Skocz do zawartości

Idealny

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Idealny

  1. Ale możesz też iść i sprawdzic swoje reakcje, gdy będziesz w tym samym miejscu co ona. Gdy tam będziesz skup sie jak to powiedziałes na rozmowie z ludzmi z byłej pracy. Do tej laski tylko "cześć" i nie zwracasz na nią uwagi i co robi itp. Jak sama zagada to grzecznie, krótko możesz odpowiedziec, ale nie angażując się z nia w rozmowe. Idziesz tam spotkać sie z innymi ludźmi i nią sie nie interesujesz. Przy okazji możesz właśnie zobaczyc jak twoja bania bedzie reagowala na jej obecność czy zachowania, czy potrafisz opanowac emocje. Idz sie sprawdź, zobacz czy masz juz troche bardziej "wyjebane" albo kompletnie olej temat i rób swoje.
  2. Idealny

    Borygo mieszanie

    Miałem Almere N16 tyle ze 2.2di. Nie wiedziałem jaki był płyn w zbiorniku, ciężko bylo zidentyfikować co to za kolor i polecono mi tego Prestone'a. Wszystko prawidłowo działało przez ponad rok mojego użytkowania. Robiłem to samo z Vectra B 1.8benz i teraz z Bmw e39 2.5tds. Nigdy żadnych problemów. Również uzywam ich płynów do wspomagania kierownicy ? https://www.strefakierowcy.pl/18714,prestone-plyn-do-chlodnic-37-c-1-l.html
  3. One zawsze znajdują sobie czas gdy na kimś/na czymś im zależy. Moga pracowac po kilkanascie godzin, mowic jak to duzo maja nauki, zajec czy czegolwiek i braku czasu, ale potem i tak się okazuje ze gdy bardzo chciały to czas znalazly i spedzaly miłe chwile z nowa gałęzią albo poswiecaly ten czas na poszukiwania ?
  4. Idealny

    Borygo mieszanie

    Kup po prostu jakis mieszalny płyn do chlodnic. Od siebie polecam produkt firmy Prestone, mieszalny z wszelkimi kolorami i na prawdę dobry jakościowy.
  5. Myślę, że to może być kluczowe. Sam prawdopodobnie taki trochę jestem ? czytając historię autora widzę kilka podobieństw ze sobą. Ważną rzecza jest po prostu jakoś się przełamać, pójść na całość, spontan, ryzyko, jakiekolwiek działanie. To mi kilka razy pomogło w relacjach z kobietamu. Często pomocne jest nawet robienie czegoś wbrew sobie i nie poddawanie się własnym blokadom. Ciężko jest mi coś więcej podpowiedziec, bo widze u siebie podobny problem, ale wiem jedno: trzeba zmusić się do konkretnego działania, przekuc teorie w praktyke, wiecej odwagi i pewności siebie. Z czasem mam nadzieję wejdzie to w nawyk i bedzie naturalne. Na poczatek trzeba sie przełamać, nawet popełnić kilka gaf, błędów. Nauka. Powodzenia bracie ? damy radę
  6. Jak zdobyc przyjaciół i zjednac sobie ludzi rowniez polecam, choć jeszcze jej nie skończyłem. Potęgę Podświadomości Murphy'ego ostatnio czytałem i dość dobry wpływ na mnie miała ta książka, chociaż dlugo mi zajęło jej czytanie
  7. Normalna kolej rzeczy niestety. Też w tym roku skończyłem studia na ktorych mieliśmy spore grono znajomych i swietne relacje. Mimo wszystko na ostatnim roku, dwóch mozna bylo juz zauważyć problemy gdy chcielismy cos zorganizowac. Część osób w tym ja już sobie gdzies dorabiala w roznych miejscach. Jeszcze kilka osób weszło w "powazniejsze" związki. Po prostu było ciezej gdziekolwiek sie ustawić, bo a to praca i brak wolnego, a to zmeczenie, a że chlopak, a że dziewczyna. Teraz nawet z ludzmi którzy zostali w tym samym mieście ciezko jest sie spotkać. Predzej przez przypadek w sklepie sie zobaczymy niż uda nam sie umówić. Mowi się ze na kolejnym etapie jak praca tez można kogoś poznac, owszem ale na studiach czy w szkole jest o tyle lepiej ze poznajesz bardzo duzo ludzi. Mozna powiedziec ze jest z czego wybierać sobie osoby ktore nam odpowiadaja pod wzgledem zainteresowan, pogladow, dogadywania sie. W pracy jesteś skazany na te kilka osób z najblizszego otoczenia, które przynajmniej w moim wypadku nie bardzo mi pasowały i czesto to była lekka meczarnia z nimi przebywać. Niby spoko ale i tak nie ma o czym z nimi gadac, albo po prostu sluchasz ich pierdolenia z wymuszonym usmiechem. Mam z 3,4 bardzo dobrych kumpli, ktorych znam od małego, śmiało moge nazwac ich przyjaciółmi i to z nimi głównie sie nadal widuję. Chociaz to tez juz nie jest tak czesto jak kiedyś. Takie uroki dorosłego życia, nic z tym nie zrobisz. Przychodzą obowiązki, praca, zakladanie rodziny, odpowiedzialność, brak czasu i też siły. Sam czesto tak mam ze w środku czuję, ze mam ochotę cos porobic, gdzies wyjsc, a zaraz organizm mówi "kurwa daj spokoj zmeczony jestem" xD Narazie ciesze sie bo za tydzien sie spotykamy dawną ekipą. Ale to juz planowany byl ten termin ponad miesiac temu xD skonczyly sie spontaniczne akcje. Zobaczymy jak to dalej bedzie, sam jestem ciekawy jak wyglada zycie po studiach, a narazie moge powiedziec KURŁA KIEDYŚ TO BYO XD
  8. Oczywiscie, lewica przypina wszystkim faszystowskie łatki i nie podoba mi się to. Ale tak samo jak nie podoba mi sie ze lewica okresla wszystkich uczestnikow faszystami i zadymiarzami tak nie podoba mi sie udawanie ze nie ma na tych marszach żadnych problemowych ludzi i ze wystepuje na to ciche przyzwolenie. Widziałem na wielu marszach wlasnie takich normalnych ludzi jak pokazałeś, ale i totalną patologie, przez którą media i lewica maja potem pożywke.
  9. Myślę, że Sąd i tak pozwoli na Marsz Niepodległości, tak jak to było w przypadku Marszu Równości w Lublinie. Najpierw zakazano wyjasniajac, ze chodzi o bezpieczenstwo obywateli, a ostatecznie i tak marsz i kontrmanifa sie odbyły. Możliwe ze i w tym przypadku będzie podobnie. Smuci mnie fakt, ze czesto ludzie tak uwazajacy sie za wolnosciowych, tolerancyjnych zakazaliby marszu narodowcow, a pozwalaliby tylko na marsze rownosci. Taka wybiorcza wolnosc słowa. Oczywiscie potrafię sie zgodzić z tym, że na marszach narodowcow, onru nie zawsze jest spokojnie i same hasła niestety nie sa zbyt górnolotne i przyjazne. Grupy kibiców i tzw. Sebastiany nie potrafią sie godnie zachowywac, dlatego takie marsze mają dopinane różne faszystowskie łatki. Osobiście bylem na marszach Niepodległości w 2013,2014,2015 i 2016 roku, a także na innych mniejszych w moim miescie gdzie organizowane byly przez szeroko rozumianych narodowcow, onr itp. i wiem jak to wygląda. Niestety wiele razy było mi za innych uczestników po prostu wstyd. Tak występuje wśród tych ludzi mowa nienawiści, rasizm czy ksenofobia. Oczywiscie jest tez wielu normalnych. Jak kiedys moglbym nazwac sie narodowcem, tak od jakiegos czasu przestalem utożsamiać sie z ta grupą. Nie podoba mi się to srodowisko, przyciaga zbyt duzo podejrzanych ludzi i takich ktorzy swoim zachowaniem bardziej szkodza niz pomagają zrozumiec innym idee patriotyczne. Tak czy siak mam nadzieje na wspólny, pokojowy Marsz Niepodległości bez zadnych podziałów.
  10. Ja pierrdole właśnie mam ten sam problem, tylko ze fap i porno juz od dosyć dawna mocno ograniczylem właśnie z powodu żołnierza. Więc problem według mnie jest w głowie. Laska rozpalona, wije się, ja też bym podziałał a tu lipa.
  11. Wkurzylo mnie ze nadal w bliskich kontaktach z kobietami jestem bardzo spięty przez co żołnierz nie STAJE na wysokości zadania wtedy kiedy powinien. Myślałem że juz to mam przepracowane i nie będzie wiecej problemów a tu klops. W rozmowie pełen luz, w działaniach coraz wieksza poprawa. Chyba nie potrafię sie zrelaksowac. Laska mi sie podoba, ona chce, ja chcę, tylko... No właśnie. Wczoraj nie wypaliło, ale pocieszam sie ze nic zlego sie nie stało, w inny sposob sobie poradzilismy i wstepnie jestesmy znowu ustawieni. Jednak niedosyt pozostał i fajnie by bylo następnym razem juz ogarnąć akcje ? Poradzcie cos, bo nie chce sobie przez to zryc bani, zwazajac na to ze juz takie sytuacje mialy miejsce tylko z innymi laskami. Od roku ograniczylem bardzo fap i porno. Problem zostaje raczej w głowie. Ps. ogolnie jesli chodzi o moja osobe to jestem bardzo podatny na stres
  12. Kilka dni temu czytałem ten temat i myślałem sobie "haha nieźle", a teraz dopiero wrociłem do domu z komisji wyborczej, po ktorej jeszcze poszedlem z poznana tam całkiem fajna, ale starszą ode mnie laską (samotna matka lat 28) na piwo na osiedle XD
  13. Też zawsze z sentymentem wspominałem wczesniejsze lata, mimo, ze mam tylko 25 lat, to zawsze uciekałem do przeszłości gdzie było lepiej, tak beztrosko, bezproblemowo, gdzie nie wiele mi bylo do szczęścia potrzeba, ogolnie dzieciństwo albo pierwsze imprezy. Czasami tak mam ze lubie odpalic sobie jakas stara gierkę ktora kiedys duzo gralem, poogladac jakies stare foty czy posluchac muzyki ktora kojarzy mi sie z dawniejszymi czasami. Ale od jakiegos czasu po prostu przestalem to robic bo nie sprawia mi to juz frajdy, a nawet czasem przybija, bo wiemwiemze ze to juz nie wróci, ludzie z ktorymi sie szalało tez sie zmienili . Staram sie unikac sentymentalnych rzeczy, ale ich nie wyrzucam, bo przeciez jednak fajnie bedzie sobie kiedys powspominac. Same foldery z muzyka jakie mam na dysku to dla mnie skarb, poniewaz mam tak ze gdy slysze jakis utwor to automatycznie przypominam sobie jakies czasy lub zdarzenia. No i ogolnie to coraz mniej mam czasu na takie sentymenty, wiecej pracuje i terazniejszosc zabiera mi sporo myslenia. Osobiscie zauwazylem ze jak kiedys uciekalem w przeszlosc to teraz zdarza sie ze niebezpiecznie uciekam w przyszlosc tylko w negatywnym tego slowa znaczeniu - zamartwiam sie za duzo. Jedyne wyjscie skupic sie na tu i teraz, zauważyłem ze to najbardziej zdrowe podejście. Budujmy teraźniejszość, to na starość bedziemy miec co wspominać Pzdr
  14. Podczepiam sie do tematu, bo to jakbym o sobie czytał, ten sam wiek, identyczna sytuacja rodzinna, podobny charakter i rozterki.
  15. @Adolf jakie masz relacje z synem? I jak myślisz dlaczego pominął Cię w rozmowach? Dlaczego nawet nie wiedziałeś że chciałby mieć mieszkanie? Pytam bez uszczypliwości, pozdro ?
  16. Owszem, też tak uważam, że raz na jakis czas fap bez porno, aby spuścić ciśnienie nie jest jakąś tragedia i nie szkodzi. Ale jak ludzie maja problem zeby wytrzymac bez fapania dzień lub kilka? Wiadomo, przede wszystkim odstawic porno. Ale mysle ze nawet codzienny fap bez filmow i fantazjowania tez nie przynosi nic dobrego. ?
  17. Polecam nofap, moim największym osiągnięciem było 5,5 miesiąca. Od konca sierpnia zeszłego roku do polowy lutego 2018. Od tamtej pory zdarza mi sie spuścić z krzyża raz na miesiąc, półtora. Mam postanowienie, ze jak już upadne i zrobie to jednego, drugiego dnia to wracam od razu do wstrzemięźliwości i tego sie cały czas trzymam. Owe 5 miesięcy było ciekawym przeżyciem, moje stany psychiczne i fizyczne co jakis czas były całkiem odmienne. Z poczatku miał być tylko ten słynny challenge 90 dni. Było kilka przyczyn, które mnie skłoniły do tego wyzwania, więc miałem jakas motywacje. Najgorszy pierwszy miesiąc, kolejne dwa o dziwo z górki, moze dlatego, że w tamtym okresie miałem dużo na głowie, ostatni rok studiów, nowa lepsza praca, trochę imprez itp. Po zaliczeniu challengu, nawet mnie nie rwało aby wrócić do starych nałogów. Pomyślałem, że koniec z tym. Było wiele ciężkich momentów, wpadałem też w dołki, chociaż to raczej wynikało z nieprzepracowanych jeszcze wielu kwestii w mojej głowie. Niemniej jednak długo sie trzymałem, bo widziałem, że przynosi mi to jakieś korzyści. Wzrastała pewność siebie, przybywało czasem energii, łatwiej rozmawiało sie z ludźmi, nie było tego wewnętrznego poczucia wstydu. Na pewno to doświadczenie pomogło mi nawet w tym, ze jak juz upadłem to nie zatraciłem sie w tym do tego stopnia, że zaczynam maraton, tylko sam przed soba staje w prawdzie, mysle sobie "okej, uleglem, upuscilem ciśnienie, nic sie nie stało, wracamy do walki, zaczynam od nowa" i potem znów dajmy na to miesiac przerwy, co kiedyś mogloby byc nie do pomyślenia. Oczywiście w miedzyczasie czytanie tez różnych książek przynioslo mi wiele pożytku, łatwiej mi było podczas tej wstrzemięźliwości pracować nad swoimi słabościami, o wiele lepiej spozytkowałem ten czas. Patrzac na siebie teraz i sprzed roku, to czuje sie innym człowiekiem, poukladalem sobie troche w głowie. Polecam wszystkim próbować i nigdy sie nie poddawać. Sama walka, cała ta droga może byc wartościowa i pouczająca. Skoro mozna mieć korzyści do czemu nie próbować? Nic się nie straci. Pozdro ?
  18. Haha, tak czytam cały ten temat i miałem nic nie dodawać od siebie, ale mnie sprowokowałeś xD tak się składa, że mam 25 lat i moich relacji z kobietami nie okreslilbym nawet gownozwiazkami. Czyli mozesz sie "czuć lepszy" odr mnie ? spotykałem się z kilkoma, ale zawsze nic nie wychodziło i wiesz co? Moze nie jest mi jakoś super, jest stosunkowo stabilnie, ale nie ma takiej tragedii jak u Ciebie. Twoje zachowanie, emocje, nastawienie, pesymizm, to ze sie nic nie da, negowanie, nie umiejętność zagadania, brak pewnosci siebie, brak checi do zycia i te wszystkie inne gowna jakie w Tobie są przypominaja mi moją własną osobę sprzed kilku lat. Potrafię sobie wyobrazić jak sie czujesz. Wiesz co jest najgorsze? Tez tak miałem. Ty po prostu chciałbyś, zeby efekty były od razu, najlepiej bez zadnej pracy. Zauważ, ze wszystko przychodzi z czasem i trzeba troche sie pomeczyc. Ty nawet od razu zakladasz ze nie wytrzymasz bez walenia konia kilku dni. Odstawienie porno i masturbacji to jest bardzo wazna kwestia od ktorej powinieneś zacząć. Wydaję mi sie ze jeszcze nie osiagnales swojego dna. Ja gdy zostalem odrzucony ostatnio przez dziewczyne i meczylem sie sam ze soba, wszelkimi uzywkami probowalem sobie pomóc, chodzilem zdolowany i bez jakiegokolwiek poczucia sensu w zyciu. W pewnym momencie czułem sie jak śmieć i juz sam mialem dosyc swojego spierdolenia. Poczułem ze osiagnalem dno. Przeczytałem kilka książek od tamtej pory, między innymi Marka, odstawilem masturbacje, bylem na tyle zdeterminowany ze za drugim podejsciem udalo mi sie odstawic to na okres 5 miesiecy, zaczalem mniej pić, robić coś dla siebie, a PRZEDE WSZYSTKIM ZROZUMIALEM ZE MUSZE DAC SOBIE CZAS na to wszystko, aby w moim zyciu zaszla jakas pozytywna zmiana. Zrozumiałem, ze albo zaczne cos ze soba robić, probowac cos zmieniac w swoim nastawieniu, a nie tylko narzekac i mowic ze sie nie da albo dalej bede w gownie po uszy. Potrzeba cierpliwosci, pokory, zrozumienia tez dla samego siebie, nie karcic sie i zle o sobie myslec gdy znow cos nie wyjdzie, byc dla siebie dobrym. Wiele rzeczy sie zmienilo w mojej glowie, lepiej sobie ze soba radze, nie mysle o tym ze cos moze mi sie nie udac, albo ze na starosc bede nikim i bede samotny do konca zycia. Jakos sobie radze, przestaje sie zadreczac, nigdy nie mialem jakos latwo w kontaktach z dziewczynami, zawsze bylem nieśmiały, brak pewnosci siebie itd. Jak juz jakies poznalem to nawet nie z mojej inicjatywy. Badz najlepsza wersja siebie, rob wszystko jak najlepiej potrafisz, poznawaj nowe rzeczy, przestań sie bac. Masz dobra robote i oszczędności - doceń to bo ja i wiele osob tego nie ma. Weź urlop, wyjedz gdzieś, kup sobie coś, zapisz sie na jakis kurs, cokolwiek zrob dla wlasnej osoby. Najwazniejsze moim zdaniem to jednak zacznij od odstawienia porno i masturbacji. Mowisz ze nie palisz i nie pijesz, to kolejne twoje ułatwienie. Mowisz ze ciezko odstawic walenie i porno? Jasne ze ciezko, jak ze wszystkim, ale nic nie przychodzi za darmo. A to ze Ci lepiej po tym? Przez chwile tak, sam powiedziales, to pułapka. Na poczatek próbuj ile mozesz wytrzymać, nie poddawaj sie po upadku, to normalne ze sie zdaza. Po pierwsze wyrzuć Porno. Jak juz ci jaja puchna, to se zwal ale bez pornografii, bo to niszczy psychike. Polecam blog nadopaminie, poszukaj w google. Z książek tak jak wyzej bracia doradzali te trzy ksiazki Marka, rowniez No more mr nice guy, moze byc przebudzenie Anthony de Mello, teraz czytam Potęga podświadomości Murphy'ego, potem zabieram sie za Potęga teraźniejszości Tolle. Po prostu zacznij cos robic z soba i nie pierdol ze ciężko, bo takie juz jest zycie, trzeba walczyć. Przestań być pizdą, odbij się od dna, daj sobie czas na zmiany, nic nie przychodzi od razu. Ja tez zaluje ze w mlodosci nie pouzywalem, ale bylo minelo, juz tego nie zmienimy, trzeba dzialacwalczyć i budowac lepsza przyszlosc. Zacznij od fundamentów. Polecam też kanal na youtube DeMasta, dużo ciekawych filmów. Zycze powodzenia, elo. Ps sory za błędy i ze tak nieskładnie ale piszę z telefonu.
  19. Idealny - tak mnie okresliła pewna dziewczyna, gdy zakończyła naszą relację. "Jestes idealny, przystojny, w ogóle super, ciu ciu pierdu pierdu, ale to nie to, nie ma tego czegoś" ? xD Tak więc zakładając wtedy tu konto miałem to określenie ciągle w głowie i nie czaiłem o co biega. Dzięki niej wybór nazwy użytkownika był prosty - Idealny ?
  20. Tak jak wyżej koledzy wspomnieli, ogarnij książki Marka, w pierwszej kolejności Kobietopedia, w między czasie inne historie ze swieżakowni. Po drugie żadnego parcia na związek, broń Boże pytania o związek, czy będziecie ze soba chodzić itp. O takie rzeczy niech ona pyta. Relacja ma być luźna, spotykajcie sie na żywo, inicjuj dotyk, bo jak bedziecie tylko gadac to zostaniesz tzw. tamponem emocjonalnym. Niech wszystko sie dzieje swoim własnym tempem. Baw sie tym, tą relacją, nie stawiaj tej laski na piedestał. Nie staraj się przypodobać. Musisz być spójny. Jeśli jej sie podobasz, to bedzie sie to odpowiednio rozwijało, o ile dobrze to rozegrasz. Bedziesz to widział inicjując chociażby dotyk, jak nie będzie stawiała oporu to brniesz dalej. Sam sprawdzaj czy jej zachowanie i w ogóle ona Ci pasuje, nie idealizuj, nie udawaj, ze nie widzisz jej wad. To tak w skrócie, ale czytaj dużo forum i ksiazki. Polecam tez "No more Mr Nice guy". Jest tu na forum gdzies link do wersji polskiej. Jestem w trakcie czytania i polecam. Powiem tez, ze z własnego doświadczenia wiem, ze teoria teorią, ale doświadczenia najbardziej uczą i to najczęściej te przykre. Potraktuj tą relację "bedzie co będzie, nie bede analizowal, zadreczal sie ze popelnie jakis blad, traktuje to jako doswiadczenie, z ktorego wyciagne wnioski, jestem gotowy na wszystko, nawet niepowodzenie misji" Ale mozna i tak... Zakochaj sie, nakrec sie, zrob jakas głupotę, niech emocje wezma górę, myśl tylko o niej, rob wszystko aby sie przypodobac, ona niech cie w koncu oleje, zostan sam, miej doła, placz, wkurzaj sie, dojdz do wniosku ze pora sie ogarnac, zacznij gruntowne zmiany w glowie, zacznij znów zyc i byc szczesliwym. Powodzenia
  21. Ja to bardziej wyczuwam ironie, szczególnie w ostatnim zdaniu, bo chyba na serio sie tego nie da napisać.
  22. -Oddać 1 rozdział pracy magisterskiej -pochodzić jeszcze kilka razy na siłkę -zorganizować sobie i dobrze spędzić sylwestra Rok 2017 bardzo szybko jak dla mnie minął. Niestety prowadziłem nie zbyt zdrowy tryb życia, dużo stresów, nowych doświadczeń, refleksji, dołków, niepowodzeń. Ale były też miłe chwile i jakieś wspomnienia będą. Podjąłem niedawno stałą prace. Nawet mógłbym nazwac okres wakacji 2017 chyba jako przelomowy. Bardzo pouczający to był rok i mimo wszystko z tego względu że mogłem wyciągać z wielu rzeczy wnioski i że od końca sierpnia zaczalem gruntowną przemianę to uważam ze był to udany czas i jestem z tego zadowolony. Patrzę z nadziejami na 2018, dużo niewiadomych przede mną, ale będę dzielnie walczył Powodzenia i życzę wam wszystkim na tym świetnym forum Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego roku
  23. Było wiele prób, kilka razy była przerwa około dwóch miesięcy. Jedna najdłuższa 4 miesięce. Ale to jeszcze czasy gdy nie bardzo miałem poukładane w głowie. Tak jak wyżej wspomnieli koledzy, gdy odliczalem, najczęściej następnego dnia był powrót i dalej brniecie w dół. W ciągu ostatniego roku, dwoch troche sie pozmienialo, inaczej zacząłem patrzec na wiele spraw. Okres czerwiec - sierpień miałem doła.. oczywiście przez niepowodzenie w relacji z kobietą, negatywne nastawienie, brak motywacji, energii. Ale staralem sie z tego wyjsc, czytalem forum, ksiazki Marka, blog nadopaminie. Postanowiłem sprobowac challenge 90dni. Oczywiscie bez spinania sie i patrzenia ktory to juz dzien i ile do konca. Zeby nie bylo tak latwo, to tylko tydzien wytrzymalem. Ale mialem motywacje bardzo duza do odbicia sie od tego dna w ktorym bylem przez 3 miesiace wiec spróbowałem jeszcze raz. I tak od 26(chyba) sierpnia jestem "czysty". Pierwsze 1,5 miesiaca o dziwo dosc dobrze poszły. Pozniej do tej pory dwa razy bylem na skraju porażki, aż sie dziwie troche, ze dałem rade, ale kazde zwyciestwo dawalo sily. Jeśli chodzi o zmiany. Na pewno większa pewność siebie, wiecej energii, mniejsze zmeczenie, coraz częściej zauważam pozytywne myślenie, jestem bardziej otwarty na ludzi, nie mam jakiegoś wewnetrznego poczucia wstydu. Tak wiec minelo juz ponad 3 miesiace, nawet nie liczę dokladnie, z dystansem podchodzę do tego, ciesze sie, ze tego dokonalem, ciezko bylo mi sobie wyobrazić, ze dam rade, ale zachowuję spokoj, dalej chcę nad soba pracowac w wielu kwestiach. Jesli chodzi o fap, po prostu nie chce tego wiecej robic(pokusy jeszcze na pewno będą), uwazam ze w inny sposob facet powinien rozladowywac napiecie Pozdro i życzę sobie i wam wytrzymałości!!!
  24. @jaro670 wcale nie zamierzam się rozstawać, teraz jeszcze bardziej sie zwiaze z tym forum. A ze przyjebia to bardzo dobrze. Traktuje was jako starszego brata, który chce dla mnie dobrze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.