Skocz do zawartości

Czy według was zagadywanie do dziewczyn w galeriach jest przypałowe?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, vand napisał:

Jaką widzisz zatem alternatywę? Nie neguje, po prostu mnie to ciekawi. Sam trochę sceptycznie podchodzę do zagadywania.

 

Tak jak pisałem w innym poście jeżeli ktoś chce poznawać kobiety w galeriach to dobrym rozwiązaniem jest rozmowa sytuacyjna

na temat np. produktu, który chcemy kupić, porada w czym byśmy dobrze wyglądali czy co do nas pasuję kobiety to uwielbiają dodatkowo jak zapytasz ona cię nie oleje jest w pracy i ma to w obowiązkach pomagać klientom i udzielać pomocy.

Jeżeli jednak ktoś nie czuję się na siłach lub nie jest na tyle śmiały w kontaktach z kobietami to trzeba zadbać i podwyższyć SMV,

nabyć większej pewności siebie, popracować nad samooceną.

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CzarnyR Dobry tekst z tym pieskiem. Muszę go kiedyś wypróbować. 

 

A mnie się wydaje, że większość tutaj piśmiennych wkręciło sobie, że to słabe, że to spermiarstwo, przypałowe itd. Kiedyś też tak uważałem dopóki sam nie spróbowałem. Sporo osób by chciało, ale to gra dla odważnych i z dość wytrzymałą psychą na początku. (nie piszę tego żeby się wywyższać itd.)

 

Nigdy nie posmakujesz tej adrenalinki, tego strachu, tego bicia się zmyślami. Coś pięknego.

 

W głowie cały czas się kotłuję: Podejść? Nie podejść? Zajebista. Me gusta. A dobra... innych razem podejdę. A może wrócę jeszcze, powiem chodź jakiś komplement, dobra idę. 

 

Podszedłeś? Już wygrałeś. 

 

Jej reakcja jest nieistotna dla ciebie. Co mi powie. Czy będzie chciała gadać ze mną. W dupie mam czy jej tylko chady w głowie. 

 

A jak laska się jeszcze uśmiecha (bo spermiarz podbił jej atencje przecież). Widzisz jak się rumieni, stresuję, krępuję. Nagle zaczyna włosy poprawiać, mimo, że są dobrze ułożone. Nóżki krzyżuję jak stoi i z tobą gada.

 

Chwila rozmowy i wiesz o niej całkiem sporo. Czym się zajmuję. Jakie ma hobby. Czy uprawia sporty. Już wiesz mnie więcej czy to jest twój typ dziewczyny i czy chcesz dalej z nią gadać. Jeśli nie to spoko. Nie żebrasz o jakieś kontakty czy nr tel. Żegnasz laskę z klasą. Dziękujesz za rozmowę i życzysz powodzenia. I może być buziak w policzek dziewczynie, którą znasz 5 min. Jeśli tylko chcesz. 

 

Ja tam się cieszę z każdej rozmowy z laskami.

 

Mimo dużej ilości tzw. zlewek i tego, że nie jestem chadem. Nie jestem też żadnym ekspertem w tej dziedzinie.

 

Ale sprawia mi to ogromną przyjemność. A co ona pomyśli? Desperat? Leje na to. Nigdy dziewczyna tak nie pomyśli jeśli robisz to na luzie i bez natrenctwa. Z uśmiechem. Desperację to czuć na Tinderach. 

 

Prędzej sobie z zajebistą laską, taką na prawdę 9/10 pogadasz na ulicy niż w necie. 

 

Chłopaki uważam, że wiele tracicie nie próbując tego tematu. Ja do niczego nie namawiam. Nie próbuję przekonać. Sami sprawdzie.

 

Nie słuchajcie też starych pryków gdzie poznali żonę w pracy albo jeszcze w szkole, czy ktoś ich zapoznał ze sobą i teraz wyrażają swoje poglądy bez liżniecia tematu.

 

Albo równieśnik z kompleksami, co mówi, że to żenada, albo obciach i zainteresowana kobieta sama zagada. To niech sobie zagaduję do chada, kto jej zabroni. 

 

Dla mnie ważne jest, że mnie stać na odwagę żeby do niej zagadać i robić to z przyjemnością. 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspedientek nigdy nie wyrywałem, ale udało mi się zaprosić na kawę pielęgniarkę podczas poboru krwi. Wszedłem uśmiechnięty, rzuciłem żart o tym jak boję się się igieł. Ona odwzajemniła zainteresowanie. Spytałem się czy jest taka miła dla wszystkich pacjentów. Powiedziała, że owszem na co ja: "Szkoda bo bym zaprosił na kawę". Odparła, że trzeba było zaprosić. Dowiedziałem się, o której kończy i czekałem na nią po pracy.

 

Nie uważam by w podrywaniu Pań w galerii było coś złego. Baba jak baba.  Ich opinia na mój temat mnie nie obchodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baros zajebiscie to ująłeś!

 

Przed podejściem bijesz się z myślami, pocą Ci się ręce, w głowie bijesz się z myślami i walczysz z pierwotnym strachem przed odrzuceniem, a kiedy odważysz się podejść...odlatujesz w kosmos :D 

Nie patrzysz w ogóle, co się dzieje dookoła, że jacyś obcy ludzie się patrzą. Dziewczyna, nawet jeśli zajęta lub niezainteresowana, na 99% zareaguje dobrze i nie będzie chamska, ale ludzie przechodzący obok bardziej podziwiają, niż się śmieją ;) 

 

Może niektórych nieudane podejście dobija, ja myślę sobie „no nie dała numeru, nie udało się umówić, ale pokonałem strach, odważyłem się, nie jestem aż taką miękką fają :D

Edytowane przez LSD
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LSD 

 

Taaaaak! To jest to uczucie. Ten stan natchnienia. Jesteś tylko ty i ona. Świat jakby się zatrzymuje. Dajesz tej obcej dziewczynie kawałek siebie, uśmiech, komplement, chwilę rozmowy itd. To jest nie do opisania słowami. To jest jak narkotyk. Bardzo uzależnia, wciąga.

 

Ale jak wiadomo i taki narkotyk ma swoje konsekwencje. Z czasem żeby to znowu poczuć musisz podejść do naprawdę dobrej lachy. 

 

 

37 minutes ago, LSD said:

Dziewczyna, nawet jeśli zajęta lub niezainteresowana, na 99% zareaguje dobrze i nie będzie chamska

Dokładnie tak. Większość kobiet jest zajebiście pozytywna. Super reagują. Uśmiechają się, są rozmowne. Chcą rozmawiać z tobą. Czasem nawet same podtrzymują rozmowę. Swoją drogą uwielbiam je za to, że potrafią tak człowiekowi humor poprawić, jak nikt inny.

 

 

49 minutes ago, LSD said:

 

Może niektórych nieudane podejście dobija, ja myślę sobie „no nie dała numeru, nie udało się umówić, ale pokonałem strach, odważyłem się, nie jestem aż taką miękką fają

Branie kontaktu to jest tylko zwieńczenie i truskawka na torcie. Możesz wziąć, ale nie musisz. To ty decydujesz czy wziąć kontakt od niej. Również w większości przypadków to ty decydujesz kiedy kończysz rozmowę. Na początku zabawy zawsze brać kontakt.

 

Zwróć uwagę jak czasem nie weźmiesz kontaktu do laski a widzisz, że jest tobą zainteresowana to zobacz jej minę. Bezcenna. To jest takie delikatne rozgoryczenie, zawód na twarzy i wołanie... ale to już? Koniec? Co to było? Idziesz? Eeeej poczekaj. O czymś zapomniałeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy tu widzę niemal tracą przytomność na samą myśl o podejściu do żywej baby

i traktują to jako jakiś heroiczny wyczyn na pograniczu skoku ze spadochronem nad czynnym wulkanem.
 

Inni z kolei uważają, że seryjne olewanie ciepłym moczem przez zażenowane kretyńską sytuacją laski,

to zajebista forma spędzania wolnego czasu oraz znakomity trening i doświadczenie w relacjach.

 

Jeszcze inni w zasadzie nie mają zdania, ale coś tam gdzieś tam słyszeli, no więc coś w tym musi być...

 

Jeden wspólny mianownik i właściwie dobra puenta po 4 stronach klepania o w sumie niczym, to to,

nie przyjmowanie do wiadomości faktu, że swoboda i lekkość w nawiązywaniu kontaktu z kobietami

dla innych jest czymś po prostu oczywistym, zwyczajnym i nie przywiązują do tego najmniejszej uwagi,

bo samo odezwanie się do dowolnie wybranej dupy przychodzi im naturalnie i nawet o tym nie myślą,

tak samo jak się nie myśli o zmianie biegów w samochodzie, tylko robi to odruchowo i bez namysłu,

co może sprawiać kolosalne wrażenie na 10 letnim chłopaku, który nie dosięga jeszcze do pedałów

i dla niego samo kręcenie kierownicą siedząc ojcu na kolanach jest niezapomnianym przeżyciem. 

 

Podobne symptomy i objawy da się zauważyć w tych wszystkich dyskusjach o podbijaniu do dup na ulicy,

dużo ględzenia, jeszcze więcej teoretyzowania, a realna skuteczność tych wszystkich akcji nadal zerowa 

i w dalszym ciągu nie daje nic nikomu pod rozwagę, że być robią coś źle skoro nie ma żadnych efektów.

Kolejny weekend pęka na klepaniu w klawiatury po próżnicy, zamiast spędzać walentynki z dziewczyną

na klepaniu jej po dupie...

Nie ma nic podniosłego ani bohaterskiego w podchodzeniu do obcych lasek, co tu sobie wmawiacie,

że to oznaka żelaznych jaj, wielkiej odwagi czy chuj wie tam czego. Bije desperacją z daleka

i może jedynie odstręczać, zwłaszcza w przypadku dziewczyn pracujących gdzieś po galeriach,

siłowniach, knajpach, Lidlach czy innych miejscach użyteczności publicznej, gdzie przewalają się tłumy,

a te dziewczyny, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył, nie mają dokąd uciec, bo są kurwa w robocie

i chcąc nie chcąc muszą wchodzić w debilne pogawędki z różnej maści natrętami, których nie mogą spławić

tak jak by to zrobiły chociażby na portalu, którym tak tu wszyscy zwolennicy podrywu na ulicy gardzą,

bo wiedzą doskonale, że tam mają jeszcze mniejsze szanse na jakiekolwiek zainteresowanie ze strony lasek,

więc nawet nie próbują, zamiast tego dręczą je w pracy, dopowiadając sobie do tego całą martyrologię.

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 13.02.2021 o 11:23, dyletant napisał:

A gdzie chcesz zgadać, u spowiedzi?

 

To że zagadasz nie oznacza że laska się odezwie - bo często przez to się dowartościowują i mają faceta w piździe. Tzw. białorycerstwo. Podjeżdżasz na koniu i żebrzesz o atencje - tak bym nie robił.

Tak, dlatego jak widzę te oznaki zainteresowania (u puasów to się nazywa IOI) to mam ceremonialnie wywalone. Niech sobie myśli, że jestem jakimś napaleńcem, łatwym chłopcem do połechtania ego. 

 

Dwa - każda laska pierdzieli jak to nie jest wyrywana. W pracy podobnie sobie perorują, jedna do drugiej. Ciekawe, że po tym jak współpracownik sobie do niej zażartował nic niezwiązanego z jej osobą. Tylko z pracą. A ona już nadinterpretacja jaka jest nierozchwytywana. Faceci, ci "normalni", raczej nie podchodzą do randomowych lasek, bo nie chcą się narazić na ośmieszenie, rozczarowanie. Podchodzą różnej maści "ciekawe" osobniki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.