Skocz do zawartości

Dlaczego na przygodnym seksie się zawsze traci


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

16 hours ago, absolutarianin said:

Obiecałem Wam ten temat i wywiązuję się. Na start przyjmijmy się podstawowym sposobom uzyskiwania przyjemności seksualnej przez obie płcie.

 

1) prostytucja - chwila przyjemności

2) masturbacja - chwila przyjemności

3) przygodne polowania zwane też ONS - to samo

... i tak dalej...

12487. Życie - chwilowy błysk iskry między niebytem a niebytem. Więcej bólu niż przyjemności.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, ufo said:

Jeżeli liczysz na wsparcie i obiadki od współczesnych młodych kobiet, to jesteś jeszcze bardzo naiwny...

Zapewniam cię, że istnieją, bo sam miałem takie dwie żony. Pierwsza była z Polski, ale z roczników głęboko 80tych, bo to było 12 lat temu, a druga była z Białorusi, gdzie broniono się długo przed 'ideological subversion' i zepsucie przyszło dekadę później. Tylko faktem jest, że to gatunek ginący, jak wino rossese, bo nie ma już krzewów tego wina! Te rodziny, te wzorce, bo współczesny świat wspomnianych oligarchów i korporacji wylansował w destrukcyjnych celach, (sprzyjających ich interesom oczywiście) nową, toksyczną 'normalność'. 

 

Niemniej to, że 99,9% młodej populacji w kraju nad Wisłą stało się matrymonialnym odpadem nie podważa moich norm jakości. Najwyżej się pojedzie gdzie indziej po żonę, gdzie fabryki trzymają ciągle reżym technologiczny. Clooney sobie wziął żonę z Libanu. Albo cię stać na żonę, albo cię stać na błędy. Możesz obniżyć swoją 'normalność', ale wtedy twoje życie stanie się tandetnym chlewem. Co mnie obchodzi, że dzisiaj debile po maturze rozszerzonej z matematyki nie znają rachunku różniczkowego? Czy to znaczy, że osiągnięcia Leibniza, Newtona czy Weierstrassa znikną z pamięci ludzkiej i się odstaną? Ja pamiętam - i w tym jest ich problem.

 

Tyczy się to zresztą wielu dziedzin życia, od edukacji począwszy na prostytutkach skończywszy. Kiedy wystarczy wrzucić swoją gołą dupę do internetu i ustawiają się frajerzy gotowi nawet zapłacić kilka cebulionów za chwilę przyjemności, to nic dziwnego, że nawet ten zawód podupadł. Co nie znaczy, że znikną kobiety, które coś sobą reprezentują, niezależnie, czy są dobrymi prostytutkami, czy dobrymi żonami, po prostu ich cena poszybuje do nieskończoności. Będziemy płakać i płacić, no trudno...

 

Podróbki i tandeta niespełniająca żadnych norm minionego świata stały się plagą naszej rzeczywistości.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale nie martwcie się, młodzi, te chore czasy to jest wybryk historii i jak ludzie już nie będą mieli innego wyjścia, bo się w ogóle żyć przestanie dać, to stary świat wróci. Taka jest mentalność ludzka, że ludzie wybierają mądrze wtedy, kiedy już nie mają innego wyjścia, bo ich życie jest zagrożone. I znowu modne staną się długie staże, a nie kurestwo na boku, albo lansiarstwo na insta. Nie mam co do tego złudzeń, jest tylko pytanie, czy my tego dożyjemy i w jakim stanie, czy jeszcze będziemy mieli siłę na tym nowym świecie skorzystać.

 

I tu macie odpowiedź, dlaczego rzuciłem korporacje i wyniosłem się na przyrodę, a moja 'luka w CV' już niebawem dobije do 5 lat. Dlatego, że się oszczędzam na lepsze czasy. Nie mam wątpliwości, że ten system zbankrutuje i my tego bez wątpienia dożyjemy. Pytanie tylko w jakim stylu. Potężne gospodarcze pierdolnięcie to jest kwestia 1-2 lat. Tylko szkopuł jest w tym, że wiele sił chce przekręcić ten upadek na swoje korzyści, co do upadku zaś - wszyscy są dogadani i dlatego on się dzieje mimo takiego postępu i dobrodziejstwa technologii.

 

Ale jak to się ma do spraw matrymonialnych. Znacie tą parę?

 

    

Ja wiem, ja wiem, trąci myszką, dinozaurami. Ale chcę Wam przedstawić ją jako pewne zjawisko.

 

Oni byli pożenieni w 1970 roku!!! Po 14stu latach swojego małżeństwa wygrali festival di Sanremo:

 

 

Wyobrażacie sobie? Kiedyś trzeba było 15 lat ciężko pracować na swój wokalny sukces.

 

Dzisiaj? Trzyliterowa agencja z żydziskiem na wielkim skórzanym fotelu wydaje decyzję, tak jak z Laną del Rey: ją wrzucamy na listy przebojów i to będzie grane w tym sezonie. Tylko ona musi dokładnie tak wyglądać, bo inaczej nie zarobimy ani centa....

 

A masa, jak to masa upadłościowa, jak coś leci w radiu tysięczny raz, to staje się przebojem. Podczas gdy Lana jest PRODUKTEM, a produkt ma misję w umysłach do spełnienia, jak batonik nestle popsuć zęby całej generacji dzieci itp.

 

Rozwiedli się po 29 latach, pani jest z Ameryki, więc warto brać poprawkę na kulturę humbugu i rewolucję seksualną. Ale... ale ja naprawdę niczego więcej nie oczekuję! 30 lat razem i wystarczy!

 

Zobaczcie, kiedyś trzeba było umieć śpiewać, by osiągnąć sukces w showbiznesie, nie wystarczyło pokazać gołą dupę. Zobaczcie na te suknie, zobaczcie jak ten gość Albano Carrisi przechodzi płynnie pomiędzy oktawami (minuta 3:20):

 

 

I teraz najlepsze: jest rok 2015, Verona oni dalej razem śpiewają:

 

 

Po 45 latach.

 

Teraz zadaj sobie pytanie. Kim ty będziesz 45 lat po swoim pierwszym ślubie? Czy będziesz w ogóle żył jeszcze? Co bedziesz miał do pokazania? Jeżeli jesteś kobietą - to samo pytanie, ale w skrytości garderoby swojej.

 

Dlatego ja twierdzę, że to, co się teraz brzydko mówiąc odpierdala w tzw. showbiznesie, sztuce, życiu, wzorcach dorobku - to jest patologia tak głęboka, że nie wytrzyma do następnego pokolenia. Gwiazda, która nie umie śpiewać, rozstaje się ze swoim mężczyzną, na którego plecach się wypromowała, wykręca go na kasę i zaczyna SOLOWĄ KARIERĘ. A pelikany łykają, bo uważają, że nic na świecie już nie ma, że nie ma żadnej alternatywy.

 

Jak, kurwa, nie ma?

 

Nie należy tej patologii wspierać jedną złotówką. Lepiej już wydać na formalinę, nie wiem, duży zamrażalnik i zakonserwować się do lepszych czasów niż brać udział w tym syfie, tym cyrku, w tych chocholich podrygach.

 

Zresztą ja mówiłem już nie raz, ja zbieram ekipę, bezkompromisowych ludzi, którzy nie zadowolą się ochłapem z pańskiego stołu, konkwistadorów i my sobie odbierzemy z tego teatrzyku, co nasze. Będzie trzeba to pojedziemy nawet do orientu, o ile go nie zrównają z ziemią, ale tam są twardzi ludzie, o wysokim morale, więc tak szybko nie upadną, oj nie... Mają tysiącletnie tradycje. Czymże jest wobec tego dekada, dwie? Dlatego ja się przestałem napinać, zużywać na projekty, które nie mogą się powieść. Przestałem zasilać swoją energią te patologie.

 

Mówią Wam coś takie nazwiska jak Kostek Joriadis, Marek Jackowski? Porównajcie życiorysy z wikipedią tych powyżej. Te dane są do odszukania, wyciągnijcie wnioski z wiedzą z tego forum. Ci vediamo! 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za seks zawsze się płaci, to prawo natury. Samiec modliszki traci głowę.

 

Co do punktu z prostytutkami moim zdaniem pierwszy płatny seks decyduje, czy wejdziesz w temat grubo, czy odpuścisz.

 

Czasami możesz trafić na prostytutkę, która wie, co robi i masz raj. Zapominasz o problemach z innymi kobietami.

 

Nie bez powodu mówi się, żeby po trudnych rozstaniach zabić klina inną kobietą w dopowiedzeniu dobrą prostytutką/cichodajką.

 

Interpretacja problemu zależy również od poziomu libido. Średnio/niski poziom, tak jak u mnie występuje zapewnia życie w spokoju, jeżeli obierzesz drogę całkowitego odpuszczenia kobiet.

 

Koleś z wysokim libido, testosteronowy byczek będzie walił, gdzie popadnie, straci na kobietach wszystko, a nigdy się nie zatrzyma. Znałem kilku takich typków. O niczym nie pogadasz, tylko o ruchaniu.

 

Typowy konflikt tragiczny. Już dawno sobie poukładałem w głowie i mam bekę z tematów o seksie. Odkryłem, że u mnie najlepsza opcja to budowanie siatki przyjaciół, głównie mężczyzn i zawsze masz coś do roboty. Wyjazdy, imprezy, mnóstwo poczucia humoru, wspólne aktywności, socjalizacja. Można wszystko przeprogramować, pojęcie związków, seksu, relacji.

 

Dla mnie wzorowa relacja w życiu to nie mężczyzna-kobieta, ale przyjaciel-przyjaciel tej samej płci. Tam, gdzie nie ma znaczenia seks, ale czyste lubienie, szacunek, tam jest złoto.

 

A w przypadku utrzymuję cię, a ty sobie żyjesz nie ma nawet namiastki szacunku. To tylko teatr.

 

Poza tym umowa z kobietą? Nie wiem, co gorsze. Znalezienie takiej, której "zaufasz" z tematem, czy czas stracony na szukanie :)

 

Tak, jak ktoś napisał. W każdej sytuacji, albo widzisz plusy, albo minusy. Jest jeszcze wybór, albo iluzja wyboru nasycona biologicznym, genetycznym czynnikiem. Nie zapominajmy również, że wszyscy żyjemy na planecie umieszczonej w pustce, która sobie zapierdala. To jest mój problem, a nie kobiety ?

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, RENGERS napisał:

Seks nie ma służyć przyjemności, seks jest po to by przedłużać gatunek - TYLKO PO TO, SZCZĘŚCIE JEST GDZIE INDZIEJ !

Zgadzam się jednak to najtańszy narkotyk jak znajdziesz tańszą alternatywę do wydzielania endorfin chętnie się o niej dowiem więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, RENGERS napisał:

Seks nie ma służyć przyjemności, seks jest po to by przedłużać gatunek - TYLKO PO TO, SZCZĘŚCIE JEST GDZIE INDZIEJ !

Sranie w banie, mogę mieć kasę, być zdrowy, cieszyć się tym że jest słonko na dworze i ptaszki śpiewają ale nic z tego nie zastąpi mi bliskości z kobietą koniec kropka. Trochę dziwne jest to co napisałeś na forum gdzie większość tematów jest o tym że komuś brakuje ruchania albo co ma zrobić żeby powodziło mu się z kobietami. Dlaczego tyle młodych chłopaków popełnia samobójstwa bo nie ma powodzenia u kobiet albo kobiety nimi gardzą? jak można nie mieć depresji skoro nie jesteś w stanie spełniać swoich biologicznych potrzeb?

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dellinger napisał:

I tutaj chciałbym też postulować, aby po urzeczywistnieniu się "rozdziału państwa od kościoła" a więc anulowaniu konkordatu, aby kościelne małżeństwa nie miały mocy prawnej.

Jest możliwy ślub tylko kościelny

https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/957030,slub-koscielny-nie-zawsze-musi-byc-konkordatowy.html

Głupi kościół strzelił sobie w stopę takimi przepisami tak jak religią w szkołach ale tam na górze już nie myślą o dole o swoich owieczkach.

36 minut temu, absolutarianin napisał:

Ale jak to się ma do spraw matrymonialnych. Znacie tą parę?

To mi się kojarzy z Michaelem Cretu i Sandrą. Różnica, Romina ma znacznie lepsze umiejętności wokalne :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeeee tam

Takie tam pierdolameto, tak naprawdę to w życiu traci się na wszystkim, nie tylko na związkach z kobietami i seksie, na tym właśnie polega życie, że trwonimy swoją energie życiową a na końcu umieramy, życie jest jak sklep, ciągle coś kupujemy i wydajemy kasę, czasami zdarzy się, że kupimy coś przydatnego - inaczej mówiąc - w życiu piękne są tylko krótkie chwile.

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, manygguh said:

@absolutarianin Jest jeszcze jedna opcja, która nie została wspomniana. Kontrola wytrysku i orgazm bezwytryskowy. Książka Mantaka Chia itd. Tylko, że to jest trudne i sam nie wiem jak narazie do tego dojść. 

No właśnie. Ale strata fizyczna materiału jest niewielką w porównaniu do strat na poziomie energetycznym, a te będą miały miejsce tak czy tak, jeżeli kobieta nie rozumie tych zależności i będzie wynosić twoją energię kreatywną poza dom. 

 

Jeżeli jesteś chroniony na poziomie energetycznym, to dobierzesz sobie z przyrody i świata materialnego szybko odpowiednie składniki. To jest tak samo jak z odpornością organizmu. Najpierw na górze problemu jest stres i zaburzenia energetyczne, potem pada układ odpornościowy a na dole są dopiero braki minerałów i choroby fizyczne.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, bassfreak napisał:

Sranie w banie, mogę mieć kasę, być zdrowy, cieszyć się tym że jest słonko na dworze i ptaszki śpiewają ale nic z tego nie zastąpi mi bliskości z kobietą koniec kropka. Trochę dziwne jest to co napisałeś na forum gdzie większość tematów jest o tym że komuś brakuje ruchania albo co ma zrobić żeby powodziło mu się z kobietami. Dlaczego tyle młodych chłopaków popełnia samobójstwa bo nie ma powodzenia u kobiet albo kobiety nimi gardzą?

Źle do tego podchodzisz, ludzie popełniają samobójstwa dlatego, że są nieszczęśliwi, kobieta nie da Ci żadnego szczęścia - co najwyżej jeszcze bardziej zdołuje, ludzie są nieszczęśliwi to tak są wychowani na nieszczęśliwych, nieszczęśliwi ludzie wychowują przyszłych nieszczęśliwych, ogólnie cały ten System bazuje na naszym nieszczęściu, gdybyśmy  mogli być szczęśliwi to mielibyśmy w dupie cały ten System a tak ludzie całe życie zapierdalają i gonią za niczym, za swoimi chory snami, za pieniędzmi i odznaczeniami, gdyby kobiety i seks dawały szczęście to milionerzy by nie alkoholizowali się, nie popełniali samobójstw itd

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Przytoczę tutaj kilka cytatów z pewnego Fanpage'a:

 

"Niestety nie dla każdego dziś jest oczywiste, ale związek to relacja dwukierunkowa.
To nie zawody, w których stawką jest, by jak najlepiej ustawić się i zużywać drugiego człowieka niczym baterię.
To nie jest wyścig kto komu usiądzie na kolankach i będzie korzystał z uprzywilejowanej pozycji.
I wreszcie to nie spektakl. - Show na fejsie można sobie darować, bo działania na pokaz nic nie wnoszą.
Najważniejsze bywa to, czym nie da się pochwalić i czym nie wolno się licytować."


"Wybiórczość to nie tylko prawo, to kwestia życiowej higieny.
Warto być bardzo wybiórczym dla kogo angażuje się energię.
Lepiej przeznaczać czas, swoją intensywność, uwagę na tych, którzy to szczerze odwzajemniają. Zamiast na ilość lepiej stawiać na wysoką jakość relacji i głęboki poziom kontaktu, żeby nie marnować swojego potencjału na coś, co i tak nie zniesie próby czasu przez cudze zaniedbania, których zapowiedzi widoczne bywają dość wcześnie."


"Ludzie wciąż zdają się być niebywale zaskoczeni, że do udowy relacji potrzebna jest symetria: porównywalne starania.
Nagrodą bywa synergia: wartość przewyższająca sumę składników.
To jest siła związku przerasająca oczekiwania. "

 

Myśle, że o to Ci dokładnie chodziło.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, bassfreak napisał:

Sranie w banie, mogę mieć kasę, być zdrowy, cieszyć się tym że jest słonko na dworze i ptaszki śpiewają ale nic z tego nie zastąpi mi bliskości z kobietą koniec kropka.

Czym jest dla Ciebie bliskość?

57 minut temu, bassfreak napisał:

Trochę dziwne jest to co napisałeś na forum gdzie większość tematów jest o tym że komuś brakuje ruchania albo co ma zrobić żeby powodziło mu się z kobietami.

Albo się sparzyło na kobiecie i usiłuje się uwolnić od zarąbistego seksu z borderką

57 minut temu, bassfreak napisał:

Dlaczego tyle młodych chłopaków popełnia samobójstwa bo nie ma powodzenia u kobiet albo kobiety nimi gardzą?

Nie dlatego że nie ruchają. Nie dlatego że kobiety nimi gardzą tylko dostają kosza od wyidealizowznej boginki której cieknie ambrozja z cipy. Od dziewczyny która często nie ma pojęcia o ich problemach, lub przeciwnie. Jest bombardowana nimi do porzygu.

 

A to wychodzi z niskiej samooceny. Chłopak chce sobie coś udowodnić. Ale zamiast pobiedz w runmageddonie chce się hajtnąć z tą jedną jedyną

57 minut temu, bassfreak napisał:

jak można nie mieć depresji skoro nie jesteś w stanie spełniać swoich biologicznych potrzeb?

A czemu nie jesteś? Czym one są? Spuszczeniem się? Filozofowaniem przy kawie? Czym?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, absolutarianin said:

strat na poziomie energetycznym, a te będą miały miejsce tak czy tak, jeżeli kobieta nie rozumie tych zależności i będzie wynosić twoją energię kreatywną poza dom. 

Czy mógłbyś rozwinąć tą kwestię?

 

1 hour ago, absolutarianin said:

Jeżeli jesteś chroniony na poziomie energetycznym, to dobierzesz sobie z przyrody i świata materialnego szybko odpowiednie składniki. To jest tak samo jak z odpornością organizmu. Najpierw na górze problemu jest stres i zaburzenia energetyczne, potem pada układ odpornościowy a na dole są dopiero braki minerałów i choroby fizyczne.  

Oraz tą? O jakiej ochronie mówisz? Jak ją zdobyć? Jak dobierać te składniki z przyrody? Jak zdiagnozować zabużenia energetyczne i je zdjąć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Zapewniam cię, że istnieją, bo sam miałem takie dwie żony. Pierwsza była z Polski, ale z roczników głęboko 80tych, bo to było 12 lat temu, a druga była z Białorusi, gdzie broniono się długo przed 'ideological subversion' i zepsucie przyszło dekadę później. Tylko faktem jest, że to gatunek ginący, jak wino rossese, bo nie ma już krzewów tego wina! Te rodziny, te wzorce, bo współczesny świat wspomnianych oligarchów i korporacji wylansował w destrukcyjnych celach, (sprzyjających ich interesom oczywiście) nową, toksyczną 'normalność'. 

 

Niemniej to, że 99,9% młodej populacji w kraju nad Wisłą stało się matrymonialnym odpadem nie podważa moich norm jakości. Najwyżej się pojedzie gdzie indziej po żonę, gdzie fabryki trzymają ciągle reżym technologiczny. Clooney sobie wziął żonę z Libanu. Albo cię stać na żonę, albo cię stać na błędy. Możesz obniżyć swoją 'normalność', ale wtedy twoje życie stanie się tandetnym chlewem. Co mnie obchodzi, że dzisiaj debile po maturze rozszerzonej z matematyki nie znają rachunku różniczkowego? Czy to znaczy, że osiągnięcia Leibniza, Newtona czy Weierstrassa znikną z pamięci ludzkiej i się odstaną? Ja pamiętam - i w tym jest ich problem.

 

Tyczy się to zresztą wielu dziedzin życia, od edukacji począwszy na prostytutkach skończywszy. Kiedy wystarczy wrzucić swoją gołą dupę do internetu i ustawiają się frajerzy gotowi nawet zapłacić kilka cebulionów za chwilę przyjemności, to nic dziwnego, że nawet ten zawód podupadł. Co nie znaczy, że znikną kobiety, które coś sobą reprezentują, niezależnie, czy są dobrymi prostytutkami, czy dobrymi żonami, po prostu ich cena poszybuje do nieskończoności. Będziemy płakać i płacić, no trudno...

 

Podróbki i tandeta niespełniająca żadnych norm minionego świata stały się plagą naszej rzeczywistości.

Chłopie cały czas szukasz winnych gdzie indziej. Poza tym siedzisz za granicą, kreujesz się na rzekomego albo autentycznego outsidera i mówisz,  z pogardą że 99,9 % młodej populacji w kraju w którym w dodatku nie mieszkasz  jest ODPADEM. Ty widzisz tych ludzi czy siedzisz gdzies tam we Wloszech na odludziu przez internet za pośrednictwem bieda- wieszczów od upadku cywilizacji zachodniej?  Daj spokój.
Mieszkam w Warszawie, mam ciagle kontakt z młodymi ludźmi, jestem od Ciebie dużo starszy, młodzi tez dają mi popalic bo mieszkam w miejscu nazwijmy to z bardzo rozywkową okolica ale nigdy bym tak nie powiedział. Co to ma byc za kogo Ty się uwazasz? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Personal Best W pewnym sensie On ma rację, nazewnictwo jest jednak trochę zbyt "mocne".

 

Wyjątek regułę potwierdza - istnieje wielu fantastycznych młodych ludzi, wśród tłumów jednak ze świecą szukać...

 

Najczęściej jednak pasje na poziomie przyciągają ludzi na poziomie, podobny mindset.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Niemniej to, że 99,9% młodej populacji w kraju nad Wisłą stało się matrymonialnym odpadem nie podważa moich norm jakości. Najwyżej się pojedzie gdzie indziej po żonę, gdzie fabryki trzymają ciągle reżym technologiczny. Clooney sobie wziął żonę z Libanu.

Z Clooney'em to akurat przestrzeliłeś. 

Za męża wzięła go sobie hipergamiczna natura jego żony. Natura ukształtowana przez NYC, a nie Bejrut. 

A aktualizacja, jakże typowa, tej historii tutaj:

 

Zresztą jeżeli chcesz pojechać gdzieś po żonę, to ważne jest gdzie ją potem przywieziesz ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Czym jest dla Ciebie bliskość?

Wszystko co może robić facet z dziewczyną, to się tyczy sfery seksualnej jak i zwykłych rzeczy typu poleżeć na plaży we dwoje przy zachodzie np.

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Albo się sparzyło na kobiecie i usiłuje się uwolnić od zarąbistego seksu z borderką

Nie zaprzeczę że wiedza z forum przyda mi się na kolejne relacje.

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Nie dlatego że nie ruchają. Nie dlatego że kobiety nimi gardzą tylko dostają kosza od wyidealizowznej boginki której cieknie ambrozja z cipy. Od dziewczyny która często nie ma pojęcia o ich problemach, lub przeciwnie. Jest bombardowana nimi do porzygu.

Mogę zapytać ile masz lat i jak u ciebie z powodzeniem u kobiet? no ja też nie jestem za tym żeby bombardować dziewczynę swoimi problemami szczególnie na początku relacji.

 

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

A to wychodzi z niskiej samooceny. Chłopak chce sobie coś udowodnić. Ale zamiast pobiedz w runmageddonie chce się hajtnąć z tą jedną jedyną

Trochę kiepskie porównanie, ja nie potrzebuję seksu dla budowania swojego ego chociaż nie ukrywajmy działa to na samoocenę

 

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

A czemu nie jesteś? Czym one są? Spuszczeniem się? Filozofowaniem przy kawie? Czym?

Kosmiczne wymagania kobiet.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Zresztą ja mówiłem już nie raz, ja zbieram ekipę, bezkompromisowych ludzi, którzy nie zadowolą się ochłapem z pańskiego stołu, konkwistadorów i my sobie odbierzemy z tego teatrzyku, co nasze. Będzie trzeba to pojedziemy nawet do orientu, o ile go nie zrównają z ziemią, ale tam są twardzi ludzie, o wysokim morale, więc tak szybko nie upadną, oj nie... Mają tysiącletnie tradycje. Czymże jest wobec tego dekada, dwie? Dlatego ja się przestałem napinać, zużywać na projekty, które nie mogą się powieść. Przestałem zasilać swoją energią te patologie.

Brzmi to niepoważnie, naiwnie i dziecinnie.

To tak jakby instagramowy Indiana Jones zakładał piramidę finansową i szukał chętnych frajerów do przeżycia nie-sa-mo-wi-tej przygody..

Minione czasy i bohaterowie nie wrócą.

Nie będzie powrotu do przeszłości. 

Nowe Królestwo Jerozolimskie (ale chyba bardziej pasowałby Kalifat Absolutariański ?) stety nie wychyli się poza intelektualne majaki. Szanuję rozmach wyobraźni, ale! 

Spójrz prawdzie w oczy.

Stolik relacji z kobietami zostanie wywrócony np. przez rozwój technologii, bezpieczną antykoncepcję dla mężczyzn etc., ale nie wywoła to powrotu do przeszłości. 

Zaadaptuj się do tego co mamy obecnie albo giń. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, StatusQuo napisał:

Panowie, a co powiedzie na taką definicje, że życie nie jest czarno-białe, ale przez swoje wady i zalety, nature mężczyzn i kobiet, niektóre

związki/relacje po prostu nie mogą być trwałe w nieskończoność, a każdy związek/relacja oferuje zaspokojenie tylko pewnego spektrum potrzeb..

W związku z czym, monogamia wydaje się na tym tle pewnego rodzaju świętym gralem, ale to nie znaczy, ze trzeba demonizować innego rodzaju relacje.

 

To jest podsumowanie tego tematu i odpowiedź, która śmiało rozwiązałaby mnóstwo problemów. 

Temat @absolutarianin jest pod pewnymi względami wartościowy ale jest też nasiąknięty przekonaniami BluePill. O wsparciu, synergii związkowej. Totalna idealizacja, która jak wiemy może z teorii jest korzystna ale nie ma miejsca. A, że nie ma miejsca to tak na prawdę, nie możemy za wiele o niej stwierdzić. Wiele osób wierzy w potęgę rodziny, związków na całe życie ale chyba każdy z nas po lekturze forum wie jak to jest.

 

Kluczowe natomiast jest to, że WSZYSTKIE relacje są tymczasowe. Faktycznie można mieć udane (względnie) małżeństwo, można się wspierać i można też czerpać przyjemność z ONS i div ale to wszystko jest "temporary". Nie istnieje jedna recepta na całą wieczność i dla każdego. W życiu jest sporo etapów, które wymagają spełnienia innych potrzeb. Idealizacja to najgorsze co można robić.

 

Jest duża grupa ludzi, którzy tego nie wiedzą i nie ma się co dziwić, bo nikt tam tego nigdy nie wyłożył. Potem jest zdziwienie dlaczego ich małżeństwo czy związek z "inną niż wszystkie" nie działa 10 lat. Dlaczego? Bo nie ma prawa działać. Nie mamy wpływu na zmiany, na pewne potrzeby, na czynniki losowe. 

Zobaczcie ile cierpienia i bólu można oszczędzić osobom ze swieżakowni a i pozostałym facetom również gdybyśmy byli wyposażeni w te informacje.

To jest moim zdaniem największa pułapka relacji. Patrzenie, że one powinny trwać w nieskończoność. Znacie coś co jest nieskończone na tej planecie?

Poza zmianą nic takie nie jest.

 

Dlatego recepta moim zdaniem to docenianie możliwości przeżywania pewnych emocji, relacji tych dłuższych i tych krótkich. Wyciąganie z nich jak najwięcej, życie chwilą ze świadomością, że życie jest tu i teraz. I tylko ten obecny moment jest ważny. A to, że dziś jest to ONS a wczoraj zakończyłem 5 letni związek to nie ma znaczenia :) 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, bassfreak napisał:

Wszystko co może robić facet z dziewczyną, to się tyczy sfery seksualnej jak i zwykłych rzeczy typu poleżeć na plaży we dwoje przy zachodzie np.

 

20 minut temu, bassfreak napisał:

Nie zaprzeczę że wiedza z forum przyda mi się na kolejne relacje.

Albo przeszkodzi w ich podejmowaniu.

Świadomość konsekwencji wyborów wiele komplikuje.

20 minut temu, bassfreak napisał:

Mogę zapytać ile masz lat i jak u ciebie z powodzeniem u kobiet? no ja też nie jestem za tym żeby bombardować dziewczynę swoimi problemami szczególnie na początku relacji.

28. Powodzenie mam jakie mam głównie przez wybredność. Mam kosmiczne wymagania dla masy dziewczyn. Nie mniej ostatnio jedna przebiła się przez sito

20 minut temu, bassfreak napisał:

Trochę kiepskie porównanie, ja nie potrzebuję seksu dla budowania swojego ego chociaż nie ukrywajmy działa to na samoocenę

To nie było akurat o Tobie. Raczej o ogóle takich przypadków. Dodam tylko że z reguły ta odmowa jest kroplą przepełniającą czarę goryczy.

20 minut temu, bassfreak napisał:

Kosmiczne wymagania kobiet.

To aspiruj do takich które kosmicznych wymagań nie mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bassfreak napisał:

 jak można nie mieć depresji skoro nie jesteś w stanie spełniać swoich biologicznych potrzeb?

To tak nie jest do końca i zarówno Ty jak i @absolutarianin nie macie racji.

Jeszcze w 1960 roku na tym świecie było ok 1 miliarda ludzi. Dziś mamy 7,5 miliarda ludzi, a jak dalej każdy zwykły ziomek będzie miał żonę, kopulował sobie ile chce i płodził dzieci, to  2050 roku będzie nas 10 miliardów. Ziemia jest przeludniona, nie będzie na tyle pastwisk aby produkować dalej mięso, ukochaną wołowinkę, wieprzowinę, itd.

 

Patrzycie na sprawę z perspektywy swoich egoistycznych pragnień (żona, dużo seksu), a nie rozumiecie, że Ziemia i przyroda nie istnieją po to, aby nam było dobrze. Świat ma w swojej istocie przetrwać - dla siebie, czyli jest jeszcze większym egoistą niż Wy, personifikując. Jak wyobrażacie sobie dalej sytuację, jeśli dalej będzie łatwy dostęp do kobiet i płodzenie i dużo seksu? 10 miliardowa planeta hedonistów chcących jeść burgery wołowe pomiędzy seksem. To nie może tak działać, nie ma prawa tak działać i nie będzie tak działać.

 

Przedstawiony przykład przez Ciebie @absolutarianin jest bardzo słaby - zobacz na tego Pana.  W normalnych warunkach, bez pozycji jaką miał taka dupa by na niego w życiu nie spojrzała, facet jest niższy od niej. Zobacz ile on musiał zapłacić za cipkę - wiele lat pracy, zdobywania pozycji w świecie - ogrom energii i pracy z siebie dał, aby ta piczka była jego przez te kilkadziesiąt lat. Kto w takim razie tańszy - żona czy prostytutka? Prostytutka i to diametralnie tańsza.

 

To co się dzieje z kobietami, to prawdopodobnie jak najbardziej słuszny konstrukt inżynierii społecznej, aby zmniejszyć kopulację (już statystycznie młody Amerykanin ma mniej seksu jak dawniej), aby zmniejszyć dzietność. I ciesz się z tego i ciesz się tylko z takiej wersji lajt, bo w wersji hard, miałeś hiszpankę, miliony ludzi którzy nie mieli takiej ą-ę techniki jak dziś aby uchronić się przed wirusem - wszyscy popadali jak kafki. To co mamy teraz to opiekuńczy, miły świat w którym powstrzymuje się rozpłód w wersji lajt. W wersji hard, Wasi rówieśnicy napierdalali się z gladiatorami, jechali na wojny, zabijali się, wyrzynali, walczyli, a cipka była na parę chwil w życiu każdego, czasem u niektórych na więcej.

 

Dziękujcie za to, co jest teraz, bo mamy takie przeludnienie na planecie, że ktoś ostrzejszy wśród rządzących by się nie pierdolił z żadną ideologią feministyczną tylko Was dosłownie powyrzynał i koniec.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.