Skocz do zawartości

mackph

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez mackph

  1. W dniu 23.03.2020 o 16:01, Obliteraror napisał:

    I to jest teraz Twoja największa słabość. Słabość, o której Twoja żona doskonale wie. I miej pewność, że tę wiedzę prędzej czy później wykorzysta przeciw Tobie. Bo mieszkanie z jadowitym wężem na własne życzenie nie jest zbyt mądre, moim zdaniem. Uważaj, bo możesz stracić wszystko.

     

    Tobie się tylko wydaje, że teraz kontrolujesz sytuację.

     

    W dniu 23.03.2020 o 16:58, kryszak86 napisał:

    Sytuacja jest w tej chwili bracie pod kontrolą, w tej chwili powtórzę. Montuj kamery, podsłuchy gdzie jest taka możliwość i czym szybciej bierz rozwód, aby Was tylko dzieci już łączyły. Zawsze po rozwodzie można ze sobą żyć, można tworzyć namiastkę normalnego związku. Ale już bez tego łańcucha zwanego małżeństwem, czy sformalizowanym związkiem.
    Jak wspominali bracia masz pod dachem wroga, który będzie podkopywał grunt pod Tobą i czekał aż się potkniesz. Nie dopuść do tego! Trzymam za Cb mocno kciuki, bo wydajesz się rozsądnym człowiekiem, który na pierwszym miejscu postawił dobro dzieci.

    Prawda jest taka, że jak się baba puści to znacz, że nie szanuje, nie kocha i prędzej czy później puści się jeszcze raz ?

     

    W dniu 23.03.2020 o 19:02, Adolf napisał:

        W sprawie Twojej kobiety i rozwodu, składaj wniosek, nie pierdol się tego już nie da się uratować a Ty nigdy jej nie wybaczysz zdrady,

    tym bardziej ona. Wszystko ma iść swoim tokiem prawnym, jednocześnie zapewniaj ją że wszystko między wami jest ok.

    Przeciągaj w czasie jej domniemane jazdy.

     

       Teraz dzieci. Użyła starszej żeby Cię przekonać do pozostania, jak widzisz nie ma skrupułów. Jestem ciekaw co młodej nasączyła

    do uszu, jakich argumentów użyła. Nie chcę być prorokiem ale sądzę że w jej historii to Ty byłeś tym złym. Dziećmi się nie martw, szybko się ogarną,

    możesz ugrać opiekę nad nimi, ale to teraz jak ona jest w dołku. Później się otrząśnie, obarczy winą Ciebie i wtedy już ugrasz nie wiele,

    a i alimenty sąd może dojebać drakońskie.

    Starsze wzięła na litość. Że się zmieni i żeby tata dał jej ostatnią szansę.

     

    W dniu 23.03.2020 o 19:02, Adolf napisał:

       Nie miej nad nią żadnej litości bo to obróci się przeciwko Tobie, nic na słowo z kobietą, PAMiĘTAJ! Nic kompletnie, nie wierz babie jak psu!

    Będziesz miał miękkie serce, to smaruj dupę wazeliną bo zostaniesz wydymany. Później jak wszystko skończy się po Twojej myśli możesz być filantropem

    i uznać jej prośby o spokój i zakopanie topora,,,Później!

     

    W dniu 26.03.2020 o 11:28, sargon napisał:

    Mężczyźni są litościwi wobec dzieci i kobiet.

    A potem kończą pod mostem.

    Bo co cwańsze egzemplarze wykorzystują bezlitośnie tę męską słabość.

    Niestety ale to prawda.

     

    W dniu 26.03.2020 o 11:28, sargon napisał:

    Jak Bracia wyżej - radzę uruchomić ponownie instynkt samozachowawczy.

    Jak masz być szanowaną figurą Ojca dla dzieci, to nie możesz odpierdalać takich akcji, że żona Ci nasra na twarz, a Ty jej wybaczasz.

     

    Jak Cię nie ma, to żonka już pewnie robi dzieciom kisiel z mózgu.

    Dlatego trzeba wpajać dzieciom prawdę - "mama już taty nie kocha, i oszukała i skrzywdziła tatę - chciała go zamienić na innego tatę w tajemnicy, po kryjomu, okłamała, itp".

    Oraz trzeba dzieci psychicznie przygotowywać na to, że mama się wyprowadzi w końcu.

    Już przygotowuję od ponad miesiąca.

     

    W dniu 26.03.2020 o 11:28, sargon napisał:

    Bo na 1001% ona też coś cały czas sączy dzieciakom do głów - warto się dowiedzieć, co żona gada dzieciom, np. na spacerze tylko z dziećmi, zabrać na lody (wiadomo, teraz trudno, ale coś można wymyślić, np kupić lody w sklepie i dać im na spacerze czy coś)

    Jest na takim etapie, że gada z dziećmi 5 minut dziennie. ?

     

    Generalnie macie rację panowie. Jak baba przestanie kochać faceta i szanować to jest koniec.

    Nie ten gach na boku to inny. Nie teraz to za rok albo dwa. Nie ma sensu żyć w czymś takim.

     

  2. Godzinę temu, Obliteraror napisał:

    I to jest teraz Twoja największa słabość. Słabość, o której Twoja żona doskonale wie. I miej pewność, że tę wiedzę prędzej czy później wykorzysta przeciw Tobie. Bo mieszkanie z jadowitym wężem na własne życzenie nie jest zbyt mądre, moim zdaniem. Uważaj, bo możesz stracić wszystko.

     

    Tobie się tylko wydaje, że teraz kontrolujesz sytuację.

     

    Tylko tu nie ma dobrego wyjścia. 

    Muszę to wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć.

     

    Dzięki za Wasze doświadczenia! Im więcej doświadczeń i rad tym mam więcej danych do analizy i przemyśleń.

  3. 4 minuty temu, Lognyrg napisał:

    Zamiast wywalić na zbity pysk, pozwalasz jej dalej mieszkać. Z czasem Cie urobi, zobaczysz.

    Prawnik mówił, że nie mogę wywalić bo mieszkanie jest wspólne.

     

    4 minuty temu, holek napisał:

     

    Tu nie chodzi o to, aby Ciebie oceniać tylko aby Ci dupę uratować. To że ją przyjąłeś pod dach to bardzo takie , no wiesz , biało rycerskie jest. Skończy się to dla Ciebie wielkim dramatem. Pani przez jakiś czas będzie bardzo miła , urobi dzieci , przygotuje się na to aby Ci oddać za to że ją nakryłeś.A dojebie Ci tak że nie uniesiesz. Nie lekceważ jej. To jest teraz bardzo niebezpieczny przeciwnik dla Ciebie.

     Ona Cię już za to nie nawidzi ale Ty o tym jeszcze nie wiesz. Przypomina mi to Konia Trojańskiego.

      Tobie wydaje się że wszystko kontrolujesz. Błąd. Nic nie kontrolujesz. Już dzieci wpłynęły na Ciebie tak że zmieniłeś decyzje. A przyszłość Ci to pokaże.

    Jesteś pewnie fajnym, ogarniętym gościem. Nie spierdol sobie i dzieciom życia. Ja też dawałem szanse. Wydawało mi się że wszystko kontroluję. A wyszło że nic nie kontrolowałem. Potem założyli mi kartę na Policji za jakobym się nad rodziną znęcał. Typowy przykład , który Marek opisuje w swoich audycjach. 

          Pani będzie grzecznie siedzieć przez jakiś czas. Potem zacznie się ze się znęcasz nad nią za to co zrobiła. Potem nagra się coś tam krzycząc o przemocy. A potem zajebie głową o kant zlewu, wybiegnie z krzykiem przy okazji dzwoniąc na Policje. I w tym momencie możesz sobie w dupę wsadzić swoją rozdzielność majątkową. Tracisz wszystko. Zostajesz na dnie.

      To tak po krótce opisałem. Ale baaaardzo wielu z nas taką historię przeżyło. Chcesz być następny ?

     

     

     

    Fcuk. To są bardzo dobre argumenty.

     

    1 minutę temu, trop napisał:

    Ale tu się nic nie ciśnie. To jest oczywiste. Wpierdalasz się w gnój po samą szyję, w dodatku prawiąc sobie komplementy. 

    Jak nie jest to pchanie się w sam środek łajna to nie mam więcej pytań. 

     

    Będziesz miał kłopoty. Może nie teraz, nie za miesiąc ale będziesz je miał. 

    A wiesz dlaczego? 

    Bo już dla tego szlaufa(wybacz określenie) nie jesteś facetem. 

    I tutaj tak samo @trop - mnóstwo racji.

     

    Polski system prawny dla faceta to tragedia i pułapka bez wyjścia. Sam fakt posiadania dzieci to jedna wielka niewiadoma, kiedy pani coś odwali.

    Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć.

     

  4. Godzinę temu, Januszek852 napisał:

    @mackph Spoko. Jak dla mnie to mleko już dawno się rozlało. Znając życie zostaniesz w ciągu następnych kilku lat urobiony i wszystko będzie jak dawniej, ale może dasz radę trzymać ramę.

     

    Planujesz zainteresować się innymi kobietami? Masz w planach rozwód po osiągnięciu przez dzieci pełnoletności?

    Nie i nie planowałem póki co.

    Sam z 2jką dzieci, które mają swoje problemy + praca + dom. Kobiety póki co odpadają. Miałbym bardzo trudne 5-7 lat przed sobą.

     

    Rozwód po osiągnięciu przez dzieci pełnoletności lub prawie pełnoletności? - bardzo prawdopodobne. Zobaczymy jak się ułożą najbliższe dni i tygodnie.

    Cytat

     

    Żona nie fiknie, bo za dużo straci, tj. wygodę i dobrobyt. Przy obecnej sytuacji tak naprawdę nic nie traci (od dawna Cię nie kocha, więc Twoje opinie i uczucia i tak nic dla niej nie znaczą - jedyne, czym ryzykowała, to właśnie wygodą i dobrobytem - a to póki co zachowa), więc mogę się założyć, że będzie grzeczna.

    Moją kasę już straciła.

    Godzinę temu, Reflux napisał:

    @mackph Nie wiem czy byłbym na tyle wyrozumiały dla żony. Ona będzie grzeczna przynjamniej na razie, generalnie masz potężnego szpiega i wroga pod swoim dachem domyślam się, że jednak zdajesz sobie z tego sprawę jesteś ogarnięty facet. 

    Kolejne potwierdzenie tego, że instytucja małżeństwa to zwykłe gówno dla faceta w Polskim systemie prawnym. 

     

    Godzinę temu, GriTo napisał:

    Nie. Nie będzie idealnie grzeczna. Zapomnij

    Póki co wszystkie moje działania idą w stronę rozwodu zgodnie z tym co prawnik polecał. Rozdzielność już mam.

    Muszę poczekać aż waluty spadną to zajmę się podziałem majątku.

     

    Jak nie będzie grzeczna to dostanie pozew a dzieci nie będą miały do mnie o nic pretensji.

     

    Godzinę temu, trop napisał:

    Mieszkać z kimś kto Cię nie szanuje, nie kocha, zdradza i podświadomie życzy Ci wszystkiego najgorszego? 

     

    Dla mnie skończy się to wielką tragedią. 

     

    Ale jak prosił autor wątku, nie będę oceniał choć ciśnie się na usta parę słów. 

    Wiem, że patrząc z boku cisną się słowa o głupocie i robieniu sobie problemów na swoje własne życzenie.

    Nie zostawię dzieci, więc alternatywa jest taka, że wywalam żonę z domu i bierzemy rozwód. Mam szansę, że stracę dzieci a to będzie dla mnie największa tragedia.

    Jak nie stracę dzieci to będę się musiał nimi sam zajmować przez najbliższe 5-7 lat a mają swoje problemy.

    Tak czy siak przyszłość będzie wyboista.

     

    Nie jestem naiwny, priorytetem są dla mnie dzieci. Gdyby nie były to już byłby pozew w sądzie.

     

    Dam znać co się będzie dalej działo. 

  5. W dniu 16.03.2020 o 22:55, KolegiKolega napisał:

    I konsultuj wszystko z prawnikiem. Ewentualną wymianę zamków też.

    Rozmawiałem i rozmawiam z prawnikiem.

     

    W dniu 16.03.2020 o 23:01, holek napisał:

    Teraz Ty rozdajesz karty, wykorzystaj to.  Pamiętaj! Żadnych powrotów.Żadnego ratowania bo dzieci czy coś. Podejrzewam że po jakimś czasie przyjdzie Ci do głowy jej wybaczyć. Proponuje wtedy wylać sobie kubeł zimnej wody na wacka, sprzedać mieszkanie i wyprowadzić się jak najdalej od pani . Zrobisz jak uważasz ale ja właśnie tak uczyniłem gdyż nie potrafiłem się po tym wszystkim podnieść.

    Wiem. 

     

    W dniu 17.03.2020 o 17:15, sargon napisał:

    @mackph - jak pisał Sun Tzu - przeciwnika należy zniszczyć do końca, inaczej odbuduje się i będziesz się męczyć długie lata.

     

    Bardzo słuszna uwaga.

     

    W dniu 18.03.2020 o 13:17, Vig Duński Filozof napisał:

    @mackph Przeczytałem cały wątek i chciałbym zapytać o logistykę całej akcji z przyłapaniem.

     

    Podziwiam gotowość do zetknięcia się z takim obrazkiem, to może bardzo ukłuć.

    Trzeba wyczaić moment, kiedy laska ściemnia i coś szykuje. Detektyw amator za kilkaset zł będzie śledził albo wystarczy np. udostępnić lokalizację telefonu pani.

    Potem sprawdzić obiekty w okolicy, znać nazwisko potencjalnego gacha żeby dostać numer pokoju lub przekonać kaską recepcjonistę. I trzeba mieć trochę szczęścia.

     

    W dniu 18.03.2020 o 15:09, Januszek852 napisał:

    @mackph

     

    Jak to zniosłeś, widząc babę z tym gachem "w akcji" ?

    opiszesz, jak udało Ci się ją podejść?

     

    Bracia opisali wyżej wszystko, więc do samego schematu postępowania nie warto nic już dorzucać.

     

    Ale nie licz na to, że ona odpuści cokolwiek. Będzie walczyć i kłamać, by wziąć jak najwięcej kasy. Zapomnij o "polubownym".

    Już piszę niżej. 

     

    W dniu 18.03.2020 o 15:52, Adolf napisał:

    Nie mogę doczytać, czy gach jest gliniarzem? Jeżeli tak, to można go przeciągnąć na Twoją stronę @mackph.

    Tak, krawężnik.

     

     

    Generalnie finał całej akcji spłynął po mnie mocno. Od kilku miesięcy czułem, że coś się szykuje i te poprzednie miesiące były straszne, więc mentalnie się przygotowałem, dużo zmieniłem i nawet się ucieszyłem, że pewien etap się zakończył. Może to i śmieszne, ale wisi mi to :-)

     

    Sprawa wygląda tak, że nakryłem ich niedługo po wejściu do hotelu (mam godzinę meldunku), zdążyli się rozebrać akurat, żebym wszystko nagrał :-)

    Mam dowody niezaprzeczalne a wziąłem sobie jeszcze świadka z drugą kamerą na akcję.

     

    Wywaliłem z domu żonę na kilka dni i zrobiłem rozdzielność majątkową u notariusza (oczywiście żona karnie się stawiła). Teraz szykuję się do podziału majątku. 

    Osiągnąłem taki stan psychiczny, że jestem szczęśliwy i zadowolony, przejąłem całkowitą kontrolę nad życiem i rodziną.

    Generalnie zero emocji i chłodne planowanie następnych kroków. :-)

     

    Starsze dziecko długo i dużo mnie prosiło, żebym pozwolił żonie mieszkać u nas i dać jej jedną i jedyną szansę bo chce mieć mamę w domu.

    Do tego dochodzą jeszcze specyficzne problemy z dziećmi o których nie chcę pisać.

     

    Zgodziłem się, żeby mieszkała póki co z nami na długim okresie próbnym i standardowo wróciła na kolanach z płaczem.

    Spisaliśmy długą listę warunków na których może przebywać w lokalu. Rozdzielność majątkowa była pierwszym z nich. 

     

    Gach spierdolił i zniknął. Kasy żona już nie ma, po rozdzielności majątkowej przejąłem co się dało po konsultacji z prawnikiem. Teraz czekam na podział majątku.

    Po podziale majątku z tego co zostało, będzie u mnie płacącym lokatorem. Ma zapierd%lać w domu, zajmować się dziećmi i grzecznie na dupie siedzieć. 

    Fiknie to dostanie pozew takiej mocy, że się nie pozbiera. Do tego znalazłem jej terapię bo coś z głową jest ewidentnie, wyjaśniłem o co chodzi i będę monitorował postępy.

    Jak podskoczy to będzie kolejny argument dla sądu, że nawet po tym numerze co mi odwaliła chciałem ratować małżeństwo i nie wyszło.

     

    Nie czuję nienawiści, wewnętrznie odpuściłem i czuję spokój. Nie chcę się mścić i sam wewnętrznie niszczyć jako człowiek, mam kupę dowodów, więc teraz to co się stanie to wszystko kwestia mojej decyzji i wolnej woli.

     

    Co zrobię dalej? Nie wiem. Wszystko konsultuję ze znajomym prawnikiem rozwodowym.

    Szczęście i dobre wychowanie dzieci jest dla mnie najwyższym priorytetem przez kilka następnych lat, a nie jest to łatwe. Do tego muszę być 100% pewien, że dzieci będą ze mną a w polskim sądzie po rozwodzie nie mam niestety takiej 100% pewności.

    Albo dostanie pozew pełnej mocy jak nie będzie idealnie grzeczna albo pomieszka u mnie jeszcze wychowując dzieci. Dowody nie mają terminu ważności. :-)

    Zresztą po podziale majątku i z moimi dowodami pani nie ma głosu. A rozwód to wtedy będzie szybka akcja.

    Jak jednak wywalę żonę to dzieci nie będą mi mogły nic zarzucić. A relacja z dziećmi jest dla mnie w tej chwili najważniejsza.


    Czuję się bardzo dobrze i jestem szczęśliwy. Przejęcie całkowitej kontroli i zmiana mentalności działa cuda.
     

    Każdy ma inne priorytety życiowe i inne doświadczenia, więc proszę nie oceniajcie mnie.

     

    • Like 9
  6. 13 minut temu, Lexmark82 napisał:

    Niech wypierd.... I zmień czym prędzej zamki.

    Jeśli chodzi o prawnika idź i porozmawiaj z dwiema lub trzema osobami - pokaż co masz i zobaczysz jaką taktykę zaproponuje. Ja byłem u 3 prawników i wybrałem taką Panią która zaproponowała najbardziej ofensywną taktykę. Tu się nie ma co cackać. Wyjdzie na twoje. I żadnej ugody i taryfy ulgowej.

     

    Emocje każą wypier*&lić z domu, ale tu trzeba działać chłodno i merytorycznie.

    Już odchorowałem sporą cześć tych akcji, pewnie po rozwodzie jeszcze mnie trochę czeka, ale co nas nie zabije to nas wzmocni.

    Czuję dziwną ulgę, że to co podejrzewałem jest prawdą i mam dowody.

     

    Zamków nie zmienie bo mamy wspólnotę i mieszkanie jest wspólne. Nie będę sobie kłopotów robił.

    Jutro wraca i ma szukać mieszkania, żeby się wyprowadzić. Zobaczymy co wymyśli.

     

    A ja w między czasie ogarnę prawników, póki co konsultowałem się z jednym.

    • Like 1
  7. 33 minuty temu, hogen napisał:

    O kurwa. Mistrz.

    Udało się, ale nie u mnie tylko w innym lokalu.

    Ryzykowałem, że wpadnę a tam będą grali w szachy, ale udało się.

    27 minut temu, SSydney napisał:

    No pięknie to rozegrałeś. Mina Szony musiała być bezcenna. 

     

    Tak jak brat @hogen prawnik i ustalanie dalszych kroków. 

     

    22 minuty temu, azagoth napisał:

    1. Nagrania skopiuj, zaszyfruj i zapisz/zabezpiecz w kilku miejscach (gdrive, dropbox, mega). Nigdy ich nie kasuj - pod żadnym pozorem.

    2. Idź do prawnika i ustalaj strategię. Prawnik to ma być facet - kobieta będzie podświadomie chronić babski interes w tej sytuacji.

    3. Żonie przygotuj na jutro 2-3 walizki w korytarzu i daj czas operacyjny 2 godziny na spakowanie się i wypad.

    4. Zachowaj spokój - najlepiej wcale się nie odzywaj do szona. Od dzisiaj gadaj z dziećmi i prawnikiem.

    5. Żadnych awantur, wyjaśnień i komentarzy - ta Pani dla Ciebie nie istnieje.

     

     

    A co z oryginalnym nośnikiem danych? Mogę sobie tak przegrać czy musi być na karcie pamięci od telefonu?

    Może ktoś zna się na tym lepiej.

    11 minut temu, Reflux napisał:

    Grubo ? , ale jesteś chyba w dobrej pozycji. Teraz tylko tego nie spierdziel.
    Nie ma co czekać, uruchamiaj machinę i pożegnaj panią. 
    Wszystkie nagrania zachowaj, nie rób nic bez konsultacji z prawnikiem. Przygotuj się na walkę.

     

    Mam jednego spoko prawnika polecany niby i za rozsądną kasę i innego podobno lepszego.

    Chyba tego lepszego wezmę.

    Trudno ocenić prawnika a tu musi być ktoś profesjonalny.

     

    Generalnie przed tą całą akcją żona zaproponowała (po moich zignorowanych prośbach wcześniej) terapię małżeńską a jak nie wyjdzie to niby miała się wyprowadzić i zgodzić na rozdzielność majątkową.

     

    Nie da rady sama spłacać mieszkania, dzieci chcą zostać tu gdzie mieszkają. Co więcej, raczej nie będzie chciała zajmować się dziećmi.

     

    Mam 2 możliwości:

    1) Bez rozlewu krwi zrobić to łagodnie: rozdzielność majątkowa całkowita u notariusza, ja przejmuję kredyt i dzieci, ona się wyprowadza i zrzeka swojej porcji mieszkania na rzecz dzieci a ja za to nie będę od niej żądał alimentów. Oboje mamy pełne prawa rodzicielskie. Dzieci mają między 11 a 15 lat.

    2) Walka w sądzie, uznanie jej winy, wygrzebywanie co się da i walka bez jeńców.

     

     

     

     

  8. Bracia @sargon @SSydney @Wernon @Still @Jaśnie Wielmożny @Januszek852 @Wernon @hogen @holek @Reflux @KolegiKolega @Brat Jan @azagoth @thyr

     

    Wołam Was bo sprawa się posunęła do przodu w przenośni i w rzeczywistości. ?

     

    Złapałem żonę w łóżku gołą z gachem, mam nagrane wejście do lokalu na komórce i gopro.

    Póki co żony nie ma w domu, w szoku, jutro ma wrócić i szukać sobie jakiegoś mieszkania.

     

    I teraz proszę o rady - jak to mądrze rozegrać.

     

    Co chcę: chcę zostać z dziećmi tu gdzie mieszkam.

    Mamy mieszkanie w walucie obcej i jeszcze ponad 100k CHF do spłaty.

    Dzieci są bardzo ze mną związane, dużo bardziej niż z ich matką a moją żoną.

     

    Czołem!

    • Like 3
  9. W dniu 9.03.2020 o 20:35, Peter Quinn napisał:

    Te święta Bożego Narodzenia były pierwszymi, w których nie złożyliśmy sobie życzeń. W zeszłym roku (we wrześniu) wyłączyła na fb przypomnienie o urodzinach, co mnie totalnie zdziwiło, ale datę dokładnie pamiętałem. 
    Złożyłem jej życzenia, reakcja pozytywna - bo wiedziała, że mimo wszystko pamiętałem datę. I tylko do tego ograniczylem kontakt - nie potrafiłem nie złozyć jej życzeń, mimo wszystko. 

     

    Pracuj nad sobą. Po co składasz życzenia komuś kto Cię skrzywdził i potraktował bardzo źle.

    Ty byłeś ok, ona zjebała. Olej Karynę. Zero kontaktu.

    W dniu 9.03.2020 o 20:35, Peter Quinn napisał:


    W tym miesiącu również mam urodziny, więc zakładam że się odezwie - może błędnie. Poza tym zero kontaktu.

    Dalej Cię ma na emocjonalnej smyczy. Odetnij!

     

    I ciesz się, że nie macie dzieci i kredytu na 20 lat :-)

     

    A spotkasz ją gdzieś to powiedz cześć i idź w swoją stronę.

    • Like 1
  10. Kilka przemyśleń i pytań.

     

    Umówię terapię, nie będzie chciała iść to mam podkładkę że chciałem.

    Umówię terapię i pójdzie i powie, że ma kolegę a ja jestem zbytnio zazdrosny. Powie, że już nie pisze z gachem codziennie. Bo teraz się chowa. Ja wiem że piszę ale nie ujawnia się źródeł zbyt szybko.

    Więc i tak dupa.

     

    Jak ogarnąć kwestię nagrywania wideo i audio? Telefonem czy kupić coś co nagrywa na kartę?

     

    Jak ogarnąć kwestię dnia kobiet i urodzin żony? Planuję po prostu olać i zignorować. Ale że ta gra to nowość dla mnie to czy jest w tym jakaś pułapka? Czy moje zignorowanie moze się obrócić przeciwko mnie?

    Gach pewnie nie zapomni ale myślę że ona i tak ma w dupie czy pamiętam czy nie.

    Staram się pragmatycznie myśleć.

     

    Dzięki!

  11. 21 godzin temu, ms1433415 napisał:

    wydawało mi się, że znam ją dobrze. jest moją pierwszą i jedyną partnerką seksualną. Choć z innymi miewałem przygody, to nigdy z żadną nie uprawiałem seksu. Tak samo ja jestem w sumie nawet pierwszym facetem w życiu. Fakt, że dokąd nie dorwała się do tych listów (choć w sumie nic wielkiego tam nie było), to nawet rzadko rozmawialiśmy o seksie. Jak mieliśmy ochotę, to to robiliśmy i tyle.  Nie dawniej jak z półtora roku temu powiedziała mi, że w sumie to przydałby się jakieś gadżety. Nie miałem z tym problemu. W zasadzie to dogadujemy się, sprzeczki zazwyczaj kończą się zgodą.

     

    Jest kilka możliwości:

    - zdradziła Cię i chce zagłuszyć wyrzuty sumienia, żeby było po równo

    - chce Cię wrzucić na minę, potem to nagra i ma dowód w sądzie

    - ma jakieś dziwne kompleksy i sama nie wie co do końca robi, może liczy, że powiesz, że nie interesują Cię już takie rzeczy bo masz żonę :-) 

     

    Uważaj i ja bym nie szedł na tego typu akcje. A jak już to, żeby nikt nie wiedział. Ale to teraz też ryzykowne.

  12. 1 godzinę temu, SSydney napisał:

    Może nie tyle masz mówić taką bajkę, po prostu nie żalić się na żonę, do teściów odniosłem tą bajkę, ponieważ są już wtajemniczeni. 

    Jak zaczniesz na nią psioczyc to prędzej czy później dotrze to do niej. Zacznie się dramat itp. itd. Bądź pewny, że jak ona się dowie to zacznie się publiczne pranie brudów i oczernianie Ciebie. Najlepiej jakby pozostała jak najdłużej w stanie nieświadomości, zacznie się pilnować a jeszcze Ciebie pogrąży. Aparat państwowy jest po stronie żony niestety. 

    Tu jest o tyle śmieszna sytuacja, że sporo osób z rodziny wie co robi żona bo sama się wysypała przy okazji imprez rodzinnych w ciągu ostatnich miesięcy :-)

    Jak się puści i to wyjdzie (bo jak nie wyjdzie to niestety każdy się może puszczać i nic nie wiemy) to będzie pośmiewiskiem całej rodziny na lata.

     

    No nic, mam dużo wskazówek od Was Bracia. Powoli przetwarzam i monitoruję sytuację.

    A tak to: rama, zrobić sobie własne życie, zmiana priorytetów na ja, dzieci a potem dopiero gdzieś tam dalej żona jak będzie grzeczna, dowody, zabezpieczenie kasy i czekać.

    Chłodne ale kulturalne relacje.

    Jak ona wyskoczy to być przygotowanym, jak zbiorę dowody zdrady to wyjechać pozwem.

     

    Zobaczymy jak się dalej sprawa potoczy.

    Tak czy siak &ujowo się stało, ale z tego co widzę to takie życie i to coś powszechnego.

     

    Wesoło, że jak ochłodziłem relacje, olewam jej istnienie i traktuję jak współlokatorkę i matkę moich dzieci to sporo shit testów mam z jej strony. 2-3 dziennie przy bardzo ograniczonej komunikacji.

    • Like 1
  13. 8 minut temu, SSydney napisał:

    Dlatego dla teściów teraz sprzedajemy bajkę p.t. 

    "Już jest lepiej, to był kryzys ale nasza wielka miłość to pokona, pójdziemy na terapię, rodzinka będzie szczęśliwa."

    Do tego ta sama procedura względem wspólnych znajomych. 

    Dokładnie o tym pisali prawnicy ba bloku, który ujebały im feminazi. 

    A to ciekawe. Po co taką bajkę znajomym sprzedawać?

     

  14. 36 minut temu, Januszek852 napisał:

    Krawężnik, powiadasz? to brzmi kiepsko. Możesz się bardzo zdziwić , gdyby żonie przyszło do głowy wezwać Policję w trakcie awantury. Na przykład treścią notatki, albo - co gorsza - zachowaniem patrolu, złożonego z kolegów krawężnika.

     

    Kochaś z Policji to jeden z gorszych scenariuszy (są gorsze, np. ogarnięty prawnik, ale Policjant niezależnie od stopnia to kiepska sprawa).

    Gach mieszka ponad 100km od nas, Koluszki były tylko przykładem.

    Żona może pojechać gdzie chce jako wolny człowiek a mi nic do tego. Niestety. 

    Póki co nie jeździ, na dupie siedzi i pisze. O pierdołach.

     

    36 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

    Jeśli jesteś gotowy finansowo i psychicznie, zamów całodobową obserwację u detektywa plus zainstaluj kamery w obu lokacjach. Trochę szachów wiem, ale zacząłeś grzebać Pani sobie pogrywa i niestety Ty musisz, dowody będą twarde i zero wątpliwości. Możesz dalej grać zimną grę i bez emocji powiedzieć, że masz ochotę na góry, tak jak zacząłeś 2 dni temu.

     

    Jako ex mężatko-ruchacz, mogę powiedzieć tylko, że jeśli Pani tego JESZCZE nie zrobiła, to nie przepuści plus przychylam się do braci, krawężnik nie krawężnik nie lekceważ tego.

    Racja. Na pewno gach na interwencjach dużo widział. I chyba jest przyzwyczajony do atencji zajętych lasek. 

    Cóż, baby się puszczają.

    Póki co dystans i kulturalne ignorowanie. Pokazywanie, że mam ją w dupie. 

     

    Zacząłem mieć częściej jakieś shit testy w stylu idź przynieś albo coś to tylko zbywam uśmiechem albo ignoruję albo pytam kulturalnie: że co proszę?

     

    W góry ruszę na wiosnę, ale nie będę pani wcześniej informował.

    Plus muszę dla bezpieczeństwa ogarnąć jakiegoś detektywa, przygotować kasę itp itd.

     

    36 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

    Wejdź na profil tego barana @oszukanyprzezmężatkę i przeczytaj jego wątek, jak kompletnie pozbawiona refleksji może być zdradzająca "zakochana" kobieta, dobra lektura i bardzo okrutna. Starasz się być bardzo rzeczowy i bardzo dobrze ale jak najszybciej odrzyj się ze złudzeń, do ostatniej kropli.

    Dzięki, poczytam!

     

    29 minut temu, holek napisał:

     

    Dodał bym tutaj jeszcze jakiegoś szpiega na jej telefonie. Ja wiem że to nie eleganckie ale brak wiedzy w Twoim przypadku równa się z przegraną. Musisz być zawsze o krok przed nią. 

    Ja już dawno skończyłem z elegancją ?

  15. 27 minut temu, holek napisał:

    Realne zagrożenie poczuje gdy zobaczy pozew o rozwód, potrwa to może pare dni może dłużej i zacznie skamleć. Może dopiero to do niej dotrze po rozwodzie ,może jak pomieszka z innym gachem i szara rzeczywistość zweryfikuje kto był zły a kto dobry ,  ale ja bym się na tym nie koncentrował.

     

    Ochronisz siebie i dzieci gdy szybko to wszystko zakończysz. Pomyśl , gdy Ty będziesz odchodził od zmyslów , nie daj Boże jeszcze na jakiś psychotropach, nie będziesz sobą  i  dzieci bedą przeżywały to razem z Tobą. Już widzą że z ich mamą coś jest nie tak. Może bedą myśleć że to ich wina itd. Musisz je trzymać od tego wszystkiego z daleka, aby nie za dużo się naoglądały. Daj im poczucie stabilizacji i że zawsze mogą na Ciebie liczyć. Kiedyś Ci za to podziękują. Pisze to z autopsji.

     

     

     

     

     

    Pozew o rozwód ma rację bytu dopiero wtedy gdy będę miał wystarczająco dużo dowodów.

    Myślę, że mam jeszcze za mało dowodów. Nie mam dowodu na zdradę a raczej na chęć zdrady. A to mało.

    Więc ciągle dupa.

     

    Jak ją opierdalałem 2 tyg temu to mówiła, że się wyprowadzi, żeby mieć spokój. Szkoda, że tego nie nagrałem. I szkoda, że tego nie zrobiła!

    A teraz jak się od niej dystansuję to ma spokój, więc nie ma szans, żeby się wyprowadziła.

     

    9 minut temu, Reflux napisał:

    @mackph Czekaj, czekaj, czy ten gach nie jest przypadkiem ze służb mundurowych? Policji czy czego tam?
    Jeśli tak, to potężnie uważaj twoja ex ma sojusznika z wiedzą. Upewnij się, że zanim złożysz pozew to masz potężny materiał dowodowy! 

    Ten koleś to taki zwykły krawężnik.

     

    9 minut temu, Reflux napisał:

    I uważaj na każdy swój krok! Wiem, że to może trochę paranoja ale sprawdź przypadkiem czy nie byłeś nagrywany. Bo mam wrażenie, że twoja żona nagrała parę waszych awantur i teraz czuje się pewnie, że w sądzie ma cię w garści i cię zniszczy. Jednego się nauczyłem z lektury tego forum to to, że baby nie cofnął się przed niczym żeby zniszczyć swojego męża.

    Na wszelki wypadek załóż, że ona mogła zbierać od dłuższego czasu "dowody" na ciebie.

    Na szczęście marna szansa. Prawie w ogóle nie robię większych awantur.

     

  16. 9 minut temu, holek napisał:

     

    Mi się wydaje że Ty w nic nie wbijasz.Kochasz ją nadal więc rozkładasz jej zachowania na czynniki pierwsze tak jak by Ci to miało jeszcze w czymś pomóc .Ona o tym wie  ( kobiety to czują )  ale uczuciowo już nie jest z Tobą w żadnej relacji a małżeństwo z Tobą jest dla niej jeszcze tylko zabezpieczeniem. Ja wiem że to do Ciebie jeszcze nie dociera ale " Was " już nie ma. 

    Wbijam dosłownie od 2ch dni. Oczywiście wcześniej próbowałem różnych sposobów, nic nie działało.

    Nas już nie ma i po tym co mi teraz robi nie chciałbym być z takim człowiekiem.

     

    9 minut temu, holek napisał:

     

     Miałem taką samą sytuacje. Walczyłem jak Lew , bo rodzina , bo ją kochałem , bo dzieci. Trwało to dwa lata. Po kryjomu spotykała się z gachem , potem już się nawet nie kryła. Ja odchodziłem od zmysłów.  

        Przyszedł moment , przed świetami Bożego Narodzenia. Wyszedłem z domu, bez pieniędzy z długami gdyż już mi na niczym nie zależało. Psychicznie byłem na dnie. Fizycznie też.

    Wylądowałem na ulicy , potem w sanatorium dla ludzi z depresją. Tam nasłuchałem się podobnych Historii , które o dziwo tak samo się kończyły. 

     

    Aby wstać potrzebowałem 4 lat, a w miedzy czasie działy się ze mną cuda. Bezseność , ataki paniki , problemy z krążeniem gdyż tak reaguje organizm na długi stres.

    Dramat! 

     

    9 minut temu, holek napisał:

    Ona ma z Ciebie teraz ubaw , bo wijesz się jak złapany zaskroniec. Tymi awanturami , próbami rozmowy , rozkmninianiem pokazujesz swoją totalną bezradność. Wiedz że gdyby miała jakiekolwiek uczucia do Ciebie to nie robiła by Ci przykrości, gdyż gdy kogoś kochasz lub lubisz to go nie krzywdzisz. Nawet milimetra empatii nie widzę tu z jej strony. Dokładnie tak samo było u mnie. 

     

    Wiem. Wspomagam się psychologiem oczywiście w tajemnicy. Jak się kogoś kocha lub lubi to się go nie krzywdzi. Proste.

    Pojawił się nowy gach i widać totalne zainteresowanie nowym. Tam jest milutka :-)

     

    9 minut temu, holek napisał:

    Jeśli macie być razem to tylko wtedy gdy ona to poczuje po przez realne zagrożenie stracenia Ciebie i rodziny. Jak jej się będzie walił świat , wtedy będzie prosić o przebaczenie. Pytanie tylko czy Ty wtedy będziesz umiał po tym wszystkim z nią żyć.

    Jak może poczuć realne zagrożenie?

    Jak już przez to wszystko przejdę to nie widzę realnej szansy na dalsze życie z tą panią.

     

    9 minut temu, holek napisał:

    W jej oczach teraz straciłeś totalnie autorytet i moim drobnym zdaniem ona widzi w Tobie taką pizdę w rurkach. 

     

    Nie zniszcz sobie życia. Masz je tylko jedno. Chroń swoje i dzieci zdrowie jak psychiczne tak i fizyczne. 

     

    Jakieś rady? Jak chronić psychicznie siebie i dzieci?

     

    Póki co zbieram dowody, trochę już tego mam. Pytanie ile to jest warte to zweryfikuje adwokat za kilka dni.

    Niestety bez dowodu na zdradę nie mam większych szans na to, żeby się żona wyprowadziła i zostawiła mnie z dziećmi.

     

     

     

  17. 1 minutę temu, Brat Jan napisał:

     

    Logika kobiet.

    To trochę tak jak z opornym osiołkiem. Siłujesz, ciągniesz żeby ruszył do przodu, a ten się zapiera. Ale daj marchewkę na kiju to pójdzie za nią.

     

    Bracia, mam takie wrażenie, że ona sama próbuje naprowadzać @mackph w jaki sposób ratować sytuację?

    Albo jest psychicznie chorą manipulantką, która stara się żebym się nie wtrącał w nową relację z gachem.

     

    Tak czy siak wbijam w nią i ignoruję we wszystkim poza sprawami z dziećmi. Robię sobie swój świat. Oczywiście to potrwa :-)

    Zdradzi i ją złapię to mam dowody na rozwód. A póki co próbuję nie zwariować.

  18. 18 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

    Czyli zakłada, że ma cię na widelcu jakby co (lub to jakoś zaplanowała) żyje opcją, że gach jest dostępny. Czy jest to prawdą czy nie, ta myśl czyni ją silną, nie jest bez wyjścia. Bardzo się tym odsłoniła, polecam zapamiętać czasem małe słowa wiele znaczą. Szczególnie umieszczone w kontekście.

    Właśnie nie do końca rozumiem jakie może to mieć znaczenie dla całej sprawy.

    Zabrzmiało to tak, że jak będę grzeczny to może wróci do mnie emocjonalnie. Niesamowicie bezczelne podejście.

    Innym razem powiedziała: zostaw to tak jak jest, zamij się swoim życiem a mnie zostaw a będzie dobrze. :-)

    Albo jeszcze lepiej: im bardziej będziesz mnie naciskał tym ja bardziej będę robiła na przekór.

     

    Dlatego przestałem poruszać ten temat, pracuję nad sobą, zbieram dowody.

     

    Trzeba przyznać, że moja kiedyś spoko żona stała cynicznym potworem, nie do końca stabilnym emocjonalnie.

     

    Cytat

    Gach jest jakimś niepoważnym młotkiem, nie bierze pod uwagę dobra waszej rodziny i miesza. Możliwe, że to mięśniak-rycerzyk, bo jaki poważny mężczyzna by się tak zachował po tym jak odzywa się do niego mąż alarmując o swoich troskach. Pani go zjebała, a że jest leszczem to się posłuchał. Może zbyt bardzo bagatelizujesz jego pozycje w tym wszystkim, jak sam twierdzisz, to już trochę trwa, po jaką cholerę miałby ciągle z nią pisać skoro jest gościem, który może obracać lepszy towar?

     

    Obstawiałbym, że jest skrzywiony. Wyobraź sobie siebie w jego sytuacji, gdyby napisał do Ciebie zatroskany mąż? Okej mógł Cię zablokować bo to nie jego cyrk, ale z Twoją żoną jak rozumiem pisze.

     

     

     

    Niestety obstawiam, ze gach też ma coś z głową. Samotny typ, skrzywdzony przez życie. Jakieś tam ma problemy z relacjami z rodzicami.

    Mnie zablokował a z żoną pisze. W 70% żona zagaduje do niego, ale ten jak ma czas to pisze do niej. Chyba, że ma inne laski na tapecie, idzie do baru to moją spuszcza że nie ma czasu.

    A moja się strasznie boi, żebym do niego więcej nie pisał i nie robił jej wstydu. 

    Niesamowicie cyniczna gra.

     

    3 minuty temu, Brat Jan napisał:

    Czy aby na pewno jest tylko 1 gach na telefonie?

    Tak. Jestem pewien. Monitoruję sytuację.

  19. 22 minuty temu, Januszek852 napisał:

    Czyli najgorszy możliwy przypadek.

     

    Jeśli odstawisz żonkę, to możesz być pewien, że ona pójdzie po "swoje".

     

    Czytałem już nawet historię braci, których żonki.. przyprowadzały do "wspólnego" mieszkania gacha, żeby nakłonić byłego męża do szybkiej wyprowadzki.

     

    Moim zdaniem - absolutnie nie.

     

    To ostatecznie ich córka i w razie większego konfliktu i tak staną po jej stronie, a nie Twojej.

     

    Będą Ci gadać, że ona jest taka czy owaka, przyznawać rację, a potem... wyjdzie to, co zawsze.

    Idę do prawnika w tym tygodniu na konsultacje dowiedzieć się jakie mam możliwości. Pewnie słabe ?

     

    Co do teściów to są po mojej stronie całkowicie. Myślę że na 99% mogę im ufać. Mieliśmy różne historie życiowe i zawsze mogłem na nich liczyć.

    Oczywiście zawsze jest szansa że mogą coś odwalić jak to w życiu.

     

    Deklarują się że pójdą do sądu świadczyć przeciwko córce.

    Oczywiście, że nikomu nie ufam już na 100%, więc zbieram dowody jakie się da.

     

    Generalnie znają mnie i swoją córkę a że bardziej zależy im na wnukach niż na córce, chcą żeby moje dzieci a ich wnuki były ze mną.

     

     

    Wiecie co jest śmieszne i straszne: jak opieprzałem żonę za gacha to mówi mi żebym był miły i kulturalny bo robiąc awantury sobie nie pomagam. ?

     

    Ciągle myślę jak ogarnąć kwestię oddzielnego konta nie narażając się na potencjalne oskarżenie o przemoc ekonomiczną. Mam nadzieję, że prawnik coś doradzi.

  20. Godzinę temu, Januszek852 napisał:

    Jak wygląda temat własności u was?

     

    Macie mieszkanie, dom? Wybacz, jeśli to już wcześniej było poruszane, bo nie mogę sobie przypomnieć.

     

    Czyj on jest? Macie intercyzę? Czy współwłasność "małżeńską" ?

     

    Ile realnie wniosła żona a ile Ty w nieruchomość?

     

    Mamy wspólne mieszkanie w kredycie. Poznaliśmy się jak oboje nie mieliśmy nic.

    Nie mamy intercyzy, wszystko wspólne.

     

    Godzinę temu, Pater Belli napisał:

    Pisze z pracy wiec bedzie bez pliterek.

    @mackph, wspolczuje ci troche bo sam podobne akcje przerabialem. Jednak musisz byc mentalnie gotowy na exit i miec strategie wyjscia. Jak chcesz ciagnac to malzenstwo, a ztego co czytam miedy wierszami to ci zalezy, to zrob to ze wzgledu na siebie i dopiero pozniej dzieci. Obecnie emocje toba miotaja i jej widok z telefonem w reku dziala jak plachta na byka. Jednak musisz jej zakomunikowac, ze na zadne flirty sie nie zgadzasz. 

     

    Jak mysli, ze inny jej da tego co ty jej dajesz to ma droge otwarta. Szczegolnie po tekscie, ze jest wolna i moze pisac z kim chce. Moja tez trzymala do niedawna orbiterow, wiec i to ukrucilem. Po pewnej akcji postawilem ja przed murem i przejrzalem jej telefon dokladnie. Albo to albo sajonara. Wiła się, ale przejrzalem dokladnie co i z kim pisze. Mimo usuniecia wiadomosci whatsapp i fejsbuk pamieta wszystko. Jak dasz ultimatum to musisz byc konsekwentnym, bo inaczej nie bedziesz mial szacunku rowniez i u dzieci. Jak ma zdradzic, to zdradzi. Nie masz chlopie gwarancji, ze jak ukrucisz to znowu nie powroci do tego. Albo zaakceptujesz ryzyko i nauczysz sie z tym zyc, albo ciagle bedziesz weszyl podstep. Rozdzielczosc majatkowa na pismie inaczej twoja akcja z finansami podejdzie pod przemoc ekonomiczna. 

     

    Nic nie poradzisz. Jedyny jaki wplyw masz na nia to wplyw na siebie samego. Zacznij od czytania Glovera, najlepiej kup ja sobie w oryginale i w audiobooku i przesluchaj z minimum 5 razy. Zobaczysz co sie stanie jak zmienisz siebie. Moze sie skonczyc to tylko dobrze. W jedna lub druga strone. Zmieniasz to no co masz wplyw, akceptujesz to na co nie masz. Ogolnie ustawiasz siebie w centrum, pozniej dzieci i na koncu ona. Jak nie zacznie sie starac, wtedy wiesz dokad to zmierza. Mi wyszlo na dobrze mimo akcji, po ktorej wiekszosc tutaj by babe skreslilo, ale moja to dobra matka dla dzieci jest i ch***a zona tylko czasami. Obecnie ona mnie goni, bo wie ze lepszego nie znajdzie. Niestety by to osiagnac musialem przeniesc uwage na inne aspekty zycia i priorytety tez. Odpuscilem w relacji i nabralem wiatru w innych aspektach zycia, ktore na ta pierwsza pozytywnie wplywaja. Poza tym nic nie motywuje tak do dzialania, jak zapach konkurencji i nic nie podniesie twojej atrakcyjnosci bardziej porzadanie w oczach innych kobiet.  @Still ci dobrze napisal, taki zestaw na poczatek, chociaz bym byl nieostentacyjny z kolezankami. Mentalna zmiana daje spokoj wewnetrzny. Poczytaj stoikow, a lekture zacznij od "Stoicyzm na każdy dzień roku". 

     

    Zdziadziales mentalnie, zdarza sie. Komfort rozleniwia i bezpieczenstwo miesza w mozgu kobietom. One chca czuc motyle w brzuchu.  Z drugiej strony zaniechania takze sa po twojej stronie. Kobiety potrzebuja randek, adoracji, komplementow kwiatow i calych tych bzdetow.

     

    Jednak jak pojawiaja sie problemy z psyche, to specjalista jest niezbedny, bo sam to nie ogarniesz i dzieciaki oberwa bardziej niz myslisz. Zreszta juz dostaja niezle, bo komentuja, ze z mama cos nie tak. Ten temat bym ogarnal jak najszybciej. Nie pisales ile ona ma lat, ale tutaj moze wchodzic kryzys polowy zycia. 

     

    Co do literatury, to dorzuc do listy trylogie Rollo Tomassiego. Pierwszy tom jest wydany po polsku. Wszystkie trzy sa swietne i tworza spojna calosc, chociaz cala ta hypergamia troche za mocno jest akcentowana, pozbawiajac czesto kobiety umiejetnosci rozumowania niejako zwalniajac je z odpowiedzialnosci. 

     

    ---

     

    Juz widzisz, ze potrzebujesz zmian i ogarniasz temat. Powoli i konsekwentnie. Co do odkochania to nie jest taki latwy temat dla faceta, nadal bedac razem, czy nawet osobno. Uwazaj czego sobie zyczysz, bo byciem sarkastycznym skur***em na zdrowie w dlugim okresie nie wychodzi.

     

    Zjebałem, że ma przestać pisać z gachem to się pilnuje, żebym nie widział. Pisze jak mnie nie ma. :-)

    Zbyt silne to dla niej. Ale nowy gach nie jest realny. Nie chce jej na stały związek, może wydupczy i zostawi, nic więcej. Ale póki co trzyma na smyczy emocjonalnej

    Jest na haju od kilku miesięcy. Jestem ciekaw ile można być na takim haju miłosnym?

     

    Wziąłem dzieci do psychologa, są zabezpieczone od tej strony. Jak nie widzą kłótni w domu to jest z nimi lepiej, ale na pewno będą musiały to przerobić.

    Książki czytam. Póki co Kobietopedia Marka. No more mr nice guy czeka.

     

    Może też być, że to nie problem z psychiką tylko jak Wernon pisze. Zakochała się i zawiesza się od tego. Gach a z drugiej strony mąż i dzieci.

     

    43 minuty temu, Wernon napisał:

    To nie jest problem psychiki, tylko klasyczne zachowanie baby, która gardzi facetem, bo ma bolca na boku i jest w nim zabujana. Wtedy swojego męża traktuje jak robaka. Jej zachowania typu blokady, wyłączanie się itd to klasyka zachowań zakochanej baby, która nie może się realizować w swoim uczuciu z ukochanym, a jest przygwożdżona okolicznościami - mężem, dziećmi, domem. Odpierdala jej i ucieka od tego odcinając się, co u domowników wywołuje zdziwienie, że jest, ale jest nieobecna. 

    No i jak po takich opisach jak tu czytamy, widzisz możliwość ratowania związku, i życia z babą, która jawnie ma bolca na boku, to ja nie wiem nawet co ci napisać na koniec. 

    Ja wiem, że dzieci to duży kaliber, i decyzje są trudne. Ale mi by duma nie pozwoliła próbować naprawiać taką relację. Jak można, żyć z kimś takim, mając świadomość, że traktował cie jak śmiecia.

    Nie widzę tego, i jestem skłonny się założyć, że za jakiś czas dowiemy się tu o kolejnych obstrukcjach z jej strony. 

     

    Zapewne traktuje mnie jak bankomat i opiekuna do dzieci. Buduję ramę i obserwuję reakcje.

     

    Myślę co robić z kasą, żeby nie podejść pod przemoc ekonomiczną.

    Swoje konto założę i będę przelewał na wspólne tyle, żeby starczyło na życie. Jej wypłata leci na wspólne. Mam nadzieję, że to nie będzie przemoc ekonomiczna.

     

    40 minut temu, Brat Jan napisał:

    Bardzo źle.

    Nie każda osoba nadaje się do każdej pracy. Powinna ją zmienić.

    Pasowałoby ten jej alkoholizm zgłosić gdzieś, żeby mieć "na papierze".

    Powinieneś działać zgodnie z literą prawa. Zacznij robić to co kobiety robią w takich sytuacjach, gdy mąż pije i zaniedbuje rodzinę.

    Pogadać z tym typem, przedstawić mu sytuację, że dzieci na tym cierpią.

     

    Zna się z gachem od lat. Spotykali się raz na 2 lata i nie było żadnej interakcji, o której bym wiedział i zauważył. A patrzyłem dokładnie :-)

    Gadałem z typem na sieci, najpierw przyznał mi rację, że coś się dziwnie żona zachowuje i za dużo pije (mam to na piśmie) a potem po przemyśleniach dzień później napisał do żony, że ja do niego pisałem i mnie zablokował.

    Chyba już nie ma sensu z nim gadać.

     

    Co do picia to jak pocisnąłem, że przesadza to teraz tylko na weekendzie. I to wieczorem, więc trudno coś z tym robić. Myślę jak to udokumentować?

    Nagrać ją jak pije?

     

    Następne pytanie: społeczny ostracyzm - mogę spokojnie wykorzystać jej rodzinę, zresztą teściowie wiedzą co się z nią dzieje.

    Ruszać ich, żeby żonę zaatakowali?

     

     

  21. 27 minut temu, Wernon napisał:

    Co to znaczy? Wróci skąd?

    Sorry, powinienem jaśniej.

    Widać, że jak np. wróci z pracy, ogarnie coś w domu, pogada z dziećmi, do mnie zagada. 

     

    A znowu godzinę czy 2 później odcina się z muzyką. Jak zjebałem ją o gacha i poprosiłem o wyprowadzkę jak chce z gachem pisać to kryje się.

    Ale widać, że jak z gachem pisze to odpływa, wyłącza się mentalnie, słucha muzyki. Śmieje się pod nosem.

     

    Widać że z jednej strony ma w głowie zakochanie do gacha a ten #uj to podtrzymuje w niej a z drugiej strony czasami ma refleksję, że ma dom i rodzinę.

     

    Kompletnie nie zakłada, że ja się mogę zbuntować jakoś mocniej i zmienić.

    A ja właśnie nad tym pracuję. Ale na chłodno, bez emocji i merytorycznie.

     

    Czekam aż całkowicie przestanę ja kochać :-)

    • Like 3
  22. 23 minuty temu, azagoth napisał:

    @Wernon

    Tutaj nic nie wskazuje na to, że ona dała dupy kolesiowi - przynajmniej ja nic w tych opisach nie widzę. To tylko Wasze domniemania.

    Pisanie z kolesiem jest chujowe - owszem. Ale wcale nie znaczy, że już z nim się kotłowała. Jeśli będą na to dowody, wtedy można i trzeba działać w kierunku rozwodu.

    Jeśli nie ma dowodów zdrady to działanie w kierunku rozwodu przyniesie tylko frustracje - w tym kraju każdy sąd ujebie faceta, który chce się rozwieść bez wyraźnej przyczyny. A chwilowo dowodów zdrady nie ma. Nie ma też przyczynków do rozwodu - jeszcze nie to stadium. I lepiej, żeby @mackph nie dostarczał amunicji przeciwko sobie.

    @azagoth

    @Wernon

    @holek

     

    Póki co nie mam dowodów zdrady. Jest taka szansa w przeszłości, ale w relacji z obecnym nowym gachem nic na to nie wskazuje.

    Są na etapie budowania relacji i flirtu. Koleś się bawi a żona angażuje i zaczepia, żeby pogadać. Zbieram dowody, staram się sam od tego emocjonalnie odciąć i na chłodno podejść do tematu. 

    Tak więc moja żona zauroczona jak wampir szuka uwagi gościa. Nic innego nie istnieje. Jak wróci do domu to trochę trzeźwieje mentalnie i jakieś pranie zrobi czy zamiecie mieszkanie, nawet pogada z dziećmi.

     

    Relacja mąż żona jest już skończona. Całkowicie. Jestem dla dzieci bo mają ze mną lepszą relację niż z żoną.

     

    Co robię: wychłodzona ale spokojna relacja z żoną, rozmawiam tylko o rzeczach praktycznych domowych nie inicjując rozmowy bez potrzeby. O żadnych innych. Temat gacha nie istnieje.

    Udaję, że nie wiem i mam wyjebane. Pracuję nad sobą, odciąłem żonę od informacji o moim życiu. Z kim rozmawiam, kiedy wracam. Nic.

    Jakiś czas temu powiedziałem jej, że będzie się musiała zdecydować za jakiś czas i zacząć intensywnie naprawiać zanim to ja się zdecyduję. Obraca to w żart albo mówi, że sobie coś wymyślam. Innym razem mówiła, że jest wolna i ma prawo rozmawiać z kim chce. :-) Od tego czasu nie ma tematu.

    Na chłodno czaję i jak mam możliwość to gromadzę dowody, że rozwija relację poza małżeństwem.

    Na dniach ogarnę swoje prywatne konto i tam przekieruję wypłatę. Tu muszę mądrze, żeby nie użyła tego jako szantaż ekonomiczny z mojej strony.

    Więc będę przelewał mniej więcej wysokość jej wypłaty albo kilka % więcej (zarabiam więcej) na wspólne konto. Jak jej o tym powiem spodziewam się ataku, ale cóż. Olać. 

    Ogarniam swoje prywatne życie, odnowiłem kontakty z rodziną i znajomymi i tworzę sobie życie bez żony ale z dziećmi. 

     

    Jeszcze muszę umówić terapię małżeńską, jak nie pójdzie to będę miał podkładkę, że nie chciała ratować związku.

    Jak pójdzie to poruszę temat gacha i zobaczymy jak się będzie wiła. Tak czy siak to musi wyjść ode mnie.

     

    Możliwe scenariusze:

    - żona ogarnie, że popłynęła, wycofa się po cichu z tej relacji zanim koleś ją przeleci udając, że wszystko jest ok

    - żona się sama nie ogarnie ale dopiero jak gach ją wydupczy kilka razy i stwierdzi, że nie chce z nią być w związku i ją rzuci

    - żona się nie ogarnie i będzie do niego startowała miesiącami czy latami a on ją będzie trzymał na smyczy i pewnie bolcował raz na jakiś czas

     

    Jak będę miał twardy dowód na zdradę to mogę szykować pozew trzymając dzieci ze mną.

    Jak nie będę miał twardych dowodów na zdradę a tylko na zepsucie małżeństwa i relacji to sprawa jest śliska bo to zależy od sędziego a w Polsce matki w większości dostają dzieci.

     

    6 minut temu, Wernon napisał:

    Nie mówię o tym ze ma się rozwodzić, a żeby zbierał po cichu dowody w razie jakby ona wyskoczyła z rozwodem. Po to włąsnie, żeby go w sądzie nie ujebała. A że wyskoczy z papierami rozwodowymi to tylko kwestia czasu. 
    Jak siedzi z gachami na fonie i necie, to ona już nie istnieje dla niego jako żona. Od dawna. Ona czeka tylko na okazje. Pewnie siedzi przy nim jeszcze tylko ze względu na dzieci. 

    Tak też robię i zbieram dowody.

    A siedzi ze mną z dwóch powodów:

    gach ją nie chce i wie, że nie ma szans na związek z nim, ale dupa swędzi i emocje szaleją

    mamy dzieci i ma ze mną wygodnie

     

    Dziękuję Panowie!

    • Zdziwiony 1
  23. 16 minut temu, hogen napisał:

    @mackph

    Ze tak z dupy zapytam. Ty ją jeszcze kochasz, czy też już wyjebane jajca masz? I sumie chętnie zamoczysz w młodszej?

     

    Może też przestałes się starać? Może się zaniedbałeś. Może przytyłeś. Może śmierdzi Ci spod pachy. Może już jej nie kręcisz? Może stałes się w pełni przewidywalnym pantoflem i nie jesteś już wyzwaniem?

     

    Związek to jest praca całe życie, a nie osiadanie na laurach.

     

    Myślę, że jeszcze trochę ją kocham, ale mega mnie wkurwiła kretyńskim zjebanym zachowaniem i ślinieniem się do innego typa.

    Jestem jeszcze z nią bo są dzieci i dzieci kocham dużo dużo bardziej, nie chcąc niszczyć ich bezpiecznego świata. 

     

    Nie przytyłem, starałem się chyba za bardzo nie dostając z drugiej strony tego samego. Stałem się zazwyczaj przewidywalnym tatuśkiem. Fizycznie podobno spoko i dużo razy mi zgłaszała, że baby się na mnie ślinią, ale mentalnie zdziadziałem. Nauczyła się, że zawsze będę. I tu mój błąd. Zjebałem.

    Jestem i będę dla siebie i dla dzieci, nie dla niej. Nie pasuje to do widzenia. Fundamentalna zmiana myślenia jest konieczna na wczoraj.

     

    Jak już pisałem. Oblewałem shit-testy, stałem się przewidywalnym tatusiem a ramę schowałem do szafy, fizycznie ją kręciłem a ona mnie, ale facet bez ramy, odpuszczający za często nie jest dla laski wyzwaniem.

    Jak do tego dołożymy nadwrażliwość i niestabilność emocjonalną żony w stresujących sytuacjach oraz posiłkowanie się winem jako remedium na wszystko to mamy gotowy obraz sytuacji.

    Za młodu byłem trochę takim badboyem w stosunku do kobiet a przez lata tak się skupiłem na pracy, dzieciach i życiu rodzinnym - które bardzo bardzo polubiłem - że stałem się mentalnym tatuśkiem i sam się mentalnie wykastrowałem. A baba jak to baba. Pojawił się nowy to się ślini i wkurwia.

     

    Teraz praca moja nad sobą i budowa silnej ramy, pomoc dzieciom a ona jak będzie zainteresowana to się zmieni. Nie to będzie trzeba się pożegnać i każdy pójdzie w swoją stronę.

     

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.