Skocz do zawartości

Infernal Dopamine

Starszy Użytkownik
  • Postów

    421
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Infernal Dopamine

  1. Nie. Nie możesz kochać kogoś, do kogo czujesz pociąg seksualny. To jest jedno wielkie zauroczenie, a nie żadna miłość. Jak kobieta przytyje +15kg i przestanie cię podniecać, to dalej będziesz ją kochać ? Jak dziecko, matka, brat przytyją 15 kg to będziesz mieć to w dupie, bo ich nie kochasz za wygląd. Oczywiście jest też tak, że osobowość ma jakieś znaczenie. Kobieta nie może cie odstraszać swoim zachowaniem, bo inaczej gówno z tego będzie, ale nie osobowość jest tu najważniejsza. Najważniejsze żeby ben reagował na jej widok, bo inaczej koniec tej tzw wielkiej "miłości". Jak ktoś pisze, że seks jest dopełnieniem miłości, to powinien taki mapet wyłapać taką lepe na ten pusty łeb, żeby przez następnie trzy dni bez muzyki tańczył. Tam gdzie jest seks, tam nie ma miłości. Znudzisz się pańci, przestaniesz wzbudzać emocje, pojawi się ktoś bardziej atrakcyjny i koniec motylków w brzuchu. Oczywiście możesz to zrekompensować zasobami materialnymi ( to też do czasu) ale to już nie jest miłość. W dżungli pewnie kiedyś było tak, że było ileś bab w stadzie i raz się leciało z jedną, a raz z drugą. Póżniej i tak wszyscy mieli jakiś udział w chowaniu kaszojadów ( albo raczej mięsojadów, bo wtedy raczej kaszki nie wpieprzali w jaskini) i jakoś się żyło. Potem zaczęli kombinować z jakimiś związkami, ta moja, a ta twoja i się wszystko zrypało. My też mamy gadzi móżdzek. Wydaje ci się, że to miłość, ale to tylko pierwotny instynkt ci podpowiada " weż ją puknij, zrób bombelka, stado musi mieć potomstwo, musi przetrwać". Gdyby matka natura preferowała monogamiczne związki, to haj hormonalny trwałby całe życie. Całe życie czułbyś miłość do tej jednej osoby, a tak nie jest, bo to nie jest naturalny porządek. W naturze masz się rozmnażać i grzmocić z różnymi kobietami, a nie z jedną myszką inną niż wszystkie. Cywilizacja swoje, natura swoje.
  2. Mój ojciec powołał mnie na ten padół łez mając 36 wiosen na karku, więc nie gadaj głupot, że jesteś za stary. Miał siłę odprowadzać mnie do przedszkola, grał ze mną w gałę w parku i wykonywał normalnie wszystkie rodzicielskie czynności. A ty piszesz jakieś bzdury, że to wstyd być 40 letnim ojcem i że taki ojciec to już sił nie ma z łóżka wstać. Mój ojciec był już po operacji kręgosłupa, miał nadciśnienie i cukrzycę, a spokojnie dał radę. Pamiętaj o tym, że jest wiele samotnych kobiet, którym twój wiek nie będzie przeszkadzał. Nieżle zarabiasz, więc znajdzie się wiele chętnych kandydatek na spłodzenie z tobą bombelka lub nawet kilku bombelków. Nasze wspaniałe p0lki są wymagające, ale bez przesady. To nie wspinaczka na K2 przy zamieci śnieżnej. Może ty na tym podświadomym poziomie nie chcesz mieć dziecka i celowo wymyślasz kolejne powody, które świadczą o tym, że nie nadajesz się na ojca. Może gdzieś tam głęboko boisz się, że zrobisz tego bombelka i okaże się, że on wcale nie jest lekiem na twoje bolączki egzystencjalne. Życzę ci wyjścia na prostą, znalezienia dobrej myszki, spłodzenia wymarzonego bombelka i ślubu ( ale takiego z intercyzą przed) i pisze to zupełnie poważnie. Mi się samotne życie podoba, ale zdaje sobie sprawę, że nie każdy się odnajdzie w roli pustelnika.
  3. A chuj mnie obchodzą te ich wymagania. Ja już w tę grę nie gram ( będę grau w gre, ale inną) bo szkoda mi życia na jakieś próby wejścia w łaski wymagających p0lek. Co ja mam niby zrobić dla dostępu do p0lskiej piczki ? ograniczyć czas ( albo kompletnie go stracić) na swoje pasje, rozrywkę i szeroko pojęty samorozwój ? Wiem, że życie wygląda tak, że czasem trzeba coś poświęcić, żeby coś dostać w zamian. Mógłbym poświęcić mniejszy lub większy kawałek swojej samotności za cenę wejścia w związek, ale nie chce tego robić, bo potrafię i lubię spędzać czas samotnie. Pogram sobie, poczytam, pomedytuje, pospaceruje i mam spokój w głowie. Związek to jest budowanie czegoś, co strasznie drenuje zasoby energetyczne, finansowe i emocjonalne. Teraz te zasoby przeznaczam na aktywności, na które mam ochotę. Związek to utrata tej wolności. Nie mówię, że ktoś jest kretynem, bo obrał taką drogę. Niektórzy nie lubią samotności i wolą ją wypełnić kimś, kogo biorą z całym dobrodziejstwem inwentarza. Godzą się niejako na te górki i dołki ( te drugie statystycznie coraz częstsze wraz z dłuższym stażem w związku) bo uważają, że to dla nich lepszy wybór od samotności. I spoko, ich sprawa. A p0lki niech sobie wymagają, bo mają do tego święte prawo. One stawiają wymagania, a ja mogę próbować im sprostać albo olać sprawę. Jak ktoś wybiera pierwszą opcję, to powodzenia. Życzę wiernej myszki, zdrowych bombelków, chadów trzymających się z daleka i niskich rat kredytowych. Ja wybieram drugą opcję, bo mi tak wygodniej. Kobieta nie jest dla mnie warta więcej od mojego pustelniczego żywota, więc nie mam motywacji do spełniania jej wymogów. Taka himalajaka nie z wyboru, a z przymusu trochę : (
  4. Chciałbym by taka cyberlaleczka miała zdolność prowadzenia konwersacji. Mogli by jej wgrać parę podręczników z fizyki, kosmologii i wiedzy popularnonaukowej o wszechświecie do jej oprogramowania. Gotowałaby mi rosołek, przed snem opowiadała o dalekich gwiazdach i galaktykach, czytałbym jej memy o p0lkach, a ona zanosiłaby się śmiechem. No właśnie. Mówi się tylko o alternatywie realnych babiszonów, a nic o męskim odpowiedniku typu model Cyberchad 2034CR z wbudowaną tytanową, kwadratową szczęką, afrykańskich rozmiarów pytonem i takim, który co jakiś czas wyzwie, lekko zdzieli po tyłku ( a może i w pysk, zależy od preferencji p0lki) będzie miał taki wzrost, że będzie musiał na czworakach do pokoju wchodzić, żeby łbem w ścianę nie przypierdolić xD Może jakieś ufole tak żyją na jakieś dalekiej planecie. Stworzyli alternatywę dla bab i uznali, że nie są im w ogóle potrzebne. Następnie je uśmiercili albo zamknęli w rezerwatach i mają teraz cybermałże, które sobie co jakiś czas wymieniają na inny model, a stary unicestwiają. Dzieciaki z jakichś drukarek 3D albo z bioreaktorów robione na zamówienie xD Niby się wydaje to strasznie popierdolone, ale uwierzcie mi, że nie ma we wszechświecie bardziej gównianego modelu niż ten nasz rodzimy. Tyranie na bombelki, kredyt i roszczeniową małże z miną wiecznie srającego kota. Jak kiedyś ufole zrobią inwazje to będzie przed nimi wstyd jak skurwysyn za tych wszystkich kukoldów i beciaków.
  5. Tobym jeszcze myszce wybaczył. Tego nie. Aktualnie ogrywam Batmana. Nie wytrzymałbym prośby o wspólną kąpiel w takiej sytuacji. Gotham w płomieniach, a p0lce się zamarzyło towarzystwo pod prysznicem. Pomyślcie o tym... Tylu bandytów i geniuszy zbrodni pokonał Bruce Wayne, a tu los Gotham zostałoby przesądzony nie przez Jokera, Dwie Twarze czy Pingwina. Żywot miasta Gotham zostałby przesądzony przez znudzoną, roszczeniową p0lke.
  6. Oby nas nie napadli. Mężczyżni zginą od radzieckich kul i osierocą dzieci. Owdowią również swoje ukochane myszki. Co to by się stanęło wtedy ? kto spłaci kredyt ? kto będzie łożył na bombelki ? kto po ciężkim dniu pracy pomoże w obowiązkach domowych ? Chad tego nie zrobi. Ani polski, ani tym bardziej rosyjski chad w mundurze wojskowym. Wy tu o Ukrainie, o ekonomii, o egoistycznej postawie jankesów i szwabów, a nikt nie wspomniał o naszych biednych p0lkach. Babonów to może i nie szkoda, ale himalajek i myszek inne niż wszystkie... mało serduszko nie pęknie na samą myśl : (
  7. Czego pragną babony? Mamony. Za to babon w liczbie pojedynczej nie rymuje się z niczym. Babon-Balon Babon-Talon Babon-Salon Ale to naciągane mocno i nie brzmi dobrze. A pasowałoby fajnie do jakiejś redpilowej fraszki, bo brzmi zabawnie i oryginalnie 🙂
  8. Jeszcze do niedawna ciekawiły mnie doniesienia naukowe na temat potencjalnych śladów życia pozaziemskiego. Teraz... Nic mnie to nie obchodzi. Choćby okazało się, że jednak istnieją mikroorganizmy na powierzchni Marsa. Choćby nawet okazało się, że w księżycowych kraterach żyje jakaś prastara rasa ufoków, której do tej pory nie zdążyliśmy zauważyć. Ja odkryłem kogoś, kogo nie wymyśliłby pisarz science-fiction obdarzony największą wyobrażnią. Kogoś, kogo istnienia nie wymyśliłby najbardziej szalony umysł. Kogoś, kogo żadna halucynogenna substancja nie potrafiłaby wykreować w naszych głowach wśród najbardziej popapranych wizji. Odkryłem p0lke, która zapłaciła za randkę z własnej kieszeni. Aż zaznaczę sobie tę datę w kalendarzu i będę co roku o tej godzinie zapalał świeczkę, aby nie zapomnieć czego byłem świadkiem.
  9. Ja na jego miejscu zgodziłbym się na ślub kościelny, zrobił bombelka ( a może i dwa bombelki) a potem żył długo i szczęśliwie ze swoją myszką. A tak na poważnie. Ślub w tych czasach jest jednym wielkim debilizmem. Obojętnie czy kościelny, czy nie kościelny. Na co by się nie zdecydował, to i tak wjebie się w szamo po sam czubek głowy.
  10. Aktualnie ogrywam serie Metro. Genialny klimat post-apokaliptycznej Rosji. Gram z polskimi napisami i rosyjskim dubbingiem dla lepszego klimatu.
  11. Niczego cię nie nauczyła ta sytuacja. Ja kobita ma ci zdradzić to i tak to zrobi. Możesz za nią chodzić, detektywa wynająć i w ogóle na głowie stanąć, ale po co ? Nadal będziesz niewolnikiem lęku, że zostaniesz zdradzony, bo wynosisz cipkę na piedestał. Co to za życie ? To jakbyś kupił nowy samochód i każdego dnia się bał, że coś w nim nawali albo będziesz miał jakąś stłuczkę. Nie dawaj ludziom takich rad, bo to najlepsza droga do zostania paranoikiem, a nie spokojnym, zadowolonym z życia człowiekiem. Lekcja jaką powinieneś wynieść z tej sytuacji jest taka, żeby nie idealizować bab i nauczyć się żyć bez nich. Nie musisz całkowicie rezygnować z relacji z nimi, ale też nie rób z myszki całego swojego świata, bo ona powinna być tylko dodatkiem do niego. Od emocji nie uciekniesz, bo to naturalne, że odczuwasz nienawiść i wkurwienie. Nie ma w tym nic złego. Żle będzie dopiero wtedy, gdy zamkniesz się we własnej głowie i dasz im się kontrolować. Pomimo tych emocji zacznij żyć normalnie. Tyle rzeczy jest w życiu do roboty, a najgłupszą jaką można wybrać jest myślenia o babsztylach.
  12. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na nadejście apokalipsy. 1. Galopująca inflacja, wzrost rachunków za gaz i prąd. 2. Kryzy imigracyjny w europie zachodniej. 3. Niż demograficzny plus postępująca feminizacja. 4. Nowy burdel ład. 5. Zaostrzający się konflikt pomiędzy USA i Chinami o miano największego światowego mocarstwa. 6. Ogłupianie społeczeństwa poprzez promowanie debilnych treści uwłaczających godności człowieka przez TV i media społecznościowe. 7. Rosnące wskażniki depresji i popełnianych samobójstw. 8. W temacie o ukochanych, starych grach nikt nie wymienił Gothica i Gothica II Noc Kruka...
  13. To wejdż w ten związek dla całusków i przytulania, a wrócisz z pytaniem do osób w związkach " Jak sobie radzicie z brakiem świętego spokoju w sensie z shit testami, wydatkami na potrzeby myszki etc." Znam milion przyjemniejszych rzeczy w życiu od przytulania się i pocałunków. Jestem z tych, którzy preferują samotne wieczory. Jakaś książką, gra, film albo medytacja. Najwięcej inwestuje w relację z samym sobą, bo to mi daje prawdziwy spokój w życiu. Zresztą po wizycie u divy kobiety tracą tą całą aurę metafizyczności. Dopiero wtedy dostrzegam, że to wszystko tylko zwierzęca potrzeba, do której ludzie ludzie niepotrzebnie dopisują jakieś aspekty duchowe. Jak mam zaspokojone potrzeby seksualne to mi się w ogóle nie chce spotykać z kobietami. Teraz i tak preferuje tylko płatne spotkania, bo mi się zwyczajnie nie chce pajacować na jakichś randkach żeby dostać dostęp do czegoś, do czego mogę mieć dostęp za kasę, którą i tak muszę wydać na jakieś bilety do kina, kwiatki, restauracje itd. To się sprowadza do tego samego, bo w jednym i drugim przypadku płacę za dostęp do jamy rozkoszy. W przypadku divy przynajmniej płacę jedną i to w dodatku mniej wartą walutą, bo płacę pieniądzem. Oszczędzam za to tą najważniejszą jaką jest czas. Nie chce też kreślić jakiegoś demonicznego obrazu kobiet, bo je tak po prostu zaprogramowała matka natura. One nie szukają w miłości żadnych wzniosłych ideałów, bo ich biologia opiera się na konkretnym celu. Ma być bombelek, ma być samiec z jak najlepszymi genami i jak najwygodniejszy żywot. Tak to wyglądało od początków ludzkości i kiedyś pewnie ludzie rozumieli ten stan rzeczy lepiej niż teraz. Potem pojawiła się poezja, film, sztuka i idealizowanie miłości przez wszelkiej maści spermiarzy, którzy wynieśli cipkę do rangi niemalże jakiegoś dzieła sztuki. To myślenie o relacjach z kobietami się zmieniło na przestrzeni tych wszystkich lat, a nie kobiety, bo one były, są i będą takie same. W ramionach kobiety nie zaznasz spokoju. On istnieje jedynie w twoim umyśle i w wolności od przywiązania do kogokolwiek i do czegokolwiek.
  14. I to jest normalne podejście. Odstawić syf ( ewentualnie pozwolić sobie raz na jakiś czas) a nie wpadać w jakieś skrajności. Moja kuzynka wymyśliła sobie dietę opartą na żarciu samych jogurtów. Z napojów tylko cola light i woda xD Skończy się tak, że schudnie parę kilo, potem znowu zacznie żreć i waga wróci, a na jogurty nie będzie mogła patrzeć do końca życia. Niedługo wymyślą detoks oparty na wpieprzaniu styropianu albo picia sproszkowanego korzenia z peruwiańskiej rośliny, na którą wczoraj w buszu nasrał jakiś małpolud, a dzisiaj do porannego koktajlu doda ją sobie naiwny europejczyk, który uwierzył specom od marketingu, że pije jakiś wielce prozdrowotny napój xD Beka z tego całego biznesu bio/eko/sreko, pamięci wody i innych głupot. Zdrowo jeść warzywa i owoce, ale nie w przypadku, w którym nie jest się niczego poza nimi.
  15. Tak. Żadne. Pod jednym warunkiem. Musicie znależć dopplera i poprosić go o pomoc. "Dopplery, zwane też vexlingami oraz mieniakami, to istoty, które potrafią przybrać kształt dowolnego humanoida czy zwierzęcia. Taka przemiana nie jest iluzją, którą można rozproszyć stosownym zaklęciem, lecz autentyczną i całkowitą metamorfozą." Jakbyś grał w Wiedżmina ( albo czytał książki) tobyś nie musiał zadawać takich głupich pytań. Głupie pytanie, głupia odpowiedż.
  16. Chodzi ci o tego samego przyjaciela, którego pies umarł ci na kolanach, z którym piłeś drinki w Afryce i wylewałeś rozgrzany do temperatury 500 stopni asfalt na dach ? Tyle razem przeżyliście, a ty chcesz zrobić mu takie świństwo... Nieładnie : (
  17. Arkham Asylum i Arkham City skończone. Zostało jeszcze Arkham Knight i Arkham Origins. Mega klimatyczne gry ze świetnym system walki. Fabuła dobra, ale krótka. Obie części nawet na trudnym poziomie są łatwe i nie stanowią większego wyzwania, a nie należę do graczy, którzy szukają jakiegoś hardkorowego poziomu trudności w grach. Trzeba przyznać, że te gry robili ludzie, którzy świetnie czują klimat uniwersum Batmana. Są lepsze i gorsze elementy, ale całokształt stoi na wysokim poziomie.
  18. Tu masz fajny kanał z różnymi opowiadaniami po angielsku dla początkujących. Ostatnio słuchałem o pierwszych wyprawach na biegun północny. Wydaje się, że to nie łatwy temat dla początkującego, ale na tym kanale masz uproszczoną wersję dostosowaną do twojego poziomu. Masz też literaturę ze słownikiem i określonym poziomem trudności. Możesz sobie zacząć od jakieś prostej literatury z poziomem A1-A2. Masz w różnych księgarniach takie oferty. Ja teraz przykładowo zamówiłem sobie Draculę, którego czytałem wcześniej po polsku. Akurat znalazłem poziom A1 i lecę z tematem. Stopniowo można sięgać po trudniejsze pozycje. A z Duoligno nie rezygnuj. Przerób sobie cały kurs, żeby złapać podstawy, a potem szukaj czegoś bardziej wymagającego.
  19. Nie ma nic lepszego od piwka z kumplem. Szczególnie takiego piwka po ciężkim dniu pracy. Wczoraj poszliśmy wieczorkiem z kumplem do baru po robocie. Za dnia wylewaliśmy asfalt o temperaturze 500 stopni na dach, więc należała się nam chwila relaksu po całodniowym wysiłku. To jest życie. A te baby... Okropne są i tyle.
  20. No i koniec... Ograłem całą trylogię przez ostatnie trzy miesiące. Pierwsza i trzecia część są najlepsze, dwójka jest dobrą grą, ale według mnie odstaje od tych dwóch. Dawno nie czułem takiej pustki jak po tym spojrzeniu Geralta w kamerę po ukończeniu dodatku "Krew i Wino". Coś czuje, że trzecią odsłonę ogram jeszcze nie raz. Może się skuszę jeszcze na tą next-genową wersje na konsolę, bo mam straszny niedosyt. Jak dla mnie jest to najlepsza trylogia obok Mass Effect.
  21. Jego odkrycie wstrząsnęło medycyną. Znalazł sposób na depresje, zawstydził współczesną psychiatrię. Stwierdził, że depresja nie istnieje. xD Czyli samobójstwo i depresja, to głównie problem osób otyłych, prawiczków i ludzi, których nie stać na wyjście do dobrej restauracji ? Dobrze wiedzieć, bo tak się składa, że życie odbierają sobie również ludzie znani, szanowani, tacy, których stać na wyjście do dobrej restauracji i tacy, którzy na brak potencjalnych partnerek też nie mogli narzekać. Choroba nie jest wyborem, a tym właśnie jest depresja. Niektórzy pewnie mają, a reszta nie odróżnia stanu depresyjnego od depresji, która jest stanem przewlekłym, a nie okresowym spadkiem nastroju. Ty naprawdę myślisz, że to po nich spłynęło jak po kaczce ? Z opowieści moich babci wynikało, że wcale nie było tak kolorowo. W jej miejscowości ludzie strasznie się rozpili, popełniali samobójstwa ( w tym mój pradziadek, który również walczył) i żyli w niepewności jutra, bo wojna nie kończy się z ostatnim wystrzelonym pociskiem, a jej skutki gospodarcze i społeczne odczuwa się jeszcze długo po jej zakończeniu. Do dziś nie brakuje żołnierzy, którzy cierpią na PTSD. Idż im powiedz, że prawdziwy mężczyzna tak się nie zachowuje, a ich stan to jedna wielka fikcja. Niech wyjdą do dobrej restauracji, pójdą na jakieś dupeczki i zrobią dobry trening xD Lubie czytać twoje wpisy, bo masz fajną, pozytywną energię, ale w tym wątku po prostu chrzanisz głupoty.
  22. To pies tego samego przyjaciela, z którym piłeś drinki w Afryce ? xD
  23. I ZA DUŻO NIE BIŁ. Ja z kolei zauważyłem, że jak zaczynam gadać z kobietami na jakieś poważniejsze tematy typu sztuka, nauka itd. to mnie przestają podniecać. Nawet te oczytane i niezmanierowane. Pewnie ktoś zara napiszę, że mam kompleksy i nie chce kobiety, która może być mądrzejsza ode mnie. Chuja tam prawda, bo mnie związek nie interesuje, a cenie takie kobiety, które jeszcze mają coś ciekawego do powiedzenia, bo to rzadkość w tych czasach. Po prostu tak mam i już. Za to karynki... Mi się tam podoba ich prostolinijność i kumpelskie traktowanie. Jednocześnie są strasznie podniecające, bo u nich z seksem jest krótka piłka, a nie ten cały teatrzyk, który trzeba odgrywać przed tymi całymi julkami. Poszedłem kiedyś w plener z kumplami i z trzema karynkami. Z jedną mi się przyjemnie gadało, nie minęło 15 minut i już na kolanach siedziała. Rozmowy na proste tematy, a nie o końcu wszechświata, bo o takich rzeczach za dużo myślę na osobności i taka prosta gadka sprawia, że mi procesor odpoczywa. Potem złapałem za tyłek i kobitka się uśmiechnęła. Taka zmanierowana julka toby mi w pysk trzasnęła ( chyba że byłbym chadem, ale i to nie dałoby mi 100% gwarancji) i się obraziła, że co ja z niej robię xD. Za 100 spotkań dopiero albo i nie, bo się inny jeleń trafi i panci się znudzi. Wpierw trzeba majątek wydać na jej zachcianki, bo inaczej nici z seksu. Może tego właśnie brakuje tym julkom. Tej prostoty, szczerości i spontaniczności. U nich tylko te intrygi, knucie, mina srającego kota i wielokrotne przeszacowanie swojej wartości, która i tak szybko maleje z każdym rokiem. W ogóle pamiętam jak kiedyś byłem na imprezie i schlałem się jak świnia. Otwieram oczy półprzytomny, bo ktoś mnie szarpie. Patrzę, a to dwie karyny mi buty ściągają, przykrywają kocem i jeszcze rano kanapki były podane xD Wyobrażacie sobie julki, które by się zdecydowały na taki życzliwy gest ? nawet by palcem nie kiwnęły, bo by im przecież korona z głowy spadła. Ja mam tak, że jak ktoś mnie dobrze traktuje, to ja go/ją tak samo i zawsze się jakoś zrewanżuje. Tamte dziewuszki potem zaprosiłem na imprezę i było git. Dziś mi już imprez z karynkami nie potrzeba, ale dobra diva raz na jakiś czas to dobre wyjście. Przynajmniej uczciwie stawiają sprawę i pozbawiają seks tej pseudo metafizycznej aury. Niektórzy piszą, że bez uczucia nie mogą, bo nie podnieca ich mechaniczny seks. Piszą tak przeważnie kukoldy co nigdy u dobrej divy nie byli, tylko walą te zmanierowane kłody i się cieszą, że nie muszą ciągle na ręcznym jechać. Seks od święta, ale jest. I to z uczuciem xD No ale niech każdy robi jak tam chce. Mi dobrze jest właśnie tak i zmieniać tego nie zamierzam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.