Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam w domu parę ciuchów, które obecnie nie prezentują się najlepiej bo wyblakły albo w nieszczęsny sposób po prostu zafarbowały podczas prania gdyż przypadkiem wtargnęła się do białych jedna rzecz, która mocno farbowała. ;)  

Jako, że mam sentyment do niektórych z tych rzeczy, chciałabym je najpierw w jakiś sposób odratować nim zdecyduję je po prostu wywalić. Pierwsze o czym pomyślałam to barwniki do tkanin. dokładnie coś takiego :https://www.johnlewis.com/dylon-all-in-1-fabric-dye-pod-350g/rosewood-red/p3229589

Czy ktoś bawił się tym kiedykolwiek? Jakieś porady? Wskazówki? 

Zastanawia mnie przede wszystkim czy takie barwniki są skuteczne i są w stanie równomiernie, ładnie zafarbować... Ktoś coś wie na ten temat z własnych autopsji? :)  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedno pytanie w podobnym temacie, wybacz @Hippie że się podłączam ;)

 

Posiadam spodnie, czarny dżins, na których po pierwszym praniu pojawiły się białe paski po wysuszeniu. Ktos sie spotkał z czyms takim? Jest na to jakiś sposób czy może tylko to co @Hippie proponuje, czyli farbowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo powody mogą być dwa:

- kiepskie zabarwienie spodni przez producenta (wypłukani koloru = problem trwały)

- niedokładne wypłukanie tkaniny w praniu (powtórz pranie / płukanie tak, żeby pralka nie była zbyt pełna)

 

@Hippie gdy byłam młodym hipisem :D a były takie czasy ponad połowę mojego życia temu, skombinowałam sobie wieeelki gar, tak zwany kocioł, nie wiem jakim cudem upchnęłam go na kuchni ale stało się), powiedzmy że ów gar miał pojemność 20 l, a może i większą. Do gara wsypywałam różne barwniki, nie pamiętam jak się nazywały (po tylu latach to i tak pewnie bez znaczenia :) ) ale były to barwniki naturalne, kupowalam je w lokalnym "india shop". Do kompletu wyposażyłam się w białe i inne koszulki i robiłam batiki, mam nawet dwie koszulki do dziś :) Bardzo lubiłam takie farbowanie. Szczerze to po odświeżeniu wspomnień mam ochotę wrócić do tego, a nuż coś sobię jeszcze ufarbuję :D

 

Pamiętam, że ciuchy po farbowaniu trzeba dokładnie wypłukać, żeby nie zostały nigdzie intensywniejsze plamy koloru. Sprawa jest banalnie prosta, jak gotowanie zupy ;)

Daaawno to było, ale gdybym mogła jakkolwiek pomóc, a nuż coś jeszcze pamiętam - pytaj śmiało :) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłam sobie 3 kolory do farbowania ręcznego na początek. Mam trochę szmatek więc najpierw potestuję na nich. Docelowo, chcę sobie zafarbować buty (bo mi spłowiały; są koloru żółtego, zastanowie się czy dalej je farbować na żółty czy  zmienić je na zielone :D), biustonosz (ze spłowiałej bieli zrobić czerwony :P )  i parę  białych bluzek podrasować ;) .  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to mi się dowcip kontekstowy przypomniał. Przychodzi facet do lekarza, sine lewe jądro. Lekarz ogląda - amputacja. Po tygodniu sine drugie - ooo, przerzuty, amputacja. Za tydzień cały kutang siny. Oczywiście - amputacja. Kolejny tydzień mija a on ma sine uda. Lekarz ogląda i ogląda, drapie się po głowie i w końcu mówi - mam dobrą wiadomość, to jeansy panu farbują. 

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo - jak wyżej,  taka jakość materiału. Jak nauczona - jak nie jestem pewna jakości to odwracam do prania na lewą stronę - nic się nie dzieje.

 

Też szalałam kiedyś z barwieniem koszulek zazwyczaj. Barwniki takie zwykłe w saszetkach i koszulki związywałam gumkami w kilku miejscach, fajny efekt. 

 

@Hippie - uważaj z butami bo może Ci się guma/podeszwa zafarbować. A także but rozkleić. Bo to jednak gotowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aBIgail Jeśli nie wyjdzie - trudno.  Ja tam wątpię, że gumę chwyci jeśli posmaruje się ją wcześniej wazeliną...Je akurat miałam zamiar wyrzucić ale jak zaczęło mi chodzić po głowie farbowanie - postanowiłam dać im jeszcze szansę. Jak się uda to mi jeszcze posłużą ;). Buty chcę spróbować  zafarbować mniej/więcej tą metodą:

https://tipy.interia.pl/artykul_17623,jak-zafarbowac-tenisowki,4.html

czyli uzyskać m/w taki efekt ale jak mnie najdzie większa wena to może nawet będzie to mix dwóch kolorów:

17623_116169_big.jpg

do tego doszyję gdzie nie gdzie guziki i będą jedyne w swoim rodzaju :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ufarbowałem musztardowe chinosy jeansami to oddałem je do pralnia chemicznego i błękitny nalot odpuścił. Nawet środki kieszeni zrobiły się znowu śnieżno białe.

 

Barwniki najlepiej zapytać w lokalnym sklepie. Nikt nie powie Ci jaki masz materiał i jaka gramaturę. Bierzesz w plecak i zasuwasz. U mnie w mieście mam pasmanterie (czy jak to nazwać, gdzie zawsze mi dobrze doradzą).

 

Jeśli to jakiś popularny ciuch możesz poszukać na forach. Np. jeśli chodzi o militaria bez problemu znajdziesz jak dany model przefarbować (często np. materiał to bawełna ,a nici nylon i się ściegi nie zafarbują). 

 

@Taboo a sprawdziłeś czy da się reklamować. Jak masz paragon to nie można przebarwień  podciągnąć pod normalne zużycie. Jakby się sprały to można by się kłócić, ale pasy ...

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aBIgail prałem na drugiej stronie, chyba rzeczywiście coś z materiałem, albo może program nie taki dobrany w pralce, albo może dlatego że z ex kupowałem ;)

 

@Piter_1982 no właśnie chyba nie mam paragonu, ale coś wydaje mi się że by znaleźli 1000 powodów że coś źle zrobiłem, bo tutaj to by łatwo było tak zrobić ;) I tak bardziej mi zależało na tym że znalazłem pasujące na mnie spodnie, co czasem jest wyczynem, nienawidzę chodzić po zakupach ciuchowych, a tu coś takiego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TabooNie odpuszczaj, daj im szansę. Naprawdę to nie sarkazm. Kiedyś jak zacząłem spisywać wydatki do budżetowania wyszło mi że w ciągu miesiąca ponad 1000 zł odpuściłem bo chciałem być miły dla ludzi (obcych!). Echh naprawdę poszukaj paragonu. Zawsze możesz iść, żeby ci wymienili (na takie same albo coś innego).

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piter_1982 @TabooDla przykładu w UK nie ma z tym problemu, Masz nawet małą dziurkę, to albo zwracają Ci kasę  albo wymieniają produkt na niewadliwy. A ostatnio w Polsce jak kupiłam szpilki, po jednym założeniu poszedł mi na nich szew. Miałam wątpliwości, że uda mi się coś ugrać ale postanowilam spróbować. Poszłam z reklamacją i... choć musiałam czekać 2 miesiace - naprawili mi te buty, i nawet fleki nowe założyli. Byłam w szoku. :D 

Czasem wiec warto próbować. ;)  Nawet w Polsce można już się milo zaskoczyć. :D Kiedyś miałam dużo razy sytuacje w PL że sie nie udawało, a teraz taka niespodzianka ;) . 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.