Skocz do zawartości

Orbiter w natarciu - czyli one zawsze są takie same


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem kiedyś z dziewczyną w dłuższym związku, który zakończył się kraksą. W tle przez jakiś czas był orbiter, który tylko czekał z jęzorem na swoją kolej. 

Ja więc ewakuowałem się z tej relacji, poszedłem w tango korzystania z życia, a orbiter wskoczył po jakimś czasie na moje miejsce(no można było się tego domyślić)

Po jakimś postanowiłem sobie popukać ex i ona ponownie się we mnie zakochała a orbiter poszedł na swoje miejsce. W miedzy czasie wspomniana kobieta truła mi niemiłosiernie o moich podbojach co ja oczywiście miałem w dupie. 

Była również bardzo wylewna jeżeli chodzi o swoją satelitę i usłyszałem kilka ciekawych rzeczy na jego temat. Wszystkie ofc takie których mogłem się domyślić.

1) "on nie jest taki męski jak ty, to raczej ciota(tak go nazwała)

2) "on cały czas mi pieskował, latał za mną i to było odpychające

3) tu nie spójne "on poświecał mi za mało czasu i cisnęłam go, że nie potrafi się zaangażować"

4) "on był trochę z innej epoki i dziwnie mówił"

5) "on nie miał takiej energii jakiej ja szukam a jaką Ty masz

i jakieś inne pierdoły.

 

Po jakimś czasie ex olałem i co się okazało, orbiter wrócił na swoje miejsce, niby zerwał z jakąś dziewczyną dla mojej ex i ponownie cieszy się z grzania tam ławy :D

Ciekawe czy kolejny raz jakby chciał ex puknąć czy by go odstawiła na bok xD

Może się kiedyś przekonam. 

Wnioski:

Kolejny przykład tego, żeby nie patrzeć na to co one mówią, jak się nadaży okazja i w serduszku smutno to nawet i byle co wezmą pod swoje skrzydła.

  • Like 10
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, calltoaction napisał:

Byłem kiedyś z dziewczyną w dłuższym związku, który zakończył się kraksą. W tle przez jakiś czas był orbiter, który tylko czekał z jęzorem na swoją kolej. 

Ja więc ewakuowałem się z tej relacji, poszedłem w tango korzystania z życia, a orbiter wskoczył po jakimś czasie na moje miejsce(no można było się tego domyślić)

Po jakimś postanowiłem sobie popukać ex i ona ponownie się we mnie zakochała a orbiter poszedł na swoje miejsce. W miedzy czasie wspomniana kobieta truła mi niemiłosiernie o moich podbojach co ja oczywiście miałem w dupie. 

Była również bardzo wylewna jeżeli chodzi o swoją satelitę i usłyszałem kilka ciekawych rzeczy na jego temat. Wszystkie ofc takie których mogłem się domyślić.

1) "on nie jest taki męski jak ty, to raczej ciota(tak go nazwała)

2) "on cały czas mi pieskował, latał za mną i to było odpychające

3) tu nie spójne "on poświecał mi za mało czasu i cisnęłam go, że nie potrafi się zaangażować"

4) "on był trochę z innej epoki i dziwnie mówił"

5) "on nie miał takiej energii jakiej ja szukam a jaką Ty masz

i jakieś inne pierdoły.

 

Po jakimś czasie ex olałem i co się okazało, orbiter wrócił na swoje miejsce, niby zerwał z jakąś dziewczyną dla mojej ex i ponownie cieszy się z grzania tam ławy :D

Ciekawe czy kolejny raz jakby chciał ex puknąć czy by go odstawiła na bok xD

Może się kiedyś przekonam. 

Wnioski:

Kolejny przykład tego, żeby nie patrzeć na to co one mówią, jak się nadaży okazja i w serduszku smutno to nawet i byle co wezmą pod swoje skrzydła.

Znam jedną dziewczynę 9/10 (była, bo zycie ja przejechalo, teraz spadla o jedno oczko w dol).

 

Opowiadala mi podczas ogarniania biznesu, gdy zapytalem gdzie facet (razem prowadzili interes), to ona - Ty nie wiesz? Ja go pogoniłam, on był taki pizdowaty (dosłownie). Aż mi się na śmiech brało, jaki on nieporadny, już nie mogłam przy nim wytrzymać. Teraz żyje mi się lepiej (czytaj, rucham się z kim chce, emocjeee bitcchhh!)

 

Laska, krótka karuzela półroczna, z racji atrakcyjności zaliczyła (naliczone - ja już po red pillu) czterech gości (wszyscy zasobnicy, dużo kasy/z potencjałem na status). Każdy poruchał i odstawił.

 

Obecnie? Związek z ex, tym samym, który był nazywany tzipką :D:D:D 

 

Dzięki za historię, bo to są bardzo cenne lekcje!

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie żałosne i zabawne. Zresztą te gadzie łby to mają nasrane nie tylko w relacjach damko-męskich. Kiedyś pamiętam słuchałem takiego napierdalania na koleżanki, a potem jak trwoga to najlepsze przyjaciółki. 

 

Inny przykład 

Poznałem kobietę trochę starszą ode mnie z 2 lata może. Na oko 7/10, dobry seks, ale nudna trochę, to musiałem zakończyć tą znajomość :D. W miedzy czasie naszej relacji ona napierdalała mi na szefa z pracy jaki to on jest zjebany, cwel, nie płaci, chce się zwolnić, pierdoli tą robotę i łancuszek pocisku xD

Jak kończyliśmy byłem na etapie, że ona już nie chodzi do pracy i to pierdoli wszystko szuka czegoś innego. Dwa tygodnie później status na FB z podziękowaniami dla super szefa co na urodziny kupił prezent za zasługi xD

No myślałem, że umre ze smiechu.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, calltoaction napisał:

To takie żałosne i zabawne. Zresztą te gadzie łby to mają nasrane nie tylko w relacjach damko-męskich. Kiedyś pamiętam słuchałem takiego napierdalania na koleżanki, a potem jak trwoga to najlepsze przyjaciółki. 

 

Inny przykład 

Poznałem kobietę trochę starszą ode mnie z 2 lata może. Na oko 7/10, dobry seks, ale nudna trochę, to musiałem zakończyć tą znajomość :D. W miedzy czasie naszej relacji ona napierdalała mi na szefa z pracy jaki to on jest zjebany, cwel, nie płaci, chce się zwolnić, pierdoli tą robotę i łancuszek pocisku xD

Jak kończyliśmy byłem na etapie, że ona już nie chodzi do pracy i to pierdoli wszystko szuka czegoś innego. Dwa tygodnie później status na FB z podziękowaniami dla super szefa co na urodziny kupił prezent za zasługi xD

No myślałem, że umre ze smiechu.

Też ostatnimi czasy doświadczam niebywałych zdarzeń ze strony płci pięknej. Jestem pod wrażeniem, właśnie tego co Ty tutaj opisujesz, takiej kurwa obłudy, kłamstw w żywe oczy, przekręcania kota ogonem. Czasem wierzyć się nie chce xD. Ja to muszę wiedzieć, bo dzięki temu jest szansa na kierowanie paniami, a nie bycie kierowanym :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O odwracaniu kota ogonem to można napisać przecież epopeje :D

Ja drugi raz kopnąłem ex w dupę, bo odpierdalała pojebane akcje i żyć się normalnie nie dało. Miałem w tym oczywiście swój udział, raczej bierny, będac atakowanym odcierałem ataki aż dochodziło do rzeczy o których nawet nie chce pamiętać.

Finalnie jak się ewakuowałem to się dowiedziałem, od innych osób, że ja to w ogóle jestem najgorszym chujem, ścierwem, jak mogłem ją tak potraktować. Oczywiście ona biedna nic nie zrobiła, tylko była ofiarą xD 

Informując o zachodzących sytuacjach jej rodzicieli dowiedziałem się, że to nie ważne jak byłem traktowany, ważne, że ją zostawiłem xD

No tona absurdu, abstraktu i muł gówna.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, calltoaction napisał:

Kolejny przykład tego, żeby nie patrzeć na to co one mówią,

Zgoda i racja. Kobiece słowa są jak wiatr, zwłaszcza w temacie: byłych/obecnych/przyszłych/niedoszłych.

 

Ja też opowiem historię wpisująca się w ton całej Twojej wypowiedzi. Kiedyś kiedyś, po moim ostatnim związku ja z kolei postanowiłem, jak to Ty ująłeś, pójść w tango korzystania z życia. Poznałem taką dziewczynę... Dziewczyna jak dziewczyna... Generalnie ona też po rozstaniu. Byłego opisywała jako alkoholika, patusa, przemocowca, totalnie nieambitnego i niepracowitego gościa bez szkoły. Jako, że byłem młodym adeptem sztuki toteż ująłem się nad jej losem, pogłaskałem po głowie. Dość szybko seks... a po seksie tyle różnych dziwnych ST i generalnie jazd, gierek, toksyn, że bardzo szybko sie ze znajomości wymiksowałem. Cała znajomość trwała zresztą może z miesiąc... Dwa tygodnie po moim wymiksowaniu się, patrzę na FB a tam? A tam ona wróciła do tego alkoholika, patusa, przemocowca, totalnie nieambitnego i niepracowitego gościa bez szkoły i bardzo szybko zaszła w ciążę. Na tyle szybko, że aż zacząłem obliczenia czy czasem nie doszło tam do niepokalanego poczęcia z moim udziałem. Na szczęście termin nie spinał się o jakiś miesiąc na moją korzyść także luz... Morał? Tak psioczyła na niego, a i tak wróciła i ma dziecko. Był to jeden z moich wyłomów z matrixa - "czemu ona do niego wróciła i  ma z nim dziecko skoro on był taki zły, okropny itd?".

Edytowane przez Dassler89
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

2) "on cały czas mi pieskował, latał za mną i to było odpychające

3) tu nie spójne "on poświecał mi za mało czasu i cisnęłam go, że nie potrafi się zaangażować"

Roger Penrose jest zdobywcą nagrody nobla za "wykazanie, w jaki sposób teoria względności doprowadziła do powstania czarnych dziur”.

 

Kiedyś dziennikarz do niego zagaił coś w stylu " gdybyś mógł zadać jedno pytanie Bogu, jakby ono brzmiało". Na to Penrose odpowiedział " co z tego, że mógłbym zadać pytanie, skoro mógłbym nie zrozumieć odpowiedzi". Nie jest to dokładny cytat, ale mniej więcej tak to brzmiało.

 

Gdybym ja mógł zadać jedno pytanie Bogu, to zapytałbym go " po co stworzyłeś p0lki ?". Podejrzewam, że problemem nie było nie zrozumienie przeze mnie odpowiedzi, bo odpowiedż byłaby prosta " sam nie wiem po co : ( ".

 

Zachowajcie umiar w jedzeniu i piciu, pomagajcie potrzebującym i odmawiajcie codziennie dziesiątkę różańca, bo być może w piekle czekają na nas całe zastępy p0lskich babonów. Tam nie ma intercyz, nie ma pustelniczego życia, nie ma możliwości wymigania się z bombelka.

 

Jest ślub na wieki, kredyt na wieki, wiecznie nadąsana p0lka ( kąpiel w piekielnym kotle jest czymś przyjemnym w porównaniu z tym) i wiecznie płaczący bombelek. Jakby taką wizją piekła straszyli księża, to gwarantuje wam, że jutro znika z Polski przestępczość, a niedzielne msze osiągnęłyby rekordy frekwencji wśród męskiej populacji.

 

 

 

  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jej wzorzec to właśnie patus a Ty się w niego nie wpisałeś. 

Laski lubią mówić o swoich ex jak o najgorszych ścierwach, a jak trwoga to błagam wróć. 

 

O to kolejna historia. 

Poznałem raz kobietę, byliśmy razem krótko może z 3 miesiące. W sumie to spotykaliśmy się bardzo często, ona robiła dla mnie wszystko, dosłownie wszystko. Dużo jednak pierdoliła o swoim ex. Pytanie bardziej czego ona o nim nie pierdoliła, no że to geek, że nudny seks, że byli 8lat, że ubierał się jak steve jobs, że zdradziła go etc. Jak ją poznałem nie byli dwa lata razem.

W czasie trwania tej relacji ona:

1) Sugerowała mi, że powininem zmienić styl ubierania się i zaczeła mi ciuchy kupować. Zgadnijcie kurwa jakie xD. No geniuszem nie trzeba być, właśnie w stylu Steve'a Jobsa

2) Marzyła i często o tym mi gadała, że chciała by ze mną go spotkać, by się pochwalić przed nim jakie to ma zajebiste życie

3) Nacierała żebym poznał jej rodziców, żeby pokazać jakiego ona teraz ma faceta, bo poprzedni nie potrafił się z nimi dogadać

4) Przedstawiła mnie wszystkim koleżanką, które go znają i na siłe brała mnie do wspólnych znajomych

5) Gdzieś przy końcu często mówiła, że po zdradzie przyjeżdzała do niego i płakała mu godzinami jak żałuje tego co zrobiła 

 

Chwilę mi zajeło zanim się pokapowałem, co ta dupa miała w głowie, ale widocznie temat z ex mocno nie przerobiony i na siłę probowała mi wmówić jaki ja jestem zajebisty, a on chujowy.

Tylko dziwne, ze on na siłę miał się dowiedzieć, że ja jestem w jej życiu xD

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to znałem taka jedna pannę. Co wielce się zalila na ex. Ze sama musiała dojść do wniosku że ta znajomość to marnowanie czasu i zdrowia. Bo on kocha i się zmieni. Ze podobno jej strasznie psychike zrył. A do dzisiaj ma jego zdjęcia w telefonie. Bo mówiła mi żebym nie patrzył w telefon. Beka. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Montella26 napisał:

A ja to znałem taka jedna pannę. Co wielce się zalila na ex. Ze sama musiała dojść do wniosku że ta znajomość to marnowanie czasu i zdrowia. Bo on kocha i się zmieni. Ze podobno jej strasznie psychike zrył. A do dzisiaj ma jego zdjęcia w telefonie. Bo mówiła mi żebym nie patrzył w telefon. Beka. 

Jestem takim ex. Na nieszczęście moje nikt nie tęskni tylko bez przerwy oczernia.

 

Ile to plotek nie wychodzi z jej ust a wiem bo pocztą pantoflową dochodzi to i do mnie.

 

Ostatnio znaczy parę miesięcy temu usłyszałem żem małego mam, to prawda ale po co tak gadać jak niby wymarzony facet już u niej jest od dawna.

 

Średnio 2 razy w roku jest puszczana nowina o mojej skromnie osobie i tak od 3 lat.

 

Wszystkie takie same.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miewałem związki, przy których byli orbiterzy. Wkurwiające typki, takie simpo-wymoczki, z którymi nie mogłem znaleźć wspólnego języka, bo gdzieś tam między słowami zawierałem przekaz, że pańcia jest moja. To byli orbiterzy klasy delta, także żaden z nich nie dostał nawet buzi w policzek od moich pusi.

 

Mój ostatni związek i jego finisz, a także okres po rozstaniu to jest komedia nie z tej ziemi. Byłem jej pierwszym facetem - tym dojrzałym partnerem, który wprowadził ją w arkana dorosłego i seksualnego życia. Pokazałem jej, że cipka jest nie tylko do sikania i okresu. No w skrócie - szalona nastolatka, która chciała spróbować wszystkiego, a ja byłem chętny jej te "wszystko" demonstrować.

 

Związek zaczął się rypać, gdy ona była już po 20-tce i zaczęło się dorosłe życie. Praca, dramy w pracy, obgadywanie innych i, co najgorsze - porównywanie mnie do nich. To w sumie było głównym powodem wszelakich kłótni, a bo Paweł ma samochód, a Jacek mieszkanie na kredyt (jestem wielkim przeciwnikiem brania rzeczy na raty, tym bardziej w Polsce). Potem doszło obniżanie wartości przez nadużywanie tekstu "mężczyzna". Myszka ubzdurała sobie, że prawdziwy mężczyzna jest agresywny i, gdy musi,  ma twarde zdanie, ochoczo wykłóca się w sklepie o nienaliczoną promocję na cebulę, odnosi sukcesy, jest zdecydowany, ale gdy w tym wszystkim może uczestniczyć myszka i jej pośrednie kontrolowanie tegoż "mężczyzny".  Wiecie - taki typowy "Psikutas bez S, który cwaniactwem imponuje mysi, tzn on tak myśli, a tak naprawdę to mysia zaczyna aferę i posyła "mężczyznę", żeby zebrał za nią wpierdol/opierdol i jeszcze wyszedł z tego zwycięzko.

 

Po rozstaniu było drętwo. Ja zmieniłem pracę i miasto. Ona w międzyczasie miała jakiegoś fagasa, z którym nie pykło. Potem ja poznałem obecną partnerkę, z którą trochę pojeździłem po świecie. Po powrocie do PL i odwiedzeniu znajomych w dawnym mieście zamieszkania, dostałem zaproszenie od ex-mysi. W międzyczasie zaczęła o siebie dbać - siłka, hobby, itd. Nie to, że wcześniej wyglądała jakoś źle, ale ta siłka ją tylko "utwardziła" (i jej zgrabną pupcię). Wjeżdżało winko, zrobiła obiadek i myślała, że na nim zostanę. Kawka, srawka. Umówiliśmy się następnego dnia. Winko i mój ulubiony obiadek za "naszych czasów". Gdybym się postarał to i był jeszcze zaliczył deserek, jakąś panna cnottę na przykład. Pomimo, że miałem chcicę na powrót do starej brzoskwinki, to jakoś postarałem się do nie zejścia spotkania do sypialni. Po chuj mi moralniak i jakieś dramy.

 

Pańcia po kilku miesiącach od tego spotkania znalazła obecnego partnera. Aż wyjebałem ją z obserwowanych na IG, bo już rzygałem tymi zdjęciami kwiatków w wazonie czy innych miłosnych liścików z dopiskiem "mój idealny mężczyzna". Błazenada w chuj. 

 

Cieszę się, że ten związek się zakończył, bo każdy kolejny związek utwierdza mnie w przekonaniu czego dokładnie nie szukam w związkach.

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy z tym się spotkałem. Kumpel podbił do laski w związku, odbił, pobawił się i rzucił. Wróciła do poprzedniego faceta z którym była wtedy może 6 lub więcej lat. Poczuła emocje, poszła w tany, dostała kopa i wróciła. Dziś jest mężatką i mamą 😉

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maciejos napisał:

Miewałem związki, przy których byli orbiterzy. Wkurwiające typki, takie simpo-wymoczki, z którymi nie mogłem znaleźć wspólnego języka, bo gdzieś tam między słowami zawierałem przekaz, że pańcia jest moja. To byli orbiterzy klasy delta, także żaden z nich nie dostał nawet buzi w policzek od moich pusi.

 

Mój ostatni związek i jego finisz, a także okres po rozstaniu to jest komedia nie z tej ziemi. Byłem jej pierwszym facetem - tym dojrzałym partnerem, który wprowadził ją w arkana dorosłego i seksualnego życia. Pokazałem jej, że cipka jest nie tylko do sikania i okresu. No w skrócie - szalona nastolatka, która chciała spróbować wszystkiego, a ja byłem chętny jej te "wszystko" demonstrować.

 

Związek zaczął się rypać, gdy ona była już po 20-tce i zaczęło się dorosłe życie. Praca, dramy w pracy, obgadywanie innych i, co najgorsze - porównywanie mnie do nich. To w sumie było głównym powodem wszelakich kłótni, a bo Paweł ma samochód, a Jacek mieszkanie na kredyt (jestem wielkim przeciwnikiem brania rzeczy na raty, tym bardziej w Polsce). Potem doszło obniżanie wartości przez nadużywanie tekstu "mężczyzna". Myszka ubzdurała sobie, że prawdziwy mężczyzna jest agresywny i, gdy musi,  ma twarde zdanie, ochoczo wykłóca się w sklepie o nienaliczoną promocję na cebulę, odnosi sukcesy, jest zdecydowany, ale gdy w tym wszystkim może uczestniczyć myszka i jej pośrednie kontrolowanie tegoż "mężczyzny".  Wiecie - taki typowy "Psikutas bez S, który cwaniactwem imponuje mysi, tzn on tak myśli, a tak naprawdę to mysia zaczyna aferę i posyła "mężczyznę", żeby zebrał za nią wpierdol/opierdol i jeszcze wyszedł z tego zwycięzko.

 

Po rozstaniu było drętwo. Ja zmieniłem pracę i miasto. Ona w międzyczasie miała jakiegoś fagasa, z którym nie pykło. Potem ja poznałem obecną partnerkę, z którą trochę pojeździłem po świecie. Po powrocie do PL i odwiedzeniu znajomych w dawnym mieście zamieszkania, dostałem zaproszenie od ex-mysi. W międzyczasie zaczęła o siebie dbać - siłka, hobby, itd. Nie to, że wcześniej wyglądała jakoś źle, ale ta siłka ją tylko "utwardziła" (i jej zgrabną pupcię). Wjeżdżało winko, zrobiła obiadek i myślała, że na nim zostanę. Kawka, srawka. Umówiliśmy się następnego dnia. Winko i mój ulubiony obiadek za "naszych czasów". Gdybym się postarał to i był jeszcze zaliczył deserek, jakąś panna cnottę na przykład. Pomimo, że miałem chcicę na powrót do starej brzoskwinki, to jakoś postarałem się do nie zejścia spotkania do sypialni. Po chuj mi moralniak i jakieś dramy.

 

Pańcia po kilku miesiącach od tego spotkania znalazła obecnego partnera. Aż wyjebałem ją z obserwowanych na IG, bo już rzygałem tymi zdjęciami kwiatków w wazonie czy innych miłosnych liścików z dopiskiem "mój idealny mężczyzna". Błazenada w chuj. 

 

Cieszę się, że ten związek się zakończył, bo każdy kolejny związek utwierdza mnie w przekonaniu czego dokładnie nie szukam w związkach.

Wow, że się nie skusiłeś na riki tiki, bo ewidentnie taki był zamiar ex brzoskwinki. 

 

3 godziny temu, DOHC napisał:

Wiele razy z tym się spotkałem. Kumpel podbił do laski w związku, odbił, pobawił się i rzucił. Wróciła do poprzedniego faceta z którym była wtedy może 6 lub więcej lat. Poczuła emocje, poszła w tany, dostała kopa i wróciła. Dziś jest mężatką i mamą 😉

W jakim wieku te panny tak mniej wiecej?

 

Kumpel moralności nie ma ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony taki kumpel ruchacz psuje (a może tylko uwidacznia naturę) laski, z drugiej strony taki orbiter też psuje dając atencję... Oj gdyby wszyscy faceci poszil w zero atencji i nie ruszać zajętych to byłoby prościej.... W sumie jeszcze 50 lat temu było bliżej tego.... Ale mamy co mamy i tymi kartami trzeba grać.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, antyrefleks napisał:

Wow, że się nie skusiłeś na riki tiki, bo ewidentnie taki był zamiar ex brzoskwinki. 

 

Pomimo, że na odległość, to byłem (w sumie wciąż jestem) w związku. Mieliśmy jakiś kruchy moment wcześniej i miałem już naprawdę pierdolić ten pseudo związek, więc i tak wziąłem gumy na spotkanie z ex-brzoskwinką. Moje akcje wzrosły przez te prawie 2 lata od rozstania, więc przyjechał Sir Maciejos na białym koniu, z bujną czupryną - no po prostu lepsza wersja mnie. Cośtam w trakcie rozmowy spaliłem temat i poszła w innym kierunku. W sumie może i dobrze, bo zmagałbym się z moralniakiem i poczuciem ogromnej winy. Moja ex to przeokropna manipulatorka, więc pewnie jeszcze bym uległ jej atakom.

 

A już nawet chwaliła mi się swoim wibratorem 😆

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.02.2022 o 10:28, DOHC napisał:

Wiele razy z tym się spotkałem. Kumpel podbił do laski w związku, odbił, pobawił się i rzucił. Wróciła do poprzedniego faceta z którym była wtedy może 6 lub więcej lat. Poczuła emocje, poszła w tany, dostała kopa i wróciła. Dziś jest mężatką i mamą 😉

Ja pierdole jaka cipa z jej męża. Zero szacunku do siebie. On dał się zrobić w chuja a mi wstyd jak to czytam.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Montella26 napisał:

szacunku do siebie. On dał się zrobić w chuja a mi wstyd jak to czytam.

Byli ze sobą X lat, poszła w tany, chciała wrócić i presja społeczna dopomogła że jak to, tyle lat i przez "mały błąd" wszystko na marne? Plus łzy myszki i sentyment że jakoś to było to pewnie będzie dobrze. Myślę że tak właśnie było, i to zaledwie kilka powodów. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.