś, ze pracujesz i coś tam ze sobą robisz. Odpowiedz sobie szczerze czy kręca się wokół Ciebie laski czy nie? Jeśli żadne się niekręcą i mimo to masz wyjebane i nie szukasz kontaktu wtedy faktycznie można zakładać, że poziom wewnętrznego szczęścia moze mieć wpływ na wyjebanie. Chociaż parcie do samicy jest czymś naturalnie zaprogramowanym i nie wiem czy "szczęście" mogłoby tak po prostu wyłączyć tą potrzebę. Cytat generalnie trochę nie na temat zważywszy, że źle odczytałeś sens mojej poprzedniej wypowiedzi. Opsałem po prostu mechanizm, że jak laski krążyły wokół mnie to nie czułem potrzeby biegania za nimi i parcia na szukanie innych. Nie czułem się wtedy jakoś specjalnie szczęśliwy po prostu wrzuciłem na luz bo już miałem potencjalnie dziewczynę, więc przekierowałem energie w inne czynności. A przyleciały dlatego bo byłem idolem w pewnej społeczności - muzyk (offline) ale to już znasz z własnej autopsji jak opisałeś podobnie z tym forum. Tak, ślub to rzecz wynikająca z kultury. Miał na celu wzbudzić konsekwencje prawne - podział majątku, sprawy spadkowe, ogólnie więzy prawne. Zapewnienie stabilności zobowiązań. Jeśli wszyscy kierowaliby się prawem natury to na świecie byłby burdel i wszystko rozjebane. Chociaż współcześnie małżeństwo to przeżytek i trzeba będzie wprowdzić coś nowego. Natura to zguba cywilizacji i vice versa. Wiem, widziałem tego gościa. Jak będzie starszy to zapewne urośnie mu poroże. Oczywiście dyskretnie aby kapitał, który zgromadził nie "przepadł". Możliwe, ale nie każdy ma takie fantazje. No dokładnie, biologicznie jest to okres w kwiecie wieku dla samicy. Są wtedy najbardziej płodne, energiczne i zdrowe. Moim zdaniem poważny związek można budować jedynie kopiąc fundamenty od samego początku. Jeśli chcesz budować związek z doświadczoną laską to tak jakbyś budował na wadliwych/ uszkodzonych fundamentach. Droga na skróty zawsze jest gorsza. Z innej beczki można sobie mówić, że nigdy nie będzie się w związku czy coś. Jednak życie pokazuje, że zawsze kieruje w tą stronę. Dlatego lepiej mieć lepszą laskę niż gorszą co jest logiczne. Chociaż z drugiej strony jak zostają same gorsze laski to mżna mieć wymówkę, że "związki nie są dla mnie". Poza tym im laska starsza i bardziej doświadczona tym bardziej niepokorna i chce "po swojemu". Wtedy to ona szuka sobie faceta pod siebie a nie na odwrót. Dlatego im później tym gorzej. Ja widze kolosalną róźnice między laską 20 a 24. Kompletnie są różne a to tylko 4 lata. Chyba, że tylko ja miałem takie doświadczenia. Oczywisce mówię o singielkach bo związku jest ciągłąść. Przeważnie laski się diametralnie zmieniają po rozstaniu i gdy szukają nowej gałęzi. Czemu nierealne? Ja nie zamierzam skakać po kwiatkach. Chce znaleźć raz a porządnie i dotrwać jak najdłuzej. Wiem, że są laski co lepiej się nadają do relacji jak i takie co zniszczą faceta kompletnie. Moja ostatnia laska poza rozstaniem to miałem z nią sielankę. Nigdy nie była w stosunku do mnie agresywna, nie krzyczała, nie przeklinała, nie robiła jazd. Była moją 7/10. Jak używała makijażu i dobrze się ubrałą to więcej (pod koniec). Więc jakie straty miałem z takiego związku? Ano nawet finansowo sama mi też pomagała. Jedynie ból rozstania był do przepracowania. Rozstaliśmy się z powodów ideologiczno-biologiczno-zegarowych. Dziewczyna ze wsi i miała parcie na ślub i dzieci, w dodatku rodzina ją naciskała. Ja powiedziałem twarde nie i wszystko poszło... Obecnie zapewne jest już dla mnie obca i vice versa jednak uświadomiła mi, że są też dobre dziewczyny o łagodnym usposobieniu. Nie wiem czy poznam drugą taką, ale próbować zawsze trzeba. Mówię, że to jednorożec, ponieważ nigdy wśród setek lasek jakie poznałem nie miałem do czynienia z kimś podobnym. Chodziło mi o wiek zapoznania laski na związek. Nie 25+ tylko do 20-22. Równie ważne jest też to aby być jej pierwszą miłością. Laski zazwyczaj najbardziej szanują pierwszego chłopaka. Na następnych patrzą już tylko porównawczo i "co możesz mi dać". "Nie jesteś jak "x" on miał lepsze ciało i wszystko inne". Nie daj boshe aby pierwszy był bad boyem. Kolejni wtedy mają przejebane. Dlatego wolę pisać na świeżej kartce niż nadpisywać bazgroły. If you know what I mean. Poza tym jest komfort psychiczny i luz. Nie trzeba się martwić, że laska ma jakieś mroczne sekrety, akcje #zdupydomordy, z połykiem czy inne gang bangi. Chociaż wiem, że są tacy co powiedzą, że laska już jak się urodzi to jest kurwą co ciągnęła całemu miastu. Partnerskim niezbyt. Generalnie to zawsze miałem wywalone na takie rzeczy. W pierwszym związku po prostu było wygodne dla mnie, że laska robi różne rzecy za mnie. Nigdy raczej nie rozwazałem czy coś jest partnerskie czy nie. Teraz bardziej ja bym chciał wszystko kontrolować. Ogólnie coś takiego jak związek partnerski nie istnieje. Pod tą nazwą przykrywką kryje się związek oparty na dominacji przez kobietę. Nie wiem skąd wywnioskowałeś te przyjaciółkowanie. Może pomyliłeś moje wypowiedzi z autorem wątku, nie mam pojęcia. Aż tak dokładnie nie śledze tematu aby stwierdzić. Nigdy nie bawiłem się w przyjaciółkowanie. W pierwszym związku jedynie laska narzekała, że nigdy nie mówię jej co czuję. Jak zacząłem mówić to się wściekała i obrażała. Potem stwierdziłem, że nie warto. Generalnie tak jak już gdzieś wspominałem nie bawię się w przyjaźnie a tym bardziej damsko-męskie. No tego właśnie oczekuję. Nie wiem gdzie ja pisałem inaczej. Albo przekręcasz albo mylisz moje wypowiedzi z kimś innym. Tutaj znowu chyba nie do mnie. Co jeśli źle wyciągasz wnioski? Ja bym powiedział tak jak opisałem na początku. Miałeś do czegoś dostep na zawołanie, więc wyluzowałeś. Nie trzeba było za tym gonić, więc więcej energii wziąłeś na coś innego. W rezultacie coś ogólno dostepne traci na wartości. Skoro miałeś w sobie te szcżęście i siłę to co się z tym stało kiedy odeszła? Może to nie była jednak kwestia szczęścia w sobie? Nie twierdzę, że wszelkich rozwiązań należy szukać w kobiecie. Twierdzę tylko (znając życie), że prędzej czy później skończę w związku. Dlatego dobrze jest mieć jak najlepszą partnerkę. Z resztą często ci co mówili, że nie chcą się wiązać ostatecznie też kończą w relacjach. Wiązanie się w pary jest jak najbardziej naturalne (przynajmniej u większości). Ja kompletnie nie czuję tego jakbym miał być z kilkoma. Przecież Marek sam by chciał samicę co często podkreślał w audycjach. Również korzysta z portali randkowych. Wątpie, że to w celach seksualnych. Rozumiem ten punkt widzenia. Jednak nigdy nie słyszałem o ludziach, którzy żyli by samym tym "szczęściem". Jest nawet taki śmieszny mem. O ludziach żyjących samym szcżeściem słyszałem tylko w legendach himalajskich Nie bezsens. To sie tyczy wieku wejścia w związek. Jednak trzeba też zwrócić uwagę na to jaka laska jest. Jeśli ja mam kierować związkiem to ja powinienem stawiać wymagania i mieć nad nim piecze. Nie wierzę w równość. Wiem natomiast aby dbać o szczęście mojej samicy, w dodatku ona musi wiedzieć o tym aby dbać o moje. Poznałem sporo lasek i niemal każda była inna. Wygląd, charakter, doświadczenie, nawyki, zainteresowania wszystko inne. Szukam przede wszystkim mądrej dziewczyny, która wie, że dbanie tylko o swojego faceta jest jej życiowym interesem. Gdybyś czytał inne moje posty to tam wyjaśniałem, że niezbyt wierzę w stabilność/ trwałość jakiejkolwiek rzeczy na tym świecie. Chodzi mi o to, że dużo kobiet to Janusze biznesu, które myślą, ze jak będą oszczędzać i wyzyskiwac swój "biznes" (mężczyznę) to on przyniesie więcej zysków. Gówno a nie przyniesie, prędzej padnie. Każdy najefektywniejszy biznes opiera się na zaufaniu i dbaniu o dobre relacje z ludźmi. To nieustanna praca i wysiłek o dobro. Każda kobieta, która o tym wie zajdzie wysoko a związek przetrwa po wsze czasy. Wierzę, że są samice, które potrafią myśleć. No ale wiesz przecież wszystko jest niestabilne. Po co rozkręcać biznesy, poznawać laski, uprawiać sex, zarabiać forsę. Samo "szczęście" Ci nie wystarczy? I tutaj szlag trafia całą tą teorię o szczęściu
  2. Szkliwo to delikatna rzecz a soda jest żrąca. Przecież tym klozet się czyści A tak w ogóle to co powiecie na to, że amerykanie mają białe zęby. Dzieci przecież nie robią tam licówek
  3. @arch Co do tego braku parcia na kobiety nie jestem do końca przekonany, że zależy to od poziomu szczęścia wewnętrznego. Osobiście miałem takie okresy w życiu (2-3 razy) kiedy wokół mnie kręciły się dziewczyny. Co prawda średnie ale jednak zainteresowanie było. Od razu czułem się lepiej i miałem pdświadome myśli typu a chu nie muszę się o nic starać, więc wyluzuje. Ale wszystko do czasu. Obecnie też gdybym chciał to miałbym zainteresowanie, ale automatycznie ucinam kontakt jak laska nie nadaje się dla mnie na związek. Nie mogę poznać tych ładniejszych. Czasem widuje na ulicy czy coś stąd podnosi się uczucie rozczarowania. Dzisiaj na evencie widziałem z wyglądu młódkę moich marzeń (z koleżanką), ale tylko śmignęła i tyle z tego ? Pewnie nawet bym się nie przecisnął w takim tłumie. Po takim wydarzeniu zawsze zostaje rozczarowanie/ niedosyt. Tu spotykasz laski poniżej standardu albo wcale a tu raz na ruski rok zobaczyć laskę swoich marzeń. Chyba nigdy nie będę chciał laski starszej niż 22 lata. Może w jakiś ekstremalnych przypadkach zrobię wyjątek. Nie umiem dokładnie wytłumaczyć jak to widzę, ale laski 20+ moim zdaniem są z wiekiem coraz gorsze. Wzrasta rozczeniowość, poczucie zajebistości, no i w ogóle. Im starsza i doświadczona tym bardziej ma przedmiotowy i rozczeniowy stosunek do facetów, więcej shit testów. Pierwsza miłość zawsze jest "bezinteresowna" (przeważnie nie ma patologicznych znamion, które wnoszą ludzie negatywnie doświadczeni). Cynizm, przedmiotowość to zdecydowanie cechy związków 25+. Nie da się tak zbudować zdrowej relacji. Może generalizuje ale mówię o laskach 7/10 wzwyż. Mężczyźni, którzy wykorzystują laski też dokładają cegiełkę do spierdolenia kobiet. Generalnie najbardziej mnie kręcą 16-20. Jeszcze nie na studiach. Niewinne dziewczę, trochę głupiutkie ale promieniuje naturalną radością. Żyje ideałami i nie jest zaprawiona w manipulacji. Nie ma zjebanych wzorców seksualno-uczuciowych od exów. Poza tym im człowiek młodszy tym czystsza kart na którą można zapisać coś więcej i po swojemu. Nie trzeba nadpisywać tylu już istniejących "zdań". Oczywiście nie mówię o dziewczynach z patologicznych rodzin co pójdzie z każdym za kasę. Dlatego chciałbym poznać taką młódkę. Nie wiem do końca jak. Jednak o wiele bardziej mnie na ulicy pociąga ta dziewczęca miła buzia, niż starsze sukowate lub nijakie. Sam młodo wyglądam, jednak głupie jest to, że ma się warunki a nie ma się możliwości. Z czasem będzie coraz trudniej. Tak swoją drogą, nie wiem gdzie to opisać ale spotkała mnie dzisiaj ciekawa sytuacja. Byłem ze znajomym i jakaś młoda laska nas zagadała (jakoś w naszym wieku). Głównie uśmiechała się w moją stronę. Tak z 10 minut rozmawialiśmy. Jednak ostatecznie wysiadła. Generalnie to chyba kogoś miała (tak wywnioskowałem po telefonie przed rozmową). Jednak nie rozumiem takich sytuacji. Jak dla mnie dziewczyna 5/10 ale bardzo sympatyczna. Mój typ jest min. 7/10. Nie rozumiem po co zagadywała. Może PUA, dosyć wygadana
  4. Szczęście w sobie, okej. Jednak jeśli się wie, że trzeba będzie być kiedyś z kimś to jednak ujowa jest myśl, że tylko "ochłapy" będą do wyboru. Łączenie się w pary jest naturalne i tego raczej się nie przeskoczy. Stąd rozumiem obawy. Nie każdy umie żyć tylko z kotami
  5. @Tomko A przez Ciebie zaczałem się interesować Azjatyckimi ciapatkami. Odbierasz nadzieję na lepsze jutro
  6. No właśnie to jest ciekawy temat. Zauważyłem, że niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W internecie też rady są na zasadzie popularnych frazesów. Co oznacza tyle co "nie wiem". Ostatnio zastanawiałem się nad jakimś obozem na wakacje bo daaaaawno nie byłem. Przy okazji można poznać nowych ludzi i spędzić miło czas. Patrzę, szukam ofert w necie a tu taki fiut. Wszystko dla młodzieży (do max 20 lat). W wieku studenckim jedynie jakieś pseudo wyjazdy do Hiszpanii, Grecji czy Serbii (na imprezy). W ofertach kompletnie nie ma nic normalnego. No to kuźwa co ze starszymi? Nie mówię o dziadkach ale ludzie 20+. Ani nie ma obozu piłki nożnej, ani deskorolki, ani nawet głupiego malarstwa. Kompletnie żadnego, no dobra znalazłem jeden typu crossfit. Jprdl dorośli ludzie też potrzebują rozrywki i to chyba nawet bardziej niż dzieci. Tylko się siedzi w tej nudnej pracy. Klub czy pub to wcale nie jest fajna alternatywa. Większość fajnych rzeczy jest zarezerwowanych dla dzieci/ młodzieży albo trzeba samemu się za to wziąć. Co jest błędnym kołem. Warsztaty i kursy też zazwyczaj nie są skierowane do dorosłych max 18 lat. Dla dorosłych są nieco nudniejsze rozrywki typu taniec towarzyski, siłownia, jogi itp. Ostatnio przeczytałem, że w hameryce właśnie modne stają się obozy a nawet przedszkola dla dorosłych. Przeważnie korzystają z nich korpo ludki, prawnicy, lekarze itp.
  7. No ładnie, najpierw mówisz, że ją kochasz a potem "to nic takiego". Zachowanie godne opisywanych tu pań
  8. Tak jakoś skojarzyło mi się "Dziewczyna z kebabem" :D
  9. 1. Tak zalecają dentyści i ortodonci. Aczkolwiek w trakcie kiedy już ma się aparat również da się leczyć zęby. Nawet 8-mki wyrywają. Jednak dostęp jest nieco utrudniony. 2. Chyba można. Najpierw płacisz aparat. Potem co 1-2 miesiące wizyta 100-200zł. Po okresie 2-3 lat i ściągnięciu trzeba zakupić jeszcze aparat retencyjny na noc czy jak tam zwał. 4. Nie wiem. Sam niestety chyba trochę przepłaciłem 5. Jak żyć. Zapytaj ex pana premiera albo prezydenta od "bulu" Co do aparatu idzie się przyzwyczaić. Chociaż pierwsze 2-3 miesiące to pocharatane policzki (przynajmniej u mnie). Nawet wosk nie zawsze pomagał. Przez kilka pierwszych dni w ogóle zęby bolały i trzeba było jeść papkę. Nawet miałem myśli aby wyjebać te drogie cacko. Nie wyobrażałem sobie wtedy jak można z tym ustrojstwem funkcjonować Teraz nawet zapominam, że mam coś w buzi. Gryzę twarde i niedozwolone rzeczy xD Kilka razy się na mnie orodontka wkurzała, że stale mi druty odpadają. Teraz już nauczyłem się rozkładać ciężar szczęki gdy gryzę. Byle by nie rozpychało drutów bo wtedy odpadną (te na końcu). Mam nadzieję, że mój wpis był pomocny
  10. Zrozumiała co odwaliła i dała sobie spokój, Ty bracie lepiej zrób to samo
  11. Szumy uszne to bardziej wynik jakiejś choroby. Infekcji, alergii czy ogólnie autoagresji organizmu. Niestety sam mam i nie sądzę aby to było od słuchania muzyki. U mnie szumy pojawiły się wraz z innymi poważnymi objawami organizmu. Osobiście słucham muzyki na słuchawkach nausznych i telefonie.
  12. @AdamPogadam Z tego co kiedyś czytałem to po prostu kolagen w oczach źle się rozkłada. W necie można poszukać info pod hasłem "męty oczne".
  13. Co do tego widzenia aury jesteście pewni, że to nie wzrok siada?
  14. Może się zdziwisz ale lewica z samego założenia jest postępowa. Powstała w wyniku zburzenia starego i skostniałego porządku związanego z arystokracją, szlachtą i duchowieństwem. Prawica za to jest konserwatywna i trzyma się mocno tego co było. Ideałem jest kiedy balans utrzymuje sę gdzieś po środku. Kiedy jedna ze stron przeważa to skrajności nie są hamowane. Z lewej strony komunizm a z prawej faszyzm czy nazizm. Wcześniej rządziła prawica i była w Europie patologia. Teraz jest lewica, czyli naturalna kolej rzeczy jak się przegnie w jedną stronę. Za kilka lat powinno się to unormować. Ludzie podświadomie nie chcą skrajności. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lewica https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawica Tak, Europa idzie do przodu. Porównując okres 100 lat zdecydowanie poszła. Liberalizm jest wynalazkiem lewicy, wcześniej nie było czegoś takiego. Tak samo jak praw człowieka. Małe dzieci ciężko pracowały w kopalniach całymi dniami. Tak samo dawniej ucięło człowiekowi rękę, nogę i do widzenia niepotrzebujemy już pana. Na wojnie czy w zakładach produkcyjnych zdarzało się to bardzo często. Gdyby prawica dalej rządziła to byłoby raczej gorzej niż obecnie. Po ciul rozwój technologii skoro moralność się nie rozwija i ma się w dupie życie człowieka. To lewica o to wszystko zadbała to, że teraz jest skrajna jej strona to inna sprawa. Produktywność to typowe określenie współczesnej skrajnej prawicy, która ma w dupie to co się stanie z człowiekiem. Trzeba przecież jak najbardziej wykorzystać jednostkę, niech zapierdala. Nie wiem czy uważasz, ze każdy kto nie spędza czasu przy łopacie czy w fabryce jest bezużyteczny. Jednak równie dobrze można powiedzieć, że filozofowie greccy tacy jak Arystoteles, Archimedes czy Pitagoras którzy ruszyli postęp całego ówczesnego świata byli bezużyteczni. W każdej epoce byli ludzie tacy jak oni. Przecież tylko siedzieli i teoretyzowali... Zamiast łaskawie iść do kamieniołomu wydobywać jakiś głupi kamień. No faktycznie nieroby jedne!!! Sam napisałeś, że bariery prawne i etyczne blokują szkodliwe rzeczy. To kto ma się tym zajmować jeśli wszyscy będą zapieprzać w fabryce? Nie wszystko co robią na seminariach jest potrzebne to fakt. Z resztą ze wszystkim w życiu tak jest. Wymyśli się 10 niepotrzebnych rzeczy ale ta 11 zrewolucjonizuje świat. Co do samej pracy to bardzo rozległy i skomplikowany temat. Można się spierać o to czy człowiek z natury jest do czegoś takiego przystosowany.
  15. Może w terminologii forum pojawi się nowe określenie. "Kumpel z himalajów"
  16. Kawa blee, od samego zapachu jest mi niedobrze.
  17. Wiem, że nic nie wiem. Strusiu tu najpierw piszesz o protestantyzmie a teraz nihilizm. Niezły rozstrzał. Osobiście uważam, że zarówno ateiści jak i ludzie głęboko wierzący pie... od rzeczy Co do Dawkinsa to czytałem tego Boga urojonego kilka lat temu. Coś kojarzę, że niektóre reczy o których pisał wydawały mi się pseudo logiką. Stąd nie słucham teraz już żadnej ze stron a po prostu idę za ideologią, która jest zgodna z moimi potrzebami i szczęściem. Oczywiście do hedonizmu mi daleko, bardziej to droga środka. Kurde zabrzmiało jak Arystotelesem albo nawet taoizmem xD
  18. Tak, chociaż w międzyczasie różne niekorzystne rzeczy dzieją się przy okazji. Jednak postęp nieubłagalnie prze do przodu. Wraz z rozwojem robotyki, sztucznej inteligencji i automatów ludzie (przynajmniej z zachodniej kultury) będą musieli wejść na nowy poziom świadomości. Sposób życia diametralnie się zmieni. To również. A średniowiecze to co? Takie Chiny zawsze miały dyktatorów, więc jest kontynuacja tradycji cesarskich. Niestety ale jedne miejsca się rozwijają a w drugich jest regres. Co nie zmienia faktu, że i tak wszystko idzie do przodu. Dyktatura to konsekwencja dużej liczby ludności. Najłatwiejszy (mimo wszystko kiepski) sposób aby ogarnąć. Tak samo ubóstwo jest coraz większe, ponieważ w pewnych miejscach za dużo rodzi się ludzi. Jest przesyt i nie starcza zasobów. Stąd życie poniżej granicy ubóstwa. Ludzie w tamtych rejonach są świadomi w bardzo małym stopniu. To prawda, w krajach takich jak Chiny szerzy się patologia. Europa i Ameryka to dwa miejsca na świecie, które moralnie i technologicznie idą do przodu względem reszty świata. Jako jedyna cywilizacja mamy coś tak podstawowego jak prawa człowieka. Media zbyt bardzo podkręcają te negatywne informacje. Sto lat temu Europa też miała upaść i tak się nie stało. Nastroje były dokładnie takie same jak współcześnie.
  19. @lxdead Chociaecząłem nucić xD Ja za młodu przejechałem się na "przyjaźniach". U mnie taki paradoks, że z jednej strony potrzebuje kontaktów a z drugiej mam to gdzieś. Poza tym tylko samice jestem w stanie dopuścić blisko do siebie. Osobiście też nie wiem czy znajdę fajną dziewczynę. W pseudo związki czy luźne relacje nie chce się bawić. Nie rozumiem idei po co w ogóle taka wydmuszka. Chociaż będąc tolerancyjnym uznam, że niektórzy tego potrzebują. Jak nie znajdę wspomnianej laski to poszukam za granicą na dalekim wschodzie. A jak nie to nie wiem co będzie później.
  20. Każdy ma inne zapotrzebowanie na sen. W pełni zdrowy osobnik jak się nie wyśpi to nic mu się nie stanie. Jednak jak ktoś choruje lub musi się zregenerować np. po treningu to regularne braki snu mogą być katastrofalne w skutkach.
  21. Introwertycy przeważnie o wiele bardziej potrzebują głębokich relacji niż ekstrawertycy. Z tym, że tych relacji winno być niewiele bo jednoczesnie przebywanie z ludźmi może wysysać introwertyka z energii. Takie tam paradoksy. Dlatego przebywanie z byle kim to w dłuższej perspektywie ogromny problem. Najpierw sprawdź się w różnych sytuacjach społecznych. Poza tym pomyśl, że bez rodziny i bliskich nagle może wszystko inaczej wyglądać. Rodzice kiedyś odejdą... płytkie relacje wtedy będą tylko dobijać. W teorii tak, chyba jedynie w legendach słyszałem o osobach, które były same ze sobą Nasuwa mi się opowieść o pewnym słupniku. Mieszkał na pustyni żyjąc na słupie aby odseparować się od ludzi i być w ascezie. Jednak po jakimś czasie ludzie zaczęli do niego sami przychodzić aby poradzić się ascety/ mędrca W rezultacie nigdy nie zaznał upragnionego spokoju ani ascezy. Taka tam złośliwość losu. Osobiście z przyjaciółmi mam tak, że nie wierzę w przyjaźń. Ludzi trzymam na dystans bo mnie męczy zbyt długie przebywanie z nimi. Poza tym szkoda mi czasu na jakieś sączenie piwa i gadanie o głupotach. Jedynie w zwiazku z tego co zauważyłem jako tako czuje się swobodnie. Chociaż może nie miałem przewalonych lasek i dlatego.
  22. Odpowiedzi równie absurdalne co pytania Tak swoją drogą może to i rysunkowe ale nie ogarniam lasek co ubierają tego typu buty do sukienki
  23. @MMorda Nie żałuj niczego. Tych kontaktów też, nic w życiu nie jest pewne. Ważne aby wyciagnąć lekcje i iść dalej będąc mocniejszym.
  24. To są prymitywne prawa działające w świecie zwierząt. Ludzie z upływem czasu i ewolucji coraz mniej polegają na instynktach. Sam poziom swiadomości poszybował od starożytności w dużym stopniu. Jeśli chodzi o cywilizacje te prawa o których napisałeś nie mają racji bytu. Nie po to ludzkość założyła postęp i kulturę aby cofać się z powrotem w rozwoju. To, że działają do dzisiejszych czasów to jest kwestia tego, że jeszcze zbyt mało czasu upłynęło a ludzkość nie osiągnęła odpowiedniego stanu świadomości. Wciąż ludzie ulegają prymitywnym zwierzęcym instynktom => to o czym napisałeś. Z pewnością nie są dobre te prawa. Wielu ludzi cierpi a każdy może znaleźć się na miejscu osoby cierpiącej. Kwestia nie zrozumienia ludzi i braku tolerancji też jest prymitywnym instynktem. Rozwiązując ogólnospołeczne problemy w makroskali każdy by coś zyskał. Oczywiście warunkiem jest zmiana świadomości ludzkiej. Świat oparty na zwierzęcych prawach jest burdelem w przenośni i dosłownie. A niby z jakiej racji nie? Skąd wiesz, że nie zaistnieje? Może zaistnieje a może w jakiś inny sposób to zostanie rozwiązane. Dbanie o dobro ogółu to zadbanie także o własny interes. Niestety na tym poziomie świadomości ludzkość jeszcze jest bardzo prymitywna. Egoizm (zwierzęcy instynkt) nie pozwoli osiągnąć prawdziwego postępu. Cywilizacja zmierza w kierunku rozwoju czy tego się chce czy nie. Wyzbycie się naturalnych instynktów to jej cel. Albo to zaniknie naturalnie albo rozwiążę się to sztucznie np. z pomocą technologii. Z drugiej strony są też nauki duchowe np. Buddyzm, które mówią poniekąd o tym samym. To już abstrahując od tych inceli czy jak ich tam zwał. Niekoniecznie. Ale jestem przekonany, że dałoby się to jakoś rozsądnie zrobić. Laski też wiążą się z byle kim bo nie spotykają tego kto by bardziej pasował. Widzę tu chodziażby program/ algorytm, który pozwoliłby na dopasowanie się ludzi z całego świata. Bardziej byłoby to możliwe gdyby powstała technologia świadomości roju. Jednak to rozważania na daleką przyszłość. Problem ze związkami jest oparty na braku dopasowania i niskiej świadomości. Ludzie dobierają się na pałe bo po prostu ślepy los ich ze sobą dobiera. Sam z doświadczenia wiem, że są laski które będą do mnie lepiej pasować a i są też takie, które zrobią mi piekło na ziemi. Kwestia niestety szczęścia lub nieszczęścia. Poza tym skoro ja potrafię panować nad pewnymi instynktami to jestem przekonany, iż są na świecie laski z podobnym poziomem świadomości lub większym od mojego. One też szukają świadomego samca i mają rozważania jak niektórzy na forum. Stąd nie twierdzę, że kobiety to bezmózgie maszyny. Przynajmniej nie każda. Bycie przegrywem to mocno subiektywny punkt widzenia. Obiektywnie bycie przegrywem może być oparte na cierpieniu danej jednostki. Jednak jako obserwator ludzie stwierdzają, że jest przegrywem na podstawie własnego światopoglądu, który niekoniecznie jest obiektywny. Nie osądzam czy incel jest dobry czy zły lecz opisuje mechanizm myślowy względem jednostki. Przydział nie byłby po to aby po prostu przydzielić. Lecz po to aby zaspokoić potrzebę ludzi (samicy też). Stąd uważam, że technologia kiedyś przyjdzie z pomocą. Haha, jakiś kawałek metalu na kółkach. Ok kto co lubi. Dostaniesz jak się wysadzisz w powietrze przy ludziach, krzycząc coś o Allahu
  25. Dokładnie, każdy kto chce/potrzebuje miałby swoją gwarantowaną samiczkę (dopasowaną wyglądem i charakterem) i połowa problemów by zniknęła. Jednak to niestety wizja na za kilkaset lat lub w inny sposób to rozwiążą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.