Skocz do zawartości

Pilot Pirx

Użytkownik
  • Postów

    138
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pilot Pirx

  1. Ciekaw jestem czy dzieci naszych polityków też zostaną wcielone do armii i posłane tak jak my na pierwszą linię w razie "w".
  2. Ja zostaję i razem z kumplami z ogólniaka zakładamy partyzantkę . Od jakiegoś czasu partyzantka to jest to, co nam Polakom chyba najlepiej wychodzi.
  3. Pilot Pirx

    Ave Sejtan!

    Witaj! Metal Warriors Dominate! \m/
  4. No właśnie. Była nawet kiedyś taka piosenka Młynarskiego: "Po co babcię denerwować? Niech się babcia cieszy...".
  5. Bardzo dobry polski, wychwyciłem tylko jeden powyższy, nie wiem czy to tak można powiedzieć: "ukrainizm?". Na przyszłość zamiast "gdybym" używaj w tym kontekście zwrotu "tak jakbym". Twoje problemy są podobne do tych, na jakie my, Polacy, napotykamy próbując zarywać laski na Zachodzie. W dodatku polskie panny zrobiły się w ciągu ostatnich 10-15 lat mega wybredne, prawdę mówiąc całkiem im odwaliło. Tak więc pociesz się że nam też nie jest lekko. Może podszkol się z włoskiego albo hiszpańskiego i udawaj jakiegoś Giovanniego albo Juana?
  6. Ja właśnie jestem w takim okresie że w zasadzie powinienem się trochę bać przyszłości. Po 20 latach pracy w kilku korporacjach zaczynam oto zupełnie nową pracę w mini-przedsiębiorstwie w branży z którą nie miałem nigdy wcześniej do czynienia. Teoretycznie powinienem odczuwać niepokój, a czuję dziwną lekkość i taki pozytywny "zlew" - może to stopniowo przychodzi wraz z wiekiem i doświadczeniem, że przestajemy się już tak spinać? W każdym razie zauważam, że w słynnej zasadzie; "Miej wy..bane, a będzie Ci dane", tkwi jednak pewna odwieczna mądrość, do której musimy dojrzeć - każdy w swoim czasie. Tak samo stopniowo dojrzewamy, pozbywając się złudzeń na temat kobiet. W wieku 40 lat możemy tylko pośmiać się z samych siebie i naszych iluzji, które żywiliśmy w wieku lat 20.
  7. Uważam że Bóg istnieje, natomiast odnoszę się z wielką wstrzemięźliwością wobec wszelkich kościołów czy ruchów religijnych. Do kontaktu z Nim nie potrzeba żadnych pośredników (a już szczególnie takich, którym jeszcze trzeba dopłacać).
  8. Chateaubriand już 200 lat temu napisał pięknie: "Społeczeństwo to tylko kupa gnoju".
  9. Ja od samego początku czułem że lepiej nie pakować się w znajomości ze zbytnio "doświadczonymi" pannami - czysta intuicja; choćby nie wiem jak były ładne - nie wchodziłem w to. Ta sama "intuicja" podpowiada nam, że np. kupowanie przechodzonego samochodu, który miał 6-8 a nawet więcej właścicieli, to klapa kompletna. Przecież każdy taki właściciel miał inne przyzwyczajenia, eksploatował samochód na swój sposób, jeden szanował, lał olej, ale drugi się nie przejmował i jeździł na maxa ile fabryka dała... itd. W końcu po iluś tam właścicielach z takiego samochodu robi się rozklekotana drynda. Zawieranie bliższej znajomości z niedziewicami z dużym "przebiegiem" bardzo przypomina zakup takiego samochodu. Nie ma to jak nówka z salonu, dla której Ty jesteś jedynym Panem i Władcą!
  10. To jest największy błąd jaki można zrobić. Są niestety w życiu takie sytuacje, że trzeba po prostu dać w mordę... ☝️
  11. Ja ostatnio (dosłownie na dniach) czytałem książkę Richarda Bessiere'a "Człowiek Nadnaturalny" i właśnie natrafiłem w niej na rozdział poświęcony telegonii. Ciekawy przypadek że wszedłem tu i natrafiłem na ten sam temat. To co wyżej Brat napisał jest bardzo ciekawe - w wymienionej książce jest podany ciekawy przykład ze świata zwierząt. Otóż już dawno temu angielscy hodowcy koni wyścigowych odkryli że jeżeli jakaś klacz wyścigowa zostanie po raz pierwszy pokryta przez "zwykłego" ogiera, to nigdy później nie urodzi już rasowego wyścigowca, choćby pokrywały ją same super wyselekcjonowane ogiery wyścigowe. Tak więc coś tu na pewno jest na rzeczy. W książce jest więcej przykładów - zainteresowanych odsyłam do niej.
  12. Mogę się pod tym podpisać "obiema rękami". Mój przypadek jest identyczny - jakiż to ja byłem przez lata miły, sympatyczny, uczynny, rozmowny, dowcipny, chętny do pomocy itd. itp.... i co mi to dało w kontaktach z kobietami? No właśnie, jak kolega wyżej poetycko wyraził: przysłowiowego chuja (swoje SMV w najlepszych latach oceniam na 6,5/10). Gdybym natomiast był jakimś bandytą o kwadratowej szczęce to miałbym lasek na pęczki. Nasz świat jest pojebany, ja już machnąłem na to wszystko ręką.
  13. To prawda. My się często z kumplami witamy np.: "Cześć kutasie..." albo coś w tym stylu, nie obrażając się wcale na siebie. Może Twój partner czasami się trochę zapomina i traktuje Cię jak kumpla, wcale nie mając złych intencji?
  14. I właśnie o to chodzi. Raz na zawsze przestać przejmować się tym co inni sądzą o nas! To klucz do wolności i spokoju ducha. A wesela jako takie zawsze wydawały mi się dość upiornymi uroczystościami. W pamięci mam ciągle widok biednych kolegów ustrzelonych i prowadzonych do ołtarza jak na postronku i potem próbujących zamaskować swój prawdziwy stan podczas "uroczystości weselnych". Zgroza!
  15. Podkreślić to zdanie wężykiem, dać większą pogrubioną czcionkę i na stronę główną! ☝️
  16. Co z ciebie za facet? I tak nie potrafiłabyś odróżnić prawdziwego faceta od martwego kraba.
  17. Żeby uciąć tę dyskusję chciałbym jako stary pilot kosmiczny (jestem z Patroli, dwa lata latałem na Transuranie) potwierdzić że Amerykanie jednak wylądowali na Księżycu.
  18. Ja wprawdzie posiadam dwa samochody (dość leciwe) ale fascynacja automobilami jako takimi przeszła mi wiele lat temu. Dla mnie to zwykłe blaszane puszki na gumowych kołach służące do przemieszczania się od punktu A do punktu B i niczego więcej. A jeżeli chodzi o "szpan" czy "pokazanie się" (co uważam za szczyt debilizmu) to dobre, a nawet bardzo dobre samochody już tak spowszedniały że prawie nikt nie zwraca na nie uwagi.
  19. Ja dokładnie tak samo ulatniałem się "po angielsku" z naszych korporacyjnych letnich spotkań integracyjnych, kiedy zaczynało się ściemniać i rozjuszone panie SMV 3-4 zaczynały swoje niebezpieczne gierki. W okolicznych krzaczkach (były to imprezy "terenowe") sporo się działo po zmierzchu... Na szczęście o tej porze wszyscy byli już na tyle pijani i zajęci sobą że nie kojarzyli mojego zniknięcia . Nigdy nie lubiłem tych "spotkań integracyjnych", bywałem na nich tylko dlatego że "wypadało". Właśnie załatwiam sobie nową robotę i mam nadzieję że w nowej firmie ich nie będzie.
  20. Ja kiedyś przestałem prawie całą podróż pociągiem (ok. 2 godziny) na korytarzu bo niesamowicie tłusta baba usiadła koło mnie w przedziale i wydzielała takie zapachy (było lato) że ho ho! Było to w dawnych czasach mojego białorycerstwa, więc nie uznałem za właściwe zwrócić tej Pani uwagę (no bo niby jak?). Po prostu wyprysnąłem na korytarz i udawałem że podziwiam krajobrazy.
  21. Czy ja dobrze zrozumiałem, że na tym filmie opuszczony mąż cały czas stał poza kadrem z lewej strony i spokojnie, bez żadnego komentarza, słuchał wynurzeń swojej "żony"?? Baba mu się puściła z łobuzem, przyprawiła rogi, a ten nic? Panowie, co się z nami dzieje????
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.