Skocz do zawartości

Czy można mówić do kobiety "kocham Cię"?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie o 2 słowa mianowicie "kocham cie" czy to w ogóle można mówić do kobiety? Jeśli sprawuje sie dobrze gotuje sprząta i wywiązuje sie z tego od czego generalnie jest kobieta taka typowa pani domu o jakiej z pewnością marzy większość mężczyzn. Nie mówie o napierdalalniu tych słów 30 razy dziennie w smsie (swóją drogą prawie nigdy na nie nie odpisuje a szczególnie baby potrafią skatować nimi łeb) do tego 20 w oczy gdzieś między włażeniem w dupę a lizaniem butów. Chodzi mi o bardziej o forme uznania raz na jakiś czas (strzelam 2-3 razy w miesiącu jeśli ZASŁUGUJE) za dobrze opierdolony na cacy dom albo przyrządzony smakołyk-niespodziankę np ciasto. Jakie jest zdanie bardziej doświadczonych w tym zacnym gremium. One to w ogóle traktują jako jakąś forme gratyfikacji czy raczej zachować pokerface i dawać do zrozumienia że "zawsze mogło być lepiej/czyściej/smaczniej"??

PS. oczywiście mam na myśli przy tym 0 jakiegokolwiek dawania wejść sobie na łeb i kierowanie sie 24/7/365 zasadą ja jestem samcem ja rządze pytanie czy takie wyznanie ją nagradza czy raczej pizdowaciejemy w jej oczach

Edytowane przez Traphouse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do samych słów, ani nawet do tego, że pomimo oczywistych przeciwności rozwiniesz w sobie coś takiego jak uczucie wyższe do kobiety.

Psa też można kochać, tylko łatwiej niż kobietę.

Natomiast mówienie jej o tym (szczerze) to w jej rozumieniu oznaka przywiązania i słabości - czyli coś, czym się gardzi i czym można sterować.
I nieważne czy skłamiesz czy nie. Jej pod kopułą powstanie skojarzenie Traphouse=słabiak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Traphouse napisał:

Rozumiem. Czyli tresowanie baby to jak z robieniem sylwetki na siłowni - praca na całe życie. Przestajesz - efekty uciekają. No chyba że ktoś zimny skurwiel z urodzenia i ma naturalnie wgranego "tresera" w swoim charakterze :)

Tresować to możesz psa...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Oświecony napisał:

Nie jestem bardziej doświadczony, ale słyszałem, że gdy powiesz do kobiety "Kocham Cię!", to już wpadłeś. Już jest po Tobie!

 

 

 

jak sie jest miekką fają/ma sie popizgana kobite/albo sie tak mówi w chwile beret po poznaniu to uznaj słowa "kocham cie"jako strzał w kolano.no i jeszcze jest opcja ze mówisz je czesciej albo nawet i 100razy mniej niz ja wplatam w zdanie słowo "kurwa" to tez jest źle%-)

zwiazek to taka instytucja ze oboje musi chciec.to tak jak z kredytem.dostejesz i spłacasz i jest git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Oświecony napisał:

Nie jestem bardziej doświadczony, ale słyszałem, że gdy powiesz do kobiety "Kocham Cię!", to już wpadłeś. Już jest po Tobie!

 

 

 

Tu trzeba poprawkę. Jeśli pierwszy powiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczucie kontroli nie jest zależne od słów, tylko od zachowania. Jak zachowanie jest uległe, to dopiero znaczy że kobieta ma kontrolę. Ona wie dokładnie kiedy jesteś na jej skinienie i nie masz własnego zdania. Jeśli kobiety mówią "kocham" zależnie od swojego widzimisie, a nie stanu faktycznego to robiąc to samo (brak spójności słów z postawą) powodujesz większy brak poczucia kontroli, ale i dostajesz więcej shittestów/silniejsze, bo w końcu one zawsze chce tą kontrolę uzyskać.

Rnext tak właśnie mówiłem byłej. I było to totalnie instynktowne, bo kompletnie nie wiedziałem co odpowiedzieć. Zakochała się pierwsza, ja nie.

Na początku sie śmiała z tego, bo to poczucie pewności siebie, ale potem poczuła że tej kontroli nie miała i ciągle płakała, uważała się za gorszą i prawdopodobnie przez to starała się. O co nie poprosiłem to miałem. Ale wtedy miałem zero wiedzy o kobietach/psychice, także trafiłem z jak widać - odpowiednim zachowaniem, by i kobieta lepiej się zachowywała.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@parafianin, niektórzy się z tym rodzą, inni potrzebują lekkiego kopa, żeby się rozejrzeć, pokumać, zdobyć wiedzę i wykształcić zdrowe podejście. Ale większość musi dostać ostro po dupie i... nawet wtedy często przebudzenie nie następuje. Okazują się być szaleńcami (w myśl definicji szaleństwa Einsteina: "robią wciąż to samo oczekując różnych rezultatów").

W starciu płci trup się ściele gęsto bo przyroda żąda ofiar.

 

Ale klucz do zagadki jest jeden - brak idealizowania oraz przeceniania "dupy".

W kontaktach z kobietami trzeba być trochę maklerem - dobrze znać współczynnik P/E relacji z nimi, rozumieć perspektywy spółki(owania) a jeszcze lepiej zarządzać portfelem aktywów (np. szybko ciąć straty na spadającym walorze ;)).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Rnext napisał:

 

W kontaktach z kobietami trzeba być trochę maklerem - dobrze znać współczynnik P/E relacji z nimi, rozumieć perspektywy spółki(owania) a jeszcze lepiej zarządzać portfelem aktywów (np. szybko ciąć straty na spadającym walorze ;)).

 

Gorzej jak C/WK permanentnie co rok leci w dół.

 

Dla nie w temacie - C/WK to współczynnik CENY do WARTOŚCI KSIĘGOWEJ. Idealny to 1 albo poniżej (okazja). Oznacza, że za 1 zł majątku spółki płacisz 1zł lub mniej. Gdy C/WK jest powyżej 1 - generalnie przepłacasz, bo za majątek spółki płacisz więcej niż jest wart rzeczywiście.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest jedna reguła odnosnie mówuenia "kocham Cie" -a mianowicie nie ma żadnej reguły.

Nie należy mówić zbyt szybko, bo świadczy to o niedojrzałości emocjonalnej (miłość to nie szał spowodowany zauroczeniem i tak dalej, jak myśli większość). Nie warto też w jakiś sposob zwlekać, bo może to wypalić związek i na takiego wyznanie(słowa) czasem bywa za późno..
Aczkolwiek  traktując na chłodno - kto drugi powie "kocham", ten kontroluje związek. Ma to wytłumaczenie w tym, że ludzie na ogół są niedojrzali emocjonalnie (wiek) i wyrachowani a spragnieni emocjonalne(czesto mylone z miłoscia jak wyzej pisałem), tego typu wyznania są często wykorzystywane w przeciwną stronę np. po co dalej sie starać skoro koleś sam sie tym wyznaniem załatwił...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oczywiście zachęcam do brania pod uwagę wielu czynników. Z własnymi możliwościami i predyspozycjami włącznie.

Choć z WK jest chyba trochę tak jak z makeup'em. Można nieźle podkolorować (vide oficjalny dług PL czy sposób wyceny aktywów banków wg. ich własnego widzimisię).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem z mówieniem "kocham cię" jest trochę jak z centralnym ogrzewaniem. Kobieta to piec, "kocham cię" to węgiel.

Najpierw musisz zamontować piec w swoim domostwie. To czy model pieca jest odpowiedni i czy będzie pasował do kotłowni zależy od pieca (zasada: ona pierwsza mówi "kocham cię"). Jak już mamy odpowiedni piec to aby pracował bezproblemowo od czasu do czasu trzeba go podsypać węglem. Jak nie sypniejsz to będzie coraz chłodniej aż w końcu zmarzneisz, jak zaczniesz zasypywać węglem w sposób niekontrolowany to zaczniesz zdychać z gorąca albo rozjebie Ci instalacje.

Edytowane przez Nomorepanic
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Czy można mówić do kobiety "kocham Cię"?

Endeg chyba każdy z nas bierze do siebie to co powiedziałeś - po czynach poznacie. Ale mamy równouprawnienie. Po czynach też kobietę poznamy. Dlatego jak dobrych czynów ze strony kobiety nie ma, to i wcale nie musimy pokazywać uczucia (ze ślubem to trudniejsze, bo już im się nie chce bo wiedzą że zdobyły co naprawdę chciały - kasę i "bezpieczenstwo"). Bez patrzenia tylko że kobieta zgadza się, jest spokój, czy dobrze wygląda, a wiemy że rycerstwo ma takie niskie wymagania. Kobiety uciekają od tego by czynić, tak jak mówią i stąd mamy tylu rycerzy i stąd ciągle mówi się "kobieta jedno mówi, drugie robi". Jakby wszyscy wymagali czynów od kobiet to by może w końcu ewoluowały i rozwinęły się w sferach które nie ogarniają do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, forface8 said:

Ona:
- Kocham cię!
Ja:

- Ja siebie też kocham.

 

Zawsze można "siebie" mówić sepleniąc ;)

 

11 hours ago, Mnemonic said:

Ona:

- Powiedz, że mnie kochasz.

On:

- Że mnie kochasz.

 

Jakoś nie widzą mi się takie rozwiązania. Używaliście ich, czy to czysto teoretyczne koncepty?


Ja to widzę tak, że po takiej odpowiedzi laska tylko jeszcze bardziej by się nakręciła, potraktowałaby to jako droczenie i tym bardziej zaczęłaby ciągnąć za język. Postawi sobie jedna z drugą za cel aby wydusić z was upragnioną odpowiedź. Przecież one nie mówią tego bez celu, chcą doładować swojego ego, sprawdzić samca, albo mają jeszcze inny cel

 

Moim zdaniem albo mówisz jej że ją kochasz (będąc świadomym jak to działa, słowa to słowa, czyny to czyny) albo mówisz jej wprost, że nie, albo że za wcześnie na takie deklaracje, nie ten etap jak dla Ciebie, cokolwiek...

Seplenienie pod nosem jako odpowiedź? Wydawało mi się, że już dawno pościągaliśmy pieluchy

Edytowane przez Nomorepanic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.