Skocz do zawartości

Strzała amora po 30-tce


FDNY

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, kenobi napisał(a):

Zatem gdzie tutaj jest pole na gierki w stylu "wstrzymam się, do momentu, gdy uznam, że to czas na atak".

 

Ona podobno mogła mieć każdego, a autor się opierał więc był dla niej swego rodzaju wyzwaniem, może gdyby od razu się zgodził zrezygnowałaby z niego tłumacząc to sobie, ze jest taki jak jej wszyscy zalotnicy.

 

@Gianni słuszna uwaga. Ciekawe jak prawiczek zauważył, że doszła.

A nie zaszła:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Brat Jan napisał(a):

Ona podobno mogła mieć każdego, a autor się opierał więc był dla niej swego rodzaju wyzwaniem, może gdyby od razu się zgodził zrezygnowałaby z niego tłumacząc to sobie, ze jest taki jak jej wszyscy zalotnicy.

 

Szturchała go do czasu, aż z siebie wykrztusił, że jest zauroczony, potem mieli seks, wtedy właśnie gdy on się objawił z uczuciami przestała napierać i mu się po prostu z satysfakcją oddała. I miałby dalej i dalej... ale on zrobił z tego dramę, bo chciał wyłączności, deklaracji, wizji przyszłości. Seks chyba mieli okej, ona pewnie nikogo poza tymi dwoma do siebie nie dopuszcza, tamten seksem nie zainteresowany, ten robi wyrzuty no i została sama ze swoją chcicą, czy jak to kobiety nazywają "brakiem bliskośći, przytulenia".

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wątku są wszystkie teorie, warianty i analizy psychologiczne jakie świat wymyślił.

Na mój gust całkiem dobrze to rozegrałeś jak na zielonego, lepiej niż wielu "czerwonych".

Masz okazję mieć za free super dupę - tylko głupi by zrezygnował.

Jak ją utrzymać (o ile chcesz)?

Przemyśl co robiłeś co powodowało, że na ciebie leciała, choć właściwie to wiesz jak widać z dyskusji i rób tak dalej.

Dwie rzeczy na jakie za wszelką cenę musisz uważać jeśli nie chcesz utonąć.

1. Nie zrób dziecka.

2. Nie daj się rozbujać emocjonalnie. Baby za wszelką cenę chcą to osiągnąć i stosują wszelkie metody a gdy się już im uda spuszczają gościa z prądem rzeki.

 

Tu masz katechizm faceta napisany przez faceta co wiedział dużo, legendę swojego czasu.

https://reaction.la/sixteen_commandments_of_poon.html

Może ci się przydać.

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, FDNY napisał(a):

@kenobi Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Pomieszałeś.

To ona chciała mnie na wyłączność, to z jej strony były deklaracje i wizje przyszłości. Następnie był seks.

 

Ok. Jak pomieszałem to przepraszam. Drugim tatusiem nie będziesz. Mężem nie będziesz. Na wyłączność nie będziesz.

 

Ale możecie być przyjaciółmi, kochankami, partnerami (na wycieczkę i do kościoła, na zakupy i do kawiarni), nawet razem żyć.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam że do ruchania takich suk trzeba mieć charakter jeśli jest się uczuciowym i się szybko zakochuje to lepiej nie ruchać niż później cierpieć czy walczyć ze swoimi emocjami. 

 

Ta pani jest wyrafinowana jej taktyką na życie jest miś od sponsoringu i drugi typ do ruchania, nie ty będzie następny.

Miś jest pewnie na tyle tępy że nawet nie wie z kim jest. Wszystko co o tym gościu usłyszysz nie bierz za prawdę, tylko zwyczajny bullshit. 

 

Warto zadać sobie pytanie kim się jest i czy taki układ mi odpowiada. Bo jak jest się wrażliwcem to moim zdaniem to nie wyjdzie, tutaj trzeba być trochę psychopatą ruchać a resztę olewać. 

Bron boże się takiej lasce spowiadać z czegokolwiek nie zawaha się użyć szantażu czy wyciągnąć jakichś brudów w pracy. Taka kobieta która nie dostanie tego czego chce może być zdolna do wszystkiego.

 

Życzę mądrych decyzji zgodnych z samym sobą.

Edytowane przez smerf
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał(a):

Jak ją utrzymać (o ile chcesz)?

Przemyśl co robiłeś co powodowało, że na ciebie leciała, choć właściwie to wiesz jak widać z dyskusji i rób tak dalej.

 

Prosta sprawa. Nigdy wcześniej nie dałem jej najmniejszego sygnału, że jestem nią zainteresowany. Bo nigdy nie byłem.

 

Więc faktycznie mogłem być dla niej jakimś tam wyzwaniem.

 

Teraz jest inaczej, bo oboje mamy popuszczone hamulce i pozwalamy sobie na więcej.

 

Oczywiście biorę pod uwagę najbardziej prawdopodobny scenariusz (jestem realistą), że te jej gierki, ocieranie, pozwalanie do dotyk, to tylko szczucie i nakręcanie mnie, tylko po to, żeby mieć swojego osobistego „fana”.

 

2 godziny temu, JoeBlue napisał(a):

Tu masz katechizm faceta napisany przez faceta co wiedział dużo, legendę swojego czasu.

https://reaction.la/sixteen_commandments_of_poon.html

Może ci się przydać.

 

To co podlinkowałeś właściwie wyczerpuje w pełni temat właściwego podejścia mężczyzny do kobiety. Tu praktycznie nic nie trzeba dodawać.

Edytowane przez FDNY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, FDNY said:

1. Teraz jest inaczej, bo oboje mamy popuszczone hamulce i pozwalamy sobie na więcej.

 

2. Oczywiście biorę pod uwagę najbardziej prawdopodobny scenariusz (jestem realistą), że te jej gierki, ocieranie, pozwalanie do dotyk, to tylko szczucie i nakręcanie mnie, tylko po to, żeby mieć swojego osobistego „fana”.

 

3. To co podlinkowałeś właściwie wyczerpuje w pełni temat właściwego podejścia mężczyzny do kobiety. Tu praktycznie nic nie trzeba dodawać.

 

3. I trzeba to stosować. Teoriami można sobie wytrzeć wiadomo co.

 

1. Masz niezłą sytuację tylko sobie nie wkręcaj jaki to jesteś zakochany.

Jeden poślizg i będziesz wył do księżyca miesiącami razem ze swoim zakochaniem.

Ciesz się póki możesz, co robić wiesz, i za dobre i za błędne zachowania kiedyś zapłacisz, więc zrób tak, żeby nie było żal płacić.

To właśnie takie rzeczy pamięta się 40 czy 60 lat i wspomina na starość.

 

2. Niekoniecznie. To jaki jesteś ją kręci.

Te gierki to testowanie broni na polu walki, żęby wiedzieć co jest warta.

Miej świadomość, że kobiety stosują shit testy tylko w stosunku to tych, którymi są zainteresowane.

Po co testować kogoś przezroczystego?

Im bardziej zainteresowane tym więcej testów, żeby poznać twoje granice.

Będzie się chciała uwolnić od uzależnienia od ciebie, bo kobiety wiedzą jakie to dla nich groźne gdy nie panują nad sytuacją, więc zrobi wszystko, żebyś wypadł z szyn.

Jeśli się jej uda będzie po tobie, tyle wiesz.

(To nie przenośnia. Staniesz się dla niej nikim, bo już nie będziesz wyzwaniem.).

 

Pamiętaj o szesnastu przykazaniach.

 

Chyba nic mądrzejszego już nie dodam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, FDNY napisał(a):

To ona chciała mnie na wyłączność, to z jej strony były deklaracje i wizje przyszłości. Następnie był seks.

 

Najpierw to ona urabiała Ciebie wizjami przyszłości. Ty określiłeś warunki na jakich jesteś gotów wejść w relację. Ona te warunki "spełniła". Ogłosiła, że odeszła od tamtego faceta.

 

A kiedy doszło do "konsumpcji" to natychmiast "zatęskniła" do ex. 

 

Nadal twierdzę, że niczego nie chciała. Byłeś tylko testem jej możliwości. Walidacją dla jej wartości SMV.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Miszka said:

Nadal twierdzę, że niczego nie chciała. Byłeś tylko testem jej możliwości. Walidacją dla jej wartości SMV.

No i?

Jeśli o mnie chodzi to mogę być testem dla kilku panienek, zwłaszcza ładnych.

 

Jeśli o bohatera - obstawiam, że jej następny krok to będzie nagły szlaban na sex.

Jednak tu jest inny wątek.

On nie przeszkadza jej zbyt wiele kontaktować się z ex-em a to ważna rzecz.

Taki układ może jej odpowiadać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, JoeBlue napisał(a):

No i?

Jeśli o mnie chodzi to mogę być testem dla kilku panienek, zwłaszcza ładnych.

 

@JoeBlue Tytuł tego serialu brzmi "Strzała Amora po 30-tce". Autor się zaangażował. Stąd jego rozkminy. Zażądał od kobiety zrealizowania deklaracji, którymi przyciągnęła go do relacji intymnej. No spójrz proszę na początkowy długi wpis. 

 

Kolega nie rozumiał kim i czym dla Pani jest/był/może być. Jak może traktować jej deklaracje wstępne po których on się zaangażował.

Po prostu ciągle twierdzę, że jego nieuświadomiony motywator w głowie jest taki. "Liczę na to, że ona będzie ze mną w relacji a nie z kimś innym".

 

Powtarzam to, że go użyła, żeby nie zauroczył się znowu. Nie wiem jak Ty czy ktokolwiek inny, ale ja dla samego seksu nie chciałbym po prostu być narzędziem w rękach/piczy kogokolwiek.

 

52 minuty temu, JoeBlue napisał(a):

Jeśli o bohatera - obstawiam, że jej następny krok to będzie nagły szlaban na sex.

 

Na obecnym etapie wypowiedzi @FDNY stają się niejednoznaczne. Nie wiem czy czegoś nie przegapiłem, ale w historii trafili do łóżka 2-krotnie a potem jeszcze jakiś wyjazd wspólny i noc w hotelu. A teraz oboje grzeją atmosferę w pracy albo dogryzając sobie nawzajem albo ona podgrzewa ocierając się o niego.

 

Więc obecnie babka ma to, co chce. Swoje emocje i atencję. I on nadal jest używany do jej celów a w głowie już skutecznie kręci się chomik "kiedy ona znowu da mi dostęp do groty". Gość nawet nie zdaje sobie sprawy, że karmi Trolla za obietnicę zamoczenia.

 

No chyba, że sypiają regularnie. Ale z jego wypowiedzi tego nie przeczytałem.

 

52 minuty temu, JoeBlue napisał(a):

Jednak tu jest inny wątek.

On nie przeszkadza jej zbyt wiele kontaktować się z ex-em a to ważna rzecz.

Taki układ może jej odpowiadać.

 

Ewidentnie taki układ może jej odpowiadać. Tylko warto, żeby @FDNY już rozumiał w jaką dokładnie grę gra.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Miszka napisał(a):

Na obecnym etapie wypowiedzi @FDNY stają się niejednoznaczne. Nie wiem czy czegoś nie przegapiłem, ale w historii trafili do łóżka 2-krotnie a potem jeszcze jakiś wyjazd wspólny i noc w hotelu.

 

W hotelu nic się nie działo. Podotykałem ją sobie w łóżku testując jej reakcje i wiem, że gdybym wziął ją za tyłek i przycisnął do siebie, to nie miałaby oporów. Może i zjebałem, ale były pewne okoliczności, które mnie przed tym powstrzymały, o których nie chcę tu wspominać.

 

3 godziny temu, Miszka napisał(a):

A teraz oboje grzeją atmosferę w pracy albo dogryzając sobie nawzajem albo ona podgrzewa ocierając się o niego.

 

Więc obecnie babka ma to, co chce. Swoje emocje i atencję. I on nadal jest używany do jej celów a w głowie już skutecznie kręci się chomik "kiedy ona znowu da mi dostęp do groty". Gość nawet nie zdaje sobie sprawy, że karmi Trolla za obietnicę zamoczenia.

 

Ona ma emocje i atencję, a ja z tego czerpię wiedzę poprzez dobrą zabawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, FDNY napisał(a):

 

W hotelu nic się nie działo. Podotykałem ją sobie w łóżku testując jej reakcje i wiem, że gdybym wziął ją za tyłek i przycisnął do siebie, to nie miałaby oporów. Może i zjebałem, ale były pewne okoliczności, które mnie przed tym powstrzymały, o których nie chcę tu wspominać.

Gdyby w tym hotelu do czegoś miało dojść z jej strony, to by doszło. Zostałbyś postawiony przed faktem dokonanym.

 

14 minut temu, FDNY napisał(a):

 

Ona ma emocje i atencję, a ja z tego czerpię wiedzę poprzez dobrą zabawę.

 

Jest coś jeszcze poza tymi interakcjami w pracy? Piszecie po pracy? Chodzicie gdzieś wspólnie? Spędzacie czas wolny razem? Pomagasz jej w czymś? Prosi Ciebie o rady/pomoc w jakichś "męskich" sprawach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Miszka napisał(a):

Gdyby w tym hotelu do czegoś miało dojść z jej strony, to by doszło. Zostałbyś postawiony przed faktem dokonanym.

 

Może tak, może nie. Nasze dwa podejścia były z mojej inicjatywy.

 

28 minut temu, Miszka napisał(a):

Jest coś jeszcze poza tymi interakcjami w pracy? Piszecie po pracy? Chodzicie gdzieś wspólnie? Spędzacie czas wolny razem? Pomagasz jej w czymś? Prosi Ciebie o rady/pomoc w jakichś "męskich" sprawach?

 

Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi: Tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuc chlopie na luz  bo sobie beret rozwalisz . Jak nie jestes rasowym roochaczem to bedziesz mocno poobijany po tej “relacji”. Teraz jest fajnie ale jak cie odstawi w kat za jakis czas to dlugo bedziesz sie zbieral do kupy .

Edytowane przez thyr
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wyczytałem to brat całkiem dobrze radzi sobie w tej relacji jak na totalnie zielonego. Także z mojej strony wielkie pięć. Myślę że ja w takich sytuacjach popełnionym wiele karygodnych błędów. 

 

Proponuję utrzymać relacje jak to napisałeś w celach badawczych. Potestować koleżankę w najróżniejszy sposób. I szerzyć forumową wiedzę.

 

Co do zranienia się i sytuacji w pracy itd. Również wykoncypowalem że jesteś świadomy i gotów na przyjęcie konsekwencji. Baw się i ucz. Także powodzenia i informuj o jakichś ciekawych akcjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@FDNY  -- za całą historię Cię szanuję.

Wiesz dlaczego? Bo mimo wielu błędów, potknięć zdarzyło się coś po męsku — powiedziałeś, że się w niej zauroczyłeś, a potem mieliście seks.

 

 

 

Godzinę temu, FDNY napisał(a):

W hotelu nic się nie działo. Podotykałem ją sobie w łóżku testując jej reakcje i wiem, że gdybym wziął ją za tyłek i przycisnął do siebie, to nie miałaby oporów. Może i zjebałem, ale były pewne okoliczności, które mnie przed tym powstrzymały, o których nie chcę tu wspominać.

 

Ale tutaj niestety facepalm... Dlaczego?

 

W hotelu się nic nie działo -- ok, czaję, no problem, zdarza się. Np. byłeś chory, albo ona chora, albo przyciąłeś penisa przy goleniu, albo złapałeś chorobę weneryczną, albo ona nie była dostępna, nie wiedziałęś jak działać, co robić. Zeroooo problemu. Chciałeś seksu, ale nie można było. 

 

Natomiast jak czytam    "nie chciałem seksu, bo sobie testowałem jak ona reaguje", to już jest dramat.

Brzmi to jak ta dziewica, która czeka do ślubu, bo pieje wszem i wobec, że to szlachetne, ale prawda jest taka, że nikt jej nie chce.

 

 

Czyli czuję kłamstwo.

 

 

 

 

Godzinę temu, FDNY napisał(a):

Ona ma emocje i atencję, a ja z tego czerpię wiedzę poprzez dobrą zabawę.

 

 

Usprawiedliwiasz się jakby, tylko nie wiadomo przed czym.

 

Jak ten incel, który mówi "jeszcze nie trafiłem na odpowiednią dziewczynę, dlatego nigdy nie miałem seksu".

 

 

 

Coś Wam się wysypało.

 

 

Zgaduję, że po męskim    zauroczenie+seks,

wskoczyłeś na rozkminki i dramy,

zderzyłeś się z jej kobiecym SMV i stała się niedostępna.

 

Druga opcja - nie chciałeś być betą co utrzymuje dziecko i być jej mężem,

więc zostałeś oddalony.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez kenobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, FDNY napisał(a):

 

Może tak, może nie. Nasze dwa podejścia były z mojej inicjatywy.

 

Czyli można to nazwać "pozwoliła Ci na to".

 

41 minut temu, FDNY napisał(a):

 

Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi: Tak.

 

Zatem tak. Na 100% dajesz jej atencję i defacto jesteś na jej orbcie. To z jej perspektywy.

 

Pytanie. Co tak wartościowego masz z tej relacji Ty? Czego się na niej uczysz? 

 

Moja sugestia. NICZEGO. Dlaczego tak uważam?

 

Panna daje Ci do siebie dostęp. Dostaje to, czego chce. W zamian nie daje nic. Bo Ty nie prowadzisz tej relacji w żaden sposób.

Samica wymienia swoją dostępność i gotowość na SEX na czas, jaki jej poświęca samiec, zasoby, jakimi się dzieli oraz emocje jakich w obecności samca doświadcza samica.

Na chwilę obecną poświęcasz jej czas (twój najbardziej istotny życiowy zasób) w zamian za bycie w jej otoczeniu.

 

Nie wiem czego możesz się od niej nauczyć nic od niej nie chcąc.

 

Zrób eksperyment. Zacznij czegoś od niej chcieć. I zobacz co się wydarzy.

Umów się konkretnie na seks. Zobacz czy się zgodzi. Poproś o coś. O spotkanie, kiedy masz na to ochotę. Zobacz co zrobi.

 

Wg mnie zgodzi się raz, drugi, być może trzeci. A potem zacznie przesuwać granicę i warunkować to, co zasygnalizowałeś, że chcesz od niej.

 

Mam nadzieję, że stanie się dokładnie tak, jak mówię.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Miszka napisał(a):

Panna daje Ci do siebie dostęp. ... W zamian nie daje nic.

Samica wymienia swoją dostępność i gotowość na SEX na czas, jaki jej poświęca samiec, zasoby, jakimi się dzieli oraz emocje jakich w obecności samca doświadcza samica.

Na chwilę obecną poświęcasz jej czas (twój najbardziej istotny życiowy zasób) w zamian za bycie w jej otoczeniu.

 

Czy to nie jest niebezpieczne podejście?

Coś jakbyś radził    "Zrezygnuj z jedynej opcji na spędzeni czasu z kobietą jaką masz, z jedynej opcji na seks, bo lepiej być samotnym".

 

Zagrożeń brak dla @FDNY, a korzyści pełen pakiet.

 

 

 

Pieniądze od niego nie płyną do niej, bo ona jest tak samo sytuowana jak on, lub nawet lepiej.

Zatem kolega @FDNY nie ma straty materialnej.

 

Poświęcany jej czas.

 

Kolega @FDNY nie ma innej opcji, nie ma innej kobiety. Więc ma dwie możliwości:

 

-- spędza czas samotnie tak jak dawniej

-- spędza czas z kobietą, która jest dostępna na seks

 

W dodatku to nie jest związek na wyłączność, więc może szukać innej kobiety do swojego życia.

W dodatku to nie jest związek, więc może z nią NIE spędzać czasu, jak nie ma ochoty.

 

 

W mojej ocenie kolega dostał do losu FULL pakiet o jakim facet może tylko pomarzyć:

 

1. mądra, seksowna kobieta, wysokie SMV, stanowisko, niezależna finansowo

2. otwarta na niego w 100%; nie oczekująca aby był mężem i niby-ojcem

 

 

 

Nabrałęm wątpliwości co do punktu 2 po tym hotelowym mizianiu "aby sprawdzić jej reakcje".

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, kenobi napisał(a):

 

Czy to nie jest niebezpieczne podejście?

 

Poczekaj. @FDNY sam wybierze. Niech on decyduje. Próbuję jedynie mu uświadomić, że bycie w otoczeniu samicy nie jest dla mężczyzny wartością samą w sobie. Nie powinno być. W tym jest założenie, że on nieświadomie "uczy się" obcować z taką kobietą. O ile to słuszne założenie, że wg niego na tym polega jego nauka to próbuję go wyprowadzić z błędu, że jeszcze niczego się nie uczy. Na razie DAJE i NIC NIE DOSTAJE W ZAMIAN, co powinno być wartościowe dla mężczyzny.

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Coś jakbyś radził    "Zrezygnuj z jedynej opcji na spędzeni czasu z kobietą jaką masz, z jedynej opcji na seks, bo lepiej być samotnym".

Nie ważne jak atrakcyjna kobieta jest Tobą zainteresowana. Patrz czy ma to jakąkolwiek przyszłość. Szkoda czasu po 30'tce na "ruchaj, ruchaj, ruchaj".

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Zagrożeń brak dla @FDNY, a korzyści pełen pakiet.

Relacja z SM'ką to w 99,9% jedno wielkie ZAGROŻENIE.

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Pieniądze od niego nie płyną do niej, bo ona jest tak samo sytuowana jak on, lub nawet lepiej.

Zatem kolega @FDNY nie ma straty materialnej.

Na razie chyba nie ma straty materialnej. Nie wiadomo co wydarzy się później.

W wypadku zaangażowania w pełni w tę relację strata materialna pojawi się "z automatu". O ile by chciał zająć miejsce "przyjaciela od wycieczek"

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Poświęcany jej czas.

To jest bardzo cenny zasób mężczyzny. Poświęcając czas kobiecie nie robimy niczego pożytecznego dla siebie. Nie poznajemy innych kobiet. 

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

Kolega @FDNY nie ma innej opcji, nie ma innej kobiety. Więc ma dwie możliwości:

To jest założenie. Tego nie wiemy.

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

W mojej ocenie kolega dostał do losu FULL pakiet o jakim facet może tylko pomarzyć:

@kenobi Jeśli ta relacja może być określona jako "Full pakiet" to zgoda, ale TYLKO dla kogoś, kto tylko tego chce od kobiety bo resztę już ma.

 

Zgoda. @FDNY trafił okazję poobcowania z SM'ką. WSZYSCY WIEMY jak długofalowo taka relacja się kończy. Wiemy czego ona może chcieć długofalowo i co czeka potencjalnego "samca" w takiej relacji.

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

1. mądra, seksowna kobieta, wysokie SMV, stanowisko, niezależna finansowo

Raczej chytra samotna mamusia po 30'tce, która manipuluje nim tak, jak chce.

 

18 minut temu, kenobi napisał(a):

2. otwarta na niego w 100%; nie oczekująca aby był mężem i niby-ojcem

Teoretycznie, na pierwszy rzut oka. Dopisałbym świadomie do tego "TERAZ".

 

Raz już go zmanipulowała. Chciała czegoś więcej. On postawił warunki: "Zakończ związek" To przecież automatyczna sugestia ramy faceta "nie bawię się w trójkąty. Jak coś robić to na wyłączność". Ona udała, że ten warunek spełnia. Do czegoś między nimi doszło. Po tym ona NATYCHMIAST poinformowała go, że wraca do ulańca z kasą. Dostał informację WPROST. Że ulaniec jej nie ustępuje. Że nie może na niego wpłynąć... W domyśle. Wracam do niego, bo nie mogę nim manipulować. Zauważyłam już, że Tobą mogę manipulować.

 

A teraz trwa push&pull żeby zrobić mu kisiel z mózgu. Urabia go. 

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kenobi napisał(a):

 

@FDNY  -- za całą historię Cię szanuję.

Wiesz dlaczego? Bo mimo wielu błędów, potknięć zdarzyło się coś po męsku — powiedziałeś, że się w niej zauroczyłeś, a potem mieliście seks.

 

Może zabrakło kilku dodatkowych informacji w pierwszym poście. Jak wszystko "wybuchło" między nami, to byłem trochę oporny i zdystansowany. Mimo braku doświadczenia z kobietami, wiedziałem, że coś tu nie gra.

Czy porzucenie jednej gałęzi i rzucanie się na drugą jest normalne? Nie. Tak więc starałem kierować się rozsądkiem, żeby nikomu nie stała się krzywda.

 

Dopiero później zaczęły pojawiać się motylki w brzuchu. Postanowiłem spróbować, bo przecież "może tak miało być?". Tłumaczyłem sobie to tym, że mamy świetne relacje, świetnie się dogadujemy, świetnie odczytujemy swoje emocje, mamy podobny światopogląd i poczucie humoru. I tak, potwierdzam - załączył mi się romantyk wierzący w przeznaczenie losu.

 

Tak więc było zauroczenie, był seks, tylko całkowicie niepotrzebne było te "zakochałem się w Tobie". Już po fakcie. Kiedy wróciła do "byłego-obecnego".

 

Godzinę temu, kenobi napisał(a):

Ale tutaj niestety facepalm... Dlaczego?

 

W hotelu się nic nie działo -- ok, czaję, no problem, zdarza się. Np. byłeś chory, albo ona chora, albo przyciąłeś penisa przy goleniu, albo złapałeś chorobę weneryczną, albo ona nie była dostępna, nie wiedziałęś jak działać, co robić. Zeroooo problemu. Chciałeś seksu, ale nie można było. 

 

Natomiast jak czytam    "nie chciałem seksu, bo sobie testowałem jak ona reaguje", to już jest dramat.

Brzmi to jak ta dziewica, która czeka do ślubu, bo pieje wszem i wobec, że to szlachetne, ale prawda jest taka, że nikt jej nie chce.

 

 

Czyli czuję kłamstwo.

 

"Chciałeś seksu, ale nie można było." To jest idealna odpowiedź.

 

Godzinę temu, kenobi napisał(a):

Coś Wam się wysypało.

 

 

Zgaduję, że po męskim    zauroczenie+seks,

wskoczyłeś na rozkminki i dramy,

zderzyłeś się z jej kobiecym SMV i stała się niedostępna.

 

Druga opcja - nie chciałeś być betą co utrzymuje dziecko i być jej mężem,

więc zostałeś oddalony.

 

 

Były rozkminki, ale nie było dram. Najbardziej chyba ucierpiało moje ego, bo przecież "byłem lepszy i lepiej ją rozumiałem niż jej były" (bez zbędnego rozwijania - to były jej słowa).

 

SMV ma wysokie, ale przy tym ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. Zauważyłem już to dużo wcześniej.

 

Co do "drugiej opcji". Ona cały czas mówiła o związku ze mną, co było (jest) dla mnie niedorzeczne na tak wczesnym etapie. Z resztą mówiłem jej jasno: "Spotykajmy się, spędzajmy ze sobą czas, poznajmy się lepiej i dopiero zróbmy kolejny krok". Trzymała moją stronę, albo tak mi się wydawało. Może odrzucając słowo "związek" bała się brnąć ze mną w coś więcej? Nie miała pewności czy ją faktycznie zechcę "na stałe". Ale widzisz - znowu załącza mi się gdybanie "bety-romantyka".

Dodam, że nie przeraża mnie jej dziecko. Koleżanka była świadkiem nie raz, że potrafię z nim nawiązać kontakt. Z resztą z problemami wychowawczymi startuje do mnie. Kiedyś (przed tym wszystkim) zapytałem jej dlaczego na takie tematy nie rozmawia ze swoim facetem. Odpowiedziała, że on nie rozumie tego, że jest samotną matką i nie ma żadnej relacji z jej dzieckiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Miszka napisał(a):

Próbuję jedynie mu uświadomić, że bycie w otoczeniu samicy nie jest dla mężczyzny wartością samą w sobie. Nie powinno być.

 

No nie powinno być, masz rację.

Ale jak to jedyna opcja?

 

 

 

 

 

 

16 minut temu, Miszka napisał(a):

Nie ważne jak atrakcyjna kobieta jest Tobą zainteresowana. Patrz czy ma to jakąkolwiek przyszłość. Szkoda czasu po 30'tce na "ruchaj, ruchaj, ruchaj".

 

To nie tylko ruchanie.

Jest też świat kobiecy, bliska osoba, przyjaciółka, kochanka. Dużo, dużo.

 

 

Druga opcja to samotność.

 

 

Nie samotność, tylko inna kobieta? To dlaczego w wieku 30lat nie miał jeszcze?

 

 

 

 

16 minut temu, Miszka napisał(a):

Na razie chyba nie ma straty materialnej. Nie wiadomo co wydarzy się później.

W wypadku zaangażowania w pełni w tę relację strata materialna pojawi się "z automatu". O ile by chciał zająć miejsce "przyjaciela od wycieczek"

 

Trzeba ogarniać swoje emocje.

Lepiej się zauroczyć i cierpieć, niż nie zauroczyć.

 

 

 

 

16 minut temu, Miszka napisał(a):

To jest bardzo cenny zasób mężczyzny. Poświęcając czas kobiecie nie robimy niczego pożytecznego dla siebie. Nie poznajemy innych kobiet. 

 

A on poznawał inne kobiety, ale teraz to poznwanie przerwał, aby poświęcać czas dla SM?

 

 

 

 

 

16 minut temu, Miszka napisał(a):

 

@kenobi Jeśli ta relacja może być określona jako "Full pakiet" to zgoda, ale TYLKO dla kogoś, kto tylko tego chce od kobiety bo resztę już ma.

 

Resztę -- czyli pewnie żona, dzieci -- on nie ma.

NIe planował.

Nie poznawał innych kobiet.

 

 

 

 

 

16 minut temu, Miszka napisał(a):

Raz już go zmanipulowała. Chciała czegoś więcej. On postawił warunki: "Zakończ związek" To przecież automatyczna sugestia ramy faceta "nie bawię się w trójkąty. Jak coś robić to na wyłączność". Ona udała, że ten warunek spełnia. Do czegoś między nimi doszło. Po tym ona NATYCHMIAST poinformowała go, że wraca do ulańca z kasą. Dostał informację WPROST. Że ulaniec jej nie ustępuje. Że nie może na niego wpłynąć... W domyśle. Wracam do niego, bo nie mogę nim manipulować. Zauważyłam już, że Tobą mogę manipulować.

A teraz trwa push&pull żeby zrobić mu kisiel z mózgu. Urabia go. 

 

Wyłania się obraz, w którym kobieta krzywdzi mężczyznę.

 

Niech mężczyzna robi tak, aby nie być krzywdzonym.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, FDNY napisał(a):

... ucierpiało moje ego, bo przecież "byłem lepszy i lepiej ją rozumiałem niż jej były" (bez zbędnego rozwijania - to były jej słowa).

 

Porównujesz się do byłego? To nie jest siła mężczyzny.

NIe słuchaj jak kobiety porównują Cię. "Boże wybacz im, bo nie wiedzą co czynią".

 

 

— Ty serio nie jesteś zazdrosna? — pytam kobiety

— Nie.

— A dlaczego?

— Bo ona ma coś, czego ja nie mam. A ja mam coś czego ona nie ma.

 

 

Proste? Proste.

 

Kto lepszy? Nie wiadomo.

 

 

 

 

 

5 minut temu, FDNY napisał(a):

SMV ma wysokie, ale przy tym ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. Zauważyłem już to dużo wcześniej.

 

Standard.

 

Każda ma tonę kompleksów. Każda.

 

 

 

 

 

5 minut temu, FDNY napisał(a):

Co do "drugiej opcji". Ona cały czas mówiła o związku ze mną, co było (jest) dla mnie niedorzeczne na tak wczesnym etapie.

 

Takie ma marzenia, ale tego mieć nie będzie.

Wieczory sama.

 

Albo luźne relacje, albo wieczory sama.

 

 

 

 

5 minut temu, FDNY napisał(a):

Z resztą mówiłem jej jasno: "Spotykajmy się, spędzajmy ze sobą czas, poznajmy się lepiej i dopiero zróbmy kolejny krok". Trzymała moją stronę, albo tak mi się wydawało. Może odrzucając słowo "związek" bała się brnąć ze mną w coś więcej? Nie miała pewności czy ją faktycznie zechcę "na stałe". Ale widzisz - znowu załącza mi się gdybanie "bety-romantyka".

 

Za każdym razem jak dziewczyna projektuje przyszłość, to ignoruj.

 

Witaj się z nią jakby to była pierwsza randka.

Żegnaj się z nią jakby to była ostatnia randka.

 

Co będzie za miesiąc? NIe wiesz.

Kim dla niej jesteś? Nie pytaj, nie mów.

Czym jest wasza relacja? Nie definiuj.

 

 

 

 

5 minut temu, FDNY napisał(a):

Dodam, że nie przeraża mnie jej dziecko. Koleżanka była świadkiem nie raz, że potrafię z nim nawiązać kontakt.

 

Jej dziecko to jej dziecko.

Nie ma tematu.

Związku nie będzie. A Ty drugim tatusiem nie zostaniesz.

 

 

 

 

5 minut temu, FDNY napisał(a):

Z resztą z problemami wychowawczymi startuje do mnie. Kiedyś (przed tym wszystkim) zapytałem jej dlaczego na takie tematy nie rozmawia ze swoim facetem. Odpowiedziała, że on nie rozumie tego, że jest samotną matką i nie ma żadnej relacji z jej dzieckiem.

 

BArdzo dobrze, że jej wysłuchałeś.

To nie twoje problemy, ale nie obnoś się z tym poglądem.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał(a):

Zatem tak. Na 100% dajesz jej atencję i defacto jesteś na jej orbcie. To z jej perspektywy.

 

Pytanie. Co tak wartościowego masz z tej relacji Ty? Czego się na niej uczysz? 

 

Moja sugestia. NICZEGO. Dlaczego tak uważam?

 

Panna daje Ci do siebie dostęp. Dostaje to, czego chce. W zamian nie daje nic. Bo Ty nie prowadzisz tej relacji w żaden sposób.

Samica wymienia swoją dostępność i gotowość na SEX na czas, jaki jej poświęca samiec, zasoby, jakimi się dzieli oraz emocje jakich w obecności samca doświadcza samica.

Na chwilę obecną poświęcasz jej czas (twój najbardziej istotny życiowy zasób) w zamian za bycie w jej otoczeniu.

 

Nie wiem czego możesz się od niej nauczyć nic od niej nie chcąc.

 

Znam ryzyko. Biorę pod uwagę fakt, że spotyka się ze mną tylko dla zabicia nudy.

 

Czy wynoszę coś wartościowego? Tak. Pamiętaj - jestem laikiem i z każdego spotkania z nią jestem w stanie coś wyciągnąć. Choćby obserwując jej reakcje na moje coraz śmielsze podejście do niej.

 

Godzinę temu, Miszka napisał(a):

Zrób eksperyment. Zacznij czegoś od niej chcieć. I zobacz co się wydarzy.

Umów się konkretnie na seks. Zobacz czy się zgodzi. Poproś o coś. O spotkanie, kiedy masz na to ochotę. Zobacz co zrobi.

 

Wg mnie zgodzi się raz, drugi, być może trzeci. A potem zacznie przesuwać granicę i warunkować to, co zasygnalizowałeś, że chcesz od niej.

 

Taki jest plan. Postawię sprawę jasno. Jak się przerazi / wyśmieje / cokolwiek, to wrzucam na luz i daję sobie całkowity spokój. Szkoda energii.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.