Skocz do zawartości

Podstawowy temat rozwojowy


Rekomendowane odpowiedzi

Przeczytajcie i przemedytujcie uważnie poniższe zdanie wielokrotnie złożone:

 

Gdybyście w wieku lat 20stu mogli spotkać i zrozumieć hipotetyczną istotę - siebie w wieku lat 60ciu - chociaż w tej jednej, co ona ma wam do powiedzenia kwestii, o błędach, które właśnie popełniacie, lub które popełnicie i o możliwościach, które moglibyście podjąć, a ze względu na brak jej świadomości - nie podejmiecie, to całowalibyście tę istotę po rękach i nogach na kolanach.

 

Nie jest to temat czysto teoretyczny, bo istnieje soft-knowledge, która brzmi - uczenie się na błędach cudzych - i pozwala uratować najcenniejsze, co macie w życiu - CZAS.

 

dsc_8450-kopia.jpg

 

Kasę można ponownie zarobić, partnera znaleźć nowego, nawet zdrowie odzyskać, choć przeważnie drogo, jak się je za kopiejki traciło, ale CZAS nie ma swojej ceny. Do tego czas kobiet jest przynajmniej 3x droższy.

 

No ale mało kto ją (tę umiejętność studiowania błędów innych) posiada, bo 'większość to przecież debile (nigdy ja)' co widzieliśmy w innych bieżących tematach i 'ja wiem lepiej, co jest dla mnie dobre'... Czy aby na pewno? Ile kosztuje godzina twojego czasu? Ile dzień?

 

Dni dorosłego życia pełnią sił masz w przybliżeniu dostępnych 10 tysięcy. Jeżeli sprzedajesz je po 100 cebul, to jeżeli któryś wypadnie, nawet gdybyś wszystko odkładał, co jest niemożliwe, nie zarobisz nawet miliona cebul, czyli kwadratowego więzienia pośród betonowego getta, gdzie Ukrainiec strzyże trawnik właśnie za 13 cebul na godzinę.

 

Rozumiesz to ziomal, co teraz napisałem? Ziomalko, co robisz 'karierę'? Ja przemnożyłem tylko dwie proste liczby naturalne...

 

  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tracisz zdrowie by zyskać pieniądze, potem oddajesz te pieniądze by odzyskać zdrowie...

pol_pl_KOMPAS-MOSIEZNY-DOLLOND-LONDON-W-

Trzeba mieć wewnętrzny kompas by nawet jak się kompletnie zagubimy wskazał jedyny, prawdziwy i słuszny kierunek życia.

Edytowane przez Egregor Zeta
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, absolutarianin napisał:

Nie jest to temat czysto teoretyczny, bo istnieje soft-knowledge, która brzmi - uczenie się na błędach cudzych - i pozwala uratować najcenniejsze, co macie w życiu - CZAS.

 

Popieram w 100%, nie raz i nie dwa pisałem na forum, że znacznie lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych.

 

Paradoksalnie jest to dość trudna umiejętność z kilku powodów:

 

1 Często ma się przekonanie o własnej lepszość w stosunku do "obiektu", z którego błędów powinniśmy się uczyć, co powoduje wmówienie sobie iż nam się coś nie zdarzy. Żebyśmy się dobrze zrozumieli mam tu na myśli ogólnikowe przekonanie wynikające tak naprawdę z niczego, albo z własnego ego (jak kto woli). 

 

Czymś innym jest przekonanie oparte na wiedzy/ doświadczeniu - dogłębna analiza tego co "obiekt" s....ł i zrobienie tego co on eliminując przy okazji wadliwe elementy. Wtedy byłoby to właśnie uczenie się na cudzym błędzie.

 

2 Inna kwestia to błędne przekonanie co do czynników zewnętrznych + racjonalizacja. Załóżmy "obiekt" coś zrobił i mu się nie udało, a ktoś jest przekonany, że przeszkodziły mu w tym jakieś czynniki zewnętrzne (od niego niezależne), a co do zasady robił dobrze, więc można powielać jego schemat jeśli tych czynników nie ma. 

 

I tutaj znów kłania się odróżnienie przekonania od wniosków opartych na analizie/ podpartych doświadczeniem. 

 

3 Są jednostki niereformowalne, które przyswajają wiedze jedynie przez własne doświadczenie, często negatywne, czyli nauczą się gdy się sparzą. 

 

Zdolność nauki na cudzych błędach to jest niesamowicie przydatna umiejętność. 

 

 

Na koniec jeszcze wspomnę, o czymś co się wiąże pośrednio z tematem, czyli przecenianie własnych możliwości, to może również dużo kosztować w życiu.

 

Przekonanie, że jesteś w stanie powtórzyć czyjeś dokonanie, gdy nie jesteś (znów ego). Dziwnym zbiegiem okoliczności ludzie akceptują swoje ograniczenia fizycznie dość łatwo, większość wie np. że nie przebiegnie setki w tempie mistrza olimpijskiego, czy nie wyjdzie z mistrzem MMA do klatki żeby wygrać itp. 

 

Natomiast ograniczenia mentalne i umysłowe ludzie ignorują, miedzy innymi dlatego większość tzw. drobnych inwestorów jest dostarczycielami kapitału na rynki, a nie bogacącymi się na tych rynkach ludźmi. Każdy z tych ludzi jest przekonany, że powtórzy sukces rekinów giełdowych, a nie ma do tego predyspozycji/ umiejętności (oczywiście to tylko przykład, można to odnieść do różnych sfer życia).

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw czytam coś mądrego, z czym się zgadzam, co mnie podbudowuje a później tekst, że czas kobiety jest 3 razy droższy. Drodzy Panowie starzejecie się tak samo jak my. Przykro mi nie zyskujecie na atrakcyjności z wiekiem. Łysa głowa, siwe włosy, tłuszczyk na brzuchu, zmarszczki i utrata owalu twarzy nie jest sexy. Przykro mi. Co do reszty się zgadzam, póki jest się młodym warto inwestować przede wszystkim w doświadczenia. Jestem kobietą przed 40tką i jest już ta radość życia mniejsza i mniej rzeczy jest ekscytujących. 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o marnowanie czasu przez nie podejmowanie właściwych zadań i konieczność porzucenia błędnych, na mnie najbardziej działa technika Dickensowska (tego od opowieści wigilijnej). Zwykle jesteśmy świadomi co robimy źle, ale nie mamy odpowiedniej motywacji by zmienić to.

 

Technika polega na wyobrażeniu sobie co tracimy przez dane działanie w chwili obecnej, co straciliśmy w przeszłości ok 10 lat temu (jak ktoś jest młody to może co skrócić) i jak będzie wyglądało nasze życie za 10 lat. Uderzenie wyobrażenia tych trzech obrazów potrafi zdziałać cuda. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że ten przekaz dotrze do ułamka ludzi. Nie po to wydaje się miliony na urabianie poddanych - poprzez marketing, propagandę i opłacanych c(w)elebrytów - aby ludzie się przebudzili. Masy należy utrzymywać w stanie permanentnego amoku - zapierdalaj, zarabiaj, konsumuj, kopuluj. Jest takie nagranie na yt, gdzie pani psycholoszka Maria Woźniak tłumaczy, jakie etapy powinien przejść prawdziwy mężczyzna. A przed nią zasiada audytorium prawiczkowych simpów i z ukontentowaniem kiwa głowami.

Gdy słucham rozmów znajomych, to nadziwić się nie mogę. Wszystko przeliczane na pinionżki, a pinionżki to wartość sama w sobie. Pozwolę tu sobie na wstydliwe wyznanie: obecnie mój budżet nie przekracza 20 tys., co jak na trzydziestolatka jest kwotą żenująco małą. Natomiast większość pieniędzy wkładam w naukę fachu. Zacząłem studia niedawno, większość podkpiwa sobie: "obudziłeś się". Odpowiadam zazwyczaj: "a ty wciąż w letargu". Bo oni studia zrobili tak jak pani Bozia przykazała - w wieku 19-26 lat. Teraz kurczowo trzymają sie gównianej pracy. Ja, z gównianym dyplomem anglisty (niepełnego), łapię się różnych fuch. To coś przetłumaczę, to się załapię na jakąś wykończeniówkę. No i wciąż się kształcę. I nie piszę tego po to, aby sobie poprawić samopoczucie - bo wolałbym zrobić te studia techniczne zamiast anglistyki i być już w branży od kilku lat. Natomiast niezmiennie bawi mnie, że moi kumple - ci, którzy mnie słabiej znają - próbują mi wmówić, że to ja dokonuję złych wyborów. A tymczasem to oni z niepokojem patrzą w przyszłość. Obkredytowani, uwiązani z gównianą pracą i marnymi kobietami. Ja przyszłości się nie boję, bo jestem gotowy na wszystko. Zarabiam niecałe 3,5 tysiąca miesięcznie, poświęcając na pracę zarobkową około 60 godzin. Jak na okres przejściowy, nie mogę narzekać. I nikt mi się nie wpierdala nagle z wezwaniem: "bądź za godzinę, bo ludzi brakuje".

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mosze Red napisał:

Popieram w 100%, nie raz i nie dwa pisałem na forum, że znacznie lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych.

Też tak uważam.

 

20 minut temu, Mosze Red napisał:

Zdolność nauki na cudzych błędach to jest niesamowicie przydatna umiejętność.

Kiedyś od jednego nosacza słyszałem że "to głupota" 😆

 

16 minut temu, Anastazja napisał:

Przykro mi nie zyskujecie na atrakcyjności z wiekiem. Łysa głowa, siwe włosy, tłuszczyk na brzuchu, zmarszczki i utrata owalu twarzy nie jest sexy. Przykro mi.

Tylko że kiedy u mężczyzny pojawiają pieniążki i wyższy status, to nagle kobietom jakoś dziwnie przestaje to przeszkadzać. Co już wiele razy zostało udowodnione.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba tego nie potrafię, ale nauczyłem się rekompensować to sobie w inny sposób. Jako że mam bardzo analityczny umysł i lubię przyswajać wiedzę, mnóstwo czytam (książek i w internecie), słucham podcasty, oglądam wykłady na yt, i z tego czego się dowiem składam sobie tą wiedzę w coś przydatnego. 

 

Wydaje mi się to bardziej przydatne niż nauka na cudzych błędach, przynajmniej wydaje mi się że mi osobiście wiecej /\ pomogło niż zwracanie uwagi co inni robią źle. Tzn oczywiście ludzie często robią durne rzeczy i bije to po oczach, ale są to rzeczy dla mnie oczywiste.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Anastazja napisał:

Najpierw czytam coś mądrego, z czym się zgadzam, co mnie podbudowuje a później tekst, że czas kobiety jest 3 razy droższy. Drodzy Panowie starzejecie się tak samo jak my.

Tylko że jakimś dziwnym trafem, to wam bardziej odpierdala z tego powodu. Ciekawe dlaczego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, absolutarianin said:

Rozumiesz to ziomal, co teraz napisałem? Ziomalko, co robisz 'karierę'? Ja przemnożyłem tylko dwie proste liczby naturalne...

Rozumiem, że w czysto subiektywny sposób chcesz wyrazić opinię, że bycie niewolnikiem piniędzy jest be, natomiast bycie niewolnikiem czasu jest kul... 

Często w podobnych tematach, które zakładasz, pojawia się temat wolności.

To gdzie jest ta wolność z tej perspektywy? 😆 

 

Toć już uszaty w dość dosadny, choć wulgarny, sposób przedstawił o wiele prostszą filozofię jak nie być niewolnikiem:

 

Co do nauki na cudzych błędach niby tak, niby nie. 

Przede wszystkim nauka na cudzych błędach znacznie trudniej przebija się przez barierę krew-mózg, niż gdy jest dostarczana domięśniowo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, eknm2005 napisał:

Rozumiem, że w czysto subiektywny sposób chcesz wyrazić opinię, że bycie niewolnikiem piniędzy jest be, natomiast bycie niewolnikiem czasu jest kul...

Do pewnego stopnia każdy jest niewolnikiem czasu. Pytanie, czy wolisz, aby ten czas wyznaczał tobie przełożony-kutasina, czy jednak ty sam. Praca w dużych zdyscyplinowanych zespołach też potrafi być opłacalna - tyle że jednak nie zawsze jest warta włożonego wysiłku... i czasu. Ja np. mając wybór - zapieprzać na przeładunkach, gdzie nikt nie szanuje mojego zdrowia, albo robić zlecenia - wybieram to drugie.

Tyle że ja mam inną skalę porównawczą. Być może dla kogoś spełnieniem marzeń jest kierat w korpo, gdzie wprawdzie robi się z ludzi idiotów, ale za to jest kawa oraz pokój gier i zabaw...

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, zychu napisał:

Tylko że jakimś dziwnym trafem, to wam bardziej odpierdala z tego powodu. Ciekawe dlaczego?

Bo większość facetów uważa, że pójście na botoks jest nie męskie. Kobiety są bardziej krytyczne co do siebie, mają więcej kompleksów dotyczących swojego ciała. Na pewno jest grupa dziewczyn, która patrzy na to żeby facet miał kasę, ale wydaje mi się że czym bardziej kobiety będą samodzielne tym bardziej będzie to grało role drugorzędną. Ja generalnie panowie namawiam do dbania o siebie, chodzenia na siłkę i pójścia do kosmetyczki raz w roku na wypełnianie zmarszczek.  

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, zychu napisał:

Pozwolę tu sobie na wstydliwe wyznanie: obecnie mój budżet nie przekracza 20 tys., co jak na trzydziestolatka jest kwotą żenująco małą. Natomiast większość pieniędzy wkładam w naukę fachu. Zacząłem studia niedawno, większość podkpiwa sobie: "obudziłeś się". Odpowiadam zazwyczaj: "a ty wciąż w letargu". Bo oni studia zrobili tak jak pani Bozia przykazała - w wieku 19-26 lat. Teraz kurczowo trzymają sie gównianej pracy. Ja, z gównianym dyplomem anglisty (niepełnego), łapię się różnych fuch. To coś przetłumaczę, to się załapię na jakąś wykończeniówkę. No i wciąż się kształcę. I nie piszę tego po to, aby sobie poprawić samopoczucie - bo wolałbym zrobić te studia techniczne zamiast anglistyki i być już w branży od kilku lat.

 

Pozdrawiam samego siebie sprzed około 8 lat. Hola Amigo :D Trzymaj się obranej drogi, a...

 

Cytat

Natomiast niezmiennie bawi mnie, że moi kumple - ci, którzy mnie słabiej znają - próbują mi wmówić, że to ja dokonuję złych wyborów.

 

ich oczywiście pie*dol... :D ponieważ...

 

Cytat

A tymczasem to oni z niepokojem patrzą w przyszłość. Obkredytowani, uwiązani z gównianą pracą i marnymi kobietami.

 

:D:D:D 

Oj tak byczq+1

Skąd ja to znam kubek w kubek miałem to samo :D 

Plus jeszcze jak się pożenią, a Ty będziesz singiel "żonki" zaczną Cię "wypraszać" z towarzystwa :D 

 

Cytat

Ja przyszłości się nie boję, bo jestem gotowy na wszystko.

 

Idealnie ;) 

 

I jeszcze jedno - jeśli kredyt - tylko na coś, co na siebie zarabia. Na nic więcej. 0 kredytowania szitu, którego nie będziesz w stanie upłynnić za wyższą cenę :)

 

Z fartem mordeczko i do zobaczenia po rozwodzie :D (na poważnie oczywiście Ci tego nie życzę :) ).

 

PS @Anastazja- czy Ty możesz przestać rozwalać fajny temat tymi babskimi pierdami? Serio nie o Waszych zmarszczkach tutaj czy innych problemach. Paranoja - wszędzie "kobieta, kobieta, kobieta". Daj sobie na wstrzymanie dziewczyno. Chcesz podyskutować dyskutuj ale ile można...

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

Pozdrawiam samego siebie sprzed około 8 lat. Hola Amigo :D Trzymaj się obranej drogi, a...

 

 

ich oczywiście pie*dol... :D ponieważ...

 

 

:D:D:D 

Oj tak byczq+1

Skąd ja to znam kubek w kubek miałem to samo :D 

Plus jeszcze jak się pożenią, a Ty będziesz singiel "żonki" zaczną Cię "wypraszać" z towarzystwa :D 

 

 

Idealnie ;) 

 

I jeszcze jedno - jeśli kredyt - tylko na coś, co na siebie zarabia. Na nic więcej. 0 kredytowania szitu, którego nie będziesz w stanie upłynnić za wyższą cenę :)

 

Z fartem mordeczko i do zobaczenia po rozwodzie :D (na poważnie oczywiście Ci tego nie życzę :) ).

 

PS @Anastazja- czy Ty możesz przestać rozwalać fajny temat tymi babskimi pierdami? Serio nie o Waszych zmarszczkach tutaj czy innych problemach. Paranoja - wszędzie "kobieta, kobieta, kobieta". Daj sobie na wstrzymanie dziewczyno. Chcesz podyskutować dyskutuj ale ile można...

o.k. idę sobie się starzeć .... więcej nic nie napiszę obiecuje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Anastazja napisał:

Najpierw czytam coś mądrego, z czym się zgadzam, co mnie podbudowuje a później tekst, że czas kobiety jest 3 razy droższy. Drodzy Panowie starzejecie się tak samo jak my. Przykro mi nie zyskujecie na atrakcyjności z wiekiem. Łysa głowa, siwe włosy, tłuszczyk na brzuchu, zmarszczki i utrata owalu twarzy nie jest sexy. Przykro mi. Co do reszty się zgadzam, póki jest się młodym warto inwestować przede wszystkim w doświadczenia. Jestem kobietą przed 40tką i jest już ta radość życia mniejsza i mniej rzeczy jest ekscytujących. 

Przez ostatnie rok, dwa lata  bylem na większej ilości randek niż przez ostatnie 35 lat. Mam lat 50 a  już  kolo 30 roku życia kiedy następuje rzekomy męski "peak" miałem sporo relacji.
Nie mam brzucha, łysiny, nie pije nie pale, nie jem byle czego, mam świetną prace dlatego tez oraz z racji wieku, niespecjalnie "uganiam się" za kobietami. Obok tego dostaje tez non stop komplementy.
Ponieważ wróciłem do swojej miejscowości widzę "dziewczyny" ze swojego rocznika no i co mogę powiedzieć - są mi jak matki.
Mężczyzna wykuwa się w mężczyznę, to jedyne co mi przychodzi w tym miejscu do głowy. Możliwe ze ktoś zrozumie co mam na myśli ale niespecjalnie mnie to trapi jeśli nie zrozumie.
Byc może 20-30 lat temu mężczyźni byli zaniedbanymi brzuchaczami, teraz to się naprawdę zmieniło, przynajmniej w kategorii "junior starszy" i "senior". Jak wyglądają młodsi czy  soy-boye - nie wiem. Nie widzę ich na ścieżkach gdzie się biega jeździ na rowerze czy spotyka na miasteczkowym boisku obok kościoła. Spotykam "chłopaków" 30 i 40 letnich. Na szczęście w tej drugiej kategorii czasami pojawiają się w ich towarzystwie synowie - oby był to jak najczęstszy widok. 

Edytowane przez Personal Best
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Patton napisał:

Tylko że kiedy u mężczyzny pojawiają pieniążki i wyższy status, to nagle kobietom jakoś dziwnie przestaje to przeszkadzać. Co już wiele razy zostało udowodnione.

Owszem. Tylko jak status zniknie to on dostaje kopa. No i nieraz i tak ma poroże. 

I często on nie ma nic przeciwko. Bo to transakcja. Nie więź, nie przyjaźń. 

 

@Personal Best jesteś raczej wyjątkiem. I na to zapracowałeś. Ilu sobie roi że będą mieli Twój sukces, jednak bez Twojej pracy? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Anastazja napisał:

Bo większość facetów uważa, że pójście na botoks jest niemęskie.

Bo większość facetów nie chce botoksu. Wstrzykiwanie sobie trucizny w twarz jest idiotyczne, niezaleznie od płci. Ale jeżeli wy z powodu "kompleksów" ingerujecie w urodę (zamiast prowadzić zdrowy tryb życia), to nie mam pytań. Wygląda na to, że jednak znosimy to lepiej niż wy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Anastazja napisał:

Drodzy Panowie starzejecie się tak samo jak my. Przykro mi nie zyskujecie na atrakcyjności z wiekiem. Łysa głowa, siwe włosy, tłuszczyk na brzuchu, zmarszczki i utrata owalu twarzy nie jest sexy.

Mam kuzyna po 30 rż, stał się atrakcyjniejszy z wiekiem, bo kupił porządny samochód japoński oraz dobrze zarabia. Do 30 rż był na studiach, utrzymywany przez rodziców, nie miał żadnej dziewczyny? Przypadek? Nie o sam wygląd tu chodzi, choć on jako tako wcale źle nie wygląda jak na małego gościa. Oczywiście laskę młodszą o 10 lat? Ciekawe czemu?😄 Ty pewnie wiesz dlaczego. Powiem tak facet dbający o siebie, dobrze zarabiający, może w wieku 40 lat mieć pannę 19-22 lata bez problemu i do stałego związku i przelotnego. Kobieta zadbana lat 40 może mieć co najwyżej młodego ogiera na boku do dymanka, bo normalny, zdrowy chłop nie będzie w relacji stałej z kobietą po ścianie i zwłaszcza jeszcze z cudzymi gówniakami. Ja na pewno nie zgodziłbym się na związek z kobietą w wieku 25+ za żadne skarby, bo nie jestem kukoldem i nie chcę brać mocno używanego towaru.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Plus jeszcze jak się pożenią, a Ty będziesz singiel "żonki" zaczną Cię "wypraszać" z towarzystwa :D

Na razie jest etap: "A masz już kogoś?", "Przygruchałeś sobie jakąś panienkę?", "No, to teraz jeszcze żony ci trzeba".

Cytat

 jest grupa dziewczyn, która patrzy na to żeby facet miał kasę, ale wydaje mi się że czym bardziej kobiety będą samodzielne tym bardziej będzie to grało role drugorzędną.

Wręcz przeciwnie - 'niezależna, samowystarczalna' kobieta nie przygarnie 'niedojdy', który zarabia mniej od niej.

39 minut temu, Personal Best napisał:

 Jak wyglądają młodsi czy  soy-boye - nie wiem.

Coraz więcej młodziaków się zapuszcza. Sporo chłopaków o szczupłej budowie ciała, ale z wielkim brzuchem, obtłuszczonymi ramionami.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, MarkoBe napisał:

 Ja na pewno nie zgodziłbym się na związek z kobietą w wieku 25+ za żadne skarby, bo nie jestem kukoldem i nie chcę brać mocno używanego towaru.

Ale z wiekiem trudno Ci będzie umawiać się ciągle z 25 latkami. To będzie trochę niestosowne, tzn ja bym się tak czul. Jednak kobieta nie jest tylko do seksu ale przede wszystkim aby fajnie spędzić czas, pogadać z nią czy nawet "fajnie" sie nudzić a z czasem jak jest bardzo okej można budować dłuższą relacje. Tu już jednak  musi wjechać to "coś"  osobowość i wykształcenie kobiety i fakt żeby miała mi coś ciekawego do powiedzenia- przynajmniej jak dla mnie.

To czy jesteś kukoldem czy nie, czy się na coś godzisz czy nie, mając jednocześnie  świadomość ze coś takiego (jak kobiece gierki istnieją)  zależy tylko od Ciebie. Innymi słowy mówiąc jeśli znasz zasady gry i w jakichś sytuacjach pasuje ci bycie bankomatem lub po prostu przymykasz oko na jej głupstewka o których ci mówi  to okej. Ja czasami odpuszczam ale nie dlatego ze zapominam tylko dlatego ze chce i mogę . Ważne żebyś znal reguły.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, zychu napisał:

Bo większość facetów nie chce botoksu. Wstrzykiwanie sobie trucizny w twarz jest idiotyczne, niezaleznie od płci. Ale jeżeli wy z powodu "kompleksów" ingerujecie w urodę (zamiast prowadzić zdrowy tryb życia), to nie mam pytań. Wygląda na to, że jednak znosimy to lepiej niż wy.

Łatwiej jest zaszpachlować rdzewiejącą kobiecą twarz i zamalować na szybko pędzlem niż wyciąć rdzę i wspawać nowy kawałek ŻYCIA. Brzmi znajomo dziewczynki ?

Ruszyć dupę z przed smartfona i tv, zacząć uprawiać sport, rzucić gówniane jedzenie, porzucić toksycznych znajomych i ich "rady" a życie wynagrodzi ten trud...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Personal Best napisał:

Tu już jednak  musi wjechać to "coś"  osobowość i wykształcenie kobiety i fakt żeby miała mi coś ciekawego do powiedzenia- przynajmniej jak dla mnie.

Akurat wykształcenie nic tu nie ma na rzeczy, czy jest po zawodówce, technikum czy po studiach. Rdzeń zachowania jest taki sam. Panie po marketingu, socjologii czy pedagogice mają taki sam gadzi mózg jak ,,prostaczki po zawodówce". To czysta biologia. Przykładem może być chociażby pisarka, która poślubiła Trynkiewicza, czy multimilarderka, która wzięła do związku przystojnego gangstera, bodajże Jeremy'ego Meeksa(chyba dobrze napisałem)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Personal Best napisał:

ale przede wszystkim aby fajnie spędzić czas, pogadać z nią czy nawet "fajnie" sie nudzić 

Większa przyjemność sprawia mi np spacer w lesie, podrapanie zwierzaka za uchem, itp, niż relacja z kobietą.

 

8 minut temu, MarkoBe napisał:

Panie po marketingu, socjologii czy pedagogice mają taki sam gadzi mózg jak ,,prostaczki po zawodówce".

Kobiety są jak basic z c64, tzn mogą się nieco różnić obudową, ale każda i tak działa w identyczny sposób. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.