Skocz do zawartości

Absurdalna reakcja organizmu na stres i lęk - jak z tym walczyć?


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, liczę i proszę na Waszą pomoc w tym temacie.

 

Nigdy nie zwracałem na to większej uwagi aż do teraz, ale myślę, że w moim wieku czas najwyższy zająć się takimi sprawami ze względu na sferę prywatną i zawodową.

Kilka przykładów:

- w dzień "Sraloween" zostałem nawiedzony przed dwie grupy małoletnich czarownic, które poszukiwały cukierków. Jest to typowa sytuacja, w której nie spodziewam się jakichkolwiek odwiedzin, dzwonienia do domofonu itd. Po usłyszeniu dzwonka do drzwi wpadam w jakąś dziwną panikę, tak jakbym był pewny, że za drzwiami stoi banderowiec z traumą wojenną. Otwieram im drzwi, one mówią tradycyjne: "Cukierek, albo psikus", a mi z sekundy na sekundę zwiększa się puls i robi gorąco koło uszu. Podobnie miałem przy odwiedzinach gościa od gazownictwa/kominiarza etc.

- sytuacja, w której piszę z gościem w robocie na komunikatorze. Gość daje mi do zrozumienia, że jestem zerem, stawia mnie w najgorszym świetle, kłóci się ze mną, a ja z nim o sprawy projektowe, a mnie od czytania jego wysrywów znów robi się gorąco i zaczyna drżeć mi głos.

- typowa sytuacja z roboty, gdzie jestem pod presją czasu, albo moja wiedza w temacie, którym mam się zająć jest niewielka i muszę wiedzieć jak ją zdobyć, aby wykonać zadanie. Bardzo często zdarza się, że moje dłonie stają się wtedy zimne jak lód, a kiedy zaczynam ogarniać sytuację, to wraz ze spadkiem stresu podwyższa się również temperatura dłoni.

- sytuacja, w której wiem, że nabroiłem, ale muszę zachować milczenie i udawać, że "nic nie wiem, zarobiony jestem". Miałem taką sytuację we wrześniu, gdzie musiałem skonfrontować się werbalnie z gościem, dla którego byłem podejrzany. Z nerwów moja gestykulacja rękoma przypominała zaawansowany stan choroby Parkinsona.

 

Myślałem, że różne sytuacje stresowe, które miałem w życiu (również za dzieciaka) uodporniły mnie od stresu, ale widzę, że jest zupełnie inaczej.

Nie mam stalowych nerwów, nie mam wyjebane i nie mam zimnej krwi - nie mógłbym być ani napastnikiem, ani bramkarzem.

Trenowanie boksu też nie wzmocniło mojej pewności siebie.

 

Jakie działania mogę teraz przedsięwziąć?

Nie chcę od razu iść z tym problemem do psychiatry (ale chyba i tak pójdę), więc czy ta magiczna ashwaganda zda tutaj egzamin?

 

36e5b2a7ccd30.png

 

Zapraszam Was do dyskusji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tabletki tu nie pomogą, a na pewno nie suplementy. Może zauważysz subtelną różnicę, ale jak dla mnie to tutaj powinna zacząć się praca nad własnym mentalem.

Zapisz się na sztuki walki, im dłużej będziesz ćwiczył tym będziesz spokojniejszy i bardziej opanowany, do tego dołożyłbym regularną medytację, treningi na siłowni i dobrą dietę. 

 

Aaa no i psychoterapia jak wyżej pisali :] 

Edytowane przez 3nd3x0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu ashwaganda miała by pomóc. Osobiście od kilku tygodni pomimo braku stresów doświadczam absolutnie najgorszych stanów lękowych w życiu.
Za pierwszym razem grałem zdecydowanie za długo w VR i w kolejnych 2 dniach mojemu mózgowi wydawało się że jestem w grze... Straszne uczucie.

Ostatnio na kacu poszedłem z teściową na zakupy, jestem w sklepie i znowu to uczucie. Ale już się mu nie poddałem... Chwilę pooddychałem i ogarnąłem. 
Myślę, że to po prostu kwestia zdania sobie sprawy, że to tylko atak paniki i nic się faktycznie nie dzieje. Poza tym to czym cześciej będziesz eksponowany na ten sam bodziec to tym lepsza bedzie twoja reakcja o ile nie odpłyniesz. 

Mnie się w skrajnym wypadku jak miałem 16 lat wydawało ze mam zawał i wylądowałem w szpitalu... Dali mi tabletkę na zbicie ciśnienia i wyjebali do domu. Wtedy już wiedziałem że z baniakiem coś nie tak w stronę fobii. 
Od wtedy nie biorę za bardzo na poważnie moich perypetii i nigdy nic mi się nie stało, poza subiektywnymi doświadczeniami, zawsze to był atak paniki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma chyba innej drogi jak dostosowanie świata do nas.

 

Swiat jest tak skomplikowany, złożony, że nie dasz rady się do niego dostosować, z drugiej strony z tego samego powodu, ten świat dostosuję sie do Ciebie.

Tylko to proces na wiele lat. 

 

Prawdopodonie zrobiles fundamentalne błedy i teraz chcesz poskładać to do kupy- ciezko bedzie.

 

Nie zmieniaj siebie, tylko świat w Twojej przestrzeni do siebie.

A Ty jedynie i aż dbaj o swój rozwój, ale dostosowany do Ciebie- ciała i umysłu.

 

Idziesz na boks, ale Ty raczej nie lubisz relacji z drugim człowiekiem (to nic złego) idz do galerii sztuki. Zobacz inne "przestrzenie".

Dostosuje ją do siebie, nie na odwrót bo polegniesz. 

 

Nie zrobisz tego w miesiąc, w rok. 

 

Oczywiście nie popadaj w skrajnosci. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.