Skocz do zawartości

Święta i sylwester za granicą! w pracy.


Rekomendowane odpowiedzi

Uszanowanko! 

Może nie napiszę, w jakim charakterze, ale zdecydowałem się na wyjazd za granicę w piątek a w poniedziałek miałem wyjazd, także dzisiaj już jestem.

Skłoniło mnie to tego, rozczarowanie na rodzimym rynku pracy, które zaowocowało tym, że wyzbyłem się trochę oszczędność :(, na święta i sylwka i tak nie miałem planów, więc w sumie siedzę sobie pisząc ten post.

Tak, po prostu bez większego powodu dzielę się tym z wami no bo gdzie znajdę takie zacne grono.

To był dla mnie dziwny rok, muszę się przekwalifikować i sprawdzeniem/ułatwieniem przy wyborze drogi jest właśnie wyjazd. Wdałem/uwikłałem się w dziwny "romans" który po prostu wołał o pomste do nieba, przed tym wrąbałem się w friendzona i miałem odpał haju hormonalnego :(, co skończyło się beznadziejnie oraz w połączeniu z rozterkami na temat matrixa i własnych "osiągnięć" skończyło się załamaniem nerwowym, epizodem depresyjnym i wcinaniu antydepresantów, które i tak nie pomogły za bardzo.

 

Taki dziwny był ten rok, często zastanawiałem się, o co, w tym wszystkim chodzi. Może również powinno być smutne, to że w sumie oprócz rodziców, to nie mam nawet komu napisać, że postanowiłem wyjechać, ale w sumie jakoś mam problemy, albo nie umiem, a może po prostu nie chcę utrzymywać z nikim kontaktu. 

Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie mi więcej spokoju, dojrzałości emocjonalnej abym nie musiał już przechodzić takich wyskoków. 

Wiecie co ? Zawsze lubiłem sport, a ostanie trzy lata były totalną bajką dla mnie codziennie ćwiczenia, bieganie, rower do pracy, boks, crossfit ( ogólnie potrafiłem na multi sporcie iść na 3 zajęcia w wolne + własne treningi). I od zeszłych wakacji zacząłem się  nienawidzić za to, właśnie za to, co uwielbiałem. Za to że tyle ćwiczę, a nie mam statusu społecznego, materialego, itp kumacie jak matrix mi wylał niczym szambo, że nie zrobiłem kariery itp, bo jedna typiara przy której wyrąbał mi haj hormonalny mówiła, że facet powinien mieć samochód, mieszkanie .... kurła, jak mógłem się zabujać ? aaaaa szkoda gadać

 

Po prostu boję się, że nie odzyskam sportowej zajawki. Tyle tak, wiecie przy końcu roku chciałem wyrzucić z siebie trochę złych emocji :)

 

 

 

 

A prowadziłem takie spokojne, cudowne życie 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to uczucie, gdy nie masz z kim się podzielić swoimi sukcesami i problemami. Na forum zawsze znajdziesz zrozumienie u pewnej części osób, ważne, że nie stoisz w miejscu tylko podejmujesz decyzje, aby zmienić swoje życie. Liczy się, ciągłe dążenie do przodu nawet małymi krokami, do zrealizowania swoich celów. 

 

Koniec roku zawsze jest takim czasem podsumowań i stawiania sobie celów pod wpływem emocji. Jak to mówią ,,nowy rok, nowy ja", tylko po co czekać, na nowy rok? Już teraz niech twoje życzenie większej ilości spokoju i dojrzałości emocjonalnej się ziści! Nie czekaj, obudzisz się w środę, to idź pobiegać, może znowu twoja zajawka sportem wróci, najważniejsze to się przełamać i utrzymywać systematyczność! Pierwsze dni zawsze będą trudne, ale potem to już leci z górki. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, NiesamowitySzymi napisał:

mówiła, że facet powinien mieć samochód, mieszkanie

Nie Ty jeden to słyszałeś :) Ja sam nie mam i dlatego nawet nie przechodzi mi przez myśl RTL, jeśli już to mogę sobie popukać i tyle -> co w zasadzie byłoby win-win, kobieta nie chce być z mężczyzną bez zasobów a ja nie chcę być z kimkolwiek kto jest ze mną dla nich.

 

Czytałem gdzieś kiedyś na Kafeterii (tak wiem, że to jest totalny rak) jak laski pisały, że facet jest śmieszny jeśli chce zakładać rodzinę nie mając odpowiedniej kasy, więc wziąłem to sobie do serca i preferuję kobiety raczej tylko do miłego spędzania czasu, ewentualnie seksu. Na związki przyjdzie czas jak się dorobię, a jeśli mi się to nie uda to moje preferencje do kobiet się po prostu nie zmienią :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, self-aware napisał:

Nie Ty jeden to słyszałeś :) Ja sam nie mam i dlatego nawet nie przechodzi mi przez myśl RTL, jeśli już to mogę sobie popukać i tyle -> co w zasadzie byłoby win-win, kobieta nie chce być z mężczyzną bez zasobów a ja nie chcę być z kimkolwiek kto jest ze mną dla nich.

E taam nie ma co  się dziwić kobietom, że chcą faceta zaradnego, który potrafił się czegoś dorobić. Zależy też ile ten facet ma lat. Ale jeśli jest blisko 30 i wciąż mieszka z rodzicami i nie ma auta to słabo nie ma co się oszukiwać... A z tym popukaniem sobie to też nie łatwa sprawa niestety :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoName - Ależ ja się przyjacielu kobietom wcale nie dziwię :) Niech szukają milionerów, będą szczęśliwe. Ja mówię jedynie, że to jest w sumie win-win jeśli puknę kobietę i potem się wycofam bo nie zasługuję na nic więcej z nią nie mając odpowiednich zasobów :) Inna sprawa to samo popukanie, nie mam takiej możliwości póki co ale rozkminiam na przyszłość :D

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoName - Może być u niej w domu :) Albo jak w lato to nad jeziorem w wodzie posmyram cipuszkę (mam z czymś takim przyjemne wspomnienia).

 

ps. @NiesamowitySzymi - Gratulacje za odwagę i wyjazd, na pewno różne rzeczy zaczną się w związku z tym dziać w Twoim życiu :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, self-aware napisał:

preferuję kobiety raczej tylko do miłego spędzania czasu, ewentualnie seksu.

Najlepszy układ dla faceta :)  Tylko, żeby być takim gościem, który sobie puka atrakcyjne panny bez zobowiązań, a nie ma zasobów to trzeba się czymś innym wyróżniać. Wygląd - jak to się mówi tutaj - Chada i mega bajer żeby nakręcić laskę emocjonalnie. Bez tego drugim Casanovą raczej nie zostaniesz ;) 

Edytowane przez NoName
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoName - Miałem na myśli przeciętne kobiety, takie na mój poziom :) Nie jestem z tych co uważają, że należy mi się laska 10/10 jak sam jestem powiedzmy piątką. No i żeby mieć atrakcyjną kobietę na stałe to też trzeba się prezentować, imo nie ma różnicy czy szukasz LTR czy FBW jeśli chodzi o to, chcesz piękną kobietę, która widzi w Tobie cokolwiek poza bankomatem no to musisz być chociaż w miarę przystojny, natury nie oszukasz.

 

A co do układu to ja tam chętnie w przyszłości wszedłbym w RTL, ale skoro bez zasobów to bez sensu no to już się "poświęcę" i będę tylko szukał tylko na seks :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

mówiła, że facet powinien mieć samochód, mieszkanie ....  

I miała rację. Powinien. Nie dla kobiety, tylko dla siebie.

 

Własny kwadrat to Twoje królestwo, które możesz urządzić, jak chcesz. Nawet się nie domyślasz, na ile pytań będziesz musiał znaleźć odpowiedzi. Urządzanie mieszkania to jak wejście w nową dziedzinę życia.

 

Natomiast samochód to wolność i bardzo męska rzecz. Ja mam spory, wygodny pojazd, prawdopodobnie nisko w kategorii podrywu, ale spełnia moje potrzeby. Mogę wyjechać rano i wieczorem być 1000 km dalej. Własny samochód to również wejście w męski świat motoryzacji - silników, skrzyń, olejów, klocków, tarcz, akumulatorów, opon zimowych i letnich itp. Zawsze bardzo imponowali mi goście, którzy potrafili zrobić jakąś grubszą naprawę, ale zwykła wymiana koła też daje jakąś radochę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Kapitan Horyzont napisał:

Własny kwadrat to Twoje królestwo

Zgoda, ale przy okazji też kredyt na 25 lat, który jednak zmienia mocno definicję "królestwa". :)

 

Co do auta to staram się nie wchodzić w myślenie "bardzo męska rzecz". Totalnie nie znam się na samochodach, kompletnie :) Nie interesuje mnie to. Posiadanie samochodu to w moim przypadku nie jest wejście w świat motoryzacji. Przy czym tu też przyznam, że imponują mi goście, którzy się na tym znają i wiem, że to przydatna umiejętność, ale w moim przypadku droga przez mękę, silniki, napędy, różne rodzaje aut, itd, itp... No po prostu to nie moje klimaty. Nic z tego nie rozumiem i kompletnie nie wchodzi mi to do głowy mimo różnych prób (co jest dla mnie oznaką po prostu braku zainteresowania lub predyspozycji do tej konkretnej dziedziny).

 

To oczywiście utrudni mi LTR bo ja już oczami wyobraźni widzę reakcję kobiety gdy dowie się, że nie pomogę jej z autem... Bo nie umiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@No Name @self-aware Mi chodziło gównie. o to, że mimo wiedzy z forum, red pilla, oraz własnych obserwacji i tak wywalił mi haj hormonalny i to bardzo silny. Nie miałem szans, więc teksty o samochodzie, mieszkaniu przeszywały moje białorycerskie serce :) A panna nie była wysokich lotów poza tym w wieku 32 lat, więc sama z założenia nie dysponowała odpowiednimi zasobami jak wygląda, ciało. Po prostu wydawała mi się zwyczajną myszką, z którą nie będzie takich jazd. ( jakże się myliłem ). A panie sobie nie zdają sprawy, że w pewnym wieku muszą iść na ustępstwa, ale jak powiem, to w prost, to wiadomo, że koniec znajomości. 

 

@self-aware Z samochodem i motoryzacją mam tak, samo! Ogólnie od dwóch miesięcy jestem w posiadaniu jednego. Dałem sobie szanse na rok, do ponownego wykupienia OC itp, od siedmiu lat jeździłem rowerem wszędzie, do pracy, na treningi czyli nogi zbudowane zdrowie ogólnie nie narzekam, zero przeziębień oraz ogólnie wytrzymałość i kondycja gitara.  Gdy przyjeżdżasz na spotkanie rowerem ( zaznaczam, że nie koliduje, to przyjściem na spotkanie odpowiednio ubranym itp, można przyjechać wcześniej i odpowiednio poprawić ewentualne niedociągnięcia, uczesać się w toalecie np marketu, bo i tak spotykamy się zazwyczaj głównym mieście, centrum a trening zaliczony, i człowiek zadowolony ). Ale fakt mina pań gdy oznajmiasz, że przyjechałeś na rowerze jest bezcenna. 

Samochód na razie mnie wkur..., wyjechałem stoi, wcześniej korki, problem z parkowaniem itp.

 

Ale to był ostatni raz jak dałem się zwieść, tak jak kiedyś z alko poległem doszczętnie i od tego czasu nic, tak myślę, że i teraz powstanę i wrócę silniejszy. Nie już być zwiedziony przez córy matrixa, bo miałem i efekty ćwiczeń w postaci szpagatu, fiflaka, salta, czułem się jak młody Bóg, ale zacząłem się nienawidzić właśnie za ten rower, treningi a nie "zarabianiu hajsu, samochodu" aaaa proszę.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi - Kiedyś mnie dziewczyna wymieniła na bogatszego, pojawił się i pokłady miłości szybko się wyczerpały, więc rozumiem ból związany z pieniędzmi a raczej ich brakiem w kontekście kobiet :) Niestety w pewnym wieku jeśli chcesz mieć ludzi wokół siebie to musisz mieć forsę, ludzie zaczynają Cię wyśmiewać, że mieszkasz w pokoju itd. Jedyna rzecz, którą możesz zrobić to mieć na to wyjebane.

 

Co do ustępstw to zapomnij, że kobieta po 30 zechce faceta bez mieszkania, po prostu tak to w naturze nie działa. Przy czym myślę, że mieszkanie na kredyt już wystarczy (pod warunkiem, że spłacasz go tylko Ty), ale to już Twoja decyzja czy chcesz wejść w kredyt na 5-20 lat (nie wiem ile zarabiasz) i dzięki temu mieć szansę na związek czy raczej to pierdolisz.

 

A co do przyjeżdżania rowerem to myślę, że kwestia gadki :) Ja bym tak to rozegrał (mniej więcej):

 

Ona: Dlaczego przyjechałeś rowerem? (lub pytanie tego typu, które już pokazuje, że ona ma z tym problem).

Ty: Uwielbiam sport a dodatkowo sprawdzam reakcję kobiet czy lecą na kasę, jeśli nie to na drugą randkę przyjeżdżam już autem. A co? Przeszkadza Ci, że jestem rowerem? :) (auto mieć nawet nie musisz, ale zarzucasz oczywisty haczyk, który ona połknie, nie może Ci przecież teraz pokazać, że leci na kasę, poza tym wierzy, że faktyczni masz to auto tylko po prostu cenisz sobie sport ;) Być może też zapłaci sama za siebie bo przecież musi pokazać, że nie szuka bankomatu a już wie, że Tobie się to nie podoba ;))

 

Oczywiście po pierwszej randce na której robisz co się da żeby poruchać -> drugiej już nie ma, bo przecież i tak kłamałeś i wszystko by wyszło w praniu. Ale czy to ważne? Ona już swoją reakcję na Twój przyjazd rowerem i tak pokazała, że $$$ jest dla niej bardzo ważna, więc czy to dla Ciebie jakakolwiek strata? Czy masz poczucie winy, że kłamałeś? No nie, bo okłamywanie kobiet lecących na $$$ to nic złego, one mają Cię za nic, jesteś zwykłym narzędziem, więc Ty też masz prawo traktować ją ja zwykły worek na miłosne płyny z cewki moczowej. A że dla prawie 100% kobiet na świecie ważne jest jak stoisz finansowo no to cóż... :) Szczerym być warto ale dla ludzi, którzy widzą w Tobie człowieka :)

 

Powyższy opis to to jak ja bym to rozwiązał, na randki nie chodzę od lat i może by nie przeszło, ale prawie każdą chujową sytuację w życiu (tutaj brak możliwości podjechania samochodem) załatwiam gadką i aktorskim wręcz body lengłidżem :P To jedyne moje karty, więc nimi gram ile wlezie.

 

No i co do sportu... spróbuj się zmotywować i do tego wrócić ;) To świetna inwestycja.

 

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware  Wiesz ja nie byłem na żadnych, rankach/spotkaniach przez 6 lat i to był, mój świadomy wybór aż sam sobie zacząłem wkręcać, plus to że miałem w wymiarze społecznym chujową pracę (ochrona) a mi się podobało, lekka, facetowi bez kobiety i nałogów za wiele nie trzeba a miałem dużo czasu na sport i czytanie książek. Więc chodzi mi, że jakby nie patrzeć, to życie jest krótkie i jak już wiadomo nie pogodzisz spokojnej sielanki gdzie oddajesz się jakieś dziedzinie (  mimo, że mam swoje lata i ze sportu siana nie będzie, poza tym nigdy tak, tego nie traktowałem tylko tak czuję się najlepiej ze wszystkich koniugacji, które wprowadzałem w życie. A po prostu się nabrałem na swoje złe myśli, które pozwoliłem sobie wprowadzić do bani, a które przyniosły mi załamanie, stratę pracy, pare kopów od empatycznych kobiet, oraz rozregulowanie życia. 

 

Mam nadzieję, że to będzie dla mnie życiowa nauczka, z rok czasu przeczytałem świetną książkę "Encyklopedia treningu siłowego " i tam była napisana jedna, dobra sentencja, która również ukazuje podejście do tematu zmian: "jeśli znajdziesz coś, co się sprawdza, to nie szukaj dalej". Są rzeczy, których nie pogodzimy, a nawet nie warto próbować, coś kosztem czegoś. I warto podejmować myślę zobowiązania względem siebie na długi czas, jak nie na zawsze, bo nie ma powrotów. 

 

Jeden z braci na forum miał temat o chęci powrotu do matrixa gdyż jego dziedzina nie okazała się taką, jak sobie wyobrażał. I chciałby wrócić do tego "normalnego" świata. 

Od mojej sytuacji będzie mijać niedługo 8 miesiąc, mam wrażenie, że to załamanie, bo przed tym, dużo czytałem książek o psychologiczno-rozowjowo-ezoteryczno-coachingowych, i śmiem twierdzić że sam sobie zrobiłem psychoterapie, której skutkiem załamanie nerwowe na skutek czego był krótki epizod depresyjny. To jak z alko, czasem po prostu trzeba sięgnąć dna.

 

Wiesz ja nie ściemniałem nigdy naszym wrażliwym panią, tylko się dziwiłem o co kaman. Guru miał świetną audycję o tym, że co ktoś ma zrobić 10 lat teriapi itp, gdzie o efekty i tak trudno żeby pobzykał panią 30 plussz, wiesz, mam brać kredyt, mieć stresującą pracę aby móc mieć babkę, wiesz to się nie trzyma kupy. Skórka za wyprawkę jak mawiała babunia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi Z mojej strony szacunek za decyzję o wyjeździe, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli.

 

Co do sportu to mi się wydaje, że rozumiem co przechodzisz. To jest taka mała autoterapia stosowana przy uzależnieniach od fajek itp. gdy próbujesz sobie podświadomie "obrzydzić" daną czynność. Jest to wysoko skuteczne ale faktycznie potrafi doprowadzić do małego załamania nerwowego ponieważ zastępujesz wzorzec przyjemności wzorcem negatywnym. Czyli np. masz zapalić albo w Twoim przypadku uprawiać sport i czujesz obrzydzenie do siebie, nieprzyjemne myśli itp. 

 

Miałem kiedyś podobnie, gdyż w pewnym wieku idąc swoją drogą dostrzegłem, że wielu moich znajomych żyje zupełnie inaczej. Pierwsza myśl? Podobnie jak u Ciebie, że to ze mną jest coś nie tak. Ale wraz z czasem zrozumiałem, że wręcz przeciwnie. 

Podstawa to wysoka samoocena, praca na sobą i zrozumienie, że to my decydujemy za siebie. Mistyczne porównywanie się z innymi też jest istotne. Zawsze będzie ktoś lepszy, inny, fajniejszy ale dopóki czujesz się dobrze ze sobą to jesteś na właściwej drodze. Mi to też zajęło mniej więcej z rok żeby zrozumieć tą sprawę ale jestem przekonany, że z wiedzą z forum pójdzie Ci szybciej. 

 

Co do stricte Twojej sytuacji to niestety kobiety rzadko kiedy doceniają sport. Chyba, że daje to $. One tego nie rozumieją, ale to nie jest Twój problem. Ty masz swoją pasję, która sprawia Ci przyjemność i to jest wartość ogromna. Zaceruj swoje dziury w psychice i zaakceptuj, że jesteś wartościowym kolesiem, który robi coś więcej niż czekanie na królewicza z autem. 

Porównywanie się z innymi (choć to żadne wytłumaczenie) jest powszechne ale to jak wyżej pisałem droga donikąd. Wolność i szczęście jest w nas, nie na zewnątrz.

 

I pamiętaj, że co by się nie działo masz forum. Wesołych świąt :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, NiesamowitySzymi napisał:

Wiesz ja nie ściemniałem nigdy naszym wrażliwym panią, tylko się dziwiłem o co kaman. Guru miał świetną audycję o tym, że co ktoś ma zrobić 10 lat teriapi itp, gdzie o efekty i tak trudno żeby pobzykał panią 30 plussz, wiesz, mam brać kredyt, mieć stresującą pracę aby móc mieć babkę, wiesz to się nie trzyma kupy. Skórka za wyprawkę jak mawiała babunia

Rozumiem, chociaż ja nie miałbym problemu żeby walić totalną ściemę kobiecie, która widzi we mnie tylko kasiorę :)

 

Cóż... Powodzenia na wyjeździe, na pewno się przyda bo początki nigdzie nie są łatwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware wiesz jak wspominałem na forum np w Świerzakowni, ja byłem zakompleksiony, całą szkołę miałem dużo trądzik, po prostu się do tego nie nadaje, kumaj, że całe życie byłem skłonny to zaakceptować tylko nie wiem, jakim cudem to wyskoczyło, że nagle nie jestem taki czy inny, było spokój ale widzę w tym analogie jak sięgnąłem dna już teraz z 8 lat temu w Uk, że musiałem wpaść w ciąg alkoholowy i od tego  momentu rzuciłem to a za tym poszły inne rzeczy. Miałem przebłyski matrixowe, wcześniej, czy dobrze robię i spróbowałem "coś" zmienić, a skończyło się tragicznie.

Kiedy wyjeżdżałem, podczas pakowania znalazłem grafiki ćwiczeń oraz  innych rzeczy których czas lubiłem sobie zapisać, odhaczyć jakieś zadanie. I prawie się popłakałem hehe. 

Ale wrócę do gry obiecałem to, sobie samemu. :)

 

@EmpireState  thx, ja już dawno przestałem się spodziewać czegoś dobrego/ docenianie przez nasze troskliwe myszki. Fakt, zoboczyłem w drogi, ale wrócę! Dzisiaj był godzinny spacer + kalistenika. !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi kolejny raz poprawiam Twój tytuł, proszę żebyś po wykrzykniku stawiał dużą literę a nie małą, a po tytule nie stawiał kropki. Sam tak robiłem, więc za to przez pewien czas nie dajemy warnów. Ostatni raz proszę. Pozdrawiam i wesołych świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, NoName napisał:

Wygląd - jak to się mówi tutaj - Chada i mega bajer żeby nakręcić laskę emocjonalnie. Bez tego drugim Casanovą raczej nie zostaniesz ;) 

Zdziwiłbyś się, ale musisz do tego sam dojść. Triki i myki dla tych co chcą je poznać :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.