Skocz do zawartości

Dlaczego na przygodnym seksie się zawsze traci


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, filosofe napisał:

To tak nie jest do końca i zarówno Ty jak i @absolutarianin nie macie racji.

Jeszcze w 1960 roku na tym świecie było ok 1 miliarda ludzi. Dziś mamy 7,5 miliarda ludzi, a jak dalej każdy zwykły ziomek będzie miał żonę, kopulował sobie ile chce i płodził dzieci, to  2050 roku będzie nas 10 miliardów. Ziemia jest przeludniona, nie będzie na tyle pastwisk aby produkować dalej mięso, ukochaną wołowinkę, wieprzowinę, itd.

Twoje wnioski są błędne. Tu nie chodzi o globalną populację, ale o populację białych ludzi. Cóż z tego, że mamy 7,5 miliarda, z czego 75% to  populacja Azji i Afryki (żółci i czarni), a zaledwie 10,5% stanowią europejczycy?

 

35 minut temu, filosofe napisał:

Patrzycie na sprawę z perspektywy swoich egoistycznych pragnień (żona, dużo seksu), a nie rozumiecie, że Ziemia i przyroda nie istnieją po to, aby nam było dobrze. Świat ma w swojej istocie przetrwać - dla siebie, czyli jest jeszcze większym egoistą niż Wy, personifikując. Jak wyobrażacie sobie dalej sytuację, jeśli dalej będzie łatwy dostęp do kobiet i płodzenie i dużo seksu? 10 miliardowa planeta hedonistów chcących jeść burgery wołowe pomiędzy seksem. To nie może tak działać, nie ma prawa tak działać i nie będzie tak działać.

Co proponujesz? Rozumiem, że jak odrzucasz dany sposób na egzystencję, to masz coś innego, inaczej powstanie pustka i chaos.

 

Posiadanie żony, z założenia monogamicznej relacji jest najbardziej ergonomiczną relacją, tak jak wspomniał @absolutarianin z wymianą energii. Inni wspomnieli, że jest to wyidealizowane w dzisiejszym świecie. Rozumiem, że jeżeli odrzucasz jedno masz w zanadrzu coś innego, tylko o proszę o podanie tej alternatywy.

 

35 minut temu, filosofe napisał:

To co się dzieje z kobietami, to prawdopodobnie jak najbardziej słuszny konstrukt inżynierii społecznej, aby zmniejszyć kopulację

Zgoda.

 

35 minut temu, filosofe napisał:

Dziękujcie za to, co jest teraz, bo mamy takie przeludnienie na planecie, że ktoś ostrzejszy wśród rządzących by się nie pierdolił z żadną ideologią feministyczną tylko Was dosłownie powyrzynał i koniec.

Zerknij na wykresy. Biali ludzie są ostatnim ogniwem przeludnienia.

 

Ep1BFGUumtSfdI3JFCC0DQdr2GBMr705e-QD2r3o

 

http://www.infideas.com/depopulation-time-bomb/

Edytowane przez la paloma adieu
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, la paloma adieu napisał:

Twoje wnioski są błędne. Tu nie chodzi o globalną populację, ale o populację białych ludzi. Cóż z tego, że mamy 7,5 miliarda, z czego 75% to  populacja Azji i Afryki (żółci i czarni), a zaledwie 10,5% stanowią europejczycy?

Dlaczego są błędne? Przecież nigdzie nie pisałem, jakiego koloru to są ludzie i co to za różnica? Przeludnienie jest zależne od liczby ludzi a nie ich skóry.

6 minut temu, la paloma adieu napisał:

Posiadanie żony, z założenia monogamicznej relacji jest najbardziej ergonomiczną relacją, tak jak wspomniał @absolutarianin z wymianą energii. Inni wspomnieli, że jest to wyidealizowane w dzisiejszym świecie. Rozumiem, że jeżeli odrzucasz jedno masz w zanadrzu coś innego, tylko o proszę o podanie tej alternatywy.

Ale czy ja pisałem gdzieś, że to nie jest fajne? Bycie miliarderem też jest fajne, ale jakoś ludzie nimi nie są, tylko jednostki. No fajnie, że żona i dużo ruchania jest fajne, ale czy ja gdzieś pisałem, że nie jest? Jedynie z gruntu nauki jest to coraz mniej możliwe, bo nie ma prawa być. Przecież zadałem pytanie: jak to sobie wyobrażasz - w 2050 będzie 10 miliardów ludzi, potem jeszcze więcej - nie ma miejsca na pastwiska na chowanie zwierząt na mięso, Ziemia będzie ledwo zipać. 

 

Może i są prezerwatywy, ale od zarania dziejów kobiety w swojej większości nie chciały seksu z większością mężczyzn dla samego seksu, nie była to dla nich taka przyjemność jak dla nas, chyba, że z typowym przystojniakiem. Uprawiały go dla relacji, związku, dzieci, itd. Teraz jak inżynieria społeczna dała nam wolność obyczajów, to decyduje czysta chęć, a tej kobiety nigdy nie miały do większości mężczyzn.

 

Jeśli więc powiesz - ruchajcie się dla przyjemności i zabezpieczajcie - no to tak dziś z grubsza jest. I wielu narzeka na brak kobiet czy seksu. No bo jak dla przyjemności, to dla przyjemności, a dla kobiet to nie jest przyjemność w obcowaniu z większością facetów.

 

12 minut temu, la paloma adieu napisał:

Zerknij na wykresy. Biali ludzie są ostatnim ogniwem przeludnienia.

No tak ale mają najmniej seksu. Czarni (gdzie są dzieci) mają najwięcej.

 

Media wmówiły białym feminizm, aby zmniejszyć liczbę urodzeń. A konsekwencją tego zmniejszenia będzie coraz trudniej dostępny seks dla większości mężczyzn, bo dawniej kobiety uprawiały z nimi seks właśnie dla tych dzieci, a nie dla przyjemności.

 

I jak pisałem - to jest wersja lajt i grzecznie dziękujcie rządom, że tylko taką wersję Wam wprowadzają. W dawnych czasach zmniejszali populację w mniej lajtowy sposób niż tylko feminizm i to, że jeden z drugim nie porucha za darmo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, manygguh said:

Oraz tą? O jakiej ochronie mówisz? Jak ją zdobyć? Jak dobierać te składniki z przyrody? Jak zdiagnozować zabużenia energetyczne i je zdjąć?

Odpowiedzi wstępne znajdziesz na tym filmie, bo to obszerny temat:

 

 

1 hour ago, Komti said:

Za męża wzięła go sobie hipergamiczna natura jego żony. Natura ukształtowana przez NYC, a nie Bejrut.

Masz rację, gościu wytyczył sobie dobry kierunek, ale postawił tam za mało kroków. To długa droga i okupiona wieloma wyrzeczeniami. Stąd wspomniana konkwista, z której szydzisz, ale złote runo czeka na prawdziwych Argonautów, nie prześmiewców ;) 

 

@prod1gybmx Dobrze kombinujesz, więc masz szansę na sukces. Kto nie wierzy - z pewnością nie będzie go miał.

 

1 hour ago, bassfreak said:

Wszystko co może robić facet z dziewczyną, to się tyczy sfery seksualnej jak i zwykłych rzeczy typu poleżeć na plaży we dwoje przy zachodzie np.

 

Dobrze czujesz, nie da się oszukać swojej natury i nie oszukuj jej. Wyparcie, zabicie jej w sobie nie jest rozwiązaniem. Sztuką jest ZINTEGROWANIE. Ja nie stoję po stronie, że równowagę, spełnienie można uzyskać samemu, kupuję RedPill ale nie kupuję filozofii MGTOW. Synergia istnieje, to że 99,99% jej nie osiągnie nie jest argumentem, że jej nie ma. I uprzedzając prztyki można być RedPill i wierzyć w synergię. To jest kwestia statystyki. Znasz swoje szanse i podejmujesz adekwatne statystycznie działania.

 

To samo tyczy się filozofii życia jako ból, jako piękne tylko ulotne chwile. To też jest statystyka, 99,999% będzie tak miało. A 1:10.000 będzie miało inaczej ze względu na wiedzę, wiarę, czy jakiekolwiek energie sprawiające, że wyrósł poza debilną masę. To droga, od ciebie zależy jak daleko tam zajdziesz.

 

Co do zaś odpadu - to byśmy się dobrze zrozumieli. Odpadem matrymonialnym nie odpadem ludzkim, nie ma czegoś takiego, każdy idzie jakąś drogą, a że ku przepaści ze swoimi relacjami? Są ludzie zdolni do zapamiętywania książki telefonicznej, ludzie zdolni do całkowania po sferach, pisania symfonii będąc głuchym i są ludzie zdolni do wytrwania w małżeństwie. Kwestia wrodzonych zdolności i praktyki. Ja twierdzę, że z pokolenia millenialsów 99,9% nie utrzyma małżeństwa. Synergię stworzy jeszcze mniej. Bazuję na statystykach, swoich. Mówiłem o tym tutaj:

 

 

Próba 1000 osobniczek. Sukces: 2-5.  Statystyki już kilkuletnie, ale trend jest opadający. Za trendem stoją (i całym ściekiem propagandy kurestwa), tak, górale z Góry Synaj, którzy wszak swoje dziewice trzymają w zadziwiających ryzach i 'ciemnocie' wbrew lansowanym przez siebie 'postepowym' trendom.

 

Zatem obstaję przy swojej tezie i każdego, kto... no właśnie.

 

@Personal Best Tak by the way... jesteś może na Fight Club Colosseum? :D  

 

51 minutes ago, filosofe said:

jak dalej każdy zwykły ziomek będzie miał żonę, kopulował sobie ile chce i płodził dzieci, to  2050 roku będzie nas 10 miliardów. Ziemia jest przeludniona, nie będzie na tyle pastwisk aby produkować dalej mięso, ukochaną wołowinkę, wieprzowinę, itd.

Retoryka taka jak tych, którzy postanowili się zdepopulować dla redukcji emisji CO2 i ogólnie dobra całej planety. Możesz do nich dołączyć ;)  

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, filosofe napisał:

Dziękujcie za to, co jest teraz, bo mamy takie przeludnienie na planecie, że ktoś ostrzejszy wśród rządzących by się nie pierdolił z żadną ideologią feministyczną tylko Was dosłownie powyrzynał i koniec.

Jeżeli już patrzysz z punktu widzenia cywilizacji i wskazujesz na problem przeludnienia to według mnie wojny były lepszym rozwiązaniem niż promowanie lewicowych ideologii. Warunkiem przetrwania cywilizacji jest ciągły rozwój, a do tego konieczna jest motywacja, która bierze się z cierpienia. Wystarczy przeanalizować eksperyment Calhouna i nie trudno dostrzec analogii do obecnych działań lewicowych propagandystów. Miłe, przyjemne, bezbarwne życie i brak rywalizacji rodem z Nowego Wspaniałego Świata Huxleya, czy 1988 Orwella spowodują w krótkim czasie (szacuję to na jakieś 200-300 lat) upadek każdej cywilizacji.

 

Tak sobie czasami wieczorami spoglądam w gwiazdy i zastanawiam się dlaczego nie ma sygnałów z innych planet... a może na tym polega cykl życia cywilizacji, która po osiągnięciu odpowiedniego poziomu wygody zostaje przejęta przez najbardziej cwanych gości, następnie tłumi się w społeczeństwie motywację rozwoju czyli popędy płciowe i cierpienie (aby nie byli zagrożeniem dla rządzących) po czym cywilizacja przestaje ewoluować i upada?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś ludzie nie rozumieją jak dobrze mają w porównaniu do dawnych czasów. Wyrzynania, choroby zabijające miliony ludzi to była norma. Dziś jakiś koronawirus zabił może z 50 tys. ludzi przez pół roku, co jest śmiesznym wynikiem, bo mamy technologie, rozwój, zabezpieczanie się przed pandemiami, wszystko jest utechnologicznione i zorganizowane. Dziś to są naprawdę czasy lajtowe w porównaniu do chujowizny jaka była dawniej, a Ci co tego nie rozumieją, mają małą wiedzę odnośnie świata.

 

Był taki bokser który wychowywał się w wielodzietnej rodzinie. Jak muł padł, ojciec zrobił z niego (swojego syna) - żywego muła do pracy na roli. Tak było dawniej. To tylko namiastka tego o czym mówimy, a jak chujowo było kiedyś.

 

Każdy by chciał ruchać, konsumować, mieć dzieci (faceci też, ale gdy są trochę starsi), w przerwie jeść burgery z wołowinką. Tylko, że zrozumcie jakie to wymusza konsekwencje, gdybyśmy mieli spełniać to wszystko dla każdego śmiertelnika. 10 miliardów ludzi, Ziemia przeludniona, brak pastwisk na mięso na wołowinę, wieprzowinę, coraz mniej wolnego metrażu dla danego człowieka, coraz ciężej co za tym idzie o własną nieruchomość.

Witajcie w konsekwencjach tego, aby każdy Janek Kowalski miał ten dobrobyt który dla Was jest normalnością.

 

To o czym tak piszecie: własny dom, ładna żona, zdrowie, burgerki, to jest w chuj dobrobyt a nie normalność jak próbujecie przedstawić. Jakby każdy miał mieć taki dobrobyt, to... - jak wyżej. Ziemia tego nie wytrzyma. Nie da się do szafy upchać garderoby książąt i królewien, po prostu coś będzie wystawało. Nie da się. Przynajmniej nie teraz i jeszcze długo raczej nie będzie.

 

Co proponuję zastępczego? Rozwiązanie leży w technologii i wirtualnych symulatorach uczuć które będą symulować radość i uczucie spełnienia jakie osiąga człowiek który ma to wszystko. To najbardziej oczywiste i optymalne rozwiązanie.

4 minuty temu, goryl napisał:

Jeżeli już patrzysz z punktu widzenia cywilizacji i wskazujesz na problem przeludnienia to według mnie wojny były lepszym rozwiązaniem niż promowanie lewicowych ideologii.

Dla mnie nie. Wolę to co jest teraz niż wojnę i przelewanie krwi. Nie chciałbym iść na wojnę, mordować, być mordowany i cierpieć. To straszne.

Myślę, że zgodzi się ze mną większość. 

Edytowane przez filosofe
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, filosofe napisał:

Dlaczego są błędne?

Ludzie żyją na małym zbitym obszarze. 

 

21,54 milionów to populacja stolicy Chin - Peking. 16808 km2

37,97 milionów to populacja całej Polski.  312696km2

 

@absolutarianin wspominał nie raz, że w Italii na obrzeżach miast stoją wolne domy z żyzną ziemią, gdzie brakuje ludzi do pracy.

 

Także miejsce będzie (na krówki także), bo ludzie chowają się w klatkach w miastach, a kto by chciał kopać w ogródku? Teraz tylko korpo - praca dla oligarchów (ideological subversion).

 

12 minut temu, filosofe napisał:

w 2050 będzie 10 miliardów ludzi, potem jeszcze więcej - nie ma miejsca na pastwiska na chowanie zwierząt na mięso, Ziemia będzie ledwo zipać. 

Okej, patrz wyżej. Ziemia sobie poradzi z nami czy bez nas, nie martw się ;)

 

2 minuty temu, filosofe napisał:

Każdy by chciał ruchać, konsumować, mieć dzieci (faceci też, ale gdy są trochę starsi), w przerwie jeść burgery z wołowinką. Tylko, że zrozumcie jakie to wymusza konsekwencje, gdybyśmy mieli spełniać to wszystko dla każdego śmiertelnika. 10 miliardów ludzi, Ziemia przeludniona, brak pastwisk na mięso na wołowinę, wieprzowinę, coraz mniej wolnego metrażu dla danego człowieka, coraz ciężej co za tym idzie o własną nieruchomość.

Witajcie w konsekwencjach tego, aby każdy Janek Kowalski miał ten dobrobyt który dla Was jest normalnością.

Znowu...

 

 

3 minuty temu, filosofe napisał:

To o czym tak piszecie: własny dom, ładna żona, zdrowie, burgerki, to jest w chuj dobrobyt a nie normalność jak próbujecie przedstawić.

Własny dom, żona (ładna, czy jaki kto ma gust), burgerki (albo żywność w ogóle), to są prawa naturalne, a nie dobrobyt.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, filosofe napisał:

Rozwiązanie leży w technologii i wirtualnych symulatorach uczuć które będą symulować radość i uczucie spełnienia jakie osiąga człowiek który ma to wszystko. To najbardziej oczywiste i optymalne rozwiązanie.

Już mamy przebodźcowanie (nie mylić z przebolcowaniem). Nasz mózg jeszcze nie nadążył z postępem, dlatego potrzebujemy coraz więcej adrenaliny, coraz więcej bodźców, bo te już spowszedniały. A że nasz mózg jest dobrze rozwinięty to szukamy podniety coraz dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, la paloma adieu napisał:

Ludzie żyją na małym zbitym obszarze. 

 

21,54 milionów to populacja stolicy Chin - Peking. 16808 km2

37,97 milionów to populacja całej Polski.  312696km2

 

@absolutarianin wspominał nie raz, że w Italii na obrzeżach miast stoją wolne domy z żyzną ziemią, gdzie brakuje ludzi do pracy.

O czym Ty piszesz - Chiny mi wskazujesz jako przykład, że jeszcze jest miejsce? Wiesz jak tam ludzie żyją? Na piętrowych łóżkach, co by więcej ich upchnąć do jednego mieszkania.

Zapomnij o domku, żonie i burgerkach, chyba, że zamieszkacie na 5 metrach kwadratowych.

 

9 minut temu, la paloma adieu napisał:

Także miejsce będzie (na krówki także), bo ludzie chowają się w klatkach w miastach, a kto by chciał kopać w ogródku? Teraz tylko korpo - praca dla oligarchów (ideological subversion).

To jest taka kłótnia czy da się upchnąć trochę miejsca, czy nie. Poczytaj prognozy wskazujące, że jak tak dalej będzie (czyli będzie nas 10 miliardów z czego głównie mięsożercy) to miejsca nie będzie. Wiesz lepiej od naukowców tych dziedzin?
 

9 minut temu, la paloma adieu napisał:

Okej, patrz wyżej. Ziemia sobie poradzi z nami czy bez nas, nie martw się ;)

To co wyżej - wiesz lepiej od naukowców?

9 minut temu, la paloma adieu napisał:

Własny dom, żona (ładna, czy jaki kto ma gust), burgerki (albo żywność w ogóle), to są prawa naturalne, a nie dobrobyt.

Nie, czego dowiodłem już wcześniej. To, że było tak w latach 60-tych to nie dlatego, bo to prawa naturalne, tylko dlatego, że ludzi było 1 miliard, a nie 7,5 jak dziś.

Edytowane przez filosofe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, filosofe napisał:

Poczytaj prognozy wskazujące, że jak tak dalej będzie (czyli będzie nas 10 miliardów z czego głównie mięsożercy) to miejsca nie będzie.

Ale gdzie dokładnie - bo chyba nie w Europie.  Jeżeli w krajach gdzie jest duży przyrost będzie trochę dobrobyty to przestanie rosnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, filosofe napisał:

Dla mnie nie. Wolę to co jest teraz niż wojnę i przelewanie krwi. Nie chciałbym iść na wojnę, mordować, być mordowany i cierpieć. To straszne.

Myślę, że zgodzi się ze mną większość. 

 

15 minut temu, goryl napisał:

Jeżeli już patrzysz z punktu widzenia cywilizacji

 

Z punktu widzenia cywilizacji. Dla mnie też nie, jeżeli miałbym patrzeć z własnego egoistycznego punktu widzenia to wolałbym mieć i super wygodne życie, i brak feministek etc. i nie interesowałoby mnie przeludnienie, którego większe skutki odczują dopiero przyszłe pokolenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzialny człowiek martwi się o przyszłość, a nie żadne "mnie nie obchodzą przyszłe pokolenia". Ludzi jest za dużo i to jest fakt. Rozród powinien wyhamować. Teraz jak dla mnie istnieje maksymalna liczba ludzi jaka powinna istnieć w tym samym czasie. Nie wyobrażam sobie by w 2050 roku nie można było iść w miejsce gdzie nie ma ludzi. Koszmar, gdzie człowiek nie postawi stopy tam jakiś zasrany człowiek. Każdy potrzebuje przestrzeni dla siebie ! Nie da się tego zapewnić nie hamując rozrodu. Inna opcja to zaludnienie marsa, ale to pieśń przyszłości.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, goryl napisał:

Z punktu widzenia cywilizacji. Dla mnie też nie, jeżeli miałbym patrzeć z własnego egoistycznego punktu widzenia to wolałbym mieć i super wygodne życie, i brak feministek etc. i nie interesowałoby mnie przeludnienie, którego większe skutki odczują dopiero przyszłe pokolenia.

No nie, przecież już odczuwasz skutki przeludnienia. Skutkami przeludnienia jest to, ze ciężej z poruchaniem i coraz ciężej o własną nieruchomość. To są realne, dzisiejsze skutki przeludnienia. Musieli zacząć wprowadzać feminizm bo Ziemia ledwie zipie, każdy chce tylko konsumować, a przypominam, w epoce dzieci kwiatów było 1 mld ludzi, nie 7,5 jak dziś! To ogromna różnica.

Skutki przeludnienia czujesz już dziś.

 @la paloma adieu

Twoje myślenie jest nielogiczne i nieprzyszłościowe. Co to znaczy, że sobie "poradzi, nie martw się"? Co to za nielogiczna retoryka? A co potem? Upchniesz 10 miliardów ludzi  2050 i co potem? Przecież ludzie dalej będą chcieli to co dziś i dalej będą uważać, że to normalne. Co dalej, będziesz upychał 15 miliardów na tej samej Ziemi która się przecież nie zwiększyła? Gdzie ich pomieścisz, gdzie im rozstawisz te domki aby mogli kopulować z kobietą i jeść burgerki, gdzie znajdziesz tyle pastwisk? Myślisz, że czemu wprowadzają teraz chemię w jedzeniu, itd.? Bo Ziemia ledwie zipie i nie da się bez chemii dalej zaspokajać masy ludzi własnymi domkami, żonkami i burgerkami - dlatego chemia w jedzeniu, feminizm i wszystkie te rzeczy. 

 

Edytowane przez filosofe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Ludzi jest za dużo i to jest fakt.

Poziom technologiczny jest akurat w sam raz. Tylko oczywiście nie jest on dostępny dla wszystkich, dlatego tak wrzeszczy się o mitycznym przeludnieniu. 

 

Cytat

Warto także zauważyć, że spadek dzietności wraz z poprawą warunków bytowych mieszkańców nie omija także Afryki. Przykładem mogą być względnie bogate, jak na afrykańskie realia, RPA, Afryka i Kenia. Być może, skoro Malthus się mylił, to i współczesne szacunki naukowców rozmijają się z rzeczywistością? Stopniowy spadek populacji wraz z rozwojem gospodarczym i wzrostem zamożności ludzkości oznacza w takim przypadku, że przeludnienie planety jako takie staje się problemem raczej wydumanym.

https://bezprawnik.pl/przeludnienie-planety/

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, filosofe napisał:

O czym Ty piszesz - Chiny mi wskazujesz jako przykład, że jeszcze jest miejsce? Wiesz jak tam ludzie żyją? Na piętrowych łóżkach, co by więcej ich upchnąć do jednego mieszkania.

Zapomnij o domku, żonie i burgerkach, chyba, że zamieszkacie na 5 metrach kwadratowych.

Piszę o tym, że panikujesz nad ogólną populacją Ziemii, gdzie 75% populacji to Afryka i Azja, a ludzie żyją na małym zbitym obszarze w MIEŚCIE. Nie jestem obeznany z tymi kulturami. Nie wiem czy ich tam zmuszają do spania w pudełkach, czy jak to wszystko wygląda.

 

8 minut temu, filosofe napisał:

Poczytaj prognozy wskazujące, że jak tak dalej będzie

Wiesz, ja Ci podałem twarde dane i artykuł, czy mógłbyś poprzeć te prognozy czymś wiarygodnym? Wiemy co znaczy słowo prognoza tako poza tym.

 

8 minut temu, filosofe napisał:

Nie, czego dowiodłem już wcześniej. To, że było tak w latach 60-tych to nie dlatego, bo to prawa naturalne, tylko dlatego, że ludzi było 1 miliardów, a nie 7,5 jak dziś.

Wystarczy wygooglować.

 

Population_and_population_density_in_the

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DuchAnalityk napisał:

Ziemia ma ograniczone zasoby.

wzruszające

 

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/marnowanie-zywnosci-w-polsce/1fkhng5

 

Cytat

Statystyczny Polak marnuje rocznie 247 kg żywności, co plasuje nas na piątym miejscu w UE, gdzie średnia wynosi 173 kg - wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny. Najczęściej wyrzucamy pieczywo, owoce i wędliny. Jak zaznacza PIE, w państwach Unii Europejskiej marnuje się rocznie około 88 mln ton żywności.

https://foodfakty.pl/marnotrawstwo-zywnosci-problemem-xxi-wieku

 

Cytat

Na podstawie badań opublikowanych przez FAO można stwierdzić, że na świecie co roku około 1,3 mld ton żywności jest wyrzucana co stanowi 1/3 żywności przeznaczonej do spożycia. Natomiast z raportu przedstwionego przez Komisję Europejską można wysunąć wniosek, że w Europie rocznie marnuje się około 100 mln ton jedzenia. W jednym europejskim gospodarstwie domowym wyrzuca się około 20 - 30% zakupionego jedzenia, gdzie 2/3 nadawałoby się jeszcze do konsumpcji. W Wielkiej Brytanii marnowane jest około 20% żywnosci, zaś w USA ponad 25-40% jedzenia wyrzucana jest do kosza. W Polsce około 9 mln ton rocznie żywności trafia do kosza. W Europie Polska pod względem marnotrawstwa żywności zajmuje 5 miejsce zaraz za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją oraz Holandią. Warto podkreślić fakt, że w krajach zachodnich skala marnowania żywności jest większa wśród gospodarstw domowych, zaś w Polsce więcej żywności marnuje się na etapie samej produkcji.

 

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo liczy się JAKOŚĆ a nie ilość.

 

7 mld ludzi może zdewastować planetę jeśli będzie bezmyślnie brnęła natomiast  15 mld ludzi może umiejętnie prowadzić politykę w każdym aspekcie i Ziemi nic nie będzie. 

 

I proponuje jeszcze raz zapoznać się z MALTHUSEM. On też coś sapał o przeludnieniu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, filosofe napisał:

Skutki przeludnienia czujesz już dziś.

To są być może skutki pośrednie przeludnienia, a bezpośrednie ochrony przed przeludnieniem. W każdym razie upraszczając i przyjmując, że rozwiązania przeludnienia są dwa:

a) wojny,

b) lewicowe ideologie,

to dla cywilizacji ogółem włącznie z jej całą przyszłością najlepszym rozwiązaniem będzie a), natomiast z punktu widzenia jednostki, która musi wybrać jedno z tych dwóch to będzie b). Patrząc na egoistyczne cele konkretnego człowieka najlepsze byłoby rozwiązanie polegające na nie robieniu niczego, bo nawet jeżeli wzrośnie liczba populacji do 10 mld podczas naszego życia to i tak nie wpłynie to jeszcze mocno na jakość naszego życia. Problem będą miały przyszłe pokolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, la paloma adieu napisał:

Piszę o tym, że panikujesz nad ogólną populacją Ziemii, gdzie 75% populacji to Afryka i Azja, a ludzie żyją na małym zbitym obszarze w MIEŚCIE. 

To rozumowanie dalej jest nielogiczne. Na większości wsi gdzie to zaludnienie jest mniejsze nie ma nic - żadnego przemysłu, żadnej pracy, przykłady @absolutarianin są nietrafione, dupopraca na roli czy przy mieszaniu cementu to nie jest praca za którą wykarmisz rodzinę, dzieci, to praca dobra dla kogoś takiego jak on, kto pracuje sobie Z DOSKOKU raz na jakiś czas. On to pisze z własnej perspektywy. Tam nie ma dobrych miejsc do normalnej pracy dla utrzymania rodzin, dlatego ludzie migrują do miast, a tam zostają głównie dziadki. Nawet gdyby udało się rozprowadzić przemysł równomiernie, co już samo w sobie jest gospodarczo nielogiczne, bo gospodarka układa się tak jak się układa sama z siebie, tak działa konkurencja, to i tak przy 10 czy 15 miliardach ludzi będzie za mało miejsca. Nie chodzi tylko o tych ludzi ale o pastwiska - dla dwukrotnej liczby ludności potrzeba dużo więcej pastwisk niż obecnie. Dwukrotność albo i więcej. To co proponujesz nie jest ani trochę logiczne ani sensowne.

 

Zmuszenie ludzi aby zostali na wsiach, równomierne rozprowadzenie przemysłu (z miast także do wsi) - to czysty socjalizm i zabija naturalną konkurencyjność na której trzyma się gospodarka a z której wynikło, że każdy chciał lepiej (do miasta). Jest to nielogiczne i niemal niemożliwe przy ludności na poziomie 10-15 mld.

 

Dlatego jest to dowodem na to, że domek, burgerki i ładna żona nie są żadnym prawem naturalnym i nigdy nie było. Prawem naturalnym są wojny, rywalizacja, rzezie, konkurencja i chujowizna z jakiej zrodził się dzisiejszy świat. Burgeri, ładna żona i domek to jest marzenie i społeczny sen a nie żadne prawo naturalne.

 

 

Edytowane przez filosofe
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.