Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Ty chyba tez jestes fanatycznym judaista. Skoro tak wszystko wiesz jak to bylo to moze tam byles wtedy.😂 Chrzescijanstwo wyroslo z judaizmu. Ani ty nie wiesz czym jest judaizm ani nie wiesz czym jest chrzescijanstwo. A Chrystus pewnie byl zydem wg ciebie. Ciesz sie ze zyjesz w zydowskiej demokracji bo w 13 wieku by ci jezor ucieli za te twoje brednie. Dobranoc.
  3. Dopiero dzisiaj przeczytałem wątek. Zamknąłeś ale pozwolę sobie dorzucić coś od siebie z punktu widzenia praktyka. Może to będzie dla Ciebie ciekawe. Tak się składa, że jestem w takiej sytuacji jak Twoja tylko dokładnie po drugiej stronie. Czyli to ja jestem EX kobiety z którą mam dziecko. Ona jest od jakiegoś czasu z innym kolesiem. Dziecko wychowujemy naprzemiennie - jest część tygodnia u mnie, część u niej. Byliśmy razem dwie dekady. Mięliśmy różne fazy po rozstaniu (to ja odszedłem). Od totalnego wyjebongo, po próby przekonywania do powrotu podejmowane po obu stronach. Dzisiaj wygląda to tak jak opisywałeś w pierwszym poście. Mamy bardzo przyzwoite relacje. Widzimy się przynajmniej dwa razy w tygodniu przy okazji przekazywania dziecka. Rozmawiamy, zazwyczaj na temat dziecka ale zdarza się czasami, że na inne tematy też. Dzwonimy do siebie, bo obje jesteśmy dobrymi specjalistami w pewnych dziedzinach i czasem się sobie radzimy, co by było korzystniejsze w danej sytuacji w tematach, na których się znamy. Pomagamy sobie w drobnych sprawach. Raz ona zrobi coś dla mnie w zamian ja zrobię coś dla niej. Ponieważ często zostawiam dziecko u jej mamy słyszę: dlaczego nie wszedłem do niej. Nie wchodzę, bo nie mam takiej potrzeby. Nie wiem jak znosi to ten facet ale na pewno widzi, że mamy dobre relacje. Niezależnie od tego co czuje trzyma fason. Jak na siebie wpadamy, a zdarza się to dość często, mówimy sobie dzień dobry i podajemy ręce. Ja mam to przepracowane i mam w planach powrotów, choć był czas, że bardzo chciałem. U niej też nie widzę chęci do powrotu. Łączy nas wspólny cel jakim jest jak najlepsze wychowanie naszego syna. Niemniej ileś miesięcy temu odpaliło jej na mnie i byłem bombardowany atencją w sposób niewyobrażalny i zdarzało mi się widywać w jej oczach ten znajomy blask, który gościł w nich bardzo, bardzo dawno temu. Mogło to być w czasie gdy skończyły się motylki lub miała jakiś kryzys w relacji z typem. Grzało mi to styki ale finalnie nie podjąłem do końca gry i po dwóch miesiącach ustało. Bo sobie chyba odpuściła. A może chłop się zorientował co się dzieje i postawił warunki. Co by było gdybym się zdecydował inaczej reagować na jej zaczepki, nie wiem… Podsumowując EX może być wielkim zagrożeniem ale nie musi. Wiem, że taka sytuacja to raczej rzadkość ale może dlatego ta relacja jest dobra bo nie było dram w postaci zdrady z jednej czy drugiej strony. Życzę dobrych wyborów 😊
  4. Dzisiaj
  5. Koniec końców lepiej wyglądać dobrze niż źle, ćwiczenia są na plus, byleby to z głową robić i nie tylko na tym polegać.
  6. Ale oni już przeprowadzili leczenie. Trzeba go było pytać przed operacją, a nie po. Tu akurat nie pytali po, ale to bez znaczenia w tym układzie. Chodzi o to, że nie pytali przed.
  7. Niekoniecznie. Jeśli interesująca Was panna takimi stereotypami się kieruje to można i warto to tylko wykorzystać jako skuteczny filtr ciemnoty- nie ma sensu marnować czasu na taką pannę. Jak coś z sobą reprezentujesz i zadbany jesteś to panna potrafi baaaaardzo szybko zrewidować takie przekonania. Jeśli o Niemki chodzi- baaardzo różnie bywa i nie warto się kierować stereotypami. Tym bardziej że kraj zróżnicowany jest bardzo- inaczej na wschodzie, inaczej na zachodzie. Inaczej w Bawarii, a inaczej nad morzem. Plus bardzo multikulturowy się ten kraj stał- Słowianie, Arabowie, Azjaci. Niemieckie kobiety rzadko ustawiają target na „Niemiec i nikt inny”. Spotykałem się nieraz z wręcz odwrotną reakcją. Bardzo się jarały np. tym, że mam męskie zainteresowania (strzelectwo na przykład) i do dzisiaj mnie zaskakuje/dziwi jakim napaleniem potrafi kobieta na zachodzie zareagować na proste nawyki ze starej szkoły jak np. puszczanie kobiety przodem w drzwiach. Naprawdę słychać czasem szelest zsuwających się majtek. Niemało Niemek wręcz nie chce Niemca- nie z przyczyn narodowości, ale dlatego że uważają niemieckich mężczyzn na pacyfistyczne pizdeczki. Ano właśnie 😎
  8. Domyślny stan jaki spotyka facetów to ignorowanie. Jak widzą że ktoś się uśmiecha w ich stronę to patrzą czy nikt nie stoi za ich plecami. W 99 % się sprawdza. I życie staje się proste.
  9. Alee wy macie syndrom biedy i nędzy aż się tego nie chce czytać. Ja jako Polak nigdy nie doświadczyłem pogardy bo to zawsze ja obracałem bieg rzeki. Aż się nie chce czytać tych nieustannych smętów.
  10. P.S. tak teraz myślę, że zbyt twarde potępienie ikonografii i rzeźby to właśnie zbytnie judeizowanie. Chociażby "Pieta" Michała Anioła potrafi bardzo przemówić do wyobraźni. Ale to Maria jest w sumie wyższa na Piecie, więc polemizowałbym z tym wywyższeniem syna. W sumie Jezus nakazał wywyższenie Syna Człowieczego, tak jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni i jeszcze wiele czasu minie, jeśli w ogóle zrozumiem co miał wtedy na myśli. A pozycja nauczyciela to surowszy wyrok.
  11. Zgon pacjenta nigdy nie jest rozwiązaniem po naszej myśli. W skrócie: Zdarza się nierzadko, że do szpitala trafia ktoś w stanie zagrożenia życia i wiadomo jest, że szanse są nikłe 1. z powodu samego schorzenia (są stany obarczone śmiertelnością rzędu 50 - 70 i więcej %) 2. z powodu ogólnego stanu: np stary, schorowany człowiek. Powinno się z takim człowiekiem przeprowadzić rozmowę i przedstawić sprawę jasno. Jeśli chce takiego leczenia- podejmuje się próbę. Jeśli nie jest w stanie (nieprzytomny) a nie ma np prawnego przedstawiciela, to domniemywa się, że chce być ratowany i się leczy. Mimo operacji nieraz jest tak, że człowieka się nie da uratować i przychodzi moment, kiedy trzeba powiedzieć „wystarczy, to nic nie daje”. Eskalacja przedłuża tylko umieranie, potencjalnie cierpienie i angażuje środki- bez szans na uratowanie pacjenta.
  12. Tak, miałem pare sytuacji gdzie w zazdrości inny facet robił mi pod górę, a to znajomy się obraził że z jego przyjaciółką się spotykam, afery że wszystkie laski same idą do mnie i nie muszę nic robić. Często słyszałem od lasek że pewnie się nimi pobawię, zostawię je i tyle z tego będzie więc często mogą z góry zakładać że lepiej odpuścić a nieświadomie często sabotować relacje co mi się też przydarzyło.
  13. Poza tym co poniżej, nie będę więcej tu nic dodawał z tematu jak to określiłeś religijnego. Jezus ostrzegał swoich uczniów przed wieloma błędami, nakazywał miłość do wrogów/nieprzyjaciół i angażowanie z pełną parą w rzeczy do których ktoś nas przymusza (najpowszechniejszy w Europie obowiązek szkolny) oraz pozyskiwanie sobie przyjaciół mamoną nieprawości, która wtedy siłą rzeczy przechodzi przez ręce. Kazał łamać się chlebem i pić (nie mylić z upijać) wino na swoją pamiątkę, spożył wieczerzę nawet ze swoim zdrajcą. Dał zupełnie nowe spojrzenie na to co nazywamy Starym Testamentem, ale jednocześnie nie negował tego i się od Niego nie odcinał. Przedstawił swoją osobę jako nową Świątynię (bramy w Świątyni Jerozolimskiej: Droga, Prawda, Życie) dla swoich uczniów. Mówił, aby nie doprowadzono do zwątpienia maluczkich w Jego imię (świątynia Heroda miała obszerny dziedziniec dla pogan) Tak jak Bóg w ST mówi, że kocha człowieka miłością zazdrosną tak, też Jezus mówi, że kto kocha Ojca lub Matkę (jesteśmy narodem Maryi, to nasza symboliczna matka) bardziej niż Jego nie jest Jego godzien (co nie oznacza, że tym, którzy nie są Go godni nie trafiają się "okruchy ze stołu samego Boga") Z jakiegoś powodu wspominał o modlitwie w ukryciu pełnej zawierzenia. Powiedział, że poróżni domowników i faktycznie w naszej kulturze syn i ojciec, matka oraz córka potrafią się bardzo diametralnie różnić, ale nadal nie zwolnił z miłości do wrogów. Nakazał stawiać praktykę ponad pismo i ostrzegał przed naśladowaniem postępowania faryzeuszy i uczonych w piśmie, przy jednoczesnym nakazie wykonywania tego co każą nam zrobić. Był czasem obcesowy w stosunku do pogan i nazywał ich psami, ale jeśli Ci nie zrazili się na początku tylko okazali wiarę to potrafił bardzo wiele dla nich zrobić. Postawił też postawę miłosiernego Samarytanina jako wzór. Nie dbał o przesadną czystość rytualną i torpedował przy okazji obłudę. Nie wstydził się wziąć w obronę żadnej kobiety (w domyśle obronił przed późniejszym ukamieniowaniem również jej kochanka, bo to kobieta miałaby tu pierwszeństwo) Był Judejczykiem (historia Izraela i jego rozłamu na królestwa Judy i Izraela) Judejczycy byli wymieszani z Babilończykami po niewoli babilońskiej, więc przez Izraelitów był często pogardliwie nazywany Samarytaninem - wiele naszych zwyczajów jest podobnych do tych, które mieli Samarytanie. Wielokrotnie to co było uważane za zło i nieczystość potrafił przemienić w niezwykły cud oraz okazję do ludzkiej przemiany i nawrócenia. Św. Piotr był surowy, ale to jemu powierzono wspólnotę uczniów Jezusa. Surowość Piotra wyraża historia Ananiasza i Sefiry. Zakon Mojżesza (pierwowzór Dekalogu) w swej pierwotnej formie, dotyczył Izraela, który ma być pierwocinami dla Boga i wzorem dla innych Narodów, które mogą mieć problem z takim podejściem i rozumieniem Boga, jakie mieli Izraelici. Apostołowie, biorąc pod uwagę to, że Mojżesz był już wtedy czytany po wielu miastach wydali następujący dekret co do Pogan, aby ich nadmiernie nie zjudeizować: 28 Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. 29 Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
  14. Nie rozumiem tej "logiki". Skoro zrobili mu już operację, najdroższą rzecz w tym całym zdarzeniu, i szansą na przeżycie była mniejsza od 10%, to czemu go zwyczajnie nie zostawili? Sprawa, na 90% by się sama rozwiązała po ich myśli, w ciągu kilku dni.
  15. Gdyby tak było, to nie byłoby korelacji między moim looks-maxingiem a stanem poprzednim. Powinienem mieć względnie takie samo zainteresowanie, co wcześniej.
  16. Nigdy w życiu tak nie miałem. Blee. Nie ma co pożądania tłumaczyć cyklami menstruacyjnymi, na atrakcyjność faceta składa się nie tylko to jak wygląda ale także zachowanie. Te pierwsze widać od razu, te drugie dopiero po czasie.
  17. Podobno kobietom zmienia się postrzeganie facetów w zależności od ich cyklu menstruacyjnego. Dzisiaj jesteś przystojny a jutro obleśny. Coś jak u nas pod wpływem alkoholu. Po kilku piwach nawet wieloryb jest przepiękny.
  18. @Kleofas Sprawa nie jest taka 0,1. Raz laska, która mnie ignorowała, parę dni później została przyłapana na tym, jak się na mnie gapi maślanymi oczami xD I to taki błagalny wzrok, jakiego nie widziałem nigdy. Lol
  19. Śmierdzi. Nie jest to jednak najgorsza woń jaką można poczuć w szpitalu czy na bloku operacyjnym. Ropa potrafi strasznie cuchnąć, rozkład tym bardziej. Pomaga trochę maseczka chirurgiczna jaką noszą wszyscy na sali operacyjnej. Ponadto po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja. Mam na myśli zarówno ten moment trwającej operacji, jak i długofalową perspektywę. Ponadto na dość wczesnym etapie zbyt wrażliwy nos albo np wrażliwość na widok krwi eliminuje kandydatki i kandydatów do tej roboty. Jeśli ktoś mdleje na widok krwi, albo nie umie wytrzymać takich aromatów, sam rezygnuje i szuka innego zajęcia.
  20. Wiesz, ale to tylko Tobie może wydawać się, że jesteś przystojny. Poza tym gusta są różne. Dla jednych panien jesteś przystojny dla innych raczej nie i tyle. Nie ma co tutaj doszukiwać się wielkiej filozofii.
  21. Tak, można być zbyt przystojnym. Potwierdzam z doświadczenia. Można też być zbyt dobrym ruchaczem i ogarniaczem. Nieraz jakaś laska mówiła mi że miała może dwa czy trzy orgazmy w życiu, a tyle samo dawałem jej każdego wspólnego wieczoru. Wiele takich relacji mi się rozpadło mimo że było dobrze, a ja po prostu te relacje traktowałem jako spuszczenie ciśnienia i koleżeńską znajomość bez szans na coś więcej. Kobiety z jednej strony chcą być dobrze wyruchane a z drugiej strony chcą mieć beciaka, trudno powodzenia im życzę. Jeśli doświadczałem jakiejś zawiści ze strony męskiej to byli zazwyczaj zakolarze, albo zwyczajnie nieudacznicy o cechach bety, niektórzy nawet odzywają się po czasie i widzę coś tam skumali ale jeszcze nie do końca. Nie każdemu jest po drodze z orłem wedrzeć się na jego pułap.
  22. Ludzie zbytnio nie roznia sie od zwierzat. Slabe osobniki gdy wyczuwaja zagrozenie od innego osobnika zaczynaja go atakowac. Czysto podswiadome zachowanie.
  23. Chyba nie mówimy o tym samym bo jak już tam pisze to dobrą radą dla kogoś, gdy się czymś zajmiesz i nie masz stresu to nie ma potrzeby tego robić. (u mnie to był rodzaj rozładowania stresu ale to było błędne koło).
  24. Nie miałem zamiaru się dopier**ać, nie sądziłem, że zostanie to tak odebrane. Ostatnio przeglądając tematy na forum mam niezłego mindfuck'a jak widzę jak ktoś z jakaś tam wiedzą i w miarę merytorycznymi postami ma odklejki w różne strony. Tak, ja w temacie o no fap piszę o ciągłym biciu niemca po kasku (jak już lecimy ad personam).😎
  25. Samo słowo "niech" skierowane do Pana (Boga) jest być może pełnym wyrazem naszej narodowej dumy i buty. Dlatego może lepiej zwrócić się słowami: Boże Ojcze racz mieć nas w opiece, jeśli taka jest Twa wola.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.