Skocz do zawartości

Obraza męskości przez laskę


Cor

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Rok temu w wakacje uczyłem pewną studentkę. Od razu wydała mi się dość otwarta i seksowna. Po pewnych komplikacjach znowu się spotykamy. Ona mówi mi, że uwielbiam jak dotykam ją i ssię jej piersi, że jestem taki seksowny. Ale ostatnio po spotkaniu (mniej intymnym) gdy miała okres i fatalne samopoczucie i kiedy ja coś mówiłem o modzie powiedziała mi, że przez takie coś stanę się ciotą w jej oczach i później dodała, że mam trochę ciotowaty charakter i że nie ma wątpliwości, bo nie tęskni za mną (nie pociągam jej), a za jakiś czas, że ma chyba schiza bo czuje moje perfumy. Wcześniej jeszcze coś wspominała, że nie wie czy chce się umówić, bo jestem zachowuję się jak tyran (chcę o 8:00 do niej przyjść bzyknąć i wrócić na zajęcia). :D Nie spodobało mi się to powiedziałem jej że nie pozwolę sobie gadać takich rzeczy, że skoro tak jest to nie ma to dalej sensu. Później tłumaczyła się że miała okres i dlatego była taka wredna i przepraszała mnie. Nie chciałem odpuścić i ona widać bardzo chciała żebym odpuścił i znowu się spętaliśmy. Jesteśmy znowu umówieni u niej. - fakt trochę naciskałem wtedy, "to może przyjdę przez zajęciami" itp.

Nie wiem szczerze, wiem, że jest trochę dziwna, co też mówi mi moja przyjaciółka. Wiem, też, że jestem dość nieśmiały i nie jest mi łatwo z kobietami, chociaż ciągle z tym walczę i efekty są. Nie zawsze jestem taki bardo stanowczy, zdecydowany, znam się na modzie. Mam wrażenie, że kiedy ją mniej szanuję (rzadko dzwonię, jak się pokłóciliśmy i nie odebrałem) to jej bardziej zależy. Zapomniałem kiedyś u niej telefonu (mega alarm, żeby nie przeczytała mi jakiś rozmów – od tego czasu mam wszędzie hasła) to nawet jak wróciłem po niego to znów się przytulała, całowała. Pomyślałem sobie, że nie mam teraz czasu latać za dziewczynami (końcówka studiów, praca, kursy, itp.), dam szansę, chociaż niż z tego nie będzie to czuję, że seks będzie niezły.

 

Co o tym myślicie, jakbyście zareagowali na takie teksty? Jest coś takiego jak męska duma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem jej właśnie kiedyś, że nie pozwolę sobą manipulować i w ramach życzeń żeby znalazła sobie kogoś równie zjechanego. No, ale od tego czasu nic większego się u mnie nie pojawiło jedynie kompletny brak czasu. Sam jej zrobiłem pewien test poprosiłem o pomoc (żeby na drugi dzień poszła ze mną na ważny służbowy bal) – od razu się zgodziła i szykowała się.

Ona czasem wypiera się tego, co mówiła, de facto wie, że mówiła i ma dziwne relacje z ojcem – to jakiś ideał i żaden facet mu nie dorówna.

 

Żony na dzień dzisiejszy nie szukam a też jak mówiłem nie mam czasu ani zbytnio gdzie na dzień dzisiejszy poznać. Choć sam nie wiem…

 

Ta zasada działa na każdą kobietę prawie. Szczerze mówiąc wszystkie dziewczyny dotychczas były coś nie tak – same dziwne.

 

Ruszyły by Was takie teksty czy by spływały po Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to z autopsji. Moja już parokrotnie mnie "obrażała", ale z racji mojej olewki właściwie przestała to stosować. Dotychczas usłyszałem, że:

 

- żadna inna by mnie nie chciała

- takich jak ja, ona może mieć na pęczki

- jestem nudny

- nie jestem atrakcyjny ani wizualnie ani wewnętrznie

 

Co ciekawe (chociaż bardziej standardowe i przewidywalne...) kiedy przypomnę jej, co kiedyś mówiła, stosuje metodę natychmiastowej amnezji. Słyszę wtedy: "Nie prawda!", "Nic takiego nie mówiłam!", "Nie pamiętam!", ale kiedy znajdzie się koronny dowód przechodzi w fazę 'twoja wina' i mówi, że mówiła tak specjalnie, że to nie jest prawda, że "no co ty"...

 

Podsumowując - najlepiej olać takie akcje i w myślach tylko utwierdzać się w przekonaniu jaka to słaba i sfrustrowana osóbka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studiujemy w tym samym mieście i zazwyczaj do niej chodzę do mieszkania w okienku, albo na okienku. Kontakt jest albo telefoniczny, albo na FB.

 

Pamiętam parę sytuacji:

 

  1. Wieczorem dzwoniła i mówiła, że się stęskniła i w ogóle było fajnie, później jeszcze chwilę gadaliśmy na FB i mi napisała czy tylko ją nasz pocałunek tak poruszył, bo jak nic nie mówię. Więc specjalnie nigdy wiele nie mówię i ona musi się domyślać itp. Na drugi dzień chciałem jej zrobić niespodziankę o 7:30 dzwonię na domofon i ją obudziłem (myślałem że idzie na zajęcia na drugi dzień). Była wściekła bo obudziłem jej współlokatorkę i ją zjechała. Ja się coś tłumaczyłem itp., ale nawet nie odpisała i w ogóle, przyjąłem inną zasadę. Zamilknąłem i chciałem zadzwonić za dwa dni. Zadzwoniła sama wcześniej, chciała się spotkać później mi powiedziała że jak mogła by się na mnie złościć i sama przeprosiła za to że mnie nie wpuściła.
  2. Teraz jak mi powiedziała w końcu powiedziałem, że nie pozwolę sobie tak mówić i że mój męski honor mówi żegnaj – tłumaczyła się jeszcze tego samego dnia. Kiedy dalej szedłem w zaparte dzwoniła ja nie odbierałem, przepraszała przez dwa dni, mówiła, że się źle zachowała.

 

Wniosek: trzeba jej pokazać olewkę i tyle. Teraz jej powiedziałem, że już nie mam zamiaru się gniewać (bo są święta) i że będzie musiała wszystko wytłumaczyć i się zrehabilitować. :D

Specjalnie przyjeżdża wcześniej. :D

 

I ja jej nie pociągam tak? Wolne żarty…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie piszesz, znaczy jesteś kulturalny i miły chłopak. Niestety laski do seksu wolą skurwysynów, drani i gości którzy ich gorzkie żale mają głęboko w chuju. Takie jest prawo biologii.

Typ zachowań jaki obecnie prezentujesz (push-pull) póki co klasyfikuje Cie jako człowieka, który jeszcze nie określi kim jest.

Odpowiedz sam sobie na to pytanie: Kim jestem? Osobnikiem płci męskiej czy mężczyzną?

 

Dodatkowo jak wygląda Twoja samoocena i asertywność?

Wiele złego dla nas bierze się stąd, że nie potrafimy powiedzieć głupiego 'NIE'. Albo nie wiemy kiedy to zrobić, bo zamiast iść za tzw: 'flow' i pierwotnym instynktem, który nie myli się nigdy, szukamy odpowiedzi w sztucznych 'systemach' i 'definicjach'.

Za tą umiejętnością idzie zdecydowanie, pewność i bezdyskusyjna postawa, która działa na samice praktycznie w 100% przypadków. Zamiast operować z nimi na poziomie kultury (zachowania społeczne) przenosisz działania na sferę instynktów (zachowania biologiczne).

 

Cała sprawa zależy od Ciebie. Czy CHCESZ WIEDZIEĆ o co tu NAPRAWDĘ chodzi? Czy raczej wpadłeś tak na chwilę, bo laska robi drobne problemy ale ogólnie to jest git. I kiedyś znajdę 'tą jedyną'?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyciągasz dziwne kobiety, bo nie ma innych z natury, to dziwne na pierwszy rzut oka, ale potem się przyzwyczajasz że takie są. Nie wierz że gdzieś istnieją jakieś "rodzynki" które nie uprawiają manipulacji, odwracania kota ogonem czy testowania. Nie są całkiem uległe bo nie jesteś zawsze całkiem śmiały. Sam mówisz że jak ci mniej zależy, jesteś chłodny to się bardziej kobieta stara. To jest wskazówka w którym miejscu masz słabość, którą należy wyeliminować, jeśli ci przeszkadza. To jest wskazówka które zachowanie woli kobieta i które promuje.

Schemat :
przy dominujących są uległymi masochistkami, nie umieją odejść nawet jak bije, zdradza i pije , znasz historie
przy uległych (czyli nawet nie muszą urabiać do pantofla) stają się sadystkami (złośliwości, prowokacje, same zdradzają)

Poza tym możesz mieć relatywnie niskie SMV więc "genowo" łączyć cię musi albo z popieprzonymi kobietami, albo brzydkimi gdy wybierasz inteligencję czy ogłade.

Bo wybierasz zawsze max 2 z 3 z cech z triady. Nie ma kobiet z 3 tymi cechami.

attraction_triangle_project.jpg

Te ich testy, prowokacje i inne tego typu zagrywki by sprawdzić jak się masz psychicznie i jaką masz samoocenę, czy umiesz i chcesz zareagować na to co robią.
Albo nawet to sam test jak będziesz się zachowywał gdy ona ma okres. Nie testowałaby gdyby nie miała w tym interesu. A że twoim kosztem? To się nie liczy.

Np koleżanki nie testują aż tak, bo nie ma z nimi zażyłych relacji. Ale jak wchodzi "miłość", seks i tak dalej, to kobieta się zmienia i zaczyna szukać sposobu na to byś się "zakochał", był uległy, podporządkowany, układał jej życie i robił to co chciała.

Tego nie wyeliminujesz, bo tak kobiety funkcjonują. One uwielbiają gierki, tylko nie lubią jak sam stosujesz gierki, bo się będą czuć niepewnie - aczkolwiek może to wzbudzać większe pożądanie. Wybierasz albo pożądanie, albo spokój który sam sobie zapewnisz brakiem reakcji, lub krótką ripostą ( (robisz w tym momencie z siebie głupią) lub działaniem (ale żeby działać to jednak musi być zażyła relacja, ona musi wiedzieć że coś cennego traci - a jak nie ceni cię to zgadnij czy możesz być kimś ważnym dla niej?). Pamiętaj że i dla zabawy, dla samej relacji FF nawet stosują gierki, żeby nie było nudno. Żeby nie sądziły że idą do łóżka z byle kim.

One często tak mówią że my się nimi bawimy, zawsze grają ofiary, ale to one sie bawią innymi, psychiką innych, manipulowaniem, robieniem wody z mózgu. To one, tyle że one dają sobie przyzwolenie, mają wytłumaczenie na swoje złe uczynki, albo uznają się za pasywne "nie zrobiłam tego", czy zrzucają odpowiedzialność na innych. Zawsze pasywna ofiara, mimo że tak naprawdę jest agresorem psychicznym stawiam tak w 9 na 10 przypadków. Ten 1 to jest oczywiście psychopata, lub sfrustrowany chłop który już nie daje rady z manipulacjami kobiety którymi stosowała na nim X czasu (ostatni się podpalił w sądzie bodaj, byl taki temat na forum). Jeśli będziesz myślał że są inne kobiety to wpadniesz. One mogą GRAĆ inne - do czasu aż zdobędą co chcą od ciebie.

Młode kobiety zadzierają nosa, księżniczkują, ego mają wywindowane ponad niebo, ponieważ nikt je nie kara za błędy a nagradza, mają stada adoratorów, więc patrzą z góry na kogoś kto ma wady, albo co gorsza się nimi przejmuje. Trochę stopują jak już atencji im brakuje po 30stce, kiedy zauważają że w końcu muszą ogarnąć charakter jak chcą zdobyć kogoś wartościowego, zaangażowanego. To też gra bo kobiety do starań motywuje tylko brak zainteresowania nimi, zazdrość. Tylko emocjonalne pobudki. Dlatego jak mają pewnego misia w związku to starań nie ma, bo nie muszą.

One takimi zagrywkami wchodzą na głowę, urabiają, byś to ty był tym który robi wszystko. Wszystko to się dzieje powoli, aż w końcu przestają szanować. Albo się opierasz, albo podlegasz.
Albo grasz w ich grę, albo nie grasz. Granie w grę prowokuje emocje, tak więc wygrywa kobieta (chyba żeś psychopata i też lubisz takie emocje). Brak emocji to twoja wygrana, ponieważ kobieta myśli: nie umiem go urobić, silny jest.

Patrzysz na czyny - pożąda? Mówi że nie pożąda, nie pociągasz jej. No to jak nie pociągasz jej, to bierzesz ją do łóżka i sprawdzasz sam (kontrolujesz, inicjujesz).
I mówisz i co? Nie pociągam dalej? To chodź na spacer, poszukamy ci jakiegoś który będzie pociągał. I mowisz jej - no popatrz na mnie. To jak, pociągam czy nie? A inni? Mniej czy więcej?
I ona znowu będzie chciała wygrać, ale zauważ że ty kontrolujesz, ty prowadzisz rozmowę, dominujesz. Bedzie chciała mowic ze nie pociągasz jej? No to znowu ją bierzesz do łóżka, całujesz, przypierasz do ściany. Grasz w grę i jeśli wiesz jak grać, to wygrywasz, a te manipulacje obracasz na swoją korzyść.

Albo wybierasz kobietę jedną na milion która nie zrobi ci nigdy żadnego przytyku bo
- jest wychowana w poczuciu odpowiedzialności, kary za swoje zachowania, a nie rozpieszczania (ojciec nie pobłaża - dziś praktycznie nierealne, bo to kobiety głównie rządzą w związkach a ojcowie lubią chronić córki - ba, nawet je adorują często zamiast swoich kobiet/żon, bo żony już dawno ich zniechęciły)
- jest nieśmiała (takie szare mychy - zgadnij czemu zaleca się by takie wybierać na żony? są spokojniejsze i nie robią jazd, to dużo cenniejsze niż ładny wygląd i ciągle wredne zachowania)
- jest desperatką i nie chce być sama, a nikt inny jej nie chce więc nie ma przewagi nad tobą żadnej, wyboru w innych, jesteś jedyną opcją
- jest mało inteligentna i nie wie co powiedzieć, albo zaginasz ją za każdym razem - ale do tego przydaje się STATUS

Bez statusu wyższego niż kobieta możesz mieć rację, ale ona i tak jej nie przyzna, będzie okręcała argumenty tak by wyszło że ona ma, albo zmieniała kontekst, zapominała co powiedziała, albo oczywiscie jak pisze kolega wyżej - że to przez ciebie. To wszystko manipulacje. Tu nie ma szczerości.

Możesz mówić żeby kobieta nie manipulowała, ale zacznie robić to po prostu w bardziej skryty sposób, mniej bezpośredni. Takie zachowanie i tak wyjdzie w przyszłości, jak już będzie ciebie pewna. Dlatego wiemy że kobieta jest inna na początku, inna przed ślubem i po. Po ślubie jest prawdziwa, między innymi tak jak tutaj wyżej piszesz, bo dostała już co chciała, a ty nie trzymasz ramy bo ci się nie chce tyle lat. Tak zwykle jest. Zaczynasz to olewać i nic więcej. Możesz też czasami zmieniać kontekst tak jak ona, jakoś reagować czynem ale tutaj przykładów jak to zrobić pisać nie będe - zmienisz jej stan emocjonalny, zajmiesz ją czymś (albo nią samą) - zmieni się jej zachowanie, to ty nią będziesz sobie sterował, a jak lubi z tobą spędzać czas, uprawiać seks no to wystarczy troche pomyśleć.

Jeśli będzie wiedziała że dostanie karę i tak ją nauczysz, to będzie unikała pewnych rzeczy.

A jak kar się nie boi, a główną karą powinna być utrata ciebie, to znaczy że jesteś dla niej nikim i uważa ze dostanie od byle kogo to samo co od ciebie. Tzn jesteś opcją, jak my wszyscy, ale one wybierają zawsze najlepszy dostępny model. Najlepiej taki który w ogóle nie ma wad by nie mogła się do niczego przyczepić i żeby koleżanki zazdrościły, bo one na swoich np narzekają.

O i tyle. Chyba czas skonczyc z takim rozpisywaniem się.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki panowie za pochwały, ale nie chce konkurować z Markiem tutaj.
Piszę bo mam czas, chce przekazać co wiem, żeby inni mogli też skorzystać.

Kobiety o dziwo mają zupełnie odwrotną opinię na temat tego co piszę, a szczególnie taka jedna, akurat z którą próbowałem coś zbudować bliższego. Dyskredytuje ile może, ale przecież to typowe bo nie przynosi jej zysku :> Podobnie przecież jest z pasjami na których się nie zarabia, "to głupie, nie bądź dziecinny, zajmij sie czyms powaznym".

Jak to czyta to ją pozdrawiam i śle wirtualnego klapsa w jej sexy tyłeczek he he he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przyjaciółka akurat o niej mówiła na początku, że jest zbyt pewna siebie, głupia nudna. Teraz mówi, że się sobą bawi lub, że oboje się sobą bawimy, jaka jest zła, ma schizoferemię, niestabilność emocji okres codziennie i w ogóle. Przy czym jak mi pokazuje rozmowy ze swoim facetem to robi mu zdrowe fochy, w zasadzie mi też.

 

 

Z tego co teraz piszecie, to ona wydaje się Wam normalna?

 

 

Po naszych dwóch spotkaniach zdrowo się pokłóciliśmy. Niby że dobieram się do niej śpiącej i po lekach (była chora) a miałem ją rozgrzać. Do dziś nie rozumiem tamtej sytuacji, ale robiła fochy a za jakiś czas spotykała się z innym, ale w końcu doszła do wniosku że to klapa. Ja wtedy byłem bardzo zły na nią, że daje jakieś błędne sygnały i się mną bawi. Nawet jej zdrowo polałem, że pamięta to do dziś i jak coś mi powie to od razu: „pamiętasz jak mi wtedy brzydko powieszałeś”, „pamiętasz jak mnie wystawiłeś?”.

 

 

Później, kiedy ona już z tamtym skończyła, ja się trochę spotkałem z taką jedną dziewczyną bardzo, ale to bardzo atrakcyjną. De facto ona mnie traktowała jak kolegę, ale jej opowiedziałem inaczej i jej ją pokazałem. Celowe zagrania na zazdrości, poczuciu straty. W końcu powiedziałem, że z nią jakoś nie chcę się spotykać, bo mi wstyd tylko robi (to akurat była prawda 9,5/10 to zazwyczaj mało inteligentna kobieta).W końcu przyznała, że wtedy o głupotę nam poszło. W walentynki pierwsze dawałem jej jakieś sygnały, nawet zrobiłem jej taką zabawną walentynkę (pierdoła związana z moim zawodem w kilka sekund, ale podobało się jej), powiedziała, że chciałaby ze mną spędzić ten wieczór. Była z kimś umówiona na kolację (chyba bardziej kolega) a ja jej ze zlewką: „udanej randki”. Powiedziałem jej kiedyś, że wolałbym z nią pójść na randkę niż z tą super ładną i to jej strasznie się spodobało. Wyczułem że ma kompleksy, choć sprawia wrażenie pewnej siebie.

 

 

Wyczułem też, że wszystko co lubi jej ojciec jej się podoba u facetów i czasem potrafię to wykorzystać. Pomijając fakt, że rzeczywiście jestem do niego podobny w wielu kwestiach.

 

 

Po tym teście, który jej zrobiłem bardzo się wkurzyła, ale dało mi to do myślenia. W sensie, że jej chyba zależy czy coś, że mógłbym na nią liczyć. I jaj jej przeszło umówiłem się i wtedy naprawdę świetnie się zachowałem, że bardzo ją nakręciłem.

 

 

Kiedyś opowiadała, że jakiś jej kolega jest nieśmiały nie ma dziewczyny i podsumowała: że z takim być by nie mogłaby by go całkowicie zdominowała.

 

 

Reasumując: olewka najlepiej działa, wydaje mi się że ochrzan i pokazanie, że jak tak zrobi to koniec z nami.

 

 

Jako, że jest dość fochasta to też wymyśliłem na nią sposób.

  1. Napisałem do niej, ale nie miała nastroju i coś powiedziała, coś tam marudziła, że jej nie rozumiem, że musi pracować. Powiedziałem jej taki tekst: „jak Ci przejedzie to się odezwij” przeszło po kilku sekundach: „już mi trochę lepiej”. :D Ale ja zastosowałem karę: „wybacz, ale wychodzę, wrócę w nocy – a był piątek więc pewnie myślała, że poszedłem do klubu.
  2. Kiedy leżeliśmy razem w łóżku nie chciałem zrobić czegoś co chciała to się odwróciła i robiła focha a ja w tym momencie popatrzyłem na zegarek (a miałem później zajęcia) – foch od razu minął. :D
  3. Jak mnie wkurzy to nie odpiszę lub nie odbiorę – też dobry efekt

 

 

Macie jeszcze jakieś dobre metody?

 

 

Dodam coś o siebie. Zawsze byłem bardzo nieśmiały i miałem poważne problemy z kobietami, później próbowałem przez Internet. Teraz jest znacznie lepiej nawet kiedyś wyrwałem jedną w klubie, zabrałem numer. Jest znacznie lepiej, ale nie dość, że nie mam dużych doświadczeń to nie jestem aż taki śmiały. Moja była dziewczyna nieźle mnie zmotywowała, bo doszedłem do wniosku, że stałem się dla niej bezjajeczną istotą (powiedziała mi, że nic do mnie nie czuje, że mnie lubi, ale pozna koleżeństwem, więcej dać mi nie może). Wtedy zacząłem się szkolić czytać, nawet przeczytałem takie ksiązki jak: księga związków, podrywu i seksu dla mężczyzn. Oprócz tego pracować nad pewnością, otwartością, poczuciem humoru, wyglądem. A były to mniej więcej wtedy jak ją poznałem i od razu testowałem nowe praktyki.

Edytowane przez Cor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cor zapytam wprost: Czy przeczytałeś jakieś książki Marka? Albo jego felietony na samczeruno.pl?

Jak nie, to lepiej zamiast zarzucać nas co post, rozpiską dnia co jaka lala powiedziała, weźże się lepiej za lekturę.

 

I jeszcze jedno pytanie na koniec - czy Ty piszesz odruchowo bez czytania co ktoś Tobie napisał, czy po prostu zlałeś miękkim chujem to co wcześniej w kwestii 'Twojej' lali napisali koledzy i ja?

Jakie wnioski wyciągnąłeś? <--- i podaj konkrety, kurwa. I mnie nie interesuje teraz co 'ona powiedziała', bo leję na to pełnym strumieniem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Cor napisał:

Witajcie.

 

 

przez takie coś stanę się ciotą w jej oczach i później dodała, że mam trochę ciotowaty charakter i że nie ma wątpliwości, bo nie tęskni za mną.

to niech spierdala na drzewo

 

Wcześniej jeszcze coś wspominała, że nie wie czy chce się umówić, bo jestem zachowuję się jak tyran (chcę o 8:00 do niej przyjść bzyknąć i wrócić na zajęcia)

 

i bardzo dobry to był plan

 

:D Nie spodobało mi się to powiedziałem jej że nie pozwolę sobie gadać takich rzeczy, że skoro tak jest to nie ma to dalej sensu.

i bardzo dobrze jej powiedziałeś

 

Później tłumaczyła się że miała okres i dlatego była taka wredna i przepraszała mnie.

dałeś się rozmiękczyć i ona już wie, że Cię ma

 

Nie wiem szczerze, wiem, że jest trochę dziwna, co też mówi mi moja przyjaciółka. Wiem, też, że jestem dość nieśmiały i nie jest mi łatwo z kobietami, chociaż ciągle z tym walczę i efekty są. Nie zawsze jestem taki bardo stanowczy, zdecydowany, znam się na modzie

 

Czyli boisz się, że jak jej się postawisz to już nie poruchasz do końca świata i dzień dłużej :D

.

Mam wrażenie, że kiedy ją mniej szanuję (rzadko dzwonię, jak się pokłóciliśmy i nie odebrałem) to jej bardziej zależy. Zapomniałem kiedyś u niej telefonu (mega alarm, żeby nie przeczytała mi jakiś rozmów – od tego czasu mam wszędzie hasła) to nawet jak wróciłem po niego to znów się przytulała, całowała.

Na chuj Ci taka laska co latasz za nią jak Ci ona zagra

 

Co o tym myślicie, jakbyście zareagowali na takie teksty? Jest coś takiego jak męska duma.

a tak męska duma istnieje, słyszałem legendy. Myślę, że już jestem na tyle wygodny, że życzę sobie, że laska nie będzie mi odpierdalać, że jak do niej przychodzę to wiem na czym stoję, a nie rosyjska ruletka

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj o tym, że przy wystarczającej liczbie prób może zajść dowolne zdarzenie które jest możliwe. Do czego dążę? Mężczyzna musi poznać grę, kobieta po prostu w nią bo umie. Powstaje nam z początku taka sytuacja- kobieta  cie ogrywa. Ty jesteś już jakoś zaawansowany ale nadejdzie taki moment, że wpadniesz, zaangażujesz się za bardzo bądź ona cie zdominuje. Jeżeli nie chcesz przegrać to musisz mięć jasno wyznaczoną granice kiedy mówisz pass i wychodzisz, bez tego jesteś zbyt narażony na obrażenia związane ze związkeim. Jest tu na forum wiele historii gdzie ktoś puścił ramę i sprawa się rypła. Ustal sobie granice której nie wolno przekroczyć i trzymaj się jej  i graj dalej, trening czyni mistrza ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fedde napisał:

Podbijam ;p zawsze w sedno, same konkrety i dobrze się czyta ;>

 

5 godzin temu, Oświecony napisał:

Parafianinie, a może sam byś jakąś książkę napisał na te tematy?

Sorry za offa, ale mam wewnętrzną potrzebę pochwalić parafianina za kawał dobrej roboty na forum. good job!

           A autor tematu za młody jest, nic nie kuma. Musi "podoświadczać" więcej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze wątku! Witam się tutaj z Tobą, bo nie zrobiłem tego w wątku powitalnym. Jeśli ten mężczyzna z Twojego zdjęcia profilowego jest Twoim ideałem męskiego wyglądu, to co Ci stoi na przeszkodzie, by tak wyglądać? Na pewno nie ubiór. Łysiejesz? Nie masz zarostu?

 

 

 

Poza tym, z tego, co piszesz, jesteś testowany i rzeczywiście nic nie rozumiesz. Bracia wyżej już napisali, co trzeba zrobić.

 

 

 

4 godziny temu, parafianin napisał:

 

Dzięki panowie za pochwały, ale nie chce konkurować z Markiem tutaj.
Piszę bo mam czas, chce przekazać co wiem, żeby inni mogli też skorzystać.
 

 

 

 

Parafianinie, nie bądź taki skromny. Na Twoim miejscu rzeczywiście pomyślałbym o jakimś e-booku. Pozbierałbyś to wszystko do kupy, podzieliłbyś się swoimi doświadczeniami. Przecież możesz to napisać pod pseudonimem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mam być szczery to na początek myślałem, że rozumiem, ale po wszystkich odpowiedziach przyznam, że coraz mniej rozumiem. 

Twierdzicie,  że są to testy, ale dlaczego źle na nie reaguje?

 

Jeśli chodzi o mój wygląd. Nie jestem łysy,  mam zarost, ale nie mam tak ciemnych włosów ani tak mocnego zarostu,  mam też odstające uszy co mnie wkurza od wielu lat a ostatnio coraz bardziej (mam zamiar poprawić to, ale sam nie wiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.