Skocz do zawartości

Alkoholik w rodzinie, zarabianie na nim i sprawa majątku


cst9191

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż sprawa wygląda tak, że mój wujek jest alkoholikiem i pracuje na budowie "na czarno". Szef Janusz-budu zatrudnia jeszcze kilku podobnych ludzi, w sensie też alkoholików. Wujek nie jest człowiekiem, który potrafi pilnować swoich interesów, daje się wykorzystywać, a głównym powodem dla którego tam pracuje, jest fakt że pracodawca zapewnia im wódkę. Kilkukrotnie byłem w miejscu ich pracy i widziałem. Poza tym wujek woli zapier**ać 10h na budowie niż pomóc mi przy remoncie łazienki, gdzie płaciłem mu z góry, a praca była znacznie lżejsza. Ale nie było wódy.

 

 

 

Zarobki? Z "uzgodnionych" 4k na rękę, realnie jest może 2,5k. Oczywiście pieniądze z wypłaty są przepijane. Sam pewnie nie dałby rady tyle wypić, ale od czego ma się kolegów? Sam czasami widziałem, jak kupował alkohol jakimś spragnionym obszczańcom pod sklepem. Oszczędności żadnych. Odziedziczył 20 lat temu dom na  dobrej działce oraz trochę gruntów rolnych. Od tego czasu nie przeprowadził żadnego większego remontu. Dom wygląda jak melina, ale jemu to nie przeszkadza.  Ostatnio ktoś zaproponował mu zakup kawałka tej budowlanej działki, ale na szczęście o wszystkim się dowiedziałem i zablokowałem to. Pijackie oczka aż zaświeciły na myśl, że byłoby z czego pić. Oficjalnie - "pieniądze są potrzebne, bo trzeba zrobić remont", ale ja już wiedziałem jakby ten remont wyglądał (już pomijając fakt, że za zaoferowane pieniądze mógłby co najwyżej pomalować elewację).

 

 

Ile pije? Zapasy na weekend, to jakieś 20 piw i dwie "małpki", pierwsza obalana duszkiem od razu po wyjściu ze sklepu, a druga już w domu. W robocie nie wiem ile na głowę tego idzie, ale na pewno jest to "małpka" z rana, do czego sam się kiedyś przyznał i pewnie nie mniej niż 4 piwa. Do tego alkohol dostarczany przez pracodawcę. Kiedyś były to trzy flaszki 0,5l przypadające na trzech ludzi. Ale wtedy robili coś u pracodawcy, więc może normalnie jest tego mniej.

 

 

Co na to rodzina? Moja i jego najbliższa rodzina to niestety kompletni idioci. Jego mamusia nie widzi żadnych problemów i usprawiedliwia syna, że pracuje i może się napić, a na zarzuty, że wszystko przepija, kontruje "ty też pijesz", albo "ty też marnujesz pieniądze" (gdyby nie daj boże znalazł sobie kobitę, to mamusia poszłaby pod most i pewnie dlatego opłaca jej się alkoholizm syna). Mamusia, jak i siostra (moja matka) są współuzależnione. Próbowałem coś z tym robić, mówiłem czym się kończy takie chlanie, że wkrótce nie będą kupować mu piwa, tylko trumnę, ale nic to nie dawało. W sumie mam już wyjebane. Zależy mi już tylko na tym, aby majątek po prababci, która ciężko na niego pracowała, nie wpadł w ręce ludzi, którzy na nic dobrego nie zasługują. 

 

 

 

Pytanie 1: robić coś z tym nieuczciwym pracodawcą? Wujek jakiś czas temu dostał propozycję pracy na umowę u innego pracodawcy.

Pytanie 2: wujek co jakiś czas narzeka na ból brzucha, lata z biegunkami do wc, a wódka nie jest przyczyną tych dolegliwości, ale lekarstwem (tak się usprawiedliwiał)

Pytanie 3: jak zabezpieczyć majątek, aby nie wpadł w niepowołane ręce? Wujek nie ma żony, dzieci, ale ma matkę i dwie siostry. Pierwsza z nich jest moją matką i w sumie odpowiadałoby mi gdyby to ona przejęła majątek. Do tego to ona gotuje mu obiadki i pilnuje, żeby był jakiś porządek w domu. Druga siostra nieobecna od kilku lat, zadłużona po uszy, ukrywa się przed komornikami.

  • Smutny 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cst9191 napisał(a):

Pytanie 1: robić coś z tym nieuczciwym pracodawcą?

 

Możesz Pan poprosić przewodniczącego Biura Interwencji Obywatelskich w Białymstoku o napisanie donosów zawiadomień do PUP, PIP, WSA, NSA, ETPC i ECPU.

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cst9191 napisał(a):

Pytanie 1: robić coś z tym nieuczciwym pracodawcą? Wujek jakiś czas temu dostał propozycję pracy na umowę u innego pracodawcy.

Można spróbować z PIP. Aczkolwiek z opisu wnioskuję,  że wujkowi taki układ opowiada i do pracy z umową nie pójdzie.

Godzinę temu, cst9191 napisał(a):

Pytanie 2: wujek co jakiś czas narzeka na ból brzucha, lata z biegunkami do wc, a wódka nie jest przyczyną tych dolegliwości, ale lekarstwem (tak się usprawiedliwiał)

Wizyta u lekarza i badania. 

Godzinę temu, cst9191 napisał(a):

Pytanie 3: jak zabezpieczyć majątek, aby nie wpadł w niepowołane ręce?

Już teraz spłacić wszystkich i załatwić to u notariusza. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracodawca, który umyślnie poi swojego pracownika to kryminał. I jak najbardziej kwalifikuje się do zgłoszenia do PIP. Przepraszam, ale to kurwa jakaś patologia do n-tej potęgi. Jak ktoś spadnie z drabiny, rusztowania, czegokolwiek i zejdzie na miejscu? On zapewnia im chlanie w trakcie pracy? : /

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie 1

Ciężko jednoznacznie powiedzieć, chyba nie ma dobrej odpowiedzi. Sytuacja oczywiście patologiczna mocno. Janusz wyczuł temat, zorganizował sobie grupę jeleni, coś zapłaci, dorzuci flaszkę i jakoś się kręci.

 

Tak jak poprzednik napisał, popiją gdzieś spadną łeb rozwalą. Druga strona to narobisz dymu i nic z tego nie będzie, tylko wujek problemy jeszcze w tej robocie. Oczywiście że powinien zmienić na trzeźwa firmę i umowę tylko czy jest w stanie? Wątpię, przecież zaraz bylaby wtopa, dmuchnięcie i do widzenia. Dlatego uważaj, bo możesz mu jeszcze zrobić niedźwiedzia przysługę. Raczej wygląda na gościa który chyba jest we właściwym miejscu dla siebie, coś tam popija, to Janusz nic z tym nie robi, bo układ zna. Oni piją on udaje że im płaci. Jedyna szansa ratunku dla twojego wujka to przestać pić, ale z tym pewnie ciężko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka,że jak wujek sam nie widzi potrzeby skończenia z piciem,to nic nie zrobisz. Nie stawiaj też siebie w roli zbawcy ...

Biegunki alkoholowe? Może trzustka nie daje rady albo żołądek ?

Co do pracodawcy ... Piszesz, że wuj otrzymał propozycję innej pracy. Ok, fajnie, a myślisz, że ja utrzyma? Ze da radę nie pić w niej, żeby nie wylecieć?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale ty też byś chciał tylko majątek. Najprościej odłożyć pieniądze i spłacić resztę rodziny. 

 

Wiesz prababcia nie zostawiła tobie tego majątku tobie, tylko swoim dzieciom. Jakie by nie były. Jakkolwiek byś na to nie patrzył to taka była jej wola (ludzie często nierozważnie i mało świadomie zarządzają majątkiem, trzeba się z tym pogodzić). 

 

Pytanie na kogo jest ta ziemia i w jakich proporcjach. 

 

1. Wujka nie zbawisz. Oczywiście obecnego pracodawcę możesz udupić. Wystarczy, żeby policja tam podjechała, państwowa inspekcja pracy. Możesz podejść do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Mają środki, a tu się wykażą statystykom dodatkowo. Myślę, że mógłbyś namówić wujka na leczenie, tylko czy to coś warte. Jakby mu przedstawić wizję, że podleczy zdrowie, to może by i poszedł na odwyk. Tylko czy to moralne z drugiej strony, skoro tyle osób czeka na miejsce. Może by nawet rentę dostał. 

 

2. Diagnozy nawet (odpowiedzialny) lekarz nie postawi, przez internet tylko po opisie choroby, bez chociaż wywiadu. Głupio wujek robi, co tu więcej pisać. 

 

3. Mógłbyś wuja ubezwłasnowolnić, wszystkie inne sztuczki/podchody są moim zdaniem wątpliwe moralnie. Zawsze możesz mu po prostu dać parę złoty, żeby przepisał na ciebie ziemię z dożywociem. On będzie miał na picie, jak już mu się skończy to sobie jeszcze pomieszka, nie pójdzie na ulicę, ty nic nie zrobisz do póki będzie żył. 

 

Tylko najważniejsze pytanie i tu sam sobie odpowiedź co tobą motywuje. Czy po prostu nie chciałbyś przygarnąć tej ziemi, bo lepiej zaopiekujesz się tym majątkiem? Warto być uczciwym przed samym sobą. Bo najłatwiej mieć recepty na cudze życie. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RENGERS napisał(a):

Jdnak jeżeli po czasie osoba z pomocy nie korzysta, olewa, należy ją samej sobie zostawić.

 

Potwierdzi to każdy terapeuta uzależnień. Alkoholik musi osiągnąć dno, by się odbić. Póki Twoja mama ogarnia mu dom i obiadki, a babcia go tłumaczy on będzie pił. Spójrz, że w zasadzie każdy z jego otoczenia kibicuje mu w pijaństwie i czerpie z tego korzyści... 

 

Co robić? Być twardym i edukować matkę i babcię. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

Możesz Pan poprosić przewodniczącego Biura Interwencji Obywatelskich w Białymstoku o napisanie donosów zawiadomień do PUP, PIP, WSA, NSA, ETPC i ECPU.

Biuro aktualnie nieczynne :D

 

8 godzin temu, Magos Dominus napisał(a):

Można spróbować z PIP. Aczkolwiek z opisu wnioskuję,  że wujkowi taki układ opowiada i do pracy z umową nie pójdzie.

Jemu jest to pewnie obojętne. Tylko chodzi o tą cholerną wódę. W nowej pracy być może by się nie napił. Wszystko zależy od towarzystwa w jakim by się znalazł.

 

8 godzin temu, Obliteraror napisał(a):

Pracodawca, który umyślnie poi swojego pracownika to kryminał. I jak najbardziej kwalifikuje się do zgłoszenia do PIP. Przepraszam, ale to kurwa jakaś patologia do n-tej potęgi. Jak ktoś spadnie z drabiny, rusztowania, czegokolwiek i zejdzie na miejscu? On zapewnia im chlanie w trakcie pracy? : /

Akurat mój wujek nie chleje do odcięcia, ale opowiadał, jak kolega z budowy pił do "zgonu" i był wywalany z roboty przez wspomnianego pracodawcę (wracał następnego dnia).

 

A gdy jest praca na dachu, to niestety wykonuje ją wujek, bo "inni się boją". O zabezpieczeniach, jakichś linach można pomarzyć.

 

8 godzin temu, Lucky Luke napisał(a):

Pytanie 1

Ciężko jednoznacznie powiedzieć, chyba nie ma dobrej odpowiedzi. Sytuacja oczywiście patologiczna mocno. Janusz wyczuł temat, zorganizował sobie grupę jeleni, coś zapłaci, dorzuci flaszkę i jakoś się kręci.

Tak to właśnie działa niestety. Ciekawe jak to wygląda w większej skali.

 

8 godzin temu, Lucky Luke napisał(a):

Oczywiście że powinien zmienić na trzeźwa firmę i umowę tylko czy jest w stanie? Wątpię, przecież zaraz bylaby wtopa, dmuchnięcie i do widzenia.

W poprzedniej firmie, gdzie zatrudniali kilkudziesięciu ludzi, też pili, ale kierownik budowy przymykał na to oko. No chyba, że ktoś się schlał i nie mógł pracować...

Pewnie jest w stanie. Problemem jest  pijackie towarzystwo.

 

7 godzin temu, Piter_1982 napisał(a):

No, ale ty też byś chciał tylko majątek.

Oczywiście, że tak. Ale nie za wszelką cenę. Wujek jak wspomniałem nie ma dzieci i w razie czego część majątku (25%) zgarnąłby komornik.

 

8 godzin temu, Lucky Luke napisał(a):

Jedyna szansa ratunku dla twojego wujka to przestać pić, ale z tym pewnie ciężko.

Standard. Jakiekolwiek zwrócenie uwagi, że pije za dużo, kończy się agresją i odpowiedziami typu: "piję za swoje", "to tylko piwo", "piję wódkę, bo boli mnie żołądek".

 

7 godzin temu, Piter_1982 napisał(a):

Pytanie na kogo jest ta ziemia i w jakich proporcjach. 

To co prababka miała, przepisała na wujka.

 

7 godzin temu, Piter_1982 napisał(a):

Myślę, że mógłbyś namówić wujka na leczenie, tylko czy to coś warte. Jakby mu przedstawić wizję, że podleczy zdrowie, to może by i poszedł na odwyk. Tylko czy to moralne z drugiej strony, skoro tyle osób czeka na miejsce. Może by nawet rentę dostał. 

Z tą rentą muszę pomyśleć...

Dzięki za wskazówkę.

 

7 godzin temu, Piter_1982 napisał(a):

3. Mógłbyś wuja ubezwłasnowolnić, wszystkie inne sztuczki/podchody są moim zdaniem wątpliwe moralnie. Zawsze możesz mu po prostu dać parę złoty, żeby przepisał na ciebie ziemię z dożywociem. On będzie miał na picie, jak już mu się skończy to sobie jeszcze pomieszka, nie pójdzie na ulicę, ty nic nie zrobisz do póki będzie żył. 

Jest ode mnie w jakiś sposób uzależniony. Gdy trzeba mu z czymś pomóc, podwieźć (nie ma prawa jazdy), to zawsze robię to ja. 

 

7 godzin temu, Piter_1982 napisał(a):

Tylko najważniejsze pytanie i tu sam sobie odpowiedź co tobą motywuje. Czy po prostu nie chciałbyś przygarnąć tej ziemi, bo lepiej zaopiekujesz się tym majątkiem? Warto być uczciwym przed samym sobą. Bo najłatwiej mieć recepty na cudze życie. 

O tym co się stanie z majątkiem w sytuacji jego śmierci zacząłem rozważać całkiem niedawno. Wcześniej nie myślałem, że może za kilka lat umrzeć, że jest mocno uzależniony, że picie to w sumie normalka pracując na budowie itd.

Do tego wpływ najbliższej rodziny, która nie widziała i nadal nie widzi problemu.

 

 

Inne osoby, które mogą być zainteresowane majątkiem po wujku... Możliwości są dwie: 50% przypada starej matce, 25% mojej matce, 25% zadłużonej po uszy siostrze mojej matki. Druga opcja, którą próbuję przeforsować, to przepisanie 100% majątku na moją matkę. To by mi w zupełności wystarczało.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubezwłasnowolnienie to termin prawny, a nie, że ktoś jest od ciebie zależny. Wiąże, się też z obowiązkami. W skrócie chodzi o to, że wujo nie jest w stanie sam siebie reprezentować, więc ty to robisz w jego imieniu. Trochę jak rodzice zarządzający majątkiem w imieniu dziecka. Ubezwłasnowolnienie może być częściowe i dotyczyć tylko niektórych spraw.

 

Czy umiejętność logicznego myślenia zanika? Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz, ale pomogłoby to rozważyć różne opcje. Na pytanie: na kogo jest ziemia?, nie jest odpowiedzią, że: "to co prababka miała, przepisała na wujka". Naprawdę? Wydaje mi się, że pytania jest proste. 

 

Ziemię wcale nie jest tak łatwo sprzedać. Nie każdy kupi udziały. Jak komornik dostanie sensowny plan spłaty, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem będzie wolał tylko odhaczać przelewy. Więc ty podpisujesz umowę z ciotką, że ją spłacasz, a ona z komornikiem ugodę. Czy można się z ciocią i z babcią dogadać? Może już dziś warto zapłacić ciotce za zrzeczenie się dziedziczenia. Może podpisać taka umowę u notariusze, chyba skarga paulińska byłaby wtedy bezzasadna. Jest sporo możliwości, również odkupienia od kogoś tych udziałów nawet jakby kupił na aukcji komorniczej. Najprostsze rozwiązaniu znajdujesz inwestora z gotówką, kupuje na akcji ziemię, a ty od niego w ratach plus jego zysk. Nie wiem jaka jest wartość ziemi to ty musisz tu oszacować. 

 

Zakład psychiatryczny, odwyk, więzienie, sądy czy komornik też dla ludzi ;), tylko nie wolno chować głowy w piasek. Być szczerym z sobą samym i odpowiednio ułożyć priorytety, bo wszystkiego w życiu mieć nie można. 

 

Pytania na które sam sobie musisz odpowiedzieć. 

- ile jesteś gotów wygenerować środków na załatwienie sprawy, czy teraz jednorazowo czy w perspektywie kilku lat

- czy można dogadać się z innymi członkami rodziny, którzy mogą być ewentualnie twoimi sojusznikami

- zbadać dokładnie status ziemi, nie piszę tu o sprawdzeniu cen przeglądając ogłoszenia w internecie?

- jaka jest twoja motywacja, finansowa czy sentyment, bo nie można ludzi zmusić do tego, żeby myśleli o interesie rodziny jeśli nie chcą tego robić. Pomijając fakt, że nie mają takiego obowiązku. Zastanów się chcesz mieć tę ziemię, żeby mieć?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście lipa, nie mam nic do dodania ale też podzielę się alkoholową historią.

 

Miałem kumpla którego zniszczył alkohol, gdyż skumał się takimi dwoma braćmi z sąsiedniej wioski. Pracowali za wówczas niezłe pieniądze, mieli 3 000 netto gdzie ja lata temu w tamtym okresie miałem połowę tego pracując w warsztacie. Chłopaki mieli coś koło 22-24 lat, za sprawą ww kolegi pojechałem go stamtąd odebrać i byłem też w ich domu. Dom - speluno, błoto na posesji, ogrodzenie trzyma się na słowo humoru, nawet ubikacji nie mieli... Internet, papierosy i alkohol oczywiście były, auto i jakiś skuterek też mieli.

 

Niechby z tej trójki odłożyli 1000-1300, razem dwóch braci śmiało mogło odłożyć w granicy dwóch i pół. Zrobić łazienkę w domu na tamte czasy nawet skromną - spokojnie 10 tysięcy by starczyło po taniości, ot do jednego pokoju pociągnąć kanalizację, ścianka na pół z pustaka, płytki, malowanie, WC, zlew i kabina. Czyli jakieś 4 miesiące pracy, miesiąc roboty po godzinach samemu po taniości i w mniej niż pół roku można srać w domu i myć się w XXI wieku pod prysznicem zamiast w jakiejś misce. 

 

W domu była też nieletnia siostra oraz ich ojciec z tego co pamiętam, niechby im z renty dał po stówce i coś dłubał ile mógł w wolnych chwilach, można? Można. Ale lepiej jak gojostwo jest odurzone, biedne i głupie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.