ABCDE Opublikowano 16 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2016 (edytowane) Czy aby na pewno ? Jestem w tej "komfortowej" sytuacji, że całe życie robiłem to i żyłem z tego, co przynosiło mi satysfakcję, pokrywało się z moimi wewnętrznymi zainteresowaniami i przynosiło zyski nie tylko jako takie finansowe (to akurat sprawa drugorzędna dla mnie była zawsze) ale głównie interpersonalne. Nie mam bogatych rodzicow ani nic z tych " rzeczy". Tak sobie postanowilem kończąc ogólniak, że będę się skupiał na tym co lubię. Poznawałem dziewczyny z pierwszych stron czasopism kierowanych dla Panów, obcowałem z kobietami z tzw 10/10. Poznawałem różnych ludzi z całego świata, na prawdę różnych, z którymi miałem wspólne tematy, co dawało mi niesamowitego kopa. Ale w pewnym momence przychodzą chwile zwątpienia. Mam wrażenie, że to już NIE jest najważniejsze w życiu, że to co ulotne, to jeden wielki chuj. Chciałbym zacząc budować coś trwałego. Ale czym jest dla Was właśnie to coś nad czym warto pracować, by spojrzeć za kilka lat z dystansem i nie żałować? Pomijajac wlasną osobę Edytowane 16 Marca 2016 przez ABCDE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Assasyn Opublikowano 16 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2016 Jak to mówił Kohalet, wszystko to i tak marność nad marnosciami... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Młody_Pelikan Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Gromadź sobie skarb w niebie,albowiem mól i rdza tam nie niszczy 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 " Chciałbym zacząc budować coś trwałego. Ale czym jest dla Was właśnie to coś nad czym warto pracować, by spojrzeć za kilka lat z dystansem i nie żałować? " Przyznam, że nie widzę niczego takiego. Priorytety i spojrzenie na sprawę się zmieniają w związku z czym i to "coś" na co warto było pracować nagle okazuje się guzik warte. Jakbym miał zrobić coś trwałego to rozrobiłbym trochę cementu, ulepił z tego jakąś figurkę i zakopał. Teoretycznie może przetrwać wieki. Można też zając się tym o czymś kiedyś wspomniałem czyli dewastacją zabytków. Żona się puści, z dziećmi różnie być może, syćko płynie, zdrowia ubywa, domy się palą, bloki się walą, itd., itp.... Mądrze powiedział mędrzec kiedy powiedział "wszystko chuj". Też kiedyś myślałem o zbudowaniu czegoś trwałego, ale mi przeszło. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BigDaddy Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 W jakim jesteś wieku? Czy to już jesień życia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 (edytowane) To co mnie na tą chwilę przy życiu trzyma to hodowla pleśni. Niech sobie ludzie myślą co chcą. Edytowane 17 Marca 2016 przez wroński 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ABCDE Opublikowano 17 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 32 minuty temu, BigDaddy napisał: W jakim jesteś wieku? Czy to już jesień życia? 30 wiosen skończę w tym roku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BigDaddy Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 24 minuty temu, ABCDE napisał: 30 wiosen skończę w tym roku. Może przechodzisz w nowy etap życia. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 (edytowane) Postawiony temat jest bardzo stosowny i ważny. Sam zadaję sobie pytanie o sens życia od naprawdę długiego czasu i dochodzę do wniosku, że przede wszystkim trzeba walczyć o zbawienie wieczne, bo jakby rozrysować wykres czasu, to życie na ziemi jest jedynie pstryknięciem palca. Ktoś powie, że to głupota lokować nadzieje w coś, czego nie będzie, ale jeśli będzie, to głupotą jest nie lokować, wystarczy zrobić krótki rachunek ekonomiczny i odpowiedzieć sobie na pytanie, kto jest naprawdę frajerem-ten, kto wyśmiewa się z wieczności i twierdzi, że życie wieczne nie istnieje, czy ten, kto dokonuje rachunku zysków i strat, decydując się czasem tracić coś i tak nietrwałego, a zyskać skarby na zawsze. Ale wąska to droga i trzeba się natrudzić, by dojść do celu. Edytowane 17 Marca 2016 przez AdrianoPeruggio 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
von.hayek Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Adriano: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_ateisty 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Assasyn Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Sens życia? Prosze bardzo... http://m.cda.pl/video/82298d4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Sens życia? http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article397 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 (edytowane) VonHayek-zakład ateisty jawnie lekce sobie waży przesłanki na prawdziwość religii Jezusa z Nazaretu-liczne cuda, świadectwa. Wiem, co napiszecie dalej, piszcie o dowodach. Powietrza też nie widzisz, a istnieje, istnieją rozmaite cuda i to nie widziane tylko przez nam współczesnych, ale i mężów z wieków starożytnych. Rozumiem, że wszyscy mieli omamy, a św. Paweł jeszcze jako Szaweł nagle tak sobie zrezygnował z prześladowań wyznawców Jezusa. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Rzucę cytatem z oglądanego przeze mnie dziś filmu religijnego-''larwa nie boi się zrzucić kokonu, by stać się motylem''. Doczesność to kokon, motyl to wieczność. Dziękuję za możliwość dyskusji i pozdrawiam współczesnych ''Tomaszów''. Powiedzcie mi tylko, jeśli religia Pana Jezusa jest fałszywa-to w czym widzicie sens życia? Konkretnie proszę. Bo tak sobie myślę, że tzw. miłośnicy dowodów popełniają błąd, zakładając z góry, że mózg tak nędznej istoty jak człowiek jest w stanie objąć swoim rozumem każdą rzecz, w co wątpię, bo na to też nie ma dowodu. Edytowane 17 Marca 2016 przez AdrianoPeruggio Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
von.hayek Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Wstąp do zakonu i tam kontempluj swoją wiarę, bo zadając się z nami oddalasz się od zbawienia i życia wiecznego w raju. No offence! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 21 minut temu, AdrianoPeruggio napisał: Powietrza też nie widzisz, a istnieje Powietrze jest w stanie skupienia gazowym. Da się je poczuć. Jego istnienie jest niepodważalne. 21 minut temu, AdrianoPeruggio napisał: Powiedzcie mi tylko, jeśli religia Pana Jezusa jest fałszywa-to w czym widzicie sens życia? Adriano na świecie jest ponad 50 000 różnych wyznań i kultów i prawie każde twierdzi, że jest prawdziwym, a potwierdza takimi samymi z dupy wziętymi argumentami jak kk, ba niektóre religie potrafią nawet bardziej się uwiarygodnić. 21 minut temu, AdrianoPeruggio napisał: Paweł jeszcze jako Szaweł nagle tak sobie zrezygnował z prześladowań wyznawców Jezusa. Znane są przypadki w historii bliższej i dalszej gdy prześladowca zaczynał wspomagać prześladowanych/ przyłączał się do nich itp. Nikt tego nie przypisywał "cudom" prócz chrześcijan, to co u innych jest sumieniem, bądź mechanizmem psychologicznym dobrze opisanym przez naukę, w kk jest "cudem". Adriano popatrz na sanktuaria wszelkiego typu słynące z cudów, walą tam miliony wiernych czy kiedykolwiek komuś odrosła ręka albo noga? No kurwa raczej nie 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 19 minut temu, von.hayek napisał: Wstąp do zakonu i tam kontempluj swoją wiarę, bo zadając się z nami oddalasz się od zbawienia i życia wiecznego w raju. No offence! Ja to widzę tak. Jeśli to życie wieczne istnieje a znajdę się w tym samym miejscu co Adriano i jemu podobni będzie to oznaczało, że jestem w piekle. Już świadkowie jehowy są mniej upierdliwi . 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Enemy Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 23 minuty temu, AdrianoPeruggio napisał: VonHayek-zakład ateisty jawnie lekce sobie waży przesłanki na prawdziwość religii Jezusa z Nazaretu-liczne cuda, świadectwa. Wiem, co napiszecie dalej, piszcie o dowodach. Powietrza też nie widzisz, a istnieje, istnieją rozmaite cuda i to nie widziane tylko przez nam współczesnych, ale i mężów z wieków starożytnych. Rozumiem, że wszyscy mieli omamy, a św. Paweł jeszcze jako Szaweł nagle tak sobie zrezygnował z prześladowań wyznawców Jezusa. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Rzucę cytatem z oglądanego przeze mnie dziś filmu religijnego-''larwa nie boi się zrzucić kokonu, by stać się motylem''. Doczesność to kokon, motyl to wieczność. Dziękuję za możliwość dyskusji i pozdrawiam współczesnych ''Tomaszów''. Powiedzcie mi tylko, jeśli religia Pana Jezusa jest fałszywa-to w czym widzicie sens życia? Konkretnie proszę. Bo tak sobie myślę, że tzw. miłośnicy dowodów popełniają błąd, zakładając z góry, że mózg tak nędznej istoty jak człowiek jest w stanie objąć swoim rozumem każdą rzecz, w co wątpię, bo na to też nie ma dowodu. No właśnie w życiu "doczesnym". Tym które katolicy uważają za marność i rzekomy wstęp do wieczności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 22 minuty temu, AdrianoPeruggio napisał: Powiedzcie mi tylko, jeśli religia Pana Jezusa jest fałszywa-to w czym widzicie sens życia? Konkretnie proszę. Bo tak sobie myślę, że tzw. miłośnicy dowodów popełniają błąd, zakładając z góry, że mózg tak nędznej istoty jak człowiek jest w stanie objąć swoim rozumem każdą rzecz, w co wątpię, bo na to też nie ma dowodu. Mózg człowieka jest w stanie pojąć każdą rzecz <- jest to przenośnia, pojedynczy człowiek nie jest w stanie pojąć wszystkiego nie ważne jak inteligentny by był. Ludzkość jako gatunek jest w stanie pojąć wszystko i zrozumieć wszystko wraz z postępem w nauce. Jeden ludek będzie dobrym fizykiem, inny genetykiem, jeszcze inny filozofem itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Enemy Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 A ja pojadę cytatem z Kapitana Bomby: "Gdybym wiedział, że skurwoala naprawdę istnieje, to palnął bym sobie w łeb już przy narodzinach" - Greg Lepkie Rączki XD Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Dobrze. Odłóżmy wieczność na bok. Gdzie w doczesności widzicie sens? W tym, że małe mrówki zwane ludźmi zapierdalają tylko po to, by popić, zakąsić, zamoczyć? Dam małą podpowiedź-pewne istoty o wiele wyższe niż człowiek kiedyś się zbuntowały, powiada się, że 1/3 z całości. Powiada się również, że skłoniło je do tego pytanie-jak to? Te nędzne świnie, ludzie, mają zająć poczesne miejsce na równi z nami? Spójrzcie na chwilę na egzystencję człowieka z punktu widzenia istot niematerialnych-co jest ważnego w życiu ludzi? Gdzie tu sens egzystencji? Nędznota. Narodziny, krótka chwila śmiesznych podrygów, śmierć i koniec? Szkoda-bo rośliny i zwierz wszelaki kończy tak samo. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oświecony Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 16 godzin temu, ABCDE napisał: Ale czym jest dla Was właśnie to coś nad czym warto pracować, by spojrzeć za kilka lat z dystansem i nie żałować? Hmm... Jakiś samorozwój, samodoskonalenie, osiąganie wyznaczonych celów. Miłość do siebie. Ale... na końcu napisałeś: 16 godzin temu, ABCDE napisał: Pomijajac wlasną osobę Więc... nie wiem, co to może być. Skoro "pomijając własną osobę", to znaczy, że chcesz zbudować coś trwałego z drugą osobą, czyli z kobietą? Też chciałbym w to wierzyć, a nawet jeszcze lepiej - chciałbym wiedzieć, że tak będzie, że to jest możliwe. :-) A teraz, ABCDE, wybacz, ale muszę kilka słów powiedzieć na inny temat. AdrianoPeruggio, Bracie, dlaczego w prawie każdym swoim poście musisz wplatać wątek religijny? Pytam normalnie, żebyś nie odebrał tego jako atak itp. Czy Ty chcesz zbudować coś trwałego z wiarą, religią? Jak to rozumieć? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brat Jan Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 17 godzin temu, ABCDE napisał: Czy aby na pewno ? Jestem w tej "komfortowej" sytuacji, że całe życie robiłem to i żyłem z tego, co przynosiło mi satysfakcję, pokrywało się z moimi wewnętrznymi zainteresowaniami i przynosiło zyski nie tylko jako takie finansowe (to akurat sprawa drugorzędna dla mnie była zawsze) ale głównie interpersonalne. Nie mam bogatych rodzicow ani nic z tych " rzeczy". Tak sobie postanowilem kończąc ogólniak, że będę się skupiał na tym co lubię. Poznawałem dziewczyny z pierwszych stron czasopism kierowanych dla Panów, obcowałem z kobietami z tzw 10/10. Poznawałem różnych ludzi z całego świata, na prawdę różnych, z którymi miałem wspólne tematy, co dawało mi niesamowitego kopa. Ale w pewnym momence przychodzą chwile zwątpienia. Mam wrażenie, że to już NIE jest najważniejsze w życiu, że to co ulotne, to jeden wielki chuj. Chciałbym zacząc budować coś trwałego. Ale czym jest dla Was właśnie to coś nad czym warto pracować, by spojrzeć za kilka lat z dystansem i nie żałować? Pomijajac wlasną osobę dzieci 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nibynic Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qaikwow Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Raczej: praca + pasja = sens egzystencji Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 17 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2016 Praca? Ciekawe...Żyjesz po to, by pracować? Czyli życie emerytów czy rentierów nie ma sensu. Pasja-owszem, przyklasnę każdemu, kto znalazł tak ciekawą pasję, że dla niej wstaje rano. A może jest inaczej? Może nie zostaliśmy stworzeni dla swoich pasji, nie żyjemy, by mieć pasję, tylko mamy pasję, by znośnie żyć? A w tle majaczy wizja czegoś ponadczasowego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi