Skocz do zawartości

EmpireState

Starszy Użytkownik
  • Postów

    486
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez EmpireState

  1. Sądze, że dostałeś od losu szansę doświadczenia jak wygląda relacja z SM i nie poniesienia praktycznie żadnych konsekwencji. Powinieneś być za to wdzięczny, wyciągnąć wnioski i korzystać z wiedzy. Co do smsa to klasyka gatunku. Sam widziałeś jak wygląda sytuacja i jak to wygląda w realu. Jej się cały pomysł sypnął, nikogo innego na horyzoncie to musi działać. Człowiek się oczywiście łudzi ale nie warto
  2. Racja, to są bardzo ciekawe i często zaskakujące informację. Osobiście jestem fanem "szalonych lat 90" natomiast autor Henryk Pająk jest też kopalnią tematyki starszej. Piłsudski też był u niego na rozkładzie, chociaż to bardziej w stronę austriackiej agentury. Generalnie, to myślę, że tak do 300 lat wstecz bardzo wiele spraw było ustawionych zewnętrznie nie tylko u nas. Osoba Napoleona, którą też przytoczyłeś myślę, że potwierdza tę tezę. Smutne, że są to zmarginalizowane kwestie.
  3. Moim zdaniem zdecydowanie niszczy. Myślę, ze warto byłoby dowiedzieć się co wgl było podłożem tego typu "podejścia". Szczególnie w kwestii mesjanizmu. On się nie rozlał tak na inne kultury. Czy to aby jedynie dlatego, że było ciężko u nas w tym czasie. Nie chciałbym nazywać tego teorią spiskową, ale skąd to się wzięło u nas w kraju. W podobnym okresie żył Karl Marks. Nie sądzę, że za jego poglądami nikt nie stał, nikt go nie wspierał. To są rzeczy, tematy, które ciężko samemu zaszczepić w milionach ludzi. Na ile te szkodliwe poglądy były wynikiem faktycznego podejścia autorów a na ile były wprowadzone poprzez tamtejszą cenzurę, władze która była kontrolowana z zewnątrz. Widzimy dziś nawet na podstawie tematu adwokatów ze Szczecina, że mainstream jest kontrolowany. Raczej nikt nigdy nie zastanawiał się pod tym kątem ale widzimy jak np. kościół katolicki zakrzywiał rzeczywistość za cenę życia innych byleby utrzymać status quo w 2 milenium. Ile tego romantyzmu, mesjanizmu faktycznie wynikało z indywidualnych treści autorów a ile było tym na co pozwoliły lub wręcz nakierowały sprytnie ówczesne władze. To jest świetnie widoczne wśród ludzi dalekiego wschodu (Korea,Japonia) gdzie oni byli wychowani na tyle kolektywnie, że indywidualizm praktycznie nie istniał. Mam znajomego z Korei, który wiele niepowodzeń rozpatruje w kwestii nie indywidualnej a tego, że przynosi wstyd swojemu kraju. W związku z tym nie jest wykluczone, że ktoś to wszystko dobrze przemyślał i zaimplementował w nasze podatne na tym gruncie społeczeństwo romantyzm itp
  4. @Spokojnie sory za offtop ale to też jedna z ważniejszych zasad czyli żadnych kobiet podczas rozwodu. Przede wszystkim z powodów prawnych i super, że autor tematu trzyma się tego.
  5. Dobre są też te ich "soczyste" podsumowania Bogusia, pełne nienawiści i w zasadzie wyzwisk. Typowa agresywna baba. Równolegle natomiast przypominam, że blog 2 panów adwokatów poleciał a sami zostali wręcz zlinczowani za pisanie prawniczym językiem o swoich przemyśleniach i wnioskach po 20 latach pracy... Faktycznie równość.
  6. Ja dołączyłem oficjalnie 19 Sierpnia 2017 roku ale poznałem forum jeszcze gdzieś w 2016 roku. Bardzo doceniam to miejsce, trafiłem tu w momencie gdy chyba najbardziej tego potrzebowałem. Uważam to za jak dotychczas top 3-5 najważniejszych, zwrotnych momentów w moim życiu. Dało mi przede wszystkim poczucie spokoju, tego że moje podejście nie jest odosobnione i pomogło mi się odnaleźć, zbudować. Co do stricte samego forum to przeżywa ono różne momenty. Dobrze, że temat szczęk trochę ucichł Natomiast najważniejsze, że płyniemy w jednym kierunku i zawsze możemy zabrać potrzebujących rozbitków. Dzięki
  7. Z Amber racja To "Zły porucznik" z Nicolasem Cagem zdecydowanie nie jest beciakiem
  8. Może nie odwrócone romantico ale filmy z typami z pogranicza ciemnej gwiazdy to: "Dziennik zakrapiany rumem" "Zły porucznik- misja Nowy Orlean".
  9. Przerażający jest ten post. Ponadto te wiadomości nie są przez nikogo wspominane, temat skrupulatnie przyciszony. Od razu kojarzy się z "Quantum of solace", po którym cała seria została upoprawniona politycznie.
  10. Bo to faceci są płcią "romantyczną". Kobiety potrafią z tego zrobić użytek gdy wielu mężczyzn nadskakuje im w sposób "romantyczny". Zachody słońca, ckliwość, komedie romantyczne. Facetom się wydaje, że jak tacy się staną to kobiety ich polubią. Niestety jest to błąd i one umieją to wykorzystać odpowiednio, zmanipulować żeby największych kozaków trzymać w ryzach. Smutne ale trzeba swoje przeżyć lub zobaczyć żeby zrozumieć. Jesteś w świetnym wieku, korzystaj z wiedzy i działaj. Ważne żeby mieć jakieś cele, robić coś sprawiającego przyjemność. Brzmi jak banał ale pomaga w życiu.
  11. Płatne kursy nie ale spróbowałabym wkręcić się do społeczności, poznać ludzi, z kimś razem powychodzic. Na fb są takie grupy gdzie cały czas szukają wingow. Abatrachujac stricte od Pua ale niesamowicie ważne jest poznanie osób które mają podobne cele, które coś działają w temacie, który Cię interesuje. To wplywa na podświadomośc, na motywację i łatwiej się rozwijać. O tym już nikt nie pamięta ale rolą studiów też w pewien sposób było/jest skojarzyć ludzi o podobnych planach co jest nieformalnym mentoringiem. Zresztą to naturalne, że lepiej czujemy się wśród ludzi o podobnych przekonaniach.
  12. https://www.pudelek.pl/mini-majk-chwali-sie-ze-wywiera-na-paulinie-presje-gdy-ta-nie-ma-ochoty-na-seks-internauci-oburzeni-pamietaj-ze-zawsze-mozesz-powiedziec-nie-6777354933074496a Takiego wybuchu kobiecego jazgotu jak w komentarzach nie widziałem nigdzie. Aż z ciekawości wszedłem na fb pudelka i pod postem pojawiło się kilku facetów broniących Majka to spotkali się z gigantycznym ostracyzmem społecznym, łapkowaniem w dół, obniżaniem poczucia wartości i często wręcz wyzywaniem. Jak żyje nie widziałem takiej fali hejtu ze strony kobiet. Podręcznikowy przykład tego jak wspierają się. Osoby z forum wiedzą o czym świadczy takie zachowanie kobiety i niestety ale to już nie jest związek, nie ma pożądania. Większość facetów o tym nie wie, próbuje namawiać kobietę ale to przynosi odwrotny skutek. No z tego chleba nie będzie. Niesamowicie wartościowe są te komentarze z punktu widzenia nauczania relacji damsko męskich i myślenia o kobietach jak o niewinnych istotach
  13. @SzatanK sory za offtop w temacie ale piszesz bluepillowe herezję. Małżeństwo jest i zawsze było umową cywilnoprawną między dwojgiem ludzi, ewentualnie dwoma rodami. Nie ma to niestety nic wspólnego z miłością, która skądinąd jest reakcją chemiczną. Co do filmiku to u nas w kraju istniało coś takiego jak posag. Ponadto przed 18 wiekiem małżeństwa zakładane były z pragmatycznych pobudek. Rody łączyły się aby poszerzać wpływy a mieszczaństwo szukało kogoś do pracy, do łatwiejszego przejścia przez życie. Sporo pozmieniał romantyzm, który dodatkowo jest obecny we wszelkiej popkulturze ale tylko dlatego, że się sprzedaję. Przykład to wplatanie wątków miłosnych do każdego filmu, serialu itp. W przeciwnym razie nie oszukujmy się ale grono widzów a szczególnie kobiecych widzów skurczyłoby się Inaczej ogląda się Foresta Gumpa z perspektywy redpilla a inaczej nie posiadając tej wiedzy. W Tajlandii istnieje tradycyjnie też taka forma tylko, że w drugą stronę czyli mężczyzna wykupuje/wkupuje się w rodzinę, ma zapewnić byt. Mistyczne poczucie bezpieczeństwa. W pewien sposób odwrócony posag. Patrząc z perspektywy makroekonomicznej małżeństwo akurat ma niewiele wspólnego z miłością, chyba że w głowie bluepilowcow natomiast w pewien sposób jest to uczciwy deal jeżeli obydwie strony go dochowują a w wielu kulturach wschodu rodzina panny młodej ma tego też pilnować w zamian za utrzymanie córki. Innymi słowy nie bawisz się w całą szopkę z "czekałam na Ciebie całe życie" tylko dokonujesz umowy na przede wszystkim przedłużenie gatunku. A co do @Turop to świetna decyzja, zasłużyłeś po tych wszystkich akcjach na wyjazd i totalną zmianę perspektywy. Powodzenia
  14. Moim zdaniem to możliwe, że wylądowałeś w złym miejscu, czyli w jakiejś januszowej firmie, gdzie de facto na te stanowiska można dostać się drogą awansu z linii itp. W związku z tym, jest atmosfera kiepska, warunki oraz możliwości rozwoju niewielkie. To jest dobre środowisko ale nie dla osoby po politechnice. Moja rada w przypadku chęci działania w kraju to znalezienie międzynarodowej firmy, gdzie musisz używać języka zagranicznego. To podnosi zarobki, możliwości awansu oraz zmniejsza szansę trafienia na patologię. Są to też jedne z niewielu miejsc gdzie to wykształcenie się przydaje (bo ono sie przydaje tylko zależy gdzie, oraz zazwyczaj jest potrzebne na początku żeby Cię przyjęli). Znam kilka "plantow" firm liderów rynku fmcg, to warunki pracy są świetne, jest mnóstwo możliwości nawet wyjazdu, awansu, zaprojektowania ścieżki kariery, zwłaszcza że tych specjalistów brakuje.
  15. @powerade A ja się trochę nie dziwię dziewczynie. Przesadzasz w tej "relacji" a tak naprawdę znajomości. Nie było seksu, nic Was nie łączy. Na chwilę obecną jesteście kolegami tylko Ty sobie podpiąłeś temat, że z tego będzie związek i coś więcej. Niestety, nie tędy droga. Przede wszystkim dlatego, że jej nie znasz, nawet z nią nie spałeś i to idealizujesz. Takie wnioski o "dziewczynie" to można wyciągać po dłuższym czasie a nie teraz. Cały ten pomysł wyjazdu do Warszawy jest moim zdaniem nietrafiony. Nie możesz na takim etapie znajomości stawiać ultimatum. Ja rozumiem, że chciałeś ją traktować "partnersko" ale to kompletny niewypał wyszedł. Lepiej rzuć luźno na przyszłość "słuchaj, lecę do Warszawy w piątek chcesz jechać" i tyle. A tak na prawdę to przepaliłeś 2 pieczenie bo nie dość, że nie jedzie to jeszcze jest krzywa atmosfera. Więcej luzu. Nie wymagaj od 19 latki co Was łączy parę godzin znajomości, że będzie się potrafiła określić jak 80% społeczeństwa z tym ma problem.
  16. Uważam, że świetne jest to, iż cały blog napisano odpowiednim, idealnie pasującym językiem. Tu nie ma opisów w stylu "nie lubimy kobiet". Jest 100% treści, popartej trzeźwą oceną, celnym słownictwem, zero podpalania się oraz emocjonalności. Do mnie coś takiego niesamowicie przemawia i przyznam, że wielokrotnie już wracałem do niego. Niesamowicie przykra jest historia związana z blogiem, akcja w tvnie ale moim zdaniem to też utwierdza, że coś jest na rzeczy i dodaję pewnego tragizmu. Coś jak walka we właściwej sprawie. Zauważcie, że oni mega krótko mieli okazję tego typu treści tworzyć. Podkreślam, że jedynie treści. Bez nawoływania do czegoś złego. Porównajmy to z youtuberami, czy nawet treściami politycznymi, nie mówiąc o telewizji czy pewnych gazetach. Z jakiegoś powodu pisanie czegoś takiego jest traktowane za zbrodnie, za którą od razu system się zabiera...
  17. Co do edukacji to ludzie zapominają czemu wgl powstały tego typu dziwne studia. Na przełomie wieków w Polsce brakowało ludzi do pracy w biurach, otwierały się ogromne możliwości i w związku z tym pojawiła się luka na rynku. Z początku to miało ręce i nogi ale oczywiście tych szkół jest multum a tytuł magistra został niesamowicie zdewaluowany i to jest fakt. I owszem, poziom też poleciał w dół, szczególnie na zdalnym ale mimo wszystko uważam, że studia dla części osób są potrzebne, są ważne tylko troszkę zmienił się ich cel i wartość. To nie są lata 80 i dywagowanie czy eksperymenty ale głównie na tych najlepszych szkołach możliwość złapania kontaktów, wejścia na rynek pracy. Druga kwestia to też faktycznie społeczeństwa głupieją. Ludzie nie czytają. Już nawet nie ma co o książkach wspominać ale zauważcie, że większość ludzi nie ma prywatnego komputera/laptopa. Oni wszystko robią na telefonach. Portale jak facebook czy już nie wspominając o forach (za dużo czytania) zostają wyparte przez tiktoka, instagrama. Portale, które nie zmuszają do żadnego wysiłku emocjonalnego, chłoniesz krótkie treści i tyle. Wszelki trud naukowy nie istnieje. A co do stricte tematu to niestety ale ludzie są całkowicie bezrefleksyjni i to się trochę łączy z niedawnym tematem o racjonalizacji. Znikoma liczba ludzi potrafi zastanowić się nad sobą, spojrzeć na siebie z boku, wykonać inwentaryzację życia. Masz rację w tym co robisz ale niestety należy pamiętać, że ludzie nie pojmują świata jak my. Mi się zawsze wydawało, że słowność, mówienie jak jest,"nie lecenie w kulki" jest ważne ale ludzie tacy nie są. Mają swój świat i prędzej się sparzą niż przyznają do błędu. I to często faceci, chociaż czasami zdarzają się wyjątki. O kobietach to nie ma co nawet wspominać
  18. W kwestii bluepilowej mam na myśli to iż możesz to rozkminiać gdyż uważasz, że "ją krzywdzisz" co nie jest prawdą. To jest spuścizna wychowania bluepill, pytania ciągle czy wszystko u niej jest dobrze, próby wychodzenia naprzeciw "niby kobiecych oczekiwań", które tak na prawdę są tylko wymysłem faceta. Zresztą to jest niestety tragedia mężczyzn, którzy de facto są tą romantyczna płcią a kobiety to wykorzystują. Generalnie uważam, że czasami nie warto podejmować pewnych tematów. Np. studiując po 30 (co nie jest niczym złym) nie ma sensu podczas wszelkich przedstawień w szkole mówić o swoim wieku. To jest mało pragmatyczne, w mojej opinii totalnie niepotrzebne i jest wychodzeniem przed szereg. Tak samo mając wiedzę redpill nie ma co nawracać ludzi co tego nie chcą. I podobnie w takich przypadkach, nie ma sensu sądzić, że ona się czuję skrzywdzona czy coś bo to są tylko słowne manipulację ( i męskie wymysły), które jak widać działają na facetów. Na forum był słowniczek kobiecych tekstów i "on mnie skrzywdził" to znaczy, że nie dał się mi owinąć wokół palca. One sobie lepiej radzą niż możemy myśleć. Wszelkie ich doły, problemy... Radzą sobie znakomicie. To jest gra i nie ma w tym wypadku sensu się odkrywać tylko czerpać z relacji i obserwować gdyż dobrze wiemy jak to się skończy (relację FF mają swój termin) ale pilnując siebie można po prostu miło spędzić czas. I tego życzę
  19. Przerobiłem trochę takich relacji i pierwsza podstawowa zasada oraz rada to totalnie nierozmawianie ani nie poruszanie tematów stabilizacji/związku/sytuacji jaka między Wami jest przez Ciebie. Przemawia przez Ciebie bluepill i chęć bycia "fair". Bycia "fair" z pkt widzenia faceta, które może mieć miejsce tylko w naszych umysłach, ale ono nie istnieje w rzeczywistości. Ty masz się cieszyć relacją, na wszelkie pytania odpowiadać, że chcesz po prostu (nomen omen) cieszyć się relacją i zobaczyć co bd dalej (co w zasadzie nie jest kłamstwem ponieważ ledwo się znacie). To ona ma wszelkie takie propozycje składać a nie Ty. Oczywiście przeszkodą jest dystans, a Ty starasz się być miły i przewidujący ale odpuść to. Dziewczyna na pewno nie jest głupia i ona zacznie te rozmowy oraz może się jeszcze sporo innych rzeczy wydarzyć. Dopóki nie kończysz w środku masz świetną sytuację, spotykaj się, może jakiś wspólny weekend itp. Wraz z upływem czasu ona zauważy to, że niestety nic więcej z tego nie będzie (jak nie bd kończyć w środku to jesteś bezpieczny) i zaczną się "jazzy". Do tego czasu masz dobra relację z super dziewczyną. Korzystaj z tego Nie kieruj się bluepillowym byciem fair, ponieważ to jest jedynie nasz wymysł, coś co nie działa. Ty nie robisz nic złego, nie musisz wychodzić przed szereg. Ona tego nie potrzebuje i jest to słabe oraz białorycerskie. Ty obecnie jesteś w tej relacji górą i nie psuj tego tylko kontynuuj Dobrymi chęciami to wiesz co jest wybrukowane
  20. Tak, on chyba bardzo żałował świadomości całej sytuacji. Myślę, że całkiem dużo osób, to ciężko wyplenić. Potem jednak trafiają na tematy "ku przestrodze tu" i trochę się prostują
  21. To jest niestety duży i ciężki dylemat. Mnie też takie akcje wkurzają ale z 2 strony faktycznie powoli człowiek zostanie sam. Z pewnej perspektywy oni z racji bycia w matrixie nie mają pojęcia, że zachowują się "frajersko" mówiąc ulicznie. Raczej też nigdy tego nie dostrzegą. Z opisu wynika, że jest to raczej bezrefleksyjna osoba wychowana na "prawdziwego faceta". Sam czasami się łapię na tym, że co mi z tego, że ich "wyjaśnię" jak do nich i tak nic nie dociera. Oczywiście w kwestii ważnej nie odpuszczam, ale w mniejszych sytuacjach typu "piwko a koleś zostaje z dziewczyną" to olewam ich. Tej różnicy w postrzeganiu świata nie zasypie się, oni mają swoją prawdę i nie ma co też się denerwować. Niestety wraz z upływem czasu najzwyczajniej ciężko budować relację z ludźmi. Kiedyś za dzieciaka dziwiłem się czemu z ciocią mimo tego, że zawsze był dzień pełen wrażeń widzimy się raz na pół roku. Dziś widzę, że po prostu coś sprawia, że ludziom coraz mniej się chce. Obowiązki, rodzina, ciężkie życie. Generalnie ten temat mógłby być wstępem do szerszych rozważań, gdzie tezą jest fakt, że nasze życie,sukcesy czy porażki są tylko i jedynie nasze i nikogo w pewien sposób nie interesujemy. Dlatego wiele osób jest konformistami, ponieważ chcą żyć w ułudzie bycia z kimś, bycia w tłumie z innymi ludźmi. Ale de facto, dalej są sami tylko po prostu podążają w tym samym kierunku co inni. To oczywiście najlepiej byłoby przekuć w sukces, być skupionym jedynie na sobie ale człowiek jednak potrzebuje innych osób. Nie w kontekście myszki oczywiście
  22. No właśnie nie bo my zazwyczaj inne rzeczy podziwiamy/zazdrościmy. A u kobiet wygląd, powodzenie to główny wyznacznik wartości
  23. Nie podejmuję się oceny wyboru selekcjonera. Moim zdaniem to jest rzut monetą czy awansujemy czy nie. Ilość czasu, data, rzadkość treningów. Mamy potencjał kadrowy ale na wyniki kadry ma bardzo dużo czynników wpływ. Sadzę jednak, że jak go zatrudniają to powinni dać mu szansę po barażach bez względu na wynik. Natomiast niestety temat korupcji to kolejny dział, wg mnie koło redpilla i "teorii spiskowych", którego ludzie nie są świadomi. W Polsce przez media głównego nurtu, zostało to skrócone do dramatycznych obrazów Fryzjera z przekreślonymi oczami oraz tego jak wyciągają pieniądze z opony prawie 2 dekady temu i też taki obraz myślę, że ludzie mają A niestety, sport a przede wszystkim kwestie organizacji (daleko nie trzeba szukać, cała Fifa, model działań od samego początku, kwestie wyboru gospodarza, kupowania głosów- jest skorumpowany tylko samo to słowo "korupcja" brzmi bardzo pejoratywnie i człowiek styka się z dysonansem (jakto takie duże organizacje, ważne imprezy gdzie tu korupcja,czysty sport itp). Gorąco polecam takie tytuły jak: "Przekręt", "Kto wykiwał kibiców"- cała Fifa od końca lat 60 opisana, czy "Brudna piłka" poświęcona stronie z wyciekami kontraktów opisująca jak tworzy się umowy piłkarzy, jak kluby wykonują przekręty oraz czemu na wywiadach zawodnicy są zawsze tacy dyplomatyczni W tym świecie większość osób się zna. Piękny moment z powyższego linku to stwierdzenie, że Michniewicz (który akurat tu jest najmniej winien) zna obecnego prezesa z czasów Amiki Wronki. Amiki, która brała udział w gigantycznych przekrętach (udowodnionych) , słynny puchar Polski i inne występy a finalnie sprzedała swoją licencję. Nie trzeba być wybitnie bystrym aby łapać, że niestety tu są kręcone gigantyczne "lody" i wałki a ci ludzie z najwyższego szczebla to jak druga polityka. Sama kwestia tego, że prawo nie działa wstecz i do 2002 roku korupcja była nie ścigana jest idealnym podsumowaniem tego. To temat na co najmniej pracę doktorską, powyższe fakty są pierwszymi co dają się wygooglować z rodzimego podwórka a ile jest sytuacji nieuczciwych lecz udowodnionych Sprawa Juventusu, turnieje widmo dla reprezentacji, wałki podczas meczy towarzyskich, nie wspominając o tenisie i wielu wielu innych. Zmierzam do tego, że sport niestety nie jest uczciwy, jest to ogromny biznes czasami ustawiany odgórnie jak np. wybór gospodarza (Euro 2012 też odbyło się nieprzypadkowo) aż po sytuację takie, że np. tenisiści oddają swoje gemy bo nie stać ich na loty do innych krajów czy oddają mecze bo mają następnego dnia samolot a kończąc na tym, że dwóch znajomych zawsze się dogada ze sobą a w sporcie każdy z każdym się zna. Jedynie my kibicie żyjemy tym, że między klubami trwają wojny a zawodnicy przeciwnych drużyn się nienawidzą. Jest to bardzo smutna i posępna wizja bo oczywiście gdzie w tym wszystkim miejsce na tego ducha i rywalizacje. Osobiście kocham sport ale korupcja była, jest i niestety zmiana ludzi na zupełnie nowych nic by nie zmieniła, ponieważ to się kłóci z naturą ludzką oraz z zyskami, pewnymi splotami wydarzeń.
  24. A czy nie czujesz tego, że mając dziecko z tą osobą Twoje życie na 99% byłoby jeszcze gorsze i w pewien sposób nie jest najgorzej? Na chwilę obecną masz mocne karty i możesz jeszcze wiele pozmieniać. Z Twojej historii bardziej płynie morał taki, żeby nie tkwić w toksycznych relacjach
  25. Myślę, że to zależy ile lat ma też związek. Bardzo często te "planowane" poprzedzone długim czasem bez ślubu to relacje gdzie kobieta nalegała, cisnęła faceta. Nie ma tam już pożądania a zimna kalkulacja i często z braku laku. Niby jest ten ślub ale kobieta już nie jest taka jak dawniej. Typowy schemat gdzie mężczyzna się godzi, ma być lepiej a już nigdy nie wraca do początkowego stanu. Natomiast te sytuacje po wpadce często lecą na fali wznoszącej, nierzadko jest drugie dziecko, wszystko dzieje się szybko i uczucia jeszcze mają miejsce. Tu nawet nie ma zbytnio miejsca na skoki w bok, jest haj hormonalny stale podlewany i nadal obecny. Ale za kilka lat, wraz z popadnięciem w stagnację też to może wyparować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.