Skocz do zawartości

Dlaczego kochasz swojego mężczyznę?


Rekomendowane odpowiedzi

Hahahha na pytanie "dlaczego kochasz swojego mężczyznę?" po godzinie odpowiedziało 5 kolesi i 1 babka.

 

Edit: No dobra, niby do kolesi to też było pytanie.

Mimo wszystko ja dorzucę że kochanie męskie i damskie jest na dwóch biegunach. 

 

No dobra, zobaczymy co tam wysmażycie.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Za co kocham męża?
Za to, że jest.
W sumie mnie jednocześnie wqrwia, ale pewnie on ma takie same odczucia wobec mnie.  :D Normalne małżeństwo. :D:D:D

A tak serio.
Mąż był ze mną w najgorszych momentach (utrata pracy, rzucenie studiów medycznych, diagnoza). Mam łuszczycę, jestem z wyglądu i sposobu bycia ciotko-Chylińska-Nosowska.
Pomimo Naszego kryzysu dwa lata temu, jego dysfunkcyjnej i bidnej rodziny, jego czasami ogromnego lenistwa nadal chcę z nim być. 
Być może to właśnie lovka? Pomimo konkretnych niedogodności, nadal z kimś masz plany na dalsze etapy życia. Może to o TO chodzi. 

A reszta działek w związku to po prostu PRACA, NAWYKI, ROZMOWY, a nawet ZGRZYTY.

A w mężu CENIĘ : wierność; kurde, nie znam na razie kogoś, kto ma taki kręgosłup moralny, co mój mąż; mój mąż jest ogromnym dyplomatą. A resztę ja ogarniam. :D:D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam chowana w przeświadczeniu że nie kocha sie za coś, a pomimo czegoś. 

Byłego męża kochałam nad życie, pomimo wielu wad, które wpływały bezpośrednio na nasze życie. Myślę, że kochać to znaczy widzieć dobro w tej drugiej osobie, widzieć swoją przyszłość z nią i przede wszystkim chciec, by ta druga osoba była szczęśliwa. Czasem oznacza to też odrzucenie własnego egoistycznego szczęścia.

Z tego co pamiętam, gdy mija haj hormonalny (te cudowne zakochanie i motylki) i pojawia się szara codzienność, to wtedy dopieto okazuje się czy kochasz czy jesteś z kimś już bardziej z przyzwyczajenia. 

Ja np uwielbiałam się z moim facetem po prostu przytulać i słuchać ciszy. Nie nudziliśmy się ze sobą nigdy, nawet gdy robiliśmy wielkie NIC. ?

Tak to pamiętam. Stara jestem więc mogę coś pomylić. Alzheimer itd

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham kobiety ogólnie, a co kocham to p......
Źle postawione pytanie, bo sugeruje stan miłości, który jest NIEMOŻLIWY w tym kraju, w tej rzeczywistości, w tych czasach, z tymi (w większości) karynami.


A tak naprawdę... KOCHA SIĘ ZA NIC. I to jest prawdziwa miłość :D... (altruizm rulez)

Gdybym miał żonę, a ona by odpowiedziała w tym temacie: dlaczego i zaczęła to uzasadniać, zastanowiłbym się dwa razy (albo i mniej), jakie są jej intencje...

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham męża za wszystko i w sumie nawet czasami nie wiem za co i lepiej, nie wiem dlaczego ?
Czyli za wszystko i za nic. 

Ża to ze jest, że był i mam nadzieje że będzie. 
 

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

W sumie mnie jednocześnie wqrwia, ale pewnie on ma takie same odczucia wobec mnie.  :D

Mam to samo. Czasami mam ochotę go wyrzucic przez okno ale zamknąć go na zewnątrz i on mnie tez ?.

 

Był ze był ze mną i mnie wspierał w złych chwilach jak i przeżyłam z nim wiele dobrych. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że w głównej mierze za całokształt, a jeśli miałabym wyszczególnić takie najważniejsze czynniki to wspólny język którego brakuje mi z większością osób i romantyczna, opiekuńcza strona. Lubię jak tak czasem przytuli, pogłaska i uspokoi.

 

Edit: Jest też znacznie bardziej interesujący niż większość facetów. Myśli, analizuje, ale nie przyjmuje niektórych rzeczy jako prawda objawiona. Woli sam to sprawdzić.

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Cagliostro napisał:

 


A tak naprawdę... KOCHA SIĘ ZA NIC. I to jest prawdziwa miłość :D... (altruizm rulez)

Gdybym miał żonę, a ona by odpowiedziała w tym temacie: dlaczego i zaczęła to uzasadniać, zastanowiłbym się dwa razy (albo i mniej), jakie są jej intencje...

Ja właśnie słyszałam, że kobiety chcą być kochane za nic, wystarczy im same kocham Cię.

Mężczyźni wolą usłyszeć, za co ich się kocha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak obiecałem, dodaję wyjaśnienie.

 

Przy czym niektóre odpowiedzi pań miłe, polecam obejrzeć całość trwa 10 min z groszem.

8 minut temu, MalVina napisał:

Szatanku a jakie będą nagrody w tym kąkarsie? ?

1 dzień w niebie w SPA i na odnowie biologicznej oraz lajk i potrzymanie ręki kierownika, lol :D 

 

Zachęcam do obejrzenia, jest ustawione od odpowiedniej minuty dla niecierpliwych :P 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha :D Rozśmieszyło mnie to. Być może jest to kwestią wychowania, ale wiem, że nie ma sensu polegać na grubości portfela u mężczyzny i tym definiować miłość, tylko trzeba mieć własny dochód. 

Jeszcze jako małe dziecko mi wpajano "znajdź bogatego bla bla bla", ale jak zauważyłam, że dla mojego ojca tragedią jest wydać na mnie 5 zł to już wiedziałam, że pieniądze muszę organizować sobie sama, a jak jest ich za mało to trzeba kombinować żeby było więcej. Potem jeszcze doszło obrzydzenie do zależności finansowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam aż wypowie się żona, której mąż jest: na rencie, jest niepełnosprawny, nie jest wysoki, nie zarabia kokosów, nie ma prawa jazdy a za to ma cudowną osobowość, jest poliglotą, jest oczytany, kocha zwierzęta, jest wrażliwy, nikomu nie odmawia pomocy itd.

Co? Nie ma takiej? Dziękuję za uwagę, tak myślałem ;).

Może lepszy temat by był: napisz jak wygląda Twój mąż i ile pieniędzy przynosi i na Ciebie łoży kobieto.

@Lalkaa a Twój mąż wie, że piszesz na forum Bracia Samcy? ;)

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, melody napisał:

Hahaha :D Rozśmieszyło mnie to. Być może jest to kwestią wychowania, ale wiem, że nie ma sensu polegać na grubości portfela u mężczyzny i tym definiować miłość, tylko trzeba mieć własny dochód. 

Jeszcze jako małe dziecko mi wpajano "znajdź bogatego bla bla bla", ale jak zauważyłam, że dla mojego ojca tragedią jest wydać na mnie 5 zł to już wiedziałam, że pieniądze muszę organizować sobie sama, a jak jest ich za mało to trzeba kombinować żeby było więcej. Potem jeszcze doszło obrzydzenie do zależności finansowej.

Kobieta zawsze zarobi na siebie... "Organizować sama sobie pieniądze", otóż to ;)... "Trzeba kombinować"... ale ostatnie tzn. "obrzydzenie do zależności finansowej" kłóci się się z tym... no chyba, że fałszujesz pieniądze. Bo tzw. "własny dochód" bierze się z zależności finansowej, czyli coś robisz i bierzesz za to kasę. Z nieba nie spada...

Edytowane przez Cagliostro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.