Skocz do zawartości

Singielka po 30 - kim Ty jesteś, że do mnie startujesz frajerze?


Rekomendowane odpowiedzi

No i tutaj dochodzimy do sedna.

Na portalach randkowych ludzi generalnie szukają kogoś do związku. Myślę, że większość samic ma takie podejście, choć zdarzają się wyjątki.

Dlatego z założenia nie ma sensu szukać tam znajomych. One patrzą na każdego, jak na potencjalnego partnera. Już, teraz, zaraz chciałyby go mieć.

Rzadko poświęcają czas na poznanie człowieka. Działają w prosty sposób: wygląd, opis i ewentualnie krótka rozmowa.

Dla mnie takie coś jest trochę chore. Patrzeć jak na potencjalnego partnera na kogoś, o kim nie wie się nic? Umawiać się z założeniem, że pierwsze spotkanie będzie randka? - To do mnie nie przemawia.

Czesto w taki sposób wiążą się ludzie, których kompletnie nic nie łączy. Chcą kogoś mieć. Normalnie nawet by się nie kumplowali, bo nie bardzo jest o czym pogadać. Niewiele o sobie wiedzą.

Znalezienie na portalu randkowym sensownej kobiety można porównać z trafieniem 5 w Lotto.

 

Poznając nowe osoby wychodzę z założenia, że nie mam żadnego celu, żadnych planów co do niej. Nie ma wtedy żadnego stresu. Nie trzeba w ogóle się starać, bo w kazdej chwili można poznać kogoś innego.

 

Z resztą ja nigdy nie walczyłem o samice i nigdy jakoś szczególnie się nie starałem. Najlepsze jest to, że zawsze poznawałem kogoś wtedy, gdy chciałem zostać sam i nikogo nie szukalem. Gdy próbowałem kogoś znaleźć, bo miałem jakaś potrzebe bycia w związku - wtedy nic nie wychodziło ;)

Teraz jeszcze bardziej mam to wszystko gdzieś. Dotarło do mnie w końcu, jakie naprawdę są kobiety. Wcześniej jeszcze tliła się nadzieja, ze nie wszystkie są takie, jak choćby ex. Teraz przejrzałem na oczy i jest mi z tym dobrze.

Nie wmawiam sobie tego. Po prostu jest dobrze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że jest tak jak mówisz. To że samice odpowiednio zaprogramowane przez system  ( czyt. rodzinę i znajomych ) na portalach szukają stałego partnera, to nie znaczy, że my też musimy w tą grę grać. Sprawa jest prosta - szukamy sobie jakiegoś fajnego towaru do łóżka a jak jakimś cudem okaże się, że laska jest na prawdę spoko, wtedy można spotkać się raz jeszcze i jeszcze i co będzie to będzie. 

Uważam również, że nie należy traktować dziewczyn z góry jak naszych wrogów, bo w końcu fajniej jest uprawiać seks z jakąś ładną dziewczyną niż walić konia w kiblu - nie oszukujmy się. Przypuszczam, że 99 % z nas przy dłuższej nieobecności samiczki tak właśnie czyni, a ten jeden procent się do tego nie przyznaje ;)

Grunt to nie dać się wmanipulowac w coś, czego sobie nie życzymy i twardo trzymać się naszych ideałów :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wrogiem kobiet i chyba nigdy nie byłem. Po prostu wiem o nich coraz więcej i przez to tracę do nich resztki szacunku.

Wiem, że z ich strony nie ma szczerości. Jest tylko gra i zwykły biznes. Związek z mężczyzną musi im się po prostu opłacać. Na tym zależy im najbardziej. To całe pieprzenie, że liczy się wnętrze i inne niematerialne rzeczy, nie ma żadnego sensu. Nie łapię się na to. Wiem, że chodzi o kasę, wygląd i to, co może ode mnie dostać :)

Wiem to i dobrze mi z tym :D Nie oszukuję siebie wiarą w jakąś "wielką miłość", bo tego nie ma. Niektórzy twierdzą, że coś takiego spotkali, ale to są ludzie starej daty, a za ich czasów było zupełnie inaczej. Dziś liczy się co innego.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Wiem, że z ich strony nie ma szczerości. Jest tylko gra i zwykły biznes. Związek z mężczyzną musi im się po prostu opłacać. Na tym zależy im najbardziej. To całe pieprzenie, że liczy się wnętrze i inne niematerialne rzeczy, nie ma żadnego sensu. Nie łapię się na to. Wiem, że chodzi o kasę, wygląd i to, co może ode mnie dostać :)

 

Tylko że ty też z "pasztetem" czy też mniej inteligentną kobietą się nie zwiążesz, więc to działa w dwie strony :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Nie jestem wrogiem kobiet i chyba nigdy nie byłem. Po prostu wiem o nich coraz więcej i przez to tracę do nich resztki szacunku.

Wiem, że z ich strony nie ma szczerości. Jest tylko gra i zwykły biznes. Związek z mężczyzną musi im się po prostu opłacać. Na tym zależy im najbardziej. To całe pieprzenie, że liczy się wnętrze i inne niematerialne rzeczy, nie ma żadnego sensu. Nie łapię się na to. Wiem, że chodzi o kasę, wygląd i to, co może ode mnie dostać :)

Wiem to i dobrze mi z tym :D Nie oszukuję siebie wiarą w jakąś "wielką miłość", bo tego nie ma. Niektórzy twierdzą, że coś takiego spotkali, ale to są ludzie starej daty, a za ich czasów było zupełnie inaczej. Dziś liczy się co innego.

A ja na przykład wierzę. .tyle, że to faktycznie jest pewnie tak rzadkie jak wygranie 6 ki w totka - jak to Marek mówi. 

Marek mówi co prawda o pokrewienstwie dusz, ale myślę, że może to być coś podobnego .

Dopóki dziewczyna nic od Ciebie nie chce. ..na zasadzie Twoich zasobów to wszystko jest git. 

Jak dla mnie, to jak idę z laską na kawę to płacę ja i nie mam z tym większego problemu. 

Problem zaczął by się gdyby w grę zaczęły wchodzić jakieś sprawy mieszkaniowe itd. Gdyby kobieta chciała coś mi odebrać co jest moje. Myślę, że wtedy czerwona lampka by mi się mocno zapaliła. Z resztą byłem w takiej sytuacji, gdy moja żona dokonywala prób wejścia w posiadanie połowy mojego " majątku " Piszę w cudzysłowie bo to słowo kojarzy się z jakimś nie wiadomo czym a tak nie jest. 

Sytuacja wyglądała w 100 % tak jak Marek o tym mówi w swoich audycjach. 

Dziś jestem juz trochę po rozwodzie i na szczęście coś powstrzymało mnie przed podjęciem decyzji, których żalowalbym do końca życia, więc zachęcam do uważnego słuchania audycji . Zwłaszcza braci, którzy dopiero wchodzą w życie - to na prawdę kopalnia wiedzy, o której nikt wam nie powie. 

Nie warto zamykać się na kobiety bo bez nich też słabo. 

Jakie są to są ale mają też dużo plusów. 

W sumie my też wolimy te z ładną dupką czy fajnymi cyckami niż jakiegoś paszteta z wąsem, a większość opowieści o tym jakie to te mniej atrakcyjne są wartościowe itd. wymyślają właśnie te mniej atrakcyjne .

Później efekt tego jest taki, że tych faktycznie fajnych lasek nie ma kto ruchać bo się mężczyźni ich boją 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle chodzi mi po głowie ten temat miłości jak czytam ten watek. W ogóle co to za pojęcie i jak się przekłada na relacje? Nie będzie to chyba off top jak napiszę kilak zdań na ten temat.

 

Czym jest dla kobiety miłość? Czy jest przedefiniowana? A może to jakiś synkretyzm emocji, uczuć.

Nie. Według mnie to czysty egoizm. Pojęcie to u kobiet pojawia się wtedy i tylko wtedy jak widzą jakieś korzyści albo dostają je w relacji. W zależności od wieku i sytuacji. Wiadomo, młoda dziewczyna pragnie emocji i przygód. Jak samiec jej to daje to jest miłość. Kiedy przestaje (znudzi się, jest przewidywalny, nie stara się) miłość znika. Starsza już Samica ma już inne priorytety ukierunkowane na ustawienie się, materializm wiec samiec, który spełni jej wymagania otrzyma jej "miłość". Jak coś pójdzie nie tak to znów miłość znika. Z bólem serca nazywam te uczucia miłością ale niech będzie. Pójdźmy dalej. Np samotna matka z dzieckiem... kogo pokocha? No oczywiście, dojrzałego, poważnie myślącego o życiu i rodzinie mężczyznę, który zatroszczy się o nią i jej dziecko..... klasyk. Piramida potrzeb. A kogo pokocha starsza kobieta, powiedzmy samotna rozwódka? A kogoś kto wypełni jej czas i zechce z nią go spędzać. One panicznie boją się samotności więc na starość w piramidzie potrzeb znów zmieniają się priorytety.

Miłość czy egoizm pod przykrywką miłości? Jak wilk w owczej skórze. Albo jak przynęta na złapanie frajera?

Z moich obserwacji zawsze tam gdzie pojawia się ta kobieca miłość jest  jakaś interesowność.

 

A przypomniał mi się taki kawał....

 

Facet leży na łóżku ciężko chory a obok niego jego kobieta. On mówi do niej:

- kochanie wydałem wszystkie pieniądze na lekarzy i nic. Nabrałem pożyczek i tez nic nie pomogło. Jestem chory i zupełnie bez kasy ale nadal Cie kocham, mimo, ze nie mam już nic

Ona odpowiada:

- Ja też Cie kocham i nigdy nie opuszczę.

 

HAHhahhahha dobre co? Można się uśmiac do łez.

 

a wracając do tematu.....

 

Jedziemy dalej po tym pojęciu miłości. Czym miłość jest dla faceta?

Brakiem logiki, myślenia, mądrości? Frajerstwem?

 

Jak facet spotyka kobietę i hormony uderzają do głowy zakochuje się. Jest gotowy na poświecenia, często zupełnie irracjonalne. Jest gotowy na szaleństwo dla kobiety... to takie romantyczne i modne. Mało tego zakodowano mu i wpojono do głowy przez lata indoktrynacji, że dla kobiety należy zrobić wszystko. Prawdziwy facet ma się dla niej poświęcić, spełnić jej potrzeby i zachcianki.... On kocha więc on się poświęca. Czy to nie są sprzeczność? A może to takie zwierciadło. Facet czerpie satysfakcję z tego, że jego kobieta jest zadowolona i daje jemu tego wyraz. Tyle, że to patologia bo to klasyczne uzależnienie swojego samopoczucia od stanów emocjonalnych bliskich osób a to na pewno nie jest miłość.

Mógłbym się rozpisać więcej trując Wam wieczór drodzy Bracia ale sami wiecie jakie głupoty i jakie traumatyczne w skutkach błędy potrafią popełniać meżczyzni działając pod przykrywką plandeki zwanej miłością ale wystarczy....

 

Czym jest zatem miłość?

Ti wyższe uczucie do którego zdolni są nieliczni ludzie. Wysoko rozwinięci duchowo, moralnie i emocjonalnie,. Dojrzali i mądrzy. Więc nie myślcie, ze każda kobieta potrafi kochać. To jej egoizm i sztuczka aby Was złowić. A jak może udowodnić, że kocha? Idąc do łózka? A co to za poświęcenie? Miłość zawsze jest bezinteresowna. Miłość zawsze wymaga poświecenia. A może to tylko My Samcy potrafimy kochać?

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza część bez zarzutu, natomiast co do miłości ze strony faceta...

 

Każdy człowiek kocha za coś, czy to kobieta czy mężczyzna. Jeśli ktoś myśli, że kocha się za nic, niech pomyśli jeszcze raz. Zasada jest jedna - kochamy tych, co dają nam najwięcej. Jak kobieta potrzebuje emocji, to będzie kochała tego, który da jej ich najwięcej. Jak będzie potrzebowała stabilizacji, to nagle badboy pójdzie w odstawkę a "zakocha się" w bogatym i ogarniętym facecie. Ta sama zasada tyczy się mężczyzn. Potrzebujesz seksu i bliskości - "zakochasz" się w ładnej koleżance, która jest miła, sympatyczna i ciepła,a nie w brzydkiej grubej zołzie nienawidzącej cały świat.

 

Czym jest miłość? Układem. Kobieta ma potrzeby, których bez mężczyzny nie zrealizuje i facet ma takie, których nie dostanie bez kobiety. Odnośnie tego - przypomniała mi się pewna anegdotka, nie wiem gdzie ją zasłyszałem, dotycząca tego, jak kiedyś poznawali się dwojga ludzi:

Idzie chłop przez wieś i widzi babkę dojącą krowy na polu. Podchodzi do niej i mówi "czy nie zechciałabyś być moją żoną? Mam parę krów do wydojenia".

 

To trochę jak z Bogiem - ludzie nie potrzebują dowodu na to, że Bóg istnieje. Wystarczy, że będą w niego wierzyć. Człowiek potrzebuje mieć kogoś, dla kogo będzie coś znaczył bezinteresownie. Ale nie potrzebujemy mieć na to dowodu - wystarczy, że partner będzie zachowywał się tak, żebyśmy myśleli, że kocha nas bezinteresownie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mayki zgadzam się ale pójdźmy trochę dalej.

 

Jestem prostym typem ale dobrym ostatnio obserwatorem. Miłość wymaga sprawdzenia i zazwyczaj ale nie zawsze nadchodzi jakiś czas próby. Podobnie jak z wiarą w Boga le nie o tym mowa. Z moich obserwacji wynika, że w zdecydowanej i druzgoczącej większości przypadków czas próby przechodzą zwycięsko mężczyźni. To My zostajemy przy kobietach, kiedy chorują i potrzebują opieki i przestały dawać Nam to co dawały wcześniej. W wielu innych przypadkach. To My potrafimy czasami niemal wszystko dla nich poświęcić. To My UDOWADNIAMY naszą miłość tak na prawdę w czynach.

 

Kobiety dobre są tylko w gatce i manipulacji. Jak przyjdzie do czynów to nie potrafią nic dać od siebie. Chyba, że widzą w perspektywie korzyść to jeszcze tak. Jak nie to znikają i miłość wcześniej tak nazwaną definiują jako pomyłka. Wtedy jak facet staje się dla niej po prostu bezużyteczny. Albo jak pojawi się ktoś kto po prostu da więcej. Wtedy tez potrafią się odkochać aby zakochać się w innym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SennaRot napisał:

 

Jestem prostym typem ale dobrym ostatnio obserwatorem. Miłość wymaga sprawdzenia i zazwyczaj ale nie zawsze nadchodzi jakiś czas próby.

 

czas próby kończy się szybko jak zobaczy, że nie masz zasobów lub nie masz szans na ich zdobycie lub jak tracisz zdrowie wtedy sajonara i całe love story znika

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.09.2016 o 18:38, Headliner napisał:

szkoda tracić czas na podbijanie do przeciętnych jak można próbować z lepszymi i tyle

Rzeczywiście szkoda podbijać do przeciętnych. Z mojego własnego doświadczenia wiem, że takie są znacznie bardziej popieprzone niż te naprawdę ładne.
Ładne często "księżniczkują", jednakże na jakieś imprezie może być łatwo do niej "podbić" i zagadać... bo mało facetów to robi. Boją się, że mogą zostać odrzuceni.

Nie ma sensu rozkminiać, "czy u tej mam szanse, czy nie". Najlepiej jest podchodzić do tego na luzie.
Jeśli wybieram się do jakiegoś lokalu, to nie po to, aby wyrywać laski. Mam to gdzieś. Jeśli już tam idę, to po to, aby potańczyć, pobawić się i spędzić miło czas. Nawet nie gadam z nimi. Jeśli chcą zatańczyć, to fajnie. Jak nie - idę do innej. Nie patrzę na każdą z nich, jak na laskę, z którą mógłbym być. Być może bym mógł, ale nie chcę. Jeśli już mam robić coś dla nich, to niech chociaż będą ładne.

Kiedyś spotkałem się parę razy z takimi średniej urody - prawie wszystkie były puste. Nawet nie potrafią ładnie wyglądać (makijaż, fryzura, ubranie). Takie szare, zwykłe, a niektóre - brzydkie. Wymagania mają często wyższe niż takie 8-9/10.
Trzeba korzystać z życia i brać to, co najlepsze ;)

Ja, jeśli już w ogóle zagaduję, to wybieram te, które mi się podobają. Czasami nie są może zbyt piękne, ale mają coś, co mi się w nich podoba. Chodzi oczywiście o wygląd, bo resztę trudno ocenić po krótkiej obserwacji.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Monday, September 12, 2016 o 15:42, Aldi napisał:

Tym akurat bym się nie przejmował, bo to działa też w drugą stronę, jak babka ma kłopoty typu powiedzmy tarczyca / waga / hormony, to faceci też uciekają.

W wielu przypadkach działa to tak jak Marek mówi.  Ja nie twierdzę, że we wszystkich. Często jednak te " problemy " to nic innego jak fakt, że pani po usidleniu samca zaczyna mieć wyjebane i nie dba o siebie bo samiec złapany to po ch....j

To staranie się to nie tylko wzrost wagi, ale też wyłączenie seksu. 

W takim wypadku zdziwienie, ze strony pani , że facet poszedł do innej,  jest trochę nie na miejscu. 

Kiedyś rozmawiałem z jedną koleżanką i ona wprost powiedziała mi, że o ile faceci dbają o siebie dla własnego,  lepszego samopoczucia,  zdrowia czy z pasji, o tyle panie robią to w 99 procentach po to, żeby złapać samca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dobrą rozmowę ostatnio miałem z koleżanką. 31 lat, model już nieźle przechodzony ("oficjalnych" facetów 5 dodajcie do tego "nieoficjalnych", przebieg konkretny), singielka.

 

Ona: Wiesz, facet to powinien... (litania żądań)

Ja: Masz 31 lat, nie uważasz, że trzeba by spuścić z tonu i zastanowić się nad związkiem z facetem minimum 35 lat?

Ona:  (z fochem na buźce)Ja mam teraz 31 lat i dopiero mogę mieć wymagania, po co mi taki staruch?!

 

Dodam - całe 2tysie na rękę, uroda 6/10, chłopczyca.

Parsknąłem śmiechem :D

 

Ale najlepsze jest to, że Białorycerstwo staruje i lata wokół :D

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Długowłosy napisał:

Dobrą rozmowę ostatnio miałem z koleżanką. 31 lat, model już nieźle przechodzony ("oficjalnych" facetów 5 dodajcie do tego "nieoficjalnych", przebieg konkretny), singielka.

 

Z nieoficjalnymi to często można mnożyć razy 3 oficjalnych... Z kolei mężczyźni wśród kolegów mają tendencję odwrotną. Więc jak wam kupel mówi że ruchał w miesiącu 3 to znaczy często 1 :D Niestety ale wśród znajomych widzę często właśnie (zwłaszcza w młodszym pokoleniu) taką potrzebę na siłę pokazania swej zajebistości...

Bądź co bądź typuję u Twej znajomej przebieg 20(tych długoterminowych) . Czyli 5 oficjalnych plus 15 ruchaczy cichaczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Długowłosy napisał:

 

Ja: Masz 31 lat, nie uważasz, że trzeba by spuścić z tonu i zastanowić się nad związkiem z facetem minimum 35 lat?

Ona:  (z fochem na buźce)Ja mam teraz 31 lat i dopiero mogę mieć wymagania, po co mi taki staruch?!

 

ale o czym my tu mówimy, coraz więcej starszych samotnych kobiet widuje w swoich otoczeniu (duże osiedle), oficjalnie śpiewka podobna faceci to świnie bla bla bla itp, zjebany charakter wyrobił się jej przez młode lata na skutek otaczających ją adoratorów, wpływu mediów itp. potem gdy uroda nagle ustąpiła rozpoczęła się walka  - bo ja nie mogę znaleść nikogo normalnego - patrz sponsora z mieszkaniem, samochodem i itp - no szkoda Cie bardzo żeby taki gość wybierał starszą kobietę, mając zamiar spłodzić potomstwo - czysty instynkt zawsze młodsza/zdrowsza ma tu pierwszeństwo;

 

 

@Długowłosy podobny dialog miałem z koleżanką na większej imprezie niedawno, pytała się czy kogoś mam itp. pokazuje wolną koleżankę 31 (chyba źle mi życzy :D ) , bespośrednio odpowiedziałem - jeśli związek i  potomstwo to tylko z młodą partnerką, 30 latka to już za późno na potomstwo, pokiwała głową i sama wspomniała, że najlepiej w młodym wieku zaciążyć (kilkuletnie dziecko i mąż), ale zawsze mnie próbuje "zachęcić" do jakiejś około 30 letniej koleżanki;

 

życie 

Edytowane przez Mordimer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Krzysiek1991 napisał:

Z nieoficjalnymi to często można mnożyć razy 3 oficjalnych... Z kolei mężczyźni wśród kolegów mają tendencję odwrotną.

 

Deklarowaną liczbę partnerów seksualnych kobiety pomnóż przez 3, a faceta podziel przez tę cyfrę - stare ludowe przysłowie :P

 

31 minut temu, Mordimer napisał:

ale o czym my tu mówimy, coraz więcej starszych samotnych kobiet widuje w swoich otoczeniu (duże osiedle),

 

Dodajmy - intensywnie szukających bolca (hormony i popęd buzuje w tym wieku) oraz jelenia do zaciążenia (bo pod kopułą zaczyna świtać, że coraz trudniej będzie no i rodzina / koleżanki z dzieciakami się śmieją).

 

31 minut temu, Mordimer napisał:

oficjalnie śpiewka podobna faceci to świnie bla bla bla itp, zjebany charakter wyrobił się jej przez młode lata na skutek otaczających ją adoratorów, wpływu mediów itp. potem gdy uroda nagle ustąpiła rozpoczęła się walka  - bo ja nie mogę znaleść nikogo normalnego - patrz sponsora z mieszkaniem, samochodem i itp - no szkoda Cie bardzo żeby taki gość wybierał starszą kobietę, mając zamiar spłodzić potomstwo - czysty instynkt zawsze młodsza/zdrowsza ma tu pierwszeństwo;

 

Mam w pracy podwładną, 20 lat, powtarzam jej jedno - znajdź sobie faceta do 25 roku życia, ślub, dziecko itp. bo jak nie skończysz jak koleżanki z pracy 30+. Mowię to na głos, całkiem oficjalnie, nawet nie wiesz jakie to ataki furii powoduje :D

 

 

31 minut temu, Mordimer napisał:

@Długowłosy podobny dialog miałem z koleżanką na większej imprezie niedawno, pytała się czy kogoś mam itp. pokazuje wolną koleżankę 31 (chyba źle mi życzy :D ) , bespośrednio odpowiedziałem - jeśli związek i  potomstwo to tylko z młodą partnerką, 30 latka to już za późno na potomstwo, pokiwała głową i sama wspomniała, że najlepiej w młodym wieku zaciążyć (kilkuletnie dziecko i mąż), ale zawsze mnie próbuje "zachęcić" do jakiejś około 30 letniej koleżanki;

 

Bo one same wiedzą jak jest tylko rzadko którą stać na szczerość. Po 25tce zaczynają się schody a bezdzietna 30stka przegrała życie. Ogólnie związek z kobietą 25+ to już tylko z mega ogarniętą i mająca poukładane na maksa w głowie - czyli to na 99,99% nierealne.

 

Poza tym sorry - facet do czegoś doszedł, coś ma i ma w zamian za to dostać przechodzony towar z fochem na gębie i ciągłymi roszczeniami?? :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Długowłosy napisał:

 

Bo one same wiedzą jak jest tylko rzadko którą stać na szczerość. Po 25tce zaczynają się schody a bezdzietna 30stka przegrała życie. Ogólnie związek z kobietą 25+ to już tylko z mega ogarniętą i mająca poukładane na maksa w głowie - czyli to na 99,99% nierealne.

 

 

co chwile to czytam na forum, ale takiej jeszcze nie spotkałem - trololo, "nierealne pierdolety znaczy się" ;)

35 minut temu, Długowłosy napisał:

Mam w pracy podwładną, 20 lat, powtarzam jej jedno - znajdź sobie faceta do 25 roku życia, ślub, dziecko itp. bo jak nie skończysz jak koleżanki z pracy 30+. Mowię to na głos, całkiem oficjalnie, nawet nie wiesz jakie to ataki furii powoduje :D

 

te z mężem i dzieciakiem myślą dokładnie to samo o 30+ bezdzietnych 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mordimer oczywiście, że jest to nierealne dlatego strategia wiązania się z kobietą 18-23, którą możesz jeszcze w miarę "ukształtować" jest słuszna także z tego powodu. Laska po 25 roku życia to kobieta z bagażem różnych doświadczeń, dodatkowo zazwyczaj cholernie zmanierowana, a przy okazji rozpuszczona przez Białorycerstwo.

 

Zatrzymując się przy tym ostatnim - to właśnie oni odpowiadają za to, że naszym rówieśniczkom bije na dekielek - znam takich desperatów 30+ co latają za rówieśniczkami bo są "rozsądne i dojrzałe" :D No kieeeeeeeeeeeeerwa :D

 

Tak de facto wolna kobieta po 30stce (a nawet po 25tce) to coś z kategorii:

1. Wariatki-borderki 40%

2. Cynicznej księgowej szukającej bankomatu 40%

3. Panie o "bardzo nienachalnej urodzie" 15% (bo te o "nienachalnej urodzie", jak mają olej w głowie, to wiedzą, że muszą być miłe i normalne bo inaczej faceta będą miały tylko na baterie)

4. Kobieta, którą zostawił facet / odeszła bo była związana z Bad Boyem, alkoholikiem albo używającym przemocy 5%

 

I teraz one mają do wyboru (singiel 30+)

1. Nieudaczników (50%)

2. Ruchaczy niezainteresowanych związkami 24%

3. Impotentów / krypto-homo 24%

4. Świadomych reguł SMV i "strefy małżeństw" facetów 2%

 

Grupy 2 i 4 wiadomo co z nimi robią i gdzie je mają, 3 zwiążą się dla "świętego spokoju" więc pozostaje 1 co oznacza.... dramat.

 

Z tej perspektywy niezwykle rozbawia mnie i też dziwi jakakolwiek roszczeniowość kobiet 30+ w stosunku do faceta :D

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.